Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zuzka48

Jesteś wdową lub wdowcem? Czy udało Ci się na nowo ułożyć swoje życie?

Polecane posty

Daj jej spokój, poczytaj co pisze, a zrozumiesz ona nie jest Polką. Ciebie Rypsymo zapraszam do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po drugiej stronie barykady
Bardzo mi przykro, kiedy czytam Wasze posty. Wyobrażam sobie, co czujecie. .. tez stracilam bliska osobę... nie był to jednak mój partner. Partię mimo wszystko zrozumieć Wasze uczucia. Smutek, żal, wściekłość, bezradność i poczucie beznadziei mieszają się ze sobą. Piszę jednak jako osoba, która jest po tej nazwijmy to 'drugiej stronie barykady '... poznałam jakiś czas temu wdowca. ... on nikogo nie szukał, a był się wręcz zaskoczony, kiedy mnie poznał i coś poczuł... boję się bycia tą drugą. Może zawsze w cieniu ukochanej zmarłej żony. Oni bardzo się kochali... jak w Was budziło się nowe uczucie? Jak trudne to było? Zdaję sobie sprawę, że to kwestie indywidualne... i to bardzo trudne tematy. Ake czy na przykład korzystaliscie z pomocy terapeutów, żeby móc zamknąć ten jeden rozdział życia? Mój partner ma poczucie winy, że znowu czuje się szczęśliwy... to trudne być w takim związku, ale daje mu swoją wyrozumiałosc i cierpliwość i myślę, że z biegiem czasu będzie dobrze. Z góry dziękuję za wypowiedzi :) spokojnej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z biegiem czasu nic lepiej nie będzie,jesli on ma poczucie winy a ty tez nie możesz być stale tylko wyrozumiała,cierpliwa,itd. Duzo zależy od czasu...ile jest po ... Jego terapia jak najbardziej,Twoja też,ale osobno,żeby mieć czas w swoim "tempie" pokonać i zamknąć (nigdy się nie da,jesli są ich wspólne dzieci) tamten czas na miarę możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po drugiej stronie barykady
Hej, myślę, że to, ile on jest czasu po nie ma raczej znaczenia. To dla każdego kwestia indywidualna. Widziałam chociażby w tutejszych wpisach, że niektórzy są gotowi na coś nowego nawet po kilku miesiacach, a inni nie są nawet po kilku latach... Może zaproponuje mu taka terapię. Zresztą on już sam coś takiego wspominał. Jeśli chodzi o "zamknięcie pewnego etapu", to chyba tak do końca nigdy to nie ma miejsca. Chociazby zawsze będzie się odwiedzać grób.... zawsze będą wspomnienia i pamięć i ja tego nie chce nikomu odebrać. Chcę tylko, żeby dało się wszystko jakoś zdrowo połączyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wdowa32, ja wdowa49, jestem jak najbardziej za założeniem forum , bo tu to trochę zamieszanie, ja od roku drugi raz wdowa, pierwszy raz nie był taki ciężki, ale drugi masakra......Rok minołi boli, ale trochę mniej.....podaje mój adres mkolodziejskazak@gmail.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam51lat nie jestem wdowcem ale zostalem sam ona wyjechala 6lat temu z dziecmi na stale do niemczech mieszkam w kuj pom niedaleko Torunia chetnie poznam pania mam166cm sredniej budowy piszcie panie tel880675455

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćToruń
gość wczoraj Pozdrawiam sąsiada :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prof 3,5 roku po śmierci żony (nowotwór) przez rok byłem jak zombi ( znajomi organizowali mi wiele pracy ) po roku widząc kobiety nieświadomie porównywałem je z żoną ( co ona by zrobiła, czym się różni od żony bez podtekstów seksualnych , po 3 latach życia w samotności mam dosyć dostrzegam dziwne zachowania , stronię od ludzi i doszłem do przekonania że muszę poszukać kogoś kto mnie pokocha takiego jaki jestem tym bardziej że od 2 lat oboje synowie zdecydowanie sygnalizują że powinienem kogoś poznac jakąs kobietę bo życie trwa a samemu to trudno ale jak to zrobić gdy pracuje od rana do wieczora również w sobotę i niedzielę, moje koleżanki zamężne , dookoła nikogo nie znam samotnego ( mam silny kręgosłup moralny ) a moje miasto to nie Warszawa, Kraków itp. tylko miasto 150tyś gdzie młodzież i kto żyw wyjeżdza z niego. Mam nadzieje że może uda mi się może to będzie osoba czytająca to forum.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. mam 24 lata i od dwóch miesięcy jestem wdowa. nasz staż małżeński był bardzo krótki bo trwał tylko dwa dni ( ślub wzięliśmy w szpitalu) . jeszcze rok temu byliśmy bardzo szczęśliwi kiedy dowiedzieliśmy się ze będziemy mieli drugie dziecko a teraz zostałam sama z synkiem który ma 4 lata a drugi 5 miesięcy. Najbardziej boli mnie to ze mąż tak bardzo wyczekiwal drugiego synka a nacieszyl się nim ledwo dwa miesiące . 11 grudnia padło podejrzenie chloniaka ale koniec końców był to złośliwy rak trzustki z przerzutami. Jedyne za co mogę dziękować to to że nie musiał długo cierpieć . Przez pierwsze dwa tygodnie po tym jak odszedł nie czułam nic a później było gorzej o krok od depresji ale pozbieralam się dla dzieciaków . Teraz radzę sobie całkiem dobrze cały czas myślę o mężu i rozmawiamy z nim ze starszym synkiem. Mam rowniez duze wsparcie od rodziny i od przyjaciół męża,gdyby nie oni nie wiem co by było dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 7.03 23:46 Bardzo Ci współczuję. Mogę jedynie wyobrażać sobie co czujesz. Tez stracilam bliską osobę. Jednak nie był to partner życiowy. Jesteś bardzo dzielna, skoro już tak sobie radzisz (tak wiem, to ze względu na dzieci). Życzę Ci dużo siły. To dobrze, że razem ze starszym synkiem rozmawiacie z tata/mężem. Mi to tez daje dużo otuchy - takie rozmowy. Czuje wtedy, że ta osoba jest blisko. W sumie nawet nie tylko wtedy... Wiedz, że jeszcze będziesz szczęśliwa mimo, że pewnie teraz nie umiesz w to uwierzyć albo nawet nie chcesz.... chodzi o to, że ja teraz jestem w związku z wdowcem i wiem, że on znowu mógł poczuć szczęście. Powodzenia i wytrwałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 04.03 21:44 Każdy potrzebuje szczęścia I bycie samemu jest bardzo trudne. Lepiej żyć z druga osoba u boku. Rozumiem, że ciężko poznać Ci kogoś na żywo skoro chyba raczej unikasz kontaktów no i mieszkasz w tak małej miejscowości. A czy próbowałeś portali randkowych? Wiesz jak tego używać? Może synowie jakoś Ci pomogą w tym? Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Portale randkowe ? ty chyba komuś naprawdę zle zyczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochawe wdowy i wdowcy powiedzcie mi jak sobie radzić z plotami ludzi, ja już nie mam siły. Nasze społeczeństwo jest okropne .. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No chyba tylko sie nie przejmowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość magda
U mnie nie długo będzie rok a ja nie mogę się pogodzić tak mi jest trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thesamotny
A może jest tu dojrzała niewiasta szukająca romansu, który może ale nie musi prowadzić do seksu. Jeśli przypadniemy sobie do gustu możemy z maila przejść do realnej znajomości. Jeśli zaintrygowałem Cię, zaciekawiłem, rozbawiłem lub poruszyłem jakieś emocje to napisz: thesamotny@wp.pl Może coś wyjdzie, bo niby dlaczego nie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz zginął kilka miesiecy temu. Psychicznie wytrwalam najgorsze chwile. Ale nie radze sobie z samotnoscia. Brakuje przytulenia, dotyku, rozmowy, bliskosci. Czuje okropna pustke w srodku. Jestem młoda, a juz tak okropnie doswiadczona przez los. Mysl ze cale zycie bede juz sama mnie zabija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wdowa 32. Chcialabym sie z taba skontaktowac. Mam dokladnie takie same odczucia. Tak bardzo brakuje tego wszystkiego co bylo, ze chcialabym kogokolwiek zeby tylko mnie pocieszyl, przytulil. To sie chyba nazywa desperacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja koleżanka straciła męża pół roku po ślubie,gdy ich synek miał 3 dni a ona leżała jeszcze w szpitalu po porodzie.Zginął w wypadku wraz ze swoim ojcem.4 lata później wyszła zamąż za jego kolegę,mają syna.Budują się,ułożyła sobie życie.Ale w pewien dość niespotykany sposób chciała uczcić pamięć po mężu-nie zmieniła nazwiska po zmarłym mężu-jej drugi mąż przejął jej nazwisko.Czyli cała rodzina ma nazwisko jej pierwszego męża.Aż dziwne,że jej drugi mąż zgodził się na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JJ Cale  T
Zostałem wdowcem trzy miesiące temu... Moja kochana Żona odeszła na moich rękach, po przegranej walce z chorobą za późno wykrytą. Udało się wyrwać z ciemności śmierci prawie rok, a najnowocześniejsza terapia nie przyniosła oczekiwanego efektu... Ewunia była niezwykle dzielna, godna i piękna, spójna wewnętrznie i przygotowana na wszystko, nie było w Niej nawet cienia strachu... to niezwykłe, nie chciałem dożyć takiego koszmaru ale niesamowite jest to, co widziałem w Jej zachowaniu, uśmiechu i miłości, której chyba jedynie nikłe odbicie mogłem odwzajemnić... Była świadoma sytuacji i spokojna - ja przeżywałem cierpienia czasem przekraczające wyobraźnię.. a Ona była pojednana z Panem Bogiem, dostojna i szlachetna pomimo cierpienia .. i między nami było to najbardziej wzniosłe uczucie na jakie może zdobyć się człowiek.. MIŁOŚĆ ; miłość czysta i przeogromna, z której bezmiaru nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy, która jest ponad wszystko i jest mocniejsza niż śmierć.... Pomimo tej tragedii cieszę się, że mogliśmy przez wydarte absolutnej nicości miesiące jeszcze bardziej niż dotychczas ją sobie okazywać i przeżywać.... Nie piszę więcej słów, bo nic już sensownego nie mogę napisać; a bezgranicznej pustki, żalu, smutku i bólu.., jakie teraz odczuwam przekazać nie sposób.. Nawet boję się spać, bo już u wrót do krainy snu czają się na mnie bezlitosne, straszliwe koszmary.. takie, że zmasakrowana rzeczywistość jest wybawieniem... Jest mi bardzo ciężko... równolegle, nagle końcem roku okazało się, że mój Tato jest bardzo chory, a choroba nagle przyspieszyła i zmiażdżyła Go w ciągu kilku dni.. - zmarł trzy tygodnie po pogrzebie Żony... w dniu swoich 75 urodzin.. W ostatnim czasie od listopada, co miesiąc umiera kolejna bardzo bliska mi osoba, każda następna coraz bliższa.. już 4 - może teraz czas na mnie...? Jednak śmierć mojej kochanej Ewuni, jako finał prawie rocznej walki i wszystkiego co z tym związane... sprawia ból, żal i pustkę nie do opisania.. Cały czas Ją widzę i myślę, że za chwilę usłyszę Jej kochany głosik... , jak zawsze obejmę ramieniem, przytulę i obsypię setkami buziaczków patrząc w Jej cudowne dobre oczy.. szarozielone z cytrynowymi plamkami i delikatną mgiełką niespotykanej łagodności wrażliwości i miłości... Pozdrawiam wszystkich cierpiących, tylko Ci którzy to przeżywają naprawdę wiedzą o czym piszą.. JJ Cale -T PS. Wiem, że nie mogę być resztę życia być sam, ja nie chcę i Ona by też nie chciała... Bardzo źle znoszę cierpienie i samotność, chciałbym poznać dobrą i miłą towarzyszkę życia. Mam świadomość, że nie będzie to druga Ewunia.. to będzie, jeżeli spotkam, inny człowiek, którego będę musiał się nauczyć i pokochać.. Rozpocząć drugie życie, nowe życie z całą miłością, pamięcią i szacunkiem do tego co przeżyłem wcześniej, a co przypomina mi jasnożółty blask mojej wdowiej obrączki. Nie mieliśmy dzieci, poznałem co to śmierć.. może czas poznać co to życie i powstaniem nowego życia i nowej miłości zmiażdżyć przeżywaną nicość i bezsilność. Napiszę jednak kilka słów bardzo osobistych: o łzach żalu i samotności płynących najbardziej minorowym ze znanych bluesowych strumieni, wsiąkającym w ściskaną w twarz poduszkę... o braku drugiej osoby, Jej głosu i dotyku dłoni, ciepła przytulenia (tak bardzo lubię przytulać!.. i być przytulanym), o braku i potrzebie wielkiej przyjaźni spowitej w przestrzenią łagodności i ponadczasowej miłości; o braku pieszczot i czułości wspólnie przeżywanej zmysłowości i rozkoszy... o wszystkim co jest częścią nas i czego nam tak bardzo brakuje.. Przyjaźni i ciepła przytulenia oraz głosu bliskiej osoby brakuje mi dzisiaj najbardziej... Mam też obawy, w obecnym stanie jestem chyba dość łatwym łupem i ktoś może mnie skrzywdzić wykorzystując to jak bardzo pragnę związku z kobietą i bycia razem każdego dnia..; nie chcę wiązać się z kimś tylko ze strachu przed samotnością lub w skutek 'zespołu zamykających się drzwi'... życie napisze swój scenariusz, nic na siłę.. Szanse raczej małe ale zawsze są.. znalezienia nowej drugiej połówki.. Rachunek prawdopodobieństwa jest w tej materii bezwzględnie mało optymistyczny.. ale 'Musisz walczyć, musisz wierzyć!'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w tej samej sytuacji co ty jcalyT gdybys chcial. Kiedys pogadac pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
JJCale. chłopie, ty jesteś na początku różnych przejawów przechodzenia żałoby a już piszesz,że chciałbyś kogoś nowego poznać? ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie chodzi o poznawanie kogos a potrzebe rozmowy. Ja jestem wdowa od4 miesiecy i tez nie mam sie komu wygadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez pisze o towarzyszce życia. Poza tym ta opowieść to cytat wklejony jako własny przekaz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze zle cos zrozumialam ja mialam w swoim mezu przyjaciela, kochanka i wszystko gdy umarl runal moj swiat nikt mnie nie rozumie kazdy zyje swoim zyciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przezyles lub przezylas cos takiego? Bo jesli nie to sie nie wypowiadaj i nie oceniaj. Ja tez jestem na poczatku żałoby po mężu, ale czuje taka pustkę i taka tęsknotę za dotykiem, rozmowa, bliskością, za seksem, za tym wszystkim co mialam przez kilkanascie lat,ze chcialabym kogos mieć kto by mnie rozumiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×