Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

KKKKKKKK

Dzisiejsza sytuacja z jego matka...doradzcie i pomozcie CIAG DALSZY

Polecane posty

"...kimto jest istotne dla niego,a nie dla pani" - no faktycznie, nie było "to nie pani sprawa". Nie ma to jak chwytanie się słówek. ZS sorry, no musiałem sprawdzić, bo już miałem trzymać tą mordę... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widocznie byla laska twojego faceta bardziej sie starala o dobre stosunki ze swoja "tesciową" skoro dotąd maja kontakt:o i nie byla taka arogancka w stosunku do niej, nie starala sie udowodnic " tak to ja jestem tu górą" tak jak Ty to robisz:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy w tym temacie czy poprzednim, ze to nie dotyczy tylko nas, ale takze jej matki , siostry, siostry dzieci , sasiadow, dla mnie to chore wieczne szpiegowanie, wszystko wie co sie na dzielnicy dzieje, wypytuje sie ludzi albo w oknie stoi i wypatruje , a za chwile biegnie "a wiecie, ze..." i nie jest jakas stara dwota ma 50 lat i stara sie na kazdym kroku udowodnic ze jest mlodziezowa i ogolnie super, szczycac sie tym ze koleguje sie z byla mojego chlopaka, o czym juz kiedys pisalam. :D:D:D i celem twojego życia jest koniecznie ją zmienić ??:D:D:D powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grazzzzynka
Alez zauważyłam, tylko chciałam doświetlić - ze mowiąc "JA odczuwam" - nie ma siły, żeby ktos miał powód sie obrazic. Bo dlaczego ktos mialby sie obrazać, ze JA coś odczuwam. i jak sobie cos dopowie - to zawsze mozna mu przypomniec, co sie powiedziało dokładnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchaj dziecko ta kobieta jest jaka jest ma 50 lat ma swój charakter, swoje doświadczenie, swoje wariactwa do ciebie jakby nie było wyciągnęła rękę- skoro wpieprzasz na śniadanie jej kanapki chcesz wojny- będziesz ją miała- ale wierz- przegrasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alez zauważyłam, tylko chciałam doświetlić - ze mowiąc "JA odczuwam" - nie ma siły, żeby ktos miał powód sie obrazic. Bo dlaczego ktos mialby sie obrazać, ze JA coś odczuwam. i jak sobie cos dopowie - to zawsze mozna mu przypomniec, co sie powiedziało dokładnie naturalnie grazynko - to elementarne zasady poprawnej komunikacji zwlaszcza przy rozwiazywaniu konfliktow lub przy wychowywaniu dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce jej zmienic ale niech zda sobie sprawe ze skoro wszyscy jej mowia to sama to chyba cos w tym jest i ze jak chce szpiegowac sasiadow to niech szpieguje ale jak ktos sobie tego nie zyczy to nich to uszanuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Po pierwsze - zapisz sobie i jak Twoje dziecko będzie miało 20 kilka lat też masz nie pytać." nie zamierzam :) wiadomo że życie to zweryfikuje, ale póki co w ogólnym zarysie naprawde nie zamierzam. to znaczy zapytac owszem, ale nie drążyć. pewnie bede musiala nad tym tez pracowac, ale mam nadzieje ze mi sie uda :P "Trochę złośliwie dodam... rozumiem mieszkanie z rodzicami u 14-17 latka ale nie u osoby powyżej 20 lat. Ale to nic osobistego, własne doświadczenia." ja natomiast dopuszczam mieszkanie z rodzicami, zależne od okoliczności życiowych. trudno wykopać 19latka po maturze, 22latka w trakcie studiów lub 24latka pracującego na pół etatu za 600pln miesięcznie za próg z komunikatem "radz sobie sam". podobnie za bezsensowną sytuację uważam dziecko mieszkające osobno w pełni finansowane przez rodziców. co innego osoba potencjalnie samodzielna, czyli pracująca dość stabilnie w warunkach umożliwiających jej przeżycie. prosze wtedy bardzo, jest to wręcz konieczne. i oczywiste jest dla mnie ze wtedy jedna strona wykazuje trochę pokory respektując warunki rodziców, a druga strona wykazuje trochę dobrej woli traktując swoje dziecko jak dorosłą osobę. "grazzzzynka - frufru, jesli jestes oporna na wiedzę psychologiczną, jeżeli tego nie potrafisz uznac, to trudno - ale fakt jest faktem - wazne jest nie tylko, CO się mówi, ale i JAK się mówi. Od lat można wszędzie wyczytac, zeby w klótniach nie mówic "TY jestes taki a taki", tylko "JA sie czuje źle, kiedy robisz to i to". Żeby mówic o sobie, o swoich odczuciach, a nie arbitralnie o kimś. I to funkcjonuje. Jakby mój mąż wygłosil opinie w ten sposób, jak ja to zrobiłam - tez by byl syk. Bo kolezanka lubi nas obydwoje, mnie chyba nawet bardziej" sorry, ale teoretycznie masz rację, tylko na praktykę przełożenia nie widze :) to Ty powiedziałas o swoich odczuciach - "wydaje mi sie, że takie rzeczy nie leżą w obowiazkach własciciela" - Tobie sie wydaje, wiec to tylko i wyłącznie Twoja opinia. bardziej "odsobne" byłoby już tylko stwierdzenie "JA uwazam...". Twój mąż własnie się wypowiedział bardziej ogólnie - ""to by był pierwszy przypadek , jaki znam, gdzie własciciel troszczy sie o takie rzeczy" - czyli domyślnie że żaden znany Twojemu meżowi wlaciciel się tym nie zajmował. jest to wiec opinia o innych ludziach. wiesz czemu koleżanka zareagowała tak a nie inaczej? bo od Ciebie jako kobiety oczekiwała kobiecej solidarnosci i podobnego poglądu, nie mówiąc już o "kobiecym" nieogarnięciu takich zagadnien :) Stąd foch, bo nie dość że masz własne zdanie, to jeszcze śmiesz mieć przeciwne i nie chcesz jej poprzec!... Natomiast Twój mąż jako mężczyzna, a wiec osoba mysląca inaczej niż kobieta i z założenia bieglejsza w sprawach "technicznych" miał w jej świadomości pełne prawo do odmiennej opinii... to też jest psychologia - psychologia grup przynależności :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak-dokladnie ike.z tymi kanapkami wyyraziłaś się dosadnie.i jasno. tez jezdze do wojego faceta tez wpieprzam mamusine kanapki i dlatego wlasnie ze mam u niej jak w domu, pomijajac ze jest jaka jest, to szanuje ją bardzo i cenię ją za to,że "przygarnia" od czasu do czasu obcą zupełnie osobę a przecież nie ma takiego obowiązku. co z tego że jej synalek mnie bzyka? to jeszcze o niczym nie swiadczy. mi by przez gardlo nie przeszla taka wypowiedz jak autorki:o ale to chyba jest kwestia człowieka i tego co sie wynosi z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce jej zmienic ale niech zda sobie sprawe ze skoro wszyscy jej mowia to sama to chyba cos w tym jest i ze jak chce szpiegowac sasiadow to niech szpieguje ale jak ktos sobie tego nie zyczy to nich to uszanuje a jak ona sobie nie życzy, żebyś zwracała jej uwagę to to uszanujesz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce jej zmienic ale niech zda sobie sprawe ze skoro wszyscy jej mowia to sama to chyba cos w tym jest i ze jak chce szpiegowac sasiadow to niech szpieguje ale jak ktos sobie tego nie zyczy to nich to uszanuje i wszystko jak na dloni :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grazzzzynka
nie - on mówił o swoich doswiadczeniach - on sie nie spotkal z włascicielami mieszkania, którzy by zabiegali o internet dla lokatora - co ona mu ma odpowiedziec - "własnie ze sie spotkaleś"? A jak ja mówię praktycznie "uwazam, że wymagacie za duzo", to ona to moze odebrac jako atak na siebie i jako komentarz jej zachowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam ze nie w temacie ale: chcialbym z calego serca podziekowac autorce za doskonaly temat zarowno w swietle merytorycznej dyskusji, jak i w formie przestrogi dla innych niedoszlych synowych oraz jako mozliwosc lepszej orientacji w tym kto jakie ma zdanie i jak umie je argumentowac :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grazzzzynka
zreszą pal sześć akurat tę sytuację z moja koleżanka - ona mi sluzyła tylko do tego, żeby pokazac, jak wazna jest FORMA wypowiedzi W prypadku autorki bez dwóch zdań jest tak, ze matke chłopaka zaatakowała i nie ma co sie dziwic, że kobitka sie wkurzyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W prypadku autorki bez dwóch zdań jest tak, ze matke chłopaka zaatakowała i nie ma co sie dziwic, że kobitka sie wkurzyła w rzeczy samej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierwszy raz w zyciu "zwrocilam jej uwage" chociaz tyle razy mi nerwy psula, nie zyczy sobie uwag? ok, niech zachowuje sie w porzadku, niech zajmie sie soba i swoim mezem, a nikt jej nie bedzie zwracal uwagi, tak jak to jest do tej pory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zs na innym topie właśnie pewna pani stara się pozbawić cię penisa więc nie bądź taki pewny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sprawdź sobie sam która:) może ta trzecia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze dyskutujecie tak od rana a temat jest prozaiczny. Kiedy jeszcze byłam dziewczyną swojego obecnego męża to nigdy nie wtrącałam się w jego sprawy z matką, a już napewno nie w jej własnym domu w jej obecności. Obecnie nadal tego nie robię i nie wyobrażam sobie by pozwolić jej na coś podobnego, choć żadna z nas nie jest anielsko cierpliwa czy spolegliwa. Sedno: matka chłopaka może być skończoną jędzą i wcibską babą - nic ci do tego autorko KKKKKKKK, dopóki kobieta jest na własnym terenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znowu zapytam - Autorko, kto Ci dał prawo wtrącania sie w stosunki między matką a jej synem?? Jesli on uważa że ona sie za bardzo wtrąca, to on sam to musi załatwić, Ty oczywiście masz prawo go dopingować i do niego mówić co tylko chcesz, ale stawiać do pionu jego matkę ??? Tego robić Ci nie wolno. Gdyby ona do Ciebie się pluła że chce wiedzieć co TY robisz, gdzie TY idziesz to już inna kwestia. Ale wtrącać się kiedy ona z własnym synem polemikę prowadzi - to była z Twojej storny masakryczna głupota :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja_wiem
"pierwszy raz w zyciu "zwrocilam jej uwage" chociaz tyle razy mi nerwy psula, nie zyczy sobie uwag? ok, niech zachowuje sie w porzadku, niech zajmie sie soba i swoim mezem, a nikt jej nie bedzie zwracal uwagi, tak jak to jest do tej pory" Cholera jasna, pierwszy raz i taki nieodpowiedni moment. Nie mogłaś poczekać aż będzie wcinać kanapki w Twojej kuchni ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"pierwszy raz w zyciu "zwrocilam jej uwage" chociaz tyle razy mi nerwy psula, nie zyczy sobie uwag? ok, niech zachowuje sie w porzadku, niech zajmie sie soba i swoim mezem, a nikt jej nie bedzie zwracal uwagi, tak jak to jest do tej pory" - to oczywiście też się kwalifikuje jako niechęć do zmieniania kogoś ms, nie jestem kobieta! jelopie jeden ZS - JAK TO?! :D ;) Aczkolwiek podejrzewam, że na kolegę działa to samo co na mnie ;) Przepraszam za takie porównanie, "to samo" jest... eee... no, zawiesiłem się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×