Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słodkaJA

Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?

Polecane posty

heh a co ja mam powiedziec... zareczeni od roku, wybrana sala, sam w Boze narozenie do wujków i ciotek i dziadkow mowil o weselu...3 dni potem kłotnia i kolejne 3 dni pozniej on ma już nowa dziewczyne....ponoc wielka milosc i sama rewelacja i zakochanie wielkie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
życie toczy się dalej...oni potrafią bez nas zyc i cieszyc się tym zyciem i zapomniec, wiec i nam sie uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"wazkaaa" No pewnie, że możemy wypaść na kawkę ;) ja będę w poznaniu w pierwszy weekend kwietnia ;] "olus_d " Ole to ja totalnie rozumie, jak i Ona mnie ;) Nasze przypadki są beznadziejne ;) Jedyna metoda to wspomnienia oddzielić grubą krechą i jakoś żyć dalej, żyć dla siebie... "ł-e-z-k-a" Hmmmm, łezka co by ci tu jeszcze opowiedzieć... zasadniczo reszty to nie mam co mówić, bo resztę to już ja totalnie spaliłem swoim zachowaniem, akcje typu chlanie dzień w dzień przez dwa tygodnie, jeżdżenie pod wpływem (a tego jestem cholernie NIE dymny ), nachodzenie jej w pracy, jej rodziców, błaganie, no centralne poniżanie się i to dla osoby która mnie zdradziła... no cóż kochałem i kocham ją całkowicie ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ł-e-z-k-a O kurczę... nie potrafię tego pojąć jak w ciągu miesiąca można nagle tak zmienić zdanie ciągle się zastanawiałam na mojej sytuacji a teraz tylko jeszcze bardziej mnie to zastanawia. Kurde pierścionek kupiony wszystko było ładnie, pięknie i BUM! wszystko się rozpadło jak domek z kart." Wiesz, ona z tym nowym typem niby już od 3 miesięcy kręciła, a inny mówią, że nawet od pól roku !! Więc mnie dziwi, dlaczego ona dla mnie była taka miła, potem jakoś starałem się od niej tego dowiedzieć, a ona mówi, że sama nie wie dlaczego tak postąpiła, dlaczego jechała na dwa fronty, że dawała mi szanse i że sama do końca nie wiedziała co robi... A jak się pytałem co on ma czego ja nie miałem, to ona, że przy nim czuje się doceniona, bezpieczna, że ona ją rozumie bez słów, jak to słyszałem to się śmiałem, ale teraz, wiem, że ja tego jej w ostatnich miesiącach nie dawałem, bo byłem zajęty, zestresowany Obroną dyplomu, zakończeniem studiów, otwarciem własnej firmy i zaniedbałem ją, ona zwątpiła, znalazł się jakiś koleś co to wykorzystał i rozkochał w sobie moja "J", no cóż, za błędy się płaci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że coś temat podupada... rozumie, że każdy jakoś sobie radzi z tym wszystkim co przeżył, ale żeby od razu uciekać z forum :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierze...
nie kazdy niestety, ja dołączyłam do waszego grona 2 tygodnie temu, ale jakoś przez cały czas bałam się dopisać, chciaż prześledziłam cały wasz temat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego się bałaś, toć tu równi ludzie piszą, no poza paroma przypadkami ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierze...
wiesz, moja syt jest bardzo dziwna. on zerwał, mówił ze sie wypalił, ale nie chce urywać ze mna kontaktu. pisze do mnie, mowil ze kocha, i kiedys ma nadzieje, ze jednak bedziemy razem... nie rozumiem go zupelnie... a to tak strasznie boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spokojnie, temat nie upadnie, ja dzisiaj zalatana bylamWlasnie z kina wróciłam z opętanych, Taki sobie film:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierze...
a więc tak. od penego czasu bardzo czesto sie kłócilismy. przez pare dni od klotki bylo dobrze, a pozniej znowu klapa. on powiedzial, ze juz nie ma sily walczyc i ze nigdy nie bedziemy szczesliwi. ja z godnoscia wyprowadzilam sie. ale nie urwal kontaktu. caly czas do mnie pisze. a w chwilach salobosci nawet ckliwe smsy, typu ze w glebi serca ma nadzieje ze bedziemy razem. wiem, ze powodem zerwania bylo, to ze, chcial sie wyszalec. a ja juz nie wiem co mam robic, najchetniej bym zerwala kontakt ...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierze...
luka i wazka wasze historie zdazylam juz poznac bardzo dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"wazkaaa" Nie no, na ciebie to można zawsze liczyć ;) ja dzisiaj miałem chwile zwątpienia i tęsknoty, w pewnej chwili pękłem i uroniłem parę łezek nad swoim byłym związkiem... Nawet mnie, po tylu dniach, a minęło już ponad 4 miesiące zdarza się pęknąć... Ale jak postanowiłem tak dokończę, i pierwszy się już nie odezwie do "J"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wierze... u mnie kurde noooo identyczna sytuacja jak u Ciebie !!! tylko,ze ja unikam kontaktu. ma racje - mamy byc razem, to bedziemy. kiedy, za ile, nie wiem. ma czas sie wyszalec, ja tez. a jesli ja kogos poznam w miedzy czasie albo on no to widocznie nie jestesmy sobie pisani ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was wpadłam się tylko przywitać i zmykam spać jutro coś więcej napisze. Luka - 4 miesiące to jeszcze nie tak dużo i łatwo jeszcze pęknąć u mnie minęło już pół roku a łzy nadal płyną i nadal jest ciężko i pewnie jeszcze przez długi czas tak niestety będzie. Pozdrawiam wszystkich trzymajcie się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ł-e-z-k-a" Hmmm, już pół roku, no racja tak by wynikało z tego tematu, dla mnie te 4 miesiące minęły jak z bicza trzasnął, teraz tak mi się wydaję, ale pierwsze dwa miesiące to się tak dłużyły, że człowiek nie wiedział za co się złapać, bo ciągle myślał, analizował, cierpiał, telepał się, błąkał po pokojach, nosz kurcze, ja się dziwię, że to przeżyłem, a zawsze jak mnie dopadały myśli, że kiedyś "J" mnie zostawi to że ja tego nie wytrzymam ;( A jednak dało radę... Tak w ogóle to dzisiaj jest jakiś zły dzień, bo pisałem z "olus-d" i ona także dzisiaj w strasznym dole była, ale co do czego to na koniec rozmowy to ona mnie strofowała abym już skończył biadolić i wymyślać ;) "nie wierze..." Mojej historii na pewno nie poznałaś do końca, bo jest jeszcze dużo do opowiadania, ale mi już po prostu nie chce się tego opisywać, bo staram się o tym co się działo po rozstaniu jak najszybciej zapomnieć albo chociaż znieczulić, bo teraz to czuje sie z ty źle, że tak robiłem ;) "pani sowa" Moja "J" odchodząc to mi walnęła, że mam sobie poszukać innej dziewczyny, bo ona na mnie nie zasługuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pani Sowa napisz na maila to może na kawę się umówimy:) aaa_wazka@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm, dzisiaj obudziłem się z myślą, że to będzie dobry dzień i jak na razie to jest :) Kurcze, moja firemka dostała kolejne zlecenie, a i dodatkowa praktyka się i dla mnie znalazła, coś cudownego jak się w życiu układa, ale csiiiiii, aby nie zapeszać ;) A jak tam wasze samopoczucia kobietki ?? i faceci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam problem, kilka dni temu mój chłopak powiedzial mi, że nie wie czy chce być ze mną i już od września 2009 ma takie wątpliwości. Nie wiem czemu dopiero teraz mi to powiedział, jak mieliśmy już różne sytuacjie i zawsze sobie mówiliśmy o wątpliwościach. Dodam że w tym roku przypada nam 8 lat związku. Nie moge jeść, spać i ciągle do niego dzwonie (wiem to beznadziejne). On mówi mi różne rzeczy np. "po co się tak martwisz, będziesz się martwić jak zerwiemy". Myslałam już o wszystkim, nawet o tym, że może chce na mnie wpłynąć żebym to ja zerwała. Z jednej strony mówi tak jakby miał ze mną zerwać z drugiej pyta czy pojade z nim w tym roku na wakacje. Pomóżcie! Nie wiem co mam myśleć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczera rozmowa, wytłumaczcie sobie co przeszkadza jemu w tobie a co ci w nim, może w tym leży problem, może coś go drażni w twoim zachowaniu i nie widzi przez to waszej wspólnej przyszłości... Jedno jest pewne, szczera rozmowa na pewno da wam jakiś obraz... Każdy problem idzie rozwiązać, kwestia czasu i zaangażowania, wiadomo długi związek to nie tylko miłość, ale także przywiązanie, zależność, itp, wiem to po sobie, ale mi nie dano było nawet spróbować naprawić związku, ty masz tą szansę, więc musisz ją wykorzystać... Swoją drogą to w porządku facet, bo ie powiedział, że odchodzi, ale że ma wątpliwości, tzn., że sam nie wie co do końca do ciebie czuje, na pewno bliskość, bo nie chce zrywać, może się czegoś boi, może z czymś ma problemy i się po prostu boi co będzie dalej... Spróbuj go zaprosić na rozmowę, w jakimś spokojnym miejscu, neutralnym i spróbować sobie jakoś to wyjaśnić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmawialiśmy już kilka razy, to nic nie daje, bo cały czas słysze, że nie wie. Pytałam się do kiedy będzie wiedział czy chce być ze mną - na to może nie może odpowiedzieć, ale o czym myśli mógłby, a i tak nie słyszę żadnej odpowiedzi. Jak ja mam wpłynąć na jego decyzję, jeśli nie wiem w czym jest problem. Sama pomału zaczynam mysle, że jak do tej pory nie zrobiliśmy kroku do założenia rodziny to może lepiej będzie sie rozstać. Nie wiem może jego też zaczęło denerwowac stanie w miejscu i teraz zastanawia się co dalej, ale jak po ponad 7 latach nie wie się czy to z tą osobą chce spędzić życie i o czym myślał od września, że dalej nie podjął decyzji. Ogólnie ostatnio jest taki obojętny, rozmawia ze mną z taką obojętnością i bez uczucia. Mam wrażenie, że jest mu obojętne czy się widzimy czy nie, czy wogóle jestem w jego życiu czy też mnie nie ma. Może On już nie chce być ze mną, ale nie umie mi tego powiedzieć i czeka aż samo się rozejdzie. Za dużo tego może, denerwuje mnie ta nie moc. Zobaczymy co bedzie dalej, mam tylko nadzieje że w miarę szybko się to wszystko wyjaśni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaa
Ja tez nie zniknełam tylko mam mase roboty, pozdrawiam was i napisze jak bede miec chwile wolnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"daaariaaa" Witamy ;) "zagubiona33" Hmmm, to może on ma to co moja "J", czyli już jej niby nie zależało, że była ze mną tylko dlatego, że nie chciała zostać sama, i jak ktoś inny się pojawił to bez niczego sobie przeskoczyła na nowy kwiatek. Może się mu znudziłaś, nie ma pojęcia jak będzie wyglądać przyszłość z tobą, moja "J" dokładnie tak samo mi opowiadała, że po po prostu się jej znudziłem i nie widziała we mnie materiału na przyszłego męża, ojca, itp. Nosz kurcze, ale wtedy się odchodzi, mówi co i jak a nie rani będąc ze mną i jednocześnie budować uczucie z innym, nosz kurcze sam egoizm !!! Zrób wszystko aby jeszcze bardziej ciebie nie zranił, bo to jest najgorsze jak on będąc z tobą rozgląda się za inną i ty jesteś tylko kołem zapasowym, to boli najgorzej, nie jak zostawia ciebie ale jak zostawia i momentalnie jest z inną, nie pozwól aby on tak zrobił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy mu sie znudziłam czy nie, być może. Chciałabym wiedzieć na czym stoje, pytałam czy ktoś mu się podoba, ale tylko wywinął się od odpowiedzi. Najgorsze jest to czekanie i nie świadomość! Chce wiedzieć, ale z drugiej strony jak sobie pomyśle, że mnie opuści to aż mi się serce kraja. Piszecie jak sobie poradziliście z rozstaniami i naprawde was podziwiam, nie wiem czy ja znajde w sobie tyle siły. Życze wam szczęścia i dużo radosci, aby was tylko życzliwi ludzie otaczali w życiu "Kochasz coś, pozwól temu odejść, jeśli powróci jest Twoje, jeśli nie nigdy Twoim nie było."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, moja "J" rozstając się ze mną nie miała mi odwagi powiedzieć, że to nie z wypalenia uczuć do mnie tylko, że odchodzi do innego... Dopiero po tygodniu błagania jej ona mi wreszcie powiedziała, że ma Innego, że jego kocha, była taka nie fair, że nawet do samego końca mnie okłamywała, bała się powiedzieć co jest powodem rozstania, może kierowało ja przeczucie, że mogę się załamać jak to usłyszę, widocznie mnie dokładnie nie poznała, bo ja wolę usłyszeć najgorszą prawdę i wiedzieć na czym się stoi niż żyć w niepewności... Jeśli ty, będziesz nadal w takiej sytuacji, że nie wiesz czy rozwijać nadal ten związek czy też zakończyć go, bo ona nie potrafi podjąć decyzji, rozumie w związku są dobre i złe chwile, chwile uniesienia i chwile zwątpienia, ale kurcze na tym polega związek dwóch osób, że jak coś jest dobrze to się obydwoje cieszymy, a jak źle to obydwoje zastanawiamy się co dalej, jak to zmienić aby było dobrze, a nie mówić drugiej osoby, że od paru miesięcy co raz bardziej mi na niej nie zależy, bo jak on tak sobie będzie wmawiać, to jak się pojawi choćby najzwyklejsza kobieta, która bijesz na łeb i szyje i ona okaże jemu zainteresowani, pokaże się od tej strony, której ty już dawno nie używałaś to on bez niczego ciebie zostawi, bo będzie myślał, że zmienia na lepsze, że ta osoba będzie lepsza od ciebie... Może sposobem jest przypomnienie dlaczego ona ciebie wybrał, jak było na początku, co jemu w tobie zaimponowało, wrócić do czasów kiedy byliście pod wpływem zauroczenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×