Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lady-pretensja

taki jeden problem...

Polecane posty

Czy ja lubie swoja pracę? hmm.Prowadze mała drogerie,przed rozwodem zaczełam studiować zaocznie psychologię,ale ze sie rozwiodłam i kasy nagle gwałtownie ubyło musiałam przerwac to moje studiowanie:( Teraz mój maz mnie mobilizuje bardzo,abym wróciła tylko ze jest mały ,zasadniczy szkopuł:otóz on ma swoja firme,która podpisuje kontrakty na wykonanie inwestycji w róznych rejonach kraju,a czasem i w Niemczech.Specyfika jego zawodu wymaga,aby ciagle był w trasie,wiesz musi ludzi przypilnowac i ogólnie trzymac reke na pulsie.W domu bywa w weekendy,niebawem cotygodniowe,poniewaz wraca do kraju i tu zaczyna sie poroblem,bo skoro ja wróce na studia w systemie zaocznym to nasze wspolne zycie przez kilka najblizszych lat w ogole przestanie istnieć,nie wiem czy chce.Zbyt wiele przeszłam,zbyt bardzo go kocham by to wszystko ot tak zostawic.On mi mówi,ze mam rzucic prace i zajac sie nauka wieczorowo,no ok ale co wtedy z mała?Tak źe i tak niedobrze.Ja dwa razy w tyg pracuję 6 godzin,zatem mam czas by poswiecic go małej,nie chce by ona wychowywała sie obok mnie .Wiesz tak na prawde jeszcze tylko kilka lat i kolezanki beda wazniejsze ,szkoda mi teraz zmarować ten czas który moge byc z nią i dla niej. Ech..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Damo! Będziemy sławne, więc studia się nie liczą... Żart oczywiście. Myślę, że wrócić powinnaś i nie ma dwóch zdań, ale chyba nie wieczorowo, bo to rzeczywiście zajmuje mnóstwo czasu. Na zaocznych studiach jest chyba mniej zajęć i też nie we wszystkie weekendy. Początki są zawsze trudne, później sama będziesz wiedziała na które zajęcia iść, które sobie odpuścić. Czy musiałabyś jeździć na zajęcia do innej miejscowości i tam nocować? Bo to chyba nie bardzo by było. Ja jeździłam do Szczecina i spałam właśnie u cioci komorniczki (jeszcze wtedy studentki prawa), bo ciociunia o rok starsza jest ode mnie ;) I chyba to wspominam najgorzej. Szczecin działa na mnie bardzo przygnębiająco- zawsze mnie tam bolała głowa i było mi ogólnie źle. Ale teraz brakuje mi tego- chociaż studia zaoczne to i tak nie to co dzienne, ale naprawdę miło wspominam ten czas. kniecznie to przemyś. Kolacja zrobiona? Ja kolacji nie jem, bo znowu jest mnie za dużo i się katuję... Lodówka pusta- tylko activia do picia i jedno jajko (surowe), żeby nie kusiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne ze po kolacji,musli na mleku jest naprawde smaczne:P Uciekam juz ,bo obiecałam małej ksiazeczke na dobranoc.Strasznie nie lubi czytac,wypozyczyłam jej DZIECI Z BULERBYN i czytamy codziennie na zmiane po jednym rozdziale.:) A studia ..no cóz jestem swieza mezatką ,może za rok mi sie zmieni i podejme wyzwanie? A i jeszcze jedno:jak ogólnie dogadujesz sie z rodzina ex? W mojej sytuacji tylko ex tesciowa w miare utrzymuje z nami kontakt,ale to raczej ja zabiegam niz ona..Przykre to.. Miłego wieczorku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szybciutko odpowiem i tez uciekam. Ja, o dziwo, z rodziną byłego dogaduję się super- nic się nie zmieniło. A właśnie z teściową najwięcej mam problemów. Ale on jest fiśnięta zdrowo, więc w ogóle się tym nie przejmuję. To mój były ma większy problem, bo nie wie jak się zachować i od dwóch lat nie był z fruzią u swojej rodziny (oprócz moich byłych teściów). Nawet swojej chrześnicy nie widział od tamtej pory. Jego sprawa... Dobranoc, miłego czytania, miłego spania i poranka oczywiście też miłego. Ja jutro do pracki a pojutrze synuś przyjeżdża z moim tatą po mnie i w końcu życie wróci do normalności. Idę spać, jeszcze prysznic... albo dzień dziecka. Zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam:) Jak dzionek minął?Ja jak zwykle zabiegana,jeszcze musze do taty biec ,bo chce ze mna coś obgadać.wieczorem mnie nie będzie,bo moje kochanie bedzie na weekend.Jutro przyjedzie do nas jego siostra z mezem.Moze to dziwnie zabrzmi ,ale pierwszy raz.Wczesniej nie było okazji,bo mój maz długo sie rozwodził i nie chcieliśmy aby jego ex zonka próbowała w sadzie pokazac jaki to on jest wiarołomny,wiec sie ukrywalismy.Nie było to trudne bo mieszkamy od siebie prawie 100 km.Odszedł z domu w momencie gdy otrzymał poczta wyniki badan DNA ,a my poznalismy sie poł roku później.Zeby nie było,ze zwiazek rozwaliłam.Maz dostał rozwod w kwietniu zeszłego roku,w tym roku juz bylismy po slubie.W zwazku z jego praca i rzadkimi pobytami w domu wspólny czas staralismy sie spedzać w swoim gronie wraz z dziecmi. A siostre widywałam u ich mamy przy roznego typu uroczystosciach rodzinnych.Jest ode mnie starsza 10 lat,wiec widze ze trzyma dystans. Zobaczymy:) A co u ciebie?Synus w domku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Kochana! A czy ja dobrze czuję, czy jakiś smutek masz? Jakoś tak inaczej niż zawsze napisane to wyżej... U mnie dzionek minął lekko nerwowo, bo piątki w mojej firmie zawsze takie są. Albo przychodzą zawsze pod koniec dnia klienci prawie jak u Kiepskich. Takie same dziwolągi ;) albo robię pięć rzeczy na raz i nie mogę się skupić. Ale minęło już i dopiero w środę do pracy. To mnie cieszy... Martwi mnie oczywiście dalszy brak kasy i brak jakichkolwiek perspektyw na godne przeżycie września... Ale nie z takich opresji wychodziliśmy- będzie dobrze. Ale powiedz mi złociutka jeszcze- o co chodzi z tymi wynikami dna. Czy były już jakieś wyniki mówiące o tym, że Twój mąż nie jest ojcem najmłodszego? Bo chyba w tamtym topiku tego nie było... Coś czuję, że siostra jeszcze okaże się się fajną babką. Nie ma co rzucać się na siebie w serdecznościach i uściskach, ale myślę, że normalna rodzinna atmosfera też nikomu nie zaszkodzi. Przyjmij ją jak królową angielską i będzie git. Ja jadę jutro na grillka do moich rodziców i odebrać auto z naprawy. w niedzielę wracamy do domu i nareszcie będzie normalnie. Pozdrawiam i... chyba do poniedziałku. Nie wiem jak to przeżyję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana Moja! Ja już w domu. i tu jest najlepiej. Ze mną synuś- również zadowolony. Przyjechał z tornistrem naplecach, bo dostał od chrzestnej. Przejęty szkołą jest na maksa i bardzo chce iść. szczególnie nic się nie działo. Jestem dzisiaj jakaś taka niewyspana, nie wiem co mi jest. Były dzwonił do dziecka i pytał kiedy rozpoczęcie roku, bo chce przyjść, ale ani słowem o kasie. Są dwie możkiwości: czeka na wypłatę i zapłaci od rzzu za 2 miechy albo szykuje jakąś bombę. Gorzej jak moja bomba pierwsza eksploduje ;) Pozdrawim Cię i ściskam gorąco czekając na relację z miłego niewątpliwie weekendu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj uff i goscie pojechali,mezus w trasie do pracy,mała na karuzelach a ja mam chwile dla siebie.Szwagierka chyba juz do mnie nieco lepiej ustosunkowała,widze ze dystans maleje.Widzi ,ze brat jest szczesliwy to i on inaczej na wszystko patrzy. Co do trzeciego dziecka meza to gdy dowiedział sie o podejrzeniach iz dziecko nie jest jego(zona ojca dzieka mu o tym powiedziała) zapytał zony czy to jest prawda.Ona zaprzeczyła,wiec zawiozł ja do kliniki wykonujacej badania DNA ,zapłacił 2000 i po dwóch tygodniach otrzymał wynik,który w 100% zaprzecza iz on jest ojcem dziecka.W tym samym dniu sie wyprowadził,a ze małzenstwo nie nalezało do super szczesliwych przyszło mu to łatwiej ,tylko dzieci mu było zal.Złozył sprawe do prokuratury o zaprzeczenie ojcostwa,ale ze dziecko miało wiecej niz poł roku było to o wiele trudniejsze.Prokuratura wymagała kolejnych badan z ,wykonanych na ich zlecenie we wskazanej klinice,gdyz istniało podejrzenie sfałszowania badź podpłacenia wyników.Ex zonka nie zgodziła sie na badania dziecka i sprawa upadła.To jest najwieksza porazka dzisiejszego sadownictwa. :(:(:( A co u was ,jak myslisz kiedy komornik zapuka do pracodawcy exsia? jest u was tez zwyczaj tzw.tyty ze słodyczami dla pierwszaka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to rzeczywiście porażka z tymi badaniami. Jakim cudem nie można zmusić jej do stawienia się z dzieckiem na takie badanie. Przecież w żaden sposób nie jest ono inwazyjne dla dziecka. Straszna bezsilność ogarnia czytając to co piszesz. Coś mi się wydaje, że siostra się przekona. jest starsza to może jej ciężej przychodzą takie rzeczy. Ale tak jak mówiłam- serdeczne i stonowane stosunki są czasami lepsze niż rzucanie się sobie na szyję i bycie psiapsiółkami... Przynajmniej ja tak myślę. U nas nie ma takiego zwyczaju, chociaż bardzo dużo osób mieszka lub pracuje w Niemczech i stamtąd znam ten zwyczaj, bo niektórzy moi znajomi kupują dzieciom tyty. Kolega komornik mówił, że zajmie się sprawą w piątek a najpóźniej w poniedziałek czyli jutro. A ja jutro mam tak zabiegany dzień, że chyba wstanę z kurami. Tylko skąd ja cholera w mieście kury znajdę o poranku. Chyba w supermarkecie. Mrożone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas na Slasku zwyczaj jest ogólnie znany,córka do tej pory teskni do tej masy słodyczy,która dostała na raz:) No sprawa mojego meża nalezy do tych beznadziejnych,a w swietle nowej ustawy to dziecko bedzie dziedziczyc po mnie jako pasierb,bezsilnosc mnie ogarnia ,gdy o tym pomyslę.Niby sie cos zmieniło,niby ten kto uznał dziecko moze odwołac uznanie ,gdy okaze sie iz dziecko nie jest jego.Szkopuł w tym,Iz on był mezem matki i jakby z urzedu przypisano mu to dziecko.Ech ..wkurzam sie ,gdy tylko o tym pomyslę. Do tego ta fruzia nigdzie nie pracuje,nie szuka pracy a utrzymuje sie tylko i wyłacznie z alimentów przyznanych na dzieci.Dwa miesiace temu bodajze przegrała w sadzie sprawe o alimenty na siebie,ale daje głowe,ze niebawem przyjdzie kolejny wniosek ,tym razem o wieksza kase na dzieci..Ta kobieta jest leniwa ,zyje z panstwa i alimentów a ma aspiracje jako pani przez wielkie p.Dwa lata temu dzieci spedziły z nia wigilię.MAz pyta : co dobrego mieliście w tym dniu na stole,a oni na to:jajecznice.Nie dodam nic wiecej. Powiedz jesli nie zdabedziesz kasy w tym miesiacu od exa masz szanse od kogos pozyczyć?Pamietam gdy sama byłam w takiej sytuacji,alimenty nie przyszły a ja dostałam wyrównanie za wode jakies 400 zł.Przepłakałam 3 noce,wtedy zadzwonił do mnie znajomy którego poznałam na czacie.Siedział wtedy w Norwegii na stale.Wyobraź sobie,ze za 5 dni miałam pieniadze w kopercie.Bezinteresowanie pomógł mi obcy własciwie człowiek. Bywaja dobrzy ludzie,na prawde Ja tez zmeczona jestem strasznie,długo wczoraj siedzieliśmy,wiec zaraz prysznic i do łozka z mała na jakis lekki film. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana moja, ja mam rodziców, na których mogę liczyć w każdej sytuacji, ale nie zawsze obarczam ich moimi problemami. Nie chcę, żeby zamartwiali się o mnie. I tak się przejmują- najbardziej moim synkiem. nigdy nie zapomnę jak tat mój powiedział myśląc o synku "żeby takiego chłopaka zostawić". Duża jestem dziewczynka i dam sobie radę. Mam też znajomych, którzy w tej sytuacji wspierali mnie na 100%. na nikim się nie zawiodłam i jak zawsze sobie przypomnę co dla mnie zrobili to od razu miękną mi kolanka... Masz rację, że dobrzy ludzie istnieją i to często bezinteresowni. A Twoja fruzia to niezłe ziółko. pisałaś, że jest stomatologiem. I nie pracuje? Moje dziecko oszalałoby z radości na widok rożka ze słodyczami. musiałaby to być pewnie mamba + czekolada mleczna wedla + paluszki. To lubi najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała zasneła przy filmie,ja tez sie kłade zaraz,ale uzyłam nieodpowiedniego słowa i nieco pogmatwałam. i musze to wyjaśnić.Miałam na myśli ex zonę mojego męza,a ze mi sie słowo fruzia bardzo spodobało uzywam bez umiaru:) dobrej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Moja Damo! Ja też zapomniałam, że Ty z każdej strony barykady mogłabyś stać i u Ciebie fruzia może nabrać wielorakiego znaczenia. U mnie fruzia jest tylko jedna. Dzisiaj słyszałam jak przez telefon były pytał synka, czy ma juz tornister i książki i zeszyty. Dziecko odpowiedziało, że tak, na co on: to świetnie! No poprostu mnie zamurowało. no bo gdyby nie miał książek to bym dopiero była niedobrą mamą. I byłby kolejny argument, żeby mi zabrać dziecko. A to, że groszem się nie dołożył to nic... Nieważne. Normalnie wszystko mi opada, co może opaść... Jadę zaraz na trening synka, bo trenuje piłkę nożną w naszej drużynie piłkarskiej- jako żak. Do pierwszej ligi jeszcze kawał czasu, ale uwielbia to. Nie chce mi się z domu ruszać, bo jakaś pogoda dziwna i spać mi się chce, ale nie ma to jak na powietrzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam:) Własnie wróciłysmy z duuzych lodów,które zjadłysmy na pozegnanie wakacji,mała gania po podwórku a ja zaraz musze jej rzeczy na jutro przygotować.Na szczescie jutro pojde tylko na 6 godzin,od 12 zatem mała do szkoły zaprowadze i jezyka zaciagne co i jak. Moj pasierb jest w szkole sportowej ,własnie piłkarskiej.Kocha to nad zycie,jednak oceny koncowe nie były zadowalajace i ojciec mu jasno postawił sytuacje:albo sie poprawisz ,albo rezygnujemy z piłki.Zobaczymy.Mały jest w internacie,maż za granicą wiec i kontrola utrudniona.Tyle ,ze mały woli 100 razy byc na stancji niz mieszkać z matka ,to o czymś też swiadczy. A co do ex to nie słuchaj go,olej i ogolnie wyluzuj,teraz to Ty jestes górą i zobaczymy jak mu mina zrzednie gdy zwierzchnik go zawoła i poinformuje o komorniku na poborach.. Byle tylko na dziecku to sie nie odbiło.bo bywa róznie. Powiedz a fruzia zostawiła meża dla exa ,czy juz była po rozwodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana! Ja już po rozpoczęciu roku. Synek zadowolony, siedzi w ławce z przyjacielem z przedszkola. więcej do szczęścia nie potrzeba. lekcje ma na 8 lub 8.50, więc też super, bo w ich szkole dzieci chodzą nawet na 12.40. Myślę, że będzie OK. Sprawa o kryptonimie komorni w zawieszeniu- w dalszym ciągu brak pieniędzy od byłego. dzwonił dzisiaj do synka, bo jednak nie przyszedł na rozpoczęcie roku. Zapracowany jest bidulek. Przynajmniej nie musiałam go oglądać. A co do fruzi- ona zostawiła męża dla mojego męża (byłego na szczęście). Wg mnie wybrała gorzej, ale jej sprawa. Jej mąż jest muzykiem i gra w zespole. Bardzo często nie było go w domu. Jest też piekielnie inteligentny i wydaje mi się, że u nich on dominował w związku. Mój były to jego przeciwieństwo- po pracy do domu, sprząta, zajmuje się dziećmi itp. Jest cichy, wcale prawie się nie odzywa, łatwo nim manipulować. Jej męża poznałam osobiście przy okazji naszej sytuacji. Ode mnie dowiedział się co się dzieje. Miał pewne podejrzenia, ale fruzia na kolanach zapewniała go, że nic się nie dzieje. Ona w ogole była cwana, chciała mieć i męża i kochanka. Jej mąż bardzo dobrze zarabiał i była przyzwyczajona do pewnego standardu życia. A po rozwodzie sprzedali dom w luksusowej dzielnicy i ona kupiła mieszkanie dwie przecznice od mnie. Być może ona takiego kogoś jak mój były potrzebowała, ale on nie ma takiego polotu, spontaniczności. Mam nadzieję, że wiesz o czym mówię. Jej były mąż potrafił wykupić dwutygodniowe wczasy i zrobić jej niespodziankę. Przyjechać do pracy z bukietem kwiatów, ot tak bez okazji. Wiem to wszystko, bo zanim poznałam go to słyszałam o ich małżeństwie- to dość znana osoba w moim mieście. Mojemu byłemu nigdy nie wpadłoby to do głowy, chyba że ktoś mu podpowie. Kiedy z nim wielokrotnie rozmawiałam to słyszałam- bardzo mi przykro z powodu sytuacji w jakiej się znalazłaś itp. Od byłego w życiu takicjh słów nie słyszałam. On albo się nie odzywał wcale albo twierdził, że jestem pierdolnięta albo głupia. czas pokaże co będzie. Może jestem płytka, ale moim jedynym marzeniem jest, żeby onio się rozstali. może później były mieć 500 fruź :P które mogą być moimi przyjaciółkami, ale ta zmarnowała mi kawał życia i tak sobie po cichu marzę, żeby tak się stało. I cierpliwie poczekam. A jak u Ciebie minął dzień? Wszystko OK? Pozdrawiam ciepło, bo u nas upał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mau3
Na portalu Byłeżony na pewno znajdziesz byłe których dotyczy ten sam problem.Wydaje mi się, ze bawienie się w robienie zdjęć nie ma sensu, chociaż nie zaszkodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mau ja rozumiem ,ze ty szukasz chetnych do odwiedzenia nowego portalu,ale ta twoja reklama na kazdym prawie temacie mnie drazni. Lady Ja tez miałam podobne myśli,zyczyłam jej tego,co oni zrobili mnie,ale powiem ci ,ze niech sobie go tam ma,bo jeszcze trafi na lepszego ,wiec lepiej niech ma tego mojego ex:P Głupia ta twoja fuzia,zeby zamienić takie zycie przy boku takiego faceta..ale dzieki temu,ty sie uwolniłaś,patrz na to z takiej perspektywy. Ale powiedz jak to rozegrałaś?Poszłas do tego kolesia i tak od progu mu powiedziałs nowine?A skad wiedziałaś gdzie go szukać?? Moja córcia na lekcjach siedzi sama,po prostu nasza szkoła jest z tych z postepem i mamy ławki jednoosobowe takie wiesz jak z amerykańskich filmów z podnoszonym blatem.Jednak to nie jest zasługa dyrekcji ,tylko obrotnej Rady Rodziców,która poprzez rózne festyny zbiera kase na doposazenie szkoły. Mała przyniosła zaproszenie na urodziny do jednej z kolezanek na sobotę,miała dylemat,bo to jest weekend przydzielony tacie,ale ja ją go pozbawiłam.Zapytałam co wybiera,odpowiedziała oczywiscie ze impreze i sprawa załatwiona.Jesli tato do mnie zadzwoni to mu powiem,ze weekend przekładamy na za tydzień.On tez z róznych,na prawde błahych powodów rezygnuje ze wspólnego czasu z mała,wiec ja nie mam w ogóle skrupulów. Niebawem mała jedzie na zielona szkołę,jestem ciekawa czy sie dołozy,bo do komunii nie dołozył ani grosza,nie mówic juz o tym ,iz na własne zyczenie zrezygnował z uczestnictwa w przyjeciu komunijnym.Był tylko pod kosciołem,ech porażka.Widze,jednak ze moze sobie podac rękę z Twoim exem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja moja droga Damo jestem taki mały szpieg. I siebie za to nienawidzę, bo gdybym tyle nie wiedziała to bym spokojniej spała... może. Od samego początku wiedziałam, że były mnie zdradza. nie miałam tylko argumentu takiego zamykającego sprawę. Kiedyś poszedł z synkiem do apteki a ja siadłam po nim na kompie. zrobiłam: cofnij stronę i zobaczyłam jego pocztę na wp. bo on się nie wylogował. Właściwie nie powinna wyświetlić mi się zawartość, ale może coś się zablokowało. nie wiem do tej pory. I przeczytałam jej 68 maili do mojego męża. Jego do niej już nie przeczytałam, bo tak mi się trzęsły ręce, że nie mogłam operować myszką. I kiedy zadzwoniłam do niego zaraz i z płaczem powiedziałam, że jednak to prawda to powiedział jak zawsze: jesteś pierdolnięta. I tak się zaczęła moja historia zdradzanej żony- zaczęło się w sierpniu'07- pierwsze objawy, marzec'08- przeczytałam maile, wyprowadzka ostateczna- sierpień'08. I wtedy dopiero dowiedzieli się znajomi i rodzina. Wiedział tylko jeden kolega z pracy, ktory sam przez to przeszedł i jedna przyjaciółka. A były mąż fruzi dowiedział się ode mnie poprzez smsa (wiedziałam kim jest, więc nie trudno było znaleźć w necie namiary na niego), później zadzwonił i swoim czarującym głosem zapytał grzecznie o co chodzi. Później się spotkaliśmy i porozmawialiśmy jak ludzie. W ogóle u mnie wszystko było na wysokim poziomie kultury osobistej. my we czworo (ale jazda) rozmawialiśmy tak jak w "Modzie na sukces" co najmniej. Tłumaczyliśmy im, że to tylko zauroczenie, że po co rozbijać dwa małżeństwa dla chwilowej zachcianki. Jak sobie to teraz przypomnę to padam. Później przyszło otrzeźwienie jakieś, że chyba tak dalej nie można. Oboje z fruzinym mężem postanowiliśmy wywalić ich z domu. I tak też się stało... A później fruzia i były postanowili wziąć odwet na nas (!) i zaczęli dymić. A miało być tak pięknie... U mnie z komunią będzie ten sam problem. Ja nawet nie liczę na to, żeby on się dolożył. Chciałabym tylko, żeby przyszedł, ale wszyscy mówią, że on i jego rodzice na bank nie przyjdą na przyjęcie. Chociaż u syna fruzi byli i mały nawet mówi do nich: babciu, dziadku. Jeżeli nie przyjdą to mam już do nich taką mowęułożoną, że im szczęki opadną. Ja tak potrafię pedagogicznie słownie dać komuś w pysk :P . Ale to za póltora roku. biedne te nasze dzieci, że czasami jak coś zaplanują to same nie wiedzą czy na pewno pójdą. ja rozwiązałam z synkiem ten problem w taki sam sposób jak Ty. Powiedziałam, że jak jest kłopot to jak w dym do mamy i ja biorę wszystko na siebie. Nawet tatusia zadymiarza. Pozdrawiam cię ciepło. Chyba zaraz trzeba iść spać, bo jutro rano wstać trzeba. Buziaki. Strasznie dużo gadam, co? Stresuję się z tego powodu... bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hey. wiesz lubie tu zagladać i czytać to co masz do powiedzenia,ale moze warto przejsc na maile.Kiedyś ktos fakty poukłada to dopiero bedzie dym ,w koncu historia w sumie jak kazda inna tyle ,ze tyle osobistych rzeczy powoli wychodzi,ze nie chciałabym aby ktoś postronny tak wiele o mnie wiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Damo! Skąd się wzięłaś? Dzisiaj od rana myślalamjak to zrobić, żebyśmy przeszły na maile. Nie chciałam jakoś tak ciebie napadywać, bo myślałam sobie, że ja tu uwazam, że my się kolegujemy, ale ty może wcale tak nie myślisz. A tu... Niespodzianka. Czekam więc na maila... Mam w skrzynce awizo na jakiś polecony za potwierdzeniem odbioru. Chyba wiem od kogo... kasy brak nadal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie uciekajcie z tego topicu
czytam Was i lubię jestem zdradzoną żoną, która po drugiej kochance powiedziała dość i złożyłam papiery rozwodowe, ale nie było łatwo, nie chciał rozwodu, gdy już się odseparowałam od męża, to pomagał mi znajomy z pracy, a na sprawie rozwodowej mąż płakał (udawał padalec), że mnie kocha, że gdyby nie mój kochanek, to nigdy by się nie zgodził na rozwód to była moja wina, bo zgodziłam się na rozwód bez orzekania winy, strasznie mu na tym zależało, bym nie wspominała o 2 kochance, znana kobieta w moim mieście, i tak mi się odwdzięczył na rozprawie ale na szczęście zbeszczeszczona i upokorzona przez zdradzacza nawet w sądzie otrzymałam ten rozwód i mogę mu podziękować, bo gdy opowiadałam to wszystko mojemu koledze z pracy, to on mnie wtedy pierwszy raz przytulił po rozwodzie i ... chociaż nie był moim kochankiem, to z czasem został mężem do tego mam teraz dużą rodzinkę, bo do mojego "osobistego" syna, dołączyli dwaj synowie mojego męża nie uciekajcie z tego topicu w maile, bo chcę wiedzieć, że i Wam się ułożyło może nie lubię się wpisywać, ale czytam... i życzę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana! Wszystkim nie dogodzimy. A może pisać o naszych codziennych sprawach. A jakieś rzeczy bardziej osobiste na maila? List odebrany. Kolega komornik napisał... Studia skończyłam z wyróżnieniem, ale o co biega? Dwa razy przeczytałam to pismo od deski do deski, łącznie z paragrafami i odnośnikami. I dopiero później zajarzylam, że zablokował mu konto bankowe i poinformował Urząd Skarbowy o jego zadłużeniu, żeby broń Boże nie mógł dostać jakiegoś zwrotu podatku. Najbardziej zależało mi na zajęciu wynagrodzenia, ale niech będzie i to. niech byly zna moją łaskę... Zobaczymy co będzie jak dostanie pismo od mojego kolegi komornika. Powinno to być dzisiaj albo jutro. Synuś dzisiaj w szkole zadowolony jak nie wiem. Mazał się rano- oczywiście że ja go zapomnę odebrać itp. Cały czas go trzyma... Ale myślę, że mu przejdzie. Szkołą jest zafascynowany. Wiedziałam, że tak będzie. On uwielbia poznawać nowe rzeczy, sytuacje, pamięć ma fenomenalną. Interesuje się kartografią, zna stolice większości państw na świecie. W przedszkolu wiecznie mu się nudziło. A szkoła to już inaczej. Najbardziej martwiąmnie rysunki, bo talentu to on plastycznego nie ma za grosz. Ale powinien dać radę. Byłam też dzisiaj na zebraniu, pani nawet fajna, dobrze będzie. Mówiłam ci Damo, że jesteśmy sławne to nawet nie zareagowałaś na mój post. Miałam lekkiego focha, nie powiem, ale juz mi przeszło :] Pozdrawiam i dzisiaj znikam, bo będę szykowała obiadek na jutro. Synek uwielbia zupę taką jak krupnik, ale zamiast kaszy daję ryż. Więc do dzieła... Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj NApisałam na maila:) A ten post na temat sławy czytałam tyle,ze nie wiedziałam apropos czego to było.Wybacz ja taka zakrecona jestem. A ten krupnik z ryzu to chyba jakas ryzówka sie powinien nazywać nie sadzisz? Aż jestem ciekawa reakcji fruzi i exa na pismo komornika.Jutr koniecznie zdaj relacje czy tu czy bardziej szczegółowa na maila. Ja tez uciekam,zaraz mezus zadzwoni na skypa. miłego wieczorku wszystkim czytajacym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytająca40
dobranoc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dzień dobry wszystkim czytającym! Dzisiaj nastąpiła eskalacja konfliktu...(za dużo oglądam wiadomości w TV). Były otrzymał pismo od kolegi komornika i z samego rana zaatakował mnie w pracy. Nie mogłam rozmawiać, więc wysłał 3 smsy, bo w jednym wszystkie obelgi nie zmieściłyby się na bank. Czyli: 1. zabiera dziecko, 2. cofa darowiznę mieszkania, którą zrobili jego rodzice, ale to szczegół, 3. przestaje płacić kredyt na auto, które użytkuje i które przyjął ode mnie w darowiźnie razem z kredytem, 4. a w ogóle to jego pieniądze przyniose mu w zębach. tylko jakie nie wiem? Dowiem się, bo złoży doniesienie do prokuratury, pozew do sądu i cofnie darowiznę. czyli trzy instytucje państwowe zaangażowane są już zaocznie w naszą sprawę. Chciałam tylko nadmienić, że o alimentach ani słowa. Przecież nie o to chodzi... Boję się tylko, że zabierze synka ze szkoły i będe musiała jechać po niego z policją (jego kolegami zresztą) a chciałabym oszczędzić dziecku takich widoków. Na razie czekam na nastepny ruch. Nie odpowiedziałam na żadnego smsa. A co u mojej Damy? Jak minął dzień? Buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Widze ze ex sobie ostro pogrywa,ale do rzeczy. Pytanie nr ! czy masz ustalone widzenia ojca z dzieckiem sadownie? Darowiznę nie tak łatwo odwołac a ztego co pamietam Ty masz swietne kontakty z tesciami ,wiec bez obaw. Pytanie nr 2 czy te wszystkie obelgi zrobiły na Tobie wrazenie? Zachowaj wszystkie smsy ,wiesz jesli bedzie groził bedziesz miała dowod dla sadu. A u mnie tez nieciekawie.Ex ma ten weekend zarezerowowany dla małej,zawsze zabiera ja w piatkowe popołudnie a dzis do tej pory nie było telefonu w tej sprawie.W prawdzie mała i tak nie pojedzie ,bo dostała zaproszenie na urodzinki do koleżanki,ale jeśli by takowego zaproszenia nie miała czekałaby na ojca,który niestety póki co nie dzwoni.A zawsze tak sie rzuca o wszystko,własnie sobie uzmysłowiłam ,ze nie zadzwoniła nawet do małej zapytac jak tam w szkole..Porazka Wczoraj miałam mała kłotnie z mezusiem o dzieci,jego dzieci.Niestety nasz poglad na pewne sprawy sie diametralnie rózni,okazało sie ze i siostra i mama mowia mu dokładnie to samo co i ja ,ale on uparty nie słucha.Wyrastaja mu dwaj egoisci ,starszy syn jest nieco inny ale młodszy ma stale pozycje rozczeniową co doprowadza mnie do białej gorączki.Ja wiem ze dzieci są od rozpieszczania,ale trzeba miec w tym umiar,niestety mój maz tego umiaru nie posiada i nie słucha osób postronnych które widza pewne rzeczy nieco inaczej niz mu sie wydaje.Skoro jednak i jego rodzina zwróciła mu na to uwagę cos jest na rzeczy.Nie chciałam wychodzic na wredną,skąpą macochę,dobrze ze mam sojuszników w tym co mówię.Jego argumentem zawsze jest zdanie:To sa moje dzieci i to ja decyduje o wszystkim co ich dotyczy.. Ech.. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość damo ja też mam męża
z dwójką dzieci, i na taki tekst jak powyżej u ciebie szybko znalazłam odpowiedź. otóż, że jego dzieci nikt nie przeczy, ale wszystkie sprawy z nim związane ciebie tez od dnia małżeństwa dotyczą w 100%. zwłaszcza takie, jak ustalanie wspólnego frontu w stosunku do tych dzieci, czy to na temat finansów czy to sprzątania po sobie czy to zachowania w stosunku do siebie. przykro mi, ale odkąd wziął slub, nie ma "jego" spraw, bo wszystkie w taki czy inny sposób dotyczą lub angażuja ciebie. wiesz, on pewnie potrzebuje czasu żeby sobie wszystko poukładac na własciwym miejscu. dziewczyny, piszcie co u was, wciągnęła mnie wasza historia, księge można by napisac. pozdrawiam ciebie i lady, lady, co u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj moja droga na temat sprzatania i tego typu podonych sprawach to ja moge ksiazkę napisać.Synowie przyjezdzaja do naszego domu od ok 1,5 roku i pierwszy raz wspominam jako koszmar.Mąż cały swój czas poświecał tylko i wyłacznie synow ja byłam jako kuchta i sprzataczka.Zamykali się w pokoju ,ogladali sport i nic wiecej ich nie obchodziło.Chłopki widzac takie nastawienie ojca równiez mnie tak postrzegali.W konu ja tez byłam na urlopie i ja tez miałam faceta w domu na tak długo od nie pamietam kiedy.Popłakałam ,wkurzyłam sie ,tupałam noga i maz zrozumiał,ze ja tez jestem wazna.Jesli mnie mecz nie kreci moze warto właczyc jakis film.jednego wieczoru chciał im skarpetki prać,ale wybiłam mu to z głowy.Kurcze nie mozna z dzieci robic kaleki. tych zgrzytów jest wiecej na tle mojej córki też,wiec sie nie nudzimy:P lady zdawaj relacje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×