Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ooooo maaaamooooo

Za 3 dni ślub - co czułyście?

Polecane posty

Gość ooooo maaaamooooo

Opiszcie proszę swoje przeżycia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dużo biegania załatwianie zapinania na ostatni guzik;) nic już nie jadłam praktycznie :) heh dziwne było to że w piątek wieczorem pełen luz zero stresu ale jak wstałam w sobote rano to dopiero było ;) heh ale i tak najlepszy stresor jest chwilę przed złożeniem przysięgi !! ale głowa do góry to naprawdę cudowne nerwy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooooo maaaamooooo
O rany, ja chyba zwariuję :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja wypalę z innej beczki...
JA TO NAWETY MYŚLEĆ O TYM NIECHCĘ.... JUŻ WIEM ŻE BĘDĘ WŚCIEKŁA BO MÓJ FACET ZABIERA MI AUTO (MAMY TYLKO JEDNO) W DZIEŃ ŚLUBU WIEĆ ŻEBY POJECHAĆ PO KWIATY, WIĄZANKĘ I ZROBIĆ WIELE INNYCH RZECZY BĘDĘ MUSIAŁA PROSIĆ MAMĘ ŻEBYY MNIE ZAWIOZŁA BO NIE POTRAFIĘ PROWADZIĆ ICH AUTA (BNO JEST DUŻE) WEIM JAK BĘDĘ KLEŁA I SŁAŁA KAŻDEMU KTO MI POD RĘKĘ SIĘ Nawinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooooo maaaamooooo
Ja już też klnę :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to co się czuje jak się już stoi i zaraz masz złożyć przysięgę to jest extra uczucie przynajmniej ja tak miałam eh nie dziwię się że są przypadki że panny młode uciekają spod ołtarza ;) tyle myśli na raz się wkrada ale to spojrzenie na ukochanego już za chwilę męża i wszelkie wątpliwości stresy znikają a jak dziewczyny wychodzą za mąż z przymusu lub nie są pewne partnera to to jest chyba właśnie taki ekstremalny moment gdzie można zwiać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cały tydzien była bieganina, w piatek luz :) a w sobote obudzilam sie juz o 4 rano i przesiedzialam w kibelku, bylo mi niedobrze, słabo i w ogole. strasznie sie strsowalam, ale jak tylko zobaczylam mojego meza to odrazu mi przeszlo, wzielam go za reke i juz bylo ok :) w kosciele też luz, bardziej sie stresowalam jak czekalam w domu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czwartek i piątek bieganina za ostatnimi poprawkami na sali + jej dekoracja. w sobotę rano luzik-bluzik, trochę się denerwowałam bo świadkowa się spóxniała żeby mi pomóc z suknią i w sumie wszyscy latali odpicowani a ja stałam z gołym tyłkiem :P ale se weszłam jesczez na kafe itd. bo miałma dużo czasu do slubu :P w drodze do kościoł aluzik. Msza luzik. Przysięga- I WTEDY PRZYSZEDŁ STRES. Heheh :) A potem już luzik i dalej luzik, troche przy pierwszym tańcu człowiek jesczez na moment zgłupiał ale było ok. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×