Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

szokująca wypowiedź

Przyszli Studenci- czyli ciąg dalszy losów Maturzystów.....

Polecane posty

no tak, grupy, czyli zmora współczesnego studenta. też to mam u siebie, zwłaszcza, że niektórzy już się znali wcześniej, więc im jest łatwiej. a ja wolę stać sama niż się pchać jako piąte koło u wozu, żałosne to trochę :o co studiujesz? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja sobie dzisiaj odpuszczę zajęcia nie czuję się dobrze na siłach żeby siedzieć na wykładach do po 19 :O potem będę nadrabiała z zaliczeniami aż się zesram :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha, Ferbi, trzymam kciukce za sranie z zaliczeniami :D w sumie ja też nie mam powodów do dumy, bom taka leniwa, że na uczelnię w ogóle nie chodzę wmawiając sobie, że choruję, chyba na głowę. wykłady powinny być obowiązkowe, przynajmniej dla mnie, bo jak ja nie mam kata nad głową to niczego nie zrobię :o teraz mam dylemat, bo nie potrafię pracy domowej z informatyki zrobić, nie mam programów jakie są w szkole i będzie zonk :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojj dziękować aż się zawstydziłam :D a ja spać nie umiem normalnie to buszuję po sieci w poszukiwaniu przydatnych mi rzeczy na zaliczenie z farmakognozji :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja w czarnej dupinie jestem, bo właśnie się dowiedziałam, że na jutrzejszy angielski mam pięć stron do nauki. zakładam trzy opcje: a) siedzę do rana i kuję, b) wykorzystam jedną z dwóch nieobecności i nigdzie nie pójdę, c) pójdę na żywioł z sianem we łbie, zjebię swoją reputację i pokażę, że jestem idiotką. trudny wybór, naprawdę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wybrałam opcję b. ogólnie to nie spałam do piątej, bo przeglądałam ten zeszyt, a i tak niczego nie pamiętam :o jak ja się nie wezmę za siebie to wylecę po pierwszym semestrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie martw się ja cały wrzesień byłam w czarnej dupie a teraz nie jest znowu tak rewelacyjnie :P jak nie wyrabiam to se odpuszczam a potem nadrabiam :classic_cool: ogólnie znowu jestem chora a byłam ostatnio jakieś miesiąc temu z tym, że teraz jest lepiej boli mnie tylko gardło ale zatoki od czasu do czasu rozwalają mi czaszkę :O ehh wiecie dziewczyny nie paliłam papierosów od 10 miesięcy :( ale znowu zacznę :O tym razem będą to tylko 4 papieroski na weekend :D czyli nawet mniej niż ostatnio, o ile w ogóle mi znowu to zasmakuje ale ciągnie nieziemsko znowu :O gdyby nie mój facet kopciłabym już chyba po 20 fajek na raz ;] teraz będą to tylko i wyłącznie slimki takie jeszcze przeżyje ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przynajmniej tyle nam zostało, nadrabianie :classic_cool: kobieto, weź Ty się ciepło ubieraj, szal, rękawice, wełniane skarpety i czapa, gratisowo faszeruj zapobiegawczo rutinoscorbinem, tranem i innymi cudami wynikającymi z postępu farmacji i medycyny, a zdrowa będziesz jak koń. jedynie Twoja wątroba może mieć jakieś ale, aczkolwiek kto by jej słuchał :D i nie pal, bo palenie przyspiesza menopauzę, nie chcesz tego! :classic_cool: a tak poważnie, szybko wracaj do zdrowia, tego beznałogowego też :D i odnoszę dziwne wrażenie, że te pustki tutaj wynikają z faktu, że wszyscy się namiętnie uczą, bo na dzień dobry chcą się pokazać z jak najlepszej strony, więc nie mają czasu na internetowe pierdoły. haha, jak ja kiepsko przy takiej diagnozie wypadam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a no zakuwają :D oj uwierz mi, że ubieranie się cieplej w ogóle praktycznie nic nie pomaga, taki mam układ odpornościowy z doopy, że nawet nie wiem co z tym uczynić, ale było ok, przez rok nie chorowałam praktycznie na nic i wcale a teraz jak mnie złapało to znowu śmiesznie skrzeczę :P ważne, że gorączki nie mam ani nic w tym rodzaju :classic_cool: dziś byłam sobie w sklepie stałam na przeciwko półki z fajoskami i normalnie już po kasę sięgałam, żeby sobie kupić ale nie zrobiłam tego 😭 ja się powinnam leczyć nie wiem na co na łeb już stanowczo za późno :classic_cool: póki co zadowalam się tabaczką moją ukochaną :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się naprawdę muszę wziąć w garść, bo trzy wykłady mam do nadrobienia plus 300 stron do przeczytania. ciągle odkładam i ciągle przybywa materiału, szoke! :D przyrzekłam sobie, że ogarnę to jutro to mnie mój chłop do kina ciągnie, takich rozrywek sobie nie odpuszczę, także będzie na kogo zwalić jak mnie wyrzucą za niezdany egzamin :D Ferbi, Ty schorowana silna wolo! kafe jest z Ciebie dumna z powodu zwycięstwa nad papierosem, którego nie kupiłaś :classic_cool: teraz pilnuj autorytetu i się siłuj z chcicą papierosową (to się nazywa dupne wsparcie w nałogu :classic_cool:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
policeman benz- haha zabawnie napisałaś :D dzięki za poprawę humoru bo aktualnie mam go zjebanego i to dość (czyt. czarna dupa szkolna) :D nic mi się nie chce, co drugi dzień mijam masę stoisk z fajosami i nie kupuję żadnej. Daje radę :P ale ciężko mi :( a gdzie reszta dupeczek z naszego topika ??:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzisiaj mi odpierdala, więc mój poziom powagi jest naprawdę marny, ale cieszę się, że poprawiłam Ci humor, tylko to mi w życiu wychodzi :D a w ogóle to brawo, tak trzymaj! nie słuchaj co tam faja ze sklepu do Ciebie wrzeszczy! krzesłem ją :classic_cool: dasz radę, wierzymy w Ciebie. to znaczy ja wierzę, ale dziewuchy pewnie też chociaż gdzieś zaginęły w akcji. wracać, baby 😭 i w ogóle te studia ryją mi banię. uczę się miesiąc niecały, a już biegam i szukam u siebie oznak działania id/ego/superego i nachalnie obserwuję ludzi w tramwaju, nie zdziwię się jak mi któryś za to najebie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też mam zrytą banię co roku jesień ryła mi banię całkiem a że ogólnie jestem psychiczna to już wiadomo ;] idę przepisywać notki bo oczywiście wczoraj zapomniałam wziąć notatnika na wykłady i teraz kartki z brudnopisu mi fruwają po pokoju muszę odnaleźć i się doczytać co ja tam nabazgrałam :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
normalnie padam na cycki. nie dość, że musiałam tłuc się tramwajem, bo mój facet wygodny i korona by mu z głowy spadła, gdyby po mnie podjechał te trzy dzielnice, to jeszcze w drodze powrotnej przejechałam pięć przystanków w drugą stronę i dopiero na okęciu skapowałam, że mi się kierunki pojebały. no nie mogę, nogi to mi z dupy wyjdą zaraz, bo zapieprzałam na tych obcasach, żeby tylko dobry tramwaj znaleźć. ale film fajny, jak ktoś nie widział odlotu, a ma zrytą banię to polecam :D teraz się muszę wziąć za pisanie nie zważając na poziom energii zero i oczy rozciągnięte jak u baseta. także Ferbi, wiem co czujesz :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym w tej Wawie ocipiała chyba :P Sosnowiec mniejsze miasto i jakoś tak przyzwyczajona już do niego jestem :P ja to bym sobie poszła na jakiś basen, itd ale na razie nie ma z kim towarzystwo zajęte szkołą :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja właśnie ocipiałam! za głupia jestem na taką metropolię, jak nie kierunki mi się mieszają to obraz jakiegoś miejsca obraca we łbie o 180 stopni, a potem stoję i nie wiem gdzie mam iść, żeby było dobrze :P o ludziach nie wspomnę, bo chamówa na maksa. na basen też bym poszła, popluskać się w brodziku z trzylatkami, bo pływać nie umiem :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyludnił się ten top, że aż niemiło :P kurwa, nienawidzę poniedziałków i angielskiego. ja nie mogę, takich chamskich cip jakie ja mam w grupie to w życiu nie spotkałam, rzygać się chce 😡

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez w poniedzialki mam angielski, i chyba sie z niego wypisze, po poziom jaki ta kobieta przedstawia na tych wykladach jest zenujacy jak dla przedszkola nawet ;/ Przenioslam sie z akademika. Co ja tam przezywalam dziewczyny ... pewna grupa przeciwko mnie dobitnie mi chciala pokazac ze nie jestem chyba milo widziana tu , ja spokojna nieimprezowa. Oprocz pokradzionych dlugopisow, grzebania w szafkach, w bielizinie ( nie mylicie sie czytajac, w bieliznnie- szuje moja bielizne mi pozabieraly a pozniej oddaly heh oczywiscie w innym miejscu w pokoju byla )... pedantki sprzataly 3 x dziennie wymagajac abym sprzatala za nie i tez te 3 razy dziennie. Funkcjonowac tam si nie dalo normalnie ... Tez moja kolezanka sie wyniosla z roku z akademika tez nie mogla wytrzymac. Teraz mieszkam z kolezanka z grupy w bardzo cichym mieszkanku w pokoju . Mam 4 kolezanki z ktorymi sie tak trzymam, 2 takie tez co z nimi rozmawiam i co zawsze dziewczyny sa pomocne. I to tyle jesli chodzi o znajomosci z osobami z roku. Notabene na pardziesieciu facetow w grupie rozmawiam tylko z dwoma. Z reszta osob w grupie sie nie integruje, nie warto moim zdaniem. Dziwne osoby mam na tych studiach... Niektore dziewczyny i faceci sa jakby z kosmosu, tego najdalszego. Jeszcze z paroma osobami rozmawiam, to tak w miare raczej spraw wykladowych, jakis kserowek czy projektow. A w domu ... moj ojciec nie jest ucieszony ze mam zamiar tu przyjezdzac co 2 tygodnie, gdybym nie miala faceta i rodziny to bym wcale nie przyjezdzala. No coz... ale mam do kogo wiec bede przyjezdzala, na pewno nie do ojca ktory ma swoj swiat, ja sie nie wtracam w jego zycie on sie nie interesuje moim(ani razu nie zapytal sie jak mi na studiach idzie...)co mnie wcale nie zdziwilo, bo jestem zdania,ze nie mam ojca od wielu lat, mam tylko go w papierach i merytorycznie gdy trzeba jakas sprawe zalatwic-najczesciej chodzi o pieniadze, bo o zycie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jesli chodzi o znajomych to mam takich ze zamienie z nimi slowko raz na jakis czas...jedna dziewczyna z ktoa sie spotkalam dzien przed rozpoczeciem studiow jeszcze teraz mnie olewa:o nawet nie mam z kim robic prezentacji z jednego przedmiotu bo jakos dziwnym trafem wszyscy maja pare a nie ja....no i tak normalnie gadam sobie z dwiema dziewczynami...reszta to dupy jest...a z chlopakami nie zamieniam zbytnio slow bo moj kochany jest zazdrosny strasznie to nie bede mu na zlosc robic:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja właśnie dostałam słownego strzała prosto w ryj. kolega z grupy nazbyt dosadnie zwrócił mi uwagę, że nieźle odstaję, bo wszyscy się integrują i spotykają, a ja siedzę sama i z nikim nie rozmawiam. i w sumie miał rację. nie wiem co się ze mną dzieje, nie mam ochoty na działalność społeczną, wszyscy się już dobrze znają i wspólnie wychodzą, a ja jak zwykle odstaję i wmawiam sobie, że nie mam czasu na wspólne wypady. jestem taka żałosna, że nie wiem czy mam się śmiać, czy płakać. źle mi jak chuj, te studia mimo że spełnienie marzeń to kompletny niewypał, nie nadaję się. trzeba było słuchać matki i iść na polonistykę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh dziewczyny widzę, że nie tylko ja mam takie mętliki ... ja ogólnie rzecz biorąc w szkolę zaczęłam sobie radzić nieźle, oprócz tego, że po niektórych przedmiotach wychodzę z potwornym bólem głowy bo wg niektórych wykładowców materiał " powinno się już dawno i dokładnie umieć" to szkoda gadać .... :O tylko, że ja należę do takich istot, że myślenie nad zadaniami w szkole o godz. 19.00 całkiem już odpada :( nie raz miałam takie myśli czy nie przenieść się gdzieś na dzienne gdzie zajęcia zaczynają się od rana ale jednak już zostanę tu... w grupie są osoby, które naprawdę lubię i mogę liczyć na ich pomoc jak się w czymś zagubię ;) akurat z ludkami na kierunku żyję sobie bez zgrzytów ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeszło mi, kocham te studia, ludzi pierdolę. ogólnie wszystko zwalam na jesień, która mnie dosłownie wykańcza co roku, z tym że im starsza jestem, tym jest gorzej :o jeszcze się dzisiaj wybrałam na wykład w letnim płaszczyku, teraz mną telepie. w kwestii dopasowania stroju do pogody to ja jakaś ułomna jestem, będę chora :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem jak u was ale u mnie w nocy tak jebie mrozem, że szkoda słów :O ja cały czas chodzę na zimowo, płaszcz, kozaczki i rękawiczki bo nie wyrabiam :O ciągnie od tych gór na śląsku bardzo to się odczuwa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie na szczęście względnie jest. piździ tylko nieziemsko, dzisiaj jak mnie zawiało to myślałam, że mi sople z nosa będą wisieć :P żaliłam się na ludzi z uczelni, a w mieszkaniu mam nie lepszy sajgon. moje współlokatorki to porażka na całej linii, jedna rozpieprza wszystko jak leci, druga nic nie robi, a ja biegam, sprzątam, zbieram syf z podłogi i szoruję wszystko na błysk, bo szlag mnie trafia przy takim burdelu. godzinę później jest to samo, co było przed sprzątaniem. ja to nie wiem, trzeba było wybrać perspektywę dzielenia chałupy z facetem, on jest czysty przynajmniej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mieszkam ze starszymi ale chciałabym gdzieś ze swoim facetem ale na razie pomarzyć sobie mogę ... jutro znowu zajęcia i kończę po 19... buu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×