Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zadbana inaczej

zaniedbane kobiety, które chcą się zmienić...

Polecane posty

Gość liberal girl
śpisz za dużo :( może warto zbadać się, bo to nie jest zdrowe tyle spać, może coś Ci dolega i stąd ta apatia? :) Prawdą jest, że im więcej sie ma obowiązków, tym więcej też czasu na inne rzeczy - tak jak w powiedzeniui - Nie masz czasu? znajdź sobie dodatkowe zajęcie! Masz pracę, ok, a co poza tym? Pomyśl co lubisz robić i tym wypełniaj czas zamiast go marnować i nabierać do siebie obrzydzenia ( bo tak chyba jest) ale najpierw, koniecznie do lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama tez powinnam pojsc do kilku lekarzy, bo odkladanie w nieskonczonosc moze miec oplakane skutki:):) od nastepnego tygodnia zaczynam urlop tak wiec na tapecie mam dentyste i ginekologa:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o zdrowię też trzbea dbać, ząbki potrzebują duuuzzzzzo uwagi, pamiętam mój aparat, nosiłam go przez 3 lata, dzieki ci mamo,że nie dałaś się i znosiłaś moje sceny, bo miłsm 12 lat i nie chciałam je nosić.. giniekolog to nasz najleprszy i najdroższy przyjaciół:- ) ja ma akurat przyjaciółkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze jeszcze uda mi sie wreszcie pojsc do kosmetyczki - tym razem wymowek miec nie moge... i tak jak wyzej bylo napisane... malymi kroczkami osiagne swoj cel!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawda ginekolog to najlepszy przyjaciel:P:P moj byly facet jest ginekologiem ale przyznam ze do niego poszlabym w ostatecznosci:D:D:D chociaz od dawna namawia mnie na wizyte u siebie... jakos nie potrafie sie przelamac....wole isc do kogos obcego:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi się udało_poniekąd
zadbana inaczej u mnie nie było zbyt wielkiej determinacji, po prostu zmieniłam jadłospis, nie łaczyłam węglowodanów i białek, jadłam duzo warzyw piłam duzo wody, nie popijałam posiłków, jadłam duzo błonnika, nie robiłam sobie katorg typu że jak zjem ciastko czy frytki albo coś niezdrowego to przez tydzień za karę nie będe nic jadła. Nie było u mnie rzeczy zakazanych, a na efekty dałam sobie duzo czasu. Wszyscy się śmiali gdy nakładając sobie 3 kawałki sernika teściowej twierdziłam że jestem na diecie, ale zapewniam cię że już się nie śmieją. Zarazem każdy mnie pytał o sposób jak schudłam, a jak mówiłam jak to były komentarz typu " Ja bym tak nie potrafiła" " obiad bez ziemniaków to nie obiad" "bez deseru tez nie", " jak to nie popijać?" i tego typu podobne. Od paru miesięcy nie mam wcale determinacji i odstawiłam i dietę i ćwiczyć też mi sie nie chce i nie przytyłam, ale brzuszek juz się robi nie taki :P. Ale pewne nawyki zostały i pewne nawyki staram się dalej stosować nawet jeśli pomyśle o tym raz na tydzień żeby nie popić posiłku to nie popije i już. Acha, ponoc najgorsze jest wpaść w pułapkę "schudnę jeszcze 5 kg i ok" a po tych pięciu chcę jeszcze 3. Ja jak zeszłam do 70 i mieściłam sie w moje stare ciuchy przestało mi zależeć na dalszym zrzucaniu kilogramów, nie ważyłam się, przestałam być na diecie i w tym czasie mi samo zeszło jeszcze w dół. Teraz mam chęć poprawienia brzuszka, bo się znowu zaokraglił :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też bym sie wzięła za siebie
chodze do lekarzy. niby wszystko ze mną ok. jak mówię mojej lekarce o mojej apatii, to ona mi mówi, że to jakieś wiosenne, letnie, zimowe przesilenie. (do wyboru). bagetelizuje sprawę. zastanawiam się, czy nie przebadać się w kierunku cukrzycy. ale co dalej, jeśli się okaże, że nic mi nie jest? pracuję, widuję się z przyjaciółkami. przy nich czuję się zawsze jak taki kocmołuch. i najgorsze jest to, że mam świadomość, że wcale nie jestem brzydsza od nich, tylko poprostu one są zawsze tak odpicowane. za tydzień idę na kurs prawa jazdy. jestem typową humanistką, interesuję się literaturą, filmami, muzyką. uwielbiam jeździć na koncerty, ale nie mam możliwości, bo praca mi na to nie pozwala. mieszkam w małym miasteczku i wyjazd na koncert wiąże się z noclegiem w jakimś większym mieście, a pracuję codziennie i nie mogę ot tak sobie wziąć wolnego. jestem zaniedbaną pokraką życiową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Dziewczyny, fajny topik. Ja intelektualnie zaniedbana chyba nie jestem... no może teraz po wakacjach trochę tak. Ale zaczynają się studia za niedługo, to znowu wrócę do ostrej pracy. Kocham poznawać nowe rzeczy, uczyć się i odkrywać. Pewnie dlatego mogłabym studiować całe życie. Ale fizycznie jestem zupełnie zaniedbana. Nie chodzi mi o makijaż, ale o zdrowie i kondycję. Ostatnio utyłam kilka kilogramów w bardzo niedługim czasie i strasznie się źle z tym czułam. Dlatego od tygodnia jestem na diecie, a na poprawę kondycji jest basen i odkurzyłam kupiony kiedyś stepper. Nakładam makijaż codziennie. Włosy mam długie - za wiele to się z nimi zrobić nie da, więc po prostu trzymam je czyste i tak mają się najlepiej. W każdym razie, chcę mieć tę świadomość, że dbam o siebie pod każdym względem, dlatego rozpoczęłam u siebie zmianę. U mnie szczupła sylwetka jest też bardzo ważna ze względu na pcos, które mi się przytrafiło. Zatem pozwolę sobie zaglądać od czasu do czasu na topik, śledzić wasze postępy, mobilizować Was i chwalić się swoimi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kant dupy:):) jak bylismy razem, byl poczatkujacym lekarzem bez specjalizacji...powiedzmy czasami stawial diagnozy uczac sie na mnie hihi ale na poczatku chcial byc internista jednak wyszlo tak ze zdecydowal sie na bycie ginekologiem:D:D i jest bardzo dobry w tym co robi .... hihi ale podczas sexu jakos nie dal mi nawet odczuc ze probuje mnie badac czy cos takiego:D:D hahaha chociaz szlag wie co mu po glowie chodzilo:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi się udało_poniekąd
To prawda że im więcej zajęc tym więcej czasu. Jeszcze warto jakiś sport wysiłkowy uprawiać bo wtedy jest jeszcze więcej energii. Mój mąż miał kiedyś strasznie monotonna pracę i jak go goniłam do sprzątania czy do czegoś to był wielce zmęczony, a ja jeszcze śmigałam na siłownię, na zakupy, po hipermarketach, na spacery i jeszcze miałam siłę. Dopiero jak go na siłownię zaciągnęłam to odżył trochę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka Moje Sliczne :) do - tez bym sie wziela za siebie....wcale nie jestes pokraka zyciowa, kazda kobieta ma taki okres w zyciu ze wszystko i wszyscy sa wazniejsi niz ona sama...po paru latach dochodzi do wniosku ze wyglada jak swoj wlasny cien i zadaje sobie pytanie : co sie stalo z tamta dziewczyna ktora kiedys byla ??? ja mam 38 lat, przez wiekszosc zycia bylam '' dla innych''...dom, dziecko, maz, praca...umialam doradzic, pomoc, zalatwic...wydawalo mi sie ze spelniam sie jako kobieta...Nic bardziej blednego, bo gdzies zgubilam czas dla siebie.... teraz mieszkam i pracuje za granica i co ??? w pracy mam sluzbowy mundurek, wiec moje ciuchy wyjsciowe mieszcza sie w malej walizce...kosmetyki - owszem...stoja, bo praca nie wymaga pelnego makijazu i jak ostatnio spojrzalam w lustro stwierdzilam ze cos trzeba z tym zrobic...bo starzeje sie za mlodu :P Pierwsza rzecz to fryzjer, pozbylam sie wiecznego dobieranego warkocza na rzecz fajnego boba...A to dopiero poczatek, nadmienie ze przebudzilam sie z bycia ''kwoka'' tydzien temu ;) Musze wymyslec jakis dodatek do mundurku, bo choc moja praca nie pozwala na strojenie sie ( kazdego dnia przychodze umorusana do domu )..ta czern mnie dobija... Mysle moje sliczne ze to kwestia nie tyle checi, ale zmian lub powrotu do dawnej siebie : kolorowej, usmiechnietej, wzbudzajacej zachwyt plci przeciwnej nie pod katem ubioru ale pewnosci siebie ! P.S...mimo wieku dalej nie umiem sie porzadnie umalowac, hihi...pozdrawiam cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kida71:) to juz masz pierwsze male kroczki za soba:) super!!! tylko patrzec jak bedziemy stawac sie coraz piekniejsze - przynajmniej w swoim mniemaniu... super jest czuc sie dobrze w swojej skorze, moc usmiechnac sie do lusterka,,, a co do makijazu to hmmm nie jestem profesjonalistka, bo maluje sie tak zeby makijaz pasowal mi do ubioru a to jest blad!!!!! powinnam malowac sie tak zeby pasowal mi do mojego typu urody...najlepiej dosc neutralnie ale nie umiem tak!!!!! buuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa i jeszcze jedno, nie chce zmian tylko dla siebie:) chce sie zmienic dla mojego M i synka... wszyscy na tym skorzystamy:) jak bede czula sie lepiej ze soba, bede lepsza tez dla innych ... takie jest moje myslenie:) mam przynajmniej cel, ktory postaram sie zrealizowac:) dziewczyny potrzebuje was do motywacji!!! mysle ze uda nam sie:):) Pozdrawiam wszystkie razem i kazda z osobna:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kant dupy eyeliner to dla mnie czarna magia w moim przypadku to porazka, kreski zawsze wychodzily mi krzywe:( dalam sobie spokoj:D:D ja niestety ze wzgledu na stan mojej cery uzywam podkladu kryjacego plus puder cienie do powiek tusz i blyszczyk j ezeli mam cienie delikatne to uzywam mocniejszego blyszczyka a jezeli mam cienie mocniejsze to blyszczyk bardzo naturalny, wtedy wygladam OK:) w miare;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co? moze warto zaczac zmiany od porobienia badan,pisalam ze jestem szc zupla,nie stosuje zadnych diet tak poprostu mam,ale z ta energia to u mnie tez nie ciekawie,jak wezme sie za cos ,to robie dopoki nie skoncze ale jak juz usiade to ciezko mi sie zebrac do jakiegos innego zajecia,moglabym przesiedziec,przelezec caly dzien,byle tylko wokol mnie bylo czysto no i ja sama w nienagannym rynsztunku,ale wracajac do poczatku,to tak sobie mysle,ze moze pofatygowac sie na badanie tsh tj w kierunku tarczycy,bo to jej nadczynnosc lub niedoczynnosc powoduje wiele spustoszenia w naszych organizmach i cialach,ten brak energii,sennosc i tycie pomimo diet i uprawiania sportu,to wlasnie moze byc w duzej mierze problem tarczycowy,wiec tak sobie obiecuje ze pojde do lekarza i zrobie to badanie. i oczywiscie zachecam tez Was,zeby zaczac przemiane od tego,bo byc moze jest tak,ze wiele tych zarzutow ktorymi sie obarcz acie moze brac sie wlasnie z problemow tarczycowych. dzialajmy zatem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kumka-gumka zgadzam sie z toba i wlasnie pierwsze badanie jakie chce zrobic to jest okreslenie poziomu hormonw...i nie chodzi tu tylko o moja urode lub jej brak moje samopoczucie takie a nie inne... chodzi o to ze staram sie o drugie dziecko od dluzszego czasu... bezskutecznie:( nasza tarczyca odgrywa olbrzymia role w naszym organizmie i ma wplyw na nasze cialo i stan naszego zdrowia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zadbana, a ja sie wlasnie zmieniam dla samej siebie...wlasnie po to by czuc sie pewniej i miec swiadomosc wlasnej wartosci :) Moj maz nie reaguje na moje zmiany, slownie oczywiscie...nie wiem czy podobam mu sie w krotkich wlosach czy nie, nie mowil nic tez o mojej figurze choc jestem w lepszej formie niz pare lat temu... Wiem natomiast, bo to mi powiedzial ze zauwazyl ze nie dam sobie w kasze napluc ...dla mnie to komplement , bo przez lata bylam tzw. szara myszka, potulna i zgadzajaca sie na wszystko...a to wynikalo wlasnie z braku wlasnej wartosci... Kazda z nas ma inne podejsie do zmian swojej osoby, ja chce wrocic do dawnej siebie, takiej do ktorej ludzie walili drzwiami i oknami ( jak to wspomina mama ) ale nie po pozyczke czy kubek cukru,jak to ma miejsce teraz, tylko dla tego ze fajny ze mnie czlowiek... A jak wasi partnerzy zyciowi podchodza do wszych zmian...macie jakies wsparcie ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi sie udalo _ poniekad bede musiala zastosowac Twoje metody dla swojego M, jemu tez wiecznie nic sie nie chce...wszystko u niego nabiera mocy urzedowej:D:D i nawet prosta czynnosc trwa w nieskonczonosc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kant...ja stosuje puder matujacy, tusz do rzes i tyle :P dla mnie cienie do powiek to wyzsza szkola latania..hihi Macie racje dziewczyny, badania to podstawa, tym bardziej gdy jest sie za dlugi czas ospala, oslabiona i bez energii... Ja mam problem z astma i to cholerstwo blokuje mnie przed zyciem na pelnych obrotach... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kida71 masz madre podejscie do samej siebie a to jest bardzooo duzo!!! tak trzymaj.... hmmm a jak to wyglada u mnie... no wlasnie brakuje mi wsparcia mojego M... on Twierdzi ze znowu cos wymyslam, ze nie widzi ze sie zmienilam na gorsze :( i ta obojetnosc mnie dobija jak rozmawiamy to tylko na wygodne dla niego tematy, bo pozostalych unika jak ognia ogolnie jest dobrym tata i mezem ale ma tez swoje grzeszki na sumieniu...i czasami jest wkurzajacy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kant... kazda z nas marzy o nieskazitelnej cerze :D ale puki co to musze tuszowac swoje cienie pod oczami (niewyspanie), czesto czerwony nos i policzki hmmmm a roz uzywam bardzo zadko, bo nie umiem nim modelowac twarzy albo mi wyjdzie za wysoko albo za duzo:) tak wiec oszczednie go uzywam:D:D bojac sie o efekty koncowe:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi się udało_poniekąd
z tymi badaniami to racja. Ale czasem można być chudym i obrośniętym tłuszczem i mieć przy tym dość wysoki cholesterol. Przykład: siostra mojego męża. Ja tez myślałam że jestem gruba bo mam tendencję do tycia i ze mam to w genach, ze ogólnie mam słaby metabolizm, a tak naprawdę to gówno prawda. Jak zaczęłam ćwiczyć poprawił się metabolizm, jadłam więcej i chudłam, jadłam normalnie to chudłam jeszcze bardziej. Przez ileś lat byłam w błędzie że moje problemy z zaparciami są główną przyczyna mojej nadwagi ale to też było gówno prawda bo okazało się że mój mąż lata do kibla średnio 2 godziny po posiłku a ważył 95 kg. Najgorzej jest uwierzyć w stereotypy, typu - spójrz na swoja matke bo tak będziesz wyglądać za x lat - geny może i mają wpływ ale bardziej na to co co pierwsze ci urośnie, dupa czy brzuch - jak będziesz jeść mało to na pewno schudniesz - trzeba jeśc zgodnie z zapotrzebowaniem bo się metabolizm obniża - wyrzuć z jadłospisu ziemniaki, chleb, słodycze .... - no cóż zakazany owoc smakuje najlepiej, więc lepiej je ograniczyć. - nie jedz po 18 - też nie jest zbyt wskazane, lepiej juz 3 godziny przed snem - ograniczaj węglowodany - też nie prawda bo powinno się ich dostarczać najwięcej byleby nie były puste, czyli czekolada zupki chińskie zamiast normalnego obiadu Koniec mojego wykładu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kida71 to faktycznie choroba nieco Cie ogranicza:( nie wszystko jest w zasiegu Twojej reki:( i ciagle zaywanie lekow, pamietanie o nich...ale jak czytam Ciebie promieniejesz optymizmem:D i tylko patrzec jak drzwi i okna nie beda sie zamykac od starych i nowych znajomych:D:D a ja jestem teraz w pracy:D:D korzystam z nieobecnosci kota-szefa jak fajnie ze nikt nie zrzedzi mi nad uchem:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi sie udalo..... dobrze piszesz, chyba zaczne notowac Twoje rady i musze przemoc sie do uprawiania sportu i cwiczen... bo jak dotad moj wysilek ogranicza sie do plywania i jazdy na rowerze co jkis czas ( czytaj...sporadycznie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj maz zauwaza i komplementuje co mnie bardzo podbudowuje i dodaje pewnosci siebie malo tego,nauczylam sie dzieki temu asertywnosci,ale potrafi mi tez powiedziec ze mam ,,niewyparzonego ryja "i cos w tych stylach,za to nigdy w zyciu nie uslyszalam od niego zadnych epitetow pod moim adresem typu wyzwiska itp.,on dobrze wie ,ze nigdy bym nikomu na to nie pozwolila,ja jestem dobrym czlowiekiem ale wszystko w granicach rozsadku,jestem w stanie opluc,uderzyc,wyzwac,jezeli oczywiscie sytuacja by tego wymagala,ale jestem tez w stanie serce na talerzu podac,lecz wszystko co robie ,to robie dla siebie,dla polepszenia swojego samopoczucia a komplementowanie tych zmian przez partnera dodaje kobiecie motywacji,jestesmy dzieki temu silniejsze,piekniejsze jednym slowem,,kwitniemy". zreszta,kazdej kobiecie sprawia przyjemnosc uslyszec komplemet nie koniecznie od meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kumka-gumka janiestety czesciej komplement slysze od obcych mezczyzn niz od swojego M:( on jakos nie widzi takiej potrzeby... ogolnie jest czlowiekiem dosc zamknietym w sobie - ja lubie rozmawiac... poniekad wlasnie jego zamkniecie w sobie sklonilo mnie do zalozenie topika...ja nie mam z kim porozmawiac o swoich problemach i radosciach:( w swoim M mam po prostu male wsparcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×