Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matka żona i była żona

Boję się, ze mój facet dłużej tego nie wytrzyma, a nie moge zrezynowac z syna...

Polecane posty

Gość między młotem a kowadłem
ależ ja nie zamierzam nikogo wydziedziczać, chodzi mi tylko o to, że syn nie chce z nami mieszkać, a podział majątku tozupełnie inna sprawa, ja myslałam żeby się wyprowdzić na jakiś czas, każdy człowiek z odrobiną honoru -myślę o mężu, wyprowdziłbysię żebym ja z dziećmi mogła wrócić, inaczej mnie nie zostawi, może z wygody a może nie wiem z czego, ale kiedy mówię żeby odszedł z mojego życia to przeinacza fakty, że ja gowyrzucam z domu, bo dom jest mój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość między młotem a kowadłem
tak, jakoś zleciało... a teraz ktoś z mojej rodziny, powiedział mi w dobrej intencji..:) czy skoro syn już dorosły i niebawem pewnie będzie miał włąsne życie-czy warto niszczyć małżeństwo? mamy przecież dzieci... no ale jak wspomniałąm gdzieś tam wcześniej, wypowiedź mojego M że zmarnowałam już życie jednemu dziecku, czy chcę jeszcze zmarnować 2 kolejnym... jestem nieodpowidzialna i myślę tylko o sobie, nic mnie więcej nie obchodzi, tylko mój synuś oczywiście, zawsze zasłąniałsię dziećmi, nawet jeśli ni chcę gdzieśpojechać to słyszę że mam tozrobić dla dzieci... o ironio!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
ja miałam tak: jestem sama z takim jak Twój pierworodny - on 3,5 roku, pojawia się facet - piękny, męski, kawaler, od cholery przystojny, prestiżowy, rzadki zawód, inteligentny, stanowczy, z jajami - no bajka! ale... jest ten drugi facecik - najdroższy na świecie, mały, ale bystry, czujny, uważny - na pytanie..."czy chciałbyś, żebym został mężem twojej mamy" odpowiada krótko - nie!, a dlaczego? - ohydny jesteś!..takie sobie rozmowy... no i się zaczęło - on taki "wspaniały", szarmancki, ach! i...dzień po dniu tarcia, starcia, jeden klaps, drugi, (o!) coraz cięższa atmosfera..aż wreszcie przyszły mój mąż i "macoch" przynosi do domu dyscyplinkę... taki niebieski, gumowy pręt, takie "coś"..."bo, skoro to ma być rodzina, to on musi się mnie słuchać"... Mój superman nie zrozumiał jednego drobiazgu - to on wszedł w nasze ułożone życie, to on zabrał mamę, a nie odwrotnie! - takie rzeczy prawdziwy mężczyzna, właściwie psychicznie skonstruowany facet po prostu rozumie, jeśli nie - nie mamy o czym gadać!... po powrocie zastał ułożone na fotelu swoje rzeczy, a na wierzchu...niebieski, gumowy pręcik i karteczkę z napisem - "zanim wrócimy - ma cię nie być, klucze zostaw u sąsiadki:... Eh taki był przystojny, męski Dziś mój mały facecik ma tyle co Twój, jest szczęśliwy, rozgarnięty, spokojny, studiuje, rozumiemy się bez słów, jest wspaniale, podróżujemy, cieszymy się, przepadamy za sobą, a ja jestem najszczęśliwsza na świecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
taaak bo jego to są DZIECI, a twoje to kto - drugi sort?, wstrętny cynik, egoista, nie prowokuj mnie, bo za dużo napiszę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
słuchaj - Twój syn jest pełnoletni, dorosłość to zdolność do samodzielnej egzystencji z wzięciem odpowiedzialności za swoje życie... pamiętaj - rodzic, nawet po rozwodzie - zawsze ponosi odpowiedzialność za swoje dziecko - tu nie chodzi o szczegóły - tu chodzi o zrobienie wszystkiego, żeby miał szanse dać sobie radę - u was zostały zaniedbane najbardziej elementarne sprawy jak prawidłowe ukształtowanie charakteru, tu wszystko jest zachwiane, a za to jest poczucie krzywdy, niesprawiedliwości, odtrącenie - nie dziw się, że jest taki... on teraz nie da sobie rady - to będzie porażka, pomóż mu uwierzyć w siebie i ludzi, on jest bardzo skrzywdzony, myślisz, że tego nie czuje, nie widzi, nawet jeśli o tym nie mówi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość między młotem a kowadłem
wierzę ci i zazdroszczę,sama często myślę tak: dobrze by mi było gdybym wtedy zostałą sama... ale to nie wróci.... przepaszam, muszę kończyć, wkurza mnie komp bo żle działa, jeśli mogę liczyć jutro na rozmowę , będę w pracy, odezwę się, potrzebuję jeszcze kilka refleksji... a jeszcze coś, pikok, przyjmujesz strtegię i zasady mojego męża, a matka przedewszystkim moje-tak to widzę,chętnie jeszcze podyskutuję, muszęcoś zrobićz tym moim życiem więc jeśli mogę liczyć na rozmowę jutro... dziekuję wam , jest mi trochę lepiej... dobranoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
git ale nie wiem o której, bo ja b.dużo pracuję dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miedzy młotem a kowadłem
witam ponownie... jesli ktos jeszcze to czyta... :) pikok mam pytanie do ciebie.. czytałas moje wpisy od początku? czy tylko wpadłaś na post gdzie napisałam jak widzi problem mój mąż, że mój syn jest taki i taki... ? bo to jest ważne... opisałam w wielkim skrócie mój problem, moje zycie pod jednaym dachem z mężczyznami, którzy byli mi najbliżsi, dlaczego oceniasz tylko mnie i syna? gdzie w tym wszystkim rola mojego M ? Oczywiście, że nie jestem w stanie opisać wszystkich sytuacji, zapewne mój mąż ma swoje racje, chodzi jednak o to, że zbuntowałam się przeciwko jego metodom... moja teoria jest prosta... dorosły facet który wkracza w życie rozbitej rodziny powinien postarać sie pozyskać "względy" dziecka, jeżeli kocha kobietę a dziecko jest nazwijmy to normalne, i przede wszystkim nie jest do niego wrogo nastawione, bo wiadomo dzieci mogą reagowac różnie, nie powinien mieć problemu z okazaniem mu uczuć, niekoniecznie miłości przez duże M, jesli nie potarfi, powinien albo nad tym popracować albo sie wycofac.. matka powinna równiez wiedzieć czy facet będzie dobrym opiekunem dla jej dziecka... ale to teoria, w moim przypadku oboje daliśmy plamę... ale jedno jest pewne i niepodważalne... dziecko nie musi w tym kierunku robić nic!!! jest małe, nie rozumie, ma swoje wyobrażenie o własnym szczęściu.... a facet , który tak postępuje z dzieckiem to po prostu świnia!! matka? ślepa? nierozgarnięta? ... zakoczana? a i owszem, ale jest jeszcze jedno... manipulacja.... po czasie doszłam do wniosku, ze zostałam zmanipulowana, mój mąż to sprytny człowiek, dyplomata, o stanowczym i zaborczym charakterze, ja jestem za słaba, uległa i sama! Mąż na pozór wspaniały człowiek - cos jak w filmie "sypiając z wrogiem " z Julją Roberts - rozumiecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miedzy młotem a kowadłem
mąż jest stonowany, stanowczy i opanowany, ja narwana, i impulsywna, ale potrafie kochać i kochałam!! i męża i syna, tak więc rozdarta... oprócz tego, OGRANICZANA... kontrola , krytyka, człowiek, który jest w stanie skontrolowac Ci torebką, telefon kom. szafę... czego szuka? nigdy nie dałam mężowi powodu do zazdrości... czepia sie 10 min spóźnienia z pracy - a dojeżdżam autobusem... podłuchuje rozmowy - nie ukrywam, ze wylewałam żale przyjaciółkom do rękawa... cichaczem wejśc do domu i stac na schodach żeby potem dokopać... podnosic słuchawke tel. równocześnie i nie odłozyć kiedy rozmowa nie do niego... przeczytać sms-a od syna a potem drwic i kpić z naszej przyjaźni... czułam sie osaczona, coraz bardziej zaczęłam ukrywac sie przed nim... prowadziłam podwójne życie... !!! ukradkiem z synem rozmawiałam, spotykałam sie na mieście... bo kiedy robiłam to jawnie słyszałam kpinę, drwiny, krytykę, czułam sie jak złodziej, syn również go unikał, wszelkiego kontaktu z nim. nie wchodził do kuchcni czy łazienki kiedy ten był w pobliżu, czy ktos może to pojąć? nie bronie syna, że nie sprzata, nie pomaga, ucieka z domu - ale czy od obowiązków? czy po prostu idzie tam gdzie czuję sie lepiej, akceptowany, ceniony, .... wiadomo, towarzystwo nie zawsze odpowiednie... powiem Wam, ze i tak sie cieszę ze nie popadł w żadne poważne tarapaty, nie upija sie, nie ćpa, nie przychodził po nocach, mówie o latach , nie o miesiącu, przez 10 lat milczał .... w końcu dojrzał żeby powiedzieć co mysli - a ma wszystko po prostu w dupie!!! tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miedzy młotem a kowadłem
nie zdałam egzaminu jako matka, na pewno nie, wiem to i zdaję sobie z tego sprawę, ale nie straciłam tak naprawde kontaktu z synem, bo inaczej pewnie dawno uciekłby z domu... rozmawiam z nim, tłumacze wiele rzeczy, sytuacji , problemów, słucham go, staram się rozumieć... on wie, cierpielismy oboje... ma do mnie pretensje o wiele rzeczy, często mówi mi wprost - żeby nie ten palant byłoby inaczej - ale nigdy wcześniej nie był arogancki, a mnie nigdy nie obraził... oczywiście, że odpysknie, buczy, fuczy, zrobi cos po swojemu... wspominałam że przeklina i stał sie arogancki, ale do mnie mówiąc nie używa słów niecenzuralnych, pyskuje to fakt, uwerzcie to nie jest ballada o januszku... kłócą sie z moim mężem, obrażaja sie wzajemnie, ale syn nabral takiej pewności siebie dopiero teraz, nawet w wieku 16 czy 17 l, nie taki jaki mógłby być, powiedzmy sobie szczerze... jeszcze na koniec gimnazjum dostał śwadectwo z czerwonym paskiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miedzy młotem a kowadłem
uwierzcie ! znęcanie sie psychiczne jest o wiele bardziej trudne do udowodnienia i wychwycenia niż przemoc fizyczna... ktoś ci robi pranie mózgu a ty nawet o tym nie wiesz.... napisałam list do męża, żeby nie popaśc w histerię, żeby sie nie pokłócić, napisałam jakieś 7-8 stron, moje żale, opisałam ból i cierpienie, powiedziałam mu co mnie boli, żeby coś zmienił jesli mnie kocha... nie dotarło... dotarło dopiero poprzez pozew o rozwód, nagle zdał sobie sprawę, że cos zaczęło się dziać... ok, skapitulowałam, dałam nam wszystkim jeszcze jedna szansę i to była porażka!!! tak naprawdę ta dezyzja wyzwoliła - po czasie- jeszcze większą gorycz... ja zaczęłam pozwalać sobie na odważne wypowiadanie swoich słow, nie owijam w bawełnę kiedy cos mnie boli - kłótnie więc są coraz częstsze, kiedys skrywałam ból , teraz nie, mąż wcale nie jest lepszy ani inny, tylko ja sie zmieniłam - jestem więc znowu winna.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miedzy młotem a kowadłem Coś zaczynasz rozumieć, ja chcę Ci tylko uświadomić, ze 20 letni chłopcy to nie małe dzieci.Każda sytuacja jest inna. Jesteś w tej dobrej sytuacji, że jeszcze z tobą rozmawia. Ale jak długo? A moze któregoś dnia nie wytrzymać, moze go pociągnąć środowisko. Tego nikt nie wie. Decyzja trudna i jakże inna do mojej sytuacji. Ale nie mówimy o mnie. Nikt za ciebie nie podejmie decyzji. Masz jeszcze inne dzieci z tym właśnie człowiekiem. I też je kochasz. Ale nie rób z siebie ofiary - sorry nie zrozum mnie źle.Nie mozesz teraz usiąść i użalać się nad sobą. W całej tej historii i nie tylko w tej, brakuje konsekwencji. Matkaprzedewszystkim - tu na forum opluwa mnie - a ja mimo wszystko postawie ją za wzór. Ona była konsekwentna - tym wygrała. Czasem z pewnych rzeczy zdajemy sobie sprawę za późno i czasem matko wierz mi - trzeba zastosować drastyczne srodki.Nie mówię, żeby nie kochać. Czasem choć bardzo boli trzeba się odwrócić. Ja zrobiłam to za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miedzy młotem a kowadłem
kiedyś byłam w jego oczach złą matką, nie radzącą sobie z wychowaniem dziecka, teraz dla odmiany jestem matką wyrodną! bo pozwalam sobie na wyjście do kosmetyczki, chodze na aerobik, spotykam sie z przyjaciólkami niekoniecznie zabierając ze sobą dzieci, dbam o siebie bardziej niż kiedyś, tz przeciwdziałam starzeniu się :) kosmetyki, zabiegi gimnastyka itp, mąż przeżywa lekki szok!! przestał nad tym panować... ale żeby było jasne! nie wracam po nocach, nie łajdaczę się, nie piję, nie palę, nie przewalam forsy, nie popadajmy w skrajności... chce mieć normalne życie, chcę czuć się kobietą, miec własne zdanie, które mogło głośno powiedzieć, - pracuje jeszcze nad tym - kiedys nie byłam w stanie zrobić z mężem zakupów bo co wrzuciłam do koszyka to było nie takie... - acha i jeszcze jedno, co do partycypowania w kosztach i budżecie rodzinnym - syn uczył się do tej pory - nie zdał w ubiegłym roku klasy maturalnej, ale dostaje na niego alimenty, niewysokie, 350 zł, -ale ja pracuję i zarabiam tyle samo co mój mąż, mamy od początku jasno podzielone pokrywanie kosztów jakie ponosimy - od początku mamy osobne konta- mąż nigdy nie oddałby mi swoich pieniędzy, tak więc sam opłaca rachunki, płaci za zakupy w sklepie, ja kupuje odzież, spłacam raty, płace za stołówke i przedszkole...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miedzy młotem a kowadłem
pikok, tak myślałam, że ty i matkaprzedewszystkim macie odmienne doświadczenia i każda z was uważa swoje postepowanie za słuszne, ja to rozumiem, uwierz mi, ale właśnie każda sytuacja jest inna, jak i każdy człowiek czy dziecko jest inne i inaczej należy z nim postepować, widziałas film "uśpieni" z De Niro ? sory za te filmy :) ale tak mi sie znowu nasunęlo.. 4 chłopców z pozoru takich samych, za wybryk głupi nieprzemyślany trafia do poprawczaka, przeżywaja wszyscy to samo, doświadczają tego samego gówna, ale jak różnie ida potem przez życie, dwóch wychodzi na prosta, jeden nawet robi poważną karierę a dwóch schodzi na psy... czy jesteśmy w stanie przewidzieć co dotrze do kogo? co na kogo wpłynie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miedzy młotem a kowadłem
co do mojej konsekwencji, a raczej jej braku całkowicie się z tobą zgadzam, całkowicie, a ofiara byłam , uwierz byłam... teraz jak na ironię mój mąż robi z siebie ofiarę - a żeby było śmiesznie -postępuje jak wg schematu który opisuja książki psychologiczne i działaniu osób stosujących przemoc w rodzinie - to nie mój pogląd -

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miedzy młotem a kowadłem
więc żeby nie pociągnęlo go środowisko to co mam zrobić - puścic go w samopas? pozwolić odejśc z domu, moja teoria była taka, żeby nie walczyc z nim a raczej starac sie rozumieć, pokazac mu że go kocham i akceptuję go takim jakim jest, bo jest moim synem, mówię mu co mi sie nie podoba w jego zachowaniu, ale można dorosłemu facetowi czegos zabronić ? walcze o to żeby mnie szanował z miłości a nie ze strachu czy dla zasady... oczywiście nie moge miec pewności że postepuję słusznie, wiele razy byłam na niego wściekła, ale co mam sie obrazić i zastosowac ciche dni? przytaczam przykłady z życia mojego i tłumacze mu, że to nie było dobre , nie musi brać przykładu z popełnionych przeze mnie błędów a raczej uczyć sie na nich, nie musi popełniać własnych takich samych, wiem ze może teraz nie dociera, ale moż z czasem zrozumie, uważasz to za złe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem ci jak matkaprzede wszystkim: Rozmawiać, rozmawiać tyle na początek. Tak jak mówisz , każda sytuacja jest inna, każde dziecko inne. A jak bedzie , tego nie wie nikt. Niestety płacimy za swoje błędy, ( czy zawsze tylko swoje? ) . Widzisz , ja mam dwoje dzieci w podobnym wieku, jedno zrozumiało , drugie jeszcze nie. A obwinianie mojego exa ( choć wszyscy widzą - po czasie oczywiście, że to on tu był motorem ) nic nie da. I co mi z tego, ze po 25 latach stwierdził że popełnił duży błąd, że teraz wie, że to jego wina. Musisz być czujna, może akurat Tobie się uda nawiązać kontakt z młodym, niepokornym - tego Ci życzę. A nawiązując do naszych poprzedniczek w tym do autorki - jej 16 letni syn przychodzi pijany do domu. Pyskuje, wyzywa, moze bywać agresywny. Jak teraz tego nie przerwie ( Moze trzeba to zrobić drastycznie ) nie da sobie rady później. Każda sytuacja jest inna, tak jak człowiek jest inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miedzy młotem a kowadłem
zgadzam się z tobą, ale powiedz jak można drastycznie postąpić w moim przypadku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudno mi oceniać sytuację, znam ją tylko wyrywkowo, nie wiem na ile odpowiedzialny jest Twój syn. Ale skoro ma już 20 lat, to może czas pójść na swoje. Nie odcinać się od niego ale moze porozmawiać jak on to widzi? Widzisz reakcje mogą być różne : mozesz usłyszeć, że chcesz się pozbyć kłopotu, a może akurat dorósł do tego , żeby stwierdzić, że tak bedzie lepiej i dla niego, i dla ciebie i dla tych maluchów, które jeszcze masz . Matka mnie zjedzie za takie poglądy :). A może jednak rozwód uzdrowił by sytuację. Tylko co wtedy z pozostałymi dziećmi? Nie wiem co bym zrobiła. Jeżeli umiecie ze sobą rozmawiać to chyba już czas, ale nie pozwól sobie stawiać ultimatum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miedzy młotem a kowadłem
cały czas będę podtrzymywać, że ja mam kontakt z synem... może jestem naiwna... wiem, że w wielu przypadkach postępuje on głupio - uwiązał się dziewczyny, która nie pomoże mu odnaleźć domu... dla mnie to rodzina nie taka zwykła pospolita, trochę mi podchodzi pod - nie wiem jak to nazwać - matka 4 dzieci dla których ma 3 ojców - nazwijcie to jakos po swojemu, nie mnie to oceniać, małe ciasne miszkanie, wszyscy na kupie... dwa lata temu dziewczyna miała miała 16 lat i matka pozwala na nocowanie u nich jej chłopakowi - nota bene mojemu synowi... ale ja kocha, moze a raczej na pewno zabrakło mu miłości we własnym domu... - powiedziec mu odkochaj się ? wiem tez że postępuje nieodpowiedzialnie - nie składa wniosku o mieszkanie a u nas jest taka możliwośc żeby dostac mieszkanie z urzędu miasta - nie bedzie czekac przecież 10 lat az cos sie trafi -ale juz dwa lata minęły więc zostałoby mu tylko 8... zgubił książeczkę wojskową i nie ma czasu tego załatwić, wiem że jest leniwy - nie sprząta pokoju na bieżąco - raz w tyg w sobotę, wtedy tez i tylko wtedy odkurza cały dom... to chyba jego jedyny rytualny obowiązek który wykonuje, wiem że jest beztroski - pożycza kasę potem ma kłopot żeby miec skąd oddać, wagarował no i oblał rok, a na decyzję o studiach wciąż ma jeszcze czas.... ale rozmawia ze mna o tym rozumiesz? mówi mi : mamo a moja X to , to czy tam to, mamo musze oddac kasę koledze, masz dychę, mamo a co byłoby lepsze fizjoterapia czy turystyka, mamo co mam począć z tym trądzikiem, mamo a co byś powiedziała gdybym pojechał do Anglii do pracy, mamo oglądałas wczoraj ten film? albo tamten mecz? mamo podoba mi sie taka jedna koleżanka z klasy... wiem że to może głupoty, przytaczam tylko pewne przykłady, mamy i inne tematy , - mamo jak poznałas mojego ojca, mamo przecież ty tez wczesnie wyszłas za mąż... ale problem tkwi nie w tym że nie rozmawiamy, my nie mamy gdzie rozmawiać, kiedy rozmawiac, nie mamy swobody żeby rozmawiać , rozumiesz? spotykamy sie na zakupach, na mieście , idziemy do kina w 4 tz ja i moje dzieci :), razem szukamy spodni albo butów, no nie wiem może to zbyt mało, ale w domu uwierz nie mamy warunków do normalnego funkcjonowania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miedzy młotem a kowadłem
często gadamy na GG :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest bardzo powierzchowny kontakt. Wiesz marzyłoby się tak móc wyjechać tylko we dwójkę gdzieś w góry i wtedy pogadać do bólu. Ale to chyba nierealne, bo zaraz usłyszysz , że wymyślasz, że w głowie ci się poprzewracało itp. To co mówisz to jest raczej przekazywanie sobie informacji a nie rozmowa. Ale z drugiej strony , ileż razy ja próbowałam, a kończyło się tylko na tym, że chciał kasy. Nie przezyjesz za niego życia.Musi sam dojść do pewnych wniosków.Dorosłość niestety czasem boli.I on musi o tym przekonać się sam. Gdybym mogła cofnąć czas. Ale nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miedzy młotem a kowadłem
mąż narzeka, ze młody nie weźmie sie za żadna robote wokól domu.. niewątpliwie ma rację... odpowiedx mojego syna : nie bede nic robił dla tego dupka ... hmm, jesli po kazdym koszeniu trawy - kiedy jeszcze kosił - mąz zawsze ale zawsze narzekał, ze nóż jest sprzeprzony, albo co to za fale dunaju na tym trawniku to młody stwierdził ze nie będzie więcej kosił... jesli po zrobieniu ognia w piecuzawsze sa pretensje że nie to drewno zostało użyte, albo źle pali bo znów komin osmolony, no to młody stwierdził ze nie będzie więcej rozpalał, ... kiedys kiedy miał ok 12 -13 lat sprzątał codziennie całe miszkanie kiedy my bylismy w pracy, obieral ziemniaki, nawet gotował mięso czy zupe jak mu wytłumaczyłam jak ma to zrobić... potrafi zrobic schabowego, potrawke z makaronu... :) drobnostki, ale to robi... dzwonie do niego mówie , słuchaj nie ma Y dzisiaj zrób dzieciom na obiad to i to żeby nie czekały na mnie ... razem w trójke zrobia placki ziemniaczane... ale dla "dupka" nic nie będzie robił... i klops!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rób tak dalej mamusiu
broń synka, chroń...nie miej do siebie szacunku, on tez go do ciebie nie bedzie mial. kiedys ogladalam reportaz o schorowanej matce nad ktora znecał sie syn ale kochajaca mamusia po tym jak go aresztowano sama wycofala zarzuty bo "jak mozna oskarżać wlasnego syneczka"?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miedzy młotem a kowadłem
z wyjazdem masz całkowita rację.. ale we dwoje to raczej nie przejdzie nigdy, bo zaraz miałabym na tapecie, ze zaniedbuję dzieci - maluchy, ale w 4 mam zamiar wybrac sie niedługo do ustronia , mamy w planie park linowy... czy pogadamy?... ale na pewno spędzimy czas razem na kupie smiechu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miedzy młotem a kowadłem
{"rób tak dalej mamusiu broń synka, chroń...nie miej do siebie szacunku, on tez go do ciebie nie bedzie mial. kiedys ogladalam reportaz o schorowanej matce nad ktora znecał sie syn ale kochajaca mamusia po tym jak go aresztowano sama wycofala zarzuty bo "jak mozna oskarżać wlasnego syneczka"? "} nie uważasz, że to troche nie pasuje do opisywanej sytuacji? nie popadajmy w skrajności... przyjme każdą krytykę, ale bez przesady,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do miedzy młotem a kowadłem
Kobieto, zrujnowałaś temu dziecku życie, całe dzieciństwo!! Rozmawiamy, ale nie mamy gdzie?? przepraszam bardzo a DOM????? Pisałas, ze dom jest Twój a dajesz się rządzic mężowi i zamiast wypier... jego to Ty łazisz po mieście chcąc porozmawiać z synem... Tak to jest, jak się wybiera przede wszystkim SWOJE dobro w nie dobro dziecka... Co do tej dziewczyny... co z tego, że jej matka ma 4 dzieci i każde z innym?? to znaczy, że on ma widziec ją przez pryzmat tego jaka jest/była jej matka?? Może dziewczyna nie da mu rzeczy materialnych, ale dostaje tam co innego: miłośc, ZROZUMIENIE ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miedzy młotem a kowadłem
nic z tego że ma dziecko każde z innym, to moje zdanie , nie zabroniłam synowi sie z nia spotykac, chciałbym tylko zeby w przyszłości nie więcej kłopotów... nie znam dokładne tej dziewczyny, martwie sie tylko o to ze oboje maja trudne zycie, i moga kiedys potrzebowac pomocy, a w obu sytuacjach matki maja kłopoty... popatrz na wypowiedx powyżej: mamusiu rób tak dalej... jak różen moga byc poglądy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ASHA2
UWAZAM ,ZE TWÓJ SYN POWINIEN SIE LECZYC I BYC ZAMKNIETY W POPRAWCZAKU. ZGLOS NA POLICJE ZNECANIE SIE SYNA NAD MATKĄ SĄD RODZINNY SIE TYM ZAJMIE! I BEDZIE SPOKOJ ! BO NIE DASZ SOBIE RADY Z NIM , STRACH POMYSLEC CO BEDZIE JAK SKONCZY 18LAT! BEDZIE WAS LAŁ KIJEM PO GŁOWACH.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miedzy młotem a kowadłem
przeciez napisałam, ze wiem ze czyje sie tam dobrze, akceptowany i kochany, nie czytaj miedzy wierszami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×