Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Brzuchatek puchatek

Co myślicie o odwiedzinach rodziny po porodzie?

Polecane posty

Gość
ja tez bym powiedziala wprost! ja mialam to szczescie ze rodzilam w innym miescie, tesciowa probowala mnie namoiwc na innego gina w jej miescie czujecie?? ale ja mam swojego od dobrych 6 lat i ani mi sie snilo przystac na jej widzimisie :o i to ja chyba bardzo bolalo ze zawsze sie umiem sprzeciwic, bo nie lubie jak ktos mi cos wciska i mowi ze robie zle, no jak robie zle to moja sprawa kazdy mial dziecko amle i sie uczyl, a tak to jest do wszystkiego dochodzi sie metoda prob i bledow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brzuchatek puchatek
Wiecie powiedzieć teściom wprost, żeby nie przychodzili do szpitala - to nie takie proste. Ostatnio delikatnie napomknęłam, że chcę uczyć moje dziecko tolerancji wobec innych ras, wyznań i ... mnieszości seksualnych... Żeby się dziadkowie powoli nastawiali, że w obecności mojego dziecka od maleńkości nie ma prawa paść obraźliwe słowo "pedał" czy inne negatywne epitety lub dyskusje nt. osób homoseksualnych. Byli w szoku. Nie kłóciliśmy się, ale znając ich staroświeckie poglądy na pewne tematy już teraz staram się ich uwrażliwić na sposób wychowania, jaki chcę prowadzić. Byli zdziwieni i teśc od razu wypalił, że go szlag trafia jak sobie pomyśli, że dwóch facetów może spać ze sobą. Wiem, że to są ich dziwne poglądy, więc zaczynam od począku ich temperować. Nie chodzi mi o zmianę ich poglądów, ale nie chcę żeby dziecko miało kontakt z takim zdecydowanym negatywnym podejściem do takich tematów. Niech kiedyś samo wyrobi sobie zdanie. Może wybiegam zbytnio w przyszłość ale teściowie nie byli zachwyceni. Więc nawiązując do szpitala i prosząc ich o nieodwiedzanie albo niebranie małej na ręce jesli już się pojawią w szpitalu będzie dla nich niezrozumiałe. Pomyślą, że synowa zwariowała :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Mi mala zgadzam sie z Toba :) ja powiem swoje, albo czasem nie powiem tylko w duchu pomysle ;) to nie jest tak ze ja na nia wrzeszcze :P powiem spokojnie ze ja widze to tak czy tak, ze zapytam lekarza, ze zobacze, przemysle itd. ale jak juz trabi o czyms setny raz to naprawde szlag trafia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę,że autorka jest po prostu przewrażliwiona!Mam za sobą 2 porody i to normalne,ze do położnic przychodzi rodzina.Dla niej to chwila rozrywki,okazja do podzielenia się szczęściem i opowiedzenia o tym ważnym wydarzeniu.Do mnie przyszli-mąż,mama,tata,teściowie.Nie siedzieli długo-każdy był około kwadransa.Owszem-krwawi się,bolą piersi ,jest się zmęczonym...mąż powiedział dziadkoom jasno-proszę króciutko bo Kasia jest padnięta.I nie było problemu.Ja się z tych wizyt cieszyłam. Nikt nie brał dzieci na ręce-leżały w szpitalnym "wózeczku",albo ze mną na łóżku.Po powrocie do domu raz w tygodniu zapraszałam jakąś kuzynkę czy ciocię czy babcię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość friderika
moja mam tez potępia lesbijki mówiąc ze to chore jak baba cipe lize babie i takie tam. nauczyła mnie takiej bezpośredności, zero taktu .ja tez chciałabym uczyc tolerancji, ale czy się uda mając takich dziadków:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brzuchatek puchatek
Co ludzie powiedzą nie jest wazne :) Myślę tu o teściach. Do tej pory miałam z nimi bardzo dobre relacje mimo wielu różnic jakie nas dzielą. I nadal mi na tym zależy. Ostatecznie to rodzice mojego kochanego męża i dziadkowie mojego dziecka, więc ich opinia i samopoczucie są dla mnie ważne. Ale jednocześnie nie zamierzam zasiskać zębów jeśli mi nie pasuje ich zachowanie. To trudna sytuacja. Najpierw porozmawiam z mężem i ustalę co on myśli na ten temat. Sprawę mojej rodziny mamy juz obgadaną. Ale kwestię teściów jeszcze nie. Nie chcę żeby myślał, że mam coś przeciwko nim. Potrafię postawić sie na ich miejscu :) Wiem i rozumiem, że będą chciali zobaczyć pierwszą wnusię jak najszybciej. Naprawdę cieszę się, że tak bardzo na nią oczekują. Ale mamswoje obawy, o których pisałam wyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem przeciwna odwiedzinom w szpitalu. Jest to bardzo krępujące dla kobiet lezących na sali. Przecież uczymy się karmić mając piersi na wierzchu, lekarze każą wietrzyć krocze a na boga jak to robić jak w nogach sąsiadujących łóżek stoją gapie? A co gorsza ciężko jest wstać z łóżka i często się zdarza, że z rany po szyciu cieknie krew po nogach. Więc możecie sobie wyobrazić jakie jest o krępujące!!! Na dodatek ciekawość ludzka nie zna granic, więc odwiedzający zerkają na inne kobiety!!!! Mnie do szału doprowadzały odwiedziny znajomych, ciotek koleżanek obok z łóżek. Moja rodzina dostała zakaz wchodzenia do szpitala. Bez przesady, dwa czy trzy dni wytrzymają ze swoją ciekawością. Za drugim razem zostałam w szpitalu tydzień i też im zabroniłam odwiedzin. Mąż przychodził ale na krótko. A już szokiem dla mnie była dwukrotna totalna bezmyślność odwiedzających. Pierwszy przypadek to dzieciak 12 letni, zakatarzony i zakichany. Położne go wyprosiły. A drugi to facet (jakiś tam wujek) w krótkich spodenkach z zaropiałą raną na pół łydki. Jak go połozna zobaczyła dostał taki opierdziel, że mało się tymi nogami nie nakrył. Trzeba być skończonym idiotą i bezmózgiem, żeby z takim świństwem na nodze wchodzić na oddział!!!! SZOK!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karenek
uwazam ze jestescie nienormalne, przewrazliwione, egoistyczne baby....mam 30 lat , ale do glowy by mi nie przyszlo mowic moich rodzicom i tesciom ze sobie za 3 tygodnie maja przyjsc zobacyzc wnuka bo ja mam wlosy nieumyte... stuknijcie sie w te swoje puste glowy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karenek, coś ta twoja wypowiedź jest bez ładu i składu. Nie zrozumiałam, czy pozwoliłabyś, czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze przesadzasz:) nie obraz sie, ale wyolbrzymiasz z tymi zarazkami. ja sama rodzilam 7 tygodni temu i zaraz po porodzie maly zostal polozony na golaska pod otwartym oknem (zaznaczam, ze rodzilam w anglii) i nic mu sie nie stalo. tez sie przestraszylam jak to zobaczylam, tym bardziej, ze to byla godzina 7 rano, a wiadomo jaka tu jest pogoda... mysle, ze nie powinnas tak strasznie separowac dzieciaczka od wszystkiego, bo potem moze byc problem z odpornoscia:) zycze powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już skumałam :-P Ciekawa jestem, czy poród masz już za sobą, czy tylko wyobrażenie o nim i wizję wspaniałej sielanki rodzinnej na sali poporodowej? Jeśli masz poród za sobą to dziwię się Twojej wypowiedzi, sama wiesz jak to jest. Jeśli nie wiesz, bo jeszcze to przed Tobą to uwierz mi na słowo, że odwiedziny są zbędne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do duomama
Miałam podobne doświadczenia z odwiedzającymi sąsiadkę. Ja miałam cc. I gdy pielęgniarka przychodziła na mycie krocza to z tamtych odwiedzających NIKT nie wyszedł na korytarz. To było straszne dla mnie bardzo krępujące. Dlatego stanowcze NIE na odwiedzanie w szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troszke odeszlam od tematu :P co do odwiedzin, to uwazam, ze dziadkowie maja prawo do przyjscia do szpitala. nie martw sie tym jak bedziesz wygladaci jak bedziesz sie uczyc karmic piersia. przynajmniej ja jak juz urodzilam, to bylo mi obojetne jak wygladam podczas dwoch pierwszych dni:) myslalam tylko o tym zeby maly byl najedzony i szczesliwy:) nie bedzie tak zle zobaczysz:) rozumiem, ze teraz sie tym przejmujesz, ale pozniej to bedzie nieistotne przez pierwszy czas:) chyba ze jestes typem kobiety, ktora w czasie ciazy chodzi na solarium, zeby podczas porodu czula sie atrakcyjnie :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę zrozumienia....
Niby rodzice i teściowie mają prawo przyjść w odwiedziny do szpitala, ale to raczej w przypadku sali jednoosobowej, bo przyznam szczerze, że głupio było mi wywalić pierś i karmić małą, kiedy moją współlokatorkę z sali odwiedził teść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie ja jestem 77777
Za pierwszym porodem w ciągu 4 dni przetoczyło się przez mój pokój chyba z 50 osób: rodzina, nie rodzina, współpracownicy. Myślałam że szlak mnie trafi. Dlatego za drugim razem z góry zapowiedziałam że nie życze sobie nalotu na szpital, że odiwedziny jak chcą to jak ja będę już w domu z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widia
jestem zdania,że porodówka to nie jest miejsce do odwiedzin,tam powinien zaglądać tylko tatuś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja od razu umowilam sie z moim chlopakiem,zeby powiedzial wszystkim chetnym na odwiedziny,zeby nie przychodzili pierwszego dnia,a pozniej mieli najpierw dzwonic do niego i ustalic mniej wiecej godzine.nie bylo problemu,wszyscy zrozumieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a na rece nikomu nie dawalam oprocz tatusia:) a jesli podejrzewalam kogos o zamiar podniesienia coreczki samowolnie-zawczasu bralam ja do mojego lozka i juz. zreszta wiekszosc czasu i tak ja mialam w moim lozku tak czy owak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzesniowa mamuska
Osobiscie do odwiedzin nic nie mam. U mnie w szpitalu polozne wypraszaly gosci a nawet mezow kiedy chcialy sprawdzic stan krocza lub zalatwic inna intymna sprawe z kobieta. jezeli chodzi o gosci podczas karmienia to sprawa indywidualna jednym to przeszkadza innym nie. my sie w tej kwesti dogadalysmy miedzy soba. wole jezeli rodzinka interesuje sie dzieciaczkiem i chcetnie go odwiedza niz okazuje brak zainteresowania jak np u mnie tesciowa. generalnie miala w nosie ze urodzila sie jej wnuczka bo juz jej oczkiem w glowie jest 9mies starszy wnuk. do niego pierwsza leciala do szpitala do mnie nawet nie raczyla zadzwonic z gratulacjami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja przyjmowalam gosci po dwoch tygodniach od porodu i mialam gdzies czy bedzie wielka obraza ze strony rodziny:pkto byl zdrowo myslacy to doskonale mnie rozumial:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz od poczatku ciazy glosilam wszem i wobec ze przez pierwsze ok 2 tyg wolalabym byc sama z mezem i dzieckiem - i tak bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku jak ja Was rozumiem. Moja teściowa, to już by mi z brzucha małą wywrała. On ją tylko chce przebierać, kąpać itd.... I najlepiej, to żebym dała znać jak zacznę rodzić, to ona będzie czekać pod drzwiami. I też mam problem. O ile teściowie i moi rodzice to rozumiem, że będę chcieli odrazu zobaczyć, o tyle co z resztą rodziny? Jak się odezwałam, że to dopiero jak się zaklimatyzujemy, tak po tygodniu po dwóch się umówić na godzinę, to mnie wyśmiano. Że niby się na arystokratkę robię i umawiać się chce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A najgorsze jest jak 2 babcie sie spotkaja i jedna chce byc lepsza od drugiej i zaczyna sie rywalizacja!! A ty stoisz patrzysz na to z boku i myslisz kiedy ty odpoczniesz, gdy juz nadchodzi wieczor jestes zadowolona bo wkoncu kazdy poszedl sobie do domu a ty masz czas na siebie i dziecko tylko ze... padasz z nog i idziesz spac....i czkeasz tylko czekasz i myslisz...kiedy to sie skonczy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karenek
do DUO MAMA: 1) nie mam dzieci 2) w tamtym roku rodzila siostra mojego narzeczonego i 4 dni po porodzie zaprosila nas do siebie oraz rodzicow na caly weekend-dodam ze mieszka 100 kilometrow stad wiec wiadomo ze musiala troszke sie do naszego przyjazdu przygotowac-dodam tylko ze przyjechalismy na JEJ wyrazne zaproszenie telefoniczne i nie gadala o zarazkach, tym ze ma podpaske miedzy nogami ze zle wyglada, byla poprostu szczesliwa i chciala sie pochwalic dzidzia...przy okazji posprzatalysmy jej troche , zrobllismy obiad, popilnowalismy malego zeby sie mogla przespac... i bylo naprawde bardzo fajnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×