Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hortensja z nad morza

No żesz, NIE WYRABIAM juz ze swoim mezem....szalaputem, zapominalskim, brudasem.

Polecane posty

Gość hortensja z nad morza

Życie z tym czlowiekiem przynosi mi tyle nerwow, ze cholera bierze....A wystarczyloby, zeby ruszyl glowa czasami i bylibysmy idealnym malzenstwem niemal.... Nie mam sily opisywac wszytskiego, teraz tylko wyrzuce z siebie ostatnia sytuacje, bo szlag mnie trafia... jestem w koncowce ciazy, wiec czesto sie mecze itd... pozmywalam naczynia, wyglancowalam kuchnie i udalam sie do lazienki na siku. Patrze na kiblu stoi skrzyneczka z zabawkami do wody naszego dziecka... mysle sobie, okey, wprawdzie ja zawsze je chowam po kapieli na miejsce, dzisiaj dziecko kapal on, skrzyneczka jest dosc ciezka, no ale niech bedzie, podnioslam, zeby zaniesc do szafy a tu moze z litr wody z niej splynelo na cala lazienke... Powod? po prostu nie pomyslal (nie chcialo mu sie?) przed wlozeniem zabawek do skrzynki, wywalic z nich wode... Efekt??? na kolanach i ostatkiem sil musialam wycierac te wode z podlogi i myslalam, ze sie w miedzyczasie zsikam.. no i plus moje nerwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalkskal
No niestety, te barany niestety rzadko używają mózgu, do tego wrodzone lenistwo. Sama niestety, głupia, wybrałam sobie takiego...a teraz myslę, że chyba wszyscy mężczyźnie są tacy....żałuję, że w ogóle wychodziłam za mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia113
A myślałam że to tylko mój jest taki wyjątkowo udany..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hortensja z nad morza
dobrze wiedziec, ze nie jest sie samemu :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mój to straszny pedant
I mówię wam to tez nie jest dobre!!!!! Cały czas chodzi po mnie wszystko poprawia bo on robi lepiej!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhh...ci faceci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia113
ja wolałabym chyba żeby już był tym pedantem. A tak to czuję się jak ostatnia zrzęda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko bez wyzwisk ...
i do szkoly zapraszam, bo nie umiesz czytac ze zrozumieniem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witam w klubie
:):):)moj "ukochany"tak mi dziala na nerwy z tym rozpieprzaniem wlasnych kapci po calym domu,do tego stopnia ze go tymi kapciami napier.......no wiecie co:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witam w klubie
hortensja z nad morzaa czemu wlasciwie ty scieralas ta kaluze w lazience,na twim miejscu bym go wziela za fraki i zagonila do tego:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim co jakiś czas muszę potrząsnąć i jest git na dłuższy czas. Okres darcia się na niego znacząco się skrócił ;) Od niedawna zauważam poprawę i widać, że moja praca nie poszła "w las" ;) Trzeba mówić, mówić i mówić, choćby język stawał w poprzek, to w końcu po 2-3 latach da się coś zauważyć ;) Mój wyrobił w sobie postawę "anioła"-zamiast przeprosić i przyznać się do zaniedbania, atakuje i wyciąga jakieś swoje pretensje. Gaszę go za każdym razem. Mutował z postawy pokornej na agresywną ;) Nic mu to nie da ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha na takie rzeczy jak u horensji reaguję tak: - nie wrzuca brudów do kosza na pranie, tylko obok, wsadziłam mu to wszystko do szafki :D - jego zadaniem jest dostarczanie czystych nocników, nie wykonał zadania- postawiłam mu nocnik z kupą na stole, tuż pod nosek :D - odkurzanie-wchodzę na ambicję, mniej więcej tak: jasne, ja idę do pracy, potem odbieram dziecko, jadę na zakupy, robię obiad, sprzątam, zmywam, to jeszcze mam siłę na odkurzanie... Koronnym argumentem jest sex: skoro mam tak zapier** to sam się ze sobą bzykaj, bo ja nie jestem robotem wielofunkcyjnym. Póki co na tych polach zauważyłam poprawę ;) Męża trzeba sobie wychować, jak to mawia moja babciunia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witam w klubie
misiaczkowa ty to chyba tak jaj ja "baba z charakterem;)",nie dasz sobie na nosie pograc,ja swojego tak jakby nakierowalam na dobra droge poza kilkoma szczegolikami chodzi jak w zegarku,no jeszcze kilka trybikow wadliwych, a z tymi kapciami to ja sie zastrzele:)wygrazam sie ze mu w dupe wsadze to ich nie bedzie zostawial gdzie popadnie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witam w klubie
szantaz lozkowy;)tez go uzywam,tez skarpety "stawial "gdzie popadnie,ale jak mu poobcinalam w nich palce tak juz sie pilnuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalkskal
"Mój wyrobił w sobie postawę "anioła"-zamiast przeprosić i przyznać się do zaniedbania, atakuje i wyciąga jakieś swoje pretensje." hahaha...dobre:) Moj tez tak robi:) Ale ja się juz poddałam, mam go dosyć, nie mam siły tłumaczyć, mówic, prosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witam w klubie
tez mam czasami ochote go poprostu spakowac....bo po co sie meczyc...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hortensja z nad morza
Swietne macie sposoby na facetow :-D Ale sie usmialam... No moj wrzuca do kosza brudy, ale... koszul nie rozpina, tylko jeden guziczek, by mu przez glowke przeszlo, skrpetki wrzuca "w kulki"... Tlumaczylam mu, ze dla niego jedna koszule wieczorem rozpiac to nie jest problem, ale dla mnie, jak wrzucam pranie i mam tak zrobic z 10 to troche czasu i energii zajmuje... i ze ma do wyboru, albo ie bede w ogole takich koszul prac, albo wrzuce jak leci z ryzykiem, ze w czasie prania poodpadaja guziki, ktore potem sam sobie bedzie przyszywal :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyrobiłam się na nim. Był czas, że robiłam praktycznie wszystko, żeby książątko było zadowolone, aż odkryłam, że on ma to w d*** i jest mu mega wygodnie. Rozpoczęłam proces "związek partnerski" ;) Aktualnie urabiam go, żeby czasem za mnie poprasował ;) Ogolnie nie jest zły, bo jak poproszę to pomaga, ale chciałabym, żeby czasem też sam myślał i wzbił się na wyżyny wyobraźni robiąc coś bez mojego gdakania ;) Żeby tak nie szałapucił ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła żonka
Oj dała bym wam swojego meza na wychowanie bo ja juz nie mam sil i nerwow. rowniez jestem w koncowce ciazy zostaly mi jeszcze 2 tyg do porodu ale to nie jest dla meza zadnym argumentem. codziennie rano wstaje robie mu kanapki do pracy sniadanie i kawe bo sam sobie nie potrafi posmarowac chlepa maslem i polozyc na tym plasterka sera z szynka. jesli czasem bym mu nie zrobila to by caly dzien marudzil ze glodny i w brzuchu mu burczy. jest palaczem ale by oszczedzic kupuje tyton tyle ze ja codziennie po przygotowaniu mu sniadanka musze ubic mu fajki bo on "nie ma czasu" a jak mowie ze to nie w moim interesie to stwierdza ze moze sobie kupowac papierosy:/ obiadek tez trzeba podac mu pod nos bo jak ksiaze po powrocie z pracy zasiadzie w fotelu przed tv nic go nie ruszy i tylko wola by mu cos ciagle podac pod nos, jak nie wode to popielniczne czy cokolwiek innego. ja nie pracuje to musze latac jak glupia w nocy przed spaniem tez zawsze chce mu sie pic ale sobie wody z kuchni nie przyniesie tylko mnie wygania" bo mam blizej"najgorsze jednak jest to ze klucimy sie codziennie w nocy, on strasznie chrapie przez co nie daje mi spac wiec staram sie go obracac na bok tyle ze ledwo co go nie dotkne to z pyskiem na mnie ze go szarpie i budze niestety rozmowa nic nie daje on nie potrafi zrozumiec tego ze pol nocy leze i nie spie bo nie moge usnac a do tego jeszcze odwdziecza sie wyzwiskami i robi awanture. jesli chodzi o sex to on zazwyczaj nie ma ochoty bo psuje mu humor w nocy a pozniej nie ma ochoty na zblizenie. oczywiscie jestem dla niego leniem i nic nie robie:/ zaluje ze za niego wyszlam ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do żonki złej
czy ty sie z kapciem na rozumy pozamienialas?????? Po co Ty mu to wszystko robisz? nie jest chyba niedołeznym starcem...w ogole jestes w ciazy a podajesz mu popielniczke to znaczy ze on przy tobie pali? ja w ciazy nie jestem a i tak nie wyobrazam sobie zeby moj przy mnie palił...on idzie na balkon i zamyka za soba drzwi zeby do domu nie nawlatywało (robi tak bo ja narzekalam ze smierdzi w domu, ze on smierdzi, ze wlosy mu smierdza itd)..to po pierwsze po drugie kobieta w ciazy szczegolnie tak zaawansowanej faktycznie ma problem ze spaniem w nocy (pewnie chce ci sie spac w dzien potem co mnie totalnie nie dziwi).... wiesz co zastanow sie co bedzie jak sie dziecko urodzi bo teraz masz jedno leniwe duze dziecko do "obsluzenia" a za chwile bedziesz miała dwoje tylko,ze jedno bedzie malutkie i samo nic przy sobie nie zrobi a drugie to duze bedzie nadal wymagało sniaden obiadkow wody na noc i innych bzdur.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe... "Ogolnie nie jest zły, bo jak poproszę to pomaga, ale chciałabym, żeby czasem też sam myślał i wzbił się na wyżyny wyobraźni robiąc coś bez mojego gdakania Żeby tak nie szałapucił " ooo... to byłby 7 cud świata;p Prawda jest taka, że panowie mają wiele funkcji, ale niestety rozwój cywilizacji trochę tych funkcji im uszkodził:p Jedyne co zostało i działa bez zarzutu to jest seks i niestety w tym ich nic nie zastąpi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się poddałam. Po latach walki stwierdziłam że mniej mnie kosztuje robienie tego wszystkiego samemu niż denerwowanie się codziennie. Mam w domu wyjątkowy egzemplarz, więc obracam już teraz wszystko w żart bo inaczej wywieźli by mnie do wariatkowa. Mój mąż niczego nie odklada na miejsce, dosłownie niczego do tego nie zamyka szafek. Efekt jest taki jak wraca z pracy, że śmierdzące skarpetki w kulki leżą przy ławie, koszula pozapinana walnięta gdziekolwiek, spodnie brudne na fotelu (co tam że są całe w piachu), buty na środku przedpokoju stoją (tak że można się o nie zabić), butelka po piwie przy kanapie tak że w każdej chwili można puknąć nogą i wylać, kapsel na blacie otwieracz też, szuflada otwarta (wyjmował otwieracz), otwarta szafka (wyjmował podkoszulek), zapalone światło w wc (był siku), zalana cała łazienka (prysznic brał)...itd A najlepiej jest jak wpadnie na pomysł że "on dzisiaj robi obiad" (umie robić tylko kurczaka smażonego-pyszny mu wychodzi) wtedy mam zapryskaną w tłuszczu całą kuchnię, dosłownie wszystko szafki, podłoga, ściany...mycia na 2 godziny mam później. Ewenement poprostu, ale i tak go kocham... Dodam jeszcze że ostatnio wsiadał z rozpędu do kajaka, rezultat taki że skąpał mnie ze wszystkim, w dresie z plecakiem, zamokło wszystko co tylko mogło zamoknąć, do tego było zimno, zepsuł mi się telefon i aparat...no poprostu myślałam że go powieszę. Mam wrażenie że mój mąż nie nadużywa mózgu, chyba nie chce żeby mu się zużył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę stara baba
Dzieci drogie, skąd wy bierzecie takie egzemplarze? :-( I dlaczego w tym tkwicie? boże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tysia123
wiecie co, żal mi was..... chciałoby sie powiedziec: widziły gały co brały. Moze etz troche w tym winy was, kobiet. Zwykle po slubie każda biega i dogadza swojemu mężowi a potem jak juz nie chce sie wszystkiego robic to narzekacie ze maż nie pomaga. Same go do tego przyzwyczaiłyście.... Mój pomaga mi w kuchni - kroi sałatki, obiera ziemniaki - chwale jak super to robi, nawet jak cos troche jest niedokladnie, dzieki temu czasem bez przypominania sa sie za to bierze. potrafi porozwalac rzeczy po mieszkaniu, ale wtedy wsio ląduje w koszu do prania jak leci i juz powoli sie uczy ze co brudne do prania, co czyste do szafki. Odkurza jak powiem. Kanapek do pracy mu nie robie, bo powiedzialam ze jak chce miec takie jakie lubi to sa ma sobie robic. Wstaje rano zebysmy wspolnie zjedli sniadanie, bo poprosil mnie o to, stwierdzil ze lubi ze mna sniadania jesc ;))) ale jak jestem niewyspana to nie sciaga mnie na sile z lozka. Takze wszytsko jest kwestia dogadania sie i partnerstwa. Jesli natiomiast chcecie nauczyc faceta czegos krzykiem i grożbami, to dalekp niestaty nie zajdziecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła żonka
My po ślubie jesteśmy miesiąc ale razem mieszkamy prawie dwa lata. Teraz duzo pracuje wiec tez chce go z niektorych obowiazkow wyreczyc wczesniej umial mi cos pomoc w kuchni(zostawial za soba brudne szafki, blat, sztucce) czy czasem wsadzic brudy do prania choc zazwyczaj swoje skarpetki i brudne majtki laduja na srodku pokoju, koszulki kladzie na fotel jak nie wrzuce do prania to zbiera sie ich sterta no ale przynajmniej nie sa porozwalane po calym domu. dzis w nocy mielismy nieziemska awanture zwatpilam w to malzenstwo a ze jestem delikatna i wrazliwa az do teraz mnie telpocze. standardowo zaczelo sie od jego chrapania wiec go poprosilam by sie odwrocil mruknal ze to zrobi ale jak po 10min lezal nadal na plecach i chrapal coraz glosniej to powtorzylam jeszcze pare razy swoja prozbe i go lekko szturchlam tez sie obudzil oczywiscie z ryjem i wyzwiskami bym sie zamkla. sytuacja powtarzala sie kilka razy w nocy( bo po pol godz znowu sie przekrecal na plecy )pozniej juz nawet nie chcial sie odwracac i robil mi na zlosc skonczylo sie to tak ze zwyzywal mnie od idiotek, kretynek stwierdzil ze jestem popierdolona i mam cos z glowa, do tego za kazdym razem jak go dotklam to mnie szarpal rano sie spakowal i powiedzial ze nie wraca do domu teraz siedze i rycze bo sie nie odzywa ja sie martwie i czuje sie ponizona:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hortensja z nad morza
nie no, moj maz mi NIGDY nie ublizyl.... to raczej ja jestem ta wybuchowa strona, czasami sobie poklnę :-P gdybym uslyszala od meza, ze jestam jakastam, to to malzenstwo przestaloby istniec... jak tak widze jego balaganiarstwo, zapominalstwo, chaotyczne dzialanie, to cisnienie mi wzrasta na maksa i sie zastanawiam, jaki to ma sens, by sobie tak nerwy szarpac i zdrowie niszczyc, bo na dluzsza mete to chyba tak dziala... ale z drugiej strony skoro faceci tacy generalnie sa, albo jeszcze gorsi, to moze po prostu zaakceptowac i kochac pomimo.... tylko ze to tak przykro jest, jak sie czlowiek narobi, a druga strona wejdzie i w 5 minut potrafi efekty moich dzialan zepsuc heh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szturchłam i zamkła
łaaaaaaaaaaaaał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i dotkłam jeszcze
matko jak możesz sobie pozwolić na to aby cie mąż od idiotek i kretynek wyzywał!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja swojego męża bałaganiarza do potengo entej , próbuję uczyc - ale skutkuje tylko na trochę , bo potem jest to samo od nowa. Mąż notorycznie rozwiesza swoje ciuchy po mieszkaniu , szczególnie na krzesłach w salonie gdzie do jednej zawieszonej koszulki w ciagu paru dni dołoży jeszcze kilka. Gadanie nic nie pomaga , więc zaczęłam wszystko znosić na jego czesc łóżka w sypialni - wtedy owszem powiesi . A na swojej czesci łóżka miał już wszystko : ubrania brudne i czyste , dwa kartony wódki które jak postawił w przdpokoju tak stały tydzień kolejny , skrzynkę narzedziową z powyjmowanymi narzedziami , brudne talerze których nie odstawił do zlewu, wanienkę po kąpieli córci którą miał wylac zaraz po tej kąpieli, Za każdym razem postawi/połozy na miejsce - ale następny raz po raz setny powiesi te swoje ubarnia znowu na krześle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×