Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MaKaReNa-23

----------MARZEC 2010--------------

Polecane posty

aaaat, a powiedz nam jak duze jest ciecie? bo nam mowili, ze okolo 4 cm. to duzo! boimy sie, ze jak bedzie sie ruszal, kopal, przekrecal, zo bedzie bolalo. jak to wyglada juz po wszystkim? wielkie dzieki, za wszelkie info! my w Austrii mieszkamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie wszystkie ! Stęskniłam się bardzo za Wami! Wr,óciłam juz z wyjazdu do rodzicow, 600 km drogi Michaś zniósł wzorowo, obudzil się tylko raz na karmienie, jechaliśmy w nocy i to na pewno był plus. Za to zanim wyjechaliśmy mieliśmy mała akcję, wszystko popakowane, przygotowane, my w wyjazdowych nastrojach, 24 w nocy idziemy do auta, wsiadamy uradowani, a tu auta nie idzie odpalić! Mały zaczyna się niepokoić..Okazalo się że popołudniowa burza która była centralnie nad nami rozładowała akumulator! No ale udało się szybko sprawę załatwić. Pobyt u dziadków czyli moich rodziców troszkę Michasia rozlpuścił i po powrocie ciągle chciał byc noszony. Ale było super, bardzo żałuję że tak rzadko widuje się z rodzicami. Jak juz doszliśmy do naszego rytmu w miarę to mały się rozchorował. Trzyma go juz 3 dobę gorączka i to jaka, ponad 39 stopni. Zbijamy ją póki co, jutro sie okaże czy to trzydniówka (jak dostanie wysypki) czy też to z powodu wirusowego zapalenia gardła, bo gardelko ma czerwone. Ech żal wielki patrzeć jak taki maluch się męczy. Jak mu zbiję temperature to zaraz się zaczyna uśmiechac. A tak to osowiały i marudny. Dzisiejszej nocy w ogole nie zmrużyłam oka, ciągle plkał nawet u nas w łóżku i na rekach. Dodatkowo idą mu dolne jedynki. Tak więc czuję się jak zombi ale najważniejsze żeby Michasiowi przeszło. Jeśli to gardło będziemy musieli zacząc podawac od jutra antybiotyk. Acha dziewczyny, mam strasznego dola bo od 19 września musze wrócić do pracy. Jestem załamana. Nie mogę z tego powodu spać po nocach i płakac mi się chce, łzy mam po prostu ,,na wierzchu" jak tylko pomyślę. Wiem że trzeba będzie dac radę ale to tak boli. To tyle w skrócie u mnie, następnym razem postaram się odnieść do Waszych wpisów, tyle się u Was dzieje. Odpoczywajcie Kochane i cieszcie się każda chwilą z Maluszkiem, wykorzystajcie ten czas na maxa i pamietajcie o tym nawet wtedy gdy chce się Wam plakac ze zmęczenia i niewyspania. Miłego dzionka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie wszystkie ! Stęskniłam się bardzo za Wami! Wr,óciłam juz z wyjazdu do rodzicow, 600 km drogi Michaś zniósł wzorowo, obudzil się tylko raz na karmienie, jechaliśmy w nocy i to na pewno był plus. Za to zanim wyjechaliśmy mieliśmy mała akcję, wszystko popakowane, przygotowane, my w wyjazdowych nastrojach, 24 w nocy idziemy do auta, wsiadamy uradowani, a tu auta nie idzie odpalić! Mały zaczyna się niepokoić..Okazalo się że popołudniowa burza która była centralnie nad nami rozładowała akumulator! No ale udało się szybko sprawę załatwić. Pobyt u dziadków czyli moich rodziców troszkę Michasia rozlpuścił i po powrocie ciągle chciał byc noszony. Ale było super, bardzo żałuję że tak rzadko widuje się z rodzicami. Jak juz doszliśmy do naszego rytmu w miarę to mały się rozchorował. Trzyma go juz 3 dobę gorączka i to jaka, ponad 39 stopni. Zbijamy ją póki co, jutro sie okaże czy to trzydniówka (jak dostanie wysypki) czy też to z powodu wirusowego zapalenia gardła, bo gardelko ma czerwone. Ech żal wielki patrzeć jak taki maluch się męczy. Jak mu zbiję temperature to zaraz się zaczyna uśmiechac. A tak to osowiały i marudny. Dzisiejszej nocy w ogole nie zmrużyłam oka, ciągle plkał nawet u nas w łóżku i na rekach. Dodatkowo idą mu dolne jedynki. Tak więc czuję się jak zombi ale najważniejsze żeby Michasiowi przeszło. Jeśli to gardło będziemy musieli zacząc podawac od jutra antybiotyk. Acha dziewczyny, mam strasznego dola bo od 19 września musze wrócić do pracy. Jestem załamana. Nie mogę z tego powodu spać po nocach i płakac mi się chce, łzy mam po prostu ,,na wierzchu" jak tylko pomyślę. Wiem że trzeba będzie dac radę ale to tak boli. To tyle w skrócie u mnie, następnym razem postaram się odnieść do Waszych wpisów, tyle się u Was dzieje. Odpoczywajcie Kochane i cieszcie się każda chwilą z Maluszkiem, wykorzystajcie ten czas na maxa i pamietajcie o tym nawet wtedy gdy chce się Wam plakac ze zmęczenia i niewyspania. Miłego dzionka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam za podwójnego posta ale coś mi się z kafe dzieje. A w ogóle to mój Miś to taki typek że w ogole nie chce się sam bawić, wymaga ciągłej obecności i zajmowania się nim, inaczej bek. Czy Wasze Maluszki też takie sa czy też potrafią się same zająć?Zaznaczam że nie jestem mamą która sama tak rozpuściła synusia :) Chyba taki typ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weroruria
tina stac cię było na in-vitro a dziecku żałujesz na słoiczki i dajesz najtańszy syf - rossmanowski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej U nas coraz lepiej . Już nie ma płaczu ,młody nie szuka tez cyca . Zaczął ładnie jeść. Troszkę jeszcze marudzi , jednak to pikuś w porównaniu z tym co było. Wczoraj tylko się przestraszyłam, bo w kupce było trochę śluzu. Dziś już ok .Wiecie mnie to niezmiernie dziwi . Je jedno i to samo ,a kupa za każdym razem inna jest . Dziwne to moje dziecko. Wiem, że to jeszcze trochę potrwa zanim się wszystko unormuje .Juto mam zamiar mu badanie zrobić :) Sprzedałam wózek głęboki :) http://www.90n.pl/sklep/product/p/558/baby# .Kupiłam go używanego za 280 zł ,a sprzedałam za 200 :) .Biznes :) .Pani była zachwycona nim .Zresztą jak i ja :) . Sprzedałam jej tez kilka ciuchów i 3 kombinezony za 80 zł :) . Umówiłyśmy się że jak braknie jej ciuchów za kilka miesięcy ,to zadzwoni i się ugadamy co kupna :) Macie już spacerówki ? Jam mam taką : http://www.ceneo.pl/2249126?gclid=CNyE6Lrjx6MCFVaBzAodAS_PuQ Na początku byłam zła ze ten wózek kupiłam. Daleko mu do głębokiego który miałam. Jednak już się przyzwyczaiłam i widzę dużo zalet :) Super sie składa (jeden przycisk ,ZADNEGO SCHYLANIA !) .Jest wygodny :) .Minus to taki ,że to nie laska , wazy 10 kg i nie ma centralnego hamulca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny wczoraj napisała do mnie ta moja koleżanka, aż mi się ręcę trzęsą jak czytam co przeżyła i jak się obecnie czuje, po prostu jest to niewyobrażalne. co do spacerówki, my mamy stokke, najpierw była gondolka teraz jest spacerówka, jest opcja 3 wysokości spacerówki, obecnie jest kubełkowa, mały więcej leży i dobrze dopóki nie będzie siedział nic nie kombinuje. my wczoraj zrobiliśmy sobie sałatkę warzywną :) lawina dobrze że wszystko jakoś się układa , będzie dobrze :) ważka twoje księżniczka też już sobie ładnie waży :) co do słoiczków, my będziemy gotować, ale najpierw w blender trzeba się zaopatrzyć. także narazie słoiczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Młody poszedł spać :) Wiecie przerażające jest to co piszecie o słoiczkach. My jednak musimy od nich zacząć .Młody alergik i my musimy wiedzieć czy on jest uczulony na dany owoc/warzywo/mięso czy np. na pestycydy .Dlatego najpierw dana rzecz ze słoika ,a później próba jedzenie domowej roboty (za którym najbardziej jestem ).Wiecie na tych słoiczkach jest napisane, że należy np przelać/przełożyć łyżeczką na talerzyk ,podgrzać....Mi się wydaje ,że po to żeby "oglądnąć" zawartość . Będę próbować danego słoiczka i oglądać dokładnie konsystencje na talerzyku . My słoiczki i tylko słoiczki mamy nakazane przez pediatrę . Szczerze powiem, że nie wiem jak będzie z domowym jedzeniem np. marchewką .Ja jak byłam młodsza to jak coś było „opryskane „ to miałam mega uczulenie. Nic. Pożyjemy zobaczymy jak będzie u młodego . Powiem szczerze ,ze odkrywam plusy życia z butelką :D .Młody je regularnie :) ,nie marudzi międzyczasie :) ,wstał w nocy (wczoraj 2 razy ) dziś 1 (!!!) :) nie musze szukać ławki na polu mogę się wybrać gdziekolwiek :) mogę się ubrać jak chce (bez dostępu dla cyca ) :) . Tak w ogóle to młody więcej sika i większe kupy robi .Pampersem po nocy można by było zabić :P . Kupa jest tak duża że nieraz przez pampers przeleci :( . Zastanawia mnie to . Czyżby młody się nienajadał moim mlekiem ? Mogę powiedzieć, że o ponad połowę mniej się załatwiał .Naprawdę mnie to zastanawia Biedna ta koleżanka .Stracić ciążę w początkach to dramat ,a tu już taki można powiedzieć dzidziuś .Straszne i bardzo, bardzo smutne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Saskiana ja mysle ze to jest ze 100ml z piersi bo z butli wiecej mi nie wsunie..raz ja przetrzymalam godzine to z dwoch piersi mi zjadla bo wyglodzilam ja..i byla taka strasznie najedzona a jak jej sie odbijalo i troche ulala hmm mogłabym powalczyc aby bylo rzadziej ale jakos o tym nie mysle..moze przyzwyczajenie:/ dzis dam jej obiadku wiec wieksza porcje na gloda bo jak daje jej gdzies nie cala godzine po piersi to tylko taka mala ilosc mi zje... a wszystko inne co daje jej do sprobowania to az sie trzesie...co np. my jemy no i tez tak bede robić ..urozmaicać jak piszesz.moj maly szybciutko nauczyl sie rzuc..jak mial rok to sam wcinal przy stole kanapeczki, obiady...bo na rzucie papki zbyt dlugo podawane tez maja wplyw.. zobaczymy jak to zAmela bedzie bo czesto my tak a dziecko siak;) Lawina tak , juz dawno zakupilam spacerowkę.. Minea Witajj..wogole ja myslalam ze 3 dniówke to maja wieksze dzieciaczki..a juz sama nie wiem moj mial jak skonczyl roczek..w sylwestra;) takze szybkiego powrotu do zdrowka zycze.. Olena eh no brak słów...:(:( co do wagi, to ja nie wiem czemu te moje dzieci tak przybieraja i po kim:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja skleroza..... Powiedzcie mi mamy butelkowe ,czy ja potrzebuje sterylizator? U nas niedługo wejdzie jedzenie, czy w takim wypadku opłaca mi sie go jeszcze kupowac ? Obecnie gotuje butelki w garnku .Mam 2 butelki do mleka ,niekapek i butelkę do herbatek (nie uzywam jej bo ma smoczek do 3 miesięcy ) Czy mi sie opłaca kupić powiedzmy ze 2 butle do mleka jeszcze ? Czy może już nie? Może teraz już w niekapki lepiej inwestować ? Młody bardzo lubi swój niekapek :) Jednak nie za bardzo jeszcze mu z nim wychodzi :) Leci mu nieraz woda kącikiem ust :P . Zastanawia mnie tez podgrzewacz do butelek .Hmmm może go warto kupić bo jednak zima idzie .Co myślicie ? Będe wdzieczna za sugestie i pomoc :) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lawina podobniez kobiecy pokarm jest lepiej trawiony;) i czyli u was alergia dziedziczna..piszes ze ty bylas uczulona? ifakt..jak wychodzimy na miasto nakarmiwszy ja z piersi i biore butelke na nastepne karmienie to moge ubrac sie jak chce;) a ja ostatnio ryskami sie zajmuje..makabra bo wlasnie Amela lubi jak sie z nia non stop cos robi, bedzie lezec ale trzeba nad nia skikac haha..jest tez tak ze sama polezy te pol h ze 2 razy na dzien...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sterylizator, wydaje mi sie ze nie ma co kasy na to wydawac.. masz 2 butelki po 280ml? ppwinny na dlugo wystarczyc chyba ze chcesz miec wieksza ilosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lawina sterylizator dla ciebie zbędna rzecz, od 6 miesięcy jeśli ktoś ma ( a my mamy) już nie będziemy z niego korzystać tak często jak teraz. np. raz w tygodniu. podgrzewacz fajna sprawa, fajnie podgrzewa obiadki, deserki, mleko. jak dla mnie super rozwiązanie. w podgrzewanie w mikrofali nie wierzę, nierównomierne podgrzewanie, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ważka pokaż tą spacerówkę .Ja się zastanawiam nad zakupem jeszcze jednej. Myśle o czymś lekkim na lato. Chyba już nie opłaca się kupować ,bo by sie w szafie kurzyła... Jednak chętnie oglądnę twoja:) Chciał bym mieć laskę :) .Wiecie jak byłam w sklepie .To tak zaczęłam wymieniać co bym chciała w tej spacerówce ,że aż faceta wyprowadziłam z równowagi :P .Zaczęłam zdźiwiać : - za ciężki -za mało wyposażony -nie miał osłonki na nóżki -nie składał się jak parasolka -nie miał kieszeni przy budzie lub miał jedną małą -za mała/duża buda -nieporęczny -za mały/niepojemny/źle wyprofilowany/niedostępny kosz na zakupy -źle ustawione/wyprofilowane półeczki na napoje -źle dobrana wysokość barierki -niewygodne pasy -brzydkie kolory -beznadziejna rączka -źle się prowadzi -itd itp Wiecie fajnie by było zrobić swoją spacerówkę . Hmm ..to nad tym podgrzewaczem musze pomyśleć. Mam mikrofalę jednak faktycznie to pogrzebnie w niej nie jest za dobre . Butelki mam po 260 .Pytałam o nie ,bo czytam ż,e dzieci jak zaczynają jeść inne rzeczy to już tak mleka nie piją . Olena sterylizujesz butelki tak rzadko bo masz ich tak dużo ,czy tak rzadko używasz? Powiedzcie mi czy ja po każdym umyciu butelek musze je gotować te 5 min?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Któraś pisała o przepiasch, np. MARCHWIANKA Obierz 0.5kg marchwi o pokrój drobno. Zalej 0,5 l wody i gotuj do miękkości. W trakcie gotowania dolewaj wody, ponieważ marchwianka powinna być płynna. Zmiksuj wraz z wodą w której się gotowała. Dobra na biegunkę. lub Rozgotowany ryż z jabłkiem też na biegunkę Trochę ryżu, wody, pogotować. Dodać kawałki obranego jabłka, dalej gotować podlewając wodą. Aż się ryż rozgotuje. Zmiksować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lawina dużych butelek mam 4 , małych 3, sterylizuje raz dziennie. jak wszystko mam już wykorzystane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka:) lawina-to super,ze Kubus dal sie przekonac do butelki.no i ze ty widzisz tego plusy:) ja spacerowke tez juz ma dlugo-taka na plasko rozkladana. jedna mam letnia a druga taka sportowa(ucze sie na rolkach jezdzic i ta sportowa z tymi big kolami jest super) a tak to jezdze taka http://www.babyartikel.de/produkt/buggys/cybex_onyx_black_line_grenadine_kollektion_2010 tak jak wazka napisala-pokarm kobiecy jest lepiej trawiony i do tego maluszek przyjmuje prawie wszystko i nie ma co wydalac(nie ma za duzo substancji ubocznych-tak jak w przypadku mm)dlatego rzadziej kupki robi. moj maly odkat te obiadki zaczal jesc to potrafi narobic-zrobil nam taaakiego lonta ostatnio,ze szok.juz nie robi rzadkich kupek tylko takie bardziej..ludzkie:) co do smoczkow-to mam pytanie:kupujecie te dla starszych dzieci?bo ja ostatnio dziurke powiekszylam i maly jest zadowolony.czy powinnam lepiej kupic te smoczki dla straszych dzieci?czym one sie roznia od tych dla maluszkow? co do podgrzewacza to nie mam.na razie robie jedzonko i wkladam do sloiczka,potem to do kubeczka z goraca woda i mieszam.a czasem do papki(jak jest gesta)dolewam goraca wode i jedzonko jest cieple. wazka-u nas to samo:az sie maly trzesie jak widzi jak cos jemy.dam mu tez cos czasem-przememlanego. dostal juz twarozek z jagodami(tymi z PL-mniiaaam),biala kielbase przememlana tak na koncowce lyzeczki. a ialam pytac-co myslicie o zoltku?mozna juz podawac? dzis bylam u lekarza bo sie zle czuje od kilku dni i ona stwierdzila,ze mam jakiegos wirusa i jestem silnie przeziebiona.gardlo czerwone itd. i mowilam jej ,ze moj maly tez od kilku dni jakis niemrawy-wola o piers co godzine co dwie w nocy i ma podwyzszona temperature. to kazala mi go przyniesc. no i sie okazalo,ze on tez ma gardlo czerwone.i wola tak czesto o piers bo pic mu sie chce. zapewne po szczepionkach cos go zlapalo. no i musimy lezec w domciu teraz i sie kurowac. ale rozmawialam z nia na temat stalych posilkow i mowila,ze moge mu juz jak najbardziej cos podawac-zastepowac jedno karmienie obiadkiem.i mowila,ze skoro nic mu nie jest po niczym to mam sprobowac z zoltkiem-pol zoltka na poczatek. no to dalam mu dzis pol zoltka z cukinia i ziemniakiem na parze plus maslo. (a jajka mam swojskie-z PL od znajomej rodzicow) tylko,ze w necie doczytalam,ze zoltko to raczej pozniej sie daje. dawala ktoras z was juz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ważka ja byłam i jestem wielkim alergikiem. Obecnie nie jest tak źle jak było kiedy byłam dzieckiem . Zaczęło się kiedy byłam niemowlęciem .Mama wpadła na genialny pomysł karmienia mlekiem krowim :( .Płakałam podobno na okrągło, rzygałam ,byłam obsypana na całym ciele .Kubuś jak na razie to pikuś w porównaniu do mnie. Między innymi ,że to tak wyglądało u mnie, chciałam go karmić za wszelką cenę piersią. Twierdzili, że mi to przejdzie .To się pomylili. Przeszłam wszelkiego rodzaju testy ,odczulania .Owszem jest lepiej jednak nie będzie nigdy dobrze .Miewam różnego rodzaju pogorszenia jednak zdążyłam się przyzwyczaić. Wiem tez co mogę a co sobie odpuścić (z jedzenia) . Ponawiam pytanie Czy musze gotowac butelki te 5 min ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lawina-nie wiem.ja nie gotuje.nalewam wrzatek do butelki i odstawiam. a myslisz,ze te alergie cie zlapaly od tego mleka krowiego? mnie sie wydaje,ze ja chyba tez krowie dostawalam dosc wczesnie,nie mam na nic alergii.z wyjatkiem pylkow traw-ale ta alergia zlapala mnie bodajze jak mialam 15 lat i nie mam co roku,tak co dwa,trzy lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś mój Sumuś ma imieninki :) kocham tedo mojego szkraba i na co dzień i od święta :) Samuś zasnął :) ale przed snem dał mi do wiwatu :( Po szczepieniu, które miał w środę ok. Powiem wam ze była inna pielęgniarka i szczepienie zupełnie inne. Wcześniej czytałam i mówiłam wam o tym że lepiej szczepić dzieci jak są przy piersi mamy albo chociaż blisko niej. Niestety na poprzednich szczepieniach pielęgniarki nawet nie chciały o tym słyszeć. Wiec szłam w tą środę jak na rzeź... ale tam czekała inna pielęgniarka, ja już gotowa byłam, by Samusia położyć na łóżko do szczepienia, a ona do mnie : "niech pani przyuli maluszka i przytrzyma go na swych kolanach" ...yyyy zdziwiłam sie ale zrobiłam co mówi, Samuś płakał, ale mniej i nie zawiesił się (a tego to najbardziej się bałam), jak przestał płakać ona mi się pyta :" karmi pani piersią? to niech go pani przystawi" yyy , znów zdziwienie, bo tak chciałam przy dwóch poprzednich szczepieniach, ale głupie pielęgniary się na to nie zgadzały, ze niby, tak lepiej, jak dziecko leży, ze do piersi to po szczepieniu i takie tam. Przystawiłam Samusia ale on nie chciał pić, pielęgniarka powiedziała, ze wie pewnie ze to nie koniec, ale chociaż niech mnie tak czuje. Dała szczepionkę, znów płakał, ale mniej i krócej. Wyszłam ze szczepienia mega zadowolona. Czemu tak różnią się pielęgniarki i lekarze w podejściach do dzieci. W publikacjach wyczystko opisane, jak to ulżyć maluszkom, ale w rzeczywistości to tylko wyjątkowe osoby podchodzą z sercem do maluszków. Olena współczuje bardzo twojej koleżance... biedna ... ona już była tak blisko maleństwa... tak blisko porodu... nigdy nie zrozumiem czemu do takich sytuacji dochodzi. Mała brzuchatka to straszne co musiałaś czuć, kiedy przychodziła tylko po to by sprawdzić czy serduszko bije... gdzie tu wrażliwość... gdzie tu rodzenie po ludzku... Wnika_s popatrz i nawet w tak dobrych szpitalach zdążają się takie sytuacje... a co do przepukliny... będę myślami z wami, będzie dobrze, Dawidek to silny chłopczyk, zobacz ja wziął się za swoją wagę :) pójdę do niego na korepetycje, może podpowie wirtualnej ciotce jak przytyć :) ja póki co trochę przytyłam , ale tylko trochę... mam nadzieję ze szybko też nadrobię wagę. Natka, udanych wakacji :) A co do słoiczków to sama nie wiem... ja nie mam swojego ogródka, ani kurki :( pisałam wam kiedyś że ja to po obserwacji mojej świnki, widzę że czasem warzywa wyglądają na dobre, a ona nawet podejść do nich nie chce... i jak tu z czegoś takiego zrobić obiadek dla maluszka? kupiłam co prawda słoiczki z hippa te co miałam kupon... ale sama nie wiem piszecie że są nie za ciekawe ... macie jakiś linka na porównanie słoiczków. Chętnie poczytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tylko nowe butelki gotowałam, a teraz to też tylko zalewam wrzątkiem, albo gorącą wodą. Moja mam mi tak poradziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goyek.z ta swinka to nie przesadzaj! moze jest przekarmiona po prostu i nie ma ochoty na to czy na tamto. tym sie nie sugeruj,ze jak swinka nie zje marchewki to ty jej dziecku nie dasz. ja mialam jeszcze niedawno hodowle ptakow w domu.raz mialam 20 kanarkow i tez nie wszystkie zawsze mialy ochote na salate czy na jablko.kilka poskubalo a kilka siedzialo naburmuszonych,bo nie mialo ochoty na dane warzywo. i zawsze musialam dawac kilka roznych owocow czy warzyw-bo towarzystwo mialo swoje gusta:) ale jak juz chcesz sie swinki posluchac to naloz jej papke marchewki ze soiczka i papke potartej przez siebie i zobacz ktora wybierze(jak wogole jakas wybierze):)i wtedy mi powiedz.ciekawe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Saskiana nie wydaje mi się bym przesadzała, ale możesz mieć swoje zdanie. Ja po prostu widzę że jak kilka dni do marchewki (oczywiście co dzień świeżej ale z tego samego zakupu marchewki) świnka mi nie podchodzi to uważam ze coś z nią nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I to nie chodzi o to bym się świnki słuchała, lub od niej uzależniała to czy coś podam Samusiowi czy nie. Zastanawiam się tylko czy to co kupię na targu jest na pewno zdrowe, skoro jeśli zacznę wnikać skąd te warzywa, to dowiem się ze albo z Włoch albo z Holandii i tak dalej, to już nie to co kiedyś że na targu sprzedawali to co sami wyhodują ( albo przynajmniej rzadko się to zdarza)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny temat słoiczków i własnego gotowania temat rzeka. nigdy do końca nie ma się pewności i w swoim gotowaniu - pochodzenie warzywa ani w słoikach czy jest tak jakbyśmy chciały. ja wiem jedno będę gotować, kupię warzywa na targu, ale i słoiczki też będę podawać, słoiczki mają urozmaiconą dietę dla dziecka, a swoje własne warzywa . nie chcę utknąć w gotowaniu tylko na najprostszych składnikach bo np. królik już nie tak łatwo kupić takiego jakbym chciała , identycznie z rybką jaką mam pewność że wydłubię wszystkie ości, i tak dalej i tak dalej. najważniejsze zachować równowagę, i mieć swoje zdanie i robić tak jak się uważa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lekarze podobno twierdzą że alergia/nietolerancja pokarmowa bierze się z niedorozwiniętego układu pokarmowego . Cos w tym jest. Ja pije mleko bez jakichkolwiek problemów .Kiedyś to nawet do pomyślenia nie było ,żebym chociaż łyka wypiła. W teorii mogę jeść wszystko w praktyce nie mogę jeść np. warzyw zimą. Te sztuczności/nawozy/pestycydy powodują pogorszenie mojej skóry. Nie jadam tez jakiś tanich np. ketchupów (roleski firma zakazana dla mnie) .Nie jem tez np. ciast które mogą stać tygodniami na półce (dahli czy jakoś tak) . Uogólniając nic z dużą ilością chemii . Nie jem i nie zażywam żadnych tabletek już ładne parę lat :) .Używam też jednego proszku (wizir) .Do sprzątania używam ściereczek z mikrofibry. W tym do podłogi przede wszystkim. Staram się nie używać chemii w ogóle. Jak myje naczynia to musze mieć założone rękawiczki. Testowałam różne płyny do garnków wszystkie mnie uczulają (najmniej Ludwik) .Jak gotuje/kroje/przygotowuje jedzenie to tez w rękawiczkach .Potrafi mnie uczulić np. sok z marchewki /ogórka/ziemniaka/. Momentalnie mam obsypanie ręce. Wracając do mleka. Myślę że jak bym była karmiona piersią/mlekiem dla alergików to nie było by ze mną aż tak źle jak było .Mleko matki działa osłonowo .Dobrze wpływa na jelita . No na tysiąc procent jest lepsze od tego co mi mama dawała :/ .Wyobrażacie sobie wystawiać maleńki organizm na tak długotrwały wpływ czynnika silnie alergizującego ? Owszem są dzieci które nie mają problemu z mlekiem krowim .Jednak z tego co czytałam nawet dzieci co nie mają problemów nie powinny go pić do 2 roku życia !!! Ja praktycznie do 15 roku życia byłam non stop na jakiś lekach :( .Bywały dni ze byłam tak obsypana ,że nie wychodziłam latem na pole. Pot podrażniał skórę .Bardzo dużo się w związku z tym wycierpiałam. Nie mogłam się bawić jak inne dzieci w piasku , nie jeździłam na wycieczki ...Potrafiłam dostać mega uczulenia w szkole z powodu zakurzonego stolika :/ . Tragedia Saskiana fajna ta spacerówka wizualnie robi bardzo dobre wrażenie :) Pomysł podania śwince deseru i marchewki bardzo mnie rozbawił :D:D Pewnie deserku by nie tykneła :( Powiem wam że ja myślałam o zalewaniu wrzątkiem butelek jednak nie wiedziałam czy tak można. Mi się wydaje że młody jest duży i nie trzeba mu faktycznie gotować tych butelek za każdym razem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello :) co sie bralam do pisania to mi ktos przeszkadzal a na koniec moj M zamknal firefoxa i szlag trafil mego posta :[ Tak w ogole to moj M zmienil prace :) jezdzi na krajowce i stara sie byc codziennie wieczorkiem w domku. Jest padmiety wiec zjada tylko kolacje i leci do lozka, ale zdazaja sie mu krotkie trasy i wczoraj juz byl o 10 rano w domku :) z tym ze zawsze wstaje o 2 albo 3 w nocy... Takze na razie Niemcy nieaktualne, ale.... kto wie :) on byl za a ja przeciw a teraz chyba to bardziej ja bym chciala niz on :D ale tak juz z nami jest... jak ejdno chce to drugie nie :P a w ogole siostra eMa ktora wlasnie w niemczech mieszka zaszla w ciaze :) i to juz jej trzecia (z tym ze nieplanowana). Moze w koncu sie corci doczekaja :) ajj bardzo im tego zycze, ale najbardziej zdrowego dzidziusia :) Kurcze Olena wstrzasnal mnie Twoj wczorajszy post :( to starszne co sie przytrafilo Twojej znajomej. Ja sama nie wiedzialabym co jej powidziec.. W ogole uwazam ze w takiej chwili czlowiek chyba sam sobie nie poradzi i dobrze udac sie do kogos po pomoc bo mozna latami to w sobie nosic nawet o tym nie wiedzac. A swoja droga to skandal.. Bo po terminie kobieta i dziecko powinni byc pod lupą :( ahh nie chce nawet o tym myslec.. straszne rzeczy sie czasami przytrafiaja :( Lawina co do sterylizatora ja go nie mam i zyjemy :) no i ciesze sie ze u Ciebie coraz lepiej i że Kubus sie przekonuje do nowego jedzonka :) Jutro jedziemy do krakowa na weekend. Zatrzymamy sie u mojego wujka. Mysmy nawet nie mieli wakacji w tym roku! musimy w przyszlym KONIECZNIE sobie odbic. To bedzie pierwsza noc Arturka poza domem, ale nie bedzie za bardzo czasu na rozpieszczanie go przez ciotki to mysle ze nie bedzie prostestowac po powrocie do domku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olena Lawina macie racje co do tych alergii nie ma się pewności co się kupi i co uczuli... hmmm, a mnie ten pomysł podania śwince deseru i marchewki nie bardzo rozbawił. Bo nie po to o tym pisałam i nie po to się tym przejmuję żeby sobie z tego żarty robić. Ni zamierzałam nigdy testować na śwince ... i na Samusiu też nie zamierzam .... ale jeszcze nie wiem czy mu gotować z tego co kupię czy kupować słoiczki... trochę mnie ta chemia w żywności przeraża, ale w hodowli warzyw i owoców sprzedawanych na targu też ... i bądź tu mądrym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i to jest to, dużo z nas chce sama gotować dla dziecka, ale nigdy nie będzie się miało pewności że warzywa są bez nawozów itp. i że nie rosną np. przy ulicy a często się tak zdarza. dlatego ja nie dam się zwariować. lawina oj naprawdę alergie dały ci we znaki, dlatego tym bardziej rozumiem twój strach o kubusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×