Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Saska

czy dzieci powinny byc na slubie taty z jego nową kobieta????

Polecane posty

Gość ala ala ala
z punktu widzenia dziecka dokladnie sama sobie przezcysz w swoich wypowiedziach, zmieniasz zdanie zaleznie od tego co piszesz, jak horagiewka, zeby sie innym przypodobac czy jak bo nie rozumiem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przesadzacie chyba
wszyscy ślub to uroczystość dwojga ludzi i oni sami decydują kogo zaprosić OBOJE nie wyobrażam sobie, żeby mój mąż powiedział, że na NASZYM ślubie ma byc ten i ten, a ja nie mam nic do powiedzenia - to działa w obie strony wy tu piszecie, że dzieci MUSZĄ być obecne - a po co? jeśli ojciec czuje potrzebe i chce, to ON powinien przekonac swoja przysżłą żonę, że jest to dla niego ważne jeśli nei jest to dla niego ważne i nie ma nic przeciwko temu, żeby dzieci NIE BYŁO, to po co od razu wsiadacie na partnerkę, która wcale się nei pali do obecności tych dzieci? muszą być? wcale nie :D mnie dziwi najbardziej, że za wszystkie problemy z dziećmi i kontakty lub ich brak winicie obcą babkę, a przeciez jej te kontakty moga wisiec, ona nei ma żadnych obowiązków - ma je OJCIEC! a tu mi wygląda, że ojciec to taki pionek, bez własnego zdania, bez obowiązków, bez uczuć - a wszystkiemu winna obca kobieta, która przeciez się do niczego poczuwać nie musi ani niczego organizować... dzieci mają rodziców i to od rodziców zależy czy będa w nowej rodzinie ojca czy nie, a wychodzi na to, że rodzice się wcale takimi sprawami nie przejmuja, ot będzie jak będzie i nikt sie temu nie dziwi, bo każdy wymaga zaangażowania i organizacji od nowej żony - ona będzie ŻONĄ, nie matką, nie opiekunką, więc rola jej ogranicza się do bycia żoną, proste to facet jest OJCEM i niech sobie robi tak, żeby dzieci nie miały pretensji czy będa na ślubie czy nie, bo to tak naprawdę od niego zależy...i ewentualnie od byłej zony, czy te dzieci puści na ślub czy nie jak sobie nowa żona nie życzy, a ojciec się na to zgadza i też nie nalega, to czemu pretensja do żony a nie do niego? to jego dzieci, jego problem :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po pierwsze to nie jestem żadna zdzirą!!!! dla mnie to nie jest łatwa styuacja i musze sie z tym pogodzic Napisałam tu na forum bo myslalam ze wypowiedzi beda dotyczyly sytuacji zyciowych, moze jak ktos rozwiazal taką \"watpliwość\" a nie ze ktos bedzie mnie obrazal!!!! chyba nie ma to na celu ponizenie osoby ktorej sie nie zna- bo jezeli nie jestescie w takiej sytuacji to nie wiecie co naprawde czuje taka kobieta jak ja......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Własnie tak
Zgadzam sie w pełni z poprzedniczką! Dlaczego najwięcej wymaga się od nowej kobiety, która wobec dzieci męza nie ma żadnych obowiazków? Onu a i tak przez całe życie będzie musiała dzielić się miłościa męża jego dziecmi - dla niej obcymi osbobami... bo dzieci nikt nie przestanie kochac! To czy uda jej sie nawiazac z nimi dobry kontakt i z czasem po prostu polubic to juz kwetia wielu czynnikow - głównie postawy męża! Nikt nie ma prawa nazucic kobiecie zeby kochala i uznała za bliskie sobie dzieci męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Własnie tak
Poprzedniczką tzn. z przesadzacie chyba.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala ala ala
saska ja ci odpisalam ze mam podobnie i mi nie odpisalas a jakimis glopimi postami sie przejmujesz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala ala ala
ja tez pod wypowiedzia :przesadzacie chyba; podpisuje obiema rekami i nogami. jego dzieci jego problem jak ich relacje beda wyglada a mi to lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ala ala w sumie to sie nie przejmuje, jezeli jestes w podobnej sytuacji to powinnas wiedziec co ja czuje- to nie jest sytuacja łatwa i przyjemna i jakbym mogła miec na to wplyw to uniknęłabym jej, ale niestety miłość nie wybiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie prawda rówiez ze wszyscy ojcowie to jacys dranie i pionki. Nie jest łatwo tez mężczyznie który widzi ze dziecko ciepi z powodu ze nie jest tata, ale kazdy ma prawo do szczęścia, o to chodzi w zyciu, a to co nas spotyka powinno byc dla nas budujace!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala ala ala
na ja wiem co czujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miło ze ktos wie :) pewnie wypowiadaja sie tu osoby, które nie znajduja sie w takiej sytuacji a to postrzega sie zupelnie inaczej Sama nie bylam na slubie ojca ale wcale mnie to nie rusza bo to zupelbnie inna sytuacja wiec ja najlepiej wiem co sie czuje z obu stron..!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kKarolina K
Saska nie podnieciaj sie tak bardzo ... Wiedziałaś ze Twój przyszły mąż na dziecko ? jeśli nie jesteś w stanie pogodzić się i zaakceptować jego przeszłości to dlaczego nie poszukałaś sobie kawalera ? Piszesz, że nikt nie wie jak czujesz się w tej roli. A czy pomyślałaś jak poczuje sie to jego dziecko ? Ty możesz być kolejną jego żoną z kolejnymi jego dziecmi. Taka jesteś pewna , że wasza miłość jest tą "Wielką" ? Posłuchaj jeszcze nie tylko jedno wesele nasz przed sobą ... pomyśl wspólne święta, jego wyjścia do tamtej rodziny .... i wiele innych okazji i bez okazji, gdzie będziesz miała stycznośc z tym dzieckiem. Jak to sobie wyobrażasz ? Nie piszę aby tobie zrobić przykrość ... tylko jestem pewna że wytrzymasz tą sytuację ze 2 lata ... i będzie koniec Twojej wielkiej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala ala ala
do tej powyzej a co saske ma interesowac co czuje obce dla niej dziecko? wez nie badz smieszna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala ala ala
aha i to ze piszesz jak p i e r d o l n i e t a to juz to pomijam :D bo skoro biora slub to widocznie jest to wielka miłość tepaku :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala ala ala
"Nie piszę aby tobie zrobić przykrość" hahahahaha :D a myslisz ze jej zalezy na twoim zdaniu i jezeli jej sie nie spodoba to sie potnie haahh dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do karolina k i tu sie myslisz, jestesmy razem duzo wiecje niz 2 lat i bedzie na pewno !!!! piszesz czemu nie poszkalam sobie kawalera, otoz moze dlatego ze miłość nie wybiera i nie szukalam jej, sama przyszla. Wiem ze beda inne okazje, i juz sa, bo spedzamy niektore weekendy razem,jezdzimy na jezioro i na basen- ale nie o to mi chodzi.... zastanawiam sie tylko co powinno sie zrobic w sytuacji slubu i tyle. A moja milosc na pewno sie nie skonczy, mojego partnera tym bardziej!!! a prawdziwa milosc nigdy sie nie konczy, ale widocznie ty nie wiesz nic o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saska nie przejmuj sie
rob swoje. kazda kobieta w dniu slubu chce byc najwazniejsza:) doskonale Cie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki bardzo :) za miłe słowa, albowiem osądzać jest zawsze najłatwiej ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiadammmmm
odpowiadam na pytanie To zalezy od ojca i matki owego dziecka.Jesl iojciec zaprosi dziecko i matka sie zgodzi to jaknajbardziej dziecko powinnno byc, i nic tu do gadania nie ma obca kobieta zwana partnerka ojca. Ona wiedziała ze ten facet ma dziecko i to ona musi zaakceptowac te sytuacje a dziecko może ale nie musi No to tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do san san
SanSan zgoda, ale poziom życia dziecka powinien zależeć od JEGO RODZICÓW tak, rodzice to mama i tata jezeli tata pierwszy zalozyl nowa rodzine i jego standardy sie podwyzszyly to chyba logiczne ze moze lozyc wiecej na dziecko wez sie kurwo do roboty a nie zeruj na zonie swojego bylego.Dupcyc sie umialas a teraz pretensje ze na koryto nie masz.Trza se bylo dbac o rodzine

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saska glupolinko
W dniu slubu i tak nie bedziesz czula sie dobrze:)Bedziesz wiedziala ,ze 99 procent kafeterjuszy potepia cie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zona i matka
anetke -(wiadomo, z powodu jego rozwodu z mama i tego jak moglaby sie czuc moja mama jakbym poszla na slub) -Co maja do tego uczucia twojej mamy?? Syn mojego narzeczonego nie wyraza jakiegos zainteresowania nasza osobą. Mimoo tych lat ciągle sugeruje ze jakbym odeszla to bedzie z jego mama saska -pamietaj ! Na slub NIE zaprasza sie osoby ktora"nie jest tobie mila",czyli osoba ktora nie podziela Twojego szczescia w tm szczegolnym,waznym dniu.Nie powinna uczestniczyc w uroczystosci. Czekaj .czekaj I przestacie porównywać dzieci z kuzynami ,ciotkami itp.itd.!To raczej inny rodzaj pokrewiestwa Jaka jest roznica dla autorki miedzy ciotka a dzieciem meza?? saska moze i tak sie zachowuje, ale wiele razy jak mielismy inne plany to wszystko legło w gruzach jak byl syn..... Nie wiem czemu nie rozumiecie mojego zachowania, przeciez to nie moje dziecko, nawet za nim nie przepadam- jest cholernie zaborcze, mysli ze wszystko mu sie nalezy, a ogolnie dzieci z rodziny narzeczonego mnie lubia ii ja je, ale syn mnie jakos drazni.... i dobrze bylo napisane ze trzeba sie tez zastanowic co ono bedzie czylo....kiedy jego tata bedzie mowil ze chce zostac moim męzem- jak dziecko nadal liczy ze rodzice beda razem, ale w sumie to chyba kazde małe dziecko z rozbitej rodziny na to liczy........ a jak zacznie mowic....tato nie bierz slubu..... to wyobrazacie sobie jak ja sie poczuje....?????? a małe dziecko nie uwazam zeby wszystko rozumialo i tyle... Kobieto nie miej wyrzotow ! Jak sie jego rodzice rozwodzili to wszyscy mieli w doopie jego emocje i status mjatkowy. ala ala ala Ja Cie rozumie, nie zapaszajcie go, bo naprawde moze wyjechac z tekstem: tato nie bierz slubu.. fajnie bedzie przy calej rodzinie nie? to bedzie brzmialo jak klatwa na cale zycie, lub moze zaczac plakac, szlochac walac sie po ziemi zeby nie bral tego slubu. Tak nawiasem mowiac, juz ja bym go odpowiednio ustawila na twoim miejscu! ze albo akceptuje sytuacje i nie gada wiecej bredni ze jego rodzice sie zejda albo niech spotyka sie z tata w mc donaldzie. Wiem ze to okrutne, Ala,ala.Jakie okrutne? Plazyc sie cale zycie przed dzieckiem i udawac ze nie ma sie zony,moze kolejnych dzieci,ze moze nadal kocha sie mamusie? I co potem? Sorki synku/coreczko,ale ostetnie 10 lat klamalem.Nie jetem juz z twoja matka jakies 10 lat i poza tym mam zone i dzieci ktore sa troszke mlodsze od ciebie.Ale klamalem dla twojego dobra i dobra twojej mamusi.Dzis konczysz 20 lat i nalezy ci sie prawda.? OPAMIETAJCIE SIE ! matka takiego dziecka śmiech na sali.. moje dziecko dowiedziało się o ślubie kochającego tatusia... z portalu nasza klasa, bo tak nie chcieli jego obecności, że zapomnieli mu w ogóle powiedzieć Nie wyobrażam sobie siebie izolującej mojego obecnego partnera od jego dzieci, toteż ten fakt od razu zraził mnie do nowej żony mojego ex. Ale natura wie, co robi... chyba posiadanie ich własnych dzieci nie będzie im dane . no TAK smieszna istoto.Zonka winna.A moze TWOJ EX nie chcial widziec dzieci na slubie z tego samego powodu jakie ma saka? Pomyslalas o tym? z punktu widzenia dziecka moi rodzice rozwiedli sie kiedy miałam 7 lat kiedy mialam 8 lat moj ojciec wział slub ze swoją kochanką....o czym ja dowiedziałam sie od jego siostry.zona tez nie chciala zebym byla na ich slubie wiec nie zaprosili mnie...teraz mam na to wyj**ane ale kiedy byłam dzieckiem było mi bardzo przykro z tego powodu...i jeszcze jedno ktos napisał ze wyjdziecie na czarownice i wiecie co? taka własnie jest prawda nikt z rodziny przyszłego meza nie obwini go za brak obecnosci dziecka na slubie to wy bedziecie winne bo To Ona przeciez nie chciala zeby dziecko na ślubie było...wiem jak to wyglądało potem w mojej rodzinie...mało tego przyszły mąż kiedyś wam to wypomni... HA HA HA HA (pamietaj,tobie tez moze wypomniec.I to szybciej niz ci sie ywdaje ;) Teraz mam 22 lata od roku jestem zareczona i planuje ślub.. mój ojciec wie o tym bo powiedzialam mu o tym jak sie kiedys spotkalismy na miescie...podpytywał mnie o slub itp. powiedziałam mu ze nie czuje sie zobowiązana zeby go zapraszać bo on mnie na swoje nie zaprosił to po pierwsze a po drugie nie wyobrazam sobie zeby na moim ślubie i weselu była obecna kobieta która az tak mnie nienawidzi ze nie chciała mnie na swoim slubie widziec bo to ma być dzien ktory bede miło wspominac a nie chce wspominac niezadowolonego pyska jego żony bo musiała wydać na prezent...TAKA SAMA SYTUACJA.ONA TEZ NIE CHCIALA WIDZIEC TWOJEGO PYSKA. z punktu widzenia dziecka i jeszcze jedno..nie wazne czy dziecko jest milusinkie czy nie...jak sie zachowuje wy po prostu jestescie zazdrosne o te dzieci NIE BADZ SMIESZNA.NIKT NIE ZDZIERZY PASKUDNEGO BACHORA ANI W CODZIENNYM ZYCIU,ANI W NA WLASNYM SLUBIE. pisze to bo przechodzilam przez to kilka lat temu.Dzis uwarzam ze pieniadze wydane sa samolot,hotel i reszte powinnam oddac dla bezdomnych zwierzat.Zaluje,bo mialy by wiecej porzytku z tego. Dla zainteresowanych.Maz nadal jest ze mna,mamy dzieci.Z tamtymi ma sporadyczny kontakt.Dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zona i matka
matka takiego dziecka "Ale natura wie, co robi... chyba posiadanie ich własnych dzieci nie będzie im dane" . TO JEST OKRUTNE I BEZMYŚLNE. WYJĄTKOWO Natomiast moje słowa są stwierdzeniem faktu , bo z tego co wiem, to mój ex z jego "nową" żoną starają się bezskutecznie o dziecko od paru lat. noooooo poczytaj siebie debilko.Myslisz ze jestes lepsza,bo masz juz dziecko?Moze stracisz to dziecko i co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rzadko już piszę tutaj, ale temat \'denerwujący\" ;-) więc dodam 3 grosze najpierw do pani Karoliny krzycząej: cytuję: \"Saska nie podnieciaj sie tak bardzo ... Wiedziałaś ze Twój przyszły mąż na dziecko ? jeśli nie jesteś w stanie pogodzić się i zaakceptować jego przeszłości to dlaczego nie poszukałaś sobie kawalera ?\" uważam (jak w nicku ;-) , że Saska wiedziała doskonale, że przyszły mąż ma dziecko i jest z tym świetnie pogodzona - w końcu zadała pytanie czy ma je zaprosic na SWÓJ ślub - raczej wie, że on ma dziecko :o a kawalera sobie pewnie nie poszukała, bo nie dawała w \"anonsach \" oglosznie z priorytetem, że ma być kawaler ot, zakochała się, jak każdy NORMALNY, ludzie się czasem zakochuja, wiesz? i czasem ludzie mają nawet przeszłość... Ty masz? ja mam każdy ma idąc dalej: \"Piszesz, że nikt nie wie jak czujesz się w tej roli. A czy pomyślałaś jak poczuje sie to jego dziecko ? Ty możesz być kolejną jego żoną z kolejnymi jego dziecmi. Taka jesteś pewna , że wasza miłość jest tą \"Wielką\" ? \" najbardziej mnie zastanwia w tej wypowiedzi: \"kolejną żoną z kolejnymi dziećmi\", bo to w Twoich ustach (albo na Twojej klawiaturze) brzmi, jakby te \"kolejne\" to były \"gorsze\" a czemu? bo nie \"pierwsze\"? chociaż zostawione i zapomniane, ale \"pierwsze\", tak? wiesz, każdy ma jakiegoś \"pierwszego chłopaka\", może nawet Ty - z ciekawości, wciąż z nim jesteś? wciąż czasem dzwonisz, żeby Ci kran naprawił, bo cieknie? hmm ja tam nie dzwonię, daje sobie radę jakoś... i nie bardzo rozumiem tego odwołania do \"wielkiej miłości\" - czy uważasz, że pierwsza żona, czyli ta BYŁA już teraz żona, wychodząc za mąż wierzyła, że to będzie tylko na chwilę i się skończy? \"Posłuchaj jeszcze nie tylko jedno wesele nasz przed sobą ... pomyśl wspólne święta, jego wyjścia do tamtej rodziny .... i wiele innych okazji i bez okazji, gdzie będziesz miała stycznośc z tym dzieckiem. Jak to sobie wyobrażasz ?\" no i jeszcze raz, wracając...nie wierzę, żeby ktos świadomie brał ślub myśląc, że \"jeszcze nie jedno wesele przed nim\", sądzę, że autorka, jak i 98% kobiet biorących jednak ślub, z kawalerem czy nie, nie zakłada na starcie jednak rozpadu i ślubu kolejnego... dziwne? a w święta - to chyba jasne, że będą RAZEM, w SWOJEJ rodzinie - w końcu biorą ślub, zauważyłaś, prawda? więc nie bardzo rozumiem pytania o \"jego wyjscia do TAMTEJ rodziny\" - jakiej \"rodziny\" ???? \"tamtej rodziny\" już nie ma (jak przeczytasz dobrze wyrok rozwodowy, to zobaczysz, że sędzia orzekając o rozwodzie, orzeka o tym, że od tego momentu \"rodzina NIE ISTNIEJE\" - nie ma małżeństwa, nie ma wspólnoty, nie ma wspólnego domu, majątku, czasem nawet nazwiska - o jakiej rodzinie Ty mówisz właściwie? jedyna rodzina jaka jest, to ta po ślubie, czyli mąż, żona i ich dzieci, ich rodzice (ale już nie rodzice byłej żony, na przykład) - ale jego dzieci TEŻ, jak najbardziej - więc sądzę, że jednak jesli facet będzie chciał utrzymywać kontakty, to rodzina będzie jednak na miejscu i nikt nigdzie chodzić musiał nie będzie, zwłaszcza do domu byłej żony, bo centrum rodziny wraz z rozwodem się przemieściło ;-) no i na koniec, Twoje optymistyczne: \"Nie piszę aby tobie zrobić przykrość ... tylko jestem pewna że wytrzymasz tą sytuację ze 2 lata ... i będzie koniec Twojej wielkiej miłości.\" no to przeczytaj swoją wypowiedź jeszcze raz, odnieś do siebie i sama pomyśl, jak Ty byś się poczuła, gdyby ktoś Cię zdołował na samtym poczatku rysując wizję beznadziejnych relacji z pasierbami, a potem na koniec jeszcze, jakby nigdy nic, pożyczył \"szczęścia\" na góra dwa lata, bo to przecież bardzo optymistyczne życzenia dla panny młodej, ktora mimo przeciwności chce swtorzyć rodzinę i dać szansę facetowi, bo uważa, że warto... a do autorki napiszę tylko jedno - nie czytaj kafeterii, albo bardzo przecedzaj wypowiedzi, zwłaszcza takie jaką ja skomentowałam zostaniesz wyzwana od najgorszych, pomimo, że będziesz chciała najlepiej jak umiesz, każdy na Ciebie zwali błędy czyjejś przeszłości i uzna, że to Ty je powinnaś naprawić i włożyć zamiast welonu worek pokutny, najlepiej na resztę życia... kochasz? to żyj tak, żebyś była szczęśliwa i miej w dupie, za przeproszeniem życie byłej żony, jej konto osobiste, jej porażki i jej dzieci...jeśli mąż będzie chciał tamte dzieci włączyć do WASZEJ rodziny, to niech to robi SAM, na własne życzenie i niech ON sie o to stara - w końcu to ON jest ojcem, nie Ty a Ty jedyne co możesz to otwórz poprostu, bo możesz zyskać w nich przyjaciół, ale sama na nic nie nalegaj, dbaj o dobro SWOJEJ rodziny cudzych błędów nie naprawisz, oni mieli już swoje 5 minut - nie wyszło im, a teraz niektórzy czekają na zadośćuczynienie, nie wiedzieć czemu od całego świata, również od Ciebie... rób tak, żebyś Ty nie miała sobie NIC do zarzucenia, żebyś kiedys mogła spokojnie spojrzeć wstecz i powiedzieć \"starałam się, robiłam wszystko, żebyśmy (czyli i Ty i ON) byli szczęśliwi) i albo będziesz miała wspaniałą rodznię, albo nie - ale przynajmniej SOBIE nie będziesz miała NIC do zarzucenia w przeciwieństwie do wielu wypowiadających się tu BYŁYCH żon, które swoje 5 minut spędziły na oczekiwaniu, nie dawaniu czegoś z siebie...i dalej im to nie przeszło, dalej nie ma ich winy, dalej oczekują, że to świat się zmieni i dostosuje do nich, a nie one same do sytuacji smutne to i przykro czytać niektóre wpisy, zwłaszcza przykro, że ja kiedyś też byłam tą \"byłą żoną\" i boli, że dziewczyny tak bardzo różne ode mnie budują stereotyp... pozdrawiam i życzę siły i ...dystansu zwłaszcza to drugie się przyda, żeby nabrać siły na reszte batalii chociazby ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz.zaraz
matko no tak rozgrzesz saskę . Nie zaprasza się nielubianych gości ?Ups no tak to tylko zaborczy 7 letni syn saski narzeczonego .Tak dla saski nikt bliski .Nawet jak urodzi dziecko to pewnie jej dziecko nie będzie miało wspólnych genów z tum wstrętnym dzieckiem.które chciałoby nadal mieć obodwoje Rodziców .Ma 7 SIEDEM lat i takie niedojrzałe .I pewnie nie będzie jego przyrodnim Rodzestwem z tego samego ojca ,tylko kuzynem ,albo ciotką (to jest możliwe jak saska da d.. na boku ) Taak saska nie przejmuj się Twój narzeczony ma w dupie dziecko ,wasze też będzie miał w dupie .Też się nie przejmuj . I nie przejmuj się dziewczynko .Włóż białą sukienke ,welon (oznaka dziewictwa buhahahah )i baw się dobrze ! Po latach może zrozumiesz ,że nie ten dzie jest najważniejszy w życiu !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zona i matka
z punktu widzenia dziecka wiem bo ona nigdy nie ukrywała ze mnie NIENAWIDZI kiedys zachorowałam dostałam dziwnej choroby skory nikt nie wiedział co ? Zrobiła w aptece taka awanture ze moj ojciec dla swietego spokoju nie kupił mi leków... Pożniej sie okazało ze zaraziłam sie gronkowcem złocistym miałam robiony wymaz i pozniej autoszczepionke za wszystko razem moja mama, która zarabiała o połowe mniej od ojca wydała 300zł.... Całe zycie mnie traktowała jak smiecia kiedy miałam 11 lat potrafiła mi powiedziec ze jestem taka siaka i owaka... Nie pomyslalas o tym ze nie jestes lepsza od niej? Moze tez zachowujesz sie jak wredna pizda,wulgarna,obcesowa i

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zona i matka
z punktu widzenia dziecka wiem bo ona nigdy nie ukrywała ze mnie NIENAWIDZI kiedys zachorowałam dostałam dziwnej choroby skory nikt nie wiedział co to jest i ojciec raz jeden jedyny zabrał mnie do lekarza-dermatologa dostalam recepte na masc i taki płyn wszystko razem kosztowało 50zł poszlismy wykupic recepte razem z nią i wiecie co? Zrobiła w aptece taka awanture ze moj ojciec dla swietego spokoju nie kupił mi leków... Pożniej sie okazało ze zaraziłam sie gronkowcem złocistym miałam robiony wymaz i pozniej autoszczepionke za wszystko razem moja mama, która zarabiała o połowe mniej od ojca wydała 300zł.... Całe zycie mnie traktowała jak smiecia kiedy miałam 11 lat potrafiła mi powiedziec ze jestem taka siaka i owaka... Poza tym po czasie juz jako dorosła osoba sie wszystkiego dowiedziałam, wierz mi na slowo są zyczliwi którzy wszystko doniosą.... Nie zaprosze ojca na ślub i nie chodzi o ryzyko ze z nia przyjdzie bo potrafiłabym do niej podejsc i nie przebierajac w słowach powiedziec: Nie zapraszalismy Cie wiec wypie**alaj! Chodzi o to ze ja nie chce zeby on tam był on ze mna tego dnia nie dzielił wiec ja z nim tez nie musze..Poza tym gdyby partner mojej mamy miał sie poczuc zle przez to ze moj ojciec jest obecny na ślubie a wiem ze by tak było mimo ze on o tym nigdy mi nie powie bo chce mojego szczescia to chyba bym umarła...mimo ze jest to mezczyzna i ma swoje dzieci to mnie tez odkad jest z moja mama traktuje jak swoje dziecko. Moj ojciec ma dziecko z drugiego zwiazku równiez corke mlodsza ode mnie o prawie 12 lat i powiem wam ze to jest super kochana dziewczynka...Jak byłam dzieckiem i chodziłam do nich do domu to potrafilam oszczedzac swoje kieszonkowe zeby jej kupic jakiegos miska albo w sklepie po prostu mowilam mamie ze chcialabym takiego misia dac karolince i moja mama go kupowała zebym mogla go jej dac a jak nie miałam pieniazkow i w domu bylo krucho to dzieliłam sie tym co mam jakimis slodyczami czy czyms....ale zona ojca probowala ich corke nastawiac przeciwko mnie...Karolina miała około 3 lat byłam u nich w domu i chcialam sie z nia pobawic wzielam jakas zabawke a ona podeszla do mnie i mowi Ja sie nie bede z Toba bawic bo Ty jestes gruba i głupia (faktycznie byłam grubsza niz normalnie ale był to efekt puchniecia po lekach). Rozmawialam potem z moja mama bo bardzo mnie to dotknelo i mi powiedziala ze po prostu ktos musi jej takie rzeczy o mnie mowic bo niespelna 3 letnie dziecko nie bardzo rozroznia kto jest gruby albo chudy i ze mam jej powiedziec nastepnym razem ze w takim razie wiecej do niej nie przyjde...I zrobiła tak jeszcze raz powiedzialam co mialam i zaczeła płakac uczpiła sie mnie i zaczeła przperaszac i powiedziala ze mnie kocha.... w miare jak ja sie stawałam starsza to moje kontakty z ojcem sie rozluzniały, z wlasnego wyboru (niecheci do ogladania mordy jego zony) przestałam bywac u niego w domu.. TJAAAAA DZIECKO 3 LATA CIE PRZEPRASZALO ZA MAMUSIE ! A TY JA TAK KOCHALAS ZE ZREZYGNOWALAS Z KONTAKTOW! !!! wiesz kto jest wieksza szumowina?? Nie ten ktory pokazuje uczucia,ale ten kto pod plaszczykiem milosci udaje przyjaciela.Nooooo ja tez bym nie chciala takiej zaklamanej falszywej obrzydliwej corki ktora gra niewiniatka a pod skorka to prawdziwa szmata [

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość E matka
nie chlej juz bo ci sie na mozg nocna pora rzuca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zona i matka
matka takiego dziecka a ja może dorzucę swoje 3 grosze: moje dziecko po raz pierwszy spotkało obecną żonę swojego ojca kiedy wszyscy razem jechali na plażę. Wróciło z tej plaży z tak spaloną skórą, że przez następny tydzień wyło jak miało ubrać koszulę czy położyc się na plecach... Anie tatuś ani jego kobieta nie przypomnieli dzieciakowi, że trzeba posmarować się kremem przed wyjściem na słońce gdzie byla nianka? Tatus nie przypomnial,jego wina.A co ma do tego jego kobieta??????????????? A ty gdzie bylas super odpowiedzialna mamusiu?? Skoro ojcowie sa nieodpowiedzialni,glupi tepi,to dlaczego zostalas zona jednego z nich,dalas sobie zrobic dziecko a teraz biadolisz ze taki nieodpowiedzialny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haahahah dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×