Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość herbatka miętowa

lubie byc kurą domową

Polecane posty

przygraniczna//:D Ciekawą sprawę poruszyłaś, bo ,,kurą domową,, są też osoby, których działalność gospodarcza umożliwia im ten stan rzeczy. Na przykład księgowość, nie każda księgowa siedzi gdzieś tam w biurze, grafik komputerowy, tłumacz języków obcych, krawcowa czy kuśnierz, stolarz, rzeźbiarz i inne zawody rzemisoła ręcznego - swoją drogą świetne zawody w obecnych czasach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj tak, móc pracować w domu i robić to co się lubi to wielkie szczęście...ja tak własnie próbuje sobie coś wymyślić... Chodzi mi pomysł szycia szmacianych zabawek..takich kolorowych, orginalnych, każdy wzór nie powtarzalny...Nie wiem jak wy ,ale ja bardzo lubiłam takie np. szmaciane laleczki....::::::

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednak bez nicka
Cóż,już dawno zauważyłam,że Emmi przyciąga grono piszacych,ma z reguły fajne topiki,ale tworzy wokól siebie silną grupę pod wezwaniem i każdy post nie bedący po mysli Emmi zostaje zjechany dla zasady.Nikogo nie obraziłam,nie jest mi solą w oku taki sposób na życie,nie jestem sfrustrowana.Każdy żyje jak chce.Ale nie dorabiajcie do tego nie wiadomo jakich ideologii.Idąc tokiem myślenia Przygranicznej wnioskuję,że w Niemczech rodziny majace jedno dziecko mają owo dziecko zadbane,bo mama siedzi w domu,a dwoje to już puszczone samopas,bo mama pracuje.I taka mama z urodzeniem drugiego dziecka traci pasję :( Sorki,ale to forum publiczne i jakby nie było,mogę komentować wątek.Prezentuję tylko inny punkt widzenia do Waszych wypowiedzi.Jeżeli czytam,że kobieta pracujaca zawodowo nie może mieć zadbanych dzieci i domu to mam prawo do sprostowania.Jak dla mnie to jakaś pomyłka kompletna,mając tyle czasu chwalicie się pasją czytania czasopism.Oczywiście,ale inni też czytaja,choć pewnie raczej wybiorą dobrą książkę niż czasopismo w którym tematy są powtarzane na okrągło.No,na haft to ja czasu faktycznie nie mam.Smieszy mnie też zainteresowanie aranżacją wnętrz,może ja jakaś głupia jestem,ale to albo się ma we krwi albo nie.Cóż mozna z zainteresowania się tym wnieść więcej do tematu? Dodam,że podziwiam osoby,które prowadzą działalność w domu,trzeba ogromnej samodyscypliny,mnie się to nie udalo,bo zawsze było coś innego do zrobienia,a praca dopiero na koncu.Dlatego pracuję poza domem.Emmi,ojciec dziecka powinien się dzieckiem zajmować i to,że nie musi pomagać w domu nie oznacza,że z obowiązku ojcostwa jest zwolniony.Ja,jak pisałam wcześniej,nie chciałam żeby pomagał,bo każde mialo swoje poletko do obrobienia.Głupio mi było prosić o pomoc,w końcu on mnie do siebie do pracy nie zawoził żebym mu pomogła.Wyłączając,rzecz jasna typowo męskie zajęcia,choć sporo umiem zrobić sama.Na koniec powiem tylko tyle,otwórzcie się na inny światopogląd i nie ograniczajcie wypowiedzi,bo szybko topik Wam padnie,ileż mozna pisać o tym co zrobilyście w domu.Same widzicie,że po jednym moim wpisie naklepalyście w oburzeniu kilka dodatkowych postów.Acha,odniosę się jeszcze do zawodności.Prędzej postawiłabym na maszynę,że nie zawiedzie niż na człowieka.Bo na zmywarkę to mam gwarancję.Mogę ją naprawić,wymienić albo zwyczajnie wystawić za drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo topik prędzej padnie przez takie osoby jak Ty, które czytają po łebkach i najwyraźniej nie rozumieją idei tego konkretnego topiku. Tylko sieją ferment. Nie odpowiada Ci nasz światopogląd, nie musisz tu z nami dyskutować, załóż sobie swój temat i nie rozwalaj tego. A my właśnie chcemy sobie pogadać o tym, co robimy, zrobiłyśmy, albo mamy zamiar zrobić W DOMU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednak bez nicka
Proponuję poczytać również słownik i sprawdzić co to znaczy siać ferment.I przydaloby się też samemu poczytać ze zrozumieniem,a dopiero potem proponować to innym.Przecież ja Was nie krytykuję i nie napisałam,że coś mi nie odpowiada.Chyba nie wiesz jak wyglada rozwalanie topiku.I życzę abyś się nie dowiedziała,bo jednak topik jest fajny,co zaznaczyłam,ale oczywiście raczyłyście akurat tę wypowiedź zignorować.Żegnam szanowne topowiczki.Zapewne nie pozbędziecie się wypowiedzi nie na temat,ale to już nie moja sprawa.Przynajmniej będzie ciekawiej i nie monotematycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i mnie lekki szlak trafił...Są kobiety , które lubią pracowac, chcą..też taka byłam... i pracują ze stu innych powodów...Ja akurat jestem szczęsliwa w domu...i z żalem, ten domu będe zostawiać jeśli pójdę do pracy..no , bo różnie może być'... Krytykowanie naszego ,,światopoglądu" i pisanie( co prawdą nie jest),że nie szanujemy kobiet pracujących zawodowo (bzdura!!), a potem wypisywanie, że topik padnie , bo ile można pisac o pracach domowych... To jest głos kobiety, która nie lubic byc gospodynią i tyle.....ale co to ma do naszych rozmów....pasuje jak pięść do nosa... Teraz tylko czekać jak się wpiszą kobiety, które nie chcą mieć dzieci , które nie chcą brać ślubu, które nie chcą mieć sweego domu i wolą go wynajmować, które nie lubią gotować i jedzą w restauracjach.. Tylko jak to się ma do tytułu Naszego TOPIKU>>>>>/////////////////

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hymmm... pomarańczko napisałaś bezpośrednio o mnie, więc czuję się w obowiązku zareagować. Napisałaś: Przecież ja Was nie krytykuję i nie napisałam,że coś mi nie odpowiada. Nie bardzo pasuje to do tego: ,,tyle czasu chwalicie się pasją czytania czasopism.Oczywiście,ale inni też czytaja,choć pewnie raczej wybiorą dobrą książkę niż czasopismo w którym tematy są powtarzane na okrągło,, ,,Smieszy mnie też zainteresowanie aranżacją wnętrz,może ja jakaś głupia jestem,ale to albo się ma we krwi albo nie.Cóż mozna z zainteresowania się tym wnieść więcej do tematu?,, Nie zmamierzam studiować twojego postu, bo szkoda mi na niego czasu, to jest po prostu próba zwrócenia na coś uwagę ale tak jak napsiałaś ,, to forum publiczne i jakby nie było,mogę komentować wątek,, Dodam od siebie, że wypraszam sobie stwierdzenie, że ,,każdy post nie bedący po mysli Emmi zostaje zjechany dla zasady,, Bo jest to kłamstwo. dowód tego jest na kafeterii w postach i proszę nie mylić nicków i albo nie mylić wypowiedzi poszczególnych uczestników, bądź nauczyć się czytać ze zrozumieniem. ,,Idąc tokiem myślenia Przygranicznej wnioskuję,, myślę, że warto abyś zastosowała się do swojej cennej uwagi ,,Każdy żyje jak chce.Ale nie dorabiajcie do tego nie wiadomo jakich ideologii,, dziękuję za uwagę i kończę ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi :) Nie denerwuj się, nie warto. Ja żałuję, że w ogóle odpisałam tej pomarańczce, bo postanowilam sobie, że w żadne przepychanki na forum się nie będę wdawać. Najlepiej w ogóle ignorować takie wpisy i już. Jak ktoś nie chce zrozumieć po co jest ten temat, to szkoda czasu i nerwów na tłumaczenie co i jak. Długo nam się udawało bez zgrzytów, jak patrzę na inne tematy na kafeterii, to aż mnie coś skręca w środku. Skąd w ludziach tyle jadu? Teraz w ramach wyciszenia udam się na bazarek - dziś dzień targowy, więc uzupełnię zapasy warzywek i owoców. Czekam tylko aż wyłączy się zmywarka (i nie chodzi tu o większe zaufanie do maszyny niż człowieka, ale o zwyczajną wygodę - uważam, że wynalazca zmywarki powinien dostać jakąś nagrodę i mieć pomnik na każdym rogu :) ) W międzyczasie posegreguję pranie, nastawię po powrocie :) Wszystko w spokoju i bez pośpiechu. Pozdrawiam wszystkie zadowolone ze swojego życia kury domowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miętusku zielony//:) Niestety, tak właśnie jest. Swoją drogą, jakże musi być ta praca zawodowa pasjonującą, czy nasze domowe obowiązki, że aż na kafeterii się przesiaduje :P Proponuję do powrócenia do wątku na temat dopiero co poruszanych tematów, o którym rozmawiałyśmy a problem końca topiku pozostawmy czasowi, bo z własnych obserwacji wiem, że właśnie tego typu topiki jak najbardziej mają się dobrze i nic się z nimi nie dzieje. A to jak będziemy i o czym rozmawiać to zależy chyba od nas samych. :) Kłamstwem jest, że jak wejdzie jakiś kontrowersyjny post to więcej pojaiwa się postów, dowód na topiku, wystarczy przyjrzeć się datom. Mnie osobiście zaczęła nurtować inna rzecz. Czy rzeczywiście pracując poza domem ma się tyle samo pracy przy sprzątaniu niż siedząc w domu? Nikogo nie ma w domu, to nie ma komu bałaganić. A tak to to ciągle zbiera się co, układa, podnosi... to się wyleje, to zabrudzi... co o tym myślicie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bywalczyni//:) 👄 nie denerwuję się, ja mam już taki zwyczaj, że jak coś chcę raz dwa załatwić, to piszę bardzo rzeczowo, ja jestem bardzo konkretna ;) Absolutnie to nie nerwy. Ja bym pomnik postawiła wszystkim odkrywcom każdego urządzenia domowego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi, z tym sprzątaniem jak nikogo nie ma w domu to jest tak, że właściwie nie ma różnicy. Kurzy się tak samo, a narozkładać różności można tak samo w pośpiechu porannym, jak przez cały dzień... Wiem jak było u moich rodziców. Całymi dniami nikogo nie było w domu, a odkurzanie co dwa-trzy dni było konieczne... Na wszystkich półkach, stolikach i blatach wiecznie sterty papierów "do załatwienia", nie było komu się tym zająć, chociaż trzy czwarte domowników to osoby lubiące porządek. Teraz mam właśnie więcej czasu na ogarnianie na bieżąco. Kurczę, pogoda dziś u mnie niesprzyjająca wyjściom - od rana pada, może jutro na ten bazarek się wybiorę... A dziś w takim razie zrobię sobie dzień lenia... Zleceń już teraz nie brałam, bo za kilka dni wreszcie jedziemy na urlop, więc mogę się pobyczyć :) nastawię tylko pralkę, żeby nie było że tak całkiem nic nie robię ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wracamy na swój tor..rozmów.;) Kupiłam dzis boczniaka, mąż teraz w domu, więc pokazałam mu jak ma go smażyć w jajku i bułce...to ten jeden z uroków siedzenia w domu,że możemy zjeść często razem posiłek o normalnej porze.. Emi ..oj tak, nawet nie wyobrażasz sobie jaki ja sama potrafię zrobić bałagan....Narazie musze przypilnować smażenia..pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miętusku //:D reszcie dojrzałam gdzie linka do narzuty dałaś. Wczoraj byłam już padnięta i jakaś niemoc mnie ogarneła. Fajnie Ci to wyszło, bardzo mi się podoba, mimo, że nie jest w moim stylu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie powiem, żeby to był mój ukochany styl...to z oszczędności i szukałam coś praktycznego, bo moja młodsz córka, to taki bałaganiarz,że zawsze ma wszystko czyms zalane, wytłamszone...to myślę,że taka narzuta wytrzyma wiele..jak skonczę to wstawie zdjęcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mowa o kurzeniu się, to opowiem Wam o moim spostrzeżeniu. Mowa o mieszkaniu w bloku. Mam czarny regał, fatalny wybór koloru, ale jestem tak z nim z żyta, że chyba nigdy się go nie pozbędę. Kiedy stał w pokoju z łóżkiem, na którym się codziennie spało, to ścierać kurze trzeba było bardzo często. Kiedy wylądował w pokoju gościnnym, gdzie się nie spało, to ku memu zaskoczeniu odkurzałam go wręcz, raz na tydzień. Poważnie. To był dla mnie szok. Wiadomo, że się kurzy czy korzystamy czy też nie, ale... kiedy moi panowie wyjechali na wakacje, kiedyś tam, pracowałam poza domem i kiedy wracałam do domu, to zaskakiwał mnie porządek, ład... może bałaganiące krasnolutki też wyjechały wtedy na wakacje ;) U siebie widzę dużą różnicę, kiedy jestem sama w domu, a kiedy dom jest pełen ludzi. Ciągle coś gdzieś coś...wiadomo, że pilnuje się tego porządku, w każdym razie panowie starają się :) Ale mimo wszystko. Niektórzy uważają, że bałagan tworzy się, gdy jest za dużo rzeczy. Też się nad tym zastanawiam. Ale ostatnio skupiłam się na temacie organizacyjnym. przyznam się Wam, że ja jestem taki ,,niespokojny duch,, co to ciągle musi coś robić, aż ,,do zdechu,, jak to mówi moja rodzinka. Wcale mi się to nie podoba. Szczególnie odkąd tutaj jestem, to nie potrafię utrzymać się w jakiś ryzach, jakiegoś rozsądnego czasu tej pracy. Bo tutaj jest za dużo, dom do wykończenia, ogród, bieżące sprawy... to będzie chyba kolejny topik, który zrewolucjonizuje moje życie :D Fajnie, że Was znalazłam 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tymi porządkami, to ja się nie daję zwarjować...nie należe do pedantów, ale najważniejsze żeby w domu była dobra atmosfera..lekki bałagan wskazany , bo dom musi ,,żyć"...Ja jak mam wenę, to sprzątne mieszkanie w 3 godziny na błysk..a czasami cały miesiąc nic nie idzie...Ale ja jestem Panią domu i to ja decyduję, o sprzątaniu..Jak mam lenia to odkładam na jutro i też jest dobrze...Mam nie duże mieszkanie -50m2 i rzeczywiście, nie tak łatwo utrzymać porządek, bo wszędzie jakieś rzeczy, a jak szyję to dodatkowy bałagan...Mamy kupioną działkę na wsi, ale czy kiedyś tam coś powstanie..oj nie wiem...ale podobno marzenia trzeba afirmować... Do lenistwa (czyli niesprzątania) zachęca mnie też duży balkon i widok na pięknę drzewa, ..Rano wstaję otwieram drzwi balkonowe i czuję zapach kwiatów i śpiew ptaków...Jak się zasiedzę przy stoliku wśród moich kwiatków..to czasami zapomnę,że obiad nie nastawiony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Parę dni temu na bazarku warzywnym (wszystkie chyba je lubimy!) kupiłam trochę papryki na surówkę lub leczo, ale ponieważ po tym swoim uczuleniu na salicylany nie mogę jeśc narazie takich warzyw,,więc zaraz muszę zasiąść do pokrojenia jej i zamrożenia, będzie potem jak znalazł...Bo mąż powiedział,że będzie solidaryzował się ze mną i też nie będzie jadł rzeczy mi niedozwolonych, a córa paprykę lubi tylko marynowaną....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miętusku zielony//:D Jak Cię niemoc ogarnie przy sprzątaniu, to może mocy Ci doda myśl, że taka sobie, jakaś tam , gdzieś Emmi, ma do sprzątnięcia niecałe 300 m2 :D Absolutnie nie codziennie!! Na szczęście w metraż wchodzi piwnica, którą sprząta się stosunkowo rzadziej, ale też nie tak aż rzadko, a szkoda , bo tam kotłownia i inne funkcyjne pomieszczenia ;) Mam pytanie do osób komponujących przyprawy, jakie dodajecie do zup? Dzisiaj zamamiła mi się znów zupka buraczkowa z jajkiem. Zaraz wyjdzie, że ja tylko taką zupę robię :P Ale akurat pora się zrodziła na wykorzystanie buraczków czy jego liści, które porosły nam w foliaku ;) A niepryskane, to mają wielu amatorów :P Złapała się ostatnio, że mechanicznie daję te same przyprawy i chciałabym coś zmienić? urozmaicić? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miętusku zielony - zazdroszczę Ci dużego balkonu, na którym można usiąść, wypić kawkę i pogapić się na drzewa. Mój niestety to taki wagon, długi, ale wąski, tak że nawet suszarki z praniem na nim nie mogę postawić... Pocieszam się myślą, że to jak na razie nasze pierwsze mieszkanie, więc kiedyś może się doczekam dużego balkonu, a najlepiej tarasu :) Co do porządków... Ja wolę sprzątać niż gotować. Sprawia mi to przyjemność i odpręża. Czasami sobie myślę, że może powinnam wybrać taki zawód - sprzątaczka, bo gdzie nie wejdę i widzę bałagan, albo brud, to od razu mam ochotę złapać za przysłowiową ścierkę... i sprzątnąć. Po prostu lepiej się czuję, jak wokół jest czysto i porządnie, dlatego wszystko staram się odkładać na miejsce. Może czasami przesadzam, wiem też że nie mogę tego przesadnie wymagać od innych, dlatego przymykam oko na mężowskie rozkładanie wszystkiego wszędzie. Z nim jednym daję radę to ogarniać, ciekawe co będzie jak kiedyś pojawią się dzieci... Żeby nie było - mąż owszem, bałagani nieco, ale w domowych pracach też ma swój udział, od czasu do czasu, jak nie jest zawalony pracą (czyli rzadko). Brzydka pogoda dziś, nic się nie chce. Na kolacje będzie zupa, bo nie mam specjalnie weny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja do barszczyku to daję majeranek, świeży czosnek.. a taki z botwinki to dostaję zawsze też garstkę świeżego kopru... Uwielbiam koper, mogłabym dodawać go nawet do ciasta;) Czasami dobrze trzymać się przypraw tradycyjnych i nie zmieniać nic na siłę... Powiem Ci ,a propos tego sprzatania, że często sprawniej sprzata się duża powierznię niż małą..pracowałam trochę kiedys za granicą na tzw,,miotle" to coś na ten temat wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bywalczyni...powinnyśmy być sąsiadkami..ty byś wpadła posprzątała, a ja bym Ci obiad ugotowała, bo uwielbiam gotować..no i na kawkę na balkon bym zaprosiła...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam popoludniowo! Najpierw krotka odpowiedz do "jednak bez nicka" i tym podobnych, ktorych na pewno przyciagnie jak magnes tytul topiku. Doskonale rozumiem, ze gdyby tytul byl inny, to na pewno nie zwrocilabys na niego uwagi. Ale tam jest slowo "lubie byc"... Gdyby cos zaczynalo sie od "jestem szczesliwa...", to tez pewnie bys tam weszla. Wlasnie po to, aby namieszac, napisac cos wrecz przeciwnego. Bo dlaczego ktos ma byc szczesliwy, lubic cos? To takie zalosne, ze chcesz w ten sposob jakos zaakcentowac swoja osobe. To, co wczesniej pisalam o Tobie, potwierdzaja kolejne slowa. Wolisz maszyny w domu, bo na nie masz gwarancje. Dziecka czy meza nie mozna latwo wymienic na nowy, idealny model. To nie jest zlosliwe, co pisze, ale to, co w nas siedzi, wychodzi w tym, co piszemy. A w Tobie siedzi frustracja, jakas zazdrosc. A przeciez kazdy jest kowalem swego losu... I kazdy posiada rozum, aby na ten los w jakis sposob miec wplyw. Piszecie o tak najrozniejszych pasjach... Sama bym chciala nauczyc sie robienia narzut, haftu krzyzykowego... Zycie jest takie krotkie, a pasji i zainteresowan - mnostwo. Moj synek wlasnie spi. Niedawno wrocilismy z terapii. Najblizsze popoludnie na pewno bedzie nieco marudny, rehabilitantka go dosc mocno wymeczyla. I na dodatek ida mu zabki. W czwartek wybieram sie do Szczecina na wieksze zakupy. Wreszcie pobuszuje po moich antykwariatach. Uwielbiam takie miejsca i ludzi tam spotykanych. Czuc tam niesamowita atmosfere. Duzo ksiazek kupuje w antykwariatach. Teraz tez pewnie wroce obladowana zakupami. A teraz ide dokonczyc krem z brokulow - dla starszych, i przecier marchewkowo-cukiniowo-ziemniaczany dla najmlodszego. Milego popoludnia zycze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi :) Mój repertuar "zupowy" jest dość ograniczony i do zup takich jak ogórkowa czy żurek dodaję rzeczywiście te same przyprawy zawsze. Po prostu taki smak tych zup, jaki przejęłam od mamy, najbardziej mi odpowiada i wiem, ze wszelkie eksperymenty z tymi zupami wychodzą raczej niekorzystnie. Barszczu czy botwinki też chyba nie odważyłabym się przekombinowywać. Ale często robię tzw. śmieciówkę, czyli co akurat mam i nadaje się na zupę wrzucam i doprawiam w zależności od nastroju. Ostatnio do wszystkiego dodaję mieszankę suszone pomidory+bazylia+czosnek, myślę że dziś też wyląduje w zupie (mięsko z kurczaka + włoszczyzna + dodatek pomidorowy, pewnie koncentrat + oczywiście przyprawy). Nie dodaję za to do takiej zupy żadnych weget, kostek rosołowych ani nic takiego. Od razu wyczuwam ich smak i nie odpowiada mi on. Czasami, ale to bardzo rzadko, jak nie chce mi się gotować wywaru z warzyw (na takim najbardziej lubię zupy), to rozpuszczam kostkę, ale nie stosuję się do wskazówek na opakowaniu, że jedna kostka na pół litra wody. Zawsze daję więcej wody na kostkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miętusek :) O tak, fajnie byłoby mieć taką sąsiadkę :) Tymczasem w moim nowym (od nieco ponad roku) miejscu zamieszkania ciężko o wartościowe znajomości. Gdyby nie to, że niedaleko mieszkają nasi znajomi, to w ogóle nikogo byśmy tu nie znali. "Uroki" życia w (na?) blokowisku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak widac, mialam racje. Pelno jakiejsc frustracji w powietrzu... Urlop sie z mezem nie udal? A moze meza juz nie ma? Trzeba sie na kims wyladowac. Najlepiej na tych, ktore sa szczesliwe... Ale to, co dajemy, to do nas wraca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) uśmiechnęłam się do Was koleżanki miłe... jakaś taka niemoc mnie dzisiaj złapała w ziązku z lichą pogodą, trochę pokropiło, słonko schowało się za chmurkę i chyba ma dzisiaj lenia ;) Małżonek pochrapuje sobie zza ściany, dzieci oglądając bajkę czekają na obiadek, a ja jakiś melancholijny nastrój podłapałam czytając Wasze posty... takie bliskie mej duszy są. bywalczyni//:) napisałaś: ,,Ja wolę sprzątać niż gotować. Sprawia mi to przyjemność i odpręża. Czasami sobie myślę, że może powinnam wybrać taki zawód - sprzątaczka, bo gdzie nie wejdę i widzę bałagan, albo brud, to od razu mam ochotę złapać za przysłowiową ścierkę... i sprzątnąć.,, Ja też swoją drogą wolę sprzątać jak mam te dwie czynności do wyboru ;) Ale chciałam Ci napisać, że jesteś jak mój tata. Nawet teraz, jak wyjechaliśmy a on został na gospodarstwie, to mimo, że mówiłam mu aby kotłowni nie sprzątał, zrobimy to po powrocie, to zniknął na pare godzin :O A nabałaganiliśmy ostro, wrzucając to i owo z letnich prac ogrodowych, do spalenia potem zimą ;) Mojego tatę zmusiło życie do bycia sprzątaczką, praczką itd. młodo owdowiał z nami maluchami i powiem Wam, że całkiem dobrze sobie radził. Wiadomo w pojedynkę idealnie się nie da, ale mama może być z niego dumna :) O i takie właśnie przemyślenia wywołały Wasze posty... miętusku zielony//:) o? majeranek i czosnek... chymmm... zaraz wypróbuję :) A koperek to ja też dodaję wszędzie gdzie się da, można na mnie wołać koperkowa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zajrzałam do topiku dopiero teraz, od rana sprzątam , robię generalne porządki. Nie mam kiedy napisac więcej . Nawet nie mam jak dokładnie poczytac co napisałyście , tylko tak pobieznie przeleciałam .Ale wieczorem urwe godzinke i poczytam dokładnie. Przyjeżdża moje córka ze Stanów w niedziele i musze porządnie sprzątnąć. Zazdroszcze wam że tyle sobie popisałyście. Najlepiej nie komentowac takich wrednych wpisów jak ta -zapomnialam -jaki miala nick. Może wieczore uda mi sie popisac ,ale was pewnie nie będzie. Na razie pozdrówka dla was, Zaraz wpisze cos dla tych ktorym sie nasze siedzenie w domu nie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O Przygraniczna :) 🖐️ ale to za chwilkę poczytam, najpierw doprawię zupkę ;) Duże powierzcnie powiadacie? Mnie to się zdaje, że to zależy od zagracenia ... hymmm... wyposażenia pomieszczeń :P A nie od wielkości, tam gdzie przestrono i umiarkowanie z meblami tam łatwiej sprzątać, ale to takie moje wrażenie z mieszkania tu i mieszkania 30-paru lat w 46 m2 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×