Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kate z nad rzeki Hudson

Czy Wy tez nudzicie się w pracy?????

Polecane posty

Gość Kate znad rzeki Hudson 2
Ale mam dzis nudy!!! Nie wiem jak wytrzymam do 16:00 tym bardziej ze dopiero 9:30 :(:(:( A jak u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny... Chcialabym poprosic was o rade. Jestem z facetem juz jakies 5 lat, wiec znamy sie mozna powiedziec na wylot. Ale on mi caly czas podpada. Nie moge na niego liczyc w prostych sprawach, np. zeby cos mi kupil co jest mi strasznie potrzebne, a jest to ciezkie wiec musi to kupic ktos majac samochod. I oczywiscie tak przedluzal ta sprawe, ze zasnal i obudzil sie majac 30min przed zamknieciem sklepu. Zadzwonil do mnie powiadamiajac mnie o tym ze zasnal i ze nie ma nawet pieniedzy zeby to kupic (koszt:25zl!!!!!). A prosilam jego o to dzien wczesniej!!!!! Dopiero kiedy zezloscilam sie i kazalam przyjechac szybko po pieniadze do mnie, zeby jeszcze zdarzyl to kupic. W takich glupotach mnie zawodzi, a sobie pomyslalam co bedzie jesli to mialaby byc wieksza sprawa. A takie przypadki jak wczoraj sa dosc czesto. Tak na prawde juz wielokrotnie mialam z nim zakonczyc zwiazek, bo nie widze przyszlosci z tym facetem. Sa dni kiedy jest milo, nie klocimy sie itd. Ale czytajac teskty Kate wypowiadajacej sie o mezu, to sciska mnie zazdrosc, ze ja nie potrafie tak wypowiadac sie o swoim facecie. To daje mi troche do zrozumienia, ze nie powinnismy byc razem. Problem jest taki, ze jest na prawde cieko mi to wszystko zakonczyc. Kiedy mowie mu jaka jest sytuacja, to staje sie miolutki, kochajacy, dbajacy o mnie. A dwa dni pozniej nawet sie nie przytuli, buziaka... nic. Ani slowem, ani czynem nie pokazuje mi ze zalezy jemu na mnie. Slepa milosc. Zaslepiona jestem strasznie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kate znad rzeki Hudson 2
Gummka..... nikt CI nie powie co masz zrobic. Ty sama musisz zrobic swój rachunek i zastanowic sie czy w ten sposob chcesz zyc ??? Czy chcesz byc z człowiekiem ktory od czasu do czasu jest "kochany"? Czy to, ze nie mozesz na niego liczyc jest naprawde znaczną przeszkodą ? Niektóre kobiety zawsze licza na siebie i nie potrzebuja liczyc na faceta, a niektore potrzebuja. Czy On spełnia Twoje wymagania tak jak bys chciala? No i jeszcze jedno: takiego faceta jak mojego męża to można ze świeca szukac, ale jeszcze tacy są, wiec jest nadzieja. ;) Ostatnio w niedziele bylismy na wycieczce rowerowej. Strasznie mnie tyłek bolał. Bolał tak bardzo, ze mąż chciał mnie zostawic i przyjechac po mnie autem. Dojechalam jednak o własnych siłach do domu. Wiesz co zrobił na drugi dzien? Dzwoni do mnie do pracy i powiedział, ze kupił mi lepsze, wieksze i bardziej miekkie siodełko, zebym tak nie cierpiala! Czy Twój facet tez o Tobie tak mysli? Są takie momenty? Bo moze warto powalczyc? Zastanów sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gummka zadam Ci niedyskretne pytanie po ile macie lat?Jak nie chcesz to pomiń je.. A wracając do Twojej sprawy to ja mam dosyć podobnie tylko że w innych kwestiach pisałam o tym wcześniej... Natomiast powiedz czy Ty rzeczywiście nie wiedzisz z nim dalszego życia no nie wiem małżeństwa?dzieci?No bo jak nie a generalnie oczekujesz tego od życia to powinnaś z nim poważnie porozmawiać i zobaczyć czego on oczekuje,ale jeżeli nie tego samego to powinnaś się z nim rozstać...a gdyby chciał tego samego to należałoby nie zwlekać tylko poprawić swoje relacje itd.Natomiast gdybyś widziała ,że się nie zmienia to wtedy też się rozstać...Powiem krótko łatwo mi się to napisało,ale pewnie gorzej z realizacją...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No masz rację Kate...ja jestem taka,że liczę sama na siebie i na faceta nie liczyłam nigdy i są rzeczy na których mi nie zależy,choć jak Ty opisujesz swój związek to zaczynam się poważnie zastanawiać nad swoim a szczególnie nad sobą w nim bo zaczynam dochodzić do tego,że może ja nawet miałam szanse mieć podobnie jak Ty ,ale przez swoje przyzywczajenia i podejście do życia sprawiłam że Ł.jest jaki jest i że generalnie to dzięki mnie...A teraz zaczynam już nieco inaczej na to wszystko patrzeć i może nawet chciałabym coś zmienić,ale jest cieżżko po 4 latach wymagania innych spraw...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Az mnie sciska za gardlo i chce mi sie ryczec, jak czytam to co piszesz o mezu. Moj facet nie wie co to jest poswiecenie. Zrobic cos dla mnie? Wlasnie takie glupoty nie potrafi zrobic. Nie rozumie ze zalezy mi na czyms, jest mi to potrzebne, potrzebuje jego pomocy, bo nikt inny mi nie pomoze. Kurde.... nie mam w nim wsparcia. Ja pier!@#%^& Nie jestem az tak silna zeby to zakonczyc. Juz dwa razy mielismy taki kryzys ze sadzilam, ze bedzie koniec. A jednak pekam za kazdym razem. Oj, ja glupia.... Trzeba sie wziazc w garsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kate znad rzeki Hudson 2
Wiecie Dziewczyny, to co ja pisze o moim mężu to nie dlatego, że się chwale czy cos, ale ja pisze jak jest. Nigdy nie wnikałam ze miałoby tak nie byc... dla mnie to jak jest, jest takie normalne... Widzę, że nie wszyscy maja tak kolorowo.... Emo-80, trzymam kciuki i wierze, ze w koncu z tym twoim znajdziecie jakis złoty środek :) Gummmka, i co? Co siedzi Ci w głowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 21, on 22. Moja pierwsza milosc. Dlatego jest mi ciezko tak sie z tym wszystkim pogodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja najlepsza przyjaciolka ucieszylaby sie gdybym sie z nim rozstala, bo widzi ze nie jestem z nim w pelni szczesliwa. Najgorsze jest to ze jestem zakompleksiona (chociaz mowia mi ze nie mam powodow) i niesmiala. Boje sie ze nie znajde sobie faceta, bo bede wiecznie zamknieta na innych. Jak zakonczyc 5 letni zwiazek? Rozmowa sie nie da.... wiele razy probowalam, on juz pewnie mysli ze zartuje sobie. Chyba po prostu zaczne jego lekcewazyc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kate znad rzeki Hudson 2
Gummka, tą przyjaciółka to w sumie sie tak nie sugeruj, ale jestes MŁODA DUPA :):):) Słuchaj, ja w wieku 23 lat skończyłam 2-letni związek i zaczęłam się bawić. Co weekend impreza, wyjście, dyskoteka itp. Oczywiscie po roku zaczęłam się juz rozgladac za kimś na powaznie... Ciężko było, byłam już zniechęcona i nagle na takiej imprezie spotkałam mojego męża (którego znałam ze szkoły) więc jak na siebie wpadlismy to był strzał w 10tke :) Nie możesz myśleć kategoriami ze nikogo sobie nie znajdziesz! To do niczego nie prowadzi! Jestes młoda i zauwazylas juz wiele wad w Waszym związku więc zakładam, że masz dobrze poukładane w głowie :) A faceci takich dziewczyn szukaja na żony. Wiadomo, ze odrazu nie trafisz na "miłość swgo życia" ale jak juz trafisz to bedziesz czuła ze to jest to!!! Ja męża spotkałam w 2005 roku a w 2008 wzięlismy slub :) Także uważam, że nie powinnas się "męczyć". Do odwaznych świat nalezy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kate znad rzeki Hudson 2
Aha, i NK po adresie e-mail Cie znalazłam i uwazam, że jak bedziesz wolna to naprawde wiele facetów bedzie sie za Tobą uganiać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe... dzieki za podniesienie na duchu;) Musze jeszcze raz na spokojnie to wszystko przemyslec....Ale chyba szykuje sie powazna rozmowa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kate znad rzeki Hudson 2
Polecam sie na przyszłość :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kate znad rzeki Hudson 2
A checie usłyszeć jak mój mąż mi sie oświadczył? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kate znad rzeki Hudson 2
No więc to było tak: Raz na jakiś czas lubiliśmy z mężem sobie wyjść do jakiejś restauracji cos zjeść. Szczególnie często chodziliśmy to Włoskiej knajpki gdzie mój kolega jest kucharzem. No i znowu nadszedł taki dzień gdzie właśnie tam się wybraliśmy. Umówiliśmy się na przystanku w połowie drogi. Jak już weszliśmy do restauracji to mąż mnie wygonił z miejsca bo On chce tam siedzieć :) Chciał mieć widok na kuchnie :) Zamówiliśmy sobie jedzenie a potem Mąż namawiał na deser. Nie chciałam, ale w końcu się dałam. Jak kelnerka podeszła to mówiliśmy ze chcielibyśmy cos ale cos małego, na co Ona ze Kucharz na pewno cos wymyśli ;) Ona była w temacie :) W pewnym momencie w knajpie zgasły światła i paliły się tylko świeczki na stole, podchodzi kelnerka z talerzami wielkimi jak od pizzy a tam leży deser (mój ulubiony kupiony specjalnie w mojej ulubionej cukierni, wiec w menu tego nie ma) i pudełeczko z pierścionkiem, kucharz podchodzi z bukietem kwiatów, a drugi kucharz otwiera szampana (mój ulubiony szampan którego tez nie ma w menu). Mój wtedy chłopak wziął kwiaty od kucharza, klęknął przede mną i zapytał się czy zostanę jego Żoną.... A ja co? Ja nie mogłam z siebie słowa wydusić! Nie miałam scenariusza jak w filmie!!! Odsunęłam kwiaty i go pocałowałam ze łzami w oczach. Łzy mi leciały chyba jeszcze przez 15 minut!!! W końcu mąż wstał a w restauracji wszyscy krzyczeli: Przyjęte??? Na co Mąż: TAK! I wszyscy zaczęli klaskać! Potem jeszcze przy stole Mąż mówił jak bardzo mnie kocha i chce ze mną spędzić resztę życia itp.... Cały wieczór był po prostu magiczny!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja teraz tez poryczalabym sie ale sie powstrzymalam:P Piekne zareczyny:) Zycze sobie trafic na takie Złotko jak twoj maz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kate znad rzeki Hudson 2
Ja też Ci tego życzę :) Aha, a kwiaty tez były takie jakie lubie :) Pomarańczowe róze. Te same potem miałam na slubie, oczywiscie świeże :) Ale identyczne bo kupione u tego samego hodowcy róż :) Było ich chyba ze 20 sztuk długich róz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gummka..ja też Cię wyśledziłam na naszej klasie...kurcze przecież Ty młoda jesteś bardzo i do tego bardzo ładna...i Ty się martwisz,że nikogo nie znajdziesz no coś TY...Ja poznałam swojego obecnego chłopaka jak miałam 24 lata i pół :)i jesteśmy z sobą do dnia dzisiejszego...Musimy dograć parę spraw między nami,bo to że jest jak jest to jest w tym generalnie moja wina a właściwie podejście do życia...ale widzisz ja jak miałam jak Kate...23 lata zostawiłam chłopaka po jakiś dwóch latach chodzenia,później chodziłam na randki itd.i udało się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kate..piękne oświadczyny...aż się romarzyłam... Ja przeżyłam chwile grozy w pracy okazało się,że coś źle zrobiłam i to poważnie źle...zaczęłam się martwić szukać rozwiązania i udało się ale tylko dzięki tem,że pracownik z innego urzędu na szczeście oddalonego ode mnie jakieś 80 km też przegapił termin w którym powinien mnie o tym poinformować i doszliśmy do porozumienia żeby generalnie podmienić te papiery bez czekania potem na terminy...u siebie jakoś to ostatecznie wytłumaczyłam,wybielając siebie i generalnie jest oki...ale co ja się stresu i nerwów najadłam to moje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kate znad rzeki Hudson 2
emo-80 - no ale dobrze ze wszystko dobrze sie skończylo :) No i mamy ze soba półmetek nudzenia sie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja probuje wlasnie skontaktowac sie z moja kolezanka, ktora wyjechala na wakacje do Anglii i jak wroci we wrzesniu to koniecznie musze z nia gdzies wyjechac. We wrzesniu planowalam urlop z chlopakiem, ale ze miedzy nami sie nie uklada to jakos inaczej musze sobie zorganizowac czas..... eh, ciezko bedzie, oj ciezko. Emo-80 ja jestem strasznie zakomplekiona, bo jestem mala, mam 157cm, jestem niesmiala, dlatego nie bedzie mi latwo kogos poznac. (dobrze ze wybrenas z tej sytuacji w pracy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przede mną to jakieś jeszcze 3 godziny..oby minęły jak najszybciej... Jestem zła bo tak chciałam dostać okres przed morzem i póki co nie mam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No udało się teraz dochodzę do siebie...I cieszę się,że jeszcze tylko 3 godziny jutro mnie nie ma a piątek szybko zleci... Niska?No coś Ty gdyby to chłopak miał 157 to mógłby o tym myśleć,ale nie dziewczyna...moja koleżanka ma mniej i Ty i jest oki...Wierz mi lepiej być niższym niż wyższym bo wysokie kobiety też mają problem...masz rację zorganizuj sobie wypad gdzieś z koleżanką i obserwuj zawsze możesz z nim być,ale próbować poznać kogoś innego...i jak ten ktoś drugi okaże się bardziej w porządku to wedy podejmiesz decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kate znad rzeki Hudson 2
Gummka - Małych ludzi Pan Bóg Stworzył, a te Długie Osły same porosły ;) Masz kompleksy na punkcie wzrostu? Powinnas sie cieszyc ze nie bedziesz miec problemów z dobraniem faceta :) Ja zawsze miałam pecha bo podobałam sie kurdupelkom ;) Ja mam 1.68 i jak ktos sie do mnie dostawiał to zawsze niscy faceci :) Mąż ma 1,72 wiec nie jest zle, ale jak załoze obcasy to jestesmy rowni ;) hehe, no ale juz sie tym nie przejmuje, bo moja mama z tata tez sa rowni, wiec moze tak mialo byc.. :) Gummka Twój wzrost to Twój ATUT!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak sie pocieszam ze to moj atut:P Ale komleksy nabawialm sie w ogolniaku, zawsze zdarzaly sie taki głąby, ktore lubia dokuczac, a ja sie wszystkim przejmuje. Kate, a do mnie przyczepiaja sie zawsze tacy nie w moim typie. Prawda jest taka, ze strasznie wybredna jestem;) Jeszcze 3,5h...bleee Ale w domu nie bedzie lepiej! Przylatuja jutro goscie z Kanady i trzeba oczywiscie caly dom wysprzatac.....:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kate znad rzeki Hudson 2
I dobrze ze jestes wybredna ;) Ja tez byłam i dlatego tak długo szukałam mojego M. Jak Poszłam na randke z moim M to byłam cała w skowronkach po spotkaniu. I wtedy wiedziałam ze to jest TO! Na pierwszej randce! On był w szoku kiedy mu to kiedys powiedziałam :) hehe. Takze jak Cie trafi to nie bedzie ratunku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirandita
Chodzi mi o list motywacyjny! w ofercie pracy jest ze glownym warunkiem przyjecia do pracy jest pasja i zamilowanie modą! Jak w liscie przedstawic swoje zainteresowanie moda?jak to uargumentowac zeby bylo ok? bo przeciez to nie liest do kolezanki pomozcie mi!! plosssee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisz, ze czesto przegladasz znane portale z moda, wiez zawsze jestes na bieząco jesli chodzi o sesje, znane modelki, czy projektantow, najlepszych fotografow itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli na prawde sie tym interesujesz to nie powinno to byc takie trudne;) A co to za praca jesli mozna wiedziec??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×