Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mała_123

DLACZEGO LUDZIE POPEŁNIAJĄ SAMOBOJSTWO???

Polecane posty

To dlatego cierpisz. Wiesz ile zależy od nas samych? Tu nie chodzi o jakieś wydumane cuda, niebo czy piekło, które ma czekać człowieka po śmierci. Spirytyzm jest nauką, my nie zajmujemy się dogmatami. Wiemy, że światem rządzi prawo postępu, jesteś wrażliwą istota, która może przynieśc wiele dobra innym ludziom. W tym tkwi postęp. Życie byłoby lepsze, gdybyśmy czynili innym zawsze tak, jak chcielibyśmy, by inni nam czynili. A dobro zawsze do nas wraca. To jest trwałe, niezmienne prawo - wysiłek włożony w innych zawsze do nas wraca, każde dobro słowo, każda dłoń wyciągnięta do cierpiącego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic z tego co pisze, nie jest irracjonalne. Jest do cna sprawiedliwe, wszystko tkwi w przyjęciu perspektywy. Moja teoria tlumaczy wszystko - los dzieci ktore gina w mękach, cierpienia upośledzonych ludzi, ktorych dusze muszą wycierpieć, by potem wyjsc zwyciesko z proby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi sie wydaje,ze czlowiek popelnia samobojstwo,kiedy wydaje mu sie,ze nie ma juz wyjscia z jego klopotow i zmartwien,jest juz na tyle zalamany,ze nie widzi innego wyjscia. Jest w zlym stanie psychicznym,obawia sie,ze jego problemy beda mialy zly wplyw na rodzine i najblizszych,nie widzi sensu w dalszym zyciu,i dochodzi do kryzysowego momentu,z ktorego sa dwa wyjscia-albo popelni samobojstwo,albo ujrzy jeszcze swiatelko w tunelu,otrzasnie sie,i znajdzie sile na walke z przeciwnosciami losu - ja tak to widze,bo znam to z autopsji... a skoro tu pisze,to znaczy,ze zyje i udalo mi sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spirytyzm.pl - w twoich wypowiedziach nie ma ani jednej myśli wartej głębszego zastanowienia. Wszystko jest nielogiczne. Chory człowiek, np. niepełnosprawny to wg twoich teorii jakiś potwór, który w poprzednim życiu wyrządził innym wielką krzywdę i teraz ma za to płacić? czyli co, jeżeli kogoś takiego spotkam, to mam nim gardzić, mam przyzwolenie na to, by go wykorzystywać, dzięki mnie sam może się doskonalić ? -Kim będę w takim wypadku - narzędziem w rękach Boga a więc wszystkie grzechy zostaną mi odpuszczone, czy człowiekiem, który później (w kolejnym życiu) będzie musiał za to zapłacić ? Jak to jest, jedni muszą się cofać , by inni mogli się rozwijać ? Nie sądzę, żeby taki mechanizm odzwierciedlał zamysł dobrego Boga. może jest zupełnie odwrotnie, może im człowiek jest lepszy, tym większe spadają na niego nieszczęścia (w kolejnych wcieleniach)? Tak ,jak postać gry komputerowej mimo zdobywanego doświadczenia i umiejętności, aby dojść do określonego celu, musi przechodzić przez coraz trudniejsze etapy ?Najtrudniejsze jest radzenie sobie z poczuciem niesprawiedliwości. "Życie jest próbą, którą trzeba pokonać, nie można się poddawać, trzeba walczyć. Gdyby nie upadek, nie byłoby żadnej przyjemności z wstawania " Przykład Jezusa, który był ofiarą (karał siebie za błędy innych) udowadnia, że nie zawsze warto się podnosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie ....
i w ten oto cudowny sposób doszliśmy do absurdu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie po to zapominamy o swych poprzednich wcieleniach, by nie było między ludźmi konfliktów. Kiedy chcemy naprawić nasze błędy, wielkie zło wobec jakichś osób, możemy wcielić się w kolejnych generacjach jako ich dzieci. Cóż by to było, gdybyśmy wiedzieli, jakie konflikty były między nami? Bóg jest dobry bo pozwala ludziom zapomnieć swoje poprzednie istnienia, dopiero po śmierci rozjaśniają się, duch widzi ich ciąg, może dokładniej przyjrzeć się ścieżce swego rozwoju. Zobacz, jak wielu ludzi upada z własnej winy, z powodu pychy, próżności, ambicji. Chore dzieci to często próba nie tylko dla nich samych, ale też dla rodziców - wszyscy mają uczyć się miłości, troski, opieki.Człowiek nigdy nie powinien nikim gardzić! Skąd Ci to przyszło do głowy?! Zawsze trzeba kierować się miłosierdziem, niezależnie czy to wobec złych czy dobrych. To nie tak, że dzieci są jakimiś zbrodniaczami. Duch może cierpieć nie tylko za zło, które uczynił, ale też za dobro, którego w ziemskim życiu nie uczynił, a miał tyle okazji! Przeczytaj juz pisane przeze mnie wyżej posty, człowiek czasami bierze na siebie więcej cierpień, by szybciej się rozwijać. Życiowe cierpienia mają swoją przyczyne, to nie los, Bóg, przeznaczenie - tylko skutek naszych poprzednich działań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chcesz zgłębić tę teorię, proszę bardzo:Spirytyzm nie formułuje jakiegoś własnego, fantastycznego kodeksu; opisywane przezeń prawa dotyczące przyszłości duszy wynikają z obserwowanych faktów i można je ująć w następujących punktach:1o Dusze, czy Duchy, doświadczają w życiu duchowym następstw wszelkich swych niedoskonałości, których nie wyzbyły się za życia cielesnego. Ich szczęśliwy lub nieszczęśliwy stan, zależy od stopnia oczyszczenia lub niedoskonałości.2o Doskonałości, to jest całkowitemu oczyszczeniu Ducha towarzyszy niczym nie zmącone szczęście. Jakakolwiek niedoskonałość jest ze swej strony przyczyną cierpień i pozbawieniem doznań pozytywnych, podobnie jak wszelki osiągnięty postęp jest źródłem przyjemności i ukojeniem cierpień.3o Nie istnieje ani jedna niedoskonałość duszy nie pociągająca za sobą zgubnych i nieuniknionych następstw - podobnie jak nie istnieje żadna dobra cecha nie będąca źródłem przyjemności. Na podobnej zasadzie, sumy kar i nagród wynikają odpowiednio z sum niedoskonałości i pozytywnych cech.Na przykład dusza, którą charakteryzuje dziesięć niedoskonałości, cierpi bardziej od tej, która ma ich trzy lub cztery; gdy z owych dziesięciu niedoskonałości pozostaną jej cztery lub połowa, cierpieć będzie odpowiednio mniej - gdy zaś oczyści się ze wszystkich, będzie doskonale szczęśliwa. Na Ziemi, na podobnej zasadzie osoba dotknięta wieloma schorzeniami cierpi bardziej, niż ktoś, kto ma tylko jedno lub wcale. Z tych samych powodów dusza charakteryzująca się dziesięcioma zaletami, jest bardziej szczęśliwa od tych, które mają ich mniej.4o Dzięki działaniu prawa postępu, każda dusza ma odpowiednio do jej starań i woli możliwość zdobycia brakującego jej dobra oraz wyzbycia się tego, co jest w niej złe; przyszłość stoi otworem przed każdym ze stworzeń. Bóg nie odpycha żadnego ze swych dzieci, przygarniając je raczej w miarę jak osiągają doskonałość i uznając zasługi każdego odpowiednio do jego dokonań.5o Skoro cierpienie zależy od niedoskonałości, a przyjemność od doskonałości, to dusza odczuwa swą karę lub nagrodę gdziekolwiek się znajduje, nie potrzebując do tego jakiegoś określonego miejsca. Piekło jest wszędzie tam, gdzie znajdują się dusze cierpiące - podobnie niebo jest tam, gdzie dusze są szczęśliwe.6o Czynione dobro i zło wypływają odpowiednio z posiadanych cech. Nieczynienie dobra, kiedy można je uczynić, jest więc rezultatem niedoskonałości. Jeżeli wszelka niedoskonałość jest źródłem cierpienia, to Duch musi cierpieć nie tylko za uczynione zło, lecz także za dobro, którego w ziemskim życiu nie uczynił.7o Duch cierpi wskutek uczynionego zła dlatego, że jego uwaga stale skierowana jest na następstwa tego faktu; w ten sposób lepiej rozumie, czego robić nie powinien i jest skłaniany do poprawy.8o Ponieważ sprawiedliwość Boża jest niezmierna, a dobre i złe uczynki są rygorystycznie brane pod uwagę, to nie ma ani jednego występku czy złej myśli, które nie wiodłyby do fatalnych następstw; nie istnieje też ani jedna zasługa czy dobra myśl, które poszłyby na marne - nawet w przypadku istot najbardziej zepsutych; taki jest bowiem początek ich postępu.9o Każdy błąd i każde uczynione zło są długiem, który musi zostać spłacony; jeśli nie zostanie on uregulowany w jednym istnieniu, koniecznie musi się to dokonać w następnym lub w następnych, ponieważ wszystkie istnienia są ze sobą powiązane. Kto rozliczy się ze wszystkiego w jednym wcieleniu, ten nie potrzebuje czynić tego po raz kolejny.10o Duch cierpi wskutek swych niedoskonałości, zarówno w świecie duchowym, jak i w cielesnym. Kłopoty i koleje losu doświadczane w życiu cielesnym są następstwami niedoskonałości i zapłatą za błędy uczynione w obecnym albo w poprzednich istnieniach.Na podstawie natury cierpień w cielesnym życiu, można określić błędy popełnione w poprzednim istnieniu oraz charakter niedoskonałości będących ich przyczyną.11o Oczyszczanie się z winy bywa różne w zależności od jej natury i wagi; dlatego też z tego samego błędu można oczyszczać się na różne sposoby, odpowiednio do okoliczności, które sprzyjały lub utrudniały jego popełnienie.12o Nie istnieje ani bezwzględna, ani jednolita reguła dotycząca charakteru i długości kary; jedyne ogólne prawo głosi, że wszelki błąd będzie ukarany, a każda zasługa nagrodzona, odpowiednio do swej wagi.13o Długość kary zależy od zaawansowania procesu poprawy winnego Ducha. Żadnym wyrokiem nie obciąża się go na określony czas. Aby położyć kres cierpieniom. Bóg wymaga poważnej, rzeczywistej skruchy oraz powrotu ze złej drogi na dobrą.W ten sposób Duch jest zawsze sędzią swego losu; obstając przy złu może przedłużać swe cierpienia, czy łagodzić je lub likwidować dzięki czynieniu dobra.Skazanie na odbywanie kary przez z góry określony czas mogłoby niepotrzebnie przedłużać cierpienia oczyszczonego już Ducha, albo uwolnić od cierpień istotę jeszcze nieczystą. Bóg w swej sprawiedliwości karze za zło, gdy do niego dochodzi; przerywa karę, gdy zła już nie ma; inaczej mówiąc przyczyną cierpienia jest zło i cierpienie to trwa tak długo, jak długo trwa się w złu; intensywność cierpienia zmniejsza się w miarę słabnięcia zła.14o Czas kary zależy od stopnia poprawy; jeśli więc winny Duch nie poprawiałby się, cierpiałby wiecznie i dla niego kara byłaby wieczna.15o Nieodłączną cechą Duchów niższych jest niemożność dostrzegania końca swej obecnej sytuacji i przekonanie, że będą cierpieć zawsze. Kary wydają się im więc wieczne.16o Pierwszym krokiem ku poprawie jest skrucha z powodu uczynionego zło; ona sama jednak nie wystarcza - niezbędne jest jeszcze oczyszczenie się oraz naprawienie wyrządzonych krzywd. Skrucha, oczyszczenie i naprawa to trzy niezbędne warunki zmazania śladów błędu i jego następstw.Skrucha łagodzi ból oczyszczenia, dając nadzieję i przygotowując drogi do poprawy; jednak tylko naprawienie krzywd może zatrzeć skutek na zasadzie zniszczenia jego przyczyny; natomiast przebaczenie jest łaską, a nie puszczeniem winy w niepamięć.17o Skrucha może mieć miejsce zawsze i wszędzie; jeśli dojdzie do niej późno, winowajca będzie cierpiał dłużej.Na oczyszczenie składają się cierpienia fizyczne i psychiczne będące następstwem winy; dochodzi do nich zarówno w życiu obecnym, jak i po śmierci - w życiu duchowym, czy w nowym istnieniu cielesnym; trwa to, dopóki nie zostaną zatarte wszelkie ślady popełnionego błędu.Naprawienie zła polega na uczynieniu dobra osobie, której wyrządziło się krzywdę. Ten, kto nie zmaże swej winy w życiu obecnym, zarówno z braku możliwości, jak i wskutek złej woli, w kolejnym istnieniu wejdzie w kontakt z osobami, które mają mu coś do zarzucenia i w wybranych przez siebie okolicznościach, w sposób umożliwiający dowiedzenie jego szczerych chęci, będzie musiał uczynić im tyle dobra, ile wcześniej uczynił zła.Nie wszystkie błędy wiodą do bezpośrednich i rzeczywistych strat; w takim przypadku naprawa dokonuje się: gdy robi się to, co miało się zrobić, lecz się nie zrobiło, zaniedbało lub przeoczyło, nie wypełniając w ten sposób wyznaczonego zadania; gdy robi się dobrze to, co robiło się źle - to jest gdy będąc pysznym staje się pokornym, gwałtowność pokrywa się łagodnością, egoizm zastępuje miłosierdziem, złośliwość życzliwością, lenistwo pracowitością, zamiast przeszkadzać staje się potrzebnym, zamiast rozpustnego wiedzie czysty tryb życia, daje dobry przykład zamiast złego itp. W ten sposób Duch rozwija się, wyciągając wnioski ze swej przeszłości.18o Niedoskonałe Duchy są usuwane ze szczęśliwych światów, których harmonię by naruszyły; pozostają w światach niższych, spłacając swe błędy troskami życia i oczyszczając się z niedoskonałości aż do chwili, gdy zasłużą na wcielenie w światach wyższych, lepiej rozwiniętych pod względem moralnym i fizycznym.Jeśli można by wyobrazić sobie jakieś szczególne miejsca przeznaczone do odbywania kar, to byłyby to światy stworzone specjalnie do odkupienia błędów, w których skupiałyby się niedoskonałe wolne Duchy, oczekując na nowe wcielenie pozwalające im naprawić zło - co jednocześnie pomogłoby im w rozwoju.19o Ponieważ Duch zawsze dysponuje swą wolną wolą, jego poprawa zachodzi niekiedy powoli, a uporczywe obstawanie przy złu jest długie. Może to trwać nawet lata, czy wieki; zawsze jednak nadejdzie chwila, gdy uporczywe dążenie Ducha do naruszania Boskich praw zostanie złamane wskutek cierpienia i mimo swej hardości Duch uzna wyższość panującej nad nim potęgi. W momencie pojawienia się u niego pierwszych oznak skruchy, Bóg obdarzy Ducha poczuciem nadziei.Nie ma takiego Ducha, który by się nie poprawił; w przeciwnym wypadku byłby skazany na wieczną niższość i wykraczałby poza działanie prawa postępu, które opatrznościowo rządzi wszystkimi stworzeniami.20o Jakakolwiek by nie była niższość i złośliwość Duchów, Bóg nie opuszcza ich nigdy. Każdy z nich ma swego anioła stróża, który się nim opiekuje, śledzi ruchy jego duszy i stara się wzmacniać w niej dobre myśli, chęć rozwinięcia się i naprawienia wyrządzonych krzywd w nowym istnieniu. Ten zapewniający ochronę opiekun czyni to najczęściej skrycie, nie wywierając żadnego nacisku. Duch musi się poprawić dzięki impulsowi własnej woli, nie zaś pod wpływem czyjegoś nacisku. Odpowiednio do tej woli postępuje dobrze lub źle i taka, czy inna droga wcale nie jest mu przeznaczona. Gdy czyni zło, to podlega następstwom tego faktu tak długo, jak długo pozostaje na złej drodze; od kiedy zaczyna czynić dobro, natychmiast odczuwa tego skutki.21o Każdy odpowiada wyłącznie za własne czyny; nikt nie jest karany za uczynki innej osoby, chyba że sam do nich doprowadził dając zły przykład, czy nie zapobiegając im, mimo posiadania takiej możliwości.W ten sposób, na przykład w przypadku zawsze podlegającego karze samobójstwa, jeśli ktoś doprowadził do niego inną osobę postępując z nią brutalnie lub pozbawiając ją nadziei, doświadczy kary jeszcze cięższej.22o Chociaż zróżnicowanie kar jest nieskończone, niektóre wiążą się zwłaszcza z niższością Duchów, a ich następstwa, ujmując sprawę ogólnie, są mniej więcej podobne.Karą najszybciej wymierzaną zwłaszcza Duchom przywiązanym do życia materialnego i lekceważącym rozwój duchowy, jest powolne oddzielanie się duszy od ciała materialnego oraz szok towarzyszący śmierci i przebudzeniu się w innym życiu, co może trwać wiele miesięcy i lat. Przeciwnie jest w przypadku Duchów, których sumienie jest czyste, i które jeszcze za życia cielesnego identyfikowały się z życiem duchowym, wyrzekając się spraw materialnych; ich oddzielenie jest szybkie, zachodzi bez wstrząsów, a przebudzenie spokojne, prawie bez szoku.23o Zjawiskiem bardzo często spotykanym u Duchów o określonej niższości moralnej jest przekonanie, że nadal żyją życiem materialnym; złudzenie to może trwać latami, w którym to czasie doświadczają one wszelkich potrzeb, problemów i frasunków życia tego rodzaju.24o Zbrodniarze nieustannie widzą swe ofiary oraz okoliczności zbrodni, co wywołuje u nich okropną mękę.25o Niektóre Duchy są pogrążone w niezgłębionych ciemnościach; inne są całkowicie odizolowane w przestrzeni, dręczone niewiedzą o swoim obecnym stanie i losie. Najwięksi winowajcy cierpią tortury tym większe, że nie widzą ich kresu. Wielu jest pozbawionych widoku swoich bliskich. Ogólnie rzecz biorąc, wszyscy z właściwym natężeniem doświadczają bólu i potrzeb odpowiadających złu, które uczynili innym i dzieje się tak do chwili, gdy zaczną żałować i pojawi się u nich pragnienie naprawienia krzywd; przynosi to ulgę i pozwala ujrzeć kres tej sytuacji, możliwy do osiągnięcia dzięki własnemu wysiłkowi.26o Dla Duchów pełnych pychy, męczarnią jest sprowadzenie do najniższej pozycji oraz obserwowanie, jak przewyższa ich ktoś, kogo na Ziemi lekceważyli, teraz będący ośrodkiem uwagi, otoczony chwałą i szacunkiem; udręka hipokryty to ujawnienie w świetle dnia i obnażenie szczegółów jego najskrytszych myśli, w których każdy może czytać: nie ma on żadnej możliwości ukrycia się lub oszukania; lubieżnik doznaje wszystkich swych pokus i żądz, nie ma jednak możliwości ich zaspokojenia; chciwiec widzi, jak trwonione jest jego bogactwo i nie może temu zapobiec. Egoistę opuszczają wszyscy i cierpi w taki sposób, jak zadawał cierpienia innym: odczuwa pragnienie - a nikt nie daje mu pić; chce jeść, lecz nikt nie podaje mu pożywienia; żadna dłoń nie ściska jego ręki, żaden głos nie pociesza; jest przeświadczony, że tak jak on nie myślał o nikim za życia, tak teraz po śmierci nikt nie pomyśli o nim.27o Środkiem do uniknięcia lub osłabienia odczuwanych w życiu przyszłym następstw błędów, jest robienie wszystkiego co możliwe w tym kierunku w życiu obecnym; chodzi tu o naprawianie wyrządzonego zła, aby nie mieć czego naprawiać później w gorszych okolicznościach. Im później człowiek zwleka z naprawą swych błędów, tym gorsze są ich następstwa i tym trudniejsze bywają warunki ich naprawy.28o Sytuacja Ducha w momencie wejścia do życia duchowego jest taka, jaką sobie przygotował za życia cielesnego. Później otrzymuje inne wcielenie, aby oczyścić się i naprawić błędy swe błędy w ramach nowych prób; mając wolną wolę, możliwość tę wykorzystuje w mniejszym lub większym stopniu; jeśli z niej nie korzysta, to do próby dochodzi ponownie, lecz w już trudniejszych warunkach; na tej zasadzie, jeśli ktoś mocno cierpi na Ziemi, to może powiedzieć, że miał wiele do odkupienia; ci zaś, którzy cieszą się szczęściem mimo swych wad i nieróbstwa mogą być pewni, że w przyszłym istnieniu przyjdzie im za to zapłacić wysoką cenę. To w tym sensie Jezus powiedział: \"Błogosławieni płaczący, bo zostaną pocieszeni.\"29o Miłosierdzie Boże jest niewątpliwie nieskończone, lecz nie jest ślepe. Winowajca, który go doświadcza, musi spełnić wszystkie przewidziane prawem warunki i doświadczyć następstw swych błędów. Przez nieskończone miłosierdzie należy rozumieć, że Bóg nie jest nieprzejednany i zawsze zostawia otwartą drogę powrotu do dobra.30o Czasowe cierpienia pozostają w związku z odczuwaną skruchą i naprawieniem krzywd, które zależą od wolnej woli człowieka; cierpienia te są jednocześnie karą i środkiem pozwalającym wyleczyć się ze zła. Ukarane Duchy nie są więc swego rodzaju galernikami, skazanymi na pewien czas, lecz są jak chorzy w szpitalu, którzy cierpią wskutek choroby często wynikłej z ich winy; środki wykorzystywane do leczenia są bolesne, lecz dają nadzieję na powrót do zdrowia - leczą zaś tym szybciej, im skrupulatniej pacjent wypełnia polecenia opiekującego się nim lekarza. Gdy więc pacjent sam przedłuża swe cierpienia, pomoc lekarza zdaje się na nic.31o Do cierpień, których Duch doświadcza w życiu duchowym dochodzą jeszcze cielesne, będące następstwami niedoskonałości człowieka, jego żądz, nieodpowiedniego wykorzystywania zdolności oraz oczyszczania się z błędów dawnych i obecnych. W życiu cielesnym Duch naprawia zło ze swych poprzednich wcieleń i realizuje decyzje podjęte w życiu duchowym. W ten sposób można wyjaśnić niezwykłe przypadki i koleje losu, które na pierwszy rzut oka wydają się nie mieć racji bytu; w rzeczywistości jednak ich wystąpienie jest sprawiedliwe, bowiem wynika z uczynków w przeszłości, mając na celu nasz rozwój.32o Ktoś mógłby zapytać: Czyż Bóg nie dowiódłby większej miłości wobec swych stworzeń, gdyby stworzył je niezłomne i w związku z tym odporne na problemy wynikające z niedoskonałości?Aby sytuacja taka miała miejsce, musiałby je stworzyć doskonałymi, nie mającymi już nic do osiągnięcia, czy pod względem wiedzy, czy moralności. Pewnie, że mógłby to zrobić; jeżeli jednak nie robi to znaczy, że w swej mądrości postanowił uczynić postęp prawem powszechnym.Ludzie są niedoskonali i jako tacy mają mniejsze lub większe kłopoty; należy ten fakt przyjąć, skoro już mamy z nim do czynienia. Twierdzenie, że Bóg nie jest ani dobry, ani sprawiedliwy byłoby sprzeciwianiem się Mu.Byłoby niesprawiedliwie, gdyby stworzył istoty uprzywilejowane, z których jedne przedkładałby nad drugie; jedne cieszyłyby się szczęściem bez wysiłku, drugie musiałby na nie pracować nie mając gwarancji, że kiedykolwiek im się powiedzie. Sprawiedliwość Boża przejawia się w bezwzględnie równym traktowaniu wszystkich Duchów; wszystkie wychodzą z tego samego punktu; żaden nie jest lepiej wyposażony od innych; żadnemu nie ułatwia się ruchu w górę; ci, którzy osiągnęli już cel, okupili to tak jak wszyscy pozostali, serią prób i doświadczeń związanych z niższością.Czy więc może być coś sprawiedliwszego, niż dostępna każdemu wolność działania? Droga do szczęścia stoi otworem przed każdym; cel jest dla wszystkich ten sam; warunki osiągnięcia go również; prawo zawarte w sumieniach każdego jest ukazywane wszystkim. Szczęście uczynione przez Boga nie jest więc łaską, lecz nagrodą za pracę i każdy kto ją wykonał, na nie zasługuje; każdy może dowolnie wybrać, czy będzie pracować, by się rozwijać, czy nie zrobi w tym kierunku nic; ten, kto pracuje dużo i szybko, otrzymuje lepszą zapłatę; ten, kto schodzi z drogi lub opóźnia swój marsz, może mieć pretensje tylko do siebie. Dobro i zło są dobrowolne oraz nieobowiązkowe; człowiekowi mającemu wolny wybór nie jest pisane jedno, czy drugie.33o Mimo zróżnicowania form i natężenia cierpień Duchów niedoskonałych, kodeks karny przyszłego życia można sprowadzić do następujących trzech zasad:Cierpienie wiąże się z niedoskonałością. Każda niedoskonałość i wynikające z niej błędy, w sposób naturalny i nieunikniony wiodą do odpowiedniego cierpienia - podobnie jak choroba jest wynikiem nadużycia, a nuda bezczynności; dlatego też nie ma potrzeby, by za każdy błąd specjalnie karać każdego człowieka. Każdy człowiek jeśli tylko zechce wyzbyć się swych niedoskonałości, może tym samym uniknąć cierpień będących ich następstwem i zapewnić sobie szczęśliwą przyszłość. Takie jest prawo Bożej sprawiedliwości; każdemu według jego czynów, zarówno w niebie, jak i na Ziemi.>Allan Kardec, Niebo i piekło według Spirytyzmu, rozdział VII

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22o Chociaż zróżnicowanie kar jest nieskończone, niektóre wiążą się zwłaszcza z niższością Duchów, a ich następstwa, ujmując sprawę ogólnie, są mniej więcej podobne.Karą najszybciej wymierzaną zwłaszcza Duchom przywiązanym do życia materialnego i lekceważącym rozwój duchowy, jest powolne oddzielanie się duszy od ciała materialnego oraz szok towarzyszący śmierci i przebudzeniu się w innym życiu, co może trwać wiele miesięcy i lat. Przeciwnie jest w przypadku Duchów, których sumienie jest czyste, i które jeszcze za życia cielesnego identyfikowały się z życiem duchowym, wyrzekając się spraw materialnych; ich oddzielenie jest szybkie, zachodzi bez wstrząsów, a przebudzenie spokojne, prawie bez szoku.23o Zjawiskiem bardzo często spotykanym u Duchów o określonej niższości moralnej jest przekonanie, że nadal żyją życiem materialnym; złudzenie to może trwać latami, w którym to czasie doświadczają one wszelkich potrzeb, problemów i frasunków życia tego rodzaju.24o Zbrodniarze nieustannie widzą swe ofiary oraz okoliczności zbrodni, co wywołuje u nich okropną mękę.25o Niektóre Duchy są pogrążone w niezgłębionych ciemnościach; inne są całkowicie odizolowane w przestrzeni, dręczone niewiedzą o swoim obecnym stanie i losie. Najwięksi winowajcy cierpią tortury tym większe, że nie widzą ich kresu. Wielu jest pozbawionych widoku swoich bliskich. Ogólnie rzecz biorąc, wszyscy z właściwym natężeniem doświadczają bólu i potrzeb odpowiadających złu, które uczynili innym i dzieje się tak do chwili, gdy zaczną żałować i pojawi się u nich pragnienie naprawienia krzywd; przynosi to ulgę i pozwala ujrzeć kres tej sytuacji, możliwy do osiągnięcia dzięki własnemu wysiłkowi.26o Dla Duchów pełnych pychy, męczarnią jest sprowadzenie do najniższej pozycji oraz obserwowanie, jak przewyższa ich ktoś, kogo na Ziemi lekceważyli, teraz będący ośrodkiem uwagi, otoczony chwałą i szacunkiem; udręka hipokryty to ujawnienie w świetle dnia i obnażenie szczegółów jego najskrytszych myśli, w których każdy może czytać: nie ma on żadnej możliwości ukrycia się lub oszukania; lubieżnik doznaje wszystkich swych pokus i żądz, nie ma jednak możliwości ich zaspokojenia; chciwiec widzi, jak trwonione jest jego bogactwo i nie może temu zapobiec. Egoistę opuszczają wszyscy i cierpi w taki sposób, jak zadawał cierpienia innym: odczuwa pragnienie - a nikt nie daje mu pić; chce jeść, lecz nikt nie podaje mu pożywienia; żadna dłoń nie ściska jego ręki, żaden głos nie pociesza; jest przeświadczony, że tak jak on nie myślał o nikim za życia, tak teraz po śmierci nikt nie pomyśli o nim.27o Środkiem do uniknięcia lub osłabienia odczuwanych w życiu przyszłym następstw błędów, jest robienie wszystkiego co możliwe w tym kierunku w życiu obecnym; chodzi tu o naprawianie wyrządzonego zła, aby nie mieć czego naprawiać później w gorszych okolicznościach. Im później człowiek zwleka z naprawą swych błędów, tym gorsze są ich następstwa i tym trudniejsze bywają warunki ich naprawy.28o Sytuacja Ducha w momencie wejścia do życia duchowego jest taka, jaką sobie przygotował za życia cielesnego. Później otrzymuje inne wcielenie, aby oczyścić się i naprawić błędy swe błędy w ramach nowych prób; mając wolną wolę, możliwość tę wykorzystuje w mniejszym lub większym stopniu; jeśli z niej nie korzysta, to do próby dochodzi ponownie, lecz w już trudniejszych warunkach; na tej zasadzie, jeśli ktoś mocno cierpi na Ziemi, to może powiedzieć, że miał wiele do odkupienia; ci zaś, którzy cieszą się szczęściem mimo swych wad i nieróbstwa mogą być pewni, że w przyszłym istnieniu przyjdzie im za to zapłacić wysoką cenę. To w tym sensie Jezus powiedział: \"Błogosławieni płaczący, bo zostaną pocieszeni.\"29o Miłosierdzie Boże jest niewątpliwie nieskończone, lecz nie jest ślepe. Winowajca, który go doświadcza, musi spełnić wszystkie przewidziane prawem warunki i doświadczyć następstw swych błędów. Przez nieskończone miłosierdzie należy rozumieć, że Bóg nie jest nieprzejednany i zawsze zostawia otwartą drogę powrotu do dobra.30o Czasowe cierpienia pozostają w związku z odczuwaną skruchą i naprawieniem krzywd, które zależą od wolnej woli człowieka; cierpienia te są jednocześnie karą i środkiem pozwalającym wyleczyć się ze zła. Ukarane Duchy nie są więc swego rodzaju galernikami, skazanymi na pewien czas, lecz są jak chorzy w szpitalu, którzy cierpią wskutek choroby często wynikłej z ich winy; środki wykorzystywane do leczenia są bolesne, lecz dają nadzieję na powrót do zdrowia - leczą zaś tym szybciej, im skrupulatniej pacjent wypełnia polecenia opiekującego się nim lekarza. Gdy więc pacjent sam przedłuża swe cierpienia, pomoc lekarza zdaje się na nic.31o Do cierpień, których Duch doświadcza w życiu duchowym dochodzą jeszcze cielesne, będące następstwami niedoskonałości człowieka, jego żądz, nieodpowiedniego wykorzystywania zdolności oraz oczyszczania się z błędów dawnych i obecnych. W życiu cielesnym Duch naprawia zło ze swych poprzednich wcieleń i realizuje decyzje podjęte w życiu duchowym. W ten sposób można wyjaśnić niezwykłe przypadki i koleje losu, które na pierwszy rzut oka wydają się nie mieć racji bytu; w rzeczywistości jednak ich wystąpienie jest sprawiedliwe, bowiem wynika z uczynków w przeszłości, mając na celu nasz rozwój.32o Ktoś mógłby zapytać: Czyż Bóg nie dowiódłby większej miłości wobec swych stworzeń, gdyby stworzył je niezłomne i w związku z tym odporne na problemy wynikające z niedoskonałości?Aby sytuacja taka miała miejsce, musiałby je stworzyć doskonałymi, nie mającymi już nic do osiągnięcia, czy pod względem wiedzy, czy moralności. Pewnie, że mógłby to zrobić; jeżeli jednak nie robi to znaczy, że w swej mądrości postanowił uczynić postęp prawem powszechnym.Ludzie są niedoskonali i jako tacy mają mniejsze lub większe kłopoty; należy ten fakt przyjąć, skoro już mamy z nim do czynienia. Twierdzenie, że Bóg nie jest ani dobry, ani sprawiedliwy byłoby sprzeciwianiem się Mu.Byłoby niesprawiedliwie, gdyby stworzył istoty uprzywilejowane, z których jedne przedkładałby nad drugie; jedne cieszyłyby się szczęściem bez wysiłku, drugie musiałby na nie pracować nie mając gwarancji, że kiedykolwiek im się powiedzie. Sprawiedliwość Boża przejawia się w bezwzględnie równym traktowaniu wszystkich Duchów; wszystkie wychodzą z tego samego punktu; żaden nie jest lepiej wyposażony od innych; żadnemu nie ułatwia się ruchu w górę; ci, którzy osiągnęli już cel, okupili to tak jak wszyscy pozostali, serią prób i doświadczeń związanych z niższością.Czy więc może być coś sprawiedliwszego, niż dostępna każdemu wolność działania? Droga do szczęścia stoi otworem przed każdym; cel jest dla wszystkich ten sam; warunki osiągnięcia go również; prawo zawarte w sumieniach każdego jest ukazywane wszystkim. Szczęście uczynione przez Boga nie jest więc łaską, lecz nagrodą za pracę i każdy kto ją wykonał, na nie zasługuje; każdy może dowolnie wybrać, czy będzie pracować, by się rozwijać, czy nie zrobi w tym kierunku nic; ten, kto pracuje dużo i szybko, otrzymuje lepszą zapłatę; ten, kto schodzi z drogi lub opóźnia swój marsz, może mieć pretensje tylko do siebie. Dobro i zło są dobrowolne oraz nieobowiązkowe; człowiekowi mającemu wolny wybór nie jest pisane jedno, czy drugie.33o Mimo zróżnicowania form i natężenia cierpień Duchów niedoskonałych, kodeks karny przyszłego życia można sprowadzić do następujących trzech zasad:Cierpienie wiąże się z niedoskonałością. Każda niedoskonałość i wynikające z niej błędy, w sposób naturalny i nieunikniony wiodą do odpowiedniego cierpienia - podobnie jak choroba jest wynikiem nadużycia, a nuda bezczynności; dlatego też nie ma potrzeby, by za każdy błąd specjalnie karać każdego człowieka. Każdy człowiek jeśli tylko zechce wyzbyć się swych niedoskonałości, może tym samym uniknąć cierpień będących ich następstwem i zapewnić sobie szczęśliwą przyszłość. Takie jest prawo Bożej sprawiedliwości; każdemu według jego czynów, zarówno w niebie, jak i na Ziemi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytaj na spokojnie, i teraz oceń - ale bez uprzedzeń i nienawiści, najpierw trzeba poznać, zbadać; potem oceniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie ....
to buddyzm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trafne spostrzeżenie! W spirytyzmie są elementy nauk różnych wielkich religii, buddyzm jest bardzo ważny, właśnie ze względu na reinkarnację, ale spirytyści nie dopuszczają, aby duch ludzki mógł cofnać się w rozwoju i wcielić np. w ciało zwierzęcia. Pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie ....
a widzisz, akurat to mi umknęło. a czemu właściwie nie dopuszczają? wiem o czym piszesz, w dużym skrócie: w życiu spotykamy ludzi w konkretnym celu i to co nas dotyka też jest w konkretnym celu, bo taką drogę wybrały naze dusze jeszcze przed narodzeniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Duch wcielając się w ludzkie ciało, niesie ze sobą zasadę inteligencji i moralności, która stawia go ponad zwierzętami. Występujące w człowieku dwie natury stanowią dwa różne źródła jego żądz: jedne z tych żądz wynikają z instynktów związanych z naturą zwierzęcą, drugie zaś z nieczystości wcielonego Ducha, któremu mniej lub bardziej odpowiadają zwierzęce skłonności. Oczyszczając się, Duch stopniowo uwalnia się od wpływu materii, który przybliżał go do stanu pierwotnego; wyzbywszy się tego wpływu, wznosi się w stronę prawdziwego celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie ....
to wciaz buddyzm :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podam Ci zatem dwie koncepcje spirytystyczne:"Nie wszystkie Duchy myślą podobnie, gdy chodzi o relacje pomiędzy człowiekiem i zwierzętami. Jedne twierdzą, że Duch wchodzi w fazę człowieczeństwa dopiero po uformowaniu się i zindywidualizowaniu na różnych niższych stopniach Stworzenia. Według innych, Duch człowieka zawsze należał do rasy ludzkiej i nie przechodził przez fazę zwierzęcą. Zaletą pierwszej z tych koncepcji jest rozwiązanie problemu przyszłości zwierząt, które na opisanych zasadach stanowiłyby pierwsze ogniwo łańcucha istot myślących; w koncepcji drugiej człowiek zajmuje godniejsze miejsce, a można ją streścić w sposób następujący."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poszczególne gatunki zwierząt pod względem umysłowym w żadnym wypadku nie wywodzą się jedne od drugich na zasadzie postępu; i tak na przykład duch ostrygi w żaden sposób nie stanowi formy wyższej ducha ryby, ptaka, zwierzęcia czworonożnego czy czwororękiego; każdy gatunek jest typem niezależnym, zarówno pod względem fizycznym, jak i umysłowym, a każda jednostka czerpie z powszechnego źródła potrzebną jej ilość zasady życiowej — odpowiednio do stopnia doskonałości swych organów oraz do dzieła, które ma do wypełnienia w naturze; zasadę tę zwraca po śmierci do powszechnej masy. Zwierzęta należące do światów wyższych od naszego (patrz nr 488) również stanowią odrębne rasy, dostosowane do potrzeb tych światów oraz do stopnia rozwoju korzystających z ich usług ludzi; jednak w sensie duchowym, zwierzęta te w żaden sposób nie wywodzą się od zwierząt zamieszkujących Ziemię. Zupełnie inna sytuacja jest w przypadku człowieka. Z fizycznego punktu widzenia, niewątpliwie należy on do ogólnego łańcucha istot żyjących; jednak pod względem umysłowym, związki między człowiekiem i zwierzęciem nie istnieją; duszę ludzką, czy Ducha, charakteryzuje pewna boża iskra, decydująca o swoistym zmyśle moralnym, będąca jednocześnie nośnikiem inteligencji — i to właśnie jej brakuje zwierzętom; to Duch jest podstawową istotą, istniejącą przed stworzeniem ciała, żyjącą nadal po jego śmierci i zachowującą swą indywidualność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak mi kafeterii
bo nie mysla Turq

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak w ogole nie myslymy, jestesmy bezwolnymi zwierzatkami, ktore sie zabijaja bo rzucil je ukochany. Spirytyzm - nie bluznij, ze wiesz dlaczego cierpie po pierwsze nie masz pojecia o mojej sytacji, a po drugie ja sama tego nie wiem. NIe obchodza mnie zadne przyszle nagrody, jesli cos takiego by nagle otrzymala, nie przyjelabym takiego \"daru\". Jesli nie wierzysz, ze za dobroc, uczciwosc, lojalnosc, pomoc otrzymalam w zamian zlo, coz na forum ci tego nie udowodnie. Naprawde mam Ci podawac przyklady banalnych spraw na ktore nie mamy wplywu? Niektorzy zydzi zamiast komor gazowych wybierali samobojstwo, w mysl zasady \" nie pojde do ich komor gazowych\" Czasami samobojstwo jest wlasnie buntem przeciwko losowi, formy wzgardy przewciwko niemu. Samodzielna decyzja o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie ....
spirytyzm - widać nie jestem na odpowiednim stopniu rozwoju bo i tak nie rozumiem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proponuję, żebyś w świetle tego co napisałem wyżej, przeczytała to: Komunikat z seansu spirytystycznego w Hawrze, 12 lutego 1863 roku:„Czy będziecie litościwi dla nędznika, który cierpi od dawna tak okrutne tortury? Och! pustka... przestrzeń... spadam, spadam, na pomoc! Mój Boże, miałem tak nędzne życie!... Byłem biednym diabłem; na stare lata często cierpiałem z głodu; dlatego zacząłem pić i wstydziłem się wszystkiego, wszystkiego się brzydziłem... Chciałem umrzeć i rzuciłem się... Och! Mój Boże! Co za chwila!... Po cóż chcieć to kończyć, skoro byłem tak blisko kresu? Módlcie się! Abym nie widział ciągle tej pustki pode mną... Rozbiję się o te kamienie!... Błagam was, wy, znający nieszczęście tych, których już tutaj nie ma; zwracam się do was, którzy mnie nie znacie, bo cierpię tak... Po co wam dowody? Cierpię, czy to nie wystarczy? Gdybym tak był głodny, zamiast tak strasznie cierpieć, lecz był dla was niewidzialny, nie zawahalibyście się i dalibyście mi kawałek chleba. Proszę was, módlcie się za mnie... Nie mogę zostać już długo... Zapytajcie któregoś z tych szczęśliwych, którzy są tutaj, a dowiecie się, kim byłem. Módlcie się za mnie”.FRANÇOIS-SIMON LOUVETOpiekun medium. „Ten, kto rozmawiał z tobą, moje dziecko, to biedny nieszczęśnik, który na Ziemi przechodził próbę nędzy, ale miał jej już dość; zabrakło mu odwagi i biedak zamiast spoglądać w górę, jak powinien to czynić, popadł w pijaństwo; doszedł kresu rozpaczy i zakończył swą smutną próbę rzucając się z wieży Franciszka Pierwszego, 22 lipca 1857 roku. Proszę mieć litość dla jego biednej duszy, która nie uczyniła kroku naprzód, a jednak tyle dowiedziała się o przyszłym życiu, by teraz cierpieć i pragnąć nowej próby. Módlcie się, aby Bóg obdarzył go tą łaską, a zrobicie dobry uczynek”. W trakcie poszukiwań, w Dzienniku Hawru z 23 lipca 1857 roku trafiono na artykuł następującej treści:„Wczoraj o czwartej spacerującymi po molo boleśnie wstrząsnął okropny wypadek: pewien człowiek wychylił się z wieży i rozbił się o bruk. Był to stary robotnik holujący łodzie, którego pijackie skłonności przywiodły do samobójstwa. Nazywał się François-Victor-Simon Louvet. Jego ciało zostało przetransportowane do jednej z jego córek, przy ulicy de la Corderie; miał sześćdziesiąt siedem lat”.Ów człowiek zmarł niespełna sześć lat temu, a wciąż widzi, jak spada z wieży i ma się rozbić na kamieniach; przeraża go widok przed sobą i bliski upadek... a wszystko od sześciu lat! Jak długo to potrwa? Tego nie wie i ta niepewność zwiększa jego męczarnie. Czyż to nie gorsze od piekła pełnego płomieni? Czy ktoś mówił o takich karach? A może je wymyślił? Nie; opisują je osoby, które same ich doświadczają, podobnie jak inni opisują swoje radości. Często robią to spontanicznie, gdy się o nich nie myśli, a to wyklucza, że można być w tym względzie ofiarą własnej wyobraźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie ....
a nie sądzisz, że osobom bliskim samobójstwa raczej trudno jest spojrzeć w ten sposób na życie? Szukać celu w cierpieniu, które na nich spada? Osobiście staram się znaleźć sens w swoich doświadczeniach ale daleka jestem od myśli samobójczych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że trudno. Boleję nad tym, ale cóż mogę uczynić skoro moje słowa do nikogo tu nie przemawiają:(. Przecież mam dobre itnencje. Niektórzy sami zamykają przed sobą drzwi. Zaczynam tu nawet dostrzegać gloryfikację samobójstwa, jakieś dziwne zafascynowanie śmiercią - to przykre, człowiek nie powinien robić sobie sam krzywdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie robi to na mnie zadnego wrazenia. Moze zamiast wkleiac teksty dotyczace swojej religii ustosunkujesz sie do moich konrargumentow np. przykladu o zydach. Oni tez cierpia straszne katusze za swoj bunt i odwage?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie ....
a w którym momencie dostrzegasz gloryfikację samobójstwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patrzycie strasznie jednostronnie - to przed wami samobojcy zamykaja drzwi, nie chca sluchac. A jak jest z drugiej strony? Czy naprawde rozumiecie co oni przezywaja? Nie chodzi mi o wlasne doswiadczenia - tzn. mi tez bylo ciezko, ale teraz jestem szczesliwy/a. TO SA WASZE DOSWIADCZENIA I PRZEZYCIA. Jestescie zupelnie inna osoba, inaczej to przezywacie, moze nigdy nie przezywaliscie i nigdy nie bedziecie przezywac tego co druga osoba. Smierc nie zawsze jest porazka, bywa rowniez zwyciestwem. Warto czasami zginac niz byc podlym niewolnikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie ....
bez wątpienia masz rację, dopóki nie przeżyję tego co ty, to tak naprawdę nigdy nie będę wiedziała i czuła tego co ty, tu masz rację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z doscwiadczenia wiem, ze ludzie widza cierpienie fizyczne, ale to psychiczne juz duuuzo rzadziej. I niestety, czesto orientuja sie jak ktos niby dla nich bliski (a co to za bliskosc , skoro nie zauwazyli co sie dzieje ) targa sie na swoje zycie... dopiero wtedy oczka sie otwieraja, dostrzega sie to co wczesniej bylo niewidoczne :/ ludzie usiluja lub popelniaja samobojstwa z bardzo prostej przyczyny- nie chca zyc. Powodow moze byc mnostwo. Owszem, zawsze jest lepsze wyjscie niz smierc. Ale osoba w depresji nie mysli racjonalnie, wiec najczesciej go nie dostrzega lub nawet jak je widzi to zwyczajnie jej ono nie odpowiada. Ludzie potepiaja niedoszlych samobojcow, mowia ze to tchorzostwo, najlatwiej rzucic wszystko i odejsc... nie zgadzam sie z tym. Trzeba miec do tego odwage, chociaz ta odwaga nie jest akurat w tym aspekcie pozytywną cechą ich osobowosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×