Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aaaa.....

Rozstanie i powrót - możliwe?

Polecane posty

A mnie sie wydaje, ze do Ciebie dzwonil. W sumie nie wiem po co, moze pogadac a moze, jak mowisz, dzwonil po klucze. Ale mysle, ze sytuacja jest troche za powazna, zeby sobie sygnaly puszczac. Moze jak zobaczy, ze nie oddzwaniasz to w koncu napisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam Wasze wypowiedzi
siedze i ryczę, bo u mnie właśnie się rozsypało wszystko. Po 4,5 roku. I nie wiem co mysleć, ale cholernie mi go brakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozstanie, jesli to konieczne, polecam. Powrotu ABSOLUTNIE NIE. Inaczej pewnego dnia można usłyszeć z ust ukochanego; ''Kobieta jest jak pies, nawet jak się go bije, on i tak pamięta tylko dobre chwile i zawsze wraca do swojego pana''. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Inna Salsa - pewnie masz dużo racji ale wiesz,że bardzo rzadko jest tak,że tylko jedna strona jest winna, no chyba,że ktoś zdradził. Tak to zawsze wina leży po obu stronach a szczęście tego, kto pierwszy będzie miał dość i zerwie, bo wtedy mniej cierpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sanderkaaaaaaaa
Haloo :) aaaa... wczoraj szukalam tego watku i nie znalazlam a jstem bardzo ciekawa co tam u Ciebie ? przeczytalam ze dostales ten staz wiec gratuluje :* a jak serduszko nadal tak krwawi cz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sanderkaaaaaaaa
Pewnie Ci cieżko ale zobaczysz ze z dnia na dzien bedzie Ci łatiwuej:) i co zadzowinił,napisal.. czy nadal meska duma ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sanderkaaaaaaaa
Do wszytkich madrych kobietek ktore placza teraz za swoim facetem! Facei sa jak piesek zawsze wracaja do swojej wlascileski wiec nie plakac i pomyslec o sobie a on i tak wroci :):*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sanderkaaaaaaaa
Ja przezylam to samo co ty a scenariusz moj byl podobny i tez mysalam ze nie wroci wiec sama zawsze blagalam az pewniego razu sie postawilam i teraz on zamna lata i jestem szczeslicwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sanderkaaaaaaaa
I co najwazniejsze to miec szacunek do wlasnej siebie nie robic nic wbrew sobie nie mozna byc zaborczym i 3mac faceta w klatce dac mu jego przestrzen i isc ns kompromis to recepta na to by zwaizek byl udany POWODZONKA :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
hej Sanderkaaa:), no serducho nadal boli niestety. Dzisiaj dzwonił albo puścił sygnała, nie wiem, bo mam wyciszone dźwięki i nie odebrałam. Ale bardziej mi się zdaje,że pewnie klucze chciał odzyskać i dlatego dzwonił. Dobrze,że przynajmniej u Ciebie się układa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sanderkaaaaaaaa
hmm a moze jednak dzwonił chiał pogadac ?? ile czasu juz mineło tak mi ciebie zal ale zawsze mozesz pisac a ja zawsze cie wyslucham bo nie raz bylam moze w troszke innej ale bardzo podobn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sanderkaaaaaaaa
kurcze dlaczego wszyscy pisza monologi i nic im nie ucina a moja woadkosc jest krotka i zawsze nie w całosci buuuuu Pewnie jeszcze zadwoni albo to znak ze teskni i sprawdza czy ty zadzw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien Dobry Dziewczeta :) Ja oczywiscie wczoraj nie wyrzymalam. Trzymalam sie dzielnie do poznego wieczora a potem wzielam ten cholerny telefon w pazury i napisalam do niego. Zyczylam mu jak zawsze spokojnej nocy na drodze i takie tam bzdele... Zawsze jak dostawal taka wiadomosc ode mnie w trasie nie odpisywal, ale puszczal sygnal. No to ja wczoraj napisalam a on puscil syganal :) Jakby chcial odejsc to chyba by tego nie robil? Jakos tak lzej mi sie wczoraj zasypialo. Ale sie zdziwie jak wroci i mi powie "spadaj mala". Dopiero beda jaja. Ładna dzis pogoda, ide posiedziec z kawa w ogrodzie. I wciaz czekam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny dużo się działo u nas i M byłam u niego i nie wytrzymałam był boski petting ale oprócz tego gadaliśmy przytulaliśmy i co żałuje z jednej strony a z drugiej strony nie ale dzięki mnie i dla mnie chce wrócić bo powiedziałam że się zmieniłam bo tak jest ale niestety w domu nie mogę o tym powiedzieć bo nikt go nie lubi ale co z tego ja go kocham i z pomocom "góry" dzidzia (*) będzie lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cieplywiatr456
dla mnie cale rozstanie sprawilo ze kompletnie stracilam grunt pod nogami.najgorzej bylo to ukryc.nawet nie patrzylam w lustro,zdarzalo sie ze szlam ulica i po prostu plakalam.dzisiaj tak jak wspomnialam emocje ulegly splyceniu..po roku...jednak ciagle czuje nieopisany strach,z miejsca odrzucam wszystkich facetow...najgorsze ze w sumie zycie mam bardzo ulozone...bardzo dobra prace,koncze studia ale tutaj tez wszyscy kogos maja lub juz pozakladali rodziny,jak ktos jest wolny to wydaje mi sie dziecinny..i tak mijaja dni..kazdy tak zajety a jednoczesnie pusty...niby ostatnio spodobala mi sie jedna osoba ( dziwne ze wczesniej nie zwrocilam uwagi)..ale raczej nawet nie wiedzialabym jak nawiazac kontakt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marokanskie rekodzielo
zapraszamy do obejrzenia nowych modeli marokanskich naczyn ceramicznych tagine w sklepie rekodziela marokanskiego www.marokostyle.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie ma sensu wracac
Kiedys to ja porzucilam kogos po kilku latach i ciagle uwazam, ze 2 razy do tej samej rzeki sie nie wchodzi. Nie bylo zadnej zdrady ani konkretnego powodu. Po prostu bylam psychicznie wykonczona wiecznymi klotniami, pretensjami, wymuszeniami, ze mam sie zmienic w kogos kim nie jestem. W pewnym momencie cos peklo i mialam dosyc. A teraz jestem w cudownym zwiazku, czuje sie doceniana i kochana i co najwazniejsze nikt juz mnie nie krytukuje. Czuje spokoj. Mysle, ze jak cos sie juz wypalilo to nie ma sensu tego na sile naprawiac. Bo prawda jest taka, ze po powrocie chwile bedzie fajnie a potem znowu wroci to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mięka pałka
Ja czekałem na swoją kobietę ponad miesiąc, aż zdecyduje czy wróci. Nic z tego nie wyszło i powiedziała mi że to koniec. Niby już wcześniej się z tym pogodziłem ale miałem nadzieję że będzie inaczej. Niestety okazało się że nie i teraz boli tak samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez boje sie tego, ze jesli jednak bedzie chcial dalej ze mna byc, to bedzie tylko kwestia czasu jak znowu cos sie zepsuje. Ale czytajac wypowiedzi z tego czy innego forum, widac, ze niektore powroty sie udaja. Ludzie jednak sa szczesliwi, bo podczas nieobecnosci tej drugiej osoby jednak stwierdzaja, ze nie moga bez niej zyc, ze poprostu ja kochaja. Pewnie, ze fajnie by bylo gdyby takie watpliwosci czloweika nie nachodzily i zylo sie razem dlugo i szczesliwie, bez zwatpien i potkniec. Ale kazdy zwiazek jest inny, bo tworza je inne osoby. Ja mam nadzieje, ze jeszcze sprobujemy. Ja chce spobowac. I niedlugo przekonam sie czy on tez chce. Chce sprobowac zawalczyc o ta milosc, bo kocham tego czlowieka. Jesli bedzie chcial odejsc, trudno. Nie przywiaze go przeciez do grzejnika. Niech idzie i bedzie szczesliwy. Widocznie ja nie potrafilam dac mu tego szczescia. Moze inna bedzie umiala. My tak definitywnie sie nie rozstalismy, tylko on nagle stwierdzil, ze musi to wszystko przemyslec. Nie wiem czy to mozna nazwac rozstaniem. Moze niektorzy tak stwierdza a moze niektorzy nie. Nie wiem. Wiem natomiast, ze on mnie kocha. Wiem tez, ze prawdziwa milosc powinna pokonac wszystkie przeciwnosci, jesli bedziemy razem to znaczy, ze nasza milosc taka jest. Natomiast jesli nie, to znaczy, ze byla, bo wiem, ze byla, ale poprostu cos sie po drodze spierdolilo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Witam wszystkich, ja po kolejnym dniu pracy, dzięki której miałam mniej myśleć i tęsknić. Niestety, nie wychodzi. Sanderka - to już miesiąc i 9dni, nie chce robic sobie nadziei, nakręcać się. Jeśli chodziło o klucze, zadzwoni jeszcze raz, jeśli chodziło o nas - to już nie zadzwoni. On ma taką męską dumę i pewnie, jak zobaczył,że nie odebrałam, to poczuł się urażony, bo to przecież ja byłam nie dobra. Nie wiem,męczy mnie to strasznie, niech napisze esa, to będę wiedziała o co mu chodzi. Ja już nie mam siły, to wykańcza mnie psychicznie a nie chce skończyć w wariatkowie:( Mikuś- właśnie nawet się właściwie nie rozstaliście, czuję,że u Was wszystko pomyślnie się rozwiążę. Ja choćbym chciała to nie mogę do niego napisać, po prostu się go boję. Po tylu przykrych słowach, które mi napisał, jak nie chciałam dać mu spokoju, nie moge. Nie przeżyje kolejnych takich słów. Będzie dobrze,musimy żyć,tak czy inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ogarnia mnie zwatpienie, nie wiem co mam ze soba zrobic, powoli dostaje szalu... wiem, ze jest juz w kraju, o tej godzinie zawsze juz byl, telefon milczy... mija trzeci dzien tego niby rozstania... chcialabym zasnac, chcialabym, zeby obudzil mnie dopiero jego telefon, niewazne co mi wtedy powie, chce juz przestac czekac, chce juz wiedziec co z nami bedzie... Kocham Cie, tak bardzo Cie kocham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłam z chłopakiem przez 3 miesiace i było tak nie widoamo jak miedyz nami wprawdzie sie nie kłocilsmy ale było bez rewelacji, do konca mnie nie zaspokojal seksulanie(nigdy mu o tym nie powiedizłam ).po 3miesacach go rzuciałam bo stwierdizłam ze chce takiej wielkiej miłosci i zeby było tak super,juz po tygodniu chcialm wrocic zrozumiaamz e wiele stracilam i probowłąam to naprawic ale on nie chciał juz do mnie wrocic.myslice ze to jaks urazona duma?juz mija 10 miesiacy od anszego rozstania i ja juz od dawna dałam sobie spokoj.cyz jets jaks szansa jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
2003joanka - jeżeli nie macie ze sobą kontaktu, to raczej nie widze szans. Możesz tylko się cieszysz,że nie rozstaliście się po 3mies. a nie po 3latach, bo wtedy jest dużo gorzej. Mika- pierwsze dni są najgorsze, jak przeżyjesz pierwszy tydzień, o ile ten Twój się w cześniej nie odezwie, a myśle,że tak będzie, to potem będzie już z górki. Mi też się wydaje, jakby minęła wieczność od rozstania. Już nawet nie płacze, po prostu jestm zamulona. W zeszłym tyg. tak ryczałam przez pół dnia,że później usnąć nie mogłam i przez 2dni głowa mnie tak napierdalała,że myślałam,że umieram.Mój organizm chyba się broni, bo jak tylko zaczynam intensywnie myśleć o moim byłym, to głowa zaczyna mnie boleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
a ja znowu dół, trace nadzieję,że rozwiąże się to dla mnie pozytywnie. Jakby żu=ycie nie mogło być prostsze, nie chce być dorosła:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mięka pałka
aaaaa Już wyżej pisałem, że też byłem w twojej sytuacji i nie wyszedłem z tego obronną ręką. Po przerwie w naszym związku dziewczyna zostawiła mnie mówiąc że dobrze jej samej i juz mnie nie kocha :( wiec ja juz tyle optymizmu co do powrotów nie będę miał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
No u mnie nie ma przerwy, przecież już mnie zostawił i wiesz co? myśle,że mojemu byłemu też jest dobrze beze mnie. Smutna prawda ale lepsza prawda niż kłamstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mięka pałka
Masz rację. Po co ciągnąć związki które ni mają przyszłości tzn te w których obaj partnerzy nie czują do siebie tego samego. Zapewniam Cie, że wcześniej czy później się otrząśniemy i poukładamy życie z kimś lepszym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
no i co aaaaaaaaaaaaaa? Odzywa sie? ja mam odwrotny problem, on szuka kontaktu (on zerwal) a ja w sumie chce tego kontaktu ale staram sie go ograniczac. Pisz czasami co sie dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Niestety nie odzywa się. Dużo osób mi mówi,że jakby chodziło mu o klucze, to by po prostu napisał esa, po tym, jak nie odebrałam "potrzebuję kluczy" albo "oddaj klucze mojej mamie". Bo przecież tyle czasu nie chciał gadać a teraz nagle dzwoni, w sumie to nie wiem,czy to był sygnał,czy dzwonił. Ale nie chce się na to nastawiać. Z drugiej strony, jeżeli chciał tak po prostu pogadać, to myśle,że już się nie odezwie. On ma taką dumę w sobie i jak nie odebrałam, to pewnie pomyslał "nie chce, to nie". A ja nie chce się odzywać, boje się. Koleżanki mi mówią,że może przeczytał ten list, co my wysłałam w zeszłym tygodniu i coś go ruszyło. Już sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
mieka pałka - niestety ale ja chyba nie ułoże sobie życia z kimś innym, ja nie będę potrafiła zaufać komuś, tak jak jemu. Przypominam sobie ile było złego w tym związku, jak się kłóciliśmy, jak sama tyle razy chciałam odejść ale nadal go kocham, takie banalne słowo ale inaczej nie da się tego określić. Czuję pustkę, gdy go nie ma, rozdziera człowieka od środka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×