Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zmieszana Współlokatorka

Problem ze współlokatorami...

Polecane posty

Gość boshhh www
skad ty wzielas takich ludzi?:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytanie podstawowe - kto znalazl to mieszkanie i kto sie do kogo wprowadzil? ty do nich czy oni do ciebie? jaka macie umowe, dla kazdego z was osobno czy wszyscy na jednej, czy moze umowa tylko na jedna osobe jest? jesli mieszkanie znalazlas ty, masz dobre uklady z wlascicielem to ja na twoim miejscu powiedzialabym im, ze albo beda sie zachowywac normalnie albo niech szukaja nowego lokum. krotka pilka - jesli sie z kims mieszka to kazdy musi sie troche dostosowac, zarowno ty jak i oni. a z tego co piszesz, to tylko ty ustepujesz a oni maja cie gdzies. a ta sytucja z pieniedzmi to jakis absurd. ja bym zrobila im awanture.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Umowy żadnej nie ma podpisanej z właścicielem.Ani oni ani ja.Więc formalnie żadne z Nas nie wynajmuje tego mieszkania.Jesteśmy ugodowo tam.Ale to ja ich znalazlam w momencie kiedy oni juz tam mieszkali. Z właścicielem mam bardzo dobre uklady, powiem nawet ze najlepsze mimo ze mieszkalam tam pozniej.Jakos tak wyszlo. Nie bede sie przejmowala już nimi.Wlasnie gadalam z mamą swoja, dodala mi troche siły żeby zniesc to wszystko. Jesli chodzi o te kase to zrobilam tak jak uwazalam, uprzedzilam goscia że nie zaplace mu dzisiaj,bo nie zostalam powiadomiona o tym,że dzis przyjedzie, jakby mu zalezalo na wizycie u nas dzisiaj to by przyjechał.W tej kwestii nie mam sobie nic do zarzucenia. Teraz ja powinnam zrobic awanture bo koleżanka myła podloge w swoim pokoju płynem który ja kupiłam:) ale nie bede sie zniżać do jej poziomu:o:o:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfffffffffffffffffffffffffffff
hmm pisalas ze mieszkasz w pokoju z kolezanka --a wiec masz 2 lozka a teraz mieszkalas sama i przyjechala mama, to czemu nie mogla spac na lozku kolezanki:? przeciez moglas spac ze swoim chlopakiem w jednym lozku a matka na drugim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo ta kolezanka tez akurat wtedy byla...:o:o:o tylko ze ona akurat przyjezdzala i przychodzila tylko na noc...bo w dzien siedziala u brata! Gdybym miala wolne lozko w swoim pokoju nie polozylabym mamy na ich... Proste~!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj
ale krecisz!!!! jestes winna WINNAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) dobra dobra...winna nie winna...nie kręcę.Tamci dobrze wiedzieli że moja kolezanka z pokoju byla wiec nie bylo mozliwosci spania w tyle osob w jednym pokoju.Ktos musialby spac na podlodze.Ale że było łóżko wolne to niby dlaczego mialo stac puste???????????????? To nie jest ich łóżko.Zabrali wszystkie rzeczy z pokoju i z mieszkania wiec tak jakby ich nie bylo.Wlasciciel w tym czasie mogl wynajac je komus innemu.Wtedy nic nie mogliby powiedziec... .................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piszac, ze zrobilabym awanture w sprawie kasy mialam na mysli to, ze oni zachowali sie nie fair, nawet cie nie informujac, ze dzwonia do wlasciciela. skoro to ty sie do nich wprowadzilas i chcesz nadal tam mieszkac, to nie masz za duzego wyboru, musisz jakos wytrzymac z nimi. jesli masz sile i, co wazniejsze, zalezy ci na kontakcie z nimi to sprobuj pogadac, moze uda wam sie cos ustalic. oni tez powinni troche ustapic, a nie dasac sie o pierdoly i robic ci na zlosc. jesli oni nie beda chcieli ani ustapic, ani sie dogadac to masz jedno wyjscie - olac ich cieplym moczem. traktowac jak powietrze i odzywac sie tylko w sprawach dot. mieszkania, oplat itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja powiem tak
Różni ludzie mają różną granicę między tym, co publiczne, a tym co prywatne. Ja też czułabym się nieswojo, gdyby ktoś nocował w moim pokoju-sypialni czy nawet do niego wchodził pod moją nieobecność, niezależnie od tego, czy leżą tam jakieś rzeczy czy nie (to nie jest obawa o kradzież lub uszkodzenie sprzętu). Taką mam granicę prywatności i już. Tu zabrakło wyobraźni - może Tobie nie przeszkadza, jak ktoś Ci łazi po pokoju, ale inni mogą mieć odmienne nastawienie. Dla Ciebie to może pikuś, ale oni mogli się poczuć, jakby im ktoś grzebałw portfelu. Jeśli "nic nie szkodziło" położyć Mamę w tamtym pokoju, to także nie powinno stanowić problemu zadzownienie i zapytanie, czy można. Jestem pewna, że nie byłoby wtedy problemu z uzyskaniem zgody. Mimo wszystko wypadałoby przeprosić. A jeśli z własnej woli malujesz i sprzątasz, to nie oczekuj hołdów, bo chyba oni się o to malowanie i sprzątanie nie prosili, prawda? Uszczęsliwianie ludzi na siłę, a potem wymaganie dowodów wdzięczności jest nietaktem (i przynosi efekty jak widać).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boze, co za kretyni. Skoro tak sie zoladkowali o lozko, to jakim prawem naruszaja twoja prywatnosc zabierajac plyn do mycia podlogi i to jeszcze bez pytania? Ja bym sie jednak na minute znizyla do ich poziomu i oswiadczyla, ze nie zycze sobie, aby bez pytania brala ten plyn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze powtarzam jeszcze raz...kto powiedzial ze malowanie bylo nieplanowane?To wasza teoria.Oni wiedzieli o tym.Sami chcieli pomalowac, tylko że nie było komu, a że mój chlopak sie na tym zna to za zaplatą wlasciciela pomalował...ale to nie chodzi o malowanie. Tylko o ten pokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katje
Dam Ci dwie rady (z własnego bogatego doswiadczenia) 1) NIGDY NIE ZAMIESZKUJ Z PARĄ o ile nie są Twoimi dobrymi znajomymi z przed mieszkania 2) ZAWSZE miej jakieś swoje zapasowe rzeczy 3) ich pokój - powinnaś sie zapytać o spanie - troche ich rozumiem - ja sie zawsze pytałam Może nie maja nawet pretensji, że spała tylko o to że sie nie zapytałaś i poczuli sie zlekceważeni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym się wyprowadziła po czy
mś takim.Zyjesz z kretynami.Co by bylo jakbys nie miala jak sie z nimi skontaktowac.Nie mialabys telefonu np?Teraz jest ulatwiony kontakt.Kiedys nie bylo telefonow komorkowych i swiat byl zupelnie innych.To mieszkanie to nie ich wlasnosc tylko wlasciciela.On ma prawo decydować o takich sprawach.Jesli zabrali ze swojego pokoju swoje rzeczy to rownie dobrze ty moglas komus podnajac ten pokoj na wakacje zeby moc mniej placic.W naszym mieszkaniu tak robilismy.I skorzystalismy bardzo na tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×