Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aaaa.....

Rozstanie i powrót - możliwe?

Polecane posty

chyba to dobry pomysł:) kobiety tak mają, że pamiętać chcą te dobre chwile.... ja nie mówię, że byłam w porządku, ale i on nie był w stosunku do mnie fair... a całą winą mnie obarcza...:( Niby dupek, a tak za nim tęsknie....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Motylku Tobie powiem tylko tyle,jeżeli kochał i ma wrócić, to za NIC NIE ODZYWAJ SIĘ DO NIEGO. Do tej pory jakoś się tego trzymałam, poza oczywiście tymi esami w czwartek ale cholera wczoraj mi tu dziewczyny tak nagadały,że napisałam do niego,żeby się określił. Odpisał niezbyt miło. Po godzinie telefon od jego najlepszego kumpla "Anka cholera, wszystko szło tak dobrze, nie mogłaś jeszcze trochę poczekać?on Cię kocha ale jest kurwa głupi i uparty, zresztą sama wiesz,że na nim niczego nie wymusisz. Spodziewał się,że napiszesz ale to żądanie deklaracji tylko go wkurzyło i dlatego napisał Ci,że kogoś ma. On nikogo nie ma, tylko wiedział,że jak Ci to napisze, to dasz mu w końcu spokój, przecież pisał Ci,że chce odpocząć od tego wszystkiego a teraz nie wiem, jak to będzie. Nie odpisał Ci ostatnio, bo chciał zobaczyć, czy nadal będziesz męczyć go esami, czy faktycznie coś się zmieniło.Miałem dzwonić do Ciebie wcześniej ale myślałem,że jak wróci, to się już pogodzicie. On prawie miesiąc był służbowo w Londynie, nawet jakby chciał, to nie miał jak się odzywać" Rozmowa w wielkim skrócie. Żałuje,że nie słuchałam wcześniejszych wypowiedzi i po prostu nie poczekałam, zwłaszcza po tym,że ostatnio napisał,że mnie kocha. Teraz już pozamiatane, nie będziemy razem a ja znikam z tego forum, bo już chyba nie mam ochoty słuchać więcej rad, bo już i tak wszystko spierdoliłam. Trzymaj się Joluś, Ty też Madziu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amarika
No cóz my kobitki czesto gesto uwielbiamy robic z siebie "idiotki" No ja to uwielbiam :P Mama to we krwi i wytatułuje sobie to na razmieniu albo na czole. Chyba tez zmienie imie w urzedzie :P :P ---- > aaa usmiechnij sie. Koles chyba jakis znerwicowany. Bo cos nie poszlo po jego mysli to juz furi dostaje. Chce czasu to mu go daj..... i to bardzo bardzo bardzo bardzo duzo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amarika
Czytam te wasze opisy dziewczyny i naprawde wam współczuje ze musiałyscie trafic na takich jak niektóre tu wymienily, ktorzy sa jacys złosciliwi. Czy oni sobie nie zdajaz z tego sprawy ze akcja wyzwala reakcje. Jak sami sa złosliwi to ja tez bym była złosliwa az bym se go odpusciła bo ile mozna znosic. Takie rzeczy zabija miłosc i nic po niej nie zostaje. Nawet w sumie pozniej zalu nie ma. Kochane czy naprawde warto sie z nimi urzerac???? czy to jest warte zachodu? Mi sie wydaje ze nie koniecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniu moj mail maly_motylek@o2.pl napisz to pogadamy bo chcialabym miec kontakt :) i ja sie zlamalam... bo zaczelam wczoraj "gre" z tymi opisami... no i w koncu napisla "czy te 7 miesiecy cos zmieni? zobaczymy..." no czyli ze wyjezdza tak jak mowil na pol roku :( (+JUZ MIESIAC NIE JESTESMY RAZEM...) i co teraz? on normalnie chyab zwariowal... ;/ albo po prostu chce na sile spalic mosty za soba... masakra;/ i ja tu mam sama zostac bez nadziei? suuuuuuper :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ponoć dwa razy to tej samej rzeki się nie wchodzi... tylko to już nigdy nie jest ta sama rzeka, bo woda płynie i płynie... tak sobie wydedukowałam... ostatnio rozmawiałam z moim wujkiem, na temat facetów... Jak to facet powiedział, że mężczyzną nie zależy na powrotach, a jedynie na tym, żeby odzyskać kobietę, pokazać, że nadal należy do Niego... chciałabym, żeby się mylił... bo tak, to już nawet nie mam nadziei, w sumie i tak już coraz mniej wierzę w to, że jeszcze się kiedyś uloży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny dawno się nie udzielałam, ale na bieżąco czytam wszystko. Jedno co mogę na pewno poradzić - SŁUCHAJCIE SIEBIE. Nie "Rity", nie "Obserwuje", nie Cioci kloci i wujka - po prostu siebie. Czasami może nasze zachowania są mało trafne, mało racjonalne, ale takie jest życie to my podejmujemy decyzje i musimy mieć świadomość ich konsekwencji. Ja często radzę się różnych ludzi ale na zasadzie wysłuchania ich opinii - zawsze i tak robię po swojemu i to co czuję bo wiem że w razie czego swoje szczęście i sukces będę zawdzięczać sobie albo do siebie będę mieć w razie czego pretensje. W rozstaniach według mnie chodzi głównie o pokazanie swojej niezależności i siły. Jeżeli facet zostawia bo ma np. dysyć niezadowolenia, naburmuszenia, kontrolowania to pewne jest że nie będzie chciał wrócić do "tego samego" . Jeżeli potrafimy pokazać że dobrze sobie radzimy ( choć wiadomo że w głębi duszy jest ciężko) to według mnie jest to jakaś wartość bo jest to oznaka że jesteśmy silne, że sobie radzimy, a to na pewno wzbudza w facecie pewien żal - że potrafimy być silne i to na pewno imponuje. Świadomość że siedzimy i płaczemy ( np motylku Twoje opisy) utwierdza ich w poczuciu bycia "pożądanym samcem" który może grać na naszych emocjach ile wlezie a my sie temu poddajemy Nie chcę tu nikogo krytykować bo jak aaaa napisała każdy związek jest INNY - bo każdy człowiek jest inny i nie ma recepty, rozzwiązania uniwersalnego. Ale nie pozbywajcie się dziewczyny honoru i szacunku do samych siebie bo według mnie w dzisiejszych dziwnych czasach piękno kobiet leży w ich sile wewnętrznej do pokonywania trudności. Ja chcę i staram się być silna i czuję się przez to lepsza uwierzcie mi:) tego i wam życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drożdżyk- dobrze mówisz, mój były na każdym kroku pokazuje jak to ON sobie świetnie radzi beze mnie, tylko ja siedzę i ryczę, zamiast wziąć się w garść i pokazać mu, że nie jest mi potrzebny, tak jak jemu się wydaje... Nie jest niezastąpiony, my kobiety też potrafimy dać sobie radę...:) Tylko nie wiem co zrobić, żeby nie myśleć o nim, naprawdę był dla mnie najważniejszą osobą, tylko on się liczył, a teraz zachowuje się tak jakby nigdy nas nic nie łączylo, jakby mnie nie znał... dlatego to tak boli!:( trzeba choć stwarzać pozory, że jest się silną!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie - trzeba stwarzać pozory, uśmiechać się mimo wszystko, dbać o siebie, realizować pasje, nawiązywać nowe znajmości. Płakać ale tylko gdzieś po cichu - nie obnosić się z tym bólem. Nikt nie mówi, że to jest łatwe, to boli i będzie boleć, ale taka autoterapia jest czymś co naprawdę może nam pomóc. A nikt nie mówi że macie nie płakać - wręcz przeciwnie - mnie zawsze łzy pomagają oczyszczają mnie więc nie wstrzymuję płaczu. Ale nawet jeśli coś mnie gryzie to wiedzą o tym tylko najbliższe mi osoby dla reszty - "wszystko jest w porządku" :) i dużo uśmiechu dziewczyny :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no moj oczywiscie mnie obwinia za wszytsko, pewnie jestem winna za to ze pisal z innymi laskami:) po za tym co to za kłotnie jakieś:P każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PSYCHOLOG 43
Od 15lat pracuje jako psycholog, mam kumpla, który odszedł od żony, mimo,że ją kochał. Problemy podobne, jak tu większość osób opisuje. Miał jej dosyć, był przekonany,że jej nie kocha,ponieważ jestem przyjacielem obojga, doradziłem jej, by dała mu spokój. On jej powiedział,żeby nie czekała,że to koniec, odzywał się hamsko, gdy nie chciała dać mu samotoności. Teraz, po prawie 1,5roku potrafią już ze sobą rozmawiać, na dniach zamieszkają zowu razem. Dodam,że nie mają dzieci, więc są razem tylko ze względu na siebie. Słuchajcie siebie, tylko Wy wiecie jak to naprawdę wyglądało i tylko WY jesteście w stanie ocenić, czy wasze relacje z partnerem ulegną poprawie. Co do aaaa... śledzę już długo i czytam ze zrozumieniem. Nie rozumiem zarzutów innych,że nie chciał się zdeklarować. On zrobił to już dawno, co aaaa niejednokrotnie podkreślała, pisał,żeby nie czekała itp. Ona liczy (ła)po prostu na to,że coś się jeszcze zmieni. W swojej pracy spotkałem się z setkami ludzi, którzy potrafią się ranić a mimo to kochają. Nie mówię,że tak jest w przypadku byłego aaaa ale ona jest tego świadoma,że ten nic jej nie obiecywał, nie mówił,że wróci,że jest nadzieja. A aaaaa ma prawo ją mieć, wiele osób pokazało jej tutaj, jak to wygląda "z boku", jednak metody których użyliście, poddałbym je wątpliwość. Nie chodzi o to,żeby pocieszać cały czas aaaa,że będzie dobrze. Wy naprawdę NIE znacie tych ludzi, nie wiecie, jak wyglądał ich związek. Mój kumpel chciał mieć spokój, chciał "odpocząć" ale nie dawał nadzieji, nie wiedział czy wróci i nie chciła dawać nadzieji żonie. To samo jest w przypadku aaaa, jeżeli ma do Ciebie wrócić i jeżeli Ty będziesz jeszcze tego chciała, to będziecie razem, bez nacisków z własnej woli. Z dośwwiadczenia wiem,że lepiej dać "czasowi czas". Ja nikogo nie oceniam, każdy ma prawo do swojej opinii i każdy ma też prawo do działań zodnie z własnym sumieniem i sercem. I myslę,że nie o to chodzi,że aaaa nie ma argumentów, bo zakochane kobiety, które były szczęsliwe z związkach mają ich mnóstwo. Ona wie,że cokolwiek by tu teraz nie napisała i tak się spotka z atakiem mna jej osobę, bo wy już nie wydajecie opinii, tylko atakujecie. Nawet jakby napisała teraz,że ma byłego już gdzieś, to i tam wławialibyście jej,że i tak do niego wróci, jak ten będzie chciał. A to,że teraz jest słaba, każdy porzucony jest słaby, nie znaczy,że tak będzie. Po jej postach widać,że powoli odnajduje w sobie siłę,nie są one tak dramatyczne jak na początku. aaaa zmierz się z rzeczywistością, co ma byc to będzie. Każdy ma prawo do szczęścia i Ty i Mały Motylek i wszystkie dziewczyny na tym forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseu_do_anonim
Witajcie. Moja historia jest długa i bolesna. Skrzywdziliśmy siebie z moim byłym ukochanym. Ja nie potrafię wybaczyć kłamstw, poniżeń i obelg, on tego, że mu udowodniłam jego nieuczciwość. Absurd tkwi w tym, że teraz już wiem że on nie mógł mnie kochać, ale ja nie wiedzieć kiedy, pokochałam i to bardzo. Chciałabym wiedzieć, czy ma już kogoś, czy tak samo szybko udało mu się o mnie zapomnieć jak mnie rzucić. Tęsknie mimo wszytko, bo mimo wszytko, on nie jest złym człowiekiem. Brakuje mi go i chciałabym wiedzieć, czy mam jeszcze szansę. Zastawiam się czy zadzwonić, zapytać, czy czekać może kiedyś on zadzwoni. A może los na mojej drodze postawi kogoś ... innego Nie wiem, wiem że tęsknię za nim nie wiem jak sobie radzić z ty, nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pseu_do_anonim- znakomicie Cię rozumiem:) co chwilę chcę do Niego zadzonić... usunęłam Jego nr w komórce,wszystkie smsy, zdjęcia, nr na gg:) Niby znam te numery, ale teraz jakoś mi lepiej:) nie mogę szybko wybrać Jego numeru, bez zastanowienia, jak wpisuję Jego numer to po prostu przypominam sobie, że nie powinnam i odkładam słuchawkę... a tak to pewnie bym dzwoniła codziennie... Skoro powiedział, że nie chcę ze mną być to tak jest, jakby zmienił zdanie to by zadzwonił, w co nie wierzę... Powoli godzę się z tym, że jestem sama, muszę dawać sobie radę bez Niego!! Może tak będzie lepiej, na razie nie jest, ale chce w to wierzyć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseu_do_anonim
Z tym że to ja odeszłam, przerwałam trwający za długo teatrzyk w domysły. W końcu udowodniłam mu kłamstwo i niestety teraz to on wini mnie za to, że okazałam się mściwa ... Cóż za ironia. Mimo to chciałabym go usłyszeć i co gorsze, zupełnie irracjonalne, ciągle łudzę się że kiedyś usłyszę wytłumaczenie dlaczego oszukiwał. Chyba po to chcę zadzwonić, a przecież zdrowo-rozsądkowo wiem że i tak bym się niczego nie dowiedziała, oprócz tego że byłam jestem i będę histeryczką i że wszytko to moja wina. Do stu diabłów. Ja się boję tej samotności, nie chcę jej, nie chcę być sama. Ale muszę sie pogodzić z tym że nikt mnie nie chciał tak naprawdę i nie zechce. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
Hej dziewczyny, a ja teraz mam taka taktyke: zyje jak wtedy jak bylam sama, ogladam sie za facetami, usmiecham sie do nich, odpowidam jak mi mowia hello, jestem otwarta na propozycje randki od w miare przyzwoitego faceta. Moj byly, szlag mnie trafia ze studiuje i bedzie HND wyksztalcenie z elektryki I elektoniki I chce w przyszlosci otworzyc wlasny biznes , ze jakas tam panna zgarnie mi go sprzed nosa, a przciez iluz jest takich studentow??? I mysle ze jakiejs innej bedzie przynosic kawe do lozka, ale to TYLE!!! A on byc moze nie znajdzie takiej co studiuje rachunkowosc, jest pracowita, ladna, zabawna, przyjazna, ludzie wrecz do niej lgna, pomocna, ciepla, inteligentna, potrafi swietnie piec I gotowac, jest niezalezna i obyta w swiecie, taka ktora nie oddaje swojego ciala bez obustronnej milosci, kocha zwierzeta, takiej co by mu spelniala kazde zachcianki nie tylko na poczatku zwiazku ale przez cale dwa lata, zawsze pomagala, zawsze wspierala I on wiedzial ze zawsze, ale to zawsze sie starala!!! Ja taka jestem i teraz inny bedzie mnie mial, innemu bede spelniac zachcianki, zawsze pomagac, a ja ze zlym czlowiekiem sie nie zwiaze, nie bede z kims kto nie jest mnie wart!!! I to myslenie mi pomaga. A on – otyly, jakby nie bylo troche byl przy kosci, wiecznie zmeczony, narzekajacy na to jak ciezko mu w zyciu, ktory nie mogl dla mnie isc na zakupy I ugotowac obiad z zaskoczenia… Z kims kto nie jest mnie warty nie bede, poczekam na takiego, mam 23 lata, mam jeszcze czas. Poki co studia numerem jeden zebym byla na szczycie, wtedy bede mogla przebierac facetach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
gdzie jestescie dziewyczyny??? Ania, Jola, Drozdzyk, Opalone Cialko, wszystkie??? U mnie ok i nadal tesknie za bylym ale poznalam wczoraj fajnego faceta i moze sie jakos dzieki niemu wylecze z bylego. Fajny jest ten nowy, ale nie sadze zebym chciala zwiazku, nie kolejnego... ale fajny jest, smieszny taki, szczeka mnie bolala od smiania sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mój były pisze teraz ze swoją była dupą.... jak mnie to wkurzyło :( a dzisiaj miałam sen, że chce wrócić do mnie... głupia jestem, on już żyje pełnią życia a ja cały czas o nim myślę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
Ania, gdzie Ty sie podziewasz??? Jola masz numer gadulca Ani?? Przepadla gdzies, zaczynam sie martwic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem... ale szkoda że "ktoś" zabił ten temat... szkoda że aaaa nas zostawiła... tak łatwo podciąć komuś skrzydła... tak mi przykro... pada deszcz ... i jest jakoś tak smutno...często tu zaglądałam i widziałam w was dziewczyny po części siebie... byłyśmy dla siebie serdeczne.. byłyśmy dla siebie wsparciem a ktoś zgasił to wszystko... szkoda... teraz chyba czas żeby każda z nas uporała się z tym z osobna.. . mam nadzieję że aaaa za jakiś czas wstawi tu notkę, że znów jest spokojna i szczęśliwa... nie ważne czy z nim i bez niego... dziewczyny trzymajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez jestem i codziennie czytam forum ale nic nie pisze:) Jak kiedys pisalam ja sie z moim zeszlam,ale dziwnie jest...jak anrazie to jest próba sprawdzenia go...on teraz ma swoje duze problemy poniewaz ma swoja firmę i duuzo zalatwien ja ejstem tak ajkby na 2 planie...eh:) Zycie pokaze co m byc to bedzie , ale kochamy sie na pewno ;) ale nie zawsze jest pięknie:) Milej nocki dziewuszki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć kochane jesteśmy razem ale to nie będzie to co było bo on mnie zdradził jak razem byliśmy :( prze lizał się z taka dziewczyna juz jej nie nawiedzę co z tego ze byli pod wpływem % jak ja to usłyszałam to myślałam ze z tego papu wyjdę i nie wrócę ale kupił mi dobrego drinka i rozmawialiśmy długo itp i wróciłam ale to nie będzie to więc dziewczyny niema się z czego cieszyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
czesc dziolchy kochane, u mnie bez zmian poza tym ze spotykam sie z takim jednym :) poki co mam do niego dystans ale chlopaczyna pisze od osmej rano do wieczora smsy i w sobote bylismy razem na kreglach i mialam ubaw po pachy z nim. Ciagle sie smialismy. Poznalam go na serwisie randkowym!!!!! TAK ja Magdalena zalogowalam sie na serwis randkowy. On jest 3 lata ode mnie starszy, Anglik, ale dla mnie to nie robi roznicy bo ang mam na piec. Odwiozl mnie do domu w sobote po kreglach i tak sie nachylil, ale pocalowalam go tylko w policzek i poszlam, a on jeszcze stal i czekal az wejde do domu :) i lepiej mi, spotykam sie z kims :) to tak cieszy jak dostane od niego kolejnego smsa, jeszcze nic nie wspominal o seksie wiec moze wcale nie zalezy mu tylko na jednym ale ja nie ufam facetom. A poza tym jest jeszcze taki Martin, znam go ze szkoly, on tam byl jednym z menadzerow, no i wpadlam mu w oko (WIEM TO) ale mialam mojego bylego a teraz po roku niewidzenia (nadal mamy kontakt) powiedzialam mu ze jestem single a on sie ucieszyl i chyba z nim wyjde wieczorem w ktorys dzien w tym tyg albo w weekend :) no i tak zaczyna mi sie podobac bycie SINGLE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
nie mam, pisalam na gadulcu ale nici. Jola chodz, postawimy ten temat na nogi! Ja mam dzis egzamin a pozniej moze i randke... Byly mi nie napisal 'good luck Mouse' :((( a dobrze chyba wie ze mam egzamin :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
heja, moj byly zadzwonil spytac jak mi poszedl egzamin,,, pamietal bo moja przyjaciolka z nim dzis gadala i wypytywal ja znowu o mnie... czy kogos mam, z kim wychodze, co robie; mowil jej tez ze on jest teraz szczesliwy bo nikt go nie kontroluje (nigdy nie kontrolujcie swoich chlopakow, WIELKI BLAD). Za ma takie dni ze w ogole o mnie nie mysli, ale ma tez takie ze wszystko mu o mnie przypomina... powiedzial mi dzis ze jest poczta dla mnie, nawet sporo, a ja mu na to ze odbiore w weekend, a on ze w weekend go nie bedzie bo leci do stanow, a ja mu na to ze bedzie jego siostra albo nasz wspollolator (zeby nie myslal ze chce go zobaczyc koniecznie). Mimo tego ze chceeee, no ale musze byc twarda. Rozmawialam z przyjacielem (on ma 66 lat) i John twierdzi ze on wcale nie jest taki szczesliwy jak mowi tylko stara sie pokazac ze uwaza ze dobrze postapil zrywajac ze mna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem:D wchodzena kafe i patrze ze topik jest :D Magda jak poszedl egzamin? zdany? do Ani pislam chyba wczoraj ale nie odp mi:( a jesli chodzi o mnie to po staremu... nie mamy kontaktu a ja nie zamierzam juz sie do niego odezwac. chyba trzeba bylo najpierw stracic godnosc zeby dostrzec pare rzeczy...;/ chociaz Magda nieco wie jak wyglada moja sila... ale z kazdym dniem bedzie lepiej :) pozdrawiam :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
egzamin jakos poszedl ale nie mozna miec ani jednego bledu bo kazdy pociaga nastepny wiec troche sie boje ze cos spieprzylam... bylam na kolacji z Tom'em :) pocalowalismy sie na dobranoc tym razem z jezyczkiem, ach jak to cieszy, pierwszy pocalunek z kims nowym :))) i na dodatek z jezyczkiem :) hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
zaprosilam go do siebie na sobotnie barbeque, pozna moich housematow i siostre i brachola, moje przyjaciolke i jej chlopaka :) ucieszyl sie i powiedzial ze przyjdzie z mila checia :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
dzieki ffffftttteeeee hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×