Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka sobie zenia

dlaczego matki szczuja dzieci na ojcow

Polecane posty

Gość taka sobie zenia

Nie dosc ze zdradzila exzona mojego meza to jeszcze zrobila z dziecka taka sama wredna suke jak ona sama. Nie wiedzialam ze kobiety moga byc tak wredna. I oczywiscie tylko pieniadze sie licza nic wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marian juz jest f
niestety takie sa ex.... zaczynaja szalec z zazdrosci o nowa kobiete jej bylego meza. sa rozżalone ze zostaly samotnymi matkami i stad sie to bierze.. zazdrosc o nowe ukladajace sie zycie ex meza. a myslala, ze juz nigdy sobie nikogo nie znajdzie a tu pach! nie maja ex jak sie mscic to nakrecaja dzieci na swoich ex mezow i probuja niszczyc zycie w jakis sposob np bieganiami po sadach o podywyzke alimentow, ale nie tak szybko rozwodki z dzciecmi... dziecko kiedys 26 lat skoncy a wtedy jak sobie poradza? nie bedzie juz zastrzyku gotowki z portfela ex meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 08098675
No wlasnie kiedys tez sie nad tym zastanawialam. mam taka sytuacje niedaleko siebie, Ona ojoej niedlugo kazalaby na siebie mowic dziewica orleanska, lacznie ze swoimi bachoramu, a on oczywiscie zly. Te rozwiedzione "panny" sa glupie jak but!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -10/10
Dzis Dzien Ojca. Ciekawe czy idealni tatusiowie pojawia sie .Tak zeby te szczute wredne dzieci chociaz wdniu swita mogly spojrzec im w buzki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tylko pytam raniutko
użyłaś słowa \"szczują\" ponieważ uważasz mężczyzn za psy, które stale szukają sobie na boku nowych suń??? nie jestem była żona (jestem była córka) to nie wiem dlaczego, ale fakt nie cenię sobie i tych mężczyzn i tych nowych lasek ale nie o wszystkich mam takie zdanie na ojca nikt nie musiał mnie szczuć, byłam już dużą dziewczynką i sama doskonale mogłam go \"oceniać\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś Dzień Ojca
nooo, a ex mojego męża już mu zapowiedziała, że niestety, nie może spotkać się ze swoimi dziećmi, bo... ona chce z nimi spędzić trochę czasu... dziwne, że w Dzień Matki nie miała takiej potrzeby :-o czy może mi to ktoś wyjaśnić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wyjaśnię
przecież zgodziłaś się, że to wredna sucz, ale tak czy siak Ty dla niej to wredna dziwa, czyli jesteście siebie warte a Twój facet zmienił może kobietę, ale poszukał takiej samej lachy jaką miał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś Dzień Ojca
Do ja wyjaśnię. Pogięło Cię??? Masz jakiś problem z moją osobą skoro nawet mnie nie znasz? To miało być mądre czy dowcipne? Bo nie jest ani takie, ani takie. Ja pytam poważnie - jaki cel może mieć kobieta robiąc coś takiego swojemu ex i swoim dzieciom. Mnie to nie interesuje, to nie moje dzieci i ja za nimi nie tęsknię, ale mój mąż tak! Bo jest ich ojcem, kocha je i zawsze o nie dbał. Poza tym nie jestem taka sama jak ona, nigdy nikogo rozmyślnie nie skrzywdziłam. To potężna różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja też nie widzę różnicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja też nie widzę różnicy
ma facet przechlapane- obie zimne, wyrachowane klabźnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś Dzień Ojca
Jestem zimna, bo? Bo napisałam, że nie tęsknię za obcymi dziećmi? A powinnam? To nie są moje dzieci, tylko mojego męża i Jego byłej żony. Oni powinni je kochać, ja takiego obowiązku nie mam. Ja je owszem, lubię, kiedy są pod moją opieką, to o nie dbam. Tak jak o dzieci sąsiadki. Ale tak jak nie tęsknię za dziećmi sąsiadki, tak nie tęsknię za dziećmi męża. Będę miała swoje dzieci, to będę je kochała i za nimi tęskniła. Jestem wyrachowana, bo? Bo na innym wątku napisałam, że nieuczciwe jest wymaganie od nowej partnerki mężczyzny żeby swoje pieniądze wydawała na obce dzieci? Na dzieci sąsiadki też powinnam? Na dzieci powinni łożyć ich rodzice, a nie obcy. Dla mnie te dzieci są obce, tak jak ja im. Nie wtrącam się w ich wychowanie, nie mam wobec nich żadnych praw, więc dlaczego mam mieć jakieś obowiązki? Ale przecież chodzi o inną rzecz - dlaczego matka zabrania kochającemu dzieci ojcu spotkania z tymi dziećmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba ktoś tu dobrze napisał - to zwykła zazdrość. A \"broń\" jaką posiadają (czyli dzieci) jest najłatwiejsza w użyciu i dodatkowo cholernie bolesna dla drugiej strony. I bez przesady, przyjęło się, że to facet jest taki zły, bo zostawił żonę a przecie równie dobrze to ona mogła zawinić bądź najzwyczajniej w świecie uczucie wygasło i postanowili się rozejść. Rozwód nigdy nie powinien być rozwodem z dziećmi. Godni potępienia są ci rodzice, którzy unikają kontaktów z jak i ci, którzy utrudniają je drugiej stronie :o Nie wiem ile lata maja dzieci twojego obecnego męża, ale jeśli są stosunkowo młode to mogę cię pocieszyć jedynie tym, że z czasem będzie lepiej. Im dzieci będą samodzielniejsze tym łatwiej będzie im dokonać autonomicznej decyzji :) Ja wiem, że chciałoby się teraz i w ogóle, ale niestety w Polsce często matki po rozwodzie uważa się za święte krowy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ex mojego
faceta ciagle podrzuca nam dzieci,a sama sobie wtedy urzadza wycieczki po swoich facetach, traz to samo,zaczęły się wakacje i pani nauczycielka ma wolne,kurcze,czasami to mam dość, po całym tygodniu pracy chętnie odpoczęłabym we dwoje,pospała do 12 a tu figa z makiem,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość punkt widzenia zależy od
miejsca siedzenia... Była zona jest beee, bo chce alimentów na utrzymanie dzieci i "źle" nastawia dzieci przeciwko ojcu... Przede wszystkim dzieciom na pewno pogorszył się znacznie status po odejściu ojca i same maja główki do myslenia. I nikt im nie wmówi, że tatuś tak bardzo je kocha, skoro ani alimentów na czas nie płaci ani nie chce z nimi kontaktu, poza ustalony sadownie czas. I bardziej zajęty nowa kobieta niż nimi. Ale dla nowych kobiet zawsze była żona jest zołzą, bo jak śmie to nowe uczucie zakłócać i zawracać d... jakimiś sprawami związanymi z utrzymaniem i wychowaniem wspólnych dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eh...Każdy chce mieć rację po swojej stronie. Stąd pewnie ta reakcja. Nie liczą się już wtedy jakieś wewnętrzne odczucia, tylko właśnie kasa i to ,żeby w oczach innych być tą poszkodowaną i biedną:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Punkt widzenia faktycznie zależy od punktu siedzenia, tylko że to nie zawsze odchodzi ojciec a nawet jeśli to bywa i tak, że Z WINY żony. Jednak odnoszę wrażenie, że w Polsce to widzenie jest jednostronne. Zawsze zły jest ojciec a matkę najlepiej na ołtarze wynieść. Wiesz znam przypadek. Po rozwodzie, on wystąpił, bo ona zdradzała. Ona dostała dzieci (on nie oponował bo naprawdę wiele pracuje). Jednak to co się dzieje teraz z dziećmi to masakra. Kobiecie puściły wszelkie hamulce, dzieci chcą do ojca (na stałe) - ona to utrudnia na wszystkie możliwe sposoby, alimenty (wysokie) są jej jedynym źródłem utrzymania a zadanie i potrzeby dzieci nie ma tu nic do rzeczy (nie mają 8 lat, żeby nie wiedzieć co się wokół nich dzieje). Toczy się sprawa w sądzie, ale mimo obiektywnej sytuacji, która aż się prosi o odebranie jej dzieci i ograniczenie tego do widzeń sędzia jakoś średnio przekonany się wydaje. W końcu to "święta mamusia" :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś Dzień Ojca
Do Ami lami. Dzięki. Dzieci są dość małe, więc na ich samodzielne decyzje przyjdzie nam poczekać. Problem w tym, że kiedy dzieci nie mają kontaktu z ojcem, zaczyna się zmieniać ich stosunek do niego. Ona ma faceta, mieszka z nim i chyba usiłuje stworzyć sobie nową rodzinę, bez udziału ojca dzieci. Dla mnie to jest okropne, bo mój mąż po każdej jej odmowie spotkania z dziećmi jest załamany. Niestety, chyba pozostaje czekać i mieć nadzieję, że działania matki nie przyniosą zbyt wielkich szkód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A twój mąż próbował z nią rozmawiać? Może trzeba jej przemówić ostro do rozumu a może odwrotnie - poruszyć jej sumienie o ile takie posiada :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy nie zrozumiem jak można przenosić swoje frustracje/zazdrość/żal/poczucie odrzucenia na dzieci. Takim ludziom powinno się odbierać prawa rodzicielskie - bo co to za rodzic, jeśli jego ego jest ważniejsze od dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś Dzień Ojca
Do Ami lami. Mąż próbował z nią rozmawiać. Najpierw prosił, to mu się śmiała w twarz. Powiedziała, że to, czego On chce gówno ją obchodzi. Potem próbował z nią rozmawiać ostro, to powiedziała, że jak będzie podskakiwał, zadzwoni po policję i jeszcze będzie miał sprawę o znęcanie się nad nią. Potem próbowali mediować Jego Rodzice, którzy przez całe lata pomagali w opiece nad dziećmi. Powiedziała, że już nie są rodziną i żeby się "odpierdolili", a jak coś im się nie podoba, to będą dzieci widzieć raz w roku. Opcją jest wymuszanie wizyt z policją. Tylko jak na to zareagują dzieci, jak policja je z domu zabierze. No to jak z nią rozmawiać? Nie da się. Miłego dnia życzę wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie zenia
"Dzis Dzien Ojca. Ciekawe czy idealni tatusiowie pojawia sie .Tak zeby te szczute wredne dzieci chociaz wdniu swita mogly spojrzec im w buzki " Wiesz ale na dzien ojca to dzieci powinny zadzwonic do niega a nmie odwrotnie. A co na dzien dziecka to dzieci przychodza do rodzicow sie pokazac. Troche ktos ci chyba cos w glowce poprzestawial. Corka mojego meza ma juz 19 lat i jest lustrzanym odbiciem mamusie wiec nigdy nie zmadrzeje. A tez tak myslelismy ze bedzie lepiej pozniej. Niestety im starsza tym bardziej wyrafinowana i straszna materialistka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale pieprzycie
jak to ? Tatuś nie porzucił dzieci tylko ich matkę? czyli skoro nie porzucił to dalej mieszka z dziećmi i się nimi opiekuje w codzienności? Czy tez raczej porzucił dzieci i nie mieszka z nimi?.. Tylko mieszka z obcą babą? To w końcu określcie się, czy ten ojciec mieszka z dziećmi i daje im prawdziwą rodzinę z prawdziwą matką, czy też porzucił te dzieci dla zamieszkania z kochanką? I jeszcze bywa że ta kochanka zostaje przez niego zalegalizowana , zacywilniona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciel terax tu
ale pieprzycie to chyba dobrze ze kochanka zostaje zacywlniona. chcialabys zyc z kims do usranej smierci a nie wyjsc za maz? a jak maz porzuci zone i dzieci i po 5latach samotnosci znajdzie sobie kobiete to tez nazwiesz ja kochanka? troche wyobrazni. nie zawsze jest tajk jak na filmach amerykanskich. utyrana stara zona, obwisle cycki 3ka dzieci a maz ma 20 letnia kochanke z pracy dla ktorej zuca rodzice, obudz sie hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czas obalic tochę mitów
Też jestem przerażona tą postawą drugich żon, postawą świętych krów i tego psioczenia na eks żony. Wyszłam za rozwodnika, który sam wychowuje dwoje dzieci, gdy go poznałam to już był 4 lata po rozwodzie. Mieszkamy w mieście dużym, ale nie jest to "znaczące" miasto w Polsce, piszę o tym, by podkreślić, że wygranie sprawy w sądzie nie zależy od bycia matką, tylko od chęci i postawy ojca. Już mam dosyć tych farmazonów, że złe matki "dostają z urzędu" dzieci, a ojcowie, którzy tak bardzo te dzieci kochają są tak potwornie krzywdzeni. Nie te czasy! Jeżeli ojciec jest lepszym opiekunem, jeżeli rzeczywiście chce wychowywać swoje dzieci, to wygra sprawę w sądzie, a dzieci "przechodzą" przez badania psychologów, które wykazują z kim są związene emocjonalnie, kto jest im bliższy. Następny mit to wredność tych byłych żon, a w czym może zaszkodzić taka potworna eks? W utrzymaniu więzi w nowym związku, czy ona uczestniczy w Waszym życiu? Czy wpuszczacie ją do swojego mieszkania, do swojego życia? A może to jednak Wasi mężowie nie potrafią załatwić spraw przeszłości i dlatego ta przeszłość jest tak upierdliwa i wpływająca na Waszą teraźniejszość. Znam różne rodziny, różne kobiety, różnych mężczyzn i nie zauważyłam, by to albo eks albo "nowy" partner/ka był wredny, bo nie chodzi o pozycję czy ranking tylko o umiejętność rozwiązywania problemów, szukania wyjścia z trudnych sytuacji. Nie ma wojny tylko jednostronnej i w takich zatargach nigdy nie ma winy tylko po jednej stronie. Ta postawa zrzucania całej winy na eks świadczy o jakiejś potrzebie odreagowania, jakiejś emocjonalnej niedojrzałości, takiego wytłumaczenia, że jest źle, bo ktoś bruździ, bo ktoś jest wredny, bo ktoś nienawidzi, bo ktoś... ktoś.. bo my :D my jesteśmy w porządku, my jesteśmy Ci dobrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie zenia
Do czas obalic troche mitow. Wiesz chyba jestesmy z innej bajki. Nasza ex to wredna baba ktora zrobila wszystko w zyciu aby nam je uprzykszyc. Tak manipulowala corka ze teraz sa dwie takie same wredne i siebie warte. Nie chce mi sie rozpisywac ale dam ci przyklad taki ze matka mojego meza jest bardzo chora a jej "wnusia" nawet do niej nie zadzwoni bo wie ze babcia juz nie daje pieniazkow bo musi teraz wydawac je na siebie. Pozatym co by sie stalo jakby babcia poprosila ja na przyklad o pojscie do apteki - to juz byla by przesadabo krolewnie by korona z glowy spadla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeniu z innego świata
Pieniądze, pieniadze, pieniadze, pewność w sprawach dziewczyny, której zupełnie nie znasz, w sprawach babci, jakbyś tą babcią była, własnie ta pewność jest najsmutniejsza. Czas zamknąć za sobą przeszłość, czas zacząć żyć i doceniać to co w życiu dotyczy ciebie i męża, waszego bycia razem. Czas zacząć radzić sobie z problemami bez szukania winy w innych, bez oglądania się na tych, którzy wam dobrze nie życzą. Nie muszą, są tylko ludźmi, jeżeli aż tak nienawidzą, to trzeba zamknąć te drzi i żyć dniem dzisiejszym, przyszłym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczuja szczuja
ex mojego męża powiedziała wprost:" zrobie tak ze dziecko cie znienawidzi".I zrobiła!!!!! a teraz po paru latach syn juz nie słucha mamuski tylko dzwoni , przyjeżdża i jest fajnie!!!Mamusia kisi sie we własnym sosie. Po co jej to?? chyba sama nie wie, inni tez nie wiedzą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczują ale szkoda
że Ciebie to cieszy zamiast martwić jak wiele podłości musiała doswiadczyć ze strony Twojego już męża, ze opanowała ją taka chora nienawiść ale oczywiście Ty napiszesz, że to wzór cnót i kryształ, ja nawet wierzę, że tak go widzisz, kochasz go i nie dopuszczasz do siebie , że może nie być taki wspaniały, kiedyś spadną Ci z oczu te różowe okularki, może wtedy, gdy i Ty zostaniesz eks, czego wcale Ci nie życzę - na szczęście masz klasę i poradzisz sobie z emocjami, będziesz umawiała się na kawusię z tą, która przyjdzie po Tobie i będziecie wymieniały czułe buziaczki, fajnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do obalającej mity
widzisz, tak naprawdę wszystko zależy od widzimisię sędziny (bo głównie są to kobiety!). obserwuję sprawę z bliska. mój facet starał się o opiekę. sąd chciał przyznać prawo do opieki matce na pierwszej rozprawie bez rozpatrywania dowodów! i trzeba było zaprotestować żeby panie sędziny łaskawie ruszyły dupy i przeprowadziły postępowanie. było badanie więzi - silna i stała więź dzieci z ojcem. było badanie psychologiczne - silna i stabilna psychika. były zeznania świadków - dyrektorka żłobka, wychowawczynie z przedszkola i szkoły potwierdzały, że to ojciec zajmował się dziećmi, rodzice mojego faceta zeznali, że od prawie roku matka kontaktuje się z dziećmi 2-3 razy w tygodniu, pomimo że dzieci oficjalnie mieszkają z nią (!), były zaświadczenia od pracodawców (w sumie 3 bardzo pozytywne) oraz oświadczenie obecnego pracodawcy, że w zakładzie pracy są warunki, alby dzieci przebywały z ojcem i jednocześnie miały fachową opiekę (panie pedagog i dyplomowana pielęgniarka), odbyło się przesłuchanie stron, na którym matka potwierdziła, że to ojciec zajmował się dziećmi, były wizyty kuratorów, którzy potwierdzili zeznania świadków, opinię pracodawców i warunki mieszkaniowe, odbyły się 2 rozprawy, na których ona się nie pojawiła, a jedynie przez pełnomocnika złożyła oświadczenie, że jest w stanie sama zająć się dziećmi. i co? sędzina, która przez 2 miesiące poklepywała mojego faceta po plecach mówiąc, że nie ma się czym przejmować, bo wszystkie dowody świadczą na jego korzyść, wydała wyrok, że dzieci powinny być z matką. bo jest matką, a ojciec nie jest w stanie zająć się sam dziećmi. nie zostały wzięte pod uwagę żadne dowody. nie miało znaczenia, że np. przez okrągły rok matka nie pojawiła się na treningach starszego dziecka, że nie była na żadnej wywiadówce, że jej godziny pracy są identyczne z godzinami ojca, a nie ma możliwości żeby wyskoczyć z pracy i odebrać dzieci ze szkoły i przedszkola (on ma) i przebywać z nimi (on ma). nie miało znaczenia, że przez ponad pół roku była proszona o rehabilitację młodszego syna i wizyty u specjalistów i tego nie zrobiła, skutkiem czego jest pogorszenie się stanu dziecka. nie miało znaczenia badanie więzi, nie miały znaczenia zeznania świadków, NIC! liczyło się tylko to, że ona jest matką, a dzieci są małe. teraz czekamy na orzeczenie z uzasadnieniem. czekamy już ponad 2 tygodnie i pewnie jeszcze poczekamy, bo sędziny muszą się nieźle nagłówkować żeby uzasadnić tak kuriozalny wyrok! wyrok zapadł w dużym mieście. przez ostatni tydzień matka widziała się z dziećmi może 2 razy. w tym wczoraj - dzień ojca - stwierdziła, ze koniecznie musi dzieci zabrać do siebie (na codzień, od ponad pół roku, mieszkają z rodzicami mojego faceta). nie chciała dzieci w weekend, w poniedziałek ani dzisiaj, chciała WCZORAJ dając dzieciom do zrozumienia, że ojciec jest nieważny, że jego święto można zignorować. więc nie mówicie, że cokolwiek się zmieniło! ojciec dostaje prawo do opieki w 5% przypadków. gdyby matka przyszła do sądu z takimi dowodami, jakie ma mój facet, dostałaby prawo do opieki w ciągu 5 minut, a ojcu zostałyby wyznaczone wizyty raz na 2 tygodnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale tu pretensje możesz mieć
do tej akurat sędziny, a może do losu? pracuję w sądzie (nie jestem sędziną :p ) i ten schemat już się zmienił, oczywiście, że może się zdarzyć i coś takiego co opisałaś, ale piszę zdarzyć, bo oddawanie dzieci z urzędu matkom jest zdecydowanie mitem, dobrze to ktoś zauważył na tym forum to taki wytrych, słowo-klucz, które ma zapewnić lepszą ocenę ojca, który zostawił rodzinę (a nie tylko matkę tych dzieci) i niestety powtarzane przez drugą partnerkę, żonę, która stara się jakoś utrzymać pozycję i postawę tej, która chce, popiera, pomaga, nie przyczyniła się, to jest do zrozumienia, bo każdy potrzebuje żyć w zgodzie z własnym sumieniem a czasami jedynym sposobem jest wmówienie sobie i innym, że winny jest ktoś inny, ktoś nam obcy, a nawet wrogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×