Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aaaa.....

Rozstanie i powrót - możliwe?

Polecane posty

Z Tomiek jest miło, jest fajnym facetem ale muszę się nad tym zastanowić, widze się z znim w czwartek, potem wyjeżdża do Wrocławia w związku ze swoją pracą magisterską. Po jego powrocie, na początku grudnia, jest jakaś impreza u jego znajomych, jakieś urodziny, zapytał, czy z nim nie pójdę. Powedziałam,że się zastanowię. Muszę przemyśleć, czy coś "kiełkuje" we mnie, bo jak nie, to nie mogę chłopaka zwodzić, nie zasługuje na to. A mój były spotkał się z tą laską kilka razy, tak naprawdę sam chyba nie wie ile. Powiem Ci tylko jedno - jak jechałam z nim w samochodzie ostatnio, wyszedł gdzieś do sklepu na chwilę. Ja obok siedzenia wyczaiłam jego biling z poprzedniego miesiąca i numer, który pojawiał się najczęściej. Sporo tych esów było, do mnie kiedyś też tyle pisał. Powiem Ci,że zabolało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym powiem Ci,że mam dziwne sny. Właściwie od rozstania nie miałam chyba żadnego miłego snu związanego z nim. W każdym prawie były łzy, to,że mnie zostawia,że pojawia się inna, w zeszłym tygodniu też mi się coś takiego śniło. Czyżby prorocze, ostrzegające sny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiesz, narzaie poza Tomkiem nie ma "innej alternatywy",że się tak wyrażę:) ale ja tak nie lubię grać na 2fronty, wiesz niby nie mam zobowiązań ale jednak głupio bym się czuła spotykając się z kimś jeszcze. Aż wstyd się przyznać ale przy 1spotkaniu, czułam się jakbym zdradzała byłego ale w końcu do mnie dotarło,że nie mam powodu,żeby czuć się winna. Jak na razie to były daje mi tylko powody do tego,żeby mysleć o tym negatywnie, więc póki co, mój stosunek do tego się nie zmieni. Też obawiam się tego,że ten gnom jednym telefonem czy sms zburzy mój względny spokój, który sobie teraz wypracowałam. Tak sobię myślę, że pora zacząć myśleć rozumem a nie sercem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana a Ty w ogóle w pracy jesteś, czy w domku siedzisz? ja w pracy i nic dzisiaj prawie nie zrobiłam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znasz niemiecki? popatrz na moją stopkę, jeśli nie, to przetłumaczę Ci to. Czytałam ostatnio taki tekst na zajęcia, o nieszczęśliwej miłości, to jedyne słowa, które zapamiętałam z tego tekstu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj to widzę,że nauczycielką też nie będę:) więc tłumaczę: "Wydawałoby się,że nic i nikt nie jest w stanie zniszczyć ich miłości ale ona teraz wie,że wszystko jest możliwe, nawet to, o czym wcześniej by nawet nie pomyślała". Coś takiego, cięzko przetłumaczyć tak dosłownie, po niemiecku niby wydaje się proste ale czasem brakuje słow po polsku,żeby to wyrazić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
he he:) no właśnie numer nie bardzo mogę zmienić, bo abonament i to już taki stały od prawie 4lat:) Jak się jakiś nawinie, to może przemyślę ta opcję:) najbardziej to żałuję,że jak były się mnie pytał, czy miałam kogoś, bo podobno na tej imprezie, co mnie jego siostra widziała, to podobno z jakimiś kolesiami byłam. Faktycznie, nie było miejsca, zajęłyśmy, tak przez przypadek:) z koleżankami stolik takich chłopaków i później gadali z nami itp. To ja głupia zaczęłam się tłumaczyć,że coś tam zarywali,że proponowali "coś bezalkoholowego",żeby nie było, ale szybko ich spławiłyśmy. Oj jeszcze duuużo muszę się nauczyć na temat postępowania z facetami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, ja raczej nauczycielką nie planuję być, teraz robię magisterskie ale nie metodyczne no ale zobaczymy, jak się jeszcze w życiu ułoży. Na razie to ta szkoła mnie denerwuje, jak się wkurzę, to dotrwam do końca stażu, ze szkoły zrezygnuję i wyjadę do Niemiec, nie będę się tu chrzanić. Kiedyś bym tego nie zrobiła, miałam inne plany z byłym ale teraz?kto wie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok, pobaw się pobaw:) a kajaczek to jest bokserek:) Wiesz, ostatnio zarzucałam byłemu,że zaniedbał tą biedną sunię. ie wiem, niby taka jak zawsze, biega zadowolona ale np. zauważyłam centralnie,że łysieje. Zawsze jej dużo włosów wylatywało ale teraz ma taki prześwity na kórze, białe miejsca gdzie nie ma sierści. Gadałam z koleżanką i tak mi zasugerowała,że w sumie pies też ma jakieś odczucia, nagła zmiana środowiska, tam nawet nie ma gdzie do lasu pojechać,żeby się pies wybiegał,że może też tęskni i ta cała sytuacja też się na niej odbija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam na dyskotece chyba jakoś na początku września i wtedy mnie jego siostra widziała. ja żałuje tego,że tak się tłumaczyłam,że tak chciałam mu dać do zrozumienia,że ja nic z nikim innym,żeby wiedział,że czekałam. Głupia byłam. I to jest właśnie powód, dla którego pewnie nie będziemy mogli byc razem - bo on tego nie zniesie, tego,że spotykałam się z innym,ja o tym wiem a już nie mówić o jakichkolwiek sms-ach od innych. Ale cóż, sam tak chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On nie ma mi prawa czegokolwiek zarzucać, może przyczyniłam się do rozstania ale bez przesady. Po tym jak powiedział mi o tej lasce to przyznałam się, i tego też żałuje,że co z tego,że chodziłam na imprezy, jak nawet się opić nie mogłam, kiedyś 2piwa i zgon a nie mogłam się opić, bo myślałam o nim, tęskniłam, po imprezie przychodziłam i ryczałam do rana, bo chciałam do niego napisać a wiedziałam,że nie mogę. Wyrzuciłam mu to,że jak ja cierpiałam to on spotykał się z jakąś dupą, pisał do niej esy i mówił czułe słówka. Odpisał mi wtedy "Myślisz,że ja nie cierpiałem?nie mówiłem czułych słówek, bo są zarezerwowane dla Ciebie ale chuj przecież teraz to już nic nie znaczy". Ja nie mam wyrzutów sumienia,że chodziłam na imprezy, nie mam,że spotykam się z Tomkiem, nie mam, bo tak naprawdę, to kim on jest dla mnie w tym momencie?jest dla mnie byłym, który nie interesuje się tym, co się ze mną dzieje, on też pewnie robi, co chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Endis
A ja mam jeszcze inaczej: Byłem z kobietą niecały rok. Było super, bardzo jej zależało na mnie, mi na niej też ale jej jednak troszkę bardziej i wszystko szło wręcz fantastycznie, ale w pewnym momencie coś jakby we mnie zaczęło przygasać, niewiem dlaczego, ale bez jakiegoś konktretnego powodu poprostu z czasem Ja spowodowałem że ten związek wygasł, ale cały czas utrzymywaliśmy kontakt nieczęsty ale systemtyczny, mejlowy, gg itp. już bez spotkań. Najlepsze jest to że ona nigdy niezapytala dlaczego tak postąpiłem, i wogle nieporuszała tematu choć podejrzewam że jej chyba zależało, ale zachowywała się bardzo honorowo, bez jakiegos obrażania się itp. Po kilku miesiącach jednak zrozumiałem jak wielki popełniłem błąd powodując że ten związek się rozpadł! Po pewnym spotkaniu firmowym (bo my pracujemy w jednej firmie, ale widujemy się b. sporadycznie bo w innych działach - więc kontakt prawie żaden) zaprosilem ją na kawe do pubu za dwa dni, powiedziała że ok. Na spotkaniu przyznałem się jej że tak naprawdę to zrobiłem bez sensu i że nadal daże ją dużym uczuciem, jednak ona odparła że to już przeszłość i że powrót jest niemożliwy, możemy się kolegowac i to wszystko! Mówiła że w międzyczesie krótko się z kimś spotykała ale to nic poważnego i że nic z tego niewyszło, a teraz chce sobie dać spokój z facetami! powiedziałem że rozumiem. Jednak niemogę się z tym pogodzić i bardzo bym chciał by znowu wróciła! i pisałem do niej kilka mejli i smsów, o czym kolwiek, odpisywała ale tak półsłówkami, jak zapytałem dlaczego tak odpisuje półsłówkami, napisała że trzyma dystans, bo JA czuje coś do niej więcej niż koleżeństwo. Ja odpisałem że popełniłem wiele błędów wcześniej bo byłem ślepy, ale że potrafię poradzić sobie sam ze sobą, i że mogę się z nią kolegować - a reszta zależy już od niej - ale już nic nieodpisała, ja też nie bo niechciałem być nachalny! 2 dni temu po 4 dniach odezwała się jednak przez sms, napisała: “Cześć:) przesyłam tobie pozdrowienia” odpisałem po kwadransie że “Dziękuje, miło z jej strony i że pozdrawiam ją również” - niewiem czego to było wynikiem i czy napisała tak tylko poprostu, bo znowu cisza. Ja chciałbym do niej wrócić, uważam że popełniłem wcześniej wielki błąd - Dodam jeszcze że nie jesteśmy już nastolatkami tylko młodymi ale dojrzałymi już ludźmi. Czy jest to możliwe aby do mnie wróciła ? I co mam poradzić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Endis, nie rób przede wszystkim nic na siłę, powoli, spotykaj się z nią, traktuj ją dobrze, nie gadaj na razie nic o uczuciach, czy powrocie, to samo wyjdzie. Mówie tak dlatego,że rok to w sumie nie jest bardzo dużo, spotykajcie się, proponuj jej wyjścia, powiedz,że ładnie wygląda. Jak coś się tam jeszcze w niej tli, to to wyjdzie, przyciągnie was coś do siebie. Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mini - wiadomo, bo tak naprawdę to wydaje mi się,że przyjaźń między kobietą a mężczyzną nie jest możliwa, wiedzą o tym przede wszystkim faceci, dlatego nie chcą by ich kobiety miały "przyjaciół". Ja w sumie też tak uważam, kolega to kolega, chociaż ja ich za wielu nie mam (zgadnij dlaczego). Moi koledzy to są właściwie koledzy M., z innymi chłopakami raczej nie utrzymywałam kontaktu. Jak potrzebowałam coś od gościa z mojej grupy na studiach, to niestety, pisałam esa i od razu usuwałam, bo zazdrość niesamowita, jak M. zobaczył. Tomek wczoraj chciał mnie pocałować, nastawiłam policzek:)jakoś nic innego nie przyszło mi w tej chwili do głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Endis
Dzięki, wiem tylko że niepowinienem być nahalny, bo to nigdy niedziała. Ale czy wogle powinienem cokolwiek do niej od czasu do czasu napisać ? Czy w tej sytuacji uzbroić się w cierpliwość i czekac czy ona się jeszcze odezwie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Endis
Dzięki za rady Próbowałem tak jak mówicie przez 2 tygodnie - od czasu do czasu (tak co drugi dzień) pisałem do niej jak się czuje, czy wszystko ok, zaproponowałem nawet żeby podrzucić ją po pracy do domu, odpowiedziała że ok, to nawet super bo jest chora i idzie na zwolnienie, ale że niechce mnie wykorzystywać (tak zupełnie na luzie) i tak się stało, odebrałem ją z pracy i podrzuciłem do domu, droga (na całe szczęście były korki więc około 30 minut), rozmawialiśmy w sumie o byle czym, w przyjaznej atmosferze,ale już pod domem nierozmawialiśmy długo jak wcześniej tylko od razu poszła do domu. przez cały tydzień pisałem do niej raz dziennie jak się czuje czy wszystko ok. odpisywała tak półsłówkami że ok. że już powoli zdrowieje itp. ale zawsze szybko urywała korespondencję. po tygodniu taki esów, napisałem jej czy napewno nie ma do mnie żadnego żalu bo niby wszystko ok. ale coś w powietrzu wisi - odpisała że celowo trzyma dystans bo ja czuje coś do niej więcej niż koleżeństwo coś czego niepowiniem czuć - ja odpisałem że popełniłem wiele błędów bo byłem ślepy i teraz za to oberwałem ale że mogę sie z nią kolegować tak jak ona chce, a reszta zależy od niej, ale napisałem jej również że niechcę być nachalny wobec niej, -nic nieodpisała - po 4 dniach ciszy napisała tylko cześć z uśmiechem, przesyłam tobie pozdrowienia - odpisałem że miło z jej strony i że pozdrawiam ją również. minęły dwa dni i znowu milczenie - poprostu sam niewiem czy odezwać się do niej czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Endis
Tak pisalem jej wcześniej że szanuje i rozumiem jej decycje - bo rozumiem ją, i nie dziwi mnie to. Dziękuje wam za porady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Endis
Nie sądze abym swoim zachowaniem je zabił! Było super, bez kłótni, jakichś chorych jazd itp. pewnie nieraz się spieraliśmy ale bez jakichś świństw. Nadawaliśmy na bardzo podobnych falach, mieliśmy podobną wizję jak powinien wyglądać związek itp.nawet wizualnie do siebie bardzo pasujemy, każdy to mówił!:), nawet jak niebyliśmy jeszcze parą to jak ktoś nas widział to myślał że para:) Żadne z nas niebyło też jakąś stroną dominującą, było tak jak powinno być , wszystko grało, ale jednocześnie niebył to też jakiś przesłodzony związek! A ta szczera rozmowa już była, w której bardzo ją zaskoczyłe że chce wrócić, ale powiedział że nie - więc niepowinienem chyba ponawiac tego pytania, bo wyjdę na frajera! Z drugiej strony, ktoś mi poradził że już jej pokazałem że chcę i teraz pownienem czekac czy ona się odezwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Endis, same problemy z Wami, wasze niezdecydowanie a wydawałoby się dorośli faceci, którzy wiedzą, czego chcą. Ja piszę właśnie z Tomkiem, a właściwie to flirtuje... już zapomniałam, jak się to robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale wiecie, jaką dzisiaj znowu miałam sytuację. Z moim bratem, to samo było co 1listopada jak gadaliśmy, on cos gada, gada i czymś mnie wkurzył a ja z rozpędu "Dobra Michał już przestań!", moja mama takie spojrzenie wymowne na mnie.... a ja cegła i do pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co Mini, udzielam się czasem na takim forum ezoterycznym i czasem rposze o wróżbę, poprosiłam wczoraj,żeby mi powiedziała taka dziewczyna, jak to będzie ze mną i z Michałem - odpowiedziała mi,że z tej znajomości już nic nie będzie,że nie interesuje go już jako kobieta i nie ma już w nim uczuć do mnie. Teraz już wiem,że wszytsko pozamiatane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Endis
Wczoraj podąłem z nią rozmowę na gg, ale uparcie twierdzi że chce pozostać ze mną w dobrej relacji ale już nie w takiej jak wcześniej. w nocy wysmarowałem długiego mejla do niej - wątpie aby to coś dało ale teraz przynajmniej będe wiedział że wszystko z siebie wyrzuciłem, i zrobiłem wszystko co mogłem zrobić! - a reszta już w rękach sił wyższych! A z tą wróżką to też ciekawy temat - nigdy niewierzyłem ale tez niewykluczałem, bo cholera pewne rzeczy mi się sprawdziły Dzięki dziewczyny za wszystkie podpowiedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Endis
aaaa.. A jeżeli mogę tobie coś podpowiedzieć! Ja też kiedy zdecydowalem się od niej odejść, byłem przekonany że nie ma już we mnie uczuć do niej ale bardzo ją szanowałem i chciałem by była moją koleżanką, i cały czas się z nią normalnie kontaktowałem, rozmawiałem. Teraz zrozumiałem że jednak to ona - i role się odwróciły! Także nawet jeżeli teraz nie ma już w nim uczuć do Ciebie to niewykluczone że te uczucią wrócą, ale wtedy może byc tak że to już Ty niebędziesz go chciała! - Tak jak to ma miejsce w moim przypadku - Nieźle oberwałem! - No al ejak popełniłem błąd to rozumiem że musze za niego zapłacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Endis wiesz, tylko ja byłam z moim prawie 5lat, teraz od rozstania minęło 3,5mies. i jeżeli on już nic czuje, to to nie wróci, bo my nie mamy kontaktu, nie widujemy się, on mieszka w innym mieście, tutaj przyjeżdża czasem ale za 3mies. jak skończy szkołę nie będzie już przyjeżdżał w ogóle, więc nawet na stopie koleżeńskiej nie da się już tego utrzymać. Miałam dziś do niego sprawę, musiałam napisać, powiedziałam,że musimy się rozmówić i zapytałam kiedy będzie w mieście. W piątek, 19listopada się zobacymy i zakończe to definitywnie. A Tobie jeżeli zależy na tej dziewczynie to staraj się ale powolutku i na stopie koleżeńskiej, może uda Ci się na nowo obudzić uczucia w niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak byliśmy razem to był w mieście co tydzień, czasem brał wolne, chyba,że już naprawdę nie mógł to co 2tygodnie. Tzn. to nie jest taka ważna sprawa, zapytałam, czy pogadamy jak skończy pracę przez sms, odpisał,że właśnie zaraz wylatuje do Grecji i już lepiej pogadamy jak przyjedzie. To mieszkanie jego mamy, która pracuje w Angli i przyjeżdża raz na 2-3miesiące. Wiesz Mini, ja już w to nie wierze, jak nie ma uczuć, to już nie ma sensu się szarpać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam do niego sprawę ale to nie tak ważne, a potem zapytałam, kiedy będzie w Kielcach, bo musimy się rozmówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mini kochana, szczerze? bardziej podejrzewam,że jego wolny czas zajmuje już prędzej jakaś pani. Chociaż zawsze w sumie trochę zapracowany, jemu dzień zawsze szybko schodził, praca, potem trening (oczywiście jak treningu nie było w pracy). Aj bo kurcze trochę tu w sumie za dużo napisałam o nim, gdzie mieszka i gdzie pracuje, zawsze taka papla byłam. On nie pracuje tak normalnie w policji, tzn. żadna drogówka, czy prewencja....jestem pewna,że zaraz skojarzysz o co mi chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha no i randkę z Tomkiem dzisiaj odwołałam, musiałam. Mini masz gg? bo tutaj to nie chciałabym pisać a niezłą wczoraj przygodę miałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znalazłam się na tym forum nie przez przypadek, pewnie jak wiekszość z Was poszukuję słów otuchy, wsparcia, zrozumienia i porady. 5 dni temu pokłociliśmy się z partnerem i od tej pory cisza z Jego strony. Pokłócilismy się o błachostkę, jak zawsze, zresztą nasze wszystkie kłotnie były o coś nieważnego. Ale ostanio zdarzały się dosyc często :-(Oboję mamy trudne charaktery, zresztą on jest spod znaku barana a ja byka.) Ostatnia kłótnia zakończyła się tym , ze pojechał do domu, zawsze przy jakiej kolwiek kłotni słyszałam tylko " jadę do domu" , za każdym razem zatrzymywała go , prosiłam by tego nie robił i jakos się godziliśmy.... tym razem ....powiedział tyle nieprzyjemnych słów że go nie zatrzymałam i sobie pojechał..... ale zaraz po jego wyjściu napisałam mu smsa by wrócił i żebyśmy porozmawiali jak dorosli ludzie....on mi tylko napisał spier....j :-( , usprawiedliwiam go że był zdenerowwany, choć niewiem czy powinnam :-( I od tej pory WIELKIE NIC , niewiem co robić, kocham go i nie chciałabym aby to sie skonczyło :-( Ale dlaczego On się nie odzywa? Przecież zawsze mi obiecywał że zawsze będziemy razem, jeszcze przed kłotnią mówił że bardzo mnie kocha, były wspólne plany na przyszłość,miałam w nim wsparcie i był jedyną mi bliską osobą - dobrze wiedział o tym ( pare lat temu zmarli mi rodzice, nie mam dziadkow, żadnej rodziny tu gdzie mieszkam ) a teraz nie ma nic..... Jak myślicie odezwie się jeszcze? ( dodam że jeszcze tak długo nie było żebysmy ze sobą nie rozmawiali ) czy odezwać sie pierwsza? Ale jak odezwę sie pierwsza to chyba całkowicie przestanie mnie szanować bo bedzie wiedział że zawsze do niego wyciągnę pierwsza dłoń :-( Niewiem co robić, co myslec .........powoli popadam w coraz większy dół..... a tu na studiach niedługo zaczną sie egzaminy czy prace semestralne.......a ja nie mam do niczego głowy....... robie tylko podstawowe czynności- jem, śpię,płaczę i siedzę przed kompem :-( proszę doradzcie..... pomóżcie :-( czekać? ale jak długo??? Nachodzą mnie myśli by wziąść tel i odezwać sie , a po chwili pojawiają się mysli by tego nie robić ........Ta cisza mnie chyba wykończy....... Dodam, że ja mam 23 lata, a on 27 .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×