Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katarzyna11

maz chce odejsc ode mnie

Polecane posty

Gość wtrącę się bo nie wytrzymam
skoro na początku waszej wspólnej drogi twój mąż zafundował ci taki hardcor to na co ty liczysz dziewczyno? No chyba, że cie taki rodzaj sado maso rajcuje :P W dupie miałabym konwenanse, wywrzeszczałabym mendzie prosto w mordę co o nim myślę, tej cnotliwej dziwce wysłałabym kwiaty w podziękowaniu za pomoc w przyśpieszonym poznaniu prawdziwego oblicza tego politowania godnego "męża" oczywiście w ślad za kwiatami poszly by walizy męża a tuz za nimi ON :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnie
przedmówczyni napisała wszystko co trzeba jesteś zwykłą kobietą bluszczem, oplątałaś się wokół niego i tak trwasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Warto poczekać
na co??? chcesz coś ta kiego na męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jeszcze dodam
jesteś żałosna powolna i chyba zwyczajnie nieporadna życiowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej.. ..
bo cholerę ją jeszcze dobijacie??? Nie można to jakoś łagodnie napisać co chcecie jej przekazać??? Jej życie ma prawo robić z nim co chce! Ja jestem pewna, że juz dawno bym to zakończyła, ale łatwo się mówi gdy się w takiej sytuacji nie jest!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ok zgoda przepraszam
zagalopowałam się, ale może to dlatego, że jestem kosmicznie wściekła na tego "męża" za to co jej robi. Nie mogę znieść, że takie nic ma pozostawioną pełną swobodę ruchów i to on ma decydować o wszystkim. Za dużo tej swobody mu Kasia zostawia. I rozumiem, że to trudna sytuacja... po prostu nie jest w moim stylu takie podporządkowanie się, jednak rozumiem, że każdy jest inny i inaczej reaguje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej.. ...
ja również rozwiązała bym to inaczej... całymi dniami szukałabym pracy,aż bym znalazła, odłożyła trochę i mnie nie ma!!! Gdyby jednak się opamiętał ja powiedziałabym teraz już za późno, bo nie lubie takiego niezdecydowanego faceta, albo albo, a nie może się opamięta na miesiąc 2 a może na rok, ale ja w tym czasie mam żyć w nerwach czy znów mu coś nie odbije??? Kasiu rozumiem Cię mimo wszystko i uważam Cię za silną kobietę, bo ja już dawno bym z tego "pociągu" wysiadła :( Kocham mojego męża mega mocno (jesteśmy ponad 5 lat po ślubie), ale już przed ślubem znał moje zasady, zdrada=koniec, a nie oszukujmy się on Cię zdradza jeśli nie fizycznie (w co wątpię ) to psychicznie! Trzymaj się Ciepło, ale nie "reanimuj umarłego" ! dla Ciebie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oj Kasiu Kasiu
Ja właśnie spotkałabym się z tą dziwką i wylała jej kubeł zimnej wody na głowę! I tak chyba już nic z waszego małzeństwa nie będzie. Niech chociaż tamta zdzira wie, że rozwala wasz związek i że tobie nie jest to obojętne. Faktycznie, troche takie z ciebie "ciepłe kluchy". Może ja jestem zbyt temperamenta :-), ale gdyby mój małżonek mi wywinął taki numer to kopnełabym go w zadek i do widzenia. A co z twoimi rodzicami? Gdzie mieszkają czy wiedzą o całej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej.. ...
Uważam, że tamta jest nie winna, bo przecież ona jej wierności nie ślubowała. Po co ten cały teatrzyk, no po co???? Myślisz, że to coś zmieni? Mąż jej nie kocha, więc po co się dusić? Trzeba się rozejść jak normalni ludzie, bez kłótni i chamstwa, bo przecież jakby nie było mają owoc swej miłości, niestety miłość wygasła, ale owoc rośnie i dla niego trzeba się pogodzić z tym co się stało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm... no ja się nie zgadzam z większością chyba... nie kumam po co miałabyś się spotkać z tamtą... jak na mój gust to ona ma tu niewiele do rzeczy - czy twój facet z nią spał, czy nie - tu chodzi tylko i wyłącznie o niego... mi by wygarnięcie jej w niczym nie pomogło... a chyba wręcz przeciwnie... ale każdy jest inny dla mnie jesteś niesamowicie silna - pewnie tobie się tak nie wydaje,ale śledząc twój wątek takie odnoszę wrażenie. mam nadzieję, że twój mąż jak najszybciej rozwiąże tę sytuację, bo jest trochę dziwna... tylko z niego to chyba takie trochę ciepłe kluchy są... tak czytając wszystko co piszesz to on jest strasznie irytujący ;) pazurki mi się wyciągają jak wspominasz co on robi a w zasadzie czego nie robi. zdrówka dla Twojej córeczki i jeszcze więcej sił dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oj Kasiu kasiu
A wg mnie kochanka męża i on sam są siebie warci. Tamta wiedziała, Że gość jest żonaty. A on ma rodzinę i inne wartości za nic. Niech więc idą oboje w cholerę. Ale Kasiu najwŻniejsza sprawa: ZADBAJ O SIEBIE I DZIECKO !Chodzi mi o zabezpieczenie materialne, bo to w życiu b. ważne. Gdybyś narazie nie miała środków do Życia, mąż musi płacić na ciebie alimenty o dziecku nie wspominając.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wittaaaajjj
Jemu tak wygodnie..Kasia czeka..a ona się bawi..Szkoda życia na czekanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elis................
tak sobie od początku czytam cały ten topic, i nie mogę zrozumieć jak do tego mogło dojść, nie będę mówiła co powinnaś zrobić ale zwrócę uwagę na dwa praktyczne aspekty, tak na zimno bez emocji do rozważenia, jesteś praktycznie sama z córką na łasce lub nie łasce męża, realnie w każdej chwili mąż może cię wyrzucić z domu ( bo mieszkanie to jego majątek odrębny i nic do niego nie masz) w tej sytuacji korzystne byłoby dla ciebie orzeczenie rozwodu z winą po jego stronie, bo wtedy byłaby szansa na alimenty dla ciebie. do tego potrzebne są dowody jego zdrady, zdjęcia wydruki smsów, nagranie rozmów, korespondencja, itd, itp. do niczego nie namawiam ale twój mąż zdaje się być bardzo nieprzewidywalny, warto zadbać o swoją skórę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilidu
mojemu meżowi jak odkryłam zdrade-pozdrowienia dla pani z kiosku:) przyszykowałam walizki.powiedział ze musie cos przemyslec i wyszedł.wrócił i tak juz został.jak sie okazało poszedł wtedy do niej,zapytał czy go przyjmie,czy moga razem zamieszkac.ona sie nie zgodziła i tak wrócił do mnie.to było pare lat temu,teraz jest idealnie,zasmakował,zagubił sie ale juz po wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MojaKasiu
wcześniej pisałam Ci , że mój mąż też miał koleżankę! Tam gdzieś jest mój post. Jak chcesz to możemy wieczorami popisać na gg! Opowiem Ci jak to było u mnie, ale nie chcę tu na forum, bo sma widzisz, że ile ludzi tyle poglądów! Jedni zrozumią a drudzy zbesztają! A ja myślę, że wiem jak Ty się czujesz teraz i współczuję Ci bardzo! Jeśli chcesz to mój @ - febraaa@wp.pl Napisz mi swoje gg i możemy popisać ale wieczorami jak uspię dzieci! Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymaj się Kobietko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cenie sobie silne kobiety
Autorko !Jestes zwyczajnie glupia zyciowo..sorki. Na co ty czekasz? Ok a nawet jak on po jakims czasie przepychanki bedzie chcial z toba zostac, to pasuje ci taki maz ktory sypial z inna kobieta? Bo chyba nie sadzisz, ze siedza przed TV i pija kawke...tylko zwyczajnie sie kochaja! Jestes typem kobiety bluszcza, ktora bez faceta nie wyobraza sobie zycia. Po pierwsze przysluguja ci alimenty, po 2 poradzisz sobie sama z dzieckiem a potem na pewni kogos spotkasz. czemu kobiety nie maja do siebie szacunku i wybaczaja facetom ktorzy bzykaja sie z innymi? Czemu robisz z siebie kompletne posmeiwisko autorko? Czy ty musisz miec przy sobie koniecznie faceta ( pseudo faceta chodzacego na boki i przezywajacego orgazmy z inna kobieta) aby czuc sie szczesliwa? Gdzie jest twoja godnosc? Dlaczego nie pomyslisz o sobie, o wlasnym dziecku,o zwiazku z normalnym facetem? Czemu zjadasz odpady ze smietnika? Dlaczego jestes taka GLUPIA?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znoszę deszczu
A jak Kasia ma wystawić mężowi walizki za drzwi, skoro to mieszkanie jest jego??? Kobiety, czytajcie uważnie posty, a dopiero udzielajcie buńczucznych rad:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znoszę deszczu
Jeszcze jedno: autorka jest sama z dzieckiem, bez pracy i jakichkolwiek dochodów. Na jaką kwotę alimentów może liczyć? Pewnikiem bedzie to taka kupa forsy, że stać ją będzie na wszystko:O No i pracę też w mig znajdzie i to dobrze płatną:O Puknijcie się w swoje puste makówy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjnhjmj
Tak to jest jak kobieta wprowadza sie na gotowe...do mieszkania faceta,nie pracuje i facet jest dla niej calym swiatem. Na pcozatku kazda jest zaradna a potem jak moz odchodzi nagle wychodzi prawda na jaw: nieporadnosc zyciowa, bycie bluszczem i nieumiejetnosc zycia bez faceta... Jeszcze jak facet jest ok to taka kobieta moze spiewac wszystkim: jaka jestem zaradna, mam dom,samochod, wakacje...a jak juz maz odchodzi to przestaje byc wesolo... Dlatego wiekszosc moich kolezanek ma spisana intercyze, szybciutko po macierzynskim wracaja do pracy,rozwijaja sie zawododwo a nei tylko zyja dzieckiem i facetem. Moja znajoma miala taka sama sytuacje ale mieszkanie byl wspolne a nie meza, pracowala -zarabiala! Poradzila sobie swietnie, przegonila idiote. Niech historia autorki bedzie przestroga dla modych dziewczyn,ktore licza tylko na gotowe a same sa zwyklymi sierotami zyciowymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość medea_24
Nie nie, wyprowadzka to najgorsze co autorka mogłaby zrobić, przecież on musi odczuć, że ma rodzinę, nawet jeśli znalazł sobie nowy obiekt. Ja po prostu nalegałabym na złożenie PRZEZ NIEGO (wtedy wina będzie oczywista) tego pozwu rozwodowego i nie ukrywałabym przed rodziną i otoczeniem, że się rozstaliście. Nie bylibyście pierwszymi, którzy pod jednym dachem prowadzą dwa "gospodarstwa domowe". Tylko jeśli on nie odczuje, co oznacza Wasze definitywne rozstanie, nigdy nie zrozumie, co traci i na co się decyduje. A jak podejmie decyzję, to niech Wam zapewni lokum albo sam się wyniesie do ukochanej, choć z wypowiedzi wnioskuję, że tak szybko się na to nie zdobędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli co ma żyć
na koszt męża i siedzieć cicho? poza tym z mieszkanie usunąć jej z dzieckiem nie może a jak ona wystawi mu walizki to się przynajmniej okaże, czy facet ma choć trochę honoru i zacznie załatwiać sprawy po męsku: -zapewnienie lokum żonie i dziecku -pozew o rozwód -zadbanie, by w przejściowym okresie dopomóc finansowo żonie/byłej żonie dopóki na stanie na własnych nogach i w ogóle ten chop to jakaś sierota boża miejże autorko choć trochę dumy i wywal gnoja nie ma czegoś takiego jak jego mieszkanie w takiej sytuacji jeśli o to się boisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agrre onnee
Popieram przedmowce..Oczywiscie jeszcze bym napisala, ze z wyjatkiem kobiet chorych czy nagle zwolnionych z pracy.Dla reszty zero zrozumienia! Wescie sie do roboty a nie pasozytujecie na kasie i mieszkaniu meza! To ze uordzilyscie dziecko to nie znaczy ze juz mozecie bimbac przez cale zycie. Gdzie wasze ambicje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w żadnym wypadku
wyprowadzać się przed rozwodem! to będzie wtedy mógł wnioskować w sądzie o obwinienie jej o rozpad małżeństwa, ponieważ odeszła od niego on musi się wynieść i w trakcie rozwodu zadbać też o lokum dla niej i dziecka po rozwodzie I jak ten chłop ma chocby szanować taką kobietę, która tak się wokół niego oplątała? Nie bądź kluską Kaśka - działaj. Idź do prawnika, dowiedz się na czym stoisz, jak masz postępować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjkkk
ona już była u prawnika:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oj Kasiu
A ja pytałam co z twoimi rodzicami. Masz w nich wsparcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dinora
Ja jestem pelna podziwu dla jej spokoju i opanowania. A z rozwodem bedzie bardzo ciężko bo pozycie małżeńskie nie wygasło. Jesli nie podpisaliście intercyzy mieszkanie jest wspolne- jesli jemu sytuacja nie odpowiada to niech się wyprowadzi, ale sąd ze względu na malutkie dziecko odroczy rozwód na 1-2 lata lub przy dobrych wiatrach ogłosi separacje. Ja osobiscie nie dałabym mu rozwodu. Jeśliby był pewny, że Ciebie Kasiu nie kocha to już by go nie było. On zwyczajnie nie chce go bronic się pogubił. ktos mu w glowie namieszał. I jedyne co to porozmawiała z tą babą opowiedziałabym jej czy wie, że dalej sypiacie i, że jest bardzo czuły w łóżku niech ja krew zaleje. Jesli zrobi mu awanturę to bedzie miał porownanie Ciebie cieplej i spokojnej i jej.Napisz co tam u Ciebie :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jsijihwow
Załóżmy, że małżonek się opamiętuje, nie wnosi pozwu o rozwód, nasza autorka oczywiście też nic z tym nie robi...Jak będzie wyglądać ich życie?? Czy maleńka będzie szczęśliwa mając rodziców, którzy nie darzą się zaufaniem, a przez to nieszczęśliwych -ewentualnie grających teatrzyk dla dziecka-z wcześniejszych postów wynika że podobną taktykę przyjeli rodzicę męża i zapewne z tego wynika jego niedojrzałość emocjonalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
jak juz pisalam bylam u prawnika i to on poradzil mi na razie przeczekac - dla mojego dobra jesli sytuacja bedzie sie przeciagala i nic miedzy nami sie nie zmieni a ja stwierdze ze mam dosc mam przyjsc do niego i sama zloze pozew o rozwod jesli jednak moj maz zlozy pozew o rozwod to mam napisac na niego odpowiedz - czyli jesli maz napisze o rozwod bez orzekania o winie ja mam napisac odpowiedz na pozew uczciwie przedstawiajac cala sytuacje tak poradzil mi prawnik i tego sie trzymam co do tego ze mam nadzieje - oczywiscie ze mam ale coraz bardziej zdaje sobie sprawe z tego ze nie wiem jakby mialo wygladac nasze wspolne zycie i oczywiscie jestem zdania ze lepiej zeby dziecko mialo rozwiedzionych a szczesliwych rodzicow niz rodzicow-malzenstwo ktorzy tylko na siebie warcza co do tesciow - nie sa udawanym malzenstwem - nie sa ze soba z musu nie znam tak kochajacych i szanujacych sie ludzi mozna ich stawiac za wzor do nasladowania napewno mieli jakies swoje problemy malzenskie ale napewno nie byly tego kalibru co nasze co do moich rodzicow to juz na wstepie pisalam ze ich nie mam i nie chce opisywac tutaj historii swojego zycia bo to nie o tym tutaj piszemy. Tak czasem w zyciu bywa. Chociaz nie jest to az tak tragiczne jak to niektorzy moga odczytac. Co do tego ze przyszlam na gotowe i nic nie mam - mieszkanie urzadzalismy wspolnie za czasow narzeczenstwa i poczatku malzenstwa pracowalam (potem wzielam l4 w ciazy, macierzynskie a teraz wychowawczy) zarabiajac wiecej od mojego meza. Tak ze nie czulam sie osoba zalezna od niego. Wszystkie nasze imprezy wyjazdy i inne tego typu szalenstwa byly finansowane w glownej mierze przeze mnie. Ale nigdy nie bylo dzielenia na twoje - moje zawsze bylo nasze. Teraz non stop szukam pracy - nie siedze na laurach i nie czekam na zbawienie. Mam nadzieje znalezc dobra prace. Nie moge wrocic do poprzedniej firmy - z gory mi to zapowiedzial moj szef ktory nie toleruje ciaz swoich pracownic w ktore sporo zainwestowal i w ktorych pokladal inne nadzieje. Jestem teraz finansowo zalezna od meza ale nie raz o tym rozmawialismy i doszlismy do wniosku ze stac nas na to zebym przez jakis czas byla bez pracy i zajela sie wychhowaniem dziecka - planowalismy ze jak mala skonczy roczek to zaczne szukac pracy. Swiadomie zdecydowalismy sie na dziecko. Chociaz maz chyba zdaje sobie sprawe ze jestem teraz w kropce i nie wiem jak mam sie zachowac - dlatego nadal pozostwia wszystkie nasze pieniadze w moich rekach i nie rozlicza mnie z zadnych wydatkow. (jesli chodzi o tzw "trzymanie pieniedzy" w zwiazku to dogadalismy sie ze ja bede trzymac pieniadze poniewaz nie pracujac bede miala wiecej czasu zeby ogarnac nasze rachunki i wszystkie wydatki - chociaz uczciwie powiem ze nie chcialam tego) Co do kolezanko-kochanki mojego meza to niestety nie mam pewnosci ale przyjmuje wersje ze to nie jest koleznaka nie chce sie z nia spotykac ale moze zmienie zdanie w niedlugim czasie aha i mowienie jej ze ze soba sypiamy byloby klamstwem - bo juz tego nie robimy. Odseparowalam meza od siebie w momencie gdy powiedzial mi ze rozwod jest nieodwolalny. chociaz nie raz potrafi sie niby przez pomylke polozyc do mojego lozka... ale zawsze go kulturalnie wypraszam - po prostu mowie ze chyba pomylily mu sie lozka i osoby... a on mowi ze bzdury opowiadam ale nie kloci sie ze mna a co do tego ze czekam nie robie scen nie wystawiam mu walizek za drzwi itp itd - nie zrobie tego na pewno. Po pierwsze trudno kogos wyrzucic z jego wlasnego mieszkania (podejrzewam ze jakby to bylo nasze wspolne mieszkanie np mielibysmy wziety kredyt na mieszkanie i musielibysmy go splacac zachowalabym sie tak samo), a po drugie naprawde jeszcze mi az tak bardzo nie przeszkadza jesli zacznie mi przeszkadzac to mu o tym powiem i poprosze rodzicow zeby go sobie zabrali chociaz na jakis czas bo nie wytrzymuje psychicznie a dzis bylam z moja kruszynka u lekarza zrobilismy przeswietlenie klatki piersiowej usg serca i mam skierowanie na kolejne badania kardiologiczne chociaz lekarz jeszcze mnie dzis uspokajal ze te dodatkowe badania to tylko dla pewnosci to ja i tak strasznie sie boje maz tez zalamany tesciowa mowi zebym poszla po porade jeszcze do innego lekarza bo zawsze warto skonsultowac sie z dwoma specjalistami moze i ma racje najwyzej wszystkie wyniki badan zaniose do dwoch lekarzy i zobaczymy co powiedza trzymajcie kciuki za mojego maluszka - najwazniejsze zeby byla zdrowa - reszta jakos tak malo wazna dla mnie teraz jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
a po za tym nie potrafie przestac go kochac moze tak bardzo boje sie tego ze nikogo innego nie bede potrafila pokochac tak jak jego mialam kilka zwiazkow przed nim ale do nikogo w zyciu nie poczulam czegos takiego po prostu go kocham mozna sie ze mnie smiac ale taka jest prawda i nie wstydze sie tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×