po_rade

i umie przyjac krytyke (zeby sie rozwinac) kpicie czy o droge pytacie

Jak będę chciał się rozwinąć, to na słońce się wystawię.

jak to szlo? (udaje, ze nie pamietam) oczywiscie tak: dziekuje za podniesienie tematu!

a niech tam, podniose raz jeszcze: jest d.

Myślę, że należy dodać, iż osoby niepotrafiące czytać ze zrozumieniem, ale za to mające ewidentny problem z jakimkolwiek dystansem do siebie mogą poczuć się rozczarowane. Takie z IQ na poziomie trzeciej szuflady od góry również. xxx Czasami ludziom tylko wydaje się, że mają problem. Poznając inny punk widzenia mogą sobie z nim latwiej poradzić. Nikt tutaj nie musi pisać podania z życiorysem, znaczkiem skarbowym, zdjęciem i xero paska z wypłaty. Co dajemy z naszej strony? Zawsze szczerą i czasem mało stanowczą opinię. Można wtedy powiedzieć "o czizas, może i faktycznie jest w tym jakaś sukienka". To topik dla ludzi, którzy chcą rozwiązać swój problem - nawet jeśli jest tylko wydumany. Pozostałym bardzo serdecznie z góry dziękuję za podnoszenie tematu. Wiem, że robicie to z altruistycznych pobudek, co zupelnie przypadkiem jest wodą na mój młyn:)

Mało styrany, życzliwa rada, z Twoim pisaniem jest jak z ofertą pracy zbyt bogatą w treść: nikomu nie chce doczytać się jej do końca. Dużo nie znaczy dobrze ;)

Teraz ja zacytuję sam siebie: "osoby niepotrafiące czytać ze zrozumieniem, ale za to mające ewidentny problem z jakimkolwiek dystansem do siebie mogą poczuć się rozczarowane". x Rozumiem, że Twoim problemem jest kiepska praca. Może jednak warto przeczytać dłuższą ofertę od takiej: "kopanie rowów zatrudnię". Wracając do czytania ze zrozumieniem: może czytaj wolniej i zastanów się nad każdym zdaniem? Warto też przeczytać jakąś książkę (plik zadrukowanych kartek w oprawie, czasami tekturowej).

A co masz do zajęć typu kopanie rowów? Pewnie nawet szpadla trzymać nie potrafisz. Siedzisz na tej kafe i wypisujesz ...

Co dajemy z naszej strony? Zawsze szczerą i czasem mało stanowczą opinię. Można wtedy powiedzieć "o czizas, może i faktycznie jest w tym jakaś sukienka". x widzisz MS, ci ludzie, tak jak back in 2009, maja dwojaki problem: 1. swoj problem, z ktorym musza sie zmierzyc przed samymi soba, bo my jestesmy tylko pewna perspektywa, ktora moze ulatwic ale tez czasem utrudnic PODJECIE DECYZJI 2. problem takich ratlerkow, ktore powoduja, ze ludzie szukajacy porady nie chca sie uzewnetrznic

"A co masz do zajęć typu kopanie rowów?" x Absolutnie nic. Żadna praca nie hańbi, o ile komuś się podoba. Ale tylko krótkie ogłoszenia o pracę mają minimalne wymagania. A co za tym idzie są najgorzej opłacane.

"problem takich ratlerkow, ktore powoduja, ze ludzie szukajacy porady nie chca sie uzewnetrznic" x Dlatego z uporem godnym lepszej sprawy odpisuję takiemu pajacowi, któremu wydaje się, że... W sumie nie wiem co. Że zasypie mnie argumentami? Raczej nie, bo do tego musiałby posiąść trudną sztukę czytania ze zrozumieniem. Że mnie zdenerwuje? Do tego potrzebny byłby poziom przynajmniej drugiej szuflady.

Ale trzeba obrażać? Druga szuflada, trzecia szuflada... I po co to? Pytam Pana o to uczciwie i po ludzku.

Pytam po ludzku - czego tu szukasz?

"Ale trzeba obrażać? Druga szuflada, trzecia szuflada... I po co to? Pytam Pana o to uczciwie i po ludzku" x To było Twoje pytanie? "A co masz do zajęć typu kopanie rowów? Pewnie nawet szpadla trzymać nie potrafisz. Siedzisz na tej kafe i wypisujesz ..." xxx I poczułeś/aś się urażony/a moją odpowiedzią? Przecież była nad wyraz uprzejma. A w moim dialogu z ZS wyrażałem swoją opinię na Twoim poziomie. Nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi..

" Pytam po ludzku" x Starzejesz się....:)

Nie bardziej niż ty :-)

Mam taki problem. Facet po pierwszej randce, już więcej do mnie nie zadzwonił. Nie wiem czemu, bo moim zdaniem była udana. Może to ja zrobiłam coś nie tak? Mogę opisać jak było, jeśli zechcielibyście mi pomóc.

Oczywiście że zechcemy Jak długo się znacie i do czego doszło na tej randce, i czym się zakończyła - słowa jakie padły

I ja mam jeszcze pytanie: kiedy to było?

Poznaliśmy się przez znajomych, wspólnych. Spotkaliśmy się w większym gronie kilka, może kilkanaście razy. Widziałam, że mu się podobam. Wreszcie poprosił mnie o numer telefonu. Umówiliśmy się u mnie. Przyszykowałam kolację. Na stole: świece, wino, frutti di mare, a ja w małej czarnej. Pierwsze co zrobił, kiedy wszedł do środka, to pozbył się ze stołu obrusu razem z zawartością. Szczegółów Wam oszczędzę. Wyszedł rano i już się nigdy nie odezwał.

I teraz pytanie do Was? Jak sprać te cholerne plamy po winie z dywanu?

No cóż co tu komentować :-)

niech przyjdzie i sam posprząta, jak nabrudził

Na tyle dawno, że samą wodą nie daje rady.

Przychodzę tu po po_radę: mam problem z moim sąsiadem, tylko nie wiem, czy to miejsce, żeby wszystko opisywać. Czy mogę?

Kup nowy obrus. Najlepiej plastikowy, przyda się w przyszłości.

I ten obrus położyć na podłodze? Zamiast dywanu, czy na?

17:20 - dajesz:)

Miejsce jak każde, myślisz że Sasiad cie rozpozna?

Rada taka sobie, ale leżanka bardzo wygodna. Dzięki chłopaki. ;-)