Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

otyła

Studentki! wracamy szczuplejsze w pazdzierniku.

Polecane posty

Gość never_more
hej wczoraj zabalowałam i dziś kac morderca :O ale przynajmniej mi sie jeść nie chce :) dzisiaj tylko pół grejfruta i zupa jarzynowa oraz kawka z mlekiem oby do wieczora muszę się ogarnąć jak najszybciej po powrocie i zająć się znowu bieganiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:) No ja dzisiaj mega dietetycznie, jestem z siebie dumna :) Muszę zrzucić ten kg, bo też mam chyba jakiś zastój, chociaż cieszę się, że nic nie idzie w górę i Ty też się z tego ciesz Pebi :) Never, współczuję kaca mordercy ;) ale chyba warto było...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie wróciłam z siłowni. Zaraz przyjdzie mi zagłebiać się w europejskie postępowanie transgranicznie, niestety mało ma to wspólnego z podróżowaniem. Never, witaj w ojczyźnie :). Kac to dobry start dla diety, choć dzień z życiorysu, to apetytu nie ma się wcale. Pebi, uszy do góry. Ponad 2 lata temu przez miesiąc inensywnych treningów na siłowni pod okiem fachowca waga nie drgnęła mi ani odrobinkę. Za to później tak poleciała, że ojej. Może to przez jesień... organizm czuje, że zbliża się zima i chce robić zapasy. Najważniejsze to konsekwencja,a komu jak komu - Tobie jej nie brakuje. I to żelaznej :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję dziewczynki🌻 Dobrze chociaż że właśnie w górę nie idzie, ale już się zastanawiam nad rygorystyczną dietą bo tak bardzo chce zobaczyć tą 7 z przodu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pebi , widze ze Apetyt rosnie w miare jedzenia nawet jak chodzi o odchudzanie i zgubne kilogramy. Spokojnnie , przeciz i tak juz duzo osiagnelas. Zwiazek kwitnie- gdzie Ci sie tak spieszy aby aż rygorystyczna diete stosowac?:) ati , Twoja historia z ta silownia i cwiczeniami mnie podbudowala. ale po ubraniach pewnie i tak widzialas efekty co? w ogole to jak mniej wiecej brzmialy zalecenia instruktora przy cwiczeniach dotyczace jedzenia ? śniadanie: ser biały , wafle ryzowe ok 350 kcal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Otyla, z ciuchami nie pamiętam jak to wtedy było. Pamiętam, że już po pierwszym tygodniu ćwiczeń otoczenie było pod wrażeniem przemian. A waga - nic a nic. Instruktorka ( właśnie ta, która mi powiedziała, że budowy ciała nie przeskoczę, ale wiele można wymdelować ) nie udzielała mi wskazówek co do diety. Chyba tamten finess ma swojego dietetyka, ale z jego usług nie korzystałam. Sama wymyśliłam dietę, która w porównainu z moim wcześniejszym odżywianiem była rewolucją. Na śniadanie dwie kromki pieczywa chrupkiego z chudą wędliną lub serem+duuuużo warzyw, na obiad mięso ( jakie akurat było na obiad, jeśli nie gotowane lub duszone-mniejsza porcja )+duuużo warzyw, a na kolację acitvia i kilka owoców. To się sprawdziło jak chodzi o utratę wagi, wyniki badań miałam dobre, czyli organizm też się nie buntował. Pebi, ja też się zastanawiałm, czy by nie zrobić tydzień ostrzejszego rygoru. Ale ten przejściowy czas nie jest ku temu sprzyjający. Boję się,że będę podatniejsza na infekcje,a teraz muszę działać na pełnych obrotach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaglądam tu do Was czasami; studia co prawda skończyłam, ale nadal czuję się studentką:D No, powiedzmy, że podyplomowe to też studia. Pebi, nie przejmuj się zastojem i nie stosuj bardziej rygorystycznej diety. Tyle już zrzuciłaś; szkoda przestawiać organizm na bardziej oszczędny tryb spalania... Po prostu trzymaj dietę tak jak dotychczas. Gdybym ja w zeszłym roku chudła rozsądniej=wolniej, nie traciłabym czasu na powrót do dawnej wagi po kompulsach, któe dopadły mnie na wiosnę:/Ja często miałam zastoje - błyskawicznie zleciał mi kilogram, a potem waga stała w miejscu lub troszkę rosła przez trzy tygodnie, nawet miesiąc. Mój sposób jest taki, że rozkładam sobie dzień na kalorie - np. jeśli jem 1300 a jestem w pracy, to na śniadanie, drugie śn. i obiad jem w sumie 900-1000 kcal. Słodycze, owoce staram się zjeść przed 13. Oznacza to, że po powrocie mogę zjeść 300-400 kcal - drobna przekąska i kolacja albo obiadokolacja i coś malusiego przed snem. No chyba że organizm jest przyzwyczajony,że np. wieczorem dostarczamy mu wi,ekszą ilość kalorii, albopo kolacji planujemy jeszcze trening (kiedy wieczorami biegałam, po 17 wsuwałam jeszcze 500-600 kcal:D). No i szybciej mi waga spadała, jeśli wieczorem dużo wypiłam - np. 2 herbaty zielone i 0,5 l wody mineralnej. Oczywiście czasem sobie pozwolę - np. w sobotę wytrawne winko i talarki lajkonik;), ale na razie tragedii nie ma:) Tak więc głowea do góry:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość never_more
cześć powrót do kraju = powrót na uczelnie kocioł z wykładami bez końca się zaczął od poniedziałku już tylko praktyki i tak do końca tego semestru w sumie nie wiem co gorsze na razie nie mam czasu na przygotowywanie sobie posiłków jem znowu za dużo chleba i z kilogramami zaczynam od początku bo mi się przybrało teraz mam @ i czuję się spuchnięta i ociężała pozdrawiam :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok wiec kolejne podejscie do diety:) Jestem juz po zajeciach. Mam sporo wolnego wiec raz dwa do roboty. Biore sie za siebie. Pierwsze postanowienie to zwarzyc sie zaraz, terz, juz;) Wiem ze powinno wazyc sie rano,ale co tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciasteczko, nie waż się o tej porze, to nie jest Twoja prawdziwa waga. Rób to zawsze rano, na czczo i najlepiej nago, albo w bieliźnie. U mnie dzisiaj też dietetycznie, ostatni posiłek w postaci 2 jabłek o godzinie 16.30, czyli jest dobrze :) Never, chyba zaraziłam się od Ciebie okresem ;) znowu będę się czuła jak balonik.... Dziewczyny, posałyście wcześniej o owocach na śniadanie. To jest założenie diety Diamondów. Powiem szczerze, że fajnie się czułam kiedy jadłam zgodnie z ich zaleceniami i jakoś tak organizm sam się później domagał rano owoców, do tej pory jem je na śniadanie, co prawda z dodatkiem jogurtu nat., czasem otrębów, ale czuję, że takie śniadanie bardzo mi służy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dzięki dziewczyny przemyślałam i postanowiłam że niedługo wrócę do ćwiczeń, tylko niech się cieplej w mieszkaniu zrobi:) Dzisiaj byłam na zakupach i kupiłam sobie bluzke i sukienkę i bluzę dla ukochanego;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny mam do Was pytanie... Jak to jest u Was z cellulitem? Moze macie porownanie jak bylo nim zaczelyscie diete a jak jest teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny:) Trochę nie mam czasu, zalatana jestem ciągle. W ogole od kiedy zaczęłam studia, chcę robić wszystko, jakieś zajęcia dodatk. itd. Mam wielką potrzebę aktywności, pewnie niedlugo zapał minie:P Chciałam się pochwalić, poszłam dziś 1 raz na basen. Znaczy pierwszy od dawna:D Pływam tak sobie, daję radę, ale trochę się wstydzę kolesi, którzy potrafią pływać i do tego mają takie klaty:P:P HEHE A ja się czuję jak mały wielorybek:P Daleko mi do sylwetki o której marzę i trochę mnie to już dołuje. Trzymam się diety jak mogę i jak możliwości pozwalają. Jedyny grzech to w sumie alko w weekendy:P. Niedługo może się zważę jak wybiorę się do koleżanki, bo już tyle mnie zaprasza i ciągle odmawiam z braku czasu. Co do ważenia, ja się ważę niestety wieczorem i w ubraniu, bo robię to u koleżanki, jak już wspomniałam, nie mam innej możliwości :( Pozdrawiam i mam nadzieję, że jeszcze trochę mnie pamiętacie :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
evcik , gratuluje przelamania pojscia sie na basen , to zaden wstyd absolutnie, saaama sie przekonasz ze wlasciwie to kazdy chodzi na plywalnie szczegolnie krytą dla siebie . (co innego te wielkie obiekty letnie do lezenia i jeżdżenia po ludziach :O wielkie plotkowisko) elena, konkursy widze Ci słuzą:D narazie rozpędzam sie dietowo by dołączyć:D apropo celulitu to nie wiem bo nigdy nie mialam (chyba od cwiczen). to chyba jedyny problem i kompleks ktorego NIE miałam . ale z perspektywy osoby patrzacej z boku.. to chyba nie jest to jakis wielki problem bo przeciez wiekszosc czasu jest to niewidoczny problem raz, a dwa masowy czyli powinien zostac uznany za norme ciała damskiego! . nauki jeszcze nie tak sporo, ale wisi nademna egzamin z 1 wrzesnia jesli ktos tu jeszcze moje potyczki pamieta:P i znow sie zacznie pewnie wiecej pokus im blizej do niego (2 tyg). never moreee- wracaaaj do nas, wiem ze teraz jest ciezej, ale.. po to tu jestesmy niby. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Otyła, zaraz dostaniesz kopniaka ;) zawody oficjalnie rozpoczęłam w poniedziałek, jest środa, a Ty się dopiero dietowo rozpędzasz, żeby dołączyć ;) Tylko się pospiesz, bo ta tura trwa tylko tydzień ;) niewiele Ci zostało ;) Evcik, co do cellulitu, hmm, niby nie mam z tym wielkiego problemu, ale jak trochę przytyję to się pojawia. U mnie momentalnie można się z nim uporać przez owijanie się folią, efekt jest praktycznie po 1-2 zabiegach, aż mnie to zaskakuje. Tylko że trzeba to powtarzać co jakiś czas, a mnie się na ogół nie chce...teraz np. mogłabym sobie zrobić owijanko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość never_more
cześć dziewczyny rok akademicki ruszył pełną parą :classic_cool: cicho się tu zrobiło nie mogę się zabrać za siebie nie mam czasu, tyle się dzieje jem byle jak i co popadnie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj macie szczęście, że jestem daleko, bo kopniaki by się posypały ;) Never, Ty kochana, o ile dobrze pamiętam pisałaś się na moje zawody, bo przecież wróciłaś do kraju...a teraz co ? Nie marudź tylko bierz się do roboty ;) Wybaczcie, że Was opierniczam, ale jestm na okresie, a wtedy lepiej mi nie włazić na odcisk ;) Ja się trzymam, dzisiaj już czwarty dzień zmagań :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hey waga nadal stoi, więc nie ma się czym chwalić:( A wczoraj robiłam ostatnie poprawki pracy licencjackiej, mam już za sobą 4rozdziały, 54strony:) Został mi ostatni 5, analiz badań własnych do ankiet które wczoraj zrobiłam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pebi, a kiedy bronisz licencjata? Powiem Wam, że ja też żyję tak na wariackich papierach. Dużo się dzieje, jakoś usiłuję wszystko pogodzić. Jem zupełnie na opak, uczciwe tylko śniadanie (2 kanapki na chrupkim - z białym serem i szynką gotowaną plus warzywa, 4 łyżki musli, 1/4 szkl. mleka, jabłko), potem zamiast obiadu jogurt pitny, jabłko, banan, a teraz marchewki. Gimnastykuję się, ale na siłownię mam czas tylko w pn. i pt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Pebi, no no, cztery rozdziały, czyli teraz z górki, gratulacje. A dieta ? Cóż, każdy ma czasem tak, że chociaż by się chciało to i tak wychodzi na opak...będzie dobrze :) Wreszcie ruszy, ważne, żeby nic nie przybyło :) Ati, pociesz się, że na siłownię nadal nie chodzę, więc i tak wypadasz lepiej ze swoim pn. i pt. Jakoś nie mogę się zmobilizować... Pewnie więcej bym schudła, gdybym regularnie ćwiczyła, a tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość never_more
pewnie, pisałam się na zawody i co ? . . . moje miejsce jest teraz daleko za Wami jestem kompletnie niezorganizowana ani tu pójść biegać, bo zimno jak cholera ćwiczyć to już zupełnie mi się nie chce ciekawe jak długo to potrwa Elena255 spojrzałam na Twoją stopkę z czego Ty się odchudzasz 50 kg przecież to waga doskonała ile masz wzrostu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Never :) Mój wzrost jest w stopce - 160 cm. Waga to 51 kg, o 50 kg walczę :) Wiem, że to fajna waga, ale ja nie jestem wcale szczupła, tzn. nie jest bardzo źle, chodzi o to, jak czuję się we własnej skórze. W ciuchach wyglądam ok, ale one dużo tuszują. Mnie chodzi o wyszczuplenie nóg i zrzucenie tyłka... Walczę z tym od zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość never_more
tylko te kilogramy mi się rzuciły w oczy :P a wzrostu nie zauważyłam planuję zrobić sobie foty typu "moja metamorfoza" takie tam żeby zobaczyć jak się zmienia wygląd "przed" i "po" ale na to "po" to będę czekać wieki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dopisuje sie do wariacjich papierow i niedbalstwa dietowego . zjadlam dzis prawie cały chleb. po prostu suchy chleb:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Otyła rozumiem Cię, ze mnie się śmieją, że jem jak dziecko z biednej patologicznej rodziny, gdzie tylko suchym chlebem karmią. Uwielbiam suche bułki, zwłaszcza takie świeże i spieczone...mmmm... A teraz mam napad z grahamkami, takimi wielkimi, wypieczonymi z ziarnami...sam zapach sabotuje moją dietę ;) Never, to rób te zdjęcia, może będą dodatkową motywacją :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba najfajnieszą motywacją są ciekawe zdjęcia zrobione przez dobrego fotografa. Mam to szczęście, że znam takich dwóch. Zrobili mi takie fotki, że jak oglądam, to myślę, że nie ma kobiet brzydkich. Czasem żeby ciało zmienić trzeba je zaakceptować w stopniu chociażby minimalnym. Bo idealna sylwetka to taka, której tak naprawdę nie ma nikt :D. Kusić i nęcić w rozmiarach 40 wzwyż też można. Tak jak i straszyć w 34-36 :D. Może ten dystans nieuzasadniony, a może przychodzi z wiekiem i starością :D Łapię się na tym, że odkąd schudłam, co roku jesienią dopada mnie zmasowana fala niezadowolenia moją figurą. W tym roku ani nie bagatelizuję jej, ani zbytnio nie ulegam. Zapisuję od poniedziałku co jem i ćwiczę. Jakiś masaż i kosmetyki też do tego dokładam. Ech... chlebek... taki ciepły, wprost z piekarni. Zapachy i smaki z dzieciństwa. Aktualnie tylko chrupki... lajf is brutal :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość never_more
co do tych zdjęć to też trzeba być fotogenicznym ja do takich osób nie należę :P zwykle gdzieś na fotce oko ucieka, albo zbyt widoczne są pryszcze :P figurą też nie zachwycam mam taką jedną koszmarną fotkę na pewno ją porównam w zestawieniu fotek do "metamorfozy" hihihi dietka nie idzie dzisiaj placki ziemiaczane, kopytka ..... 2 obiady, masakra czekam na dzień opamiętania oby przyszedł jak najszybciej otyła łączmy się w bólu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Never, myślisz że ja to tak do elite model look :D? No nie bardzo :D. A efekt był zadowalający - Pebi i Vejda mogą poświadczyć, widziały na NK :). Moja nowa wspólokatorka odżywia się tak, że nasze wszystkie nasze razem wzięte upadki, słabości, grzeszki to pikuś chyba. Chleb, grahamki, placki ziemniaczane również. I kopytka nawet :D. I jej królewski tekst, którym mnie na wstępie rozłożyła na łopatki: "Chcę schudnąć, więc nie jem mięsa". Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×