Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lady-pretensja

taki jeden problem...

Polecane posty

Gość lady-pretensja

Jestem tu pierwszy raz, więc może będe pisała chaotycznie. Jestem dwa lata po rozwodzie i mam 8-letniego synka. Mąż odszedł do kochanki, która również ma syna w wieku mojego dziecka. Ustaliliśmy z byłym, że będzie zabierał go na 2 tygodnie wakacji i 1 tydzień ferii (oprócz tego widują się również raz w tygodniu) i tu zaczynają się schody... Mamy ze soba jako- taki (cokolwiek to znaczy) kontakt, jedna tylko kwestia doprowadza mnie do białej gorączki. Kiedy pakuję synka na wyjazd- daję czyściutkie, pachnące, najlepsze rzeczy. Kiedy wraca, kilka tygodni nie mogę się doprosić zwrotu ubrań. A gdy już je otrzymam są brudne, wymieszane z rzeczami synka partnerki byłego. I zawsze słyszę słowa, że rzeczy które dałam były beznadziejne, że są sfotografowane i będą dowodem w sądzie przeciwko mnie, żeby zabrać mi dziecko. Teraz powiedziałam, że żadnych rzeczy nie dam, bo nie będę wysłuchiwała tych bzdur. I stąd mój kłopot, bo nie wiem czy mogę tak zrobić. Czy jest to jakoś prawnie uzasadnione? Z góry dzięki za pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psidetektyw
zrób to samo, sfotografuj rzeczy , które pakujesz, torbę itp. Ale nie mów mu o tym . A jak mały wróci zrób też zdjęcia. I czekaj na dalszy rozwój wypadków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady-pretensja
Trochę teraz za późno, bo wyjazd jest 10 sierpnia. A ja skoro powiedziałam, że nie dam tych rzeczy to muszę już się trzymać tego co mówię. Zauważyłam bowiem, że jak jestem twarda i nie ulegam w różnych kwestiach życia codziennego a dotyczących mojego dziecka to były jakoś się zachowuje. Męczy mnie tylko kwestia prawna tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trochę nie rozumiem.Znaczy ze chcesz wysłać synka na wakacje z ojcem bez torby jego osobistych rzeczy tak?? myslie ze prawnie nic ci nikt nie zarzuci.ale moze synek lepiej by sie czuł gdyby miał ze sobą swoje ciuszki.Moze ogranicz tylko do minimum to co dajesz a zanim to zrobisz sfotografuj zawartosc torby,to na prawde dobry pomysł.?Nie sadze aby sedzia zajmował sie takimi bzdetami,ale strzezonego Pan Bóg strzeze.Poza tym co to za dowód no powiedz?Zawsze mozesz powołac na swiadka no nie wiem wychowawczynie syna na okolicznosc tego iż mały jest zawsze schludnie ubrany w szkole.Pewno sprawa bedzie o alimenty,mam rację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj przepraszam nie doczytałam.N iby ex chce ci odebrac dziecko.Moja droga ja to przechodze z moim co miesiac gdy płaci mi alimenty,wiec bez stresu.SEdziowie tez sa ludźmi i tez widzą pewne rzeczy.Poza tym sadzisz ze kochanka ex meza bedzie chciała zajmowac sie twoim synem??To taka gra psychologiczna,mówie ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady-pretensja
Ja już jestem po rozwodzie- mam zasądzone alimenty w wysokości 550zł (i to mi jakoś wystarcza) i staram się wiązać koniec z końcem. Łatwo nie jest, ale spokojnie sobie żyję. Mój były niestety nie może tego przeżyć, że jakoś się pozbierałam i odżyłam. Nie wie w jaki punkt uderzyć, więc wybrał sobie ot taki drobiazg. Ja rozumiem, że dla niektórych to jest błahostka, ale mnie strasznie to męczy, chociaż przy byłym nie daję po sobie poznać. Synek ma swoje rzeczy u niego, bo z każdego wyjazdu połowa zostaje u byłego. Spokojnie miałby w czym jechać i być ubrany w swoje rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady-pretensja
dama we mgle- --wszystko to wiem, ale minęły już dwa lata, a ja wciąż wysłuchuje, że mi synka zabierze. Czasami chciałabym, żeby założył sprawę i zobaczył, że nie jest tak prosto. Ja nie jestem osobą konfliktową, zresztą powiedział mi odchodząc, że było nudno w naszym małżeństwie. Skoro chciał rozrywek, neich je sobie zapewnia- tylko po co mnie w to wkręca. Na całe szczęście ma jeszcze tyle zdrowego rozsądku, że dziecka w to nie mieszać. A co do niej- jestem pewna, że nie chciałaby wychowywać mojego dziecka, ale tu chyba bardziej chodzi o to, żeby mnie w jakiś sposób upokorzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co.Nie pakuj nic ,niech mały weźmie to co sam uzna za stosowne a ty powiedz ze resztę rzeczy ma sobie dopakowac u taty.Pewno synuś kochanki zasuwa w jego ciuchach. A ty sie gra nie przejmuj,ja tez tak robiłam ,płakałam po nocach,bałam się i ogólnie stres.Powiedz ex ze jak chce niech idzie do sadu ,zawsze na jego argument mozesz powiedziec iz masz wytłumaczenie.Za mało ci płaci to i cuichy mimo ze czyste nie sa markowe.Jak uderzysz po kieszeni,odpusci.Moj ex stale mi odliczał kase za to gdy córka była np u niego na weekend lub wakacje.Postraszyłam go komornikiem,pomachałam pismem do niego przed nosem exa i od razu spuscił z tonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem zapakuj go tak jak robiłaś to zawsze i podkreśl,że zawsze dbasz o swojego kochanego synka ;) koniecznie !!!SFOTOGRAFUJ torbę i pieknie wyprasowane i poskładane rzeczy ( a po powrocie zrób to ponownie)Pokaż męzowi potem przed i po zdjęcia jakby się czepiał i powiedz mu złosliwie, ż eTwoja now "zona" nawet nie potrafi uprac rzeczy dziecka ;) Powodzenia i nie daj się!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady-pretensja
Chyba czekałam na takie słowa. Pomału nabieram odwagi, żeby stawiać się, bo mam juz tego dosyć. Nie jest już moim mężem, więc jakby nie przysługuje mu juz "przywilej" wydzierania się na mnie. Prześpię się z tym i zobaczę jutro. Jeszcze raz dziękuję i dobrej nocy życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepsza obrona jest atak:-) Dziecko spakój, przykro mu bedzie , niech te przepychanki jego nie tycza, a tawardość okażesz pokazujac zdjęcia- tylko nie mów, ze kochanka nie umie prac ubrań- eksa problem, nie czepiaj się baby- tylko pokaż fotke i powiedz,ze "ja tez umiem robic zdjęcia::-)krótko i na temat. Jak krzyczy eks - odwracaj się napięcie i zero kontaktu, odkładaj słuchawke, rozłaczaj się- nie wdawaj się w pyskówki, wymiana zdań krótko i na temat- nie bedziesz sie nakręcać i jego też. Z powodu brudnych rzezcy nikt nikomu dziecka nie zabiera- puszczaj to mimo uszu...to celowe, zeby Ci dopiec- naucz się być głucha na takie teksty. A ze rzeczy sa brudne- mój syn tez wraca do mnie taki uwalany i czasem podarty( diabli mnie wzieli jak kurte miał rozdarta zimową- 5 zł nie kosztowała, albo buty tak przemoczone i ublocone, ze się rozkleiły i wywaliłam),ze ręce opadają- daje od jakiegoś czasu tylko najgorsze ciuchy do darcia do taty- nie żal wtedy jak się z nimo coś dzieje- z eksem nie dyskutuje. Podam Ci inny przykład- jak syn idzie do taty na 5 godzin w niedziele to potrafi eks mu nie dac picia- syn się nie upimina o picie, ma 5 lat, trzeba pilnowac tego...wiec zamiast dyskutowac z eksem daje małemu picie jego ulubione do domu eksa razem wybieramy, choć tam picia nie brakuje, ale jak syn ma ze sobą to co lubi to wtedy pije sam i kłopot z glowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To znowu ja Lady- Pretensja, Musiałam zmienić pseudonim, bo coś mi się zablokowalo. Chciałam tylko napisać, że jakos spokojnie przebiegł temat pakowania rzeczy. Przy ostatniej kłótni na ten temat były powiedział mi, że mam dać te rzeczy synkowi, które on kupił. Wiele tego nie było- 5 kompletów strojów piłkarskich i korki do gry w piłkę. Powiedziałam, że dobrze i spakowałam je od razu. Dzień przed wyjazdem synek rozmawiał z nim przez telefon i po skończonej rozmowie powiedział, że tata mówił, żebym jeszcze jakieś rzeczy spakowała na wyjazd. Ja na to, że z tatą umawiałam się inaczej i że zadzwonię do niego, żeby to wyjaśnić. Napisałam byłemu smsa, żeby nie mieszał synka w to co jest miedzy nami. On odpisał, że mam dać rzezcy, które on kupił, a po powrocie odda moje. Nie bardzo wiem co to oznacza, ale nauczyłam się już nie reagować na słowa dopóki czegoś nie zrobi. Jeżeli odda wszystkie kupoione przeze mnie rzeczy to postanowiłam sobie, że przy nastepnym wyjeździe spakuję synka, ale pod warunkiem, że dziecko wróci razem z rzeczami swoimi i mogą być brudne. Ja nie mam problemu z wypraniem ich- cały czas chodzi mi o to, że wysłuchuję (a raczej wysłuchiwałam) jakę jestem fleją a sama dostawałam rzeczy tak upierniczone (po dwóch tygodniach awantur), że szkoda gadać. Taki mam plan na przyszłość- co będzie czas pokaże. Przez tą sytuację nauczyłam się kolejnej rzeczy- kiedy jestem twarda i nie zmieniam zdania były zachowuje się całkiem inaczej. Kiedy dzwoniłam do niego, wydzierałam się, czy wdawałam z nim w dyskusję to sama się nakręcałam. Jeszcze dwa tygodnie i dowiem się o co mu chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgorzatka28
Fajnie, że tak dbasz o syna. U nas jest trochę inaczej. Jak syn mojego faceta przyjeżdża do nas (plus jedzie na kolonie) to zawsze ręce załamuję co mamuśka pakuje do torby. Za każdym razem pisze, że spakuje syna i zapakuje najlepsze ciuchy a później się okazuje: - że w torbie są tylko rzeczy kupione przez ojca - że buty np. zimowe są popękane i przemakają (oczywiście serce się łamie i kupujemy nowe) - że są zapakowane rzeczy nie adekwatne do pory roku - a tu szczoteczki do zębów brakuje (ma u nas swoją więc no problem) - że trzeba dodatkowo kupić to a tamto bo już jej czasu nie starczyło - ostatnio na obóz zapakowała mu 4 ręczniki, po czym jak przejżeliśmy zawartość torby okazało się, że brak bluz (były tylko t-sherty oraz spodnie), bo się nie zmieściły - żeczywiście trudno jest włożyć bluzę do siatki lub wrzucić do samochodu... Jak młody przyjeżdża z koloni to mu zawsze wszystko piorę, prasuję i jeszcze ani razu nie usłyszeliśmy, że dbamy o dziecko, lecz same pretensje... jak widzę są "tatusiowie" i "mamuśki" Lady P - mogę ci się o coś zapytać? Miałaś opory by nowa partnerka exa jechała na wakacje wraz z ojciem i synkiem? Ja mam czasem wrażenie, że ex mnie nie cierpi i próbuje uprzykrzyć mi życie ciągłymi sms.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lady tak trzymaj,nie dawaj sie nakrecać i nie pozwól by ex tobą rzadził.Zobaczymy za dwa tyg jak sie sprawy bedą miec.Moja córka własnie jest na wyjeździe z ojcem i jego nowa rodziną,ale pod tym wzgledem potrafimy sie dogadać .Po akcji z komornikiem juz jest ok,aczkolwiek sa czasem jakieś odchyły typu :kupiłabyś małej firmówki,a ja na to ze mnie na nie nie zawsze stać i jeśli chce niech je sam kupi.Powiem,ze zdarza mu sie coś kup\ić a generalnie przyjeło sie ze co sezon kupuje jej nowe buty.Czasem coś mu odwala,ale ja juz sie nie nakrecam a on wie ze ze mna lepiej zyc w zgodzie:) POzdrawiam i oby tak dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lady tak trzymaj,nie dawaj sie nakrecać i nie pozwól by ex tobą rzadził.Zobaczymy za dwa tyg jak sie sprawy bedą miec.Moja córka własnie jest na wyjeździe z ojcem i jego nowa rodziną,ale pod tym wzgledem potrafimy sie dogadać .Po akcji z komornikiem juz jest ok,aczkolwiek sa czasem jakieś odchyły typu :kupiłabyś małej firmówki,a ja na to ze mnie na nie nie zawsze stać i jeśli chce niech je sam kupi.Powiem,ze zdarza mu sie coś kup\ić a generalnie przyjeło sie ze co sezon kupuje jej nowe buty.Czasem coś mu odwala,ale ja juz sie nie nakrecam a on wie ze ze mna lepiej zyc w zgodzie:) POzdrawiam i oby tak dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie, że moge poznać punkt widzenia drugiej strony. Ja uważam (w kwestii moich problemów konfekcyjnych), że i ja i mój były mamy odmienne gusta. to co się podoba jemu, z reguły nie podoba się mi. I wiem, że nawet najlepiej dobrane przez mnie rzeczy na wyjazd będa przedmiotem ich dyskusji i komentarzy. Wg mnie moje dziecko ubrane jest ładnie, porządnie, czysto i modnie. Oni mają inne zdanie, OK. Tak jak napisałaś, że czasami czegoś brakuje, bo ja uważam, że dziecku latem kurtka jest nie potrzebna, bo wystarczy ubrać je na cebulę i będzie mu dobrze. Oni uważają, że musi miec kurtkę. To są drobiazgi. Wkurza mnie tylko to, że przez takie bzdury ja musze wysłuchiwać, że jestem niedobrą matką. Jaki to ma związek. Nie bardzo mają o co do mnie się przyczepić, więc szujkają dziury w całym. Ja nie miałam nigdy oporów, żeby dziecko jechało do taty. oni sa bardzo związani i wiem, że były potrafi się nim zająć. Drugą sprawa jest to, że dziecko coraz rzadziej chce do niego chodzić, bo jak twierdzi tata cały czas zajmuje się synem swojej partnerki a z nim się nie bawi. Nie wiem ile w tym prawdy, ile zwykłej dziecęcej zazdrości, bo obaj chłopcy bardzo się lubią. Jedno mogę Ci szczerze napisać- nienawidzę obecnej partnerki mojego mężaz całego serca. Przede wszystkim za to, że rozwaliła moje małżeństwo, za to, że wykończyła mnie psychicznie i za to, że nie znając mnie w ogole prywatnie chciała zeznawać w sądzie jako świadek na naszej sprawie rozwodowej. Miałam też taki czas na początku, że pisałam do niej smsy w skrajnych przypadkach, bo były jest strasznym introwertykiem i ciężko z nim się rozmawia. Ale o dziwo po tych smsach zaczął normalnie ze mną gadać, może ona mu przemówiła do rozsądku, że niestety mamy dziecko i będziemy musieli się kontaktować. Teraz jest mi obojętna i jej widok w ogóle mnie nie rusza- na "moje szczęście" przytyła, zaniedbała się i jak to powiedziałam dawno byłemu, że zamienił stara starą na nową starą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj lady czytam a jakbym czytała swoje słowa.:)Mój ex zostawił mnie dla niej...Widziałam ja wtedy raz i było to zdjecie w komórce,która odebrałam gdy spał...Baba mnie unikała,aze mieszkała w innym miescie nie było to trudne...Czuła zal,złośc i ogólny smutek.Jednak ona zawsze dla mojej corki była dobra ,gdy ex był w pracy zajmowała sie córka i zabierała na wycieczki.Teraz pojawiło sie ich wspólne dziecko,jest nieco inaczej córka zaczyna byc odsuwana na boczny tor.Tato juz tak chętnie nie przyjezdza,nie zabiera do siebie bo za daleko ,bo za drogo...To nie ja sie wyniosłam ,tylko on ale zdaje sie ze zapomniał o tym. Ja w miedzyczasie wyszła za mąż i po prawie 3 latach na komunii córki zobaczyłam na zywo next..On zamienił siekierke na kijek,ale po rozstaniu siekierka zmieniła sie w piekny nóz a kijek jest brzydki,tegi nijaki..:)mam ta satysfakcje chociaz na tym polu:) moge zadac ci niedyskretne pytanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i jeszcze jedno mój ex niby chce dla małej jak najlepiej ,ale stale mi wytyka jaka to jestem zła matka,bo czegos nie ma lub czegos nie dopilnowałam. Gdy odpowiadam ze jesli jest taki madry niech sie sam zajmie tym problemem nagle milknie.Radze spróbować,najlepsza obrona jest atak:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czekam na niedyskretne pytanie. Ale jeżeli będzie miało za ciężki dla mnie kaliber nie odpowiem. OK? Ja podziwiam dziewczyny, które po takim czymś wychodzą powtórnie za mąż. Ja w tej chwili uważam, że wszyscy faceci to świnie, że nie ma fajnych facetów. Uciekam w książki, nie chce mi się nigdzie wychodzić itp. Mam olbrzymie grono znajomych, wszyscy mówią, że jestem wesoła, towarzyska itp., a ja jakaś dzika się robię. Każdy facet jest przeze mnie traktowany wyniośle, jestem niedostępna na maksa. Może kiedyś mi to przejdzie, ale nie widac perspektyw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
własnie odpowiedziałas mi na nie:)Chciłam zapytac czy jestes z kims zwiazana.Ja Zwiazałam sie z kimś rózniez po przejsciach,moze dlatego tak swietnie sie rozumiemy:) A ksiązki hehe połykam kilka tygodniowo,niezaleznie od autora czy tematyki.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masakra jakaś. Ja zawsze dużo gadam. Nawet potrafię odpowiadać na pytania nie znając ich. No no... Ja sama nie wiem czego chcę. Boję się tego w nowym związku, że znowu podporządkuję siebie komuś całkowicie. Jakiś taki mam spaczony charakter, że lubię, żeby był spokój, żeby był obiadek i czyściutko w domu i kanapeczki do pracy i wszystko na swoim miejscu. Staroświecka jakaś jestem. A przecież mężczyźni kochają zołzy... I tak sobie żyłam w spokoju, potem przyszła ona, oszołomiła mojego byłego pończochami samonośnymi noszonymi w pracy pod mundurem (obije są policjantami) i poszło... Później on powiedział, że między nami było nudno i już... posrało się. Ale nie ma tego złego... Dobrze będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny kochane
po 2 kochankach, po czterdziestce, po rozwodzie nawet nie myślałam o układaniu sobie życia od nowa też byłam nieufna ale zupełnie przypadkiem poznany ktoś, początkowo przyjaciel, następnie mąż - już od 8 lat- uświadomił mi, że nigdy nie byłam kochana i szanowana w związku, że zaniedbałam siebie, swoje potrzeby w życiu a i tak przegrałam mamy już wnuki (traktowane jak wspólne) i nadal czujemy w sobie milość, pożądanie i bycie ze sobą sprawaia nam przyjemność, nawet w kuchni czy w garażu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja strasznie boję się komuś zaufać... Nie widzę dokoła żadnego faceta, ktory powaliłby mnie na kolana. Myślę, że samej mi dobrze i nie mam ciśnienia na bycie z kimś. Być może jeszcze nie ochłonęłam. Kiedy ktoś mówi mi, że się zakochał i jest cudownie patrzę na niego z politowaniem, bo przestałam wierzyc w miłość, zrozumienie, zaufanie itp. Mam nadzieję, że mi przejdzie, bo tak żyć to chyba się nie da długo, chociaż ja jakoś funkcjonuję i wydaje mi się, że nawet nieźle sobie daję radę. Dopiero tutaj uzmysłowiłam sobie, że jestem po rozwodzie 10 miesięcy, ale tyle się wydarzyło, że napisałam, że 2 lata, bo tak mi się wydawało. Aż sama byłam w szoku. Denerwują mnie już te pytania znajomych czy kogoś mam. I normalnie zaczynam się stresować, że może ja mam jakieś braki. Bo to już właściwie powinnam kogoś mieć, czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj:) ja jestem po rozwodzie trzy lata,od momentu gdy on odszedł mineł rok wiec w sumie jestem bez ex 4 lata moze stąd moje myslenie jest inne,aczkolwiek powiem ci ze gdy zostałam sama,ze stesu sporo zeszczuplałam i gdy minał pierwszy szok rzuciłam sie w wir spotkań towarzystkich ,aby chyba sie dowartosciować.To rozstanie wpłyneło bardzo pozytywnie o zgrozo na mnie.Poczułam ze moge sie podobać,zaczełam bywać wsród ludzi i tak juz mi zostało:) moj mąż mnie nie ogranicza,a wrecz odwrotnie mobilizuje do wszystkiego.Ech fajnie mam:) nie wszyscy faceci to świnie i jestem pewna ,ze kiedys w najmniej oczekiwanym momencie znajdziesz dla siebie tego odpowiedniego,tyle ze przeszłosc musisz oddzielic grubą kreska. A apropos ksiazek czytam teraz swietną o samotnej kobiecie zmagającą sie z przeciwnosciami losu,polecam! Jerri Nielsen "i będę żyć"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dziękuję za książkę. Jak skończę czytać rozpoczęte dwie to zajrzę do niej :) Ja mam teraz to samo- widzę jak może mężczyzna rozmawiać z kobieta, jak się do niej zwracać itp. Mój były, pisałam już, jest strasznie zamknięty w sobie,spięty, zawsze pod pelną kontrolą. Nigdy w towarzystwie (nawet rodziny czy przyjaciół) mnie nie pocałował, nie przytulił, bo wg niego to jest oznaka słabości. Czasami miałam wrażenie, że się mnie wstydzi. A kiedy zrobiłam coś nie tak- potrafił tygodniami się do mnie nie odzywać a na wszelkie próby kontaktu odpowiadał: nie chce mi się kurwa z Tobą gadać. Później przychodził, dawał buziaka i już była zgoda. Najgorszę, że ja widziałam jego zachowanie, zdawałam sobie z niego sprawę ale zawsze myślałam, że to jest dla mnie akceptowalne, że inne kobiety mają większe problemy. Zawsze podobało mi się, że mi pomaga, sprząta w domu, umie zająć się dzieckiem. A teraz to chyba wolałabym najgorszego bałaganiarza pod słońcem- byleby tylko umiał ze mną porozmawiać nawet o byle czym... I teraz czasami sobie myslę, że skoro on się tak wiecznie kontroluje to może ze mną nie był sobą tylko grał. Teraz z nową (zwaną przez mnie fruzią i nich już tak zostanie) bywają na imprezach, ciągle gdzieś jeżdżą, wczasy za granicą itp. może on też się ze mną męczył. Ale mógł coś wyartykułować, a nie zabierać się od razu za fruzię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyno rzuc te dwie ksiażki a zacznij ta o której ci pisałam.Kurcze tamta kobieta przeszła dokładnie przez to,co ty przeszłaś-nie bede ci streszczać sama zobacz. Ile masz lat?Mam wrazenie ze jesteśmy równolatkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Damo! Obiecuję, że na początku września zakupię polecaną książkę. Na ten miesiąc wyczerpałam limit przy Grocholi i Szwaji. Budżet niestety mam ograniczony. Lat mam 34. To dobrze, czy źle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja korzystam z usług biblioteki miejskiej a Szwaje zakupiłam kiedyś jako serię Claudii po zawadiacko niskiej cenie 9,99 za egzemplarz:) Wiedziałam ,ze jestesmy w podobnym wieku.Ja mam 33 lata:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×