Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MaKaReNa-23

----------MARZEC 2010--------------

Polecane posty

minea, ja tez za Ciebie kciuczki trzymam - mam nadzieje ze na fajne polozne trafie bo jak tam byla 2 dni ostatnio to juz wiem ktore sa ok a 2 to takie francowate byly ale to roznie bywa - a u Ciebie bedzie pani Kubok? bo pisalas cos o Twojej poloznej idzie sie z nia jakos dogadac? mala brzuchatka - na to wyglada, ze tylko my dwie nie wiemy co nosimy w brzuszku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i ja sie do was przylacze:) raz wywrozyl nam gin na 100% dziewczynke,potem nie byl pewien,w klinice stwierdzili,ze chlopak-a my mamy metlik w glowie od przestawiania sie:) jakos to do siebie wzielismy,ze jednak chlopczyk...ale jak sie urodzi dziewczynka to sie nie zdziwimy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze,ze nasz gatunek ludzki nie dzieli sie na 3 plcie-tylko na 2:) choc po ostatnim przestawieniu sie...doszlismy z m.ze nastepnym razem wywroza nam....wiewiorke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz racje dobrze ze wiemy chociaz ze na 50% urodzi sie dziewczynka lub chlopczyk :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny, mimo wszystko często zdarzają się pomyłki w ocenianiu płci dziecka. Dlatego też żadna z nas nie może być do końca pewna co do płci maleństwa :) Najważniejsze, żeby było zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy Wasze Maleństwa, też robią się aktywniejsze wieczorami? Mój Maluch tak wariuje, kręci się i wygina każdego wieczora. W ciągu dnia siedzi spokojnie, od czasu do czasu wypinając dupeczkę...a wieczorem prostuje nóżki i łapki, dostaje czkawki i rozpiera go energia :) Jak to jest z Waszymi dzidziami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sisipolenta-nam gin w klinice tlumaczyl to tak: maluszek spi ponad 20 h w brzuchu,budzi sie srednio co 2h i jest aktywny wtedy. tylko,ze my w dzien jestesmy zajeci innymi rzeczami i nie czujemy tego tak jak wieczorem.Wieczorem jestesmy bardziej wrazliwi na bol,na ruchy,na bodzce i dlatego czujemy dzieci troche inaczej. a druga sprawa-pozapychane jelita:) dziecko-ma wieczorem mniej miejsca,bo cala tresc zoladkowa ulokowala sie w jelitach i malenstwo probuje sie rozepchac. ja tez mam takie wrazenie jak ty-wieczorem jest wolna amerykanka w moim brzuchu. choc w dzien tez sie zdarza:9

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) no widzisz, nawet bym nie pomyślała, a to takie logiczne. Dzięki serdeczne. W takim razie dziś za dużo zjadłam, bo naprawdę daj mi się we znaki - szczególnie napiera na pęcherz :) Aż boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w ten niedzielny poranek :) widzę , że prawie wszystkie panie piją herbatkę z liści malin, muszę ten specyfik kupić i zobaczymy, Mamula czy bóle takie jak na okres dość intensywne to takie porodowe ? ja w poprzedniej ciąży nic nie miałam i nie wiem , ale takie bóle to mam dość często i nic , np wczoraj miałam prawie pół dnia a później ustają , podobno porodowych nie da się przegapić ? mam lekkiego stresa . Nikamo , co u Ciebie , ? ciekawe czy dotrwasz do czwartku a jak tak to będą wywoływać poród ? mam pytanko założyłam nowy portal czy coś takiego na naszej klasie i szukam naszego forum i nie mogę nas znaleź , aby wysłać do was zaproszenie, co robić dalej , jakąś amnezję dostaję . pozdrawiam miłej niedzieli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich :) dziś w nocy dopadły mnie chyba pierwsze poważne skurcze, brzuch twardy jak kamień i skurcze które przychodziły i odchodziły bardzo nieregularnie, ale bolało diabelnie, wstać z łóżka prawie nie mogłam, przy każdy oddechu głębszym bolało jeszcze bardziej, leżąc trochę przechodziło i co chwilę do wc siku i od nowa się nasialały ale w końcu przeszło, choć dziś czuję się fatalnie. oh jak bolało tak to nie chcę wiedzieć jak boli przy rodzeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello:) krisman-te bole miesiaczkowe,tez sie nad nimi zastanawialam. ale to raczej nie te,ktore powinny nas martwic. na 2 ktg-mialam te bole akurat.I na wykresie nic nie wykazalo. a byly dosc silne-bylam wrecz przekonana,ze strzalka skoczy do gory...a tu cisza. spytalam poloznej i ona mowila,ze te prawdziwe zaczynaja sie od gory.A tych wogole nie czulam a na wykrsie nawet do 70 mi w pewnym momencie dochodzily. te na dole brzucha,to niby macica sobie cwiczy. ee skomplikowane to troche. ja postanowilam,ze sie wylaczam-w sensie:nie bede nic analizowac. jak mnie zlapie to mnie na pewno skreci i slowa nie wydobede z siebie.To wtedy pojade do kliniki. Nad reszta sygnalow,objawow juz mi sie nie chce zastanawiac. Czy maly sie mniej rusza i jak sie rusza,czy mnie cos tam gdzies boli,czy mi niedobrze...a juz mam to w nosie. Niech sie dzieje co chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olena-tez to mialam ostatnio:) tak mnie brzuch bolal,ze sobie pomyslalam-jesooo,to jak to przy porodzie musi bolec?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no masakra, jeszcze teraz z lekka czuję się ogupiała i obolała, no nic trzeba bedzie jechać na zbadanie przez położną, ciekawe co tam się dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dzis nie spie od 23.30 wiec wlasciwie spalam tylko poltora godziny...wstalam do toalety i czuje bole,takie jak na miesiaczke i dosc silne,wiec bylam pewna,ze sie zaczelo...cala noc sie meczylam i teraz cisza,oszaleje chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krismam -ja w pierwszej ciąży też nic nie miałam, więc jestem jakby pierworódka :) już też głupieje na te różne znaki i bóle.. ale też słyszałam,że te porodowe to niby od góry się zaczynają..ale chyba co osoba to inaczej, u niektórych zaczynają się od krzyża.. Już tez postanowiłam nic nie szukać po necie i nie analizować, bo można oszaleć - a wczoraj poczytałam o niebezpieczeństwie porodu sn po tym jak już się miało cc i aż się poryczałam, mąż już chciał laptopa wynieśc do pracy,żebym nie zaglądała.. olena - też tak już miałam i byłam pewna,ze to już się zaczęło, a przynajmniej poszło rozwarcie, a okazało się,że nic... na ktg specjalnie zwracałam uwagę i przy skurczu który już naprawdę bolał skala dochodziła tylko do 50....a gdzie 100? :) Kurcze mieliśmy dzis znowu wcześnie pobudkę od 4.30 już na nogach. Synek kaszle, a lekarz twierdzi,że osłuchowo jest czysty - nigdy nie kaszlał nawet jak był przeziębiony, a tu nagle ni z tego ni z owego jakiś kaszel niewiadomego pochodzenia i to akurat teraz, jak niebawem idę do szpitala :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh opowiedziałam mojej mamie o moich bólach nocnych które spotkały mnie pierwszy raz i stwierdziła, że miała identycznie, i że długo juz nie potrzymam , no zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gonek2417 - no kochana u Ciebie to już prawie termin, wiec moze sie rozkręci.. Moja ginka ma dyżur w środe - aleee bym chciała wtedy trafić na oddział :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, nie wiecie co dzieje się z aceracer - od przed wczoraj się nie odzywa, a nie czuła się najlepiej. Może już tuli swoje Maleństwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześc Dziewczyny! U nas szpitala ciąg dalszy;-) Synek ma ponad 38, mąz zaczyna zdychać, ja ciągle stan podgorączkowy i zatkany nos...No i dumam jak w tej sytuacji się mam stawić w szpitalu;-) A jutro termin i chyba zaraz mnie i tak dopadnie poród;-) Mamula ale mnie wystraszyłaś tymi zagrożeniami porodu sn po cc. Dobrze że nic nie czytałam. A ze skurczami Was pocieszę że te powyżej 140 to dopiero są fajne :-) Pamiętam że u mnie wykres już był prosty na szczytach-brakowało skali na ktg. Ale to chyba przez oksytocynę;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do skurczy,czytalam ze niektore rodza przy 60-i te sa bardzo bolesne,a niektore przy ponad 100. a nawet przy skurczach kolo 100 mozna nic nie czuc. widzicie-mi podeszlo do 70 i nic. kumpela mi mowila jak lezala na porodowce,ze tez miala 70 i zaczynala rodzic. wiec jak zwykle-nie ma reguly:( ja tez mialam ostatnio nadzieje,po tych bolach ze chociaz rozwarcie mi sie zrobilo...ale nic,zero. denerwujace to wszystko troszke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Dziewczyny ale miałam wczoraj dzień. W piątek o 19 zaczęły mi się porządne skurcze i tak o 3 wylądowaliśmy z mężem w szpitalu. Boże te jęki innych kobiet-MASAKRA!!! Dodam że znieczulenia u nas niedają. Od razu tylko po badaniu na fotelu (nawet mi ktg nie zrobili) wzięli mnie na porodówkę (poród rodzinny). Mówie najgorzej było słychać te przy końcówce jak się męczyły co mówiły, stękały. Suma sumarum straszne to było i jakoś ból mocniej sama zaczełam odczuwać. Niestety moja akcja porodowa zatrzymała się i tak zostałam z rozwarciem 3-4 cm. Ok 11 stwierdzili że zostawia mnie na obserwację. Siedziałam do 20 aż stwierdzili że nic się nie dzieje i wyszłam do domu. Oczywiście w sali przedporodowej i dalej te okrzyki słyszałam. Na patologie mnie nie dali bo miejsca nie było. Po tym wszystkim wiem dwie rzeczy: teraz pojadę wtedy gdy będę zęby w ścianę wgryzać z bólu a dwa to jak macie możliwość to bierzcie znieczulenie. A co najważniejsze dzisiaj rano patrze a tu czop mi wyszedł. Żdnych skurczy nic nie mam ale widzę że i tak mi przyśpieszyli tymi badaniami. Aha i oksytocyny mi nie chcieli dać bo indukuja poród dopiero 10 dni po terminie. Kurcze ja nie chce rodzić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzeczywiście ja przy 60 na ktg czułam mocniejszy ból niż przy 100.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, no to Kas1ek dopiero miałaś przeżycia, współczuję. Ale może jak masz takie rozwarcie to teraz szybko pójdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Almeria ja się wolę nie nastawiać na szybki poród :) Tymbardziej że mi lekarz też mówił e Pani to szybko urodzi nie ma co za długo w domu czekać... ja mu to powiem jak przyje do niego po połogu że raczej diagnozę miał nietrafną :P Aha skurcze miałam regularne najpierw równiutko co 10 minut później co 5-7 i ustało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie ja też jestem niby nastawiona na poród przed terminem, bo leki mam odstawione i wszystko przygotowane jeśli chodzi o szyjkę, a ciekawe kiedy urodzę. Gin powiedział mi,że szyjka nie powinna stanowić bariery. Ale co oni tam wiedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kas1ek26 - hehe mi jak leżałam na patologii ostatnio to aż skóra cierpła jak słyszałam te krzyki - człowiek by odrazu zabrał manatki i uciekł...prosciej jest jak człowiek jedzie z ostrymi bólami nieświadomy i jakos pójdzie, a jak masz się naogolądać, nasłuchać -to ZGROZA :) obyś nie musiała się długo męczyć.. a mnie od wczoraj tak czyści...chyba tak jak dziewczyny pisały organizm sam się przygotowuje i na nic nie mam apetytu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh znowu mnie boli tak jak w nocy, sama niewiem od czego, może to coś innego, jak tam dalej pójdzie i nie przejdzie pojadę chociaż do szpitala aby zobaczyli od czego ten ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczynki:))) Teraz to mi pół wieku zajmie żeby nadrobic wszystko co nadrukowałyście. Gratulacje dla wszystkich nowych mamuś!!!! My juz jesteśmy z synusiem od czwartku w domu:))) Filipek urodził się w we wtorek o 13:25 i powiem Wam że jestem najlepszym przykładem tego że brak objawów to też objaw:))) Jeszcze w pon byłam na badaniu i ktg które nie wykazało żadnych skurczy i mój gin powiedział że raczej na razie nic sie nie ruszy ale jakby co to pędem to szpitala. W nocy z pon na wtorek spała mi się tak źle że byłam strasznie wkurzona... Na który bok bym się nie przewróciła to mnie brzuch bolał, ale w życiu bym nie pomyslała że to to:)))) Ok 5:00 byłam tak zmęczona tą nocą że wstałam włączyłam kompa i postanowiłam poczytac foum:))) Mąż był w pracy na nocce.. I tak z ciekawości postanowiłam sprawdzić co ile śa te bóle, były jak bardzo łagodne bóle miesiączkowe przychodzące i odchodzące falami.. Okazało się że są co 6 min, potem już co 4. Stwierdziłam że jak nie ustaną do momentu jak mąż przyjdzie z pracy to cos z tego będzie/ No i nie ustały a nawet były coraz częstsze i bardziej bolesne... No to pojechalismy i ok 10 bylismy w szpitalu. Tam wszystkie formalności trwały dobrze ponad godzinę!!!!! Potem dostałam lewatywe (nie ma się czegi bać, dużo mniej krępujące niż myslałam i drugi raz też bym sie na nią zdecydowała) i zastrzyk oksytocyny. Dostalismy z mężem salę z łazienką i spaecrowaliśmy po korytarzu. Wszyscy lekarze i połozne mówiły że jak na mnie patrzą to tosą raczej skurcze przepowiadajace a nie właściwe bo mam zadobry humor a jak pryzjdą te właściwe to będe mówila że to moje ostatnie dziecko:)))) hihi Ale wtedy się zaczęło... Skurcze dośc bolesne, zwieszałam się na męzu, na prysznicu albo na na wszystkich możliwych barierkach na korytarzu:))) Ale między nimi miałam swietny humor. Aaaaa i dzidzia była aktywna do samego końca, nawet między skurczami!!!!! W pewnym momencie połozna mnie zbadała i mówi że rozwarcie na 6cm, mam iść pod prysznic i jak mi bedzie pryznosił ulgę to siedzisć tam ile chcę, nawet godzinę!!!! Rzeczywiście ulga ogromna, tyle że ledwo wlazłam to mówie do męża "On wychodzi" Odczułam ogromną potrzebę parcia i prawie pod prysznicem urodziłam:))) Ledwo co wdrapałam się na óżko, 2,3 bóle parte i mały był na świecie:))))) Mam napisane że I faza porodu trwała 8h15min (bo podałam że skurcze od 5:00), II faza 0 hih, III faza 10 min Szycia w ogóle nie czułam, opieke miałam profesjonalną, mój lekarz, mmimo że nie było go akurat w szpitalu nad wszystkim czuwał, za co jestem mu bardzo wdzięczna. Po wypisie, jak poszlismy mu z mężem podziękować to mnie jeszcze wycałował i życzył wszystkiego dobrego :)))))) Poród wspominam baaaardzo dobrze, po 2 h smigałam jak nówka:))) Filipek ważył 3230g przy 53cm. Jest przekochany, mały żarłoczek i spioszek!!!! Ooooo muszę iść. Do usłyszenia póxniej i powodzenia!!!! Lekkih porodów!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×