Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aaaa.....

Rozstanie i powrót - możliwe?

Polecane posty

Gość a do mnie nie wróci napewnno
I powiem wam dziewczyny, miałam nadzieje rok czasu ponad.. ciągle myślałam.. dalej myśle, wydawalo mi się że skoro tak kochał, skoro byliśmy tacy dopasowani, to wróci.. że przecież los chcial bysmy byli razem (dziecko)że wróci, że to nie możliwe, że przecież mieliśmy takie plany, że miało być tak pięknie i.. czekałam.. a teraz wiem już napewno nie ma nic.. Nie kocha mnie, dobrze mu samemu--sam mi to powiedział- że tęskni czasem, wspomina.. że śnie mu się ale jemu dobrze samemu, bo ma spokój.. NIgdy nie wróci...wogóle to mu odbiło.. jedzi za miasto praktycznie codziennie, zapisała się do jakiegos koła.. rzucił szkołe..pracuje i żyje pracą-domem- wyjazdami za miasto..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Kurde taka miłość a później nic nie zostaje... nie próbowałaś z nim rozmawiać o tym,żebyście spróbowali na nowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
oj mozesz sie zdziwic. mozliwe ze dla innej on sie po prostu ZMIENI. mnie tez boli jego szczescie, jestem chyba egoistka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
No właśnie a ja i tak się o tym nie dowiem,chociaż w pewnych sprawach nie sądze,żeby się zmienił.Np. był zajebiście zazdrosny, skorpion, taka jego natura,że jak mu zależy, to jest zazdrosny. W ciągu kilku lat byłam może kilka razy sama z koleżankami na dyskotece, bo był zzdrosny,że ktoś mnie tam zaraz wyrwie czy coś. I tak mi tłumaczył - że gdyby mnie traktował, jak zwykłą dziewczynę, to mogłabym sobie robić, co chce, ale on mnie kocha,chce żebym była jego żoną, matką jego dzieci, jest zazdrosny i chciałby mnie mieć tylko dla siebie. Z początku mi to przeszkadzało, kłóciliśmy się o to aż zdałam sobie sprawę,że bardziej mi zależy na nim, niż na imprezach. Moge imprezować ze znajomymi i z nim. Ja byłam gotowa dla niego to zrobić a wydaje mi się,że nie każda polubi zaborczego chłopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
MOże nie powinnam ale napisałam do niego list, napisałam to wszystko, co chciałam mu powiedzieć,lecz on nie chce się spotkać. Wysłałam mu go kilka dni temu, może głupio zrobiłam ale jak wyrzuciłam to z siebie,to lepiej mi się zrobiło. Napisałam,że życze mu szczęścia,że przykro mi,że ja nie umiałam dać mu tego szczęścia,że boli mnie jak pomyśle,że teraz inną będzie tulił ale będę sobie musiała sobie z tym poradzić. Wiem,że już nie wróci ale to nie znaczy,że już się z tym pogodziłam. Nie wiem, czy przeczyta ten list, czy od razu podrze. Nie wiem, czy kiedykolwiek się z tym pogodzę. Na dodatek mam jeszcze jego klucze od domu, które kłują mnie w oczy, za każdym razem, gdy na nie patrze. Miałam wysłać w tym liście ale mówie, może gdzieś zaginą a oni później będą chcieli te klucze, więc leżą u mnie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczesliwa Teraz
Dziewczyny, przeczytalam wszystkie komentarze i sie dolaczam ... Po prawie 5 latach rozeszlam sie z facetem. To ja sie spakowalam i wyszlam, zwiazek sie psul, nie dalo sie go naprawic, ciagle klotnie, awantury, bylo tak, ze kilka dni nie rozmawialismy ... nawet sexu potem nie bylo bo on chcial sie godzic w lozku a ja nie. Wiec podjelam najlepsza decyzje w moim zyciu - wyprowadzka. Liczyl, ze wroce a ja jestem od 6 mies najszczesliwsza kobieta na swiecie chociaz twierdzilam, ze on i tylko on. Rodzina w szoku, znajomi tez ... kazdy myslal, ze bedzie sie bawic na naszym weselu, pierscionek juz nosilam. Mysle ze to byla pomylka, ze to nie ten facet. zylismy razem dlatego, ze tyle to juz lat, przyzwyczajenie itd. a teraz spotykam sie z kim chce, kiedy chce, wszyscy mowia, ze wreszcie jestem usmiechnieta i wyladnialam :) Moim zdaniem dluuugie zwiazki, bez slubu nie dadza rady ... znam kilka historii i sie sprawdza .. a zeby potem zalowac po slubie, po co ? ja nie mialam meza, dziecka i bylo mi latwo i dlatego czuje, ze zyje :) Nie zamartwiajcie sie Dziewczyny, Facetow duzo chodzi po swiecie :) Dodam, ze nie chce sie zakochac, nie potrzebuje tego, nie chce nikogo na stale, spotykam sie z kims ale to hmm dla sexu tylko. Glowka do gory, przez facetow plakac nie wolno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Szczęśliwa teraz - zazdroszcze Ci, bo mój były pewnie ma w tej chwili takie myślenie, jak ty, pewnie dopiero teraz jest naprawdę szczęśliwy:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kimono
do aaaa.... no właśnie jesteś w błędzie, czy uważasz ze facet to robocop czy cos? tez ma uczucia, ja sie tak juz rok kołacze i sam nie wiem jaki bedzie tego finał. ps. znam mase kolesi ktorzy cierpia po rozstaniu ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
kimono - a to Ty zostawiłeś ją, czy ona Ciebie? nie mówię,że faceci nie cierpią i nie mają uczuć ale zazwyczaj osoba,która zostawia lepiej sobie z tym radzi niż porzucona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a do mnei nie wróci napewno
Probowalismy, ale nic sie nie zmieniało.. jeszcze jak bylismy w zwiazku, rozmawialismy, mowiłam że mi żle, że on nie ma dla mnie czasu, że jest mi zle.. że nie radzę sobie z tym co sie stalo.. A on zmienial się na 2 dni, a potem było tak samo.. Zakończył przez brak kontaktu, po jakimś czasie, poszłam do niego, powiedział że chce być sam, że ma dośc... Tez miałam dośc, ale co z tego, skoro dalej go kocham.. Tyle zła między nami.. on mnie nie kocha.. skrzywdził mnie.. i wie o tym doskonale.. mówił mi juz po rozstaniu że dziwi się mi że chcialam się znim spotkac, że mnie skrzywdzi.. że jest zlym cżlowiekiem.. I skrzywdził,..pozwolił zaufać i odszedł... w sumie nie obiecywał nic przecież:(ale wiecie co było najgorsze.. jak ostatni raz.. jak się z nim widziałam, całkiem niedawno 2 miesiące temu.. kochał się ze mną.. po seksie powiedział że musimy zerwac kontakt, że mnie krzywdzi, że zmieni numer.. że to nie ma przyszłości.. A potem nawet się nie odezwał.. a ja caly miesiąc bałam się że w ciązy jestem.. seks bez zabeppieczenia i brak okresu. ale dostałam okresu.. a o swoim strachu nic mu nie napisałam.. niby po co?? tyle razy mówił panikara.. te jego lajtowe podejscie do zycia.. nie wiem czasem mam wrazenie że niczym sie nie martwi, niczym nie przejmuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczesliwa Teraz
Aaaa..... ale jesli i Tobie bylo zle, klociliscie sie, zazdrosc ... czy to ma sens, tylko dlatego, ze to tyle lat? ja sobie nie wyobrazalam kiedys zycia bez niego, wszystko by mi go przypominalo .. a jednak umiem zyc, lepiej niz kiedys. Ludzie zazwyczaj sie nie zmieniaja, nie wierz, ze kiedys byloby lepiej, albo co gorsza ze po slubie by bylo super. Lepiej wczensiej sie rozstac niz potem miec cale zycie zmarnowane. a z tego co czytam to Jestes bardzo mloda wiec zycie przed Toba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Kurcze... nie jestem najlepszą osobą do pocieszania...przykro mi. Sama nie potrafię dojść z sobą do ładu i poukładać wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Szczęsliwa teraz - może i masz rację, kłóciliśmy się ale zawsze się kochaliśmy. Wiem,niektórzy mówią, miłością nie da się wszystkiego załatać. To nie chodzi o to,że tyle lat,że szkoda. Chodzi o to,że bywało naprawdę źle a ja go dalej kochałam i kocham. Dzięki niemu uwierzyłam,że są dobrzy ludzie na tym świecie, on był, jest takim człowiekiem. Najgorsze jest to,że nie mogę mieć do niego o nic pretensji. Jeśli mnie już nie kocha, to nie mogę mieć o to do niego pretensji, bo miłość nie wybiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kimono
ona zostawiła, a ja juz rok czasu nie potrafie znalezc miejsca dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a do mnie wróci napewno
Kobieto jaka miłość-- nie ma milości.. faceci nie umieją kochać.. nudzą się.. zostawiają.. zalezy im tylko na seksie i ładnej dziewczynie żeby nie nudziło się.. Ale tak naprawdę radzą sobie sami świetnie..egoiści...pobawią sie kilka lat, narobią nadziei, kupują pierścionki, mowia o slubie, domu, rodzinie.. planują.. chca mieć dzieci.. a potem szlag wszystko trafia i odchodzą,,, a my kobiety cierpimy, rozpamiętujemy placzemy.. ja zyje w zawieszeniu ponad rok i powiem ci że mam już dość.. wszystkiego..mam 23 lata... teraz kiedy moglabym mieć/założyć rodzinę nie potrafię.. Nie wyobrazam sobie że będe z kims..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Widzisz... nie wiem na czym to polega ale osoba porzucona zawsze czuje się gorzej. I nie chodzi tu o dumę, chodzi o uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
A do mnie nie wróci napewno - wiesz dlaczego mówię o miłości? dlatego,że mimo wszystko jeszcze tli się we mnie płomyk nadziei, że da nam jeszcze szansę. Bo nie chce uwierzyć w to,że przez kilka ostatnich miesięcy mnie oszukiwał,że mówił,że kocha a to tak naprawdę było tylko przyzwyczajenie. Bo nie mówi się komuś z przyzwyczajenia,że chce się mieć z nią dziecko za 2lata (2tyg przed rozstaniem). Nie wiem, ile będę jeszcze czekać ale wiem,że jeżeli nie wróci, to już NIKOMU nie zaufam i nie będę mogła być z kimś innym. Zresztą ja nie chce nikogo innego. Jeśli nie wróci, to też stwierdzę,że nie ma miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a do mnie nie wroci napewno
Kocham Go i nie nawidzę tego uczucia.. zniszczyl mi zycie.. tyle dla niego poświeciłam,nie radzę sobie.. nie ufam mężczyznom.. nie zaufam (przecież ten tak mnie kochał, miało być super.. było.. wierzyłam, mowil że nie zosatwi mnie nigdy.. miało być tak cudownie) mam w dupie mężczyzn.. ale jestem samotna, zle mi z tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a do mnie napewno nie wróci
poczekasz tyle co ja i stwierdzić ze miłość to obluda że jej nie ma..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie nie istnieje coś takiego jak "odpoczynek od siebie w związku" :O no chyba, że ktoś ma mózgownice typowej nastolatki....podstawą udanego związku są szczere rozmowy, zawsze i wszędzie. Urażone dumy schować do kieszeni i rozmawiać jak ucywilizowani ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczesliwa Teraz
a do mnie wróci napewno- jestem w Twoim wieku, nie zamartwiaj sie.Moze dlatego, ze to ja odeszlam to czuje sie lepiej niz Wy. A ze zawsze wpadam w jakies klopoty i problemy to zostalam kochanka ... gdzie ma nie byc milosci i innych uczuc... sex i tylko sex jak mamy ochote. Czuje, ze mialam tak nieudany zwiazek to nie zakocham sie. juz nie potrzebuje trzymania za reke, przytulania sie, spania w jednym lozku bo inaczej nie zasne ... Nie chce slubu, niechce meza, nie chce dzieci ... to co dzis mowie to : zycie trzeba przezyc tak aby bylo wstyd o nim opowiadac. no i ja mam takie. Bez milosci zyje sie latwiej. ja nie placze, nie mysle, zyje chwila, to sie liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a do mnei nie wróci napewno
ja kiedys wierzyłam.. w miłość.. że istnieje.. w te cholerne polówki jablka tez wierzyłam. Wierzyłam że on wlasnie jest moją połowka, że będziemy zawsze razem i co i nic.. Bo milości nie ma, nie chce nikogo do seksu, nie umiem, wprawdzie brakuje czasem tego rodzaju czułości, ale nie chce..To wszystko, te zycie tutaj to zludzenie.. nie ma nic.. trzeba byc egoistą, nie można pokazać facetowi uczuć- bo oni uczuć nie mają.. nie wolno się zakochać-bo gdy kobieta się zakocha jest wiorem.. traci wszystko. a faceci to egoisci- spójrzcie dziewczyny, oni będąc w związku mają pasje mają wszystko.. a kobieta dla faceta poświęci wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczesliwa Teraz
Zgadzam sie z Toba w 100%. Tez mialam kiedys takie myslenie, szybko zmienilam zdanie, chociaz ... 5 lat to duzo czasu kiedy zrozumialam... ja akurat nawet jakbym chciala to nie moge sie zakochac .. gdzie w zonatym? pracuje, mam duzo zajec, znajomych, imprezy, nie mam czasu na myslenie, na zakochanie. ' Szkoda, ze z zadna kolezanka na zywo nie moge o tym porozmawiac.Chyba zadna by nie zrozumiala mojego zycia i podejscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aa... znalazlam topic....rozumiem Cie i pomyls ze ja mam to samo,tylko mi na drodze stanela jeszcze dziwczyna, czuje sie podle, czuje sie nikim...becze non stop zeby nikt nie wiedzial, tez mam andzieje ze powroci, ze po przerwie da mi szanse...ale wiem ze to koniec na dobre, on chce sprobowac czegos nowego...tak go Kocham...jezeli nie wroci to tez bede myslec ze milosci nie ma....:( 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Masz dużo racji ale co z tym fantem zrobić? nic się nie da zrobić, już kocham, już po ptakach a szans na odkochanie się nie widzę. Mogę gadać,że jest zły,że mi zrobił to czy tamto ale ja też mu zrobiłam wiele złego. Pamiętam jak kilka mies temu pokłócilismy się o coś, coś chyba,że poszedł gdzieś z kolegami a ja stroiłam fochy, że się nie odzywa. Jego kolega zapytał się go, po co tak się męczy, skoro ja takie cyrki odprawiam, że jestem taka czy coś. A ja była z niego taka dumna, gdy się okazało,że powiedział do tego kolegi,żeby się nie wpierdalał w nasze życie i że jest ze mną dlatego,że mnie kocha. A teraz.... przelała się czara goryczy i chyba porostu uznał,że nie chce się dłużej męczyć w takim związku:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaa.... dokladnie jakbys moj zwiazek opisywala...u mnie tez wszystko stalo sie przez koelgow....ja tez nie widze szans na odkochanie, kocham go nad zycie i nie wyobrazam sobie zycia bez niego!!! juz nigdy sie nie zakocham ani nie zaufam...gdbym wiedziala ze rozstalsimy sie temu ze chcemy odpoczac ze cos bylo nie tam maialbym nadzieje ale tu jeszcze w gre wchodzi dziewczyna!!! czuje sie jka...nie pwoiem bo nie wypada ale i tak go kocham, ale moze ona da mu to czego ja nie mgolam,non stop widzial u mnie tylko fochy,nic wiecej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Opalone ciałko - byliście ze sobą 5lat, to nie mogły być tylko fochy i nic więcej. Musiało wam być ze sobą dobrze. Tak naprawdę, to ja nie wiem,czy mój były tez już się z kimś nie spotyka. Jak dowiedziałaś się z topiku,on pracuje w Wawie, czyli jakieś 200km ode mnie. Ale powiedział,że nadal Cię kocha.... ja z moim nawet się nie widziałam, wszystko odbyło się przez sms

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Tzn. ja nie obwiniam kolegów, tylko ten jeden coś takiego powiedział. Jego inni koledzy chyba mnie lubią,a tego, co na mnie zaczął gadać zostawiła chyba jakiś rok temu dziewczyna,podobno jakoś ostatnio wyszła za mąż a mój były mówił mi ostatnio,że ten chyba nie bardzo poradził sobie z jej odejściem. Nejlepsze,że oni właśnie mieszkają razem w Wawie i ciekawe, czy kolega rzucił parę ładneych tekstów "dobrze,że ją w końcu zostawiłeś". Pewnie się cieszy, bo liczył,że będzie wynajmować jeden pokój w tym mieszkaniu, co mój były kupił. Jednak powiedział mu,że wolelibyśmy sami zamieszkać, teraz jak mnie juz nie ma, to się pewnie cieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic juz dla mnie nie ma sensu...ie chc emi sie zyc...chcialabym umrzec... a moja sytuacja wyglada tak ze wcz byla u nas w miescie impreza na rynku i ja chcialam z nim porozmawiac i zadonilam, na poczatku chcial to odwlec na jutro,ale ja sie nie dalam bo juz nie moglam wytrzymac...i spotkalismy sie i okazalo sie ze w tym rynku byl z ta dziewczyna i jego znajomymi-ktorzy tez chyba mnie lubieli-iczyli widocznie juz zostala przedtawiona,a ja czuje sie jak szmacidło, i czuje sie gorsza...co z tego ze pwoeidzial z ekocha jak pewnie powiedzial to z litosci, bo plakalam jak bóbr...jakby tak bylo to inaczej wszystko by ie potoczylo...sama wiem po sobie, bo kiedys jak mieismy rozlake spotklam sie tez z kims i stwierdzialm jednka ze On to milosc mojego zyhcia ze nie potrafialabym z kims innym byc bo caly czas o nim mysle...moj pracuje na slowacji caly tydzien tez go nie ma...to znaczy jzu nie moj :( porypae to wszystko, che umrzec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×