Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słodkaJA

Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?

Polecane posty

Nie rozumiem jeszcze tego, że na następny dzień pyał się czy pojedziemy na wakacje w tym roku, a jak mu powiedziałam, że nie bo ma mam inne plany i kasy nie mam, to czy jak mi zafunduje to czy pojade, ja na to,że po co mi naje nadzieje jak nie będziemy razem. A i jescze w knajpie zanim mi powiedział, że nie wie, to się wypytywał czy ja chce byc z Nim i czy Go kochami, i dlaczego ja z Nim jeszcze nie zerwałam jak On nie robi tego co ja oczekuje. Chore to wszystko, myśle że może che żebym to ja z Nim zerwała. Oboje również stwierdziliśmy (bardziej On), że nie ma sensu robić sobie przerwy bo wtedy już napewno nie będziemy razem. Chore to wszystko, raz mówi tak a za chwile inaczej. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joasia zupełnie zakochana
Zagubiona33---> kochanie ja napiszę Ci jak Twoja sytuacja wygląda z mojego punktu widzenia...no więc moim zdaniem on Cię kocha ,zalezy mu na Tobie,wiem to na pewno... gdyby tak nie było juz dawno powiedziałby Ci , ze z jego strony cos wygasło , ze nie kocha i Cie nie chce...to raz...dwa daj mu czas...przypuscmy 2 tygodnie, powiedz mu wprost , ze ma sobie wszystko przemyslec...ze musi wiedziec na 100 % , ze Ty jestes tą własciwą osobą , osobą z która chce spedzic reszte zycia i wtedy po minionym czasie powiedziec Ci jaka decyzje podjął...przez ten okres nie pisz do niego NIC, nie dzwoń i nie wypytuj czy podjął juz decyzje...daj mu troche czasu ! sama go wyznacz...jednak nie moze byc on ani zbyt długi ani krótki...jak juz napisałam wczesniej cos koło 2-3 tygodni...ja mniej więcej napisałabym mu tak: "kochanie wiem , ze od pewnego czasu nie układa nam się tak jak oboje bysmy tego chcieli, wiem tez, ze masz pewne watpliwości co do tego czy nadal chcesz ze mną byc...dlatego daje Ci czas na przemyslenia..(w tym miejscu wyznacz jakas stosowną date)...przez ten okres nie bede pisała zupełnie nic, nie bede wydzwaniała i nękała Cię pytaniami (tylko koniecznie dotrzymaj słowa !!! ), jednak za (przypuscmy ze 2 tygodnie) chce znac Twoje zdanie , chce wiedzieć na czym stoje , bo ta sytuacja rowniez i mnie przerasta...wiedz, ze kocham Cie całym swoim sercem , i chce z Tobą być...jednak aby zwiazek przetrwał potrzeba uczucia takze z drugiej strony...decyzja zalezy od Ciebie...oddałam Ci swoje serce...i albo je przyjmiesz albo "wyrzucisz" , kocham na zawsze " mniej wiecej taka wiadomosc bym mu wyslała ... i jezeli on cos odpisze ty milcz !!bedzie to trudne ale musisz przetrwac i dotrzymac słowa !!!nie pisz zupełnie nic...odezwij sie dopiero po czasie jaki mu wyznaczyłas...a ja Ci kochanie gwarantuje , ze nie miną 2 tygodnie a on zda sobie sprawe , ze zycia sobie bez Ciebie nie wyobraza...teraz wszystko zalezy od Ciebie, to co zrobisz takze..z własnych przezyc wiem jednak , ze to co napisałam poskutkuje...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joasia zupełnie zakochana
aha i jeszcze jedno...pytał czy go jeszcze kochasz, bo mu po prostu bardzo na Tobie zalezy...pomysl racjonalnie...gdyby miał Cie gdzies, gdyby Cie nie kochał to nie wypytywał by Cie o takie rzeczy, po prostu olał Twoje uczucia, i zostawił Cię...a ze sie dla niego liczysz p prostu chce wiedziec co czujesz, co chodzi Ci po głowce...chłopak sie po prostu troszke pogubił..no i Ty musisz pomoc mu wrocic na własciwa droge...niech spokojnie sobie wszystko przemysli...bo widzisz teraz to wyglada mniej wiecej tak...ma do Ciebie otwarta furtke..wie , ze na niego czekasz i bedziesz czekała tyle ile ON ZECHCE...a powinno byc odwrotnie...to Ty masz mu wyznaczyc czas !!! i przez ten czas on ma sie zastanowic nad wami (!)...niech wie , ze wiecznie czekała nie bedziesz i musisz wiedziec na czym stoisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana zrozpaczona
a mi ktos cos poradzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joasia zupełnie zakochana
załamana zrozpaczona--->napisz maleńka dokładnie jak to było u Ciebie , ile jestescie juz razem etc..sporóbuje cos doradzic;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje bardzo za radę. Mam nadzieje że znajde w sobie tyle siły! Boje się strasznie że jednak odejdzie. Widze że On teraz woli sam spędzać czas niż się ze mną widzieć. Widze to po Nim. Zobaczymy, spróbuje tak zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana zrozpaczona
dzis mija 11 miesiecy... bylo dobrze miedzy nami... na poczatku to rewelacyjnie... pewniego dnia powiedzial mi ze mnie nie kocha i byl z przyzwyczajenia... nie wierze w to bo jego zachowanie do samego konca nie swiadczylo o tym... probowalam pogadac z nim. on twierdzi ze uczucie sie ulotnilo a ja go kocham ponad zycie i nie wiem co zrobic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana zrozpaczona
a i on che bym byla przyjaciolka/kolezanka... ze jak bede miala problem to zawsze sie moge do niego zwrocic cale dnie placze chce do niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joasia zupełnie zakochana
zagubiona33---> zobaczysz , ze nie odejdzie...wspomnisz moje słowa słoneczko;) daj mu jednak troszke czasu , zrob tak jak napisałam i czekaj...a mowi Ci , ze bedzie tylko lepiej..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana zrozpaczona
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joasia zupełnie zakochana
wiesz on chce abyscie sie przyjaznili bo ma poczucie winy i męcza go wyrzuty sumienia a ten sposob zmniejszyłby je choc w małym stopniu...takie jest moje zdanie...natomiast u Ciebie sytuacja jest o tyle niekorzystna , ze powiedział Ci , ze juz nic do Ciebie nie czuje...to trudna sytuacja...szczerze napisawszy (być moze to zaboli ale...) on Cie chyba rzeczywiscie nie kocha..widzisz...czasami jest tak , ze człowiek jest przekonany , iz kocha swoją druga połówke nad zycie, w rzeczywistosci jednak to hmm zupełnie inne uczucie...nie miłosc a zauroczenie , poczucie własnej wartosci , ze jest ktos kto kocha go całym sercem, przezwyczajenie...niestety zwiazek nie utrzyma sie na zauroczeniu...to na pewno dla Ciebie bardzo trudne...wiem co pisze , bo sama swego czasu przez to przeszłam...zakochałam sie ...a facet po pewnym czasie stwierdził , ze on tak naprawde nigdy mnie nie kochał...bolało jak cholera... teraz inna kwestia...moze niekoniecznie jest tak jak mówi, moze w rzeczywistosci cos do Ciebie czuje , moze kocha...ale boi się hmm... stałego związku,odpowiedzialnoscii potrzebuje czasu by do tego dojrzec...bo do prawdziwego , stałego zwiazku opartego na wzajemnym szacunku , zaufaniu a wreszcie uczuciu .pięknych zresztą zwanym miłością trzeba dojrzec...a jak wiemy my kobiety szybciej dojrzewamy do takich decyzji jakim jest wspolne zycie z druga osoba...wspolne zycie do konca naszych dni;) wiesz...jedna z dwoch sytuacji jest na pewno prawidłowa...to pewne..pytanie teraz która?! ano czas, czas i jeszcze raz czas...moja rada...nie pros o milosc, nie narzucaj sie...daj mu przemyslec sobie wszystko...widzisz chwilami człowiek musi zdac sobie sprawe z tego co jest dla niego tak naprawde wazne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana zrozpaczona
nie wytrzymalam zadzwonilam. nie odebral za chwile napisal sms ze nie moze rozmawiac i czy cos sie stalo, jak sie czuje powiedzialam ze stalo sie i potrzebuje rozmowy z nim od serca prosil bym napisala doklanie bo nie moze rozmawiac... napisalam to pozniej chyba ze ma czas sie dzis ze mna zobaczyc... powiedzial ze jest bardzo zajety i nie da rady:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joasia zupełnie zakochana
I jeszcze jedna sprawa.ja pisze wam to bo wydaje mi sie , ze to zupełnie realne zachowanie jakie moze wam pomoc w hm..nawróceniu waszych facetów;) prawda jest jednak taka , ze nie zawsze mezczyzni wracaja do swoich kobiet...albo wracaja ale zbyt pozno...to tez musicie brac pod uwage...w zyciu sa złe id obre dni..ale po kazdym upadku trzeba wstac , i isc przed siebie z podniesioną głową...pewnie myslicie sobie , ze mi sie układa z facetem dlatego sie madrze...;) ano uwierzcie , ze w swoim zyciu nie raz zostałam skrzywdzona...nie zawsze było tak pieknie jak jest teraz...kwestia czasu i hmm...znalezienia odpowiedniego partnera...nie jest to łatwe...ale nikt nigdy nie powiedział nam , ze zycie takie bedzie...to co nas nie zabije to nas wzmocni,prawda stara jak swiat....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joasia zupełnie zakochana
zalamana-zrozpaczona---> robisz wielki bład...jeden z najwiekszych po rozstaniu...prosisz go o miłość. a do milosci sie nikogo nie zmusi...co wiecej sama widzisz , ze wydzwaniajac do niego tylko pogarszasz sprawe...zatem po co to robisz?! nie mozesz wytrzymac?!musisz!!! wszystko mozna wytrzymac, dziewczyno prosisz o rade...ja ci ja podaje na tacy , zwłasnego doswiadczenia wiem , ze facetów odstarszaja "namolne "baby...ty juz mu pokazałas , ze go kochasz, czas na jego ruch..im bardziej bedziesz go naciskała tym bardziej on sie odsunie...uwierz on potrzebuje czasu !!!nie badz natretna !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana zrozpaczona
staram sie... ale nie wytrzymalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O widzę, że panie się rozpisały ;) Niezła wymiana spostrzeżeń... "zalamana zrozpaczona" -> "ciekawe co sie wydarzylo z J...." A więc wczoraj jak co tydzień wchodzę na N-K i patrzę co tam się zmieniło u mnie na koncie, itp. i tak z ciekawości wchodzę na konto mojej "J" a tam w profilu zmiana danych, miała w "aktualne zajęcie" wpisane: " Zawieszona gdzieś pomiędzy niebem a ziemią" to taki wpis odnośnie stanu jej miłości do jej nowego chłopaka, miała taki opis od samego początku ;/ no i wczoraj wchodzę a tam zmiana: " Panna Nikt", najpierw pierwsze wrażanie, że może zerwała z tym nowym i czuje się teraz niczym, bo straciła mnie, to było moje pierwsze wrażenie euforyczne i napisałem w tym temacie ;) Ale później na trzeźwo analizując to może Ona oglądała film pt. "Panna Nikt" i nie ma to nic do znaczenia w kwestii zerwania, czy tez jej uczuć... Żem sobie wkręcił niezłego filma ;) to pewnie dlatego, że ona od pewnego czasu ma w opisie GG tytuł piosenki Enrique Iglesiasa - Ring My bells i nie wiem dlaczego ale ta piosenka mi się kojarzy z tęsknotą ;) Ale to tylko moje skojarzenia, sam sobie robie nadzieje, a to ZŁE !!! To tyle odnośnie mojej "J", fałszywy alarm ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaa
Załamana zrozpaczona, gdy czytam Twoje wpisy przypomina mi sie obraz mnie z czasów zaraz po rozstaniu i uwierz mi ze gdybym mogla teraz cofnąc czas nie narczucałabym sie mu tak jak to robiłam. Większosc osób na tym forum to potwierdzi. Kochana znajdz w sobie tę siłe zeby sie nie narzucac i oby Ci sie udało uczyc na błędach cudzych a nie własnych juz po fakcie kiedy całkowicie staniesz sie dla niego "kulą u nogi" tak jak jest ze mna. Wtedy zrozumiesz ze to pogarsza tylko sprawe, poniza Cie w jego oczach. Także posłuchaj nas i nie dzwon do niego! nie dawaj znaku zycia! Luka ja tez mam takie akcje z opisami, komentarzami itd. te domysly sa niszczace, chciałabym sie tego pozbyc tych natrectw zeby juz nie wchodzic na jego strone nie analizowac wszystkiego co pisza mu jakies laski :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana zrozpaczona
no wiem ze nie powinnam sie odzywac ale to silniejsze ode mnie... obym juz wiecej nie miala slabosci i nie napisala nic sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaa
Słuchaj u mnie było tak, że jak ja pisałam narzucałam sie to on mnie kompletnie zlewał, a potem jak przestałam sie odzywac, zero znaku zycia sam zaczął szukac ze mna kontaktu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana zrozpaczona
postaram sie tak zrobic... teraz mi troche nie wychodzi;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaa
doskonale Cie rozumiem, ale osoby tutaj dobrze Ci radzą bo same to przezyły, ja jestem jednym z najlepszych przykładów na to, że to kompletnie nie wychodzi, zresztą moim narzucaniom sie zawdzieczam tylko to, że on mnie teraz traktuje jak maszyne do pisania mu zadan, bo wie ze mi zalezy i wszystko dla niego zrobie,a czuje ze jestem dla niego zerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Stare forumowiczki raczej będą mnie pamiętać i moją historie, więc to raczej post do nich... Łezko,widzę, że wciąż się udzielasz, ale czuć, że wychodzisz na prostą, good for You :-) I Animo ponownie zawitał :-) Czy są tu nadal "stare" forumowiczki? Bikini, zuzia, gilda, mała... Z Malgorą i Słodką mam cały czas kontakt, zresztą z Malgorą widziałam się w tą sobotę :-) A co u mnie? Hmm....nie uwierzycie, ale właśnie piszę z mieszkania M. Zaproponował mi, żebym zamieszkała u Niego (kiedyś - to był NASZ dom), skoro i tak mieszka w innym mieście a ja nie miałam gdzie mieszkać. Długo mnie na to namawiał, w końcu przekonał...pod prysznicem :-P Spędzamy może z tydzień ze sobą raz na miesiąc. To mało, ale przynajmniej jak jesteśmy razem to czuję się w 7 niebie :-) Nie wiadomo wciąż, czy nasza wspólna praca połączona ze zwiedzaniem świata (ehhh....marzenia ;-) ) wyjdzie, ale nadal jest na to szansa. Na razie małymi kroczkami M zbliża się do mnie, a to wymsknie mu się, że mu na mnie zależy, a to że mnie kocha....widzę, że zrozumiał wiele rzeczy, że mnie zaniedbywał, że nie okazywał mi szacunku tak jak powinien....teraz jest inny :-) Czy będziemy razem? Hm...w jakimś sensie już jesteśmy, ale oficjalnie parą nie jesteśmy...nie wiem co będzie, czas pokaże....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"blue_woman" Twoją historię znam very good, przeczytałem każdy post w tym temacie i strasznie dużo się w nim udzielałaś... Fajnie, że ci wychodzi z byłym nowym ;] W pewnym sensie ci zazdroszczę takiego obrotu sprawy, ile ja bym dał aby moja "J" się chociaż odezwała do mnie, chociaż to, brakuje mi rozmów z nią, w końcu to blisko 9lat razem ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luka, miło mi :-) Powiem Ci, że mnóstwo zawirowań między mną a M było przez te ostatnie pół roku...swoje też wycierpiałam, hektolitry łez wylałam....popełniałam błędy, ale i na nich się uczyłam...na początku stycznia nie pomyślałabym, że po urwaniu przeze mnie kontaktu nagle zaczniemy znów się spotykać...NIGDY! A jednak, stało się! M zdał sobie sprawę, kogo stracił, a to, że dostał po dupie od życia, też dało mu do myślenia...nie ma teraz obok siebie drugiej tak bliskiej osoby jak ja, która zawsze będzie mu pomocna i na którą zawsze może liczyć...to zawsze zbliża do siebie ludzi... Dlatego po tym wszystkim co przeszłam wiem jedno, NIGDY NIE MÓW NIGDY! Wszystko może się zdarzyć ;-) Wiem też jedno, jak dwoje ludzi łączy przyjaźń i wspólna pasja, baaardzo trudno jest się od siebie "odkleić". Tak było w naszym przypadku :-) Choć nie powiem...główny powód rozstania - emocjonalne huśtawki M, to raz kocha, to znów nie wie - gdzieś tam wisi nad nami...niby teraz mówi, że kocha, ale z drugiej strony wykonuje bardzo ostrożne kroki...choć mieszkam u Niego i czekam na Jego przyjazd....hhmmm.....pokręcone to wszystko ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miło mi "blue_woman" ;) Powiem ci, że w moim przypadku jest diametralnie inna sytuacja, bo moja "J" odeszła do innego ;/ wszystko opisałem w tym temacie od strony 285... I powiem ci jeszcze, że po tym jak mnie moja Była zostawiał to niestety ale nie mogę się łudzić na jakąkolwiek zmianę sytuacji... ;( Wiem, że jakby "J" odeszła i była sama, to by do mnie wróciła prędzej czy później, a teraz ona ma nowego, który z tego co wiem, to dobrze jej z nim ;/, chociaż każdy go uważa za strasznego typa, coś podobnie jak nowa laska Byłego koleżanki "ł-e-z-k-a" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, były Łezki rzeczywiście zaczął chyba gustować w wyrachowanych panienkach...może Twoja J prędzej czy później zorientuje się, jaki gagatek z jej obecnego Pana...9 lat to długo....współczuję Ci...ja mimo wszystko nie wiem co się stanie ze mną i M...gdyby wrócił do naszego miasta...ale nie zapowiada się to w najbliższej przyszłości...tęsknię za nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"blue_woman" Moze tak może nie, niby on dla niej się zmieni, bo jak mi to mówił, "J" to wyjątkowa kobieta i byłby głupi jakby ja stracił i dla niej zrobi wszystko... Kto to wie, może się dla niej zmieni, a jak nie to go chyba zatłukę, jak wykorzysta moją "J", bo wiem jakie z niego ziółko, bo rozmawiałem z jego byłą z która ma dzieciaka i niezłe mi historie o nim opowiedziała, że ja kompletnie się dziwie, że ona tak dała mu się omotać... Hmmm może to prawdziwa miłość ich połączyła, pożyjemy zobaczymy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niezłe ziółko z niego...mam swoje lata i M też, ale przynajmniej byliśmy dla siebie pierwszymi partnerami, z czego się cieszę :-) Żadnych nieciekawych historii za M się ciągnących nie ma...hhmmm....twojej J prawdę przysłaniają różowe okulary...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luka! Spadam już :-) Zaglądam tu od czasu do czasu, Twoją historię przeczytałam...przykro się robi czytając ją, bo widać, że jesteś wrażliwym facetem... Trzymaj się ciepło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja także się cieszę, że ja z "J" to dla siebie "pierwsi" i tego nam nic nie zabierze, bo pamięta się pierwszego i ostatniego ;P Pozdro Blue_women ;) A co do reszty wypowiadających się w temacie, to nie ma co się stresować życiem Byłych, to ich życie !!! My mamy swoje i swoim się zajmijmy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×