Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katarzyna11

maz chce odejsc ode mnie

Polecane posty

Pamietaj Kasiu, ze ja jestem murem za Toba!!! :) Pisza tu gupio madre fladry... Oceniaja... Wysmiewaja... Podejrzewam, ze One- Panie z krwi i kosci honorowe, w takiej sytuacji jak Twoje dalyby pomiatac soba jeszcze bardziej... Niestety punkt widzenie zmienia sie z punktem siedzenia... Czasami trzeba doswiadczyc czegos, zeby moc zrozumiec... Wiesz dobrze o tym wiec wiecej na ten temat nie bede pisac :) http://www.youtube.com/watch?v=NAnnOaC3E-Y Upiorny napisz cos do autorki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak cie mąż traktuje
jak se na to pozwalasz :P nie dziwię się chłopu, że korzysta z życia, bo ty jesteś typem kobiety, która nawet jak by go przyłapała gołego na kochance, to też by potrafiła to sobie wytłumaczyć :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż zachowanie
nasz w dużej mierze zależy od naszego temperamentu. Jak ktoś jest ciepła klucha to zawsze znajdzie tysiące powodów dlaczego nie nie robi. Znam z autopsji - moja mama męcząca się całe życie z facetem kutasem. Podobnie autorka. Mąż sra na nią z góry a jej cieplutko i przytulnie pod tymi gównami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dinora
Absolutnie nie macie racji każda z Was tchórzliwie by uciekła tłumacząc się honorem bo ciężko jest mieszkać razem jak są nieporozumienia. Ale tak naprawdę jest malutkie dziecko i widać oboje rodzice kochają je nad życie. Myślę, że mąż Kasi od niej nie odejdzie bo choć wymyśla różne głupoty to na pewno ją kocha. Życie czasem bywa trudne , różnie jest w małżeństwie ja sama osobiście nie raz słyszałam w swoim małżeństwie o rozwodzie. Niektórzy mężczyźni tak mają, że z byle powodu chcą się rozwodzić. Potem im to mija. Tak trzymaj Kasiu po latach wspólnego życia Twój mąż zrozumie, że dzięki Tobie ma ciepły i wspaniały dom. To taki typ człowieka mam takiego samego w domu. Żyje z nim już ponad 16 lat a na początku było ciężko. Rozumie Cię jak nikt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z byle powodu
? Jaja sobie robisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wittaaaajjj
hmm...kocha czy nie kocha..jak dla mnie za długo to trwa..gdyby kochał to by tęsknił do pocałunków,wspólnego spania..przytulania się..ehh..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem już pewny
autorka to kluska.... nie zaimponujesz tym chłopu...... nawet jak zostanie całe życie będzie miał cię za nic.......... taka prawda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszczowo....
Mysle, ze ten jej mezus tak szybko o ten rozwod nie wystapi... poki co odpowiada mu sytuacja ze zona w domu cicho siedzi, nie musi utrzymywac drugiego domu i placic alimentow a z kochanka i tak sie spotyka i na 100% z nia sypia. moze na poczatku znajomosci tak sie zafascynowal ta kobiete, ze rzeczywiscie byl gotowy zostawic zone, ale moze ktos mu przemowil do rozsadku ze zle na tym wyjdzie i poki co nic nie ma zamiaru z tym robic. no i letarg trwa..... macie racje ze wszystko zalezy od charakteru i temperamentu. ja np jestem w goracej wodzie kapana i nie sadze ze moglabym taka chora sytuacje w domu wytrzymac....tak czy siak trzymam kciuki i zycze madrych decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aayyaya
Kasiu przede wszystkim życzę zdrówka dla malenstwa:) Nie zgodzę się z przedmówczynią, bo tego nie da się nazwać niepozozumieniem. Kasiu jeżeli Twój małżonek nie złoży w najbliższym czasie pozwu, Ty z nim nie zwlekaj. Wiem że go jeszcze bardzo kochasz, ale gdyby on kochał Cię choć w połowie tak mocno -nie zachowałby się tak. Zdarza się że mężczyźnie ciężko jest odnaleźć się po narodzinach dziecka (kobiecie też), ale czy zachowywałby się tak??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
wiekszosc z was ma z pewnoscia racje mowiac ze powinnam zachowywac sie inaczej sytuacja oceniona na chlodno i obiektywnie wyglada inaczej nie potrafie ocenic sytuacji w ktorej sie znalazlam obiektywnie bo dotyczy ona mnie w gre wchodza moje uczucia i moje zycie ale dzieki temu co tutaj czytam zrozumialam pare rzeczy wczesniej czekalam plakalam mialam wielka nadzieje a chwilami wrecz pewnosc ze nam sie wszystko ulozy teraz juz nic z tego nie pozostalo oczywiscie chcialabym zeby bylo tak jak kiedys zeby wszystko sie poukladalo ale z dnia na dzien uswiadamiam sobie ze to nie jest mozliwe przynajmniej z mojej strony chociaz bardzo bym chciala nie potrafilabym nigdy zapomniec o tym wszystkim co sie miedzy nami wydarzylo o tym jak bardzo mnie skrzywdzil i pewnie zyjac z nim zawsze bym sie obawiala ze historia znow moze sie powtorzyc nie ma juz we mnie tej paniki i histerii jak to bylo na poczatku naszego "kryzysu" codziennie utwierdzam sie w przekonaniu ze poradzimy sobie bez niego chociaz jeszcze nie doszlam do momentu zeby powiedziec ze chce zyc bez niego ale na wszystko potrzeba czasu a tymczasem czekam... czekam na to co zrobi moj maz i nie zloze napewno w najblizszym czasie pozwu o rozwod mam nadzieje ze jednak on to zrobi a jesli sytuacja zacznie mi bardzo dokuczac to wtedy bede musiala zaczac dzialac piorytetem jest dla mnie znalezienie pracy - mam nadzieje ze mi sie to uda w najblizszym czasie i nioe chce juz czytac ze sie nie szanuje ze nie mam honru, poniewaz uwazam ze jest calkiem odwrotnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestan w koncu smecic
boze a ona ciagle to samo ,robi sie juz nudno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jego kochasz tylko wyobrażenie jakie o nim miałaś teraz nie potrafisz pogodzić się z faktem, że on nijak do tego wyobrażenia nie przystaje często bywa, że tak naprawdę nie ludzie nas zawodzą, tylko my sami idealizujemy ich w naszych głowach a potem wściekamy się, że nie są tacy, że nie postępują tak jakbyśmy się po nich tego spodziewali ten facet, którego masz w głowie i w sercu nie istnieje obdarowałaś go w wyobrażeniach pięknymi cechami, ale to ty je tak naprawę wymyśliłaś patrząc na niego przez pryzmat miłości z tamtych jego czułych słów, gestów, pieszczot utkałaś pajęczynę wyobrażeń nieświadomie dodając własne projekcje jego osoby i mieszając to wszystko w obraz, który teraz ciężko wyklarować, bo gdzie tak naprawdę kończy się on rzeczywisty a zaczyna się on mieszkający tylko w twojej głowie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
to znaczy ze ja sobie wymyslilam ta nasza milosc??? ze nic nie bylo prawdziwie i stad to wielkie rozczarowanie ze nie znalam mojego meza przed slubem a wszystko co robil to byla iluzja??? czegos tutaj nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszczowo....
Edzia dobrze prawi:) ja tez wiele cech mojego eksa dopiero zobaczylam po zerwaniu.... i mi sie kiedys wydawalo, ze mocno kocham i wybaczam kazde raniace mnie slowo, ale kiedys usiadlam i sie zastanowilam nad tym moim marnym zwiazkiem. i wiesz co stwierdzialam? ze to wcale nie milosc, a raczej przyzwyczajenie i strach wizji samotnosci.... no bo jak mozna kochac dalej faceta, ktory robi Ci to wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może nie miłość Kasiu tylko że... tutaj znowu nakładasz na niego projekcje wzorując się na tym, jak sama głęboko czujesz, jak silne i trwałe jest to uczucie a każdy ma swoją osobowość, jest zdolny czuć na własną miarę i może się zdarzyć, że u niektórych uczucia nie są aż tak głębokie, nie trwa to długo... jeśli nawet twój mąż myślał wtedy, że to już na zawsze i głęboko w to wierzył i również w tobie posiał tę wiarę, nie oznacza, że koniecznie był/jest osobą zdolną do trwałych i głębokich uczuć uczymy się przez całe życie - również samych siebie może mąż nie zna siebie, może nigdy się nie przyzna do własnej "płytoty" ...nie wiem... a może zwyczajnie za mało faktów znasz, by zgadnąć co tak naprawdę nim kieruje... Ja tylko chciałam zwrócić uwagę na ten aspekt, że nie zawsze świat jest taki, jaki nam się jawi... i też gdzieś tam kocham mężczyznę, i jakże często on nie przystaje do moich wyobrażeń... i często wtedy pytam siebie: "czy mogę go winić za to, że nie jest takim jakiego go wymyśliłam" i sądzę, że winić nie mogę, tylko w momencie, gdy okaże się, że odstaje za bardzo, trzeba będzie zwyczajnie się rozstać bo nie warto tak do końca rezygnować z własnych ideałów....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
moze i racja... widocznie mu sie wydawalo ze to do konca i na zawsze... i faktycznie coraz bardziej sklaniam sie ku temu ze musze pozwolic mu odejsc a konsekwencje tego wszystkiego poniesiemy razem czasem w zyciu popelnia sie bledy ale zawsze trzeba miec prawo to wszystko naprawic patrze na to wszystko przez pryzmat tego jak bardzo czuje sie skrzywdzona oszukana jak bardzo jest mi zle patrze na to wszystko pod katem tego ze rozlatuje sie cale moje dotychczasowe zycie ze nie tak mialo byc zdaje sobie sprawe z tego coraz bardziej ze nasz rozwod jest nieunikniony zastanawiam sie tylko dlaczego moj maz zamilkl a moze po prostu uwaza ze przedstawil mi sprawe jasno - ze rozwod jest nieodwolalny - i nie ma juz wiecej nic do powiedzenia na temat naszego zwiazku tylko szkoda ze co chwile porusza jakies inne drazliwe tematy zamiast siasc i rzeczowo ze mna pogadac no coz trudno sa ludzie i ludzie oczywiscie wolalabym wiedziec na czym stoje czego moge sie spodziewac ale... powoli zdjae sobie sprawe z tego ze jesli potrafil wszystko przekreslic ot tak za nic ma rodzine i wszystkie z tym zwiazane wartosci to nie moge od niego wymagac ze teraz bedzie przejmowal sie tym co ja czuje ze jest mi zle ze nie wiem co i jak ze non stop sie zastanawiam nad nasza sytuacja moze on o tym wszystkim nie mysli i uwaza ze ja tez nie mysle o tym wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja majewska
Kaska jestes nudna kobieta, wyraznie bez ikry...czekaj czekaj az zlozy pozew o rozwod. Tak naprawde czekasz bo masz nadzieje, ze on sie opamieta...Spoko opamieta sie moze w koncu ,jak mu sie znudzi bzykanie kochanki i potulnie wroci do ciebie a ty bez honoru go przyjmiesz z powrotem. sa kobiet, ktore sie szanuja i te ktora sa jakies nierozgarniete zyciowo0 ty nalezysz do tych 2 Kobieto stajesz sie juz nudna ze swoimi wywodami! Siedzisz w tym domu, pewnie wlepiasz w niego blagalne oczy ..a on biega n upojne chwile z inna kobieta. jestes beznadziejna i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytajka00
Autorko tematu, mam pytanie- gdzie mieszkalas zanim zamieszkaliscie w jego mieszkaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35-latka
Wy chyba nie wiecie co to kulturalny rozwód.Najeżdżacie na autorkę,bo chyba nie rozumiecie,że ona i jej mąż mimo nieporozumień szanują się wzajemnie.Nawet jeśli jej nie kocha powiedział jej o tym uczciwie.Ona nie rwie sobie włosów z głowy,nie wyzywa go,nie wyrzuca z mieszkania-bo tak zachowują się ludzie na poziomie. Póki co nie ma dowodów zdrady,myślę że gdyby zdrada była ,on by również się do tego przyznał. Uważam również,że absolutnie nie powinna wyprowadzać się z mieszkania,ani nie składać jako pierwsza pozwu rozwodowego,przecież to nie ona chce rozwodu tylko jej mąż.Czy wg.was złożenie pozwu jako pierwszym oznacza,że wychodzi się z twarzą z nieudanego związku? To jakaś bzdura... Autorka nie jest "ciepłe kluchy",zachowuje się jak najbardziej stosownie,a czekanie na ruch męża jest jak najbardziej na miejscu. Dla żadnej z nas nie byłoby miłym usłyszeć,że mąż już nas nie kocha i rozwód to kwestia czasu,tylko ile z nas zachowałoby się z taką klasą jak autorka? Sądząc po wypowiedziach chyba niewiele. Pozdrawiam cię autorko serdecznie i słuchaj wyłącznie swojego rozsądku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gghjghj
Póki co nie ma dowodów zdrady,myślę że gdyby zdrada była ,on by również się do tego przyznał. Ma wyrazne dowody zdrady! Chyba byla mowa o innej kobiecie! Myslisz ze jej maz oddalil sie od niej bez powodu? na pewno spotyka sie z tamta No ale trzeba zrozumiec, ze sa kobiety ktore nawet jak przylaia swego meza w lozku z dziwka to wierza, ze to tylko takie tam przyjacielskie spotkania zenada!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elfica orlica
Dla żadnej z nas nie byłoby miłym usłyszeć,że mąż już nas nie kocha i rozwód to kwestia czasu,tylko ile z nas zachowałoby się z taką klasą jak autorka? Sądząc po wypowiedziach chyba niewiele. SMIESZNE! Kobieta z klasa po 1 nie siedzi na dupie jak zamuleniec w oczekiwaniu na laskawa decyzje jasnie pana meza kulturalnie sie wyprowadza z mieszkania do rodzicow, siostry,brata, przyjaciolki bez zbednych komentarzy a jak naprawde juz nie ma gdzie isc to nie wlepia oczow w zdrajce z blagalna mina: wroc do mnie, ja sobie poczekam a moze zmienisz zdanie...tylko ..chlodno przedstawia mezowi swoj punkt widzenia, zada jak najszybszego rozwodu, szuka pracy i innego kata nikt nie mowi o rzucaniu w siebie nozami tylko mowa o szacunku do siebie czego autorce tematu wyraznie brakuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do 35 latka
ręce opadają kobieto skąd ty takie pojęcie kultury wyniosłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może detektyw
żeby zdobyć dowody zdrady, mąż na pewno widuje się z inna, w tej chwili Kasia właściwie jest skazana na jego łaskę i niełaskę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale wy jestescie pogiete
Autorka zachowuje sie najtrzezwiej ze wszystkich tutaj. Dlaczego ma sie z malym, chorym dzieckiem gdziekolwiek wyprowadzac??? To nie ona jest winna rozpadu zwiazku. Slucha porad prawnika - ktory ma, w odroznieniu od piszacych tu, wiedze i doswiadczenie - a nie zle pojety "honor". :O Szuka pracy - tu tez nie mozna miec zastrzezen. Nic wiecej teraz robic nie ma sensu. Wyprowadzajac sie, zrobilaby sobie pod gorke, finansowo, organizacyjnie i w kwestii rozwodu (orzekania o winie). Meza wyrzucic z jego wlasnego mieszkania sie nie da (zreszta po co, skoro nie skacza sobie do gardel). Jesli w rozsadnym czasie nie bedzie pozwu, to wtedy mozna skladac - zaden sad nie przyzna rozwodu, jesli rozklad pozycia nastapil 15 minut wczesniej :O Musi minac odpowiednio duzo czasu, zeby mozna bylo uznac, ze rozklad jest calkowity i nieodwracalny. Kasiu, podziwiam Twoja zimna krew i trzezwosc umyslu. Jestem pewna, ze dasz sobie rade, rzadko spotyka sie tak poukladane i na poziomie osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smiechu warteee
do wy jestescie pogiete No wiesz, nie ma innego wyboru niz czekac na decyzje krola bo siedzi nie na swoim! Nie ma pracy ,nie ma mieszaknia, uzaleznila swoje zcie od faceta to tak ma jak ma....Topic powstal we wrzesniu ...autorka napsiala ze od 2 meisicy juz taka sytuacja panuje czyli niedlugo minie pol roku jak pani Katarzyna nie umei sobie poradzic z mezem idiota...No niech czeka do maja ..moze nawet do niej wroci :) Znudzi mu sie kochanka a zonka w domu czeka:) Tak to jest z kobietmai, ktore cale zycie zyja jak bluszcz przy facecie.Smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matko co tu sie dzieje
Kasiu, podziwiam Twoja zimna krew i trzezwosc umyslu. Jestem pewna, ze dasz sobie rade, rzadko spotyka sie tak poukladane i na poziomie osoby. raczej tak naiwne i niezaradne zyciowe. Musi teraz robic dobra mine do zlej gry bo nie ma wyjscia! Gdyby miala prace, pomoc w rodzicach to by juz dawno sie wyproeadzila a moze ma pomoc w rodzinie tylko odrzuca? Pytanie jedno zasadnicze...dlaczego pani kasia rosci sobie prawo do mieszkania meza? jakim prawem? Zaplcila chociaz 10% kwoty mieszkania? przysluguja jej alimenty a nie dom...!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35-latka
" Kobieta z klasa po 1 nie siedzi na dupie jak zamuleniec w oczekiwaniu na laskawa decyzje jasnie pana meza kulturalnie sie wyprowadza z mieszkania do rodzicow, siostry,brata, przyjaciolki bez zbednych komentarzy a jak naprawde juz nie ma gdzie isc to nie wlepia oczow w zdrajce z blagalna mina: wroc do mnie, ja sobie poczekam a moze zmienisz zdanie...tylko ..chlodno przedstawia mezowi swoj punkt widzenia, zada jak najszybszego rozwodu, szuka pracy i innego kata" Wy chyba nie czytacie postów autorki! Przecież to mieszkanie jej męża a nie ich wspólne,czemu ma się on wyprowadzić? Ona nie ma dokąd dlatego narazie mieszkają w jednym mieszkaniu i osobnych pokojach.A klasą nazywam to,że wiele z was biłoby się ze swoimi mężami do spółki byleby odwołał to,że was nie kocha.Przecież pisze wyrażnie,że nie widzi z nim przyszłości,nie sypia z nim,czuje się zraniona,ale niczym w niego nie rzuca.Właśnie klasą jest to,że przełknęła porażkę i nie wypłakuje się jego rodzicom ani znajomym w mankiet,mówiąc jaki z niego łajdak. ręce opadają kobieto Jak więc ty widzisz pojęcie kultury?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kassamara
Dlaczego ma sie z malym, chorym dzieckiem gdziekolwiek wyprowadzac??- bo to nie jej mieszkanie????? przestroga dla dziewczyn ktore ida na gotowe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale wy jestescie pogiete
W gebie kazda z was jest mocna. Tylko potem powstaje mnogosc tematow, jak to "od roku nie moge znalezc pracy", "nie starcza mi do pierwszego", "jak sciagnac alimenty", "byly nie interesuje sie dzieckiem" - zakladane przez osoby, ktore uniosly sie "honorem" i urzadzily cyrk, palac za soba mosty i wzbudzajac w ex-mezach nienawisc, ktora potem odbija sie na dziecku, czego konsekwencje potem ponosza. Autorka zyje swoim zyciem, doklada staran, zeby znalezc prace, dba o dziecko, nie czeka na powrot meza, tylko na mozliwosc odpowiedzi na pozew (!!!), bo to zdaniem prawnika jest dla niej bardziej korzystane. Czego z tego nie rozumiecie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×