Kawalerka teraz czy 2 pokoje za dwa lata ?

To ja autor. No zagryzłem zęby i postanowiłem poczekać z zakupem mieszkania. Niestety sami widzieliście co się działo na giełdzie, fundusze poleciały na łeb na szyję. Od dwóch lat siedzę w Anglii i ciułam na kawalerkę, którą miałem w kieszeni 4 lata temu. Już niewiele mi brakuje i zastanawiam się czy ścisnąć poślady i jeszcze dwa lata wytrzymać tu w tej chłodni i dorobić na drugi pokój, czy wracać i kupić kawalerkę. Co radzicie?

Dobrałam kredytu na zakup wiekszego mieszkania a na to konto jeden pokoj odnajelam parze ktora mi placi a ja za tą kase płace rate (tak pociagne 2 lub max 3 lata). No faktycznie super rozwiązanie, wyprowadzić się od rodziny, żeby mieszkać z obcymi ludźmi...

mi sie wydaje super bo ja zylam w kiepskich warunkach w jednym pokoju z 3 rodzenstwa.... tak bylo zero prywatnosci. jak ty masz lepiej niz ja w domu rodzinnym to ja rozumiem ze moja decyzja byla dla ciebie smieszna

Kawalerka to porażka, nawet jak się nie ma dzieci!

Jak ktoś do Ciebie przychodzi to chowasz po kątach ciuchy, majtki czy piżama ląduje w szafce, ścielisz łóżko.... masakra.

 

Ja wybrałam 2 pokojowe. Ten 2 pokój jest mały i w dodatku przechodni, tzn. z salonu wchodzi się do tej mini sypialni do której wchodzi w zasadzie tylko łóżko, ale to jest i tak dobre rozwiązanie, bo nie muszę martwić się tym, że nie pościeliłam.

W salonie zawsze czyściutko, w łóżku czasem bałagan po figlach z facetem, ale zamknę drzwi i już, nic nie widać :)
Ale jak ktoś się uprze to może i kawalerkę kupić, bo tańsze.
U nas w Kaliszu takie niby kawalerki z pokojem przechodnim są popularne, bo jest sporo starych, przedwojennych kamienic, tu możńa coś podpatrzeć: https://www.kaliszak.pl/q-kawalerki-kalisz