Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MaKaReNa-23

----------MARZEC 2010--------------

Polecane posty

A no i na pytanie marcóweczki"też w ciązy" to ja nigdy nie słyszałam aby wzmożone rychy były oznaką zagrożenia. Hm ale można popytac lekarza. Raczej sie zwraca uwagę na wyciszenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie brzuszki wpadłam sie tylko przywitac i aktualizuje stopke Ja tez tam wole jak mały rusza sie wiecej niz mniej:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Brzuszki:* Ja Niestety dopiero co wstałam, wczoraj wogule zasnąc nie mogła , cała noc sie wierciłam i dopiero nad ranem udało się przysnąć:( Dolna część kręgosłupa to tak daje mi popalić że czasami wstać z łozka przez chwile nie mogę. Z tym kręgosłupem to ja już od początku ciaży mam problemy wiec czasami pomaga mi chodzenie na basen i wtedy jakiś czas mam spokój. Chciałąm wam bardzo podziękować za wczorajsze wypowiedzi, nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo podniosłyście mnie na duchu:)Miło wiedzieć ze jest ktoś kto zrozumie i powie kilka słow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do dziewczyn,ktore maja problemy nocne z biodrami? uzywacie tych poduszek(do karmienia i relaksacyjnych)? jesli nie,to sobie sprawcie i problem z glowy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak tak ja mam ta podusie motherhood czy jak to tam sie pisze:) Fakt jest rewelacyjna i przynosi większa ulgę ale i tak musze się jeszcze okładać innymi poduszkami:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze to sie porobilo:( Gwiazdeczka brak slow na ta twoja polowke, ja np. jestem strasznie uczuciowa i jakbym chodz JEDEN JEDYNY RAZ uslyszala ze ja go teraz nie zaspokajam(mojego M) i woli inna dziewczyne to szok bylby to dla mnie totalny i cios w samo sercee:(:(...jakby nie kocham cie juz i chce inna:O:O przykre bardzo , takich slow nie powinno sie wogole wypowiadac nawet w nerwach jesli chodz troche kocha sie ta nasza polowke....z drugiej strony niech sie on zacznie zachowywac bardziej dojrzale, CHCIALl miec dzidzie a z tym wiaze sie duzo wyrzeczen i cale zycie juz sie zmienia(seks w ciazy rowniez i niech tez pomysli o dziecku ehh)...jak napisalas ze bedzie spal u swoich rodzicow aby sie wyspac ..powiem ci ze twoja mala kruszynka moze robic wam jazdy w nocy nawet do roku czasu albo i dluzej i co ....na noce bedzie do mamy uciekal:O:O:O zero pomocy z jego strony, pojscie na latwiznei koniec a zycie chyba nie na tym polega...a z ta wyprawka to juz mnie rozwalilas ... on nic ci finansowo nie pomaga? i jeszce ma pretensje ze nie odlozylas....za duzo w chmurach ten twoj przebywa i trza byloby go jak napredzej z tamtad sciagnac...i nie czekaj na jego poprawe ale staraj sie cos dzialac, mowic co ci na sercu lezy itp. a wtedy powinien sie poprawic jak ZROZUMIE swoje szczeniackie zachowanie:O:O:O bo jesli zostawisz wszytsko tak jak jest a on i tak bedzie robil jak chce to raczej zmiana sama nie nastapi... i co do wieku...moj M zostal tatuskiem jak mial 22 lata i nie uwierzycie jak on byl za malcem od samych narodzin, jak uwielbial mu cos kupowac razem ze mna, kapac go bo przeciez sam chcial , przewijac, w nocy wstawal by mi go tylko podac do karmienia chodz wiele razy mowilam ze nie musi ale przeciez chcial i nogdy nie narzekal sie sie do pracy nie wyspal....i tu chyba nie o wiek chodzi ale o dojrzalosc emocjonalna...juz teraz jak widzi male dzieciaczkiw wozkach to mu sie japka cieszy;) zreszta moja mama go ciagle zachwala i widzi jak jest za synkiem...a wczesniej myslala ze tak mlody facet to sobie oleje na poczatku hehe a tu zdziwkoo... Gwiazdeczka moja mama sie tak meczyla z pierwszym M nie odeszla jak bylo zle ale czekala bo ze sie poprawi i tak do 3 dzieci doszli az w koncu sie zdecydowala ze ma dosc i ulozyla sobie zycie bez niego z dala od rodzicow...w innym miescie bylo ciezko ale bylo warto...takze walcz Gwiazdeczko i nie puszczaj slow na wiatr bo wtedy ten twoj facet bedzie wiedzial ze twoje slowa to tylko slowa i bedzie je olewal... takze trzymam kciuczki za ciebie kochana i JESTES JAK NAJBARDZIEJ NORMALNA , co do seksu to powinien cie zrozumiec i nie znaczy ze jak tylko TY jestes w ciazy to on ma juz miec wszystko w dupie i ze kochac sie moze z toba jak za danwych czasow egoista(bo tak sie zachowuje) i wsparcie powinno byc tak samo jakby jemu cos bylo a ty bys wokol niego latala ...tak jest w zwiazkach a jemu widocznie to nie pasuje...🌼 boze ja tez juz praktycznie nie mam ochoty na seks(nie wygodnie, cos pobolewa po itp.) i jakby mi tak powiedzial:((chodz sobie tego nie wyobrazam ) to przysiegam na BOGA, na dzieci ze kupilabym bilet i wrocila do PL(i on o tym wie ze jak sie upre to nie zmiluj, bede kochac plakac ale ponizenia ani powniewierania nie zniose i chce zyc normalnie) chodz bylo by ciezko bo pracy bym nie miala na poczatek itp. ale wiem ze rodzice by mnie nie zostawili i napewno pomogli...ciezka sprawa co do ruchow, tez wole jak sie male rusza czesciej i tak jak mala brzuchatka jak nie kopie to zawsze jakis ruch wyczuje;) ale najgorzej jak ja na miescie z 2 h jestem a maly non stop kopieeee w ta napieta skore wiec boli bvardziej i wtedy skora wokol pepka mnie z deczka szczypie:O co do puchniecia nog i rak, obraczka jak i zareczynowy nadal mi spadaja i musze uwazac aby ich nie zgubic jak wycieram rece o recznik takze gitek co do stop tez jest ok, we wszystkie buty mieszcze sie tak samo i luzu jszcze jest bo tez mam chude lydki(kiedys mialam bardziej miesiste(biegalam duzo) ale po synku mi te miesnie pozzeralo) Izabelll tryskasz radoscia kochana, tak trzymaj co do swiat nie martw sie nimi, w trojeczke je spedzicie a to NAJWAZNIEJSZE🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, ja mam taką poduszkę w kształcie rogala, ale nie bardzo pomaga... Nawet wcale nie pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja po dzisiejszej nocce jade kupic ta poduche do lulkania. bezsennosc niestety i mnie dopadla:-) ale to chyba dlatego, ze xavierek od 5 dni "wyprowadzil" sie na noc do swojego pokoiku, a ja glupia zamiast swietowac, to ciagle nasluchuje babyfonu:-) gwiazdko- ja juz kiedys pisalam, ze u nas w pierwszej ciazy tez nie bylo latwo, wiec doskonale rozumiem co czujesz:-( choc powiem szczerze, ze takich tekstow od mojego m nie uslyszalam. wiesz, to nie jest pierwsze forum na ktorym sie udzielam i kiedys tez jedna dziewczyna miala podobny problem ze swoim chlopakiem. radzila sie dziewczyn co ma zrobic. prawie wszystkie radzily jej rozstanie. ciezko jej bylo cholernie, ale podjela ostateczna decyzje, powiem brzydko- pogonila dziada i dzis jest o wiele bardziej szczesliwa, niz wtedy gdy byla z nim. ma malego synka, ktory jest jej calym swiatem. oczywiscie nie jest jej latwo jako samotnej matce, ale daje rade i mysle, ze taki uklad jest o wiele lepszy, niz meczenie sie ze soba " dla dobra dziecka'". a jak jedna z dziewczyn napisala- " tego kwiatu pol swiatu". dziewuszki mam jeszcze pytanko poza tematem- orientujecie sie moze o ktorej w sobote leci na polonii " dom nad rozlewiskiem"? plissss! ja wlasnie czytam trzeci tom ksiazki ( choc recenzje ma nie za bardzo, ale skoro juz 2 mam za soba to postanowilam sama wyrobic sobie opinie na temat "milosci nad rozlewiskiem":-) . a my z synkiem dzis upieklismy pyszne kruche ciasteczka, no a z racji tego, ze nie posiadamy bozonarodzeniowych foremek to mamy ciasteczka baranki, motylki, grzybki i kroliczki:-) zapraszam na poczestunek!:-) milego dzionka! aha- nasza Xenia tez buszuje w brzuchu jak szalona ( a ja glupia myslalam, ze Xavierek pobil juz wszelkie rekordy aktywnosci prenatalnej:-) ).przedwczoraj w nocy mialam uczucie, ze odbija sie z jednego boku brzucha na drugi jak pilka do ping ponga! nawet nie wyobrazacie sobie w jakim tempie to robila! szok! jednak raz, tydzien po terminie i zarazem niecaly tydzien przed porodem wyladowalam w szpitalu na kontroli, bo Xavier tak okropnie zaczal wariowac w brzuszku, ze az sie przerazilam, ze cos moze jest nie tak. a on po prostu chyba jakies zawody sportowe sobie urzadzal:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć brzuszki! Izabell cieszę się, że maleńka umila ci czas kopniakami. Pogilaj ją ode mnie tak przez brzuszek :) Wczoraj późno wróciłam od gina więc piszę dziś. Maluszek to na 100% chłopiec, gin zrobił zdjęcie małego "interesu", mówi, że ma wszystko jak należy :) i że jest podobny do mojego męża (z nosa, mój mąż ma taką czarnoskórą urodę, charakterystyczne usta i nos :) ). Płytki nam nie nagrał, bo powiedział, że zaczekamy do następnego razu, żeby obraz maluszka był ładniejszy, żebyśmy widzieli faktyczną jego buźkę. Trochę było mi markotno, no ale cóż poczekamy. Zrobił 2 zdjęcia buźki malucha. Piękny ten mój synuś :). Co do żelaza kazał skontrolować za 2 tygodnie, a póki co to odłożyć witaminy i futrować się owocami. Mam dalej zwolnienie - tak już zostanę na nich do końca (pracuję z dziećmi, więc nie będę ryzykować przeziębień i grypy). Gin mówi, że ładnie przytyłam. Przytyłam od początku ciąży 7 kilo :). Na następną wizytę mam zrobić tą glukozę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kachakrakow31
dziewczyna_bonda -- również mam termin na 4 kwietnia 2010:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goyek czulam ze bedzie wszytsko dobrze;) dzidzius sobie zdrowo rosnal a organizm w miare radzil z nadmiarem zelaza, ;) a teraz ci owocki pozostaly hihi eh ja uwielbiamm , musze zawsze miec jakies owoce bo umre normalnie... a teraz lece robic krokieciki, moj wspolokator juz sobie zamowil podwojna porcje haha (jemu tez gotuje;)) ale co do ciasteczek, chodza za mna takie wlasnie sammemu upieczone z wiorkami kokosowymi masakraaaaaaa musze w koncu wziasc sie i upiec ale najpierw foremki musze kupic;) takze do poznej brzuchatki:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
latte dziekuje czuje sie bardzo dobrze i najchetniej to bym wstala i pojechala do domu bo czuje sie jakby nigdy nic. a jednak ten szew jest i ta nieszczesna szyjka wiec nadal leze plackiem ale mowie wam dziewczyny mozna swira dostac. w szpitalu nie jest zlee, wiadomo to tez ludzie maja raz lepsze dni raz gorsze, ale teaz mam wesola ekipe na sali wiec jakos czas leci:) mam juz taka rutyne na przyklad we wtorki i czwartki znajomi przynosza mi pizze a w niedziele moj maz przychodzi na caly dzien a w srody zawsze ide do kina (wolontariusze zabieraja mnie wraz z lozkiem) a wiec takie mam atrakcje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Ważka! Ja dziś piorę...i trochę rojbruję. Chyba mam za dużo energii, bo urwałam pokrętło od pralki :( teraz próbowałam je skleić i muszę poczekać aż klej wyschnie i zobaczę co z tego wyniknie. Mój m ma jutro pracowniczą wigilię - tak to się nazywa :) / :( . Może i dla niego fajnie, w lokalu, poczęstunek, śmiechy, zabawy i tańce...no ale bez drugich połówek i wróci do mnie dopiero następnego dnia. Kicha :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to dbają tam o ciebie :) fajnie że nie jesteś sama i psychicznie jest ok! to w sumie tez ważne bo wpływa na samopoczucie Luizy a często zapomina się o samopoczuciu mamusi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Izabell, świetnie, że tam o ciebie dbają! I z tym kinem to też niezła jazda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mój smerf dla odmiany dziś spi i śpi! A już dwie babcie dzwoniły i byłam pewna że go obudzą;-) Kurka ale chyba znowu ma katar!? to możliwe po tygodniu przerwy?? Chodzi i kicha, leje mu się z noska :-( Goyek cieszę się że masz slicznego synusia... no to rzęski będzie miał zalotne:-)Dobrze że już się nie martwisz:-) Izabell fajnie że te warunki szpitalne nie sa takie najgorsze:-) To i dobry nastrój Cię nie opuści. Kto wie może za chwilę szew podziała i będzie szyjka jak się patrzy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goyek ciekawie ma ten Twój M... Nie uważacie, że to głupio jak nie można przyjść ze swoją żoną, narzeczoną, czy partnerka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kaczynka pewnie że głupio ja tak uważam ale u mojego jest tak samo niestety ;) ehh nawali się z kumplami 3 ich jest a potem ja muszę znosić :D chociaż w tym roku zapowiedział że jedzie samochodem i tylko aby sie pokazać szefostwu i wraca noooo zobaczymy :D ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaczynka, ja też wolałabym iść z nim...chyba, bo wiecie co to się tylko wigilią nazywa, a tak naprawdę to zakładowe spotkanie na koniec roku, ni to wigilia ni to sylwester, po prostu biesiada przy alkoholu i jedzeniu do rana, tak za zakładowe pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Latte, czyli nie tylko ja mam takie mężowskie zakładowe zwyczaje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podziwiam Was dziewczyny za cierpliwość. Właśnie przez to, że z Wigilią ma to niewiele wspólnego. Na szczęście mój M na własną rękę działa. No chyba, że ze swoimi pracownikami będzie sobie wigilie urządzał...lepiej nie bede mu tego pomysłu podsyłała :P Chyba dzisiaj jakieś niskie ciśnienie jest. Po spaniu do 9 wstałam, zjadłam śniadanko, umyłam się i znów poszłam w kimono.Mój maluszek też dzisiaj jakiś spokojny, senny. Musiałam sobie szklaneczke coli wypić.. Raz na czas można :) choć dziwnie ostatnio mam ochotę na colę, normalnie jej nie cięrpie, tylko mój M litrami piję. Może Dzidziuś ma smaki po Tatusiu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goyek nie tylko. U mnie to samo...na szczęście m nie pije bo wie że jak wypije to umiera;-) Ale i tak marudze żeby jak najszybciej wrócił. Tylko nie pamiętam kiedy ma tę imprezę? Hm chyba w przyszłym tyodniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i to norma że się idzie bez osób towarzyszących-tylko firma świętuje...dlatego te czasy nie sprzyjają rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nika, masz rację, że te czasy nie sprzyjają rodzinie. Dosyć, że pracuje się wiele godzin i dla bliskich nie ma się czasu, to jeszcze nawet imprez wspólnych nie ma. Ja pamiętam, jak kiedyś jak byłam mała, to w zakładzie pracy mego ojca był zakładowy Mikołaj czy Gwiazdor, całymi rodzinami się szło i wspólnie się bawiło, no i prezenty dla nas były. Teraz wiem, że czasem są gdzieniegdzie paczki dla dzieci, ale o wspólnym świętowaniu mowy nie ma :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nika34 nasy bąbelek też tak ma, ja usłyszy rano głosy to zaraz zabawa w brzuszku. Szczególnie reaguje na głos mojego M. Goyek u mojego też jutro impreza w pracy, oczywiście bez żon bo tylko pracownicy zakładu. Całe szczęście, że jak mój M. sobie popije to później długo zdycha i pamięta. Tzn., że będzie uważał. Ja dziś jakaś płaczliwa, szukam dalej lodówki. Teraz muszę tylko zdecydować czy Gorenje czy Zanussi. Oglądam se te graty w internecie i zaczynam płakać bo przecież nie ma takiej jak nam się popsuła a ja chce taką samą albo najlepiej niech się sama naprawi. Mój M. w szoku co się stało, nic biedny chłopek nie rozumie. Nawet patrzył na skład bio-lemoniady co ją piłam bo może mi zaszkodziła. A ja po prostu chcę moją starą lodówkę. Normalnie obłęd, jak mozna płakać z takiego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×