Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kubuniowa

Mamy rocznik 89 i... inne mlode mamy

Polecane posty

Ja pewnie nie powinnam się przyznawac dlaczego mi spuchły :P ale powiem ku przestrodze :D Nie potrafię chodzic na płaskiej podeszwie i nosiłam takie śliczne sandałki na koturnie :) w dodatku było ciepło i moje nogi zaczęły wyglądac jak nogi słonia, stopy miałam jak balony :( No to rada była jedna... Poszłam kolejnego dnia do sklepu i kupiłam sandałki zupełnie niskie i uczę się jakoś w nich chodzic, od tego czasu już nogi mi nie puchną :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na puchnące nogi jest rewelacyjny żel z kasztanowcem i babka lancetowatą firmy Fros Lek . jest niedrogi nawet jeszcze cene mam na poakowaniu :) dokładnie 7.60 zł i bardzo skuteczny mi pomógł . moje kolezanki tez go sobie bardzo chwaliły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pewnie nie powinnam się przyznawac dlaczego mi spuchły :P ale powiem ku przestrodze :D Nie potrafię chodzic na płaskiej podeszwie i nosiłam takie śliczne sandałki na koturnie :) w dodatku było ciepło i moje nogi zaczęły wyglądac jak nogi słonia, stopy miałam jak balony :( No to rada była jedna... Poszłam kolejnego dnia do sklepu i kupiłam sandałki zupełnie niskie i uczę się jakoś w nich chodzic, od tego czasu już nogi mi nie puchną :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znów mi coś podwójnie wysłała się jedna wypowiedź. A tak z ciekawości zapytam karmi, albo karmiła któraś z was piersią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli jednak nie wszystkie młode mamy stawiają na butle :) kurcze właściwie to bardzo bym chciała karmic piersią, ale tak jak mówisz dużo osób mówi, że wystarczy stres i po karmieniu... Wokół mnie wszystkie dziewczyny karmią butlą i uważają mnie za lekko stukniętą, że chce dziecko karmic naturalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raspbery...
Witam Was dziewczyny. Fajnie, ze odnalazłyście się na takim topicu, czasami warto porozamawiać z nieznajomymi i zwierzyć się lub zwyczajnie poprosic o radę:) Ja jestem nieco starsza ode Was, jestem w trakcie starań o maluszka:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ANGELA ja straciłam pokarm jak mój mąż wyjechał na misję . bardzo chciałam jak najdłuzej karmić piersią , wiesz zawsze to wygoda jedzenie dla dziecka masz zawsze przy sobie :) raspbery... witamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja też chce karmić piersią, mam nadzieje że się uda... tylko zastanawiam się jak będe karmić od września mam praktyki w przedszkolu, a od października szkoła , a studiuje dziennie, jakoś dam sobie rade z pomocą mamy tylko o to karmienie chodzi ... zobaczy się jak mi to się ułoży wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja sasiadka trzymała to mleko w lodówce a potem ja podgrzewała , niestety mamy nie mam , mąż w pracy był to sasiadka zajmowała się małym . ale moze opowiem wam kilka smieśnych historii co do mjego karmienia . juz w szpitalu karmiłam nie swoje dzieci piersia bo miałam tyle pokarmy . normalnie chodziłam jak mleczarnia . kiedys w sklepie usłyszałam płacz dziecka i automatycznie mleko zaczęło i samo leciec skutek był taki że zanim doszłam do kasy miałam całą bluzkę zalaną . potem juz w domu miałam tyle mleka że przychodziła do mnie sąsiadka ze swoją 4 miesięczna córką na karmienie :) na egzaminach na studiach podczas pisania pracy pomyslałam o dominiku i tez mleko mi zaczęło lecieć , wszyscy patrzyli sie na mnie jak na idiotkę , a ja ustałam i powiedziałam na głos " dziecko zostało w domu a ja karmie piersią , jesli komuś zabrakło mleka do kawy to serdecznie zapraszam , chetnie sie podziele "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heheheh dobre to z tym mlekiem do kawy. mi jak narazie siara czasami leci hehe . Kurcze ale komary gryzą , okna nie idzie zamknąć bo idzie się udusić a ja nie nawidze jak mi jakieś fruwające potworki wlatują , dzisiaj zamówiłam sobie moskitery do okien na allegro może sie sprawdzą.... bo nie wyrobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzisiaj był taki upał że myślałam że oszaleję, nawet nie było sensu się z domu ruszać....przespałam pół dnia W niedzielę idę do weterynarza zanieść moją kotkę na sterylizację, nie wiem jeszcze jak ją złapię bo ona jest dzikuska. Mamy ją już rok czasu a nie daje się głaskać( była bita i gdzieś w jakimś magazynie). Będę musiała podać jej jakąś tabletkę uspokajającą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli wszystko można pogodzic :) Na razie się nie martwię, ale gorzej będzie jak się zacznie rok akademicki ;) Zobaczymy wtedy jak mój kochany sprawdzi się w roli taty :D Właściwie powinno byc dobrze, bo zaradny jest i ugotowac potrafi i w ogóle wszystko zrobi... No z tym, że leniuszek z niego. Jak wylądowałam w 24 tc na tydzień w szpitalu, to albo jadł na mieście, albo jeździł 40 km do swojej mamy, bo samemu mu było smutno i nawet nasza psina nie zapełniała pustki w domu. Ale dziecko to już pełen etat obowiązków. Więc nudzic mu się nie będzie podczas mojej nieobecności, a poza tym nie będzie mnie tylko kilka godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porodu to się spodziewam tuż tuż, a siara po raz pierwszy pojawiła mi sie już w 7 miesiącu . Z moim Marcinem jest podobnie, czeba go pilnować żeby jadł ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzeba przepraszam za błąd ale jestem wzrokowcem i na klawiaturze często mi się zdarzają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja się śmieję, że ja już mam dzieci :) bo i pies zachowuje się jak dziecko i mężczyzna zachowuje się jak dziecko i pod serduszkiem nosze dziecko :D A tak schodząc trochę z tematu dzieci... Dużo starsi są od was wasi mężowie tudzież partnerzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mój mąz doskonae sobie sam radzi moge go wwszem i wobec pochwalić . a co do różnicy wieku to troszke jest prawie 9 lat ale nam to nie przeszkadza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to też nie moge na mężusia narzekać bo o co go poprosze to mi zrobi przez ostatnie 2 miesiące on musiał się bardziej zajmować domem bo ja z moim brzuszkiem nie wszystko dam obecnie rade zrobić, chociaż i tak dobrze sobie radze. Tyle że z jedzeniem musze go pilnować ale tak to wszystko oki i nie zamieniła bym go na żadnego innego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mój po prostu jak coś ma robic, to lubi dla kogoś, dla samego siebie mu się nie chce :D A co do różnicy to byłam ciekawa, bo chyba kiedy różnica wieku jest większa łatwiej jest się zdecydowac w młodym wieku na dziecko. Kiedy przyszły tatuś ma za sobą skończoną szkołę, ma pracę itd. I widzę, że chyba potwierdza to się tutaj. Między nami jest spora różnica wieku, bo 10 lat. Jednak nigdy, nam to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Piotrek cieszy się, że ma młodą kobietę, a ja cieszę się, że mam dojrzałego mężczyznę :D I co najważniejsze czuję się bezpiecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak ja pewnie nie zdecydowała bym się na założenie rodziny z zhłopakiem w moim wieku . Jak wiadomo chłopcy dojrzewają później zwłaszcza psychicznie( może są wyjątki ). A tak to mam dojrzałego męża który już sie swoje wyszalał i tak samo jak ja chciał założyć rodzine. I widze że nie tylko ja myśle takimi kategoriami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co a ja myslę że różnica wieku jest nie wazna . mój tata był starszy od mamy o 12 lat i byli doskonałym małżenstwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boze dziewczyny tyle piszecie ze Was nigdy nie nadgonie :) padam wlasnie po robieniu tych przetworow wiec zaraz sie klade tylko jeszcze rzucilam okiem co tam slychac :D Wiecie ja slyszalam ze slodkie na dziewczynke a kwasne na chlopaka, ale co kraj to obyczaj, u mnie i tak sie nie sprawdzilo bo jadlam tonami slodycze. Karmilam tez tylko 2 miesiace ale u mnie to byla droga przez meke, gdzies juz opisywalam ale nie na tym topiku chyba. iskierko- Ty to mialas przygody z tym karmieniem dopiero :D hehe kurcze i pomyslec jak ''niewiele'' trzeba zeby z ogromnej ilosci pokarmu zostala zerowa :o nic dziwnego ze w dobie kiedy stres jest zjawiskiem powszechnym dziewczyny traca pokarm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, Najpierw chciałam podziekować za miłe komantarze dla Iskierki i Kubuniowej:) Każdy kto ją widzi mowi ze jeszcze nigdy nie widzieli tak ślicznej małej dziewczynki:) Ale zeby nie zauroczyć to ma czerwoną kokardkę przy łóżeczku:) To jest taka moja mała księżniczka:) Co do tych smaków to ja nie miałam zachcianek jako takich,ale ciągle mogłabym jeść coś słodkiego lub owoce i wyszła dziewczynka.A ja wlasnie słyszałam odwrotnie niż wy-ze słodkie to na dzieczynke a kwaśne na chłopca. A wiesz Kubuniowa,ja na swoją Nicolę też mowię czasem Kubunio ale czemu to nie wiem:P Ja dalej karmię piersią,tak do 5,5 miesiąca karmiłam ją cały czas ok 6 razy dziennie a po tym czasie jak juz zaczełam wprowadzac kaszki,soczki,zupki itp to dostaje mleko 2 razy dziennie,mniej wiecej rano i wieczorem. Tylko,że ja OD POCZATKU karmienia piersią(jeśli mozna to tak nazwać) odciągałam laktatorem i robie to do dziś.Po pierwsze dlatego ze troche przyzwyczaiła sie jesc z butelki jak była w szpitalu i jak przystawiałam do piersi to były cyrki i zasypianie,po drugie z czystej wygody bo z butelki jak zjadała moje mleko i widziałam ile zjadła,nie zasypiała i sie najadała do końca.No i również dlatego,że ja 2 dni po powrocie ze szpitala musiałam już isc na uczelnie jeszcze do tego egzaminy,i odciągałam mleko dla mojej babci która nią się opiekowała gdy mnie nie było. Czasem mam już dość tego odciągania,ale jeszcze ani razu nie kupiłam mleka modyfikowanego:) Angela imię Aleksander dla chłopczyka śliczne!Kubuś i Dominik również super!Naprawde bardzo mi się podobają!!!U mnie miała być od początku Antosia,ale później jak się urodziła księżniczka to zmieniliśmy zdanie:)Wahaliśmy się miedzy Nicola,Antonina i Wiktoria. A mój mąż jest ode mnie 6 lat starszy. A jeżeli chodzi o tamte komentarze...Przyznaje,moja ciąża nie była planowana.Chciałam wyjechać na studia na dobrą uczelnię,bo dobrze mi poszła matura,wszystko tak pięknie mi sie układało a tu nage jak grom z jasnego nieba!No ale takie jest życie czasem nie można czegoś przewidzieć i zaplanować.Troche tego czasami żałuje,że jest jak jest bo chciałam czegoś innego i czasem zazdroszcze koleżankom tej wolności,a o dziecku to raczej myślałam po studiach.Ale teraz nie oddałabym jej za żadne skarby bo kocham ją najmocniej na świecie:) Ale rozumiem was,które tego chciały i założyły rodzine.Każdy ma swoje priorytety i nie każdy może dojrzeć emocjonalnie do takich decyzji jak wy:) Ja was podziwiam,jestescie odważne i dzielne👄 Ale się rozpisała,pewnie większość to bez ładu i składu ale może zrozumiecie mnie:)aż mnie oczy pieką,a muszę rano wstać bo chce iść na bazar:D Dobranoc mamuski:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Cześć dziewczyny. Za niecałe 2 miesiące zostanę mamą, jestem w 32 tygodniu ciąży i rocznik 88. Cieszę się,że jest topik dla młodych mam :) Na wstępie muszę wam powiedzieć,że bardzo podziwiam dziewczyny w naszym wieku i młodsze,które zostają matkami,z wielu powodów. Jeszcze bardziej podziwiam te,które facet zostawił,a mimo wszystko dają radę i to nie zawsze mając wsparcie w rodzinie. Moja sytuacja jest o tyle nieciekawa,że mój hm facet to alkoholik,sadysta (przemoc psychiczna i fizyczna),manipulant i ma 6 wyroków w zawieszeniu, do tego 2 sprawy w toku. Nie oceniajcie mnie; poznałam go w wieku 15 lat,od tej pory schodziliśmy się i rozchodziliśmy,tyle razy,ile on mnie skrzywdził,to trzeba wpisać do jakiejś księgi rekordów...Ale jestem jedną z tych dziewczyn,o których się czyta w gazetach,które wierzą,że on się zmieni,mimo że jest coraz gorzej i nie potrafią odejść,bo kochają,bo nie chcą,bo nie potrafią. Czuję się uzależniona od niego jak..nie wiem,jak ludzie od alkoholu czy narkotyków. I ten człowiek ma być ojcem mojego dziecka...:( Nie mam pracy,zwolnili mnie w 2 miesiącu po 2 latach pracy,bo zaszłam w ciążę,a że byłam bez umowy,to guzik im mogę zrobić. On od dłuższego czasu przepija wszelkie pieniądze jakie ma,jeśli ja dostanę jakieś od rodziny,muszę je przed nim chować,żeby móc sobie kupić takie pierdoły jak....chleb,mleko czy cokolwiek w tym rodzaju.W przebłyskach świadomości on mi zapewnia to wszystko,ale przecież to nie polega na przebłyskach...Jestem przerażona,nie wiem jak sobie dam radę. Od rodziny słyszę przez całą ciążę \"mogłaś usunąć,za co będziesz żyć,mogłaś skończyć studia,mogłaś to,mogłaś tamto,na cholerę ci to dziecko...\". To przykre,kiedy oprócz kilku bliskich przyjaciółek nie ma się wsparcia praktycznie nigdzie. Muszę z nim mieszkać,bo nie mam gdzie iść,rodzina niespecjalnie ma ochotę mnie przyjmować z dzieckiem...Znalazł sobie ostatnio kochankę, nie dawał mi grosza na życie i było mi ciężko,ale przynajmniej miałam spokój od bicia, libacji i awantur. Ale kochanka kopnęła go w dupę,więc wrócił z zapewnieniem,że mnie kocha i żałuje. Nie wierzę,już nie... Ale może powinnam dać mu szansę? Może po porodzie,kiedy zobaczy maleństwo,zmieni się? Jestem zrozpaczona. Stąd moje pytanie: jak wy sobie radzicie? Wiem,że nie każda z was ma tak tragiczną sytuację jak ja,ale przecież na pewno nie było wam łatwo. Liczę na to,że dziecko doda mi sił i motywacji do życia...Póki co,modlę się, żeby donosić bezproblemowo tą ciążę,na szczęście bez powikłań i już urodzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc, na poczatku od razu do karotki- kochana zostaw tego faceta jak najszybciej! ja wiem ze to sie latwo mowi, ale on w koncu zrobi krzywde Tobie a pozniej nie daj Boze Twojemu dziecku. Moze i bedzie nim zachwycony poczatkowo, ale pozniej przejdzie do rutyny i bedzie je traktowal jak Ciebie. Poszukaj jakiejs organizacji wspierjacej matki lub mlode matki potrzebujace pomocy materialnej i dachu nad glowa. Napewno cos sie znajdzie, jak nie to jest opieka spoleczna, no a moze ktoras z przyjaciolek jest w stanie pomoc chociaz do czasu az bedziesz mogla zaczac prace? Podejzewam ze rodzina tez zmieni nastawienie gdy dzidzius sie urodzi. Moja mama na poczatku mowila tak jak Ty to opisalas, po pewnym czasie juznic nie mowila, pod koniec ciazy juz troszczyla sie jak sie czujemy, jak maly sie urodzil to przyjechala (mieszka za granica) zeby go zobaczyc i caly czas chciala sie nim zajmowac a teraz to tak jej zawrocil w glowie ze od osttniego urlopu zawrocil jej tak w glowie ze przyjezdza znow 27.07 chociaz na kilka dni zeby go zobaczyc :D jego a nie mnie hehe :) Moze i u Ciebie bedzie podobnie, w koncu rodzina to rodzina.Tez mialam ze swoim mezem mielismy swoimi czasy (w sumie to przed slubem duzo) problemy ale troche innne, chodzi o uzaleznienia, ale on przy tym wszystkim kochal mnie, szanowal i prosil o pomoc. dzieki temu ze przebrnelismy to, wiem ze mnie kocha i nikomu przenigdy nia dal by skrzywdzic mnie ani Kubusia. ani fizycznie ani psychicznie. Trzymaj sie dziewczyno i pisz nam tu co u Ciebie. A ja wstalam niedawno, Kubus lobuzuje w lozeczku. Idziemy zaraz na bazarek. Ale jestem niewyspana, tak jak przewidywalam...a i messina- ja jak gdzies pojde z Kubusiem to wszyscy mowia ze jakby mu zalozyc sukieneczke to wygladalby jak dziewczynka heeh ja tam widze w nim chlopczyka ale moze dla kogos obcego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karotka00 nie licz na to że on się zmieni . sama wiadomość o tym że jesteś w ciązy powinna dać mu duzo motywacji do tego zeby skończyć z nałogiem . skończ z nim jak najszybciej bo potem moze uzywac przemocy nie tylko wobec ciebie ale i dziecka np, bedzie mu przeszkadzało że płacze . ja co prawda nie miałam takich problemów jak ty ale bardzo wiele juz przezyłam . kiedy miałam 6 lat zgineli moi rodzice w wypadku samochodowym , zostałam sama ze starszym o 2 lata bratem . na poczatku opiekowała sie nami babcia ale ona juz kobieta w podeszłym wieku nie dawała sobie rady . tak trafilismy z bratem do domu dziecka . przychodziło wiele par które chciały adoptowac dzieci ale niestety ja dałam warunek że zgodze sie pod warunkiem ze adoptuja mnie razem z bratem . ale niestety nikt nas nie chciał , było cięzko i tak w bidulu własnie poznałam mojego męża , był sanitariuszem , pomagał nam w lekcjach itp, kiedy mój brat skończył 18 lat i został usunięty z domu dziecka i kiedy znalazł prace zabrał mnie do siebie . miałam wtedy ponad 16 lat .. Rafał , bardzo nam pomagał i nawet nie wiem kiedy własciwie zostaliśmy parą . jak sama widzisz nie miałam lekkiego zycia ale teraz jestem naprawdę szczęśliwa . musisz sie w sobie zebrać i odejść od tego sadysty , jestes młoda napewno jeszcze znajdziesz męzczyzne który pokaze ci co to prawdziwa miłość . a teraz mówi że cię kocha ? ale co to za miłośc skoro znęca sie nad tobą fizycznie i psychicznie , są przeciez domu samotnych matek skoro nie możesz liczyć na pomoc rodziny . musisz jak najszybciej się od niego uwolnić , nie masz z nim przyszłości . życzę ci jak najlepiej z całego serca , poradzisz sobie , musisz być dzielna , masz dla kogo żyć , niedługo zostaniesz matką , zobaczysz jak po przyjściu na swiat maleństwa wszystko sie zmienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×