Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?

no to skoro uwazasz, ze faktycznie bylby to dobry pretekst, to juz nie zwalaj na facetow:) i tyle. rob co chcesz.

uciekam juz a tel milczy nadal i cos mi sie wydaje ze juz tak zostanie

nie nie robie tego dla ciebie...i tak zrobie jak uwazam a uwazam ze jednak nie ma to sensu bo niby po co mu te klucze?? i tak po nowym roku sie stmtad wyprowadza ...na swoje wiec w dupie z tymi kluczami to ty masz jakis problem.wlasnie to moja sprawa i tyle...wszystko mam z nim zalatwione i nie mam zamiaru spotykac sie znim zeby oddawac mu te klucze a tymbardziej zeby zabierac jakies popierdolki z tamtego domu jak chce moze je wywalic...a z reszta jak by chcial mi je oddac to sam moze sie skontaktowac ze mna wiec nie wiem w czym problem widzisz...bo ja w niczym nie widze....w koncu on tam mieszka i wie co jest moje a co jego...napewno jeszcze cos tam mojego zostalo nawet nie wiem co w koncu on to powinien wiedziec najlepiej...to on chyba nie ma odwagi ....teraz prowadzimy dwa osobne zycia i nie bede nikomu sie napraszac ja mam swoje zycie i problemy a on ma swoje i tyle... moze jak minie troche czasu to sie spotkamy jako zwykli znajomi i tyle a teraz nie ma co przedluzac naszego kontaktu....bo to nie ma sensu to wszystko jest zbyt swieze...ja juz nadzieji nie mam i sobie nie robie bo wiem jaka jest prawda...podejrzewam ze juz nic do niego nie czuje tylko brak drugiej osoby nikt nie lubi zyc w samotnosci...wiec dam rade....a takie spotykanie sie z byle powodu napewno nie jest wskazane...wiec koles odczep sie i zajmij sie swoimi problemami..

a tak w ogole czy ja cos zwalam na facetow??:O

tak, twierdzilas, ze to on pomysli ze to pretekst "ech faceci...". i to wszystko.

no wlasnie ja nie mam problemu, a do ciebie nareszcie dociera, ze to twoja sprawa, TYLKO TWOJA, wiec nie mysl, ze to ty teraz jestes taka madra i mnie ustawiasz. musialam ci to pokazac tylko, bo sie zagubilas, i go pewnie kochasz...:) ok, nie chce mi sie juz gadac, bo sie pogubisz.

"a z reszta jak by chcial mi je oddac to sam moze sie skontaktowac ze mna wiec nie wiem w czym problem widzisz..." hahahahahahaha, a CZY JA COS TAKIEGO MOWILAM O ODDAWANIU TWOICH RZECZY PRZEZ NIEGO? skad Ci to do glowy W OGOLE PRZYSZLO???? znow sobie cos dodajesz, nic takiego nie powiedzialam. uspokoj sie i zacznij czytac. po co dodajesz znow teorie:D:D:D:D masakra..... juz sie gubisz. no nie mogeeeeeeeee...... spadam, na razie:)

jestem kobieta, droga gildo:) A Ty sie za duzo tlumaczysz o rzeczach, o ktorych zupelnie nie rozmawiamy:) no nic, moze kiedys sie nauczysz czytac:) papa! a on mnie nie interesuje, mowimy o Tobie, a czy on Ci cos odda - co mnie to obchodzi? po co go wciagasz do dyskusji?

Gilda nie ma sensu się denerwować zrobisz jak będziesz chciał.

Gilda, ale sie motasz. nie zlosc sie, wiemy, ze go kochasz... chcesz, to uzyj tych kluczy jako pretekstuk nie to nuie. nagle sie okazuje, ze on sie wyprowadza po nowym ropku, a wczesniej jakos nie mowilas o tym,dopiero teraz nagle powiedzialas, wiec te klucze to ostatnia deska ratunku dla ciebie pewnie..... powodzenia!

nie jest zadna deska ratunku...bo ja zadnego ratunku nie potrzebuje...poporstu nie chce z nim kontaktu...po co mam przedluzac cos co i tak nie ma sensu?? na chwile dzisiejsza nie wyobrazam sobie zebysmy byli tylko przyjaciolmi moze z czasem...ale to jest zbyt swieze wszystko i tyle...dlatego ja nie chce miec zadnego pretekstu zeby sie z nim spotykac:> dlaczego te klucze odpuscilam bo jak bym chiala to juz by sie conajmniej 3 powody znalazly...ale ja nie chce z nim kontaktu i tyle...a napisalam o tych rzeczach i kluczach hipotetycznie...a tutaj jakas jazda zaczela sie w moim kierunku....nie rozumiem tego...a po co wam mialam mowic ze w przyszlym roku sie wyprowadza??kogo to interesuje?? wyprowadza sie bo wczesniej placilismy razem a teraz musi je sa utrzymac sam i tyle....

Dlatego Gilda nie denerwuj się. Ci którzy są od początku wtajemniczeni w historię i przeżyły coś podobnego domyślają się co chciałaś przekazać. Osoby które doszły nie potrzebnie tak napadły.

tylko niech bedzie konsekwentna w tym, co mowi.

Dziewczyny może nie reagować na takie zaczepki? Jesteśmy tutaj, piszemy co chcemy...Nikt nie ma prawa nas oceniać z tego jak się zachowujemy co myślimy. Części ludzi chyba po prostu się nudzi i swoją frustrację wyładowują na nas.

a moze mowic szczerze, zamiast kombinowac?:D

a po co niby mamy klamac?? zna mnie tutaj ktos?? zebym miala klamac pokazywac sie jak od najlepszej strony??raczej nie , wole pisac prawde jak jest zebym dostala szczere odpowiedzi a nie sciemniac...to forum jest po to zeby sie wyzalic i zeby ktos nas wspieral itd...a takich jak Ty tutaj nie potrzebujemy...a Ty niby co robisz na takim forum?? Jak taka zajebista jestes....a zreszta dziewczyny maja racje po co reaguje na Twoje zaczepki..

reagujesz, bo tamta miala racje co do Twojego pisania. a teraz juz bedziesz szczera.

eh dziś ja się rozklejam :(

łezko nie rozklejaj sie....Musisz byc dzielna i zaczac wychodzic do ludzi....bo w domu to jeszcze gorzej siedziec samemu i rozmyslac o tym....cos o tym wiem....

kiedy nawet nie ma z kim wyjść. Poza tym nie wiem czy to coś da bo w dzień to się trzymam i dopiero wieczorem dopada mnie coś takiego więc nawet jakby udało się z kimś wyjść to i tak wieczorem to przyjdzie

hmmm musisz czasami w weekendy gdzies wychodzic pobawic sie porozmawiac posmiac sie ze znajomymi...wrocisz tak padnieta ze nie bedziesz miala sily na rozmyslanie..ja tak robilam co weekend (aczkolwiek nie powiem jest problem ze znajomymi:/ same pary na około a one nie koniecznie chca wychodzic:/)Chociaz powiem Ci ze na dalsza mete te wychodzenie weekendowe nie maja sensu...Co tydzien picie balowanie zeby nie myslec albo nie byc samemu w domu...Moga sie zle skonczyc....Dlatego ten weekend zamulam w domku:/W koncu ile mozna pic:P Powiem Ci ze u mnie jest o tyle dobrze ze juz bardzo malo o nim mysle..ale doluja mnie samotne wieczory i weekendy ...w tygodniu jakos szybciej czas leci:/Ja poporstu nie jestem nauczona zycia w samotnosci...ciagle cos ktos a teraz sama totalnie i ciezko to przetrwac...wiec o ile mi wiadomo ciesz sie lezko ze jestes w domu rodzinnym;-) zawsze masz do kogo buzie otworzyc;-)

no nie dość że problem bo nie bardzo można z kimś wyjść to jestem totalnie bez kasy a pogoda nie specjalnie sprzyja spacerom także klęska:/ no a w domu to zaś jest kolejny problem i właściwie to jest jedyny temat

a skad jestes??wlasnie najgorsze jest to ze jesien zima nic sie czlowiekowi nie chce:/ SZkoda ze nie ma wiosny lata to az inaczej czlowiekowi czas leci...zawsze mozna cos wymyslic...a w taka pogode to co robic albo jakies CH, kino,kregle , bary,dyskoteki a to trzeba miec gotowke i znajomych do wyjscia:/

Z Katowic. No właśnie kasa jest najgorsza. W jeden weekend może udało by się kogoś wyciągnąć ale tak no to pary spędzają czas razem bo w tygodniu ciężko to chcą sami pobyć w dodatku studiują no to wiadomo.

witaj w klubie;-) Mam to samo...kiedys moze nie zwracalysmy na to uwage ale teraz mam wrazenie ze dookolo mnie sa same pary:/A narzucac nikomu sie nie chce:/ ehhhh szkoda słów...

taaak. ja też nie mam z kim wyjść, chociaż na chwilkę zapomnieć. u mnie tylko praca dom komputer praca dom komputer. daria > świetnie Cię rozumiem. Ty piszesz referaty, ja pożyczam mu pieniądze (które oddaje). ale jak potrzebuje, jest milusi, zabawany. odrazu widać, że coś chce. a jak już ma to narka, zero odzewu. niestety nie potrafię mu odmówić, ciągle go kocham i chcę mu pomagać.. hehe nawet mi kiedyś napisał, że jak nie mam to nie muszę mu pożyczać, bo wie, że ja mu nigdy nie odmówie.. pozdrawiam

hehe dookoła same pary, które się obściskują i chodzą za ręce. i w dodatku jak na złość wszystkie koleżanki wychodzą za mąż i rodzą dzieci;]

zgniotka Ty pozyczasz eks pieniadze??:O i on odzywa sie tylko po to bo chce pozyczyc pieniadze??czy ogolnie utrzymujecie kontakty??a Ty na pomoc jakakolwiek mozesz od niego liczyc??

Każdy ma swoje życie i obowiązki, ja też miałam swoje i zostało mi brutalnie zabrane

nie. on odzywa się niestety normalnie, tak co 2 dni. kasę mu zawsze pożyczałam, bo ja pracuję a on się uczy a z rodzicami nnie najlepiej mu się układa. oczywście ma jakiś tydzień na ich oddanie. tylko że ja widzę zmianę w jego zachowaniu w stosunku do mnie kiedy chce tą kasę. cóż..