Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maverick28

Roztyła mi się.

Polecane posty

Gość Kapishon
Zaraz, zaraz. O żonie to pisał autor tego tematu, moja kobieta nie jest jeszcze moją żoną. Ktoś pytał ile ważyła wcześniej. Jak ją poznawałem, czyli jakieś 1,5 roku temu to ważyła nie więcej niż 60 kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zief
wymień ją na szczupły model i będzie po kłopocie ty nie będziesz musiał jej do niczego zmuszać a ona wreszcie przejrzy na oczy przecież i tak jej nie kochasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ja lubie
takie wpisy pulpetwo,ze jak wazy 10 kg nie majac nawet 170 cm wzrostu to jest normalna, to jest juz nadwaga, co prawda niewielka, ale na pewno jest gruba. ja majac 170 cm najwiecej wazylam w swoim zyciu 62 kg i uwazam ze bylam wtedy przy kosci, sorry, ale plaskiego brzucha i talii osy sie nie ma przy nadprogramowych kilogramach, co najwyzej grube uda z cellulitem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ja lubie
* ze jak wazy 70 kg :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porozmawiaj poważnie i na spokojnie, i bądź przygotowany na prostowanie tego, co sobie przeinaczy. Daj do zrozumienia, że odkąd się zaręczyliście, widziśz że się nie stara o sibie, i że nie odpowiada Ci to, bo nie chcesz związku, w którym będziecie zarzucać się protensjami kto bardziej kogo zaniedbał. I że jeśli zaniedbała siebie, to obawiasz się, że i do Ciebie będzie mieć jedbnakowe nastawienie- bez zapału i zaangażowania, a nie o taką relację Ci chodzi. Zaboli ją, ale po fochu może przejrzy na oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rambarbar
Tak to jest jak babe za mocno rozpiescisz i potem mysli ze wszystko jej wolno. Moja tez stala sie takim wielorybem, ze wytrzymac sie juz z nia nie dawalo. 170 wzrostu i 80 kg wagi. Powiedzialem jej ze odejde jak nie schudnie, powiedzialem tez ze zakochalem sie w innej kobiecie, w tej szczuplej ktora poznawalem. Przejrzala na oczy i zrzucila te kilogramy. Teraz wie ze nie moze przytyc bo ja zostawie. Kobieta nie moze czuc sie pewna w zwiazku i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jako kobieta nie zgodze się, brak pewności to najgorsza rzecz w związku. Są inne skuteczne sposoby przekazania kobiecie, że zależy Ci na tym, żeby o siebie dbała. Tylko że Wy, faceci, często jesteście albo zbyt delikatni i nie trafiacie do sedna, albo też od razu walicie jak cegłą po twarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden 23
Kurde mam to samo ze swoja dziewczyną. Bardzo przytyła w ciągu roku i mimo że naprawdę ją kocham to ona poprostu przestała mnie pociągać seksualnie! Wkurza mnie to wszystko, bo łapię się na tym że flirtuje coraz bardziej z innymi dziewczynami, a ich szczupłe ciała są naprawdę dużo ładniejsze od ciała mojej dziewczyny. Nie zdradzę jej, bo by mi potem sumienie żyć nie dało, ale nie wiem co zrobić z tym problemem. Często wolę się sam zaspokoić niż uprawiać z nią seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to do choinki, dlaczego tego swoim kobietom nie mówicie? Dla nich najprawdopodobniej bolesna jest świadomośc, że przestają Was pociągać, a nie wszystkie laski to motywuje do działania. I nakręca się błędne koło- Wam się odechciewa, one czują się zaniedbane, przestają się starać... A wystarczyłoby szczerze ale delikatnie zasugerować, że kochacie je, teraz też, ale wtedy mieliście poczucie, że związek był lepszy. Że one się bardziej starały, były weselsze kilka kilo wcześniej, i że wierzycie, że mogłyby się postarać. Może nawet zasugerujcie im, że macie wrażenie, że teraz nie są już tak pewne siebie, radosne w seksie, i że tęsknicie za nimi takimi jak wtedy. To powinno lepiej zmobilizować niż szantaże, że jak nie schudną to inna. I z miłości wtedy wszystkjo zrobią, żeby zawalczyć. Chyba, że im nie zależy na Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zazwyczaj na takie kobiety działa jedno zdanie: \"jak nic ze soba nie zrobisz to odejde\" ten temat jest tu wałkowany od bardzo dawna. Jak wiadomo kobiety czujace sie pewnie w związku przestają o siebie dbać. Faceci moga stawac na głowie, prosić, błagać ale one i tak maja to gdzies, a jak sie im zwróci uwage to jeszcze sie obraza. One nie zdaja sobie sprawy ze facet kiedy je poznaje, kiedy sie zakochuje - zakochuje sie w szczłupłej 55 kg kobiecie, ktorej ciało doprowadza go do szaleństwa. Niestety kiedy z biegiem czasu zammiast 55 pojawia sie 70 kg czuja sie oszukani. Ja to doskonale rozumiem, bo moj facet bardzo w ciągu ostatnich miesiecy zmienił swoja sylwetke - i mi prawde mowiac nie podoba mi sie tak jak kiedys. U facetów jest to tym gorsze, ze oni sa wzrokowcami i jesli najpierw patrza na sliczny plaski brzuch a potem na ogromna piłkę i wałki tluszczu czują sie zniechęceni. Nie wiem tylko dlaczego zaraz sa obrażani i oczerniani. Kochaja ale zakochali sie w innym ciele. Niektorzy sa to w stanie zaakceptowac (mały procent) inni udaja ze zaakceptowali a na boku oglądają sie za szczupłymi kobietami. Skoro nie pomagaja prośby, skoro panna nie chce cwiczyć, biegać (to normalne, bo skoro jest gruba meczy sie 3x bardziej) to rzadko kiedy mozna cos zrobic. Wielu daje ultimatum - ktory moze popsuć związek. Wielu odchodzi - a panna dopiero wtedy otwiera oczy i zaczyna sie odchudzac, wielu zostaje ale zdradza, bo partnerka go brzydzi. Zastanow sie autorze czy jestes w stanie zaryzykować. Jesli nie, to kup jej roczny karnet na basen, siłownie lub fittnes - jako prezent. Kupuj jej dietetyczne jedzenie... pytanie czy ona potraktuje to jako obelgę czy jako chcec pomocy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A napiszcie mi proszę co zrobić w takiej sytuacji - moja dziewczyna też przytyła ostatnio, mi to szczerze mówiąc \'zwisało\', bo ją mocno kocham. Jednak ona sama zauważyła problem i mówi mi, że się roztyła, że źle jej z tym. Jak na razie sama nic w tym kierunku nie robi. Nie wiem teraz, czy ona czeka aż ja ją zachęcę do odchudzania, czy może czeka aż ją zapewnię że mi to nie przeszkadza. W sumie to nie przeszkadza mi to (jeszcze), ale też nie chcę żeby ona to olała, skoro sama widzi problem. Jak więc pokazać jej/powiedzieć, że jednocześnie nie przeszkadza mi to że przytyła i że nie czuję do niej żalu, a z drugiej strony zachęcić ją do zrzucenia tych zbędnych kg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zła zła zła - rzeczywiście, masz rację, ale grożenie odejściem to już przesada. Gdyby mój facet mi coś takiego powiedział, prędzej sama wykopałabym go za drzwi. To, że ktoś przytył, nie znaczy, że jest zupełnie inną osobą. Gdy jestem w związku to dla osoby, a nie jej ciała. Można jakoś zasugerować, żeby si.ę druga połowa wzięła za siebie, ale są na to lepsze sposoby niż grożenie odejściem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zła zła zła- właśnie po to, żeby nie było problemu z odebraniem karnetu jako obelgi, dobrze najpierw pogadać. A poza tym, myślę że niejedna kobieta zareaguje na argument z cyklu- nie schudniesz, to cię zostawię- wielką obrazą. Nawet jeśli weźmie się za siebie, to będzie miała wielki żal do faceta, że takiej jej nie kocha itd. Niby się postara, ale wszystkim przyjaciółkom będzie płakała, że ona tyle dla niego robi, a on tylko za powierzchowność ją ceni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Darrecki - powiedz jej, że dla ciebie mogłaby zostać taka, jaka jest, ale skoro sama się z tym męczy, może podjąć jakieś właściwe kroki. Albo zróbcie coś razem - pójdźcie na basen, itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Darrecki- jeśli ona sama widzi problem i Ci o tym mówi, to albo szuka usprawiedliwienia- kchce żebyś powuiedział nie Kochanie, nie jest źle, taką tez Cię kocham- ślepa furtka, bo od tego nie weźmie się do Cwiczeń. Albo też szuka wsparcia. Najlepiej powiedz, że wprawdze kochasz ją taką, ale chcesz żeby była ze sobą i z Tobą szczęśliwa, żeby się akceptowała, i zaproponuj basen, karnet do klubu- skoro Ci o tym mówi, nie powinna miec focha, jeśli spróbujesz jej pomóc w znalezieniu najlepszej formy aktywności na schudnięcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co loto
Ja w przeciągu pół roku tez strasznie przytyłam:(.Przytyłam tak po rozstaniu z facetem którego nadal kocham.nie dbam o siebie w ogole ..I powiem tak..napewno jakas wine w tym,ze kobieta przestaje o siebie dbac ma facet.Na poczatku zwiazku..malowałam sie,marudzilam na brzuch-chociaz byl plaski...poprostu dbalam o siebie,ale moj facet raz drugi trzeci powiedzial" po co sie malujesz dla mnie zawsze ladnie wygladasz" .. no i od tego sie zaczelo.Prestalam sie malowac..Tak jak bylam sama czesto spacerowalam(nawet po 2-3h dziennie)Jak zaczelam z nim byc to wszędzie samochodem mnie zawoził itd.Jak mówiłam,że tam możemy isc na pieszo to,że nie bo mu sie nie chce i nie bedzie mu sie chciało wracać po samochód..no i tak sobie jeździłam,a dupa rosła. Teraz jestem w takim stanie,ze nie mam ochoty wychodzic gdziekolwiek:(.Nie mam co ubrac, wszystkie stare ciuchy wciskam na siebie.Wiekszosc spodni nawet nie moge dopiąć,wiec ubieram pasek do nich i dluga bluzke..:(,no ale oczywiscie smalec z boku i tak sie wylewa..Brzuch mam jakbym byla w 4 miesiacu ciazy:|. I w ogole nie chce wchodzic na wage,boje sie tego co moge zobaczyc. Wiem ze musze cos z tym zrobic,m zaczac sie smiac i w koncu sie usmiechac...bo jak kiedys bylam odwazna kobieta tak teraz jestem cicha myszka..i jak juz mam z kims sie spotkac to najlepiej w nocy;/.Jak kiedys byl sport,plywanie,siatkowka,tenis ziemny stolowy,dlugie spacery,rower tak nie ma nic.Nie mam na to sily,poprostu nie mam na to sily..czuje ze zycie ze mnie uchodzi:(,unikam ludzi.. Jest ktos.. kto mnie kocha ..poznałam go jak jeszcze nie bylam taka gruba.. mowi mi ze przytylam i widzi ze zle sie z tym czuje, wyciaga na rower na spacer..ze albo cos z tym zrobi albo zaakceptuje siebie taka jaka jestem i zaczne normalnie zyc i przestane mu marudzic ze nie mam co ubrac itd.. Nie jest latwo..;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może tez nie chce sama sie starać, szuka w Tobie wsparcia, motywacji, towarzysza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co loto
jak ja lubie co do celulitu to znam kobiety bardzo szczuple .. a maja celulit taki ze to porazka... tak samo z rozstepami ..wiec waga nie ma zbyt wiele do tego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ja lubie
sa, ale jet ich zdecydowanie mniej, a ja jeszcze ani razu nie widzialam na plazu grubej bez cellulitu. zamiast się użalać nd sobą i stękać ja baba na porodówce lepiej wziąć się za siebie. bo nawet jedzenie nie sprawia wam przyjemnosci skoro obwarowane jest wyrzutami sumienia,brakiem akceptacji siebie etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość c hłopak 25
moja zona jestesmy po slubie 2 lata pol roku temu urodzil nam sie synek i zona worcila do dawnych rozmiarow sie ciesz ze lubi zjesc bo moja tylko wszytsko dietetyczne i dlatego wazy 51 kg przy wzroscie 170 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem, ze te slowa to ostatecznosc jednak wielu facetow po np roku meczarni nie wytrzymuje i tak wlasnie mowi. Panny otwieraja oczy, zaczynaja sie odchudzac, staja sie super laskami ale nie chca juz wracac do swoich byłych - czekajacych. Dziwne ze dopiero wtedy dostaja jakiegos kopa... ja prawde mowiac wspołczuje takim facetom - powiedza cos i zaraz foch, ze juz nie kochaja, ze sie smieja, ze to czy tamto... wychodzi na to ze trzeba sie z tym pogodzic i patrzec jak partnerka tyje co roku 10 kg...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co loto
a po rozstaniu z moim teraz ex juz w ogole sie roztylam .. ponad dwa miesiace dzien w dzien placz..nic mnie nie obchodzilo, tylko praca dom i jedzenie! No i teraz mam ..Wlasciwie dzieki temu obecnemu jakos sie pozbieralam po tamtym i zaczelam wychodzic z domu..No ale teraz jest kolejny problem bo jestem coraz wieksza...A trudno jest odmawiac sobie jedzenia..Ten obecny tez mowi ze go tucze..ze musimy przejsc na diete..No ale dzien pozniej zamawia pizze.. albo jakis inny fast food;/.Nie czuje sie kobieta..ale nic zadne slowa do mnie nie docieraja zebym zaczela dbac o siebie ..:( Najchetniej caly dzien bym przelezala w lozku, jak mam tylko na to czas to to robie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o co loto Nie zwalaj winy na faceta... to ze podobałas mu sie naturala nie znaczy ze z makijażem wygladasz okropnie - moglas sie malowac dla siebie albi dla innych. To, ze wszedzie jeżdzil samochodem... no wybacz ale zamykał Cie potem w domu i nie pozwalał wychodzic?? NIe czułaś ze tyjesz przez brak ruchu? nie wiedziałaś, ze moze sie raz drugi przejechać samochodem a potem isc pobiegac?? Wczoraj tu czytałam topik gdzie ktos pisał o kobietach zwalajacych wine za swoja otylosc na facetow ktorzy lubili dobrze jesc i one jadly z nimi nie czujac ze z miesiaca nie miesiac tyjac coraz bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten obecny tez mowi ze go tucze..ze musimy przejsc na diete..No ale dzien pozniej zamawia pizze.. albo jakis inny fast food;/. a kto Ci kaze to jesc??!! no bez przesady! ja mimo ze jestem za chuda dbam o to co jem, a moj facet w weekendy na kolacje zamawia pizze a obiady jadamy w mcdonaldzie albo kfc i zawsze biore jakas sałatke a zamiast pizzy robie sobie kanapki! jak sie chce to mozna odmowic!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jestes...
168 i 70kg... ja cie sune, ja mam taki wzrost i byl czas kiedy tyle wazylam i wiesz co? mialam wtedy najwieksze powodzenie u facetow wiec UWAZAJ!!! wieloryb... kurwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co loto
ja na tego obecnego nie mialam focha jak mi powiedzial,ze widzi ze przytyłam.. ze sie z tym mecze ze trzeba cos z tym zrobic..ale mi sie zwyczajnie nie chce..Nigdy nie bylam w takim stanie ..i naprawde latwo mowic ze trzewba cos ze soba zrobic a nie marudzic ..w rzeczywistosci nie jest tak latwo to zrobic..Silna wola opada w takich przypadkach i dlatego tez ciezko jest podmowic sobie jedzenia gdy jest sie glodnym.. Tak naprawde to jzu nie pamietam kiedy czułam sie głodna :| A na plaze nie wychodze...Byłam nad morzem .. ale siedziałam w sukience..takiej za kolana..Nigdy bym nie smiała sie rozebrac w takim stanie przed ludzmi..Nawet przed tym moim mam opory ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zła zła zła- ale to domena większości kobiet, szukaja usprawiedliwienia swojego lenistwa czy niedbalstwa wszędzie dokoła. A winny zawsze się znajdzie. Dlatego dobrze, żeby facet umiał z taka pogadać, nie szantażować, nie kłamać, że ja akceptuje. Wtedy nie będzie miała jak zrzucać winę na wszystkich dokoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o co loto- wiesz co jest Twoim największym problemem- usprawiedliwianie niechcenia To absurdalne, albo chcesz cos zrobic i to robisz, albo przestajesz marudzić i akceptujesz siebie taką i ściągasz kiecke na plazy. A jak jesteś co chwile głodna, to pijesz dużo wody i przed kazdym jedzeniem pijesz- bankowo tyle w siebie nie wepchasz i już. Czy to aż takie kłopotliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co loto
no masz racje .. tez zawsze myslalam i mowilam ze kobieta powinna dbac o siebie zawsze...Ale wraz z kazdym przybranym kg silna wola spada.. i trudno jest odmowic .. tej pizzy czy tego fast fooda Doprowadzilas sie kiedys do takiego stanu ..? gdybys sie doprowadzila to bys wiedziala jak wtedy kobieta sie czuje..I naprawde trudno wyjsc z takiego nastroju .. skoro nawet nie chce sie ludziom pokazywac.. Ciezko nawet czesto mojemu wyciagnac mnie gdziekolwiek ..Teraz to juz nic nie proponuje bo wie ze odmowie.. Najchetniej to bym sie zamknela w czterech scianach zeby nik mnie nie ogladal.. Wstyd i jeszcze raz Wstyd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o co to- nie mów że nie wiem jak to jest, bo straszliwie się mylisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×