Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malwinka malinowa

Pani syn popycha nam dzieci - no zesz sie wkurzylam

Polecane posty

Gość malwinka malinowa

odbieram synka ze złobka, a opiekunka z takim tekstem. po pierwsze co to ma znaczyc NAM? czyli moj syn nie nalezy do grupy, jest obok, intruz czy co??? po drugie mowi, wszystko swietnie, ladnie je, spi itp tylko musi go pani nauczyc, ze nie wolno popychac dzieci. chodzimy na dwor - nikogo nie popycha. jak wiec mam mu wytlumaczyc, ze w zlobku ma nie popychac??? bo werbalnie mu to powiedzialam, ale widocznie jakis niekapujący jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję agresywnego
potomka :o swoją drogą nie chcialabym aby popychał moje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może się broni
przed agresorem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka malinowa
nie jest agresywny, widocznie w zlobku czuje sie inaczej, moze chce odosobnienia, nie wiem. jest tam w grupie maluch co gryzie inne. wczoraj mi mowili i dzis jak odbieralam malego to slyszalam jak opiekunka krzyczala, czemu gryziesz? moj wrocil wczoraj podrapany i to dosc gleboko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka malinowa
no wlasnie nie mam pojecia, jaki jest powod tego odpychania, a w ogole wszystko sie tam dzieje jak za żelazną kurtyną - ani sali obejrzec, ani planu dnia nie znam, tyle co jadlospis wisi. odbieram malucha, to przez ledwie uchylone drzwi wychodzi. i naprawde wkurzyl mnie ten tekst Nam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka malinowa
normalnie strasznie mi przykro za małego, dlatego tak sie rozpisuje, zeby wylac z siebie zal, bo jest grzeczny, slucha kazdego, na podworku lubiany przez dzieciaki, zreszta zaraz pojdziemy, zeby pohasał, a tu taki tekst i niechęc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żłobkowa
To nie jest żadna żelazna kurtyna, tylko pewnie panie nie chcą, żeby inne dzieci widziały, że po kolegę przyszła już mama, a po nie jeszcze nie. Jeśli chodzi o salę to czy nie było wcześniej zajęć adaptacyjnych, na których można ją było obejrzeć?? Nie było zebrania z rodzicami, na którym przedstawiono rytm dnia? Jeśli nie, to rzeczywiście trochę dziwne. A z tym tekstem, to chyba trochę przesadzasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żłobkowa
Madusia, czy Ty wiesz na czym polega praca w żłobku?.... Na pewno nie. Nie masz pojęcia ile jest dzieci do ogarnięcia i ile opiekunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żłobkowa
A mamy myślą, że zrobią z pań idiotki. Dzieci w domu są samodzielne, a w przedszkolu nie potrafią zdjąć kapci, wziąć łyżkę do ręki, sikają w majtki i śpią ze smoczkiem - oto samodzilność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie rozumiem, o co Ty się tak rzucasz :O Jestes benadziejna i nie ma w Tobie za grosz obiektywizmu i odpowiedzialności. Opiekunka zasygnalizowała Ci, ze jest probolem z Twoim synkiem, a Ty zamiast sie nad tym zastanowić i zacząć działać, szukać rady, sposobów, bo jestes matką i to Ty masz go przede wszytkim wychowywać, szukasz winnych wokół. Mało tego, jak dzieciak czepiasz się slówek. Wybacz, ale jesteś żałosna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze jedno - to, ze Twój synek jest przy Tobie aniołem nie znaczy, ze taki jest w innych sytuacjach. To nie wina dziecka, po prostu rusz troche głową i zastanów się logicznie nad tym, bo jka na razie widac w Tobie tylko mnóstwo negatywnych emocji i niechęć do innych, a zero jakiejkolwiek pokory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vedere
Madusia, co ty pierdzielisz?:O Kobieta w Zlobku zauwazyla, ze dziecko zachowuje sie agresywnie w stosunku do innych dzieci, mowi o tym matce, aby ta mogla porozmawiac z synem, a ty gadasz,matke nie powinno to obchodzic? Ok, skoro wychowawczynie w zlobku maja wychowywac dzieci, to niech maja im takze prawo przylac, skoro rodzice maja gdzies zachowanie synalka:O Boze, rodzice sa zazwyczaj tak zaslepieni swoimi dziecmi, ze nie zdaja sobie sprawy jakich gnojkow maja w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poprostu tłumacz mu,że w żłobku nie wolno bić dzieci.Mimo,że cie przy tym nie ma to ka każdym razem jak go odprowadzasz to mu to powtarzaj.Niejedno dziecko przechodzi przez etap bicia czy gryzienia innych dzieci.Mój przez pewien okres jak tylko się zdenerwował to gryzł.Tłumaczyłam, tłumaczyłam i z dnia na dzień mu przeszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madusia 18, proponuję się zdrowo walnąć w głowę :O To nie pani w złobku czy w szkole jest od wychowywania naszych dzieci, tylko My od tego jesteśmy. Instytuacje, do których uczęszczają nasze dzieci mają nas rodziców w tym wspierać, ale nie WYRĘCZAĆ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natiiiiii
Autorko, czy ty słyszałaś jak opiekunka krzyczała na inne dziecko? Jeżeli tak, to jest to niewybaczalne. Takie zachowanie opiekunek może wywoływać agresje u dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wędzona makrela
Malwinka, tu o takie rzeczy nie pytaj, bo ci zmyją glowę, że masz zlego, agresywnego bachora, a sama nie jesteś lepsza. Powiedz babom w zlobku, że ani w domu, ani na podwórku nie zauważyłaś, żeby kogos popychał, więc nie masz pojecia, o co chodzi. I ze niech ci najlepiej nagrają na kamere taka akcję, żebyś wiedziała, o czym masz z dzieckiem rozmawiać. Możliwe, ze lubi miec koło siebie więcej przestrzeni niz inne dzieci i odpycha tych, którzy podchodza za blisko. A moze byc, ze ich popycha dla zabawy - nie wiadomo. Ja tam nie wiem, na ile dziecko żłobkowe rozumie słowo mówione i na ile można mu tlumaczyć cos, co miało miejsce dobrą chwilę temu, a nie dopiero co - ale możesz mu wspomnieć, zeby nie popychał :/ Choc to pewnie gówno da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wędzona makrela
No i magdusia ma rację - panie widza winę u tego, kto popycha - nie widzą, że wczesniej ktos tego popychacza draznił i prowokował. Ale jak by nie było - każ sobie nagrac taka sytuację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"I ze niech ci najlepiej nagrają na kamere taka akcję" tak, i co jeszcze ma pani w żłobku zrobić, mając pod opieką maluchy??? Może jeszcze niech jej na żyrandolu zatańczy :O A może niech powinni wynając osobną panią extra dla synka autroki, wtedy będą zdjęcia, kamera i ... gwiazdka z nieba :O Naprawde, nie dziwię się, że teraz młodzież reprezentuje tak żaosny poziom, skoro rodzice w ten spoóśb do pewnych spraw podchodzą. Tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wędzona makrela
Droga klaudko, a jak ja ci powiem - twoje dziecko mnie dzisiaj kopnęło w dupę - to jak sie do tego ustosunkujesz? Opieprzysz dziecko? Jak do tej pory nie widzialas, żeby kogokolwiek kopalo? Ja dzieci nie mam, ale mam psa i widze różnych jebnietych włascicieli innych psów, przewrażliwionych, co by mi radzili od razu pakowac psa w kaganiec i isć do psiego terapeuty, jak mój pies wyszczerzy na ich psa zęby. A psy to po prostu regulują miedzy sobą, jeden rzuci drugiego na podłogę i sprawa zalatwiona. Z dziecmi jest to samo - ktos go wkurzyl, to go popchnął i po sprawie, wiecej go nie bedzie ruszał. Nie wiem, z czego tu robic sprawę. Ja bym nie interweniowała, chyba ze by mi pokazano dowód, ze dziecko jest naprawdę agresywne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty klaudka
wez no poczekaj jak bedziesz miec wlasne dziecko a nie komentujesz tutaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wędzona makrela
A jak juz ci nie mogą nagrac - to niech ci dokładnie opiszą, o co poszło, jak wygladała sytuacja, a nie takie tam suche pierdoły bez zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vedere
No prosze, jak mamuski sie uniosly:D Ja tez sie nie dziwie, ze wspolczesna mlodziez jest taka pusta i agresywna, skoro rodzice zamiast wychowywac oburzaja sie, ze ktos smial zwrocic uwage, ze dziecko sie niewlasciwie zachowuje:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wędzona makrela
Ale co ona ma zrobić, jak w ogóle nie zna żadnych szczegółów? Pani mogłaby obszerniej na ten temat, bo samo hasło "popycha nam dzieci" nic nie mówi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko nie daj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracująca w przedszkolu
a ja pracuję w przedszkolu ale nie jestem opiekunką tylko dojeżdżam na zajęcia dodatkowe więc patrze na to dośc obiektywnym okiem chyba i powiem Wam tak- Panie doskonale wiedza kto i ja jak się zachowuje. Jeżeli taki 'wybryk' zdaża się spokojnemu i grzecznemu dziecku to mozna go upomnieć że tak nie powinien bez skarżenia od razu mamie czy tacie, bo wiaodmo, że teog dzieci bardzo sie boją. Takie dziecko postara się tego więcej nie robić tylko poleci do pani poskarżyć. Jesli natomiast od samego początku widac, że któres jest po prostu niegrzeczne i nieprzyjemne sytuacje zdarzają się często, to w końcu po tym upominaniu i sztraszeniu mamą w końcu Pani się OSTATECZNIE decyduje iść do mamy i poskarżyć. Znam wiele takich przypadków, że dzieci, nawet fajne i sympatyczne, sa w przedszkolu nieznośne bardzo. A jak tylko przyjdzie mama czy tata to od razu słodkie oczka i aniołek. Rodzice sobie bardzo często nie zdają sprawy z tego, jak ich dzieci zachowują się gdy ich nie ma. Zrestzą uważam, że pani i mamy powinni trzymac sztame, żeby dziecko wiedziało, że pani i mama ma zawsze taką samą rację. Jesli mama zacznie przy dziecku oczerniac panią to dziecko nastepnym razem oleje panią bo skoro mama może i mama pozwala to pani nie ma nic do gadania. Tak chyba byc nie powinno. Zapewniam Was, że 99% przypadków wychowawczyń jets naprawde oddana temu co robi i jesli któraś pani podnosi głos na jakieś dzieciątko, to widocznie sobie na to zasłużyło i doprowadziło ją do ostateczności. Na grzeczne dziecko pani nigdy głosu nie podniesie. A jeśli t aprosi- raz, piąty i dziesiąty, a ten dalej gryzie, to niestety czasme nerwy ponoszą. Oczywiście nie usprawiedliwiam tutja jakiś wielkich krzyków, ale tez głosniejsze zniecierpliwione upomnienie jets nawet wskazane. A niech robią te szyby do sali, tylko takie lustra wesenckie. Dzieic nieświadome obecności mam zchowywalyby się jak zywkle a mamusie dopiero by zobaczyly, jakie 'niewiniątka' hodują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańczowa żabka
ja nie rozumiem o co tu się autorka oburza? O to, ze pani zwróciła uwagę? To dobrze, ze zwróciła ale to nie znaczy, że syn jest agresywny. Do innego rodzica ta kobitka mogła powiedziec, że ich syn gryzie NAM dzieci... przestańcie byc takie przewrażliwione. Ja jak byłam mała, byłam grzeczna jak aniołek, zgodna, ale jak nikt z dorosłych nie widział potrafiłam ponoc w piaskownicy wsypac łopatkę piasku za koszulę innemu dziecku. Efekt dziecko się darło i matki, wiadomo wcześniej zagadane, podrywały dupsko w mig bo coś się dziecku stało i nie wiadomo co i kto bo ja miałam minę niewiniątka :P. Moja mama na poczatku nie wierzyła, ze to ja! Uwierzyła jak zobaczyła :P. Podobnie moja córka, aniołek, ale potrafi uszczypnąc jak nikt nie patrzy... cóż to sa tylko dzieci, jakieś inne dziecko je sprowokuje i dziecko na swój sposób 'oddaje'. Poza tym te dzieci siedzą ze sobą przez dłuższy czas więc przychodzi moment, że mają siebie dosc. Nikt przecież nie oddaje dziecka na godzinę czy dwie! Autorko, nie ma co się wkurzac tylko tłumaczyc, tłumaczyc i tłumaczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracująca w przedszkolu
odnosnie samego zdania "pani synpopycha nam dzieci". Owszem- pani powinna powiedzieć raczej coś w stylu "Mam do Pani mała prosbe-prosze porozmawiać z synkiem bo ostatnio zdarzyło sie, że X popchnął kilka razy inne dzieci w grupie i właściwie nie wiemy, gdzie lezy przyczyna, może Pani jako mamie uda się dowiedziec to razem spróbujemy coś zdziałać żeby bło lepiej". Tak mogła powiedzieć. ale teog nie zrobiła, ale gdybym ja była taką mamą i ktoś by mi powiedział (bo ma na głowie 20 onnych dzieci i nie ma czasu na gadanie...)"pani syn popycha nam dzieci" to bym ZAPYTAŁA, co się stało, czy ktoś go zdenerwował, czy kogoś w grupie nie lubi. A NIE obraziłabym się smiertelnie bo Pani użyła złego mianownika. Kochane Mamy, niestety dzieci i ich zachowanie daje wiele do życzenia (kiedyś tka nie było, rodzice słuchali się Pań i było im wstyd jak dziecko nabroiło i w domu dostawało lanie i sie kończyło szaleństwo...). Obecnie dzieci są o wiele bardziej zepsute, i to nie przez Panie w przedszkolach czy złobkach, tylko PRZEZ RODZICÓW. Bo Rodzice zagonieni troskami dnia codzienneog poświęcają mało czasu dzieicom, potem chcą nadrobić więc pozwalają dzieciom wejśc niemalże na głowe i pokazują dzieciom, że im się wszystko należy. A potem niestety takie dzieci-aniołki domowe- zmieniają się w diabełki żłobkowe cyz przedszkolne, wyzwolone spod nadzoru rodzica, nie mają ŻADNEJ obawy, że mama czy tata coś im zrobi czy ż echociaz będzie zła, bo taka Mama, żamiast wspierać PANIĄ to broni dziecka zamiast się zastanowić nad jeog zachowaniem. Żal i tyle. I to widac, każdy to powie, że dzisiejsze dzieci i młodzież są ROZPUSZCZONE DO CNA. Niestety, przez własnych rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pracująca w przedszkolu
jak czytam to co piszesz to mysle ze tych owszem pracujesz w przedszkolu ale chyba jako SPRZATACZKA...idz juz wariatko i nie pisz wiecej bo sie kompromitujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracująca w porzedszkolu
a poza tym , drogie MAMY, zastanówcie się - po co dajecie swoje dzieci do żłobka? przedszkola? szkoły? po co? Żeby sie pozbyć balastu na cały dzień? Czy po to, żeby dziekco NAUCZYŁO SIĘ w grupie zachowywać tak jak nalezy, mając dookoła siebie kompilację róznych charatkerów? Żeby się nauczyło, że nie jest pępkiem świata i jesli jest w grupie to ma się odpowiednio zachowywać?Mame czy może dywan? Z kim ma się kłócić? Czy tez przyjaźnić i bawić? Z Mamą? Która jest w pracy, ptoem gotuje, sprząt,a poczyta bajke i lulu (teraz uogolniam, ale wiaodmo, że jedna mama nie zatsąpi 10 róznych kolegów). Czytałyście kiedyś "Nowe przygody Mikołajka" Sempe Gościnnego? To sobie przeczytajcie-idealny przykład dziecięcego świata w grupie. Jesli dziecko WERBALNIE nie kapuje, o co Mamie chodzi, to już trochę współczucie mi się nasuwa. Poza tym jeszcze inna sprawa-żłobek czy przedszkole nie jest do tego, żeby mamy siedziały i cały dzien oglądają ich dzieci. Jak któraś bardzo chce obejrzec salę- prosze podejść, albo na zebraniu czy początku roku sobie obejrzeć. Sala jest dla dzieic a nie dla rodzicow. Co, Pani ma otwierać drzwi na rozścierz żeby któres wyszło albo żeby był przeciąg?? I odnośnie tego wychowywania- niestety, ale to grupy społeczne ucza życia, a nie kącik domowy. Mama może uczyć ciecka w domu literek i wierszyków (chociaż normalnie w przedszkolu tez się to robi) ale dziecko WYCHOWUJE SIĘ GŁÓWNIE W INSTYTUCJACH pt . żłobek, przedszkole, szkoła. Człowiek w domu nie nauczy się dzielić z wieloma, traktowac innych na równi z sobą, pracować w grupie i słuchać jednej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka malinowa
dzieki dziewczyny za wasze komentarze, wszystkie uwaznie przeczytalam, tak jak mowilam poszlismy z malym na podworko - bawil sie swietnie z dzieciakami. jesli chodzi o przewrazliwienie, to nie da sie ukryc, ze kazda matka jest na punkcie swojego dziecka wrazliwa i zapewniam was, ze ja akurat to jestem bardzo spokojna i nie nadskakująca. to słowo Nam dlatego mnie wkurzylo, bo oddaje dziecko do żlobka, do pewnej grupy i chce pewnej integracji - dzieciaki są rozne, jedne gryza, inne drapia, inne popychają - ale mająbyc w tej grupce razem, a nie, ze kobieta robi mi podział na: my czyli ona i dzieci --- moj syn - dla mnie to nie dopuszczalne. rozumiem, ze to jest niuans i mozna by to pominac i nie zwrocic uwage, ale jednak mnie ubodło. jesli chodzi o popychanie to wlasnie mam takie podejrzenie, ze albo chodzi o obrone swojego terytorium i jakiejs zabawki lub drugi wariant wlasnie zaczepke do zabawy, bo takie zachowanie u niego widzialam. i wlasnie o to chodzi, ze chcialabym z tą kobietą porozmawiac, ustalic sytuacje, a szans zero, bo otwierają sie drzwi, maly wychodzi i szybka uwaga i drzwi zamkniete. dlatego tez mowilam o tej żelaznej kurtynie - ani przy wejsiu malego do pokoju, ani przy odbiorze zajrzec nie da rady. zebrania żadnego nie było. mysle, ze w koncu jakos dojdziemy do porozumienia. ale maly jest na takim etapie, jak ktos tu slusznie zauwazył, ze nie moge mu w domu tlumaczyc, "nie popychaj maluchow w żlobku" - nie skapuje - uwagi muszą byc na bieżąco, tu i teraz danej sytuacji. dzieki jeszcze raz, mądre z was babki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×