Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aaa-nka

Dieta surowa - witariańska

Polecane posty

Witam Nareszcie się ktoś odezwał:) Pusto, to prawda zaglądam tu codziennie ale sama z soba nie będę pisać:D Chyba coś źle robię bo przez ostatnie kilka dni jest mi zimno! SAle nie jestem chora i dobrze. No i mam duży apetyt na orzechy itp.Ograniczam je aby się nie roztyć . Co jeść aby czuć ciepło,energię i sytość. Myślę że ten problem wystąpił u mnie z pory roku...zbliża się zima, za którą nie przepadam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witarian
w ostatnich przeczytanych publikacjach dowiedzialem sie ze witarianie maja duze laknienie na orzechy. nie wolno z nimi przesadzac i nie chodzi tutaj o tycie xD nie pamietam na czym to po legalo ale nie wolno ich jesc czesto i w duzych ilosciach pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też coś czytałam na temat orzechów aby je ograniczać, albo na SURAWCE lub w książce Dieta surowa, nie pamiętam. Dlatego też orzechy zamykam w szafce :P , ale i tak mnie kusi bardzo . Leciutko zacznę podgrzewać szejki w dopuszczalnej temperaturze, myślę ze to mi pomoże . No i może więcej ruchu. Ostatnio coś za mało się ruszam przestałam ćwiczyć. Wiem że to źle xD ,...poprawię się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witarian
heheh no oby :PP ale orzechy sa takieeee pyszne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie - udało mi się kupić na zielonym rynku świeży szpinak i robię z niego szejki, oto dzisiejszy: - 2 szkl. wody, 2 gruszki, 1 banan, 2 jabłka, 2 kiwi, 5 liści szpinaku, 2 liście zielonej sałaty i 3 gałązki natki pietruszki, 2 łyżeczki miodu, 2 łyżeczki mielonego siemienia lnianego. Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witarian
emkaa :P skoro chcecie sie zdrowo odzywiac nalezy tez zwrocic uwaga na to co sie je, kiedy sie je i z czym sie laczy. warto poszukac o tym na internecie. Po 1 :) nie wolno pić niczego do 15 minut przed kazdym posilkiem oraz do min 1 h po posilku. Picie powoduje rozrzedzenie enzymow trawiennych i pokarm jest w mniejszym stopniu trawiony co powoduje m.in. wzdecia, gazy, wypryski, bole brzucha, sennosci i zmeczenie. kolejna sprawa przyczyniajaca sie do powstania chorob. Po 2. Nalezy zwrocic uwage o ktorej jemy, przedy wszystkim kolacje. ja np. jem miedzy 18.30 a 19.00. jeszcze czasem mi nie wychodzi ale sie staram xD w kazdym razie 2-3 h przed pojsciem spac najlepiej w tych wczesnych godzinach. chodzi o to ze podczas snu nasza krew sie ozcyszcza a gdy zjemy cos przed snem to zamiast oczyszczania organizm traci energie na trawienie rano wstajemy ii czujemy sie zmeczeni. kolejny krok do choroby. Po 3. Bardzo wazne jest przerzuwanie pokarmow. kazdy kes nalezy przezuc przynajmniej 40x wtedy mamy taka papke w buzi ktora jest nawilzona slina xD nasz zoladek nie ma zebow a cos takiego bardzo ulatwia mu prace. w slinie sa enzymu wiec juz na poczatku jest trawienie w jamie ustnej przede wszystkim skrobi i cukrow. w dodatku jedzac cos cieplego lub zimnego gdy przezujemy pokarm osiaga on odpowiednia temperature i zoladek nie musi tracic energi zeby uregulowac temp. do strawienia. po 4. nie wolno sie przejadac. ehh jak wielu ludzi popelnia ten blad. ludzie objadaja sie do tego stopnia ze nie moga juz w siebie nic wcisnac. zoladek rozkurcza sie do najwiekszego mozliwego rozmiaru. my jestesmy senni etc a zoladek i tak wszystkiego nie strawi.. po 5 :PP jak wczesniej powiedzialem nalezy sie wysypiac - oczyszczanie krwi z toksyn. po 6.jest cos takiego jak laczenie pokarmow. normalnie szlak mnie trafia jak wszyscy ludzie popelniaja ten blad. nie jestem ekspertem ale od niedawna zaczalem sie tym interesowac. smieszne ze jest to znane od 39 roku ubieglego stulecia :/ chodzi tutaj ze nie wolno laczyc ze soba pewnych prodoktow np mieso i ziemniaki. brzmi znajomo nie? jak to ziemniaki z miesem to podstawa. pomyslcie ile ludzi popelnia ten blad. nie bede opisywac tutaj kazdego przypadku wejdzie sobie na google i wpiszcie laczenie pokarmow :PP gdy jemy np mieso z ziemniakami to te dwa pokarmy sa pokarmami dominujacymi tzn mieso = bialko i ziemniaki = skrobia. Oba te pokarmy potrzebuja 2 roznych enzymow. niestety nasz zoladek nie jest w stanie wytworzyc na raz 2 enzymow i z tego co pamietam wytwarza taki niby enzym ktory tylko lekko trawi ten pokarm. ludzie lacze ze soba zle produkty a pozniej dziwia sie ze sa zmeczeni, senni i zaczynaja choroby. trzeba pamietac ze zadna choroba nie pojawia sie z nikad. na kazda chorobe pracujemy kilka lat. innymi slowy na chorobe trzeba ciezko pracowac. zobaczcie sobie teraz czy jecie w odpowiedni sposob czy nie. pomyslcie ile osob popelnia takie bledy i to dzien w dzien. a lekarze nigdy nie mowia nic na temat diet i odpowiedniego odzywiania. masakra. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedzenie_ma_znaczenie
witarian - tylko pogratulować rodzicom takiego syna, który w tak młodym wieku zaczął interesować się zdrowym żywieniam. Natomiast odnośnie lekarzy - to na studiach medycznych dietetyka i prawidłowe odżywianie traktowane są po macoszemu, przyszli lekarze nie uczą się o przyczynach powstawania chorób tylko o ich monitorowaniu - bo chory to jest dobry biznes. Na zdrowych ludziach przemysł farmaceutyczny nie zarobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witarian
niestety moi rodzice smieja sie z tego heh mowie ojcu ze nie jem np. lodow to on mowi " co Ci zaszkodzi jak troche zjesz" i tak w kolko. Gdyby nasza polska dieta i nawyki zywieniowe byly takie swietnie ludzie nie chorowali by tak czesto, szpitale nie byly by zapelnione nie wspominajac juz o przychodniach. w tej chwili staram sie zebrac wiedze nastepnie zaczne ja urzeczywistniac u rodzicow i siotry :) Co do tego wszystkiego zainteresowalem sie odzywianiem poniewaz sam zachorowalem. i tak ostatnio zdalem sobie sprawe ze jest dobra strona tego ze ludzie choruja. Wiem jak to brzmi ale im wiecej ludzi choruje tym wiecej ludzi zaczyna szukac rozwiazan i alternatyw. im wiecej sie dowiaduja tym gorzej sie czuja. taka jest prawda. zaczynaja widziec powiazanie miedzy tym co jedza a swoim zdrowiem. niestety to tylko mlodsze pokolonie ktore ma zrodlo informacji. ale moze to tez dobrze bo coraz wiecej ludzi zaczyna chorowac w mlodym wieku a to wplywa bardzo na ich psychike. mowie to oczywiscie z wlasnego doswiadcznie :) ehh chcialbym uswiadomic caly ten swiat co farmaceutyka robi z nami, uswiadomic jak wazne jest pozywienie. ale ludzie sie z tego smieja. nikt nie mysli o tym ze to co teraz wklada sobie do buzi odbije sie na nim w przyszlosci ;p pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witarian
problemy z ukladem pokarmowym .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witarian
hmm to jest choroba ktora lecze antybiotykami + dieta przeciw tej chorobie. ale nie wazne nie skupiajmy sie na tym xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cbadef
Oj słabo u mnie z surowizną - osiągam tylko jakieś 30% gdyż jest mi zimno, a wy jak sobie radzicie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie też gorzej , jakieś 45-50%...surowego. Gorzej się czuję, jestem bardziej zmęczona, bez energii. Zaprzestałam gimnastyki i sportu. Co wieczór wmawiam sobie że od jutra zaczynam inaczej jeść i "Zyć" :D Jak mam to zmienić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie przesadzam z surowym, w okresie zimowym nie powinno się wystudzać organizmu, a produkty surowe są niskokaloryczne. Oj przydalby się teraz profesjonalny, doświadczony dietetyk, aby nam coś doradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika__________
Witam : ) Dawno nie zaglądałam, widzę, że zimą ciężko znaleźć zawodników na diecie 100% raw. A ja jednak nie dopuszczam, czuję się świetnie i wcale nie jest mi zimno. Pamiętajcie o skiełkowanych zbożach, w zimie to świetne źródło energii. Wielu witarian jest zdania, że właśnie kiełki zbóż powinny zimą stanowić podstawę diety - co moim zdaniem jest lekką przesadą, ale z drugiej strony co ja tam wiem. Mleko zrobione z podkiełkowanych zbóż, np. owsa, świetnie nadaje się do blendowania z owocami. Również zmielone podkiełkowane ziarna można zmiksować ze świeżymi owocami. Bardzo dobrze smakują też z suszonymi, wcześniej namoczonymi owocami. Na słono mniej mi smakują, ale oczywiście to kwestia gustu. Do tego dodać rozgrzewające przyprawy, podgrzać trochę i voila! Pycha : ) i rozgrzewa jak trzeba. Przy okazji bardzo polecam placki z podkiełkowanej gryki jako spody do witariańskiej pizzy. Są boskie, całkowicie się od nich uzależniłam. Tylko trzeba koniecznie kupić grykę nie prażoną, taką która jest przeznaczona do siania. Podobno można zmielić surowe nasiona, ale jakoś mnie nie przekonuje wcinanie takich ziaren bez ich podkiełkowania. Ciasto jest banalnie proste do zrobienia - miksujemy skiełkowaną grykę, trochę namoczonego siemienia lnianego (chociaż chyba lepiej wmieszać je ręką na końcu, bez miksowania), oliwę, przyprawy i takie dodatki, jakie lubimy (ja dodaję na przykład namoczone pestki albo orzechy, jakieś warzywo, może być marchewka, głównie dla koloru, cebula, czosnek, dużo świeżych ziół). Mój niemąż lubi jeszcze paprykę, a ja selera naciowego. Wszystko rozsmarowujemy na kształt spodu od pizzy i suszymy dość długo, u mnie zwykle trwa to dobę, w połowie trzeba odwrócić na drugą stronę. Na wierzch dajemy duuuużo warzyw (można część z nich zamarynować, podsuszyć itp. kombinacji jest mnóstwo), "ser" orzechowy (najlepszy dla mnie jest ten z nerkowców, można dla oszczędności dać część nasion słonecznika, ale jak policzycie dokładnie, to zobaczycie, że z nerkowców wcale nie wychodzi drożej od żółtego sklepowego). No i oczywiście sos pomidorowy, albo świeże lub suszone pomidory. Gotową pizzę można jeszcze na jakiś czas wrzucić do dehydratora, zwłaszcza zimą : ) Ze skiełkowanego jęczmienia też wychodzi super ciasto na pizzę. Pozdrawiam znad drugiego śniadania - "chleba" cebulowego z pomidorem, kiełkami i majonezem z avocado. Mniam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cbadef
monika____ jesteś niesamowita i do tego jeszcze mąż, tylko pozazdrościć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika...jesteś wspaniała. Cudnie opisałaś aż mi cieplej się zrobiło i podniosłaś mnie na duchu. Aby takie cudaśne jodzonka robic na codzień potrzeba troszeczkę doświadczenia w diecie raw, a ja jestem nowicjuszką. Dzięki za te wspaniałe rady, skorzystam z nich :D To suszenie, a mam suszarkę Niewiadów 972.04 - http://eldom-agd.webpark.pl/suszarka_972.04.jpg, mnie troche przeraża, gdyż to tak długo trwa... -musze sie do tego przyzwyczaić. Na surowym dużo lepiej się czuję . Od jutra zaczynam eksperymentowanie z nowymi daniami raw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika__________
wspaniała i niesamowita : P nie przesadzajcie, co? cbadef, nie mąż ; ) ale muszę przyznać, że ma cierpliwość do moich surowych pomysłów. zdróweczko, jeżeli angielski to dla Ciebie nie problem, to bardzo polecam pomyszkować na zagranicznych forach o tej diecie i na blogach z przepisami. Są bardzo inspirujące. Niestety suszenie trwa strasznie długo, nie da się porównać do tradycyjnego gotowania czy pieczenia. Ale większość potraw można zostawić do suszenia na noc. Jeżeli chcesz, żeby trwało to krócej, nie dodawaj za dużo oliwy i rób cienkie. Zobaczysz, że to wcale nie jest trudne. I nie martw się, jeżeli coś nie wyjdzie (a tak się stanie na 100%, mimo najszczerszych chęci i super przepisów niektóre potrawy wychodzą zwyczajnie niejadalne i nawet mój pies, który teoretycznie je wszystko, nawet kiszoną kapustę, ich nie tknie). Spróbuj może na początek zrobić chlebek cebulowy, to bardzo łatwy przepis i jest super do kanapek. Wystarczy wrzucić cebulę do robota i rozdrobnić, ale nie na kompletną papkę. Koniecznie musi to być słodka cebula cukrowa (taka zupełnie biała), cebula zwyczajna, ta która strasznie szczypie w oczy przy siekaniu, nie pasuje moim zdaniem do tego chlebka kompletnie. Cebuli bierzemy dużo, mniej więcej 1,5 kg, może trochę mniej. Do tego dodajemy szklankę zmielonego siemienia lnianego (lepiej zmielić w domu w młynku do kawy, bo kupne mielone nie jest już takie zdrowe; podobno lepsze jest tak zwane złote siemię lniane), szklankę zmielonych nasionek słonecznika, pół szklanki dobrej oliwy z oliwek i pół szklanki sosu sojowego (nie każdy się nadaje, niepasteryzowane można łatwo dostać na ebay, na przykład Nama Shoyu, w polskich sklepach ze zdrową żywnością często jest Tamari) i trochę tego, czego używacie do słodzenia. Ja mam syrop z agawy, można go spokojnie dostać w Polsce. Bardzo fajnym "słodzikiem" są też daktyle - wystarczy parę namoczonych daktyli zmiksować z wodą. Wychodzi z tego taki "syropek", który świetnie nadaje się do różnych celów, nawet do polania jakiegoś deseru. Powstałą masę rozsmarowujemy na tackach suszarki, jeżeli mamy takie z otworkami oczywiście trzeba je na początku wyłożyć papierem do pieczenia, przy odwracaniu wystarczy go usunąć. Nie można przesadzić z grubością, bo będzie się strasznie długo suszyć, ale jak się zrobi za cienkie, to wyjdą krakersy (co też nie jest złym pomysłem ; ) ). Najlepiej już na tym etapie ponacinać ciasto, łatwiej będzie później podzielić gotowy chlebek. Można też zrobić osobne "kromki", a nie jeden duży placek. I teraz nadchodzi etap, w którym trzeba zdecydować o temperaturze suszenia ; ) można wrzucić do suszarki z niższą temperaturą od samego początku. Ale można też na pierwszą godzinę, dwie wstawić chlebek do suszenia na 60 stopni (lub 45, w zależności od źródła). Podobno jest na tyle gruby, tłusty i wilgotny, że nie szkodzi to enzymom zawartym w cieście, a ten pierwszy etap suszenia w wyższej temperaturze pozwala zabić bakterie i uniknąć fermentacji. Nie chcę, żeby ktoś sugerował się tym, co ja robię, więc nie będę pisać, którą opcję wybieram ; ). W każdym razie obie wersje dają ostatecznie taki sam efekt, pod warunkiem, że nie zacznie fermentować, co może się przytrafić - wtedy trzeba go wyrzucić niestety. W zależności od tego, jak gruby był chlebek, będzie się suszył od 8-9 godzin do nawet doby. W połowie suszenia mniej więcej trzeba go odwrócić i zdjąć papier. I jeżeli ktoś nie przepada za zapachem cebuli, to suszarkę trzeba wstawić do pomieszczenia, w którym można trzymać otwarte okno. W lecie wystawiałam suszarkę na zewnątrz. Zapach jest dość intensywny, ale nie nieprzyjemny. Przepis nie jest mój, krąży w sieci od dawna. Pozdrawiam : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AXAX
ciekawe to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki , Monika___________ , jutro robię ten chlebek :D cebulę uwielbiam, więc nie widzę przeszkód. Masz rację że nie zawsze musi nam wszystko wychodzić tak jak byśmy sobie zyczyli. Będe próbować - bo to nie tylko zdrowe, smacznie brzmi ale i jest ciekawe. Jestem pewna że chcę byc na surowym, to jest to czego mój organizm bardzo pragnie i najlepiej toleruje. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika__________
zdróweczko, do dzieła : ) jakby co, pytaj, postaram się tu częściej zaglądać i jeżeli tylko będę coś wiedziała, to napiszę I jeżeli ktoś wyobraża sobie, że raw pizza będzie przypominała w smaku tą z pizza hut ; ) to proszę wybić sobie takie pomysły z głowy. Przypomina raczej dobrą razową kanapkę z warzywami i sosem. Ale za to jak super człowiek się po takiej pizzy czuje ; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pooodnooosze
macie jeszcze jakiś ciekawy mało pracochłonny przepis na syte danie raw?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamka 2
Ostatnio postanowilam przytyć i pieke ciasta co 3 dni, wiekszosc jem sama, bo sama mieszkam. Gotowac regularnie obiady i po 2 miesiacach moze 3 stwierdzam, ze owszem przytylam, ale jakos mam wrazenie jakbym sie postarzala. I teraz tak, bardzo mi sie podoba to, ze przytylam, ze codziennie mam aromatyczne obiadki, a z drugiej strony chcialabym sie odzywiac zdrowo, bo faktycznie energii mi brakuje. Nie wyobrazam sobie jednak w ogole domu bez zapachu obiadu! Czy da sie wobec tego polaczyc dietetyczny obiad z tymi np. zielonymi szejkami zeby ostatecznie wyszly na zdrowie? I jeszcze jedno czym oczyscic organizm na wstepie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witarian
nie musisz koniecznie robic zielonych koktajli. bardzo dobrze jesli wlaczysz do swojej diety 50-60% surowych produktow. niech to beda przede wszystkim warzywa i owoce a takze orzechy, nasiona i kielki. Przeczytaj to co napisalem o odpowiednim laczeniu pokarmow etc. dolacz do tych wszystkich punktow warzywka przede wszystkim na surowo i bedzie dobrze :) zrobisz wtedy duzo dla swojego zdrowia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witarian
przeraza mnie ten film

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedzenie_ma_znaczenie
Cytat: Coraz więcej szczęśliwych ludzi, i to nie z powodu nowego samochodu ale z surowego jedzenia. :-) świadomy czlowiek = szczesliwy czlowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika__________
hej hej hola : ) lamka, pytałaś, czym oczyścić organizm na wstępie. Moim zdaniem lepiej poczekać z tego typu pomysłami do wiosny. Zima to nie jest dobra pora na tego typu zabawy. A metod jest ogromna ilość, poczytaj choćby w Internecie. Od najbardziej hardcore'owych typu głodówka, przez rozmaite posty warzywne, monodiety, kuracje sokowe itp. Pomyśl, na co jesteś gotowa, co najlepiej Ci pomoże i do dzieła : ) A zielony szejk można przecież wypić niezależnie od reszty menu. Najlepiej jest go pić na czczo, albo przynajmniej na pusty żołądek, bo wtedy najszybciej się go trawi i najwięcej składników jest przyswajanych. Teraz może nie ma idealnych warunków do tego typu zabaw, ale fajnym pomysłem jest moim zdaniem zrobienie sobie na próbę miesiąca raw - w Polsce lepiej z tym poczekać, aż wybór warzyw/owoców będzie większy. To też może być nieła metoda oczyszczenia organizmu, o którą pytałaś. I tak jak napisał witarianin : ) zwyczajnie włącz do diety dużo warzyw i owoców, podgryzaj nasiona i orzechy i zaraz poczujesz się lepiej. Poza tym jest wiele metod przygotowywanie "tradycyjnego obiadu". Zawsze można wybrać tą zdrowszą, a wcale nie mniej smaczną - np. zamiast smażenia na maśle można coś zgrillować i potem skropić oliwą. Nie musisz popadać w skrajności : ) między dietą witariańską a niezdrowym, "postarzającym" i odbierającym energię jedzeniem jest jeszcze cała masa możliwych opcji. jedzenie_ma_znaczenie, moim zdaniem jest tak, że im więcej sobie uświadomisz o otaczającym nas świecie, tym w gruncie rzeczy stajesz się mniej szczęśliwy, albo przynajmniej bardziej cyniczny. Ale to moje zdanie ; ) widocznie śnieg na drogach i nie zmienione letnie opony nastrajają mnie pesymistycznie ; ) Mój dzisiejszy obiad, przepraszam za fatalną jakość zdjęcia - robiłam komórką w marnym świetle. http://img521.imageshack.us/img521/4286/1412091618.jpg Sałata +1/2 awokado +1/2 kwaśnego jabłka +1/2 małej cebulki +pestki słonecznika +sok z cytryny +sól, pieprz, chili +natka pietruszki (miały być jeszcze kiełki, ale nie wyszło). Pomidor +czosnek + "ser" z orzechów nerkowca z tego przepisu http://www.rawfoodtalk.com/showthread.php?t=36567 Pomidor chyba zgubił gdzieś kolor ; ) ale ser pycha. Pod serem miała być jeszcze pokrojona łodyga selera naciowego, ale jakiś królik zjadł ją po drodze. Ogólnie OK, chociaż cała porcja zdecydowanie za duża, nawet na tak dużą "dziewczynkę", jak ja ; ) Pozdrawiam Was : ) trzymajcie się ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monika____ aleś mi smaka narobiła :D Pysznie to wygląda i pewnie tak smakuje. Dziś już za późno jest by coś podobnego sobie zrobić i zjeść,ale jutro....czemu nie? No i dobry pomysł z umieszczeniem zdjęcia tego co możemy wyczarować smacznego :) Pozdrawiam wszystkich " surojadków" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×