Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zawsze szczery

po_rade

Polecane posty

Gość loka..
Mam nadzieje, ze wtracajac kilka slow nie naprzykrzam sie:) Tiramisu - jednak nie jesteś alfą i omegą, a myślałam ,że trafiłam na mądrego faceta... Nikt nie ma patentu na przenikliwe poznanie i rozwiazanie problemu po pierwszej wypowiedzi. W dodatku bez dodatkowych pytan. Pytanie pierwsze brzmialo czy mozna kochac i nie czuc pozadania. No coz ja tez bym doszukiwala sie drugiego dna, tym bardziej, ze twierdzsz, iz jestescie emocjonalnie bardzo blisko. Po wielu latach ten aspekt zwiazku jest jednak wazniejszy od fizycznosci. To on daje nam poczucie bezpieczenstwa i stabilnosci w zwiazku. Czy dla Ciebie zdeformowany brzuch tez jest takim duzym problemem jak dla meza? Jezeli tak to proponowalabym operacje plastyczna. Wczesniej jednak odwiedzilabym wspolnie z mezem seksuologa. Moze sie okazac, ze operacja nie bedzie potrzebna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loka..
Magia prysła...??? No coz, o magii (fizycznej) mozna myslec majac nascie lat:) Po wielu latach wspolnego zycia ta magia jest bliskosc emocjonalna, umiejestnosc wspolnego rozwiazywania problemow, poczucie, ze w kazdej chwili mozemy liczyc na partnera. A to wg Ciebie w waszym zwiazku jest. Czyli magia dojrzalego zwiazku jak najbardziej istnieje. Magia "fizycznosci" minela, ale zastapila ja inna magia . Magia w zwiazku ewoluuje tak jak wszystko w naszym zyciu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zostałam singlem z rogami. Jak nie zostać emocjonalnym wrakiem i przestać ryczeć? Masz Mądralo jakąś receptę? Podpowiem, że hektolitry wódki nie pomogły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, lubił. Lubi nadal. Prawdopodobnie. Za chuja cięzkiego bym się nie kapnęła, że to nie w tym tkwi problem. Tak jakoś niedowierzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jakoś niedowierzam. zawsze się najpierw niedowierza:) potem próbuje się zrozumieć, walczyć, negocjować potem przychodzi dopiero akceptacja - pogodzenie się z tym jak było i jak cholera jest a na miłość to wiesz rady sa dwie klin klinem albo czas........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
swoją drogą powiem ci jeszcze znałam kiedyś kogoś kto hazard bardzo lubił on wychodził wieczorami "grać" żona martwiła się o jego nałóg a on grał....ale w cudzym łóżku do dziś są razem i pewnie on nadal "gra" a ona wierzy, że facet ma problemy z hazardem to po to żebyś zaczęła dowierzać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raczej nie będę negocjować, to są sprawy w moim mniemaniu niewybaczalne. Tylko tak jakoś pusto się zrobiło, nie będzie sensu obiadu gotować ani co zrobić z piątkowym jesiennym wieczorem. To jest w ogóle... Ja muszę chyba jeszcze być napierdolona i to jakaś schiza jest, bo to nierealne absolutnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a przed nim co robiłaś w piątkowe wieczory? i czy nie jadłaś obiadów? i przestań pić :D sprawiaj sobie przyjemności takie zwykłe albo niecodzienne mi osobiście to pomogło przejść kiedyś przez rozstanie i lecę zanim prezes zaliczy mnie do tych siedzących w krzakach;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak go poznałam byłam w wieku kiedy się zdaje maturę, nie pamiętam co było wcześniej, ale prawdopodobnie dzieciństwo. Dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dowierzam
:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
wnioski dla złamanych rogaczek /sfrustrowanych brakiem sexu 1. cokolwiek się narodzi umrze, cokolwiek się scali- po czasie się rozpadnie, nic nie trwa wiecznie,taki już nasz ludzki los. 2. nie sposób temu zapobiec/przeciwdziałać/ przewidzieć i uratować sytuację. Takie jest życie. Pozostaje nam jedynie: akceptować i dbać o własne szczęście. 3. Dlatego: nie uzależniajmy własnego szczęscia od bycia z partnerem, bo jak wiemy- partner jest towarzyszem podróży zwanej życie, a nie jej celem. 4. nie tkwijmy w sytuacji , która odbiera nam radość życia. Czasem jest lepiej podjąć jakąś decyzję (choćby po to by się przekonać, że była błędna i się z niej wycofać). Życie to ruch, zmiany. Nie da się zatrzymać nic "na zawsze"... ... banalne, nie? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'Jak go poznałam byłam w wieku kiedy się zdaje maturę, nie pamiętam co było wcześniej' I raczej sobie nie przypomnisz, bo większość wspomnień i tak jest z nim związana. Ja też wychodziłam z długoletniego związku więc wiem, że próba powrotu do tego co było przed jest w sumie nierealna. Po prostu nauczysz się z czasem funkcjonować na nowo, nie bazując na tym co było, tylko na tym co jest. A że teraz to "jest" wygląda bardzo mizernie to przecież jak najbardziej normalne. Ale minie. Czasu na rozpamiętywanie nie przeskoczysz więc go sobie nie odmawiaj, bo to również jest potrzebne. Nie pozwól tylko by trwało to za długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'Jak go poznałam byłam w wieku kiedy się zdaje maturę, nie pamiętam co było wcześniej' to może ja się wytłumaczę nie chodziło mi o to , żeby Także się cofała ale uświadomiła sobie , że do spędzania czasu czy zjedzenia smacznego posiłku i odczuwania z obu rzeczy przyjemności , nie potrzebuje partnera on był częścią jej życia nie całym życiem owszem przeboleć musi-nie jest cyborgiem ale warto , naprawdę warto! zauważać pozytywy w każdej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że nie chodziło Ci o cofanie się. Co do pozytywów to oczywiście, że warto i zapewne przyjdzie na to odpowiedni moment. Tak jak już napisałaś wcześniej, podstawą jest czas, czas i jeszcze raz czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annabelle130405
Mam problem z pewną głupią pindą z mojej klasy znam ją już ładnych parę lat- od podstawówki przez pewien okres czasu bylysmy tzw. "przyjaciolkami" (hahahahahahaha) , ma chyba jakis problem psychiczny - jak jakas moja kolezanka ma na oku jakiegos chlopaka ona zaraz puszcza w eter takie na nia ploty ze normalnie buda sie trzesie , nawet mojego chlopaka chciala podrywac - takie chamstwo mi wtedy wywinela ze sobie nie wyobrazasz ,k.. co ja mam z nia zrobic?? Nic na mnie nie mowi - bo boi sie mojego chlopaka - ale za to czepia sie moich przyjaciolek!! RATUJ!!! bo ja juz nie mam sily do tej idiotki . MERITUM RZECZY ; JAKIE SWINSTWO MOGE JEJ ZROBIC , ZEBY JEJ ODDAC ZA WSZYSTKO A JEDNOCZESNIE TAK ABY NIE WIEDZIALA ZE TO JA??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JAKIE SWINSTWO MOGE JEJ ZROBIC , ZEBY JEJ ODDAC ZA WSZYSTKO A JEDNOCZESNIE TAK ABY NIE WIEDZIALA ZE TO JA?? nie znam sie na robieniu swinstw, zaloz temat, mysle, ze na kafe siedzi mnostwo podobnych osob do ciebie, z pewnoscia ci pomoga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10:09 [zgłoś do usunięcia] zawsze szczery nie werbujesz klientow to cisza, a jak przylaza to sami kosmici, namolniaki i roszczeniowce dziwny jest ten swiat Tak dziwny..... chciałam zauważyć, że kosmici oraz namolniacy i roszczeniowcy, to też /wbrew pozorom/ ludzie :D Jeżeli w takim tempie będziecie odstraszać ewentualnych klientów, to wkrótce wam ich naprawdę zabraknie, nawet takich z niepełnosprawnością intelektualną ..... o dysfunkcjach funkcjonalnych nie wpomnę ....... oczywiście jako kosmita pragnę życzyć miłego dnia :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Tak dziwny..... chciałam zauważyć, że kosmici oraz namolniacy i roszczeniowcy, to też /wbrew pozorom/ ludzie" - no takich herezji to jeszcze chyba na kafe nie było... :P Zaraz może powiesz, że mają uczucia, co? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stanowczy, sam się gdzieś szlajasz od samego rana a potem marudzisz, że jest cisza :) Dzień dobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×