Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Saska

czy dzieci powinny byc na slubie taty z jego nową kobieta????

Polecane posty

Gość najlepszym rozwiązaniem jest
nie pchanie dupy w cudzą rodzine. Teksty, że jakby facet nie chciał..to sa dobre dla 15 latek. Jak sie puszczacie z cudzymi mężami, to płacicie wieczną udreką, ze nie jesteście jedyne na świecie. Nie na darmo wymyslono monogamie i zabroniono rozwodów. Byli mądrzejsi co dobrze wiedzieli jaką suka może byc jedna kobieta dla drugiej i niczemu niewinnych dzieci. I to widać dzisiaj. Gorzej niż wśród zwierząt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a ja zrobilam tak
chyba bardziej niż eks martwią się dzieci, ale to taki nieważny szczególik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do do a ja zrobilam tak
chyba maly szczegolik,i naprawde niewazny.Dzieci czesto zawdzieczaja wlasnym mamom brak wstepu do domu ojca i jego rodziny. Smieszne jest dla mnie pisanie "branie sie za mezow innej kobiety" -taka prostacka dziecinada.Wynikalo by ze wszyscy faceci ktorzy powtornie sie ozenili nigdy nie byli rozwiedzeni.Nie bylo panow po rozwodach,mieszkajacych samotnie tylko mezowie swoich zon ktorzy z dnia na dzien zmienili sobie zonke :P To do tej z poprzedniej strony. Kto ma pic to piwo mysle ze dobrze zrobisz jak zabronisz przychodzenia do twojego domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to się śmiej
możesz nawet porykiwać ze śmiechu jak krowa z prionami a facetów, który najpierw kończą związek, a później szukają nowej dupy lub miłości jest garstka i piszę to jako była kochanka żonaci faceci to gnojki i szukają naiwnych kobiet spragnionych miłości, wykorzystują tę naiwność, a okłamują i w sprawie żon i w sprawach rozwodu najczęściej faceci są w trakcie rozwodu z żoną (nudną, zaniedbaną, wredną, oziębłą... tu sobie dodaj kłamstewka, które Ty usłyszałaś) szkoda tylko, że ta żona nie ma pojęcia o tym, że jest w trakcie rozwodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmmmmmmm hmmm
zawdzięczają oczywiście mamom i tatusiom, ale dlaczego kochanki (a następnie żony, bo to rzeczywiście najczęściej spotykany układ) które doskonale wiedzą, że ich wybranek ma dzieci, to one nie czują odpowiedzialności, nic a nic, to kobiety? czy jakieś puste nadmuchane lale?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna lalka
odpieprz się hmmmmmmmm od kochanek, decydujemy się na faceta, a nie jego dzieci, one zostają z matką i tyle nie musimy ich kochać, lubić, zabawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czasami zostana
z ojcem :D i wtedy będzie wesoło :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta z krwi i kości
wiecie co, rzygać się chce już czytając te brednie byłe żony niby tak pragną, żeby dzieci były szczęśliwe, a zapominają dodac, że TYLKO ICH dzieci mają prawo do szczęścia, inne już nie ich dzieci mają prawo do szczęśliwego domu, do ojca, do pieniędzy, a że to kosztem innych dzieci i ich prawa do szczęścia, to już trudno, nei ważne... szkoda tylko, że nie pomyslałyście "miłe" panie o tym szczęściu wczesniej, jak jeszcze byłyście żonami i miałyście coś do gadania... wtedy byliście rodzina, mogłyście planować swoje życie i szczęście, mogłyście starać się, żeby wasz mąż był szczęśliwy i żeby rodzina się nie rozpadła - co nie wasza wina? przeciez to podobno kobiety steruja mężczyznami, to kochanki wam mężów zabieraja, tak? to co, skoro mężczyźni są tacy bezradni i bezmyślni i daja się manipulować, to wasza wina, że było źle i nei wysżło, bo jakbyscie się starały o waszych mężów tak samo jak te kochanki, to większość z nich jednak by zostało, ze względu na dzieci, rodzine, kredyty i tego chomika, a tak poszli i wszystko zostawili, bo zobaczyli, że nie ma sensu, że wy macie tylko wymagania, że wy myslicie tylko o własnej dupie - co w tych wszystkichw ypoiwedziach świetnie widać - moje dzieci, moje prawo, moje, moje, MOJE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej tam ej
a to wyrzygaj się do końca, wyrzygaj spokojnie... a jak już sobie ulżysz to spieprzaj z kaffe i zajmij się tymi tłumami biednych dzieci, które wypełniają ten najpiękniejszy ze światów przecież kochasz wszystkie skrzywdzone dzieci?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-aśka
Wszystko zaczęło sie od wypowiedzi nexi, która stwierdzila, że nie zaprosi dzieci na ślub własnego ojca, bo to "MÓJ dzień, to JA chcę być księżniczką, to JA chcę być najważniejsza".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się nawet cieszyłam Asiu
w środku, że nowa żona eksa nie chciała na ślubie moich (i niestety jego) córek, ale widziałam, że dziewczyny były smutne, nie chciały ze mną o tym rozmawiać. Eks płacił alimenty, ale co do kontaktów, to mizernie to wyglądało. Nie doczekał się dzieci z drugą żoną, ale odnowił kontakty z dorosłymi córkami. Był na ślubach obu, a jego żona mimo zaproszenia nie przyszła. Ja byłam już z drugim mężem, a eks starał się, brylował i rozbawiał wszystkich i wyglądał na najszczęśliwszego ojca na świecie. A! Czepiam się, bo głupio to wszystko wyglądało i przecież rodzina doskonale wiedziała, że nie utrzymywał z córkami kontaktu. Młodsza na swoim weselu totalnie mnie zaskoczyła, bo owszem otrzymaliśmy bukiety: dziadkowie, rodzice, chrzestni, ale ona wręczyła też takie piękne czerwone serce mojemu drugiemu mężowi, dziękując mu, że był jej bliski jak ojciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kobieta z krwi i kości
zgadzam sie z toba. Mamuski robia ze swoich dzieci bachory,mezowie od nich odchodza bo ile mozna zyc z gderajaca zapuszczona miotla.Jak im tak zle to niech trzymaja bachory zdala od w sumie obcej rodziny.Chca wiecej kasy niech znajda druga prace.W nocy tez moga pracowac,pewnie jakis TIRowiec z Moldawi by sie zalapal po ciemku ;) Przestancie stare dewoty,exiary jeczec tylko wezcie sie za swoje zycie,nie obcych wam ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi sie o nie
żygać .Bo to moje życie jest i na takie zachowanie ,przy dzieciach nie mogę sobie pozwolić .,Bo to ja jestem z dziećmi 24/24 a nie tatuś weekendowy ,ani Pani ,która mówi mój dom ,moje mieszkanie .A nie nasz dom nasze mieszkanie . Bo wy to podkkreslacie w moim domu ,moje warunki . Jezeli naprawde tak myślicie (moje ,moje) to same sobie gotujecie zły los .I nie .nie powiem ,że zło wraca .bo to tylko slogan .Kto po trupach idzie ,ma lepiej .Kto myśli o własnym szczęściu tu i teraz ma lepiej . Załuje ,że razem z mężem (bo uczestniczył w w ychowaniu dzieci )nie nauczyliśmy dzieci żyć chwilą . Tak nauczone ,nie mogą ojcu wybaczyć ,rozdzwięku pomiędzy jego słowami ,naukami a zachowaniem .I oceniają .Co innego mówił ,uczył ,co innego zrobił !!! Nie mam wpływu na to . Zbyt dorosłe są ,żeby wkładać im głowe ,że tatuś tylko z mamusią się nie zgadza .Bo jezeli ten pan od siedmiu miesięcy nie odezwał się do dzieci to wybaczcie ale co ja mam im powiedzieć ? Ze kocha je ,że rostał się tylko ze mną ? Nie ,nie mam zalu do następnej (chociaż wiedziała w co wchodzi )byłej kochanki ,obecnej partnerki .Dziwie sie tylko ,że wiedząc jak nieodpowiedzialnie zachowuje się w stosunku do dzieci (dwoje wyczekiwanych ,zadne z wpadki :))nadal mówi jaki to odpowiedzialny ,wspaniały człowiek . A wracając do tematu .Tak dzieci na ślubie ojca powinny być .To tylko pozwoli im określić realia .Tata już do mamy nie wróci .Ma nową zone .Zobaczą na własne oczy i przestaną układać scenariusze powrotów .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulalalaajlowiubejbe
21:28 [zgłoś do usunięcia] do kobieta z krwi i kości zgadzam sie z toba. Mamuski robia ze swoich dzieci bachory,mezowie od nich odchodza bo ile mozna zyc z gderajaca zapuszczona miotla.Jak im tak zle to niech trzymaja bachory zdala od w sumie obcej rodziny.Chca wiecej kasy niech znajda druga prace.W nocy tez moga pracowac,pewnie jakis TIRowiec z Moldawi by sie zalapal po ciemku Przestancie stare dewoty,exiary jeczec tylko wezcie sie za swoje zycie,nie obcych wam ludzi. A ty na której trasie swojego męzusia złapałaś, że się tak dobrze na tirowcach znasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buhhaha
gimgówno odezwało się bo wakacje są :) Nudzi się ? Znajdz sobie zajęcię .Może jakaś szkoła letnia dla podciągnięcia wyników w następnej klasie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ty co tu robisz
? Mężulek z trudem zdobyty u eks zony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a-aśka - na ogół nie mam nic do Twoich wypowiedzi, ale teraz piszesz: \"Wszystko zaczęło sie od wypowiedzi nexi, która stwierdzila, że nie zaprosi dzieci na ślub własnego ojca, bo to \"MÓJ dzień, to JA chcę być księżniczką, to JA chcę być najważniejsza\" no wybacz, ale co Cię tak oburza? nawet jeśli to \"JA\" się tak często powtarza, to chyba przyznasz, że to jest JEJ (tak, nawet dużymi literkami) ślub, prawda? to kogo do cholery ma brać pod uwagę w TYM JEDNYM dniu? owszem, jeśli nawet wzięła sobie kobieta pana z tak zwaną przeszłością, to chyba ma mimo wszystko prawo do jakiejkolwiek prywatności, prawda? do własnych wyborów? do swojego życia? do swojej rodziny, którą w końcu przecież zakłada... nie śledzę topiku, ale przesady mnie bulwersują czasami... to może jeszcze zaproście dzieci na noc pośubną, skoro mają w KAŻDYM momencie życia swojego taty i jego żony odgrywać najważniejszą rolę! dla mnie to jest absurd.... ślub bierze się nie z dziećmi, a z mężczyzną/kobietą i tyle tak samo, jak nie musimy akceptować całej rodziny i całej przeszłości osoby, licząc mimo wszystko na szczęście między nami, tak samo uważam, że nie zawsze tę przeszłość trzeba ze sobą wlec zawsze i wszędzie w końcu do cholery, rodzice żyjący razem też czasem dzieci na wakacje wysyłają bez siebie, a sami w tym czasie wyjeżdżają gdzie indziej jako para i co ważne RODZINA, tyle, że bez dzieci! to jeśli rodzina ma prawo do ważnych chwil spędzonych tak jak sobie życzy - czyli z dziećmi lub bez nich - to nie rozumiem jakiegoś odgórnego nakazu, że TU akurat dzieci mają być i już - zwłaszcza, że na innych topikach wyraźnie widać, że ta \"rodzinna\" zależność nie działa w dwie strony i jak nagle córka czy syn zaprasza tylko tatę, bez macochy, to okazuje się, że to OK i ma prawo bo to jest ICH ślub!! a-aśka, ja rozumiem, że Ty robiąc swoje wesele myślałaś o wszystkich dzieciach świata, swojej rodziny, o dzieciach swoich kuzynów i miałaś przede wszystkim w głowie to, żeby zorganizować wesele od 9 rano do 5, z przerwą na drzemkę i jeszcze zaprosiłas clowna, postawiłaś ślizgawki i organizowałaś zabawy pod kilkuletnie dzieci, tak? :o na SWOIM sweselu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a ja uważam
tu nawet nie ma co komentować, zacznij się kobieto leczyć, czas już najwyższy teraz gdy sobie wspominamy z mężem (oboje rozwodnicy) nasz ślub, gdy oglądamy zdjęcia jesteśmy szczęśliwi, że nasi synowie stali przy nas, byli naszymi świadkami, że uczestniczyli we wszystkim i z takim przejęciem trzymali te kwiaty i prezenty (i nie piernicz o nocy poślubnej, bo doskonale wiesz, że noce poślubne są teraz bardzo, bardzo przedślubne) ten dzień zmienił mojego młodzieńca, bo wcześniej bywało, że był trudny, że boczył się na mojego partnera a od syna męża usłyszałam po ślubie "mam"o, co prawda z mrugnięciem okiem, ale było naprawdę miło, ten ślub nas zbliżył dlaczego aśka miała myśleć o wszytkich dzieciach świata, cóż to uogólnienie? sama przeczytaj jaką bzdurę palnełaś! na takim ślubie ok, nowa żona może nie myśleć o dzieciach swojego męża z pierwszego związku, ale to jest uroczystość jej i tego mężczyzny, a dla niego te dzieci nie są obce, to jego najbliższa rodzina, czy się z tym pogodzisz czy nie to nie jest ważne żonę można zmieniać wielokrotnie, ale rodzice i dzieci to jest najbliższa rodzina Ty zamiast budować swoją rodzinę,zamiast łączyć rozwalasz wszystko - w imię czego? w imię "swojej" rodziny? czy Ty wiesz co to znaczy rodzina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-aśka
do a ja uważam - ja natomiast z twoimi wypowiedziami najczęściej się nie zgadzam, ale raczej trudno oczekiwać, aby wszyscy mieli to samo zdanie. odnioslam sie do wypowiedzi kobiety z krwi i kości, która pisze, że pada tu tylko "moje dzieci", więc chcialam jej pokazać, że nie tylko, bo zaczęło się od "ja, moje". Rozumiem, ze każda młoda panna chce być najważniejszą księżniczką na swoim ślubie, ale dla mnie ślub panny i kawalera a ślub panny z rozwodnikiem to dwie różne rzeczy. Ale to też nie jest tematem tego topiku. Na ślub i wesele zaprasza się osoby ważne dla głównych uczestników. Niewątpliwie takimi osobami są dzieci biorącego ślub i porównywanie ich do dzieci kuzyna świadczy, moim zdaniem, o braku logicznych argumentów. Związek z dzieciatym rozwodnikiem jest związkiem trudnym i nie każda się do tego nadaje. Dzieci z pierwszego małżeństwa są i nie wymaże się ich gumką, bo next tak sobie życzy. Nie zgodzę się również z Twoimi słowami, że to JEJ ślub, bo to ICH ślub. Faceta, który rezygnuje z obecności swoich dzieci na własnym ślubie, bo jego partnerka nie będzie się czuła wystarczająco ważna, uważam za dupka i zdania nie zmienię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie bylo tak
moi rodzice sie rozwiedli,po kilku latach ojciec sie ponownie ozenil,ja mialam wtedy moze z 8-9 lat,nie zaprosil mnie na slub,nawet nie poinformowal,dopiero jak na wakacje do niego pojechalam przedstawil mi pania do ktorej kazal mowic 'ciocia' :o bez sensu to bylo,bylam w szoku.teraz los tak chcial ze sama zwiazalam sie z facetem po rozwodzie,poznalismy sie 2 lata po tym kiedy sie rozwiodl-pisze to po to zeby ktos nie pomyslal ze zwiazek rozbilam.jestesmy ze soba 1,5 roku i jesli kiedykolwiek bedziemy planowac slub to jest dla mnie oczywiste ze jego dzieci-ma dwoch synow,beda obecne na naszym slubie.przeciez to jego dzieci,jego rodzina,kochaja go a on ich.nie wyobrazam sobie ze mogloby ich nie byc,nawet za cene tego ze pochlanialy by uwage reszty rodziny zamiast podziwiac panne mloda:) nie wiem czy sie zgadzacie.z gory przepraszam ze nie przeczytalam wszystkich postow ale zobaczylam taki temat i chcialam sie wypowiedziec:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ja uważam.....ja natomiast bardzo cenie Twoje wypowiedzi, jest w nich dużo tolerancji w przeciwieństwie do niektórych wypowiedzi. każda sytuacja jest inna...ktos ma prawo uważać, że dzieci powinny być a ktoś inny że nie i co wtym złego????? Sa róznę matki, żony, ojcowie, mężowie i rózne dzieci. U mnie to ze dzieci były na subie nic nie zmieniło...dalej jestem pomijana .....np. nie zaproszono mnie na komunię do koscioła. Dorosła kobieta tez ma prawo do żalu prawda????? Dlaczego uspraiedliwia sie zony alkoholików ze siedza z takim facetami, chociaz wiedziały że pije a wyszły za niego za mąż a nie ma zrozumienia dla kobiet, ktore biora sobie rozwodników zdziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ależ jest zrozumienie
Nie ma tylko zrozumienia dla kobiet ,które wiedząc ,że rozwodnik ma dzieci płaczą teraz ,że te dzieci komplikują im życie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście że _a ja uważam_
jest tolerancyjna. Spytajcie cpuna, czy uważa innych ćpunów za przegrańców. Albo prostytutkę, czy brzydzi sie tym w jaki sposób zarabiają na życie inne prostytutki. Ona ma za to mnóstwo zrozumienia dla kochanek i zdradzaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
. Własnie o tym pisałam...zero zrozumienia dla innych. Najlepiej bedzie jak sobie ułozycie życie z dziecmi tak do końca zycia, bo one sa najważniejsze. Nie mam zamiaru sie kopac z koniem. Zegnam Was sfrustrowane kobiety! Dla mnie dzieci nie sa najważniejsze pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No to ci pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam
podobne tematy, bo i ja związałam życie z rozwodnikiem i zauważam, że chyba nikomu tak bardzo jak drugim żonom odmawia się prawa do własnych marzeń, do ich realizacji, do układania życia według własnych potrzeb. My chyba po prostu mamy wpasować się w układ ojciec - dzieci. Żyć tak, by nie przeszkadzać i zgodzić się na pełnienie takiej roli, jaką strony układu nam przeznaczą. Każda nasza próba zaistnienia w rodzinie jako współdecydująca z mężem żona, jest postrzegana jako egoizm. Trudno w takim społeczeństwie budować normalne relacje w rodzinie, kiedy obok krzyczą, wiedziałaś co robisz... musisz się godzić... to dla dzieci... taka twoja rola... ... to tylo takie moje spostrzeżenie. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Na ślub i wesele zaprasza się osoby ważne dla głównych uczestników.\" nie sądzę, ślub to nie urodziny dla kilku wybranych osób tylko impreza rodzinna nie wierzę jakoś, żeby wszystkie ciotki i kuzyni byli aż tacy ważni w życiu codziennym, a jednak na ślubie są i na weselu robionym na ponad 100 osób - wszystkie sto jest bardzo ważne? to po pierwsze po drugie, jeśli jak twierdzisz, tylko osoby \"ważne\" się zaprasza, to może weź pod uwagę, że czasami panna młoda z dziećmi kontaktu wcale nie ma, więc jak mogą być dla niej \"ważne\"? \"Niewątpliwie takimi osobami są dzieci biorącego ślub i porównywanie ich do dzieci kuzyna świadczy, moim zdaniem, o braku logicznych argumentów.\" \"niewątpliwe\" - dla Ciebie, bo dla mnie już niekonieczne a za brak logiki raczej uważa się odrzucanie agrumentów tylko dlatego, że pokazują inne poglądy od naszych - nie ważne czy mądre czy głupie, czy logiczne czy nie - inne znaczy złe i nie logiczne to jest dla mnie brak logiki, ale widzę, że faktycznie piszesz tylko po to, żeby pokazać jak bardzo się ze mną nie zgadzasz i tym samym ucinasz jakąkolwiek dyskusję już na wejściu \"Związek z dzieciatym rozwodnikiem jest związkiem trudnym i nie każda się do tego nadaje. Dzieci z pierwszego małżeństwa są i nie wymaże się ich gumką, bo next tak sobie życzy. \" jasne, podpisuję pod tym obiema rękami ale koloryzujesz niepotrzebnie - bo obecność na ślubie bądź nie nie znaczy od razu \"wymazywania gumką\"? jedna kobieta pisała nawet, że dzieci na ślubie obecne były, a jednak ona wcale do rodziny przyjęta nie została \"Nie zgodzę się również z Twoimi słowami, że to JEJ ślub, bo to ICH ślub. Faceta, który rezygnuje z obecności swoich dzieci na własnym ślubie, bo jego partnerka nie będzie się czuła wystarczająco ważna, uważam za dupka i zdania nie zmienię.\" racja, to ICH slub, nie tylko jej ale skoro faceta uważasz za dupka i sama przyznajesz, że to ON nie zaprasza swoich dzieci i ON się wystarczająco nie potrafi postawić partnerce, to dlaczego jednak za główną odpowiedzialną uważasz JĄ? bo ona nie chce? a MUSI chcieć? :-) i dalej jakoś nie mogę zrozumieć, że przymus zaproszenia na ślub dzieci dotyczy nowej partnerki ojca, ale w drugą stronę to nawet przeciwnie, jak córka czy syn zakładają nową rodzinę, to nikt nie widzi w tym nic dziwnego, że ojciec ma przyjść BEZ żony, ba, dla niektórych wtedy właśnie moje argumenty w tej dyskucji są jaknajbardziej stosowne i na miejscu i te same osoby, które tutaj na mnie najgłośniej krzuczą, na drugim topiku biły by mi :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie to wszystko zależy od dojrzałości człowieka. Jak decydowałam się na związek z moim partnerem to wiedziałam i brałam pod uwagę to że ma dwoje dzieci, to że jest wysoki, że ma wykształcenie techniczne, to że nigdy nie będzie pisać dla mnie wierszy, to że ma na nazwisko tak a tak, to że jego rodzice wymagają opieki, a także to że nie znosi pierogów z owocami. Teraz ani nie próbuję wyrzucić jego dzieci z jego życia, ani nie pieklę się że w typowej rozmiarówce jest większy wybór, ani nie upieram się by jadał ze mną owocowe obiady, czy że chciałabym dostać choć jeden wiersz specjalnie dla mnie napisany itd. Brałam ślub z tym facetem, na ślubie byli wszyscy najbliżsi członkowie jego rodziny, dla jego dzieci też było tam miejsce, tak jak dla nie lubianej kuzynki (jego kuzynki). Nie staram się go zmieniać i dopasowywać do moich potrzeb, nie żądam by przefarbował włosy na blond, ani by zaczął pracować jako prawnik bo to taka prestiżowa praca... W swoim ciasnym umyśle nie pojmuję jak można związać się z kimś nie akceptując go, pomijając jego potrzeby i nie szanując jego rodziny. Jestem z tym człowiekiem bo go szanuję, szanuję jego wybory i akceptuję istnienie wszystkiego co jest z nim związane na stałe. Racja, do bycia razem konieczne są pewne kompromisy ale nie fundamentalne! Mam świadomość ze nikogo nie przekonam. Ta kto uważa tak jak ja to będzie nadal tak uważała, a ta która uważa że ślub jest dla niej bo to jej dzień, za nic nie zrozumie że to także dzień jej męża, jego rodziców (dla których te dzieci są wnukami) i, w pewnym sensie, jego dzieci również... Mam wrażenie, że właśnie z takich królewiątek dopasowywujących otaczający świat do swoich potrzeb i wyobrażeń, wyrastają kobiety które używają dzieci do zemsty na ich ojcu. Podejrzewam że często takie kobiety nie rozumiejąc że traktowanie partnera jak rzecz która do nich należy same robią wszystko by uciekli. One potem opowiadają że inna go zabrała, jakby można było zabrać człowieka. Same ich odczłowieczają a potem się dziwią że szukał kogoś innego (inna sprawa jeśli facet znowu wybierze egoistyczną księżniczkę) Inną sprawą są próby zmuszenia nowej partnerki do robienia za tanią niańkę. Macocha ma wspierać ojca, opiekować się dziećmi, zajmować nimi ale niech nie waży się oczekiwać czegokolwiek, nawet zwykłej grzeczności z ich strony, przecież jest dla nich nikim! Nie! To ojciec jest ojcem, on ma zapewnić swoim dzieciom i opiekę. Jego partnerka może ale nie musi. To tak jak z teściową - ma prawo dać coś więcej niż grzeczność i wizyty na niedzielnych obiadkach ale nie musi! Zobowiązany jest facet i jeśli spycha swoje zobowiązania na ukochaną kobietę to zły z niego partner i ja bym jego miłością wzgardziła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do pani, która pisze do mnie: "Ty zamiast budować swoją rodzinę,zamiast łączyć rozwalasz wszystko - w imię czego? w imię "swojej" rodziny? czy Ty wiesz co to znaczy rodzina?" JA?? a dlaczego piszesz nagle o mnie? czy ja opisuję tu MOJĄ sytuację? czy to jest MÓJ topik i MÓJ problem? :o :o :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a ja uważam
ciągle udajesz, że nie rozumiesz??? nie dla Ciebie są ważne, są ważne dla ojca a ślub jest nie Twój tylko Wasz, to jest ta różnica jeżeli dla Ciebie są nieważne, cóż, może tak być, ale ojciec powinien zaprosić dzieci, bo to jego dzieci, osoby dla niego ważne zaprasza na WASZ slub, a nie Twoją ceremonię, a Ty zapraszasz swoją mamę, której Twój przyszły mąż może nie lubić ( to tylko porównanie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×