Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katarzyna11

maz chce odejsc ode mnie

Polecane posty

Gość katarzyna11
tak sobie czytam i czytam o tym wzbudzaniu zazdrosci i zaczyna mnie troszke korcic ale wydaje mi sie ze jesli moj maz mnie nie kocha to nie jestem w stanie w nim wzbudzic zazdrosci a po za tym jesliby sie w jakis sposob wydalo ze wzbudzalam w nim zazdrosc celowo i ze to wszystko to byla jakas sciema to wyszloby to raczej zalosnie a chyba nie potrafie tak klamac i udawac zeby wyszlo to naturalnie i jak mam gadac z pustym telefonem ??? hihihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarpoma
ja to jestem kombinatorka i mi to nie sprawiło problemu;)dlatego to zrobiłam jak był w łazience albo ja tam byłam,zeby nie wyszło za sztucznie,ba nawet zeby za duzo nie słyszał..sygnał,moje słowa:no czesc ,ok,to do jutra...innym razem tylko właczył mi sie sygnał taki jak sms ,brałam telefon,niby przeczytałam,(budzik:)))))))) i pod pretekstem wyjscia do sklepu wychodziłam.twardy był i nie dawał po sobie poznac ze go to zainteresowało..wypytywał sie dopiero jak sie pogodzilismy mimo ze mieszkalismy razem juz wtedy nieskłóceni..poprostu jak para znajomych.czesto brałam tel.ze soba,wprowadziłam hasło na gg mimo ze naprawde nikogo tam nie miałam,,wchodziłam na strony randkowe a jak wracał to szybko wyłaczałam niby ze to robie w tajemnicy(w historii napewno sprawdzał;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarpoma
uwierz mi ze mój teraz mąż jest bardzo twardym i zasadniczym facetem i jesli mu cos nie odpowiada to nie odpuszcza.powiedział potem ze przemyslał pare spraw i doszedł do wniosku ze zycie byłoby nudne bez nas ...nastawiłam sie juz wtedy na rozstanie,nawet synka nastawiałam powoli ze taty moze nie byc z nami.nie robiłam z siebie kobiety załamanej mimo ze byłam,czesto wychodziłam,swoim zachowaniem delikatnie i nieswiadomie sugerowałam mu ze kogos mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarpoma
kiedys siedzielismy w parku,bo powiedziałam ze z synem trzeba wyjsc na dwór,ze musimy pogadac jak go przygotowac na nasze rozstanie.siedzielismy na ławce,mały na placu zabaw i szła taka starsza babunia..zatrzymała sie i mówi"niech chłopiec przytuli dziewczynke bo ona takie smutne oczy ma"on dalej siedział i nic..ja rozpłakałam sie jak bóbr,ona znowu powtórzyła a on dalej nic..podeszła i mówi"niech te oczeta sliczne nie płaczą bo wszystko bedzie dobrze"i poszła.myslałam ze to go cos ruszy..skwitował tylko -"a co ty ją nasłałas czy co?ustalilismy date kiedy pomoze mi sie przeprowadzic,ustlilismy jak rzezczy podzielimy,mame nastawiłam na to ze sie rozstaniemy..wszystko było juz na straconej pozycji a jednak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UPIORNY
Upiornie Ci nie ufam... ale to mój problem! Każdy, kto kiedykolwiek upiornie kochał, miłością prawdziwą i bezinteresowną, wie jak bardzo trudno jest pozostawić obiekt umiłowania, kochając i mając wciąż nadzieję... Choć TEN, nawet upiorny jest. A czy naprawdę taki jest... A może upiorne jest to, że nie masz się gdzie podziać. Nie ma znaków zapytania, więc nie odpowiadaj. Cokolwiek zrobisz, pamiętaj... Lwico http://www.youtube.com/watch?v=GDWE1ijN5Qk Upiornie Cię pozdrawiam. Choć upiorne to wszystko. Trzymaj się słońca, ono Ci drogę wskaże! Może warto, Abyś wszystko zaczęła od początku... Czytać. http://www.kafeteria.pl/namarginesie/obiekt. php?id_t=87 Myk,myk!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarpoma
co jeszcze..nie czepiałam sie ,nie zrzedziłam,specjalnie po kąpieli po pokoju chodziłam w samej bieliznie zeby zobaczył co traci,uzywałam chwytów które były jego słaboscią.długo nam zeszło ale warto było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu mila, nie ulegaj tej niepotrzebnej pokusie. Nawet jesli sie uda, a on wroci do Ciebie, to zadaj sobie pytanie, jedno tylko- czy chcesz starzec sie u boku czlowieka, do ktorego nie mozna miec zaufania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do barabura
w ogóle można jeszcze mieć do kogoś zaufanie? nie widzisz co się dzieje ? wszystko się robi żeby rozwalać rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to prawda, "boimy się " powiedzieć głośno, że taka "koleżanka" twojego męża - wiedząc przecież że jesteś jego młodą żoną, że odnaleźliście się , że macie dziecko - taka kobieta potrafi wejść w to , zauroczyć mężczyznę.,.. To jest chyba cos najgorszego co mozna zrobić w życiu.. Nie ma tu żadnej moralności, jest tylko "MOJA" przyjemność ..... A potem ta dziewczyna oczywiście będzie sama chciała mieć wiernego męża. a swoją drogą to smutne, że tak łatwo jest "oddciągnąć " mężczyznę od rodziny.. Ale powiem Ci, że tu mogą być szanse.. jego na dziś to po prosu przerosło (strach przed odpowedzialnościa)i dał się pocieszyć. o zgrozo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
.. i to kobieta kobiecie gotuje ten los... może to zbyt śmiałe stwierdzenie, ale chyba mężczyźni są bardziej lojalni wobec drugiego mężczyzny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość he kaja
nie badz smieszna. Faceci sa jeszcze gorsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość =====================
Uwzam ze Kaja ma w stu procentach racje! Katarzyna11 to podszyw lub kobieta z upiorna ha... przeszlościa bez wsparcia poza nami,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
fajnie ze w niektorych przypadkach takie wzbudzanie zazdrosci cos pomaga moze i w moim przypadku tez by pomoglo ale... ja nie wiem czy tego chce to nie jest tak ze przestalam go kochac i pogodzilam sie juz z tym ze sie rozstaniemy nadal go kocham i bardzo bym chciala zeby miedzy nami bylo tak jak kiedys zebysmy znow byli razem ale czy po tym wszystkim co sie miedzy nami wydarzylo ja jestem w stanie zapomniec i dac zyc nam obojgu? chyba nie potrafilabym ot tak odciac sie od wszystkiego i zaczac od nowa gdzies tam w srodku siedzialby we mnie zbyt duzy zana razie mam spokoj i cenie go sobie bardzo moze to tylko chwilowy spokoj ale bez tych nerwow placzu i ciaglych rozmow o niczym jest mi lepiej moze przyjdzie taki dzien kiedy on siadzie i porozmawia ze mna i w koncu powie o co tak naprawde mu chodzi czego chce nie chce w nim wzbudzac zazdrosci bo cos czuje ze to wszystko mogloby sie obrocic przeciwko mnie w koncu klamstwa maja krotkie nogi i zawsze jakos to wychodzi na jaw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja klon
i JAK TU NIE ZAKOCHAĆ SIE W TOBIE? PRZECIEZ NIEMA KOBIET IDEALNYCH. a Ty jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
idealy nie istnieja... choc jeszcze jakis czas temu myslalam inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trvhghghghh
to ja coś napisze, była sobie para ludzie po 27 28 lat pobrali sie , urodziło im sie dziecko, mieli sie przprowadzic do nowego mieszkania , żona je urządzała . Po czym do nowego mieszkania przeprowadził sie tylko mąż , zaczął trzymać tam papugi psy koty chomiki i jakieś inne stworki. Żona i małe dziecko zostały u jej matki. Facet stwierdził ,że małzeństwo to pomyłka on woli swoje zwierzaki. Dzis dziecko ma 8 lat , kobieta sama je wychowuje , facet mieszka z tymi stworami i ma w dupie dziecko , tyle że na nie pąłci , ale nie odwiedza go i nie interesuje sie nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytalam caly temat. W Kazdej Twojej wypowiedz Kasiu... Jest ogrom milosci...Ogrom nadzieji...Ogrom tesknoty...Ogrom zalu... Szczerze Ci powiem, ze nie wiem jak sie powinnas zachowac... Nie wiem czy powinnas walczyc... Nie wiem czy powinnas odpuscic... Logiczne jest to, ze patrzac z punktu widzenia HONORU trzeba dac mu odejsc... Glowa muru nie rozbijesz. Znam takie pary, ktore rozeszly sie a pozniej do siebie wrocili. Mezczyzna mial czas oswoic sie z sytuacja. Powoli, krok po kroku... Moze to jest jakies wyjscie? Ty sie nie szarpiesz, dziecko ma ojca- mimo, ze od czas do czasu, ale ma... Jest takie jedno przyslowie: "jesli cos kochasz, to pusc to wolno... Jesli wroci- jest Twoje... Jesli nie- nigdy Twoim nie bylo..." Kasiu myslami jestem z Toba. Co do zazdrosci osobiscie nie jestem przekonana. Jak wyjdzie to na jaw On moze wykorzystac to w sadzie... Zrobisz jak uwazasz :) Sluchaj sie glownie rozumu, ale czasem daj sie wypowiedziec sercu... Bede tu codziennie zagladac 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UPIORNY
Upiornie jest myśleć, że są ludzie idealni. Upiorne to, ale jesteśmy tylko ''człowiekami'' Przepełnieni egoizmem, nienawiścią... ... miłością, opiekuńczością i oddaniem... Co uwydatnimy, zależy tylko od nas samych i naszych upiornych rodziców, poniekąd. Wychowuj w miłości i ucz, że niema ludzi idealnych... Być może sama, ale ucz... Tyle upiorności tu od nas przeczytałaś, więc odwagi, może mu zaśpiewasz do ucha w tańcu.... Ostatnia szansa http://www.youtube.com/watch?v=GDWE1ijN5Qk Ja taką miałem i upiornie się cieszę, że mi ja dano, chociaż uniosłem się honorem. Upiorny ja i głupi. Teraz wiem, że jest miłość to nie ma "honoru." Jesteś młodą upiorzycą, poznającą upiorności życia rodzinnego Jesteśmy z Tobą, nawet poznanska_pyra Cię wspiera. Wiadomo jacy są w Pyrlandii. To cud! I jak tu się w Tobie nie zakochać... Jak zwykle upiornie marudzę... więc Myk,myk!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
Faktycznie kocham go bardzo bardzo mocno i nawet to co sie dzieje miedzy nami to jak bardzo mnie krzywdzi nie jest w stanie zmienic mojego uczucia ani nawet choc troszke go zmniejszyc... chcialabym walczyc... ale taka prawda glowa muru nie rozbije czasem jak tak siade i pomysle to nie moge w to uwierzyc ze ten najwspanialszy na swiecie czlowiek tak sie zmienil po prostu w to nie wierze! byl inny, inny niz wszyscy, wyjatkowi, bylam pewna ze nigdy mnie nie skrzywdzi, czulam sie taka bezpieczna, szczesliwa teraz nie pozostalo mi juz nic z tego a to strasznie boli... w jednej chwili zostalo mi odebrane wszystko co mialam i czasem cisnie mi sie na usta jedno pytanie: dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle, ze to pytanie "dlaczego przestales mnie kochac" to najtrudniejsze pytanie na swiecie... Z pozoru banalne... Niby takie nic...Ale zawiera sie w nim tak wiele... To tak jakby Cie teraz zapytac "dlaczego Go jeszcze kochasz?" Potrafilabys powiedziec ? W tym momencie przepelnia Cie milosc Kasiu ktora dotyczy wspomnienia o nim... Kochasz bo boisz sie byc sama... Kochasz bo macie wspolna nierozerwalna wiez- Wasza coreczke... Ale czy kochasz go teraz takim jakim jest? Jak traktuje Ciebie? Jak "angazuje" sie w wychowywanie malenstwa...? Zamiast wspominac jak bylo pieknie...bajecznie... Zacznij przypisywac mu cechy te, ktore Cie teraz tak bardzo bola... Te ktore teraz depcza Twoj honor-matki...zony...kobiety... Mysle, ze na kazda prawde przyjdzie czas... Predzej czy pozniej. Nie spiesz sie by ja poznac... Wszystko ma swoj cel... Ciag przyczynowo-skutkowy... Glowa do gory :) Tak pieknie swieci dzis slonce... Pomysl, ze Ono usmiecha sie dzis tylko do Ciebie...Za to, ze jestes taka dzielna! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
dziekuje :) moze faktycznie kiedys wyjdzie dla mnie slonce tak bardzo chcialabym zeby to wszystko sie skonczylo dobrze... dobrze dla nas wszystkich a najbardziej chyba chcialabym zeby moj maz sie opamietal ale wydaje mi sie ze to juz moze pozostac tylko w sferze moich marzen a po za tym wszystko boli jak cholera a najbardziej to ze ktos sie pojawil kto podeptal z premedytacja moja rodzine moje malzenstwo caly czas siedzi mi w glowie to ze gdyby nie ona - ta z ktora tak dobrze sie czul po za domem to nie doszloby do tego wszystkiego nie chce mi sie juz sprawdzac czy sie z nia spotyka i kontaktuje mowi ze nie... ale ja czuje inaczej na bank gadaja przez telefona a co do spotkan to watpie zeby przestal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Kasiu... Idac konsektnie dalej ta mysla, zeby patrzec na niego negatywnie... Mowisz, ze gdyby nie Ona... Ale Kochana... Na swiecie jest miliony kobiet... Tysiace chcialoby meza jakiejs Innej... Gdy mezczyna kocha prawdziwie nie szuka szczescia, zrozumienia, milosci u boku innej... Kiedy ma to wszystko w domu po co mialby cos zmieniac...? Twoj maz mial dobry sex... Mial ugotowane... Mial posprzatane... Byl kochany... To co Ty chcialabys mu dac wiecej??? Problem jest w nim...Nie w Tobie... Jesli chodzi o Nia... Nie zajmuj sobie glowy myslami o Niej... Po co? Sama kiedys napisalas... To ON jest zonaty... To ON ma malenkie dziecko... To ON powinien byc za Was odpowiedzialny... Dla niej jestes obca osoba... Wiem, ze to zle brzmi, ale taka jest prawda. Dla niej pewnie znaczysz tyle co zeszloroczny snieg... Niestety takie jest zycie... I nie mozna tu rozgraniczac, ze tylko kobiety sa wobec siebie takie nielojalne... To swiat upadl na psy... Kasiu...Nie kiedys zaswieci... Dzis swieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagooodka
Tak to jest, że zawsze znajdzie się jakaś chętna, która rozwali czyjąś rodzinę i nie ma z tego powodu żadnych wyrzutów. Ale twój mąż też nie jest bez winy, bo na to przyzwolił. Kasiu moje małŻeństwo sypie się ze wszystkich stron. Tylko, że u nas nie ma osoby trzeciej.... I nie raz wcale nie musi pojawić się "ktoś" żeby pojawiły się problemy małżeńskie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagooodka
Acha i jeszcze jedno: Czyli obecnie w ogóle ze sobą nie rozmawiacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
rozmawiamy a raczej wymieniami sie informacjami takimi ktore sa konieczne czasem nawet cos pogadamy o pierdolach ale nie rozmawiamy na temat naszego zwiazku, na temat rozwodu i tego wszystkiego co sie dzieje teraz a faktem jest ze to moj maz powinien zachowywac sie inaczej i to on ma rodzine oczywiscie nic na sile - gdyby nie chcial nic by z tego nie bylo a wiecie co dowiedzialam sie ze to nie pierwszy zwiazek w ktory z butami weszla ta osobka (chociaz wczesniej nie bylo to malzenstwo) moze ma taki styl bycia po prostu, a moze nie ma zadnych zasad jeszcze zeby byl;a jakos powalajaco piekna... ale nie nie jest ladniejsza ode mnie (wg mojej oceny, oceny paru innych osob i nawet wg oceny mojego meza) sama juz nie wiem co o tym myslec on non stop uparcie twierdzi ze to tylko kolezenskie spotkania ze nic wiecej powiedzial ze moze i ona by chciala czegos wiecej ale on nie aha i powiedzial jeszcze kiedys ze jak sie rozwiedziemy to on na bank z nia nie bedzie... ale on potrafi klamac i nie wiem juz w co mam wierzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzisz sie kasiu. uwolnij sie od niego, porozmawiaj z tesciami, niech synek wyprowadzi sie do nich skoro na malzenstwie postawil krzyzyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifi284
Kasiu a uważasz że znajomi powiedzą Ci że jest ładniejsza od Ciebie?Czy uważasz że mąż Ci powie że jest ładniejsza? Nigdy się to nie stanie, uwierz znam z autopsji.Inie myśli że chodzi o to czy w ogóle jest ładniejsza, jest obca, inna po prostu i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
wydaje mi sie ze juz przestalam sie ludzic a jak juz wczesniej pisalam nie ma opcji jego wyprowadzki teraz czekam tylko co bedzie dalej a ze to dla mnie ciezkie - niestety nie da sie ot tak wylaczyc uczuc nie bede sciemniac ze nie chcialabym zebysmy sie jakos dogadali i sprobowali zyc razem ale wydaje mi sie to niemozliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmucona sytuacją
Mówi się, że gdy facet zdradza, to znacznie gorsza jest ta zdrada której towarzyszy zaangażowanie emocjonalne. Pewnie gdyby skoczył w bok tak dla seksu tylko to wracałby skulony jak pies do ciebie błagając o wybaczenie z jednoczesnym zapewnieniem, że to byl najwiekszy bład w jego zyciu i wie, że to ty jestes ta jedna jedyna która kocha i kochac bedzie, bla bla bla itd... itp... Zdrada emocjonalna jest gorsza... nie tylko doznał lub doznaje uciech fizycznych, ale zakochał się w tej innej i to kochanie w jego odczuciach przewyższylo waszą miłość. Teraz miota się, bo nie ma gwarancji, ze niszcząc doczesta stabilizacje rodzinna, z inna zdola stworzyc cos co go uszczęsliwi ma wieki wieków. On sie zwyczajnie boji odejść takim krótkim cięciem.O ile ty , jak to sam mówi, już mu zobojętniałaś, tak dziecka nie przestal kochać. Idąc do nowego, wie ze traci to co mial dotychczas... więc dlatego stara się to przeciągać. Wie, ze nie ma wsparcia w rodzicach i zdaje sobie sprawe że nie poprą go w jego decyzjach rozstaniowo- rozwodowych, że zostanie sam... a raczej z ta jego pindą, która robi mu dobrze i chłopak oszalal. Przy niej zapewne nie ma problemów płaczacego dziecka, tego kto odkurza, co na obiad i czy gacie rowno wyprasowane... nie ma spraw dnia codziennego, tylko same przyjemności. Moze leżą tylko i sie glaskaja, sa sami dla siebie, bez zobowiązań w pełni oddani wzajemnym uciechom. Skoro facet po tak krótkim czasie od ślubu i w kilka miesięcy po urodzeniu dziecka, przy pełnej stabilizacji finansowo-mieszkaniowej zostawia cie, mówiac, że mu sie znuidziłaś, opatrzyłas, zobojetniałaś i że już cie nie kocha...to wybacz, ale na takiego faceta to ty nie zasługujesz. Pogoń go w cholere. Niech odwiedza dziecko, niech lozy na nie, niech zapewni wam byt.... ale ty osobiscie wyzbaz sie tych nadzieji które mimo wszytsko sie jeszcze w tobie tlą i nie lódź sie, że nawet gdyby wrócil to bedzie jak dawaniej. nie bedzie, bo on nie kocha. A to wiele zmiania. Rozwiedźcie sie, bo życie z meżem który nie kocha żony to według mnie samozaglada, Jeśli chodzi o dziecko, to czesto psycholodzy wypowiadają się, że lepiej sie rozstac niz tkwić w pseudo małżeństwie stwarzając jakies chore pozory niby kochania. Dziecko nie jest głupie... zawsze dostrzeże że coś jest nie tak. Patrzac na taki model "kochajacych sie roziców" powieli w przyszlości to. A wiec nie bedzie potrafilo okazac swojemu malzonkowi chocby najdrobniejszych czułosci, bo przeciez rodzice tak nie robili. A tak przynajmniej bedziesz miała szanse na ponowne ulozenie sobie życia u boku kogos gto cie bedzie szczerze kochał szanowal i doceniał twoje zaangażowanie w pielęgnowaniu tego co was łaczy. Życze madrych decyzji i powodzenia. Nie zrażaj sie do mężczyzn, bo nie wszyscy sa tacy jak ten twój slubny. Są i odpowiedzialni faceci na tym swiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodzice są przeciwni
bo wiedzą, że synalek będzie miał zwiększone koszty takiego postępowania w przyszłości a przecież na pewno byli dumni, ze synalkowi się nieźle powodzi - mieszkanko, praca a teraz trzeba będzie uszczknąć trochę z tego dla kobiety, która z żony stanie się obcą, bo przecież mieszkanie jakieś trzeba załatwić potem alimenty dla dzieck a wiadomo, że predzej czy później przyjdą dzieci z następnego małożeństwa i nie będzie już takiej sielanki ale tak czy owak rodzice szybko zaakceptują taki stan rzeczy, bo to ich synuś i nie mają właściwie mocy, aby zmusić go do innego postępowania tak czy inaczej ty musisz zadbać o swoje póki czas na to a facetowi honorowo wystawić walizki, bo to jakaś farsa, ze on jeszcze ci śmie na głowie siedzieć i samym widokiem życie uprzykrzać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×