Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mały biały miś

Poród w CZęSTOCHOWIE

Polecane posty

Gość karolinana
Witam Dziewczyny Czy w szpitalu na Mickiewicza dają znieczulenie zewnątrzoponowe? Wiem, że teoretycznie powinni dać jeśli nie ma przeciwwskazań medycznych, a ciężarna wyraża taką chęć, ale jak to jest w praktyce? Czy zawsze jest na miejscu anestezjolog, który poda znieczulenie? Słyszałam ze szpitale mimo obowiązku podania takiego znieczulenia wymigują się brakiem anestezjologa. Jak to jest na Mickiewicza?Bardzo proszę o informację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem już 2 tygodnie po porodziesiłami natury na parkitce i mogę podzielić się wrażeniami. Zacznę od tego że zostałam przyjęta na izbie ok 21 z dość częstymi skurczami co 3 min i po zbadaniu przez lekarza wyszło że rozwarcie na 3 cm ale szyjka zgladzona tylko w 80%. Zostałam jednak przyjęta od razu na porodówke przypadł mi box nr 2 bo 1 i 3 już zajęte. Podłączoną pod ktg ze zwiększoną częstotliwością skurczy co 2 min wpadłam w ręce dość miłej położnej. Oczywiście bóle się nasiliły a postępu brak także ręcznie pobudzono szyjke i przebito pęcherz plodowy. Na szczęście dostałam znieczulenie zewnątrzoponowe. Pan doktor ktory je zrobił cudowny miły człowiek nawet rozpaczal nad moim krzywym kręgosłupem był jedynym miłym wspomnieniem porodu. Akcja lekko zaniechala ale ból był znośny. Aż po 6godz okazało się że jedt już 7cm a przez dosc długi brak postępu mieli mnie brac na cc ale w ciągu 1godz po pomocy przy rozwieraniu szyjki (ból nie z tej ziemi) urodziłam w 2 parciu moje maleństwo. I okazało się że urodziła sie główka razem z rączka przez co nacieli mnie dość agresywnie i pomimo tego naciecie pękło jeszcze bardziej. Lekarz ktory mnie zszywal niestety coś mu nie poszło bo po tygodniu szwy się rozlazly i to dopiero ból i dodatkoea dziura poprostu koszmar. Na oddziale upał niemilosierny na salach z 35 stopni do tego jako jedyna z sąsiadka miałyśmy sale bez wc musialysmy pokonac cały oddział byle sie zalatwic czy umyć. Dla mnie pobyt na nie przez spartolone szycie krocza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny proszę o opinie na temat porodu w Blachowni, jestem na półmetku ciąży i chciałabym rodzić w tym szpitalu. Czy chodziłyście na wizyty do lekarza pracującego w Blachowni? Albo do szkoły rodzenia? Chciałam zmienić gina na lekarza z Blachowni, słyszałam dobre opinie o dr Olejniku i dr Wilkowskim, ktoś u nich prowadził ciążę? Dzięki z góry za każdą odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do gość: Nie ma potrzeby zmieniać lekarza, żeby rodzić w Blachowni. Tam pacjentki traktują tak samo, niezależnie kto do kogo chodził. Ja miałam lekarkę, która wcale już nie pracuje w szpitalu, co prawda znali ją bardzo dobrze, ale nie miało to żadnego wpływu na traktowanie. Też nie chodziłam tam do szkoły rodzenia, uczyłam się tylko oddychać w domu i fakt przydało mi się podczas porodu. Jeżeli chcesz tam rodzić i mieć znieczulenie ZZO to musisz iść tam wcześniej na wywiad do anestezjologa. Jeżeli masz jakieś konkretne pytania to śmiało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki kinia1711 za odpowiedź:) Już kilka razy czytałam na forach, że w Blachowni wszystkich traktują tak samo, nie wiem czy lekarz ze szpitala coś zmienia, bardziej się pacjentką przejmują? Taka jest przynajmniej powszechna opinia, że lepiej mieć znajomego lekarza ze szpitala. To mój pierwszy poród i trochę się boję. Chodzę do lekarza z Mickiewicza ale o tym szpitalu jeszcze od żadnej rodzącej nie słyszałam nic dobrego, opieka po porodzie fatalna i niemiła, a tego najbardziej się obawiam. Nie chcę żeby poród był do końca życia koszmarnym wspomnieniem. Wszędzie przecież boli tak samo, niech chociaż opieka będzie sympatyczna:) Jeśli możesz napisz coś więcej o swoich odczuciach, czy mąż może być przy porodzie, nie ma z tym problemu? Jak długo dziecko po porodzie jest z matką, czy pomagają w opiece nad dzieckiem i w karmieniu w razie problemów? Dzięki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajka030
Ja rodzilam 1,5roku temu w blachowni i zadowolona z opieki położnych jestem. Obecność męża nie było problemu tylko musi mieć to ubranie , nam dali bezproblemu. Dzidzie miałam cały czas przy sobie albo obok siebie bo rodzilam na tej pojedynczej sali. Później jak przywieźli mnie już na sale to dziecko zostawili i siebie żebym odpoczeła i przespala się , ale mnie takie rozwiązanie nie pasowało to mi mała przywieźli. W karmieniu pomagają można pytać o wszystko i ogólnie pomagają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinia1711
Urodziłam rok temu, czułam się tak jak w prywatnym szpitalu, opieka super, położne i panie od dzieci same zaglądają czy nie trzeba w czymś pomóc. Pomagają przy karmieniu piersią, nie miałam żadnych problemów bo pokazują aż do skutku i do tej pory karmie. Mąż może być obecny przy porodzie, dostanie tam specjalne ubranko tylko trzeba pow. że będzie z tobą na sali. Po porodzie mąż był obecny we wszystkich czynnościach wykonywanych przy dziecku, ja w tym czasie byłam szyta, potem przynieśli mi mała już ubrana do cycka i potem odwiezli na moją sale, wieczorem zabrali na noc żebym odpoczela po porodzie i z rana przywieźli. Jeżeli chcesz zzo podczas porodu to tak jak napisałam że wcześniej trzeba iść tam do anestezjologa na konsultację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przejmuj się tak tym lekarzem, bo i tak nie masz wpływu na to czy będzie przy porodzie moim zdaniem i wielu innych osób najważniejsza jest położona. Też nie miałam stamtąd lekarza a naprawdę jestem mega zadowolona z opieki jak i traktowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GośćP
Witam Szanowne Panie :) Z racji, iż wielkimi krokami zbliża się ten moment ( i nie do końca wiem co mnie czeka jeśli chodzi w ogóle o poród i czy to będzie SN czy CC z racji nadciśnienia, choć do tej pory wszystko jest pod kontrolą), mam kilka pytań odnośnie porodu na Parkitce. 1. Jak tam jest, jeśli chodzi o położne, ich podejście w trakcie akcji oraz po wszystkim w stosunku do kobiety oraz Maluszka ? 2. Jakie akcesoria i kosmetyki dla Dzidzi należy zabrać ze sobą ? 3. Dopytuję też wszystkich dookoła czy daje się "coś extra" dla położnych" i tutaj zdania są podzielone, jeśli tak to jest to pieniądz czy raczej jakieś słodkości czy coś w tym rodzaju ? Z góry bardzo dziękuję za odpowiedź :) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam na parkitce i to był horror... najpierw mnie trzymali 8 godzin w bólach miałam co minutę z brzucha i z krzyża ale rozwarcia niecałe 3 cm lekarz przychodził i robił mi masaż szyjki macicy co znaczy że wkladał mi łapę i rozrywał paluchami bolało jak cholera ale to nic w porównaniu z tym jak mnie w końcu wzięli na cc, znieczulenie na mnie nie zadziałało, darłam się w nieboglosy myślałam ze zemdleje z bólu nie wiedziałam już co się ze mną dzieje a anestezjolog mi powiedziała ze mam się zamknąć i nie udawać bo obok kobiety rodzą i je stresuje i ona mi już nic nie poda bo ja udaje... to był istny horror i mimo ze chciałabym mieć drugie dziecko to panicznie boję się porodu przez nią. Opieka po porodzie też pozostawia wiele do życzenia olewaja totalnie i Ciebie i dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dałam w łapę i niewiele to pomogło. Lepiej idź na blahownie, takie jest moje zdanie znajoma tam rodziła i też tam w szpitalu leżałam niedawno i opiekują się rewelacyjnie. Jeżeli pierwszy raz radzisz a trafisz na tych ludzi co ja to współczuję, chyba ze akcją porodowa u Ciebie pójdzie szybko bo tak też może być wtedy nie będziesz na ich łasce :-) rodzilam 2 lata temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotus18
Czy jest tutaj jakaś Mamusia , która chodziła bądź chodzi do dr Minknera ??? Przyjmuje w Poczesnej na NFZ a pracuje w szpitalu Blachownia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej mam do sprzedania sporo rzeczy po moim szkrabie. Chłopiec urodzony w styczniu. Szukamy chętnej mamusi która rodzi w okolicach stycznia do zakupu pięknych rzeczy po okazyjnych cenach. Body 5zł Pajace 10zł. Rożek z wkł. kokosowym 15zł. Inne rzeczy do negocjacji. Kontakt magda1234567@poczta.fm http://tufotki.pl/xeygR zabawki http://tufotki.pl/GlcSZ ubranka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajka030
Mam na sprzedaż ubranka po moich dzieciakach od rozm. 56-80. Maskotki, ananasa do wózka, rowerek trzykołowy . Można zobaczyć na https://www.olx.pl/oferta/komplet-chlopiecy-r-56-CID88-IDe3hnF.html wystarczy wejść na pozostałe moje ogłoszenia, non stop coś odkładam z szafy a nie wszystko wystawione więc jak coś można pisać, pytać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, czy poród rodzinny jest możliwy w każdym szpitalu? (Parkitka, Mickiewicz i Blachownia). Gdzie najbardziej "cisną" na poród SN?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinia1711
do gość: Teoretycznie jest taka możliwość, ale w praktyce bywa różnie. Ja na Blachowni dostałam specjalny pokój do porodu rodzinnego, ale trzeba liczyć się z tym, że jeżeli ktoś inny go zajmie to będziesz w sali drugiej, w której też może ktoś rodzić, ale partner może też uczestniczyć. Na Mickiewicza do porodu rodzinnego musisz mieć zgodę innych rodzących, tak przynajmniej słyszałam - nie wiem jak jest teraz. Na SN to w sumie wszędzie cisną, ale nie ma się co dziwić, CC to zawsze operacja, więc jeżeli nie ma przeciwskazań do sn to wszędzie będziesz rodziła tak. Chyba, że wybierzesz prywatną klinikę. Na Blachowni jest ten plus, że jak nic nie idzie albo coś się dzieje to nie czekają z CC, natomiast moje znajome w innych szpitalach mówiły że czekają do ostateczności, a więc cisną. Najlepiej sobie pojeździć po porodówkach, popytać co i jak i sama zadecydujesz gdzie wybrać szpital. Ja osobiście z Blachowni jestem bardzo zadowolona, czułam się jak w prywatnej klinice. Teraz masz jeszcze możliwość ZZO, więc wszystko da się przeżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wie ktos moze czy zeby rodzic w blachowni trzeba przebyc jakas kwalifikacje czy przyjmuja z marszu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze ktos napisac jak to jest z cc na blachowni po jakim czasie sie wstaje kiedy mozna przystawic dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ktos tu wogole zaglada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ktos tu wogole zaglada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinia7111
do gość: można normalnie rodzić z marszu, jeżeli jest się po 37 tyg c., wcześniej to tylko parkitka. jeżeli chcesz znieczulenie podczas porodu to owszem musisz tam jechać na konsultację z anestezjologiem, bo inaczej nie dostaniesz. Jeżeli chodzi o cc, to normalnie dziecko przystawiają jak tylko będziesz już w swoim pokoju, chyba że nie będziesz na siłach ale to już inna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinia1711
cc ma to do siebie, że nie możesz się ruszać określoną ilość czasu, więc po tym normalnie dziecko się przystawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grim
Hej dziewczyny, czy ktoś w was prowadził ciąże i/lub rodził u dr Napieraj Iwony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje za odpowiedzi a po ilu godzinach kaza wstac po cc na blachowni? Czyli rozumiem ze dziecko przystawiaja po tych godzinach co trzeba lezec? Nie fajnie bo np w lodzi przystawiaja po cc zaraz po przewiezieniu z operacyjnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na parkitce po cc pionizowali mnie dopiero 12 godzin po i dopiero wtedy przystawili maluszka a ja nie chce zeby go karmili sztucznym mlekiem zeby laktacje pobudzic trzeba do 2 h przystawic dziecko po narodzinach nie wazne czy cc czy sn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MammaMia939393
Witam, 2 tygodnie temu rodziłam na Mickiewicza i chciałabym podzielić się wrażeniami. Początkowo bardzo chciałam rodzić w Blachowni ale stwierdziłam ze szkoda kasy na paliwo (mąż, rodzice i siostra pragnęli odwiedzać mnie codziennie). Także o godzinie 6.30 mój mąż wrócił z nocki i od razu wyruszyliśmy na Mickiewicza, bo skurcze zaczęły sie o północy. Najpierw podpięli mnie pod ktg, wszystko wporządku, przyszedł lekarz i 4 cm rozwarcia i nagle odeszły mi wody przy badaniu ;) Położne zaczęły papierologię, czyli wypytały mnie o jakieś podstawowe rzeczy odnośnie ciąży. Chwilę później kazano mi raz z mężem iść pod prysznic, założyć koszulę(absolutnie bez majtek) ;) Mąż miał swoje ubranko jednorazowe (w sklepie medycznym 8 zł, w szpitalu ok. 40 zl). Dodatkowo dostałam probówke na mocz do badań. Po powrocie na porodówke położna prosiła o podpisanie mnóstwa papierków. Pytała kiedy ostatnio się załatwiałam, ale powiedziałam że przed wyjściem zrobiłam sama w domu lewatywe. Była bardzo zdziwiona czemu. Na porodówce były 3 łóżka, oddzielone kotarami. Gdy przyszłam, jedna pani obok tuliła maluszka, ale szybko ich zabrali i zostałam sama (tzn. z męzem). Lekarz przychodził co jakis czas, żeby sprawdzic rozwarcie i dodawał otuchy, że bardzo dobrze idzie ;). Położne siedziały sobie w dyżurce ale również co jakiś czas wpadały sprawdzić stan porodu. Ja nie chciałam leżec, duzo chodziłam, mąż usypiał na krześle- biedny, niewyspany po pracy. O 10 mąż spytał kiedy w końcu urodzę, ja zażartowałam ze o 11. Urodziłam zdrowego, silnego synka o 11.15 ;) Koło 10.30 powiedziałam położnej że czuję bóle parte (rodziłam pierwszy raz i nie miałam pojęcia jak one wyglądają;p ). A ona ,,no coś ty, jeszcze duzo czasu do bóli partych". Chwilę później inna położna mnie zbadała "pełne rozwarcie-rodzimy". Zbiegły się wszystkie, zaczęła się akcja, ale ja nie umiałam przeć i skurcze sie osłabiły- czekalismy na kolejny w nieskończoność. Podłączyli oksytocynę i lekarz stwierdził, że akurat przyda się do urodzenia łożyska (lekarz pojawił sie nagle, jakby spod ziemi:)). Wszyscy mnie mega wspierali, fachowo instruowali. Między skurczami położne plotkowały między sobą, nawet mój mąż sie właczył w dyskusję, coś o wieku emerytalnym, ale ja zdychałam z bólu więc nie kontaktowałam. Ale taka luźna atmosfera mi bardzo pasowała. Koniec końców urodziłam szybko, mąż się popłakał, potem wzięli Małego do pomiarów-mąż był przy tym. A do mnie przyszła pani anestezjolog, uśpili mnie na szycie. Obudziłam sie koło 13.30 i zostałam przewieziona na salę, od razu dali mi Małego. Odwiedziny były między 14-18, ale zależało od personelu-czasami przymykali oko i wpuszczali ciut wczesniej. Niby do jednej mamy tylko jeden odwiedzający, ale tak samo jak z godzinami- zależało kto był na dyżurze. Ok 16 połozna przyszła, aby zaprowadzić mnie do wc na siku. I radziła, żebym o 18 powoli, ostrożnie poszła pod prysznic, najlepiej z mężem. Sale są 2-osobowe. Opieka po porodzie ogólnie ok- nie mam nic do zarzucenia, ale trzeba dawać sobie radę samemu z opieką nad noworodkiem, tylko jak dziecko bardzo krzyczy przez dłuższy czas, to któraś położna zajrzy. Wyszłam ze szpitala w 3 dobie po porodzie. Jeśli chodzi o moją opinie to było całkiem sympatycznie, mogłabym rodzić tam jeszcze raz. Aha co do posiłków- kolacja o 16, śniadanie o 9. Także rodzina musi wspierać w tym aspekcie i przynosić duuzo jedzenia przy odwiedzianach ;) Ja jadłam razem z Małym w nocy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MammaMia939393
Aha- nikt z personelu nie dostał od nas ani złotówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam cc na parkitce i zaraz po przewiezieniu na sale pooperacyjna podali mi mala i przystawili do piersi, lezala ze mną praktycznie caly czas, panie pielegniarki pytaly czy moze chce zeby mala odlozyc i polozyc obok, zebym troche odpoczela, nie wiem więc dlaczego niektóre z was piszą, że dziecko widziały dopiero po przewiezieniu na normalną sale :O ja po cc wstalam po 12h wykapalam sie i czulam sie ogolnie ok :) pobyt w szpitalu tez wspominam raczej dobrze, opieka ok :) jedzenie gorzej:P ale to jak wszedzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgosia 30
Rodzilam w maju 2014, w lutym 2017 spędziłam tydzień na patologii ciąży na Parkitce. Lekarze są tragiczni, brak im dobrego wychowania, np przedstawienia się przy pierwszym kontakcie, bo nie każdy nosi identyfikator i pacjentka może nie wiedzieć czy rozmawia z lekarzem czy pielęgniarzem. Przy obchodzie rzucają zdawkowe informacje w stylu wszystko ok, nie informują jaki lek ma być podany, traktują pacjentke jak połgłówka, który lepiej żeby za dużo nie wiedział. Miałam do czynienia z panem Strzelczykiem - zero informacji od niego, z Jagielskim - burczy coś pod nosem, na pytanie kiedy zostanę wypisana odpowiedział, że jak dla niego to mogę nawet już się wypisać, nic mnie tu nie trzyma, z panem Minknerem - robił mi usg - brak kontaktu, chociażby powiedział, że z pani dzieckiem wszystko dobrze. Jedyny pozytyw - młody lekarz w izbie przyjęć, nie pamiętam nazwiska, na imię Radosław. Człowiek jakby z innego wymiaru, prowadził normalny dialog, przeprosił że musi skorzystać z telefonu, byłam z deczka w szoku. Mam nadzieję, że nie przejmie po tych starych grzybach maniery wywyrzszania się i zostanie po prostu ludzki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×