Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słodkaJA

Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?

Polecane posty

to on 1 napisal tego esa... a zadzwonilam do niego w sprawie laptopa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"sheepek" Zostaw Go w spokoju, co jak co ale musisz mu dać czas, chociażby aby miał szanse zatęsknić, narzucając się i zapraszając go na wesele (co moim zdaniem jest nie porozumieniem, z racji, że to twój Były, więc takie zachowanie to czyste narzucanie, jakby nie patrzeć) tylko spotęgujesz jego decyzje i utwierdzisz go w tym, że rozstając się z tobą zrobił dobrze i podjął w 100% słuszną decyzję... Daj mu czas, nie wiem, ile, miesiąc, pół roku, rok, nie wiem ile to będzie trwało, może cała wieczność i już nie wróci, ale On musi mieć czas... Poczytaj dokładnie nasze wcześniejsze posty, każdy radzi jedno, pozostawić w spokoju, przecierpieć, będzie dobrze :) Nie wiem czy znasz moją historię, ale popatrz na mnie, na to jak piszę teraz, a jak pisałem o początkach po zerwaniu, każda droga na początku jest trudna, bo po prostu jej nie znamy, ale z każdym metrem, sekundą tej drogi poznajemy ją i staje się łatwiejsza, znana :) Grunt to jakoś przetrzymać najgorsze... "ana_bella" Uwierz mi, że rozum w sprawach "sercowych" nie ma nic do gadania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spostrzegawcza:-) ..
no właśnie Luka ma rację. zaprosić jako kolegę na wesele możesz KOLEGĘ a nie byłego. były nie będzie twoim kolegą nigdy.kogo chcesz oszukać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"spostrzegawcza:-) .." Może nie chce oszukać, ale moim zdaniem to sama nie wie co myśleć i miota się, bo po prostu kocha, ja tak samo się miotałem, wręcz szukałem pretekstu aby jakoś z Byłą się spotykać, bo myślałem, że jakoś wpłynę na jej decyzję tym, że będę przy niej... No ale moja Była to nadzwyczaj mądra osóbka i mi to skutecznie uniemożliwiała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak dowie sie ze nie zaprosilam go... a powiedzialam mu ze go kocham.. i co nagle pojde z kims innym? Jak na to spojrzysz jako facet Luka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno nie uwazacie ze jak ktos da o sobie zapomniec to ulatwia 2 osobie zadanie?Ze np moj byly tego wlasnie chce... a jak nie dam mu o sobie zapomniec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spostrzegawcza:-) ..
no to powiedziałaś mu że go kochasz czy że "ze mi jest teraz dobrze jak jest" ???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spostrzegawcza:-) ..
a jeśli chodzi o twoje drugie pytanie.. to tylko zaczniesz go wkurwiać i z miłości wasze stare uczucie przeistoczy się w niechęć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co teraz zrobic? Wiecie ja go nie drecze... co mialam mu napisac?"kocham Cie nadal" "wroc do mnie"????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On wie ze mi na nim zalezy i ze go kocham, pokazalam mu to nie raz i nie raz to mu mowilam... ale co caly czas powtarzac mu ze go kocham??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi się wydaje, ze najlepszą metodą byłby to, że będziesz go narazie omijać i udawać, że Cię interesuje...zadziwisz go i będzie myślał czemu najpierw się nim interesowałaś a tu nagle cicho. musicie nabrać dystansu. chyba, ze on może się tak zachowuje bo jak mu powiedziałaś, ze jest ci tak dobrze to oznacza, ze ci już przeszło i możecie być dobrymi znajomymi i odnowić kontakt....wszystko może być możliwe. no i z tym weselem to chyba nie jest dobry pomysł...ale decyzja należy do Ciebie, zrobisz jak zechcesz...bo jak Wy razem będziecie się bawić skoro byliście razem a teraz jesteście osobno..o czym tu rozmawiać;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On i tak wie,ze4 go kocham... napisalam mu to wczoraj wieczorem dopiero... wczesniej sam sie odezwal z tym zartem ja oddzwonilam i zaczelam zartowac z niego. Tego samego wieczora\u wyslalam mu smiechowe filmiki na maila o rosji. I nastepnym razem wczoraj ja zadzwonilam... rozmawialam z nim krotko i rzeczowo cale 2 min... o tym laptopie. Ze mu zrobilam go a on z kasa mi wylatuje ile mi sie nalezy ja do niego ze nic i zyczylam milego dnia. I w esie wczoraj napisalam mu ze to ze zadzwonilam to nie to ze cos od niego chce po prostu chce uregulowac sprawe z laptopem i juz i ze jestesmy dorosli i nie chce spiec miedzy nami i ze poki co jest mi dobrze jak jest ( w sensie ze szanuje jego decyzje) i ze odezwe sie jakos w przyszlym tyg jak znajde chwilke i to wszystko to dam mu laptopa. Wczoraj sie w ogole minelismy na osiedlu ja wjezdzalam na parking on wyjezdzal :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzi o to ,ze to on sie 1 odezwal z tym zartem smsowym potem ja oddzwonilam i zaczelam smiechy robic... i ostatnio wczoraj zadzwonilam do niego z tym laptopem. rozmawialam z nim krotko i rzeczowo cale 2 min... zapytal ile jest mi winny za naprawe ja ze nic i zycze mu milego dnia to sie dopytywal ile kasy mi wisi ja ze nic,ze m,i pozyczyl na pol roku wiec jestesmy kwita i milego dnia. Potem przypadkowo spotkalismy sie... tzn ja wjezdalam na praking a on wyjezdza ale sie nie zatrzymal ani nic. I wogole to napisalam mu w esie wieczorem ze to ze sie odezwalam to nie znaczy ze cos od niego chce ze jestesmy dorosli oboje i ze nie chce spiec mierdzy nami. ze poki co jest mi dobrze jak jest ( w sensie ze szanuje jego decyzje) i ze odezwe sie do niego w przyszlym tyg jak znjade chwilke z tym laptopem. to wszystko, nie odp mi nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozostawienie drugiej osoby samą sobie jest najlepszym, najprostszym i najskuteczniejszym sposobem działania... Każdy człowiek, czy kobieta czy mężczyzna potrzebuje czasu, który stworzy dystans pomiędzy tym co czuje a tym co było, patrząc na to coś z innego kąta, z perspektywy czasu dostrzegamy inne detale, drugie dno, ukryte przesłania i dopiero wtedy możemy coś zrozumieć, poczuć, że coś straciliśmy, że do czegoś tęsknimy albo przeciwnie, dojść do wniosku, że zrobiliśmy dobrze a ta decyzja była jedną z najważniejszych decyzji w życiu, że dzięki niej może daliśmy sobie szanse na znalezienie szczęścia w życiu... Pomyśl tak, może to da ci siłę, aby pozostawić Byłego w spokoju, niech ma ten czas... Ludzie płacą za swoje błędy, ja sądzę, że Ty właśnie za nie płacisz w taki sposób, taki sam jak ja zapłaciłem za swoje, po prostu tracąc ukochanego... Może jak już spłacimy te długi to życie się uśmiechnie do nas, może :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie potrafie przestac go kochac... przestać o nim myslec... mam juz obrone w plecy.. wiesz co chcialam zrobic dzisiaj?? Zadzwonic do niego.. stanac i powiedziec ze bardzo go kocham i bede czy tego chce czy nie:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"sheepek" Twoje zachowanie jest w 100% naturalne w takiej chwili, też tak chciałem zrobić, ba nawet zrobiłem :) i dopiero to mi pokazało, że jak druga osoba podjęła decyzję, to nic a nic z naszej strony nie zmieni tej decyzji... Im bardziej chcemy coś zmienić, cofnąć czas, pokazać drugiej osobie, że jesteśmy inni tym bardziej ta osoba się od nas oddala, ciężko to zrozumieć, ale takie narzucanie się przez nas tylko pogarsza sprawę, wiem, że czujesz moc, wielką siłę, dzięki której wydaje ci się, że możesz cofnąć lawinę, ale tak na prawdę to nic nie możesz, kijem rzeki nie zawrócisz ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co zrobic??:( Nie wytrzymam... tak bardzo go kocham! chce z nim byc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znajdź sobie twórcze i pochłaniające czas zajęcie, wychodź do znajomych, odbudują więzi z koleżankami, pomagaj w domu, rób cokolwiek aby nie zawracać sobie głowy tym... Za nim do ciebie dojdzie, że nic na to nie poradzisz, trochę czasu minie, i ten czas będzie bolesny, ale z tygodnia na tydzień powinno być co raz lepiej... A teraz wrócę do sprawy "J", moja przypuszczenia się sprawdziły i kolejny raz, z niezmienną precyzją 1,5 miesiąca "J" się odezwała :) Nie mam pojęcia jak ją subtelnie spławić aby nie pomyślała, że ja wariat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie umiem tal.. mija juz poltora miesiaca i mielismy jako taki kontakt ze soba ale nic wiecej... :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kto potrafi tak ?? Nikt, a jak potrafi, to moim zdaniem nigdy nie kochał i ta osoba nic dla niego nie znaczyła... Na początku zawsze jest trudno, trzeba niestety się zmuszać i to praktycznie do wszystkiego, bo w głowie ciągle myśli o tym ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie do mnie zadzwonila kumpela.. pyta co sie dzieje czemu mam smutny glos... Bo juz bylo wczesniej w miare... teraz znowu jest zle... caly czas mysle o nim i placze teraz jak to pisze tez... Sama siebie nie nawidze za to ,ze ciagle wszyscy musza wysluchiwac o moim facecie i mnie pocieszac... Nienawidze siebie za to ze spieprzylam to :(:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie myśl tak, może i popsułaś co nieco, ale uwierz mi, wina zawsze jest po obydwu stornach... Może ci się wydaje teraz, że to całkowicie twoja wina, mi też się tak wydawało, dochodziło do tego, że broniłem "J" przed złym słowem znajomych, rodziny a toć ona mnie okłamywała i prawdopodobnie zdradzała, wiec o co kaman ?? Powiem ci na pocieszenie, że jak on robi to aby ci dać nauczkę to będzie dobrze, może ciebie kocha i chce jakoś ciebie nauczyć :) Tak więc bądź silna a będzie ci dane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjkgjkj
sheepek, a to był twoj pierwszy facet? w łozku i tak na duuzej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie to nie jest moj pierwszy facet... Ale pierwszy ktorego pokochalam naprawde. Ktory byl dla mnie bardzo wazny i z ktorym bardzo duzo przeszlam :(:(:( Kocham go najbardziej na swiecie. Tylko przez moja glupote popsulam wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luka pytalam go... czy chcial mnie sprawdzic... jak byla ta akcja ze wrocil i sie rozstal to powiedzial ze nie... ja nawet nie wiem co u niego, codziennie sie prawie "mijamy" przypadkowo... A co do mojej glupoty? Powiedziec Wam o co chodzilo?? czlowiek jak cos ma nigdy nie docenia tego... Probuje szuka... U mnie moja sytuacje skomplikowala sytuacja w domu :( Nigdy w zyciu nie mialam dobrych relacji z moim ojcem.. i od tego sie chyba to wzxielo... Nie umiem sie ogarnac.. wiecie? Najgorzej jest jak on wejdzie do pokoju ja placze a on do mnie i dobrze Ci tak... i sie cieszy... jest jeszcze gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A bylismy ze soba 3 lata i traktowalam go bardzo powaznie.. widzialam w nim ojca moich dzieci.. mojego meza.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie niestety ale muszą płacić za swoje błędy, na tym polega życie, sęk w tym aby po takiej zapłacie czegoś się nauczyć, wbić sobie do głowy i już nie popełniać takich błędów, aby po prostu z wiekiem stawać się mądrzejszym człowiekiem... Cierpienie, żal, ból są najlepszymi nauczycielami, tylko po takich przeżyciach człowiek staje się lepszy... Bo czy będąc szczęśliwym, radosnym, mając wszystko, czegoś się uczymy ?? Nie, bo mając to po prostu się nad niczym nie zastanawiamy, bo jest dobrze, dopiero jak już coś się popsuje, coś zniszczymy, jesteśmy w dołku to dopiero wtedy zaczynamy analizować, myśleć, planować i dopiero wtedy czegoś się uczymy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to Ci powiem ,ze sporo mnie ta lekcja juz kosztuje naprawde bardzo duzo... :(:(:(:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sheepek teraz rozpaczasz ale za jakiś czas jak nie będziesz miała z nim kontaktu to spojrzysz na to inaczej. Niestety widzisz go praktycznie codziennie wiec wcale Ci to nie pomaga. Wszyscy przeżywamy lub przeżywaliśmy to co Ty teraz. To jest najgorszy moment bo musisz się pogodzić z jego decyzją, z tym co postanowił i niestety nie zmienisz tego. Nic na siłę. Chciałabyś być z nim i narazie nie wyobrażasz sobie kogoś innego u Twojego boku, do tego sytuacja Cie przerasta bo zostałaś sama. Nie ma co się tutaj obwiniać, widocznie tak musiało być. Może musicie się czegoś nauczyć aby docenić w przyszłości tego którego spotkacie? A może kiedyś będziecie razem tylko teraz musicie się rozstać i nauczyć czegoś. Życie jest pokrętne i na prawde trudno przewidzieć co nam przyniesie. Narazie postaraj sie pomyśleć o sobie, płacz jesli czujesz taką potrzebę, złość się jeśli chcesz- zobaczysz to minie, teraz jest źle ale z każdym dniem będziesz czuła się lepiej i dasz radę bo jesteś silna. Co Cię nie zabije to wzmocni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×