Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość herbatka miętowa

lubie byc kurą domową

Polecane posty

Twój mąż pewnie wie lepiej. To musi być magnetyczny. Tak, czy owak - mój jest do wymiany :( Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny, od rana buszuje w kuchni, wykorzystałam poranek na porządki w szafkach i lodówce. Mam tyle różności, że w najbliższym czasie nie powinnam robić żadnych dużych zakupów bo i tak nie ma gdzie tego trzymać. Kot -> trzymam kciuki by z kotkiem było wszystko w porządku. My z naszą małą też będziemy musieli jutro jechać do weta, kicha, ma trochę katar i jakąś wydzielinę z oczka. Już się w necie naczytałam różności... Pojechałabym już dziś, ale nie chce jej męczyć wyprawa autobusem, a jutro na spokojnie we dwoje pojedziemy. Emmi -> myślę, że propozycja Kota ad. IMAX jest naprawdę fajna, zwłaszcza jeśli nie byliście i macie zupełnie różne gusta ad. kino. Milka -> udanej zabawy! Ależ bym się na jakieś wesele wybrała... eh niestety nic się nie szykuje w najbliższym czasie :-( Chyba czas na kawkę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ramona - mój "mąż" nie zawsze wie lepiej jak już historia pokazała tak że ja tego jego zdania pewna nie jestem ale się nie znam w tej tematyce by mieć własne :) Dziś przyszły firanki z allegro :) nawet niezłe ale bardzo sztywne - może po praniu "zmiękną".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ashia - wydzielina z oczka i katar to mogą być objawy kociego kataru - bardzo niebezpieczne u mniejszych kotów (mój kocur miał to jak był malutki). Ale może to też być zwykłe zaziębienie tak że bez paniki. Oczko możesz przemyć naparem z rumianku - pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kot -> właśnie o tym kocim katarze czytałam. Rumianek to nawet mam w domu, dzięki za podpowiedź. Eh zabieram się za odkurzanie i kuwety, niekoniecznie w tej kolejności ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja właśnie od roku planuje zaszczepić moje koty - min przeciwko kociemu katarowi ale ciągle coś :o Jak nie jedno chore to drugie i nie mam kiedy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie wróciłam z ogródka...kot szalał po drzewach, pies próbował wykopywać to co wkopałam...istne szaleństwo. A teraz jestem bezużyteczna :-))) bo wszystko mnie boli. Ale to nic, jeszcze tylko szybki przegląd tego co już prawie jest spakowane (bo może to jednak nie to) obiadek, potem do córci...ma zrobić mi paznokcie co po dzisiejszym kopaniu w ziemi będzie bardzo potrzebne. Jeszcze pokłóciłam się z synem o fryzjera. czy te chłopaki muszę ciąć się na łyso???? jeszcze latem to rozumiem ale teraz??? Durnowate to jakieś :-))) I długa...aromatyczna kąpiel w wannie:-))) Opieka dla zwierząt już zapewniona. Nie ma to jak najlepszy sąsiad pod słońcem:-))) A teraz...sio do kuchni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki 🌻 Bidulka nie ma obu górnych kłów i dolnego z tyłu :( a podobno to nie koniec bo to choroba nieuleczalna więc pewnego dnia może zostać bez zębów a ma dopiero 5 latek. Nasz pies (tzn mamy) też ma problemy z zębami (kamień i ropień nad zębem) ale nie bardzo można coś z tym zrobić bo ma tyle lat że narkozy mógłby nie przeżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój pies ma juz chyba 13 lat. dokładnie nie wiadomo bo wzięliśmy biedaka ze schroniska. Nasze schronisko w Gdyni nazywa sie Ciapkowo. I nawet nie wiem czy to jego oficjalna nazwa czy po prostu ludzie taj je nazwali. Otóz nasz pies nie pozwala sie czesać , gdyby ktoś się odważył to rzuca sie do rąk i gryzie. Chodzi taki więc rozczochrany a my się nieraz musimy wstydzic że taki zaniedbany. Dredy mu nieraz wiszą po prostu. Pozwala się tylko wykąpać , ale dobre i to. Czasami robi nam łaske i pozwala się pogłaskać . Tak sobie żyje obok nas , bo z nami to chyba nie. Biedne wasze kociaki. Skąd te choroby u kotków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
herbatko żyje z Wami ale widocznie to taki indywidualista :) Pewnie jakby Was mu zabrakło to by umarł z tęsknoty :) Moja mama ma taką kotkę niedotykalską - jak jej się uda jej dotknąć to jest po prostu radość przeogromna (u mojej mamy oczywiście). Kotka nigdy nie przychodzi na kolana, o braniu na ręce nie ma mowy. I mimo tego że taka jest, to dobrze wiem że jak mamy nie ma to kotka oczy za nią wypatruje i czeka na jej powrót :) Kocurek ma chorobę urologiczną zdarzającą się często u kotów. Kiedyś takie koty szybko umierały, teraz można wydłużać im życie stosując właściwą dietę. Po prostu miał biedak pecha że na niego padło. Z resztą od małego zawsze miał "coś" - głównie z powodu dzieciństwa na ulicy :( Kota ma chorobę trochę rzadszą, występującą bez konkretnej przyczyny, po prostu pewne koty mają do niej predyspozycje - i tak na nią padło :( No ale nie ma co płakać tylko trzeba się cieszyć że wiemy "co to" i jak im pomóc :) ja jestem dobrej myśli :) Późno już więc dobranoc babeczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kobietki :) Nie podobał mi się wczorajszy film. ("Weronika..) Powiedziałabym nawet, że "zalatywał" tanim populizmem. Czułam się tak, jakby ktoś patrząc mi w oczy starał sie mnie oszukać, zagrać na uczuciach. Nieskomplikowana (powiedziałabym nawet "prostacka"(przepraszam:)) gra na wrażliwości widza - ale bez wkładu SZTUKI. Taki scenariusz i takie "prawdy i mądrości życiowe" jakie płynęły z tego obrazu mówiła niejednokrotnie każda z kobiet, która parę zakrętów życiowych ma za sobą. Autor, pan.C.jawi mi się jako podsłuchujący (lub podczytujący) kobiece rozmowy i na kanwie wycinków z zasłyszanych dialogów budujący opowieści, które jemu samemu wydają się kopalnią odkrywkową życiowych prawd. Powinnam była sobie ten seans odpuścić, bo Coelho to dla mnie autor JEDNEJ książki. No, ale siostrzyczka ograniczyła mi wybór do dwóch tytułów ;) Nie polecam - jeśli nie jesteście fankami jego literatury. A jak jesteście - to proszę się nie obrażać. Wyraziłam swoje zdanie :) Czekam na Wasze wrażenia z kina kobietki :) (Emmi - wybieracie się na coś?) i na sprawozdanie Milki z wesela. Kocie, jak dziś się miewa Twoja kicia? Herbatko miętowa, komputer "na chodzie? Wychodzimy dziś na rodzinny uroczysty obiad. Idę się robic na bóstwo. Pozdrawiam dziewczyny. Miłego weekendu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ramona - a czego spodziewałaś się po filmie na podstawie książki Coelho? Nie chce nikogo urazić, ale to nie jest jakaś wybitna literatura... "Weronikę..." czytałam kiedyś, jak był wielki szał wokół Coelho i "Alchemika" i szczerze mówiąc, żałowałam każdej złotówki wydanej na te książki... Ale cóż, zawsze to jakieś nowe doświadczenie... Ja z kolei z chęcią wybrałabym się na film "Julia i Julia", o Julii Child. Bardzo lubię jej programy kulinarne, ale nie wiem jakie film ma recenzje i nawet czy jest już w kinach... Niestety, na towarzystwo męża raczej nie mam co liczyć, więc pewnie pójdę z mamą... Dziś siedzę w domu i robię wielkie pranie zaniedbane z całego tygodnia... Smutno mi jak czytam o kłopotach zdrowotnych Waszych zwierzaków, zwłaszcza kotów, bo sama przeżyłam tragiczne chwile z bardzo chorą kotką, którą ostatecznie musieliśmy uśpić, po 13 latach wspólnego życia... Była tak chora, że nie mogła już jeść,a nawet chodzić :( Nikomu nie życzę takich przeżyć... Kot w kozakach - jak kotka będzie funkcjonować bez zębów? :( Będziecie ją karmić? W każdym razie wszystkim Waszym czworonogom życzę zdrowia i trzymam kciuki, za te chorujące, żeby im się poprawiło :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bywalczyni - współczuje :( Podobno kot bez zębów w domu sobie poradzi (wiadomo na dworze raczej by umarł z głodu i choroby jamy ustnej). Będzie dostawać mięknie pokarmy które nie wymagają gryzienia. A jeśli trzeba będzie to oczywiście będziemy karmić. Ja dzisiaj robię te nieszczęsne gołąbki :( chociaż liczę się z tym że mnie pokonają :P a póki co kawka i tv. Wszystkim miłego dnia życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka :) Współczuję i ja problemów zdrowotnych pupilów. Nie rozwinę się, bo swego czasu straciłam ukochaną kotkę i niby to było jakiś czas temu... ale zdaje się jak by to było dopiero co :( Ale trzymam kciuki za poprawę zdrowia. Jeszcze nie zdecydowaliśmy się na co pójdziemy, ale chyba jednak teatr wybierzemy, w dodatku, że mąż przychylnie wyraził się o komedii :) Ostatnie napięcia jakie dostarczyło nam życie, może być właśnie fajnie rozładowane jakąś fajną sztuką ;) Od rana latam z synem z meblami po salonie ;) Mężuś oczywiście wybył, on to ma szczęście :D A prowodyrem tego zamieszania stała się ogrodowa ławka z tarawu, która na okres zimowy wjechała do domu. Miała już zaploanowane miejsce swego urlopowania, ale że krzeseł jeszcze nie posiadamy, to szkoda było jej nie wykorzystać. Ale stojąca przy stole na środku salonu wyglądała średnio, jeśli nie tragicznie. Więc dawaj szukać miejsca dla niej i dla stołu... przy okazji wyjechało wreszcie pare rzeczy, które nie mogły się doczekać, swego stałego przydziału pokojowego :D Ława ogrodowa i salon... cudownie, tak naprawdę, żadne miejsce nie jest dobre, ale nagle mnie olśniło i zakryłam ją kapą i zdecydowanie jej ,,ogrodowość,, przestała się tak rzucać w oczy ;) Nawet można ją podciągnąć (z dużym przymróżeniem oka) do szezląga, więc można powiedzieć wręcz o sukcesie aranżacyjnym :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi - :) to masz prawie szezlong :D Kota dzisiaj weselsza i ma apetyt a ja walczę z gołąbkami :( Okazało się ze nie mam garnka wystarczająco dużego by sparzyć kapustę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co, nie rozumiem, za każdym razem jak chcę coś napisać i wysłać posta, wiesza mi się komputer, dzieje się tak wyłącznie na kafeterii. Potem jak wchodzę to raz post jest, a raz nie ma... Tyle napisałam i znów się nie wysłał... :( Emmi - zawsze marzyłam o szezlongu ;) Niestety, wymiary salonu na razie uniemożliwiają takie ekstrawagancje... I tak cudem upchnęliśmy sofę trzyosobową... Dla mnie najważniejszy w salonie, pełniącym jednocześnie rolę jadalni, jest stół mogący pomieścić 12 osób - tyle liczy nasza najbliższa rodzina... Tzn. taka najbliższa najbliższa, bo najbliższej, z którą mamy dobry kontakt jest jeszcze więcej... Powiem tylko, że jak braliśmy ślub, to najpierw chcieliśmy zrobić tylko obiad dla najbliższej rodziny, czyli takiej z którą i tak się spotykamy przy różnych okazjach. Jak policzyliśmy wszystkich, bez których nie wyobrażaliśmy sobie tej uroczystości, stwierdziliśmy, że równie dobrze możemy zrobić normalne wesele - doliczyliśmy najbliższych znajomych (jakieś 30 osób) i wyszło prawie 100 osób... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D:D Kotka w kozakach, jesteś kochana 👄 ubawiłaś mnie tym ,,prawie szezlong,, :) Wiedziałam, że mogę na Was liczyć :D Do szezlongu mu zbyt wiele brakuje, ale ,,szezląg,, jak najbardziej :P Bywalczyni :) mnie też się marzy taki mebel i nawet mam na niego miejsce Może dlatego, zaczęłam sobie na jego temat żartować ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joela
Witam-ja też mebluje się .Mam to szczęscie,że mam dużo miejsca.Moj stół w jadalni po rozłożeniu mieści 24 osoby a i tak na np.imieniny jest za mały.Młodzież sadowi się z talerzykami w innych pokojach,okupuje kuchnię ,a przy stole ''starszyzna''.Dobrze ,że to raz w roku ,na andrzejki,bo moje imieniny to impreza plenerowa w letnim domku.Ale cieszę się ,że rodzina jest duza i trzyma się razem.Jak mija wam sobota? U mnie było piękne słońce,choć zimno jak diabli.Nie ma to jak ogień w kominku,herbatka z konfiturą z pigwy i listopadowy Twój Styl.Miłego wieczoru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joela - sobota minęła nam baaardzo miło. Rodzice wydawali uroczysty obiad na pożegnanie mojej siostrzyczki przed długim wyjazdem. Ona sama przygotowała wszystkie ciasta - a robi je - "jak marzenie". Wzięłam nowy przepis na sernik - całkiem inny od mojego. Zrobię - bo łatwy :) Ale żeby nie było zbyt różowo - rano zadzwonili sąsiedzi naszego domu za miastem z informacją, że zwaliło się jedno z drzew w naszym lasku i kompletnie zniczczyło parę metrów ogrodzenia. :( Bywalczyni - grają już "Julię i Julię". Z bardzo dobrą obsadą - ale tematyka - nie dla mnie. Kocie..-udały się te gołąbki ? Miłej niedzieli dziewczyny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joela
Witam w niedzielę .Mój mąż pojechał z córką poszukać jej jakiegoś małego autka -to prezent za pięknie skończone studia,więc ja mam wolne.Obiad będzie pózniej .Siedzę z maseczką na twarzy i maluję paznokcie.Czekam na ;;Maję w ogrodzie '' a potem na ulubioną ''Dekoratornię''.Oba programy zawsze mnie inspirują.Pod koniec tygodna mamy zaproszenie do Poznania na kabaret Laskowika.Uwielbiałam jak występował w kabarecie Tey a teraz zobaczymy.Za oknem pochmurno ale nie pada.Lubię takie spokojne niedziele.Jutro wybieram się po płytki na podłogę do przedpokoju-już wiem jakie,Muszę jeszcze wybrać tapety,bo nie chcę na ścianach czegoś trwałego -lubię zmiany.Teraz kawa i kawałek placka drożdzowego z owocami niestety z cukierni.Ktoś tu ma przepis na sernik -poproszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny mam pytanie bo chce zrobic dzis na obiad pomysl na kotlety mielone i w przepisze pisze, ze zawartosc torebki rozpuscic w wodzie dodac do miesa i uformoac kotlety, smazyc. I teraz nie wiem czy oprocz tego pomyslu na dodaje sie do miesa jak do normalnych milonych jajko cebule bulke czy nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lotunia - nie mam pojęcia ale skoro to "gotowiec"a na opakowaniu nie pisze aby dodać jeszcze coś to chyba nie trzeba. Gołąbki się udały - podobno nawet bardzo :) A ja mam dziś kaca giganta :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :) Na razie się witam, muszę starszego wyprawić do szkoły, bo widzę, że ma jakiś wewnętrzny problem... w sumie patrząc na pogodę za oknem, to chyba też by mi się nie chciało ;) Ale mimo mgły i szronu to jest nawet przyjemnie na dworze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ramona - ciacho wygląda pysznie, chyba też sie skusze ;) A u mnie bardzo leniwie. Ponuro na dworze i nic się nie chce. Obiad mi odpadł - mam jeszcze gołąbki, więc siedzę z kawką i myślę za co by się tu wziąć. Miłego dnia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kocie, jak się skusisz - nie pożałujesz :) A jak się dziś miewasz ? Mam nadzieję, że przedwczorajszy wieczór wart był wczorajszej niedyspozycji ?:D Ja wróciłam właśnie z zabiegów. Na dworze piekne słonko. Nareszcie !!! Piję zieloną herbatę - a za chwilę "odpalam". Muszę dziś w super krótkim czasie ogarnąć mieszkanie i zrobić ekspresową babkę. Miłego popołudnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Ja wczoraj upiekłam tartę z gruszkami :) Wygląda nie za szczególnie - był problem z doborem czasu pieczenia, ale smakuje wyśmienicie :) Z ciast piekę tylko tarty i właściwie bez żadnych przepisów, czysta improwizacja jeśli chodzi o nadzienia... Na inne ciasta brakuje mi odwagi. Zresztą, nie mialabym nawet w czym upiec, bo mam tylko formę do tarty ;) Emmi - w jakim wieku jest Twój starszy syn (bo jak się domyślam to o nim pisałaś rano)? Może wkracza w "trudny" wiek i stąd te jego wewnętrzne problemy... Ja właśnie skończyłam prasowanie, obiad dziś robi mąż, więc mam wolne :) i zaglądam do Was. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×