Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matka żona i była żona

Boję się, ze mój facet dłużej tego nie wytrzyma, a nie moge zrezynowac z syna...

Polecane posty

Gość miedzy młotem a kowadłem
najgorsze jest to, ze mąż ma pretensje że syn korzysta z naszej lodówki, że stołuje sie w domu a nie pracuje, nic nie robi, nie angażuje sie w sprawy rodziny, wypomina mu jedzenie- tego nie jestem w stanie znieść... w ubiegłym roku kiedy sie na mnie wściekł, uderzył, poszarpał za włosy, wylał chłopakowi zupe na podłoge wezwałam policje, i wtedy moja miłośc umarła.... poszłam do psychologa, zaczęłam myślec więcej o sobie - tak na początek, zaczęłam naprawiać relacje z synem... wzięłam dzieciaki i dziewczyne mojego syna i pojechała z nimi na weekend do krakowa, było cudownie, zaprosiłam syna na pizzę i pogadaliśmy, poszłam z nimi do kina tz z synem i jego dziewczyną... i wtedy mnie olśniło.... mąż jest po prostu o niego zazdrosny!!!! to tez powiedziała mi psycholog, walka dwóch samców o moje względy o moja miłośc.... kiedy mąż widział że coraz więcej czasu spędzam z synem wpadał w furię, wcześniej ukrywałam, że zanosze mu jedzenie po kryjomu, teraz starała sie zaciskac zęby i robic pewne rzeczy ot, tak, po prostu - to słyszałam juz coraz częściej że wychowuje kaleką, że go rozpieszczam, że to moja wina młody nic nie robi, ze sie szlaja, że mnie wykorzystuje i robi za głupią żeby dostac coś na czym mu zależy, że jestem głupia i naiwna i że dobrocią go nie wychowam, że dobroc w naszym przypadku robi mu tylko krzywdę.... kiedy znowu dostała po gębie poszłam na obdukcję i złożyłam wniosek o rozwód, - syn mial 19 lat, nienawidzi ojczyma a ja martwie sie o jego przyszłośc, na razie nie poszedł do zadnej szkoły, pracuje na czarno... ja niestety wniosek wycofałam - mąż obiecywał zmianę..... czy musze pisac na czym sie skończyło.... - czy ktos mnie jeszcze słucha ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słucham
Pisz, ja czytam, miałam i mam podobne problemy, ale z mężem i ojcem oraz naszym 20-letnim synem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka żona była żona
Przepraszam obiadek gotowałam, przeczytałam wszytsko od początku do końca. Bardzo Ci współczuje bo musisz walczyc na dwa fronty, teraz sobie zdałam sprawe, ze ja tam strasznie marudze, ale mam męża który mnie wpiera. Tomek zawsze mówił mi, ze facet, czy kobita którzy nie potrafią zaakceptowac dzieci swoich partnerów mają coś nie tak z głową. Twój maż z tego co piszesz jest strasznie zaborczy, myśle, ze dla niego jest różnica miedzy tym czy jest bilogicznym ojcem, czy facetem mamy. Nie chce Ci móiwc co masz robic, ale ja myśle, ze zostawiła bym tego faceta, bo jaęlzi on nie umie kochac czesci Ciebie, to chyba nie jest wart, abys sie nim przejmowała, jeżli jednak nie umiesz go zostawic spróbuj ich nakłonic do rozmowy, choc mozę to nie byc łatwe. Ja sama mam problemy z synek, ale o tym wiesz i zobacz, ze on sie stawia mojemu mężowi, ubliża itp. a Twój syn stał sie chyba ofiarom. jeśli go etraz zostawisz, to moze znalezx pocieszenie w alkoholu, narkotykach czy jakims przestępczym świecie. Nie dziwie sie ,z e woli pracowac, bo inaczej musiały brac od twego meża i od ciebie, a jemu chyba wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sir Edward II
Przepraszam ale zastanów sie kobieto,wyrósł Ci bandyta!!! Taki małolat powinien miec szacunek do matki, i miec respekt przed Tomkiem, który wg mnie postepuje b.dobrze! Gdyby mój synalek tak się zachowywał, od razu wysłałabym go na jakis survival, niech zrobią z niego zdyscyplinowanego człowieka a nie...tego kogoś kim jest teraz. Reaguj zawczasu, bo w Twoim domu to Ty rządzisz a nie rozkapryszone dziecko!!! Rozumiem, że może mu ciężko po rozwodzie rodziców, ale granice trzeba szybko wyznaczyć. Niech będzie jasne co mozna a czego nie wolno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepie napisz dokładnie kiedy i gdzie sie ten synalek urodfził:classic_cool:.Wtedy wydam diagnozę czy jest przypadkiem beznadziejnym:P.A nie wierzcie w te bzdury o wychowaniu:P.Nie każdego da sie wychować tak samo jak resocjalizować:P.Myślę że synalek już jest stracony dla społeczeństwa:P.Tak jak ten z filmu ballada o januszku:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka żona była żona
oj Amant, Amant Ty zastanów sie nad karierą nauczyciele, amsz pojecie o wychowaniu :)) nie zamierzem syna nigdzie wysyłac, damy sobie jakoś rade sami, bo tam gdzie szukałam pomoc, nie udało jej sie znalezz wiec wzielismy sprawy w swojej ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka żona była żona
co tutaj taka cisza, piszcie, piszcie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"matka żona była żona oj Amant, Amant Ty zastanów sie nad karierą nauczyciele, amsz pojecie o wychowaniu nie zamierzem syna nigdzie wysyłac, damy sobie jakoś rade sami, bo tam gdzie szukałam pomoc, nie udało jej sie znalezz wiec wzielismy sprawy w swojej ręce. " Ja w to nie wierzę:P.Ja też się sam wychowywałem i olewałem rodzinkę:P.Bo mam swój rozum i wiem że ważne jest powiedzonko:nie ufaj rodzicom zrób się sam:classic_cool:.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka żona była żona
Wybacz, ale w życiu nie słyszałam tak durnego powiedzonka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
witajcie kobitki, nie wiem jak długo będę tu z Wami, ale coś machnę, bo przecież nie wytrzymam jak widzisz matko Wojtka bywa gorzej i choć to marne pocieszenie, ale zawsze, Ty masz szczęście, że trafiłaś na myślącego i empatycznego gościa, a takich wcale dużo nie ma - u Was to jest kwestia czasu i konsekwencji - nie słuchaj głupot o bandycie - bo co o nim myślę pisałam...to głupoty większy problem ma matka m m a k, bo ma sorry, ale prymitywnego faceta nie rozumiejącego dość prostych relacji międzyludzkich - to, co on wyczynia i wygaduje to..brak słów! Próbuję wczuć się w sytuację i odpowiedzieć sobie co ja by zrobiła - bo to w czym Wy żyjecie to już małe piekiełko - wybacz, ale tak! Jak pisałam wcześniej dziecko źle czujące się w domu zawsze znajdzie pocieszycieli i "pocieszacze". To co dzieje się w rodzinie m m a k to już trudna do rozwiązania sytuacja. Osobiście jestem zwolenniczką metod radykalnych - nie wyobrażam sobie podnoszenia ręki na kogokolwiek, zwłaszcza jeśli samemu nie jest się bez winy - odeszłabym od takiego człowieka dawno!. Zawsze mówię, że mnie facet uderzyłby (jeśli w ogóle) dwa razy - pierwszy i ostatni. Trudno tu jednak radzić tak ekstremalne rozwiązania - to zależy od sytuacji, nastawienia do życia w ogóle...to Ty m m a k musisz sama ocenić. Niestety masz tyrana w domu - zrobił już krzywdę Twojemu synowi, przez to i Tobie, oraz Tobie jako Tobie - nie to dla mnie sprawa poza dyskusją! Weź jednak pod uwagę ewentualność, że Twój odtrącony syn patrząc na traktowanie Ciebie może kiedyś odreagować i za siebie i za Ciebie i może dojść do tragedii! Dziecko uczące się nie jest nierobem, jak długo ma się uczyć jako dorosły to sprawa względna i zależy także od możliwości fin. rodziców. Żal mi Twojego dziecka - to co on słyszał i jak był traktowany to istna gehenna. Trwając w tym bierzesz sobie na sumienie nie tylko to, co stanie się z synem, ale też możliwe złe traktowanie pozostałych dzieci. Bardzo Ci współczuję, ale nie wyobrażam sobie, co - poza mam nadzieję dużą kasą jaką Ci przynosi - trzyma Cię przy tym człowieku. Podkreślam, że sama jestem bardzo niezależną kobietą, w pełni samodzielną więc moje poglądy odbiegają nieco od wyobrażenia o życiu przeciętnej babki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka żona była żona
Musisz pogadac ze swoim facetem, przeciez nikt nie wymaga, żeby sie kochali, ale moga chociaz pogadac ze soba normalnie, widac, ze Twój syn sie jego słowami przejmuje, wiec pewnie zalezy(albo mzoę zależało)mu na opini twego męża. Zrób z tym coś dla syna. matkaprzed.... ja dziś postanowiłam pogdac z synem i wszytsko niby dobrze wysłuchał mnie, za bardzo sie nie awanturował, ale właśnie poszedł na jakiegoś grilla do kolegów i obawiam sie, ze moze wrócic nie w stanie, a niechce tego, bo znowu beda sie szarpac i przepychac. Swoja drogą mój syn, tak jak i jego ojciec należy do typu ludzi, którzy po alkoholu stają sie marudni, zaczepni i wogóle nie do życia. Był to jeden z powodów dla, których mój eks, praktycznie nie pił(nie wiem jak teraz jest).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby moj maz uderzyl moje
dziecko moglby sie pakowac. to tak, jak by uderzyl mnie. dlaczego pobieglas do lazienki? twoj syn jest nastolatkiem czy ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka żona była żona
Ja swojemu nie kazałam sie pakowac, widac jestem matka wyrodna. a co do tej łazienki, moze zle zrobiłam, ale uwierz mi, ze po pół godziny szarpania sie z pijanym synem, po tym jak mnie tak wyzwał miałam to wszytsko w doopie pomyślałam sobie, niech idzie dalej ja już nie wytrzymam, nie było to dobre, ale nie mam na tyle siły ani psychicznej, ani fizycznej. Mój facet powiedział, ze moze Wojtkowi wszytsko odpuscic, ale nie takie odzywanie sie do mnie i z jednej strony mi bardzo przykro, a w głebi duszy sie ciesze. Ostatnio jak syn przychodzi piajny to Tomek go "kłądzie spac" wiadomo,z e nie czesto, ale jak juz tak konkretnie wypije, to jest masakra:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
> matka wiesz z tym piciem to jest z tego co obserwuję tak, że młodzież w ogóle wcześnie zaczyna i często pije...trochę szkoda, bo wiadomo, czym to się może skończyć, ale czym innym jest wypicie przy grillu, na urodzinach, pal to - powiedzmy, że wtedy "muszą", a czym innym jest picie "dla samego picia" czyli zabicia nudy, czasu etc. najgorsze jest jednak picie dla odreagowania stresu np. z powodu tych problemów, które opisujesz. Myślę, że warto, żebyś uzbroiła się w cierpliwość jeśli chodzi o efekty Twojej nowej terapii - bo musi minąć jednak trochę czasu, problem narastał jakiś czas i także jakiś czas musi "odrastać"... ale z piciem warto walczyć jak najszybciej, bo młody organizm szybko się przyzwyczaja. Chciałam jeszcze odnieść się do wątku "odcinania" kasy - zgoda, trudno godzić się z akceptacją wydawania naszej forsy przez nieletnie na alkohol, to wkurza, ale drastyczne odcięcie bez równoczesnej pracy powiedzmy kompleksowej nad młodym może go jeszcze bardziej pogrążyć i ...zacznie zdobywać ją w inny sposób, jaki? wiadomo - i wtedy to już będą paragrafy i policja na pewno! Może warto pogadać o sensie marnowania kasy dla niszczenia zdrowia.. Ktoś pomyśli - ale się ceregielą z gówniarzem - tak! ceregielą, bo powtarzam to wyjątkowy wiek, złożona sytuacja rodzinna, okropne czasy wyjątkowo trudne do wychowywania dzieci. Nie chcę się wymądrzać, bo nie zjadłam wszystkich rozumów, ale wierzę, że miłością, ciepłem, serdecznością więcej się zdziała. W końcu chodzi o to, żeby było szczęśliwe i...umiało potem radzić sobie ze swoim 16-latkiem, nie?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
a propos łazienki co za magiczne miejsce! - ja zamykałam się, że ryczeć jak w dzieciństwie zdarzyło mi się dwa czy trzy razy dać w duupę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mozna miec w doopie swoje
dziecko? i zostawic je ojczymowi niech zaprowadzi porzadek, a ja sobie pokwile w lazience, kiedy moj syn dostaje. sa chwile slabosci, ale w takim momencie powinnas o swoja placzliwosc schowac. kobieto, ogarnij sie, to twoje dziecko, a zachowujesz sie, jak by to bylo dziecko twojego meza, a ty bylabys macocha. niczego w twojej sytuacji nie rozumiem. syn jest pogubiony, a ty pierdolowata w tym wszystkim. moj syn ma 18 lat, przechodzil trudny okres, bylo ciezko,ale ani razu sie nie zlamalam i pozostawialam kwestii jego wychowanie swojemu mezowi. na pewno zaczynalo sie stopniowo - gdzie wtedy byliscie? od czego sie zaczelo? nie mysl o swojej slabosci, nie zrzucaj wszystkiego na meza. robisz z siebie sierote, z syna patologa i wszedzie widisz tylko dobroc meza. i ten temat - boje sie,ze moj facet... z nie boisz sie,ze Twoj syn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka żona i była żona
Wydaje mi sie, ze problemy po alkoholu wynikaja właśnie z tego ze syn robi sie taka straszna marudą, zaczepia, prowokuje. Co do Policji to mam nadzieje, ze wiecej już styczniości miec nie bede, mój synuś już raz tam trafił był wypity, naszczęscie Tomka kuzyn jest policjantem i zadzownił, zeby po niego przyjechac zanim go do izby dziecka wyśla. No i pojechaliśmy tam wszytsko załatwiliśmy, a kuzyn mówi do Tomka Ty idz to jakiegoś tam policjanta zagadac, bo Wojtek go uderzył, no to Tomek go przeprosił i ten mu móiw, ze nie bedzie robił problemów, ale młody za to oberwał, nie jakoś strasznie, ale oberwał. I te policjat mówi jeszcze Pan z nim pogada bo mu ktoś moze krzywde zrobic. Naszczescie dobrze, sie to skończyło. Mój syn sobie nie da w kasze dmuchac, ale napewno jest człowiekiem który nie powinnien miec w alkoholem nic wspólnego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość między młotem a kowadłem
jestem już w domu, dziękuję za ustosunkownie się do mojego problemu, czytam, piszę i ryczę..... miałam zamiar zostawić męża w ubiegłym roku, ale płakał, prosił, przepraszał, obiecywał, długo nie mogłam podjąć decyzji... pozwoliłam sobie i jemu na jeszcze jedną szansę... żebym mogła kiedyś powiedzieć, że starałam się i próbowałam, minął rok, dobrze było przez dwa miesiące, byliśmy w tym czasie na wspólnym weekendzie, syn pracował razem z mężem, ale wiecie co? mnie wydawało się to śmieszne.... nienaturalne.... nie pasujące do naszej rodziny... wytrzymali 2 miesiące, potemczas prysł, mąż winił syna,że nagle coś mu odbiło, że on się przecież tak starał, kupił mu piwo popracy itp. ale nadszedł wrzesień, syn poszedł do szkoły, zwyczajnie nie chciało mu się po szkole iść do roboty po to żeby utrzymywać dobre stosunki z ojczymem-słuchajcie, ja to rozumiałam, nie dziwiło mnie to, w końcu jemu nie musiało zależeć na polepszeniu tych stosunków, pozew jeszcze leżał w sądzie, to mąż chyba powinien był dać więcej od siebie,ale ok, syn też mógł, z tym że syn nigdy nie powiedział mi mamo weź rozwód.... spytał nawet inaczej mamo jesteś pewna, że sobie poradzisz? a co maluchami? na mnie nie patrz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość między młotem a kowadłem
nie bronię syna,uwierzcie i zrozumcie, wiem, ze ma swoje wady, walczę z nimi na swój sposób, bardziej lub mniej skuteczny, ale nie chcę go utracić, kiedyś przecież będę babcią, będę chciałą pójść do nich,zaprosić do siebie, kupić prezent dla wnuków,czy zawsze będę musiałą się z tym ukrywać? nie marzę oniczym innym, tylko otym żeby syn miał szczęśliwe małżeństwo, kochał żonę i był kochany, dręczą mnie wyrzuty sumienia,że spieprzyłąm mudzieciństwo,powiedziałam o tym mężowi,a on na to i co, spieprzyłąś już życie jednemu dziecku,chcesz zrobić to samo 2 następnym? - że niby jak odejdę to zranię nasze dzieci.... tu muszę z szacunkiem przyznać, że mąż jest dobrym ojcem!! zwłąszcza synek go uwielbia... córka trochę więcej rozumie,ale ojca kocha, mąż jest odpowiedzialnym ojcem, pracownikiem, prcowity, zaradny, przynosi mi śniadanie do łóżka, chodzimy do restauracji, na basen, wyjeżdżamy na weekendy,dwa razy w roku na urlop... ale nie ma w tym wszystkim miejsca dla mojego najstarszego syna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka żona i była żona
Skoro tak bardzo Cię kocha, dlaczego nie moze pokochac, polubic Twego syna, liczy kase która na niego wydaje, to jak na mój gust jest nienormalne:( Mógłby sie chociaz zmusic i byc miły raz w tygodniu jak sie spotkacie na obiedzie czy coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość między młotem a kowadłem
ja nie potrafię pogodzić się z tym, wiem, że jest trochę za późno, ale pomyślcie.. taki wspaniały odpowiedzialny mąż,kochjący mnie ponoć ponad wszystko, a nie potrafi dla mnie zrobić jednej rzeczy: zapomnieć,że mam tego mojego syna, nie proszę go o miłość, szacunek dla niego, o prezenty ani o pieniądze, chcę żeby tylko go nie widział, nic więcej!!!! to mój syn i mój problem, nie chcę pomocy ani wspacia, nie skarżę się że mam niedobre dziecko, jeśli mam kłopot czy coś mnie dręczy to moja sprawa, nasze dzieci ani małżeństwo na tym nie cierpi, jeśli wychowam bandytę czy złodzieja, czy nierobola-to moja sprawa.... zaproponowałam żeby pomógł mi wychowywać nasze wspólne dzieci,żeby przypadkiem nie były takie złe jak mój syn..... nic nie dociera, powiedziałąm że w końcu nas straci, tz rodzinę, mnie i dzieci, powiedziałąm z zarozumiałością: powiedz czegoty chcesz??!! masz wspaniałą żonę, piękne i zdrowe mądre dzieci, dom samochód i wczasy,czego chcesz więcej, ? twoja nienawiść widać jest większa od miłości do mnie, nie wierzę,że ktoś kto ponoć kocha tak bardzo nie może zdobyć się na taki gest-nie widzieć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość między młotem a kowadłem
kiedyś chciałąm żeby go lubił,teraz już nie , chcę tylkoświęty spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka żona i była żona
Chyba masz prawo od niego wymagac co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość między młotem a kowadłem
mój syn ma obecnie 20 lat, ale nie jest jeszcze samodzielny, chciałąbym żeby się jeszcze uczył, ale czy mogę nalegać? syn chce jak najprędzej wyprowadzić się z domu, rozumiem go, w domu ma ograniczenia typu- nie może swobodnie korzystać z kuchni i łazienki, nie zaprasza znajomych ani dziewczyny, wylicza mu się ciepłą wodę, itp, dobrze że mieszkamy w domku i ma włąsny wygodny pokój, ale ja czyję tylko to,że jest odizolowany... było trochę miło kiedy miałam jeszcze pozew w sądzie, dziewczyna syna była u nas na parę dni, spała z córką?:) nie jestem w stanie opisać wszystkiego,wszystkich relacji i sytuacji... nie mogę już teraz zabronić synowi pewnych rzeczy,i tak nie posłucha, i tak wracał jak do tej pory o 23 najpóźniej do domu i to po telefonie że dziś będzie później,bo tak normalnie wracał o 22, po maturze istotnie od maja wraca późno w nocy, walczę znim,, proszę, on na to- mamo ja mam 20 lat,kiedy mam się wyszaleć.... pewnie,że wypije, ale nie mogę gowciąż upominać, idę spać, rano wstaje o 5 i idzie do roboty, jego sprawa jeśli nie jest wyspany, wkurzam się, że nie posprzątał pokoju, że nie ma czasu złożyc wniosku o mieszkanie, czy pojechać do banku sprawdzić konto, tłumaczę, mówię, rozmawiam, ufam, że coś zapamięta, całą winę zawsze brałam na siebie, rozumiem że nie mam orła ani boga w domu, ale nie pozwolę sobie wmówić, że żeby dostać jeść, trzeba sobie zasłużyć!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość między młotem a kowadłem
przepraszam za błędy literowe albo złączone wyrazy, mam trochę szwankującą klawiaturę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość między młotem a kowadłem
na razie dużo opsuję i używam ogólników, ale chętnie z kimś porozmawiam, potrzebuję postronnych opinii, moja psycholog miałą prawie identyczną diagnozę i opinię jak pisząca tu matkaponadwszystko, bardzo trafne są twoje wypowiedzi, odpowiadając naszej autorce, mówiłaś dokłądnie to co psycholog mówiłą mnie... ale krytyczne opinie też są ważne i przydatne, zawsze coś nasuwają i czegoś uczą, piszcie proszę zawsze coś w głowie może się urodzi... ja chciałam odejść z maluchami zdomu i zostawić obu dorosłych panów razem z ich wspólnymi złośliwościami bo tego ostatnio znowu ponad miarę do wytrzymania, nie uwierzylibyście co tu potrafi się wydarzyć... a mnie robią pranie mózgu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
no tak.. > m m a k moje dzieci, twoje dzieci - mąż wspaniały, "wspaniały ojciec" (????) - ale tylko dla swoich!!! sorry kobieto - jak się wychodzi po raz drugi za mąż mając dziecko z 1-go małż. to jesteśmy całością razem z dzieckiem! Nigdy inaczej!!!!!!!!! Chyba za bardzo zależało Ci na tym facecie - rola jaka przypadła Twojemu synowi - szkoda gadać, bo aż serce pęka! Kochane macochy, ojczymowie - kolejny przykład! Jak się wczuję w rolę tego chłopaka - te liczone kęsy chleba, ten totalny (z założenia) brak akceptacji - jaki on musiał być nieszczęśliwy!. Ale bądźcie spokojni - jemu los to wynagrodzi - a Twój "wspaniały" mąż gorzko za to zapłaci - na wszystko przychodzi pora! Jest w twoich wypowiedziach sporo niekonsekwencji - twój syn zawsze był dodatkiem do waszego życia - nigdy nie był tak ważny w tej rodzinie jak powinien - żal mi go! Dziecko powinno wychowywać się w stałej temperaturze emocjonalnej i poczuciu bezpieczeństwa - a jak było z twoim? - najpierw wasz rozwód (chyba nie poprzedzony sielanką), samotne macierzyństwo mamy, potem nowy "tatuś", potem nowe rodzeństwo kochane przez swojego tatusia, mamusia siłą rzeczy zajęta maluchami, itd, itd. A on? - zawsze na boczku, zawsze na doczepkę - wiesz co myślę, ze sumienie cię zżera, ale i tak niczego poza biernym obserwowaniem i "chceniem" nie umiesz zrobić - ja bredzę o rozwodzie? - przecież "wspaniały"!, a że czasem przypierdooli - to drobiazg! Powtarzam - przyjdzie czas zapłaty! Dobrze, że twój syn jest już pełnoletni - ma szansę uwolnić się od tej toksycznej rodziny, ma szansę wkrótce stworzyć własną - oby mu się udało jak najszybciej i jak najlepiej - szczerze mu tego życzę! Eh, tyle na ten temat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość między młotem a kowadłem
masz całkowitą rację matkaponadwszystko, ale corozumiesz że jest w moich wypowiedziach sporo niekonsekwencji?odpisz proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×