Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katarzyna11

maz chce odejsc ode mnie

Polecane posty

Gość telenowelaP
kaska wez dodaj cos nowego ,jakies nowe fakty,wydarzenia bo juz nudą zawiewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie nie robil mi wczesniej krzywdy ma dwa wyroki w zawieszeniu - nawywijal jak jeszcze nie bylismy razem. jeden za posiadanie a drugi za wybryk huliganski. A po za tym to wyjatkowo lagodny czlowowiek ktory nawet nigdy w zyciu na mnie nie krzyknal. Ot stalo sie na imprezie i jest w papierach. i jesli chcialby np odebrac mi dziecko to to go dyskryminuje jako wylacznego opiekuna dla dziecka - tego tez dowiedzialam sie od prawnika - i dlatego jestem spokojna o to z kim zostanie moja corka a co do dodania czegos nowego - maz wzial mala na spacer i lazi juz z nia ponad godzine (co zdarzylo mu sie 5 razy od kiedy sie urodzila) powiedzial zebym sobie odpoczela bo mala poszla spac pozno wczoraj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cicho bo teraz ja mówię
Kasia nasunęła mi się taka myśl: może Twój mąż przeczytał to forum? Może znalazł je w historii i dlatego takie jego zachowanie? Może przemyślał to wszystko i jest rozdarty, nie wie co ma zrobić, jak się zachować? To tylko takie moje przemyślenia. Współczuję Ci z całego serca. Śledzę ten topik od samego początku i nie mam zamiaru cię osądzać. Jesteś bardzo dzielna i choć Cię nie znam to popieram Cię w każdej podjętej decyzji. Trzymam mocno kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie raczej nie przeczytal tego forum ja pisze na swoim laptopie i moj maz go nie uzywa nigdy wiec odpada znalezienie czegokolwiek w historii nie chce juz szukac przyczyn jego obecnego zachowania bo to analizowanie kazdego jego gestu kazdego jego slowa naprawde bardzo mnie meczy sama juz nie wiem czego ja chce i czego oczekuje od niego nie potrafie sie okresllic coraz bardziej dochodze do wniosku ze nasza wspolna przyszlosc nie istnieje nie po tym wszystkim co sie wydarzylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eqo
Podziwiam cię, niesamowicie podziwiam Czytam ten temat na bieżąco i jestem pod wrażeniem z jaką godnością i klasą podchodzisz do tematu. Mam cichą nadzieję, że jeszcze wiele może się zmienić ...myślę o twoim mężu...takie przeczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj nwet nie wiesz jak bardzo bym chciala ale ta nadziej powoli we mnie umiera boje sie co bedzie dalej a tak bardzo bym chciala zeby wszystko dalo sie odbudowac ale jak mowia do tanga trzeba dwojga jesli moj maz nadal bedzie uparcie twierdzil ze nie ma opcji zebysmy byli razem to ja niestety na sile przy mnie go nie zatrzymam tak bardzo bym chciala zeby zdarzyl mu sie jakis przeblysk zeby stwierdzil ze warto dac nam szanse wtedy gdyby on nabral checi to dalibysmy rade sprobowac sprobowac i tylko tyle bo na dzien dzisiejszy nie moge na 100% powiedziec ze bylabym w stanie o wszystkim zapomniec i zyc jak gdyby nigdy nic zelgo miedzy nami sie nie wydarzylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata681
Widzę Kasiu, że coraz gorzej sie czujesz. Ja chyba też mam doła w tą szarą niedzielę. Każdy ci radzić coś a trudno coś pomóc jak sie samemu tego nie przeżywa. Ja teraz też się uczepiłam myśli, że może mąż chory i w ten sposób mogę usprawiedliwić jego słowa, że mnie nie kocha, nie kocha od 2 lat albo, że się mną brzydzi. A przecież może on po prostu mówi prawdę a ja nie chcę w to wierzyć. Ja sie cieszę że się wyprowadził bo w tym kotle emocji bym się wykończyła. Też bym chciała to wszystko uratować, bo kocham tego dawnego faceta, ale z drugiej strony skrzywdził mnie w taki sposób, że nie wiem czy bym o tym zapomniała. Cały czas myślę że śnie koszmar. Chciałabym cię wesprzeć jako ale dzisaj chyba tego nie potrafię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata681
Ja zaczęłam lubić poniedziałki bo idę do pracy i raczej juz teraz nie myślę o tym przy biurku. W pracy nikt nie wie tylko sie dziwnie patrzą na moje 10 kilo mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze ze masz prace. Ja nie mam i non stop soedze w domu. Ale za to mam malutkie dziecko ktorym trzeba sie zajac - inaczej bym chyba oszalala. a co sie tak dziwnie patrza na twoje 10 kg mniej - moze zazdroszcza hehehehe. Tylko nie wychudnij calkowicie szkoda twojego zdrowia. Ja tez na poczatku tego calego "kryzysu" nie moglam nic przelknac po kazdej rozmowie z mezem ktora mnie ranila plakalam a zdarzalo sie wymiotowalam. Tez wychudlam - dobra kuracja jak ktos chce schudnac ja niestety nie mialam z czego chudnac Wiec wzielam sie w garsc - nie moglam jeszcze fizycznie doprowadzic sie do ruiny wystarczylo mi to ze moja psychika nie dawala juz rady. Zaczelam rano biegac (oczywiscie jak szanowny maz byl w domu) po takiem treningu bardzo chcialo mi sie jesc wiec jeden posilek w ciagu dnia mialam zaliczony na 100% Bo na poczatku zdarzalo sie tak ze dochodzilam do wniosku ze w przeciagu tygodnia nie zjadlam prawie nic tylko kawa herbata i papierosy no ale zaburzenia w jedzeniu juz za mna - mam taka nadzieje co prawda nie powrocily moje kg ktore mi uciekly ale wiem przynajmniej ze sie nie wykanczam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata681
czyli to samo. ja też już zaczęłam normalnie podjadać. Tylko mama histeryzuje że ze mnie szkieletor. Za duzo palę to na pewno. I też chęć do sportu-nordic walking, pilates czy ostatnio taniec brzucha. To chyba też sposób na wyładowanie złośći.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie no dziewczyny
rzućcie papierosy w cholerę, bo to nic dobrego :-( I jedzcie - choćby na siłę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata681
zgadzam się ale trudno to zrobić. Ja myśłałam ze doszłam do siebie a od wczoraj znowu mnie naszło. I jeszcz radziłam Katarzynie zeby mąż sie wyprowadził i nie siedzieli w jednym kotle. Nie ma na to lekarstwa, moze czas. Ale chyba dużo wody musi przepłynąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to juz jest - jednego dnia wydaje mi sie ze wszystko jakos da sie poukladac a drugiego dnia wszystko peka jak banka mydlana tak jak dzisiaj wczoraj dzien byl dosyc "mily" maz zachowywal sie normalnie rozmawial ze mna ot tak smialismy sie razem a dzisiaj ... szkoda slow obcy czlowiek nie wiem kiedy to sie skonczy i nie wiem na ile jeszcze mam sile moze i sie ludze jeszcze ale coz... tak to juz bywa jak tak bardzo sie kocha a co do papierosow - na bank najlepiej rzucic tylko jak??? W tych nerwach to ja nie pale papierosow - ja je zjadam a najlepsze jest to ze przed ciaza rzucilam palenie - ale to bylo takie popalanie w ciazy nie ruszylam papierosow pozniej po porodzie tez nie palilam a jak to sie wszystko zaczelo to szybciutko wrocilam do nalogu i nie moge rzucic - chociaz z reka na sercu powiem ze nie probowalam za duzo mam problemow zeby jeszcze teraz denerwowac sie z powodu braku fajeczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anetta x
Kasiu czytam Twój topik każdego dnia i współczuję Cię z całego serca tego co teraz przeżywasz :( Dlaczego dziś było tak źle? Co mu znów odbiło? Nie mogę tego pojąć jak można tak nagle się zmieniać? W co on gra? Masakra jakaś!!! trzymaj się 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dzis moj maz mial wolne no i oczywiscie od rana chodzil naburmuszony po czym stwierdzil ze on nie moze wytrzymac w tym domu ze czuje sie tu obco i wychodzi dodal jeszcze ze o 19 przyjada jego rodzice do wnusi i zebym cos wymyslila gdzie on jest bo on nie zamierza odbierac od nich tel z pretensjami. po tym jak wyszedl napisal mi jeszcze ze chyba nie wroci na noc do domu ze zostaje u kolegi ze moge to sobie sprawdzic ale to nie jego wina ze on u obcych ludzi czuje sie lepiej biedactwo... nic sie nie wydarzylo nic sie nie stalo a tutaj taka zmiana nagle - on po prostu musi sie na mnie powyrzywac wiec zadzwonilam do jego rodzicow i poprosilam zeby dzis nie przyjezdzali bo mi sie niezapowiedziane kolezanki zwalily do domu i zeby wpadli jutro nie chcialam z nimi dzis gadac i klamac ich na temat ich syna a po za tym pewnie i tak by wyszla prawda na jaw bo jak ja klamie to nawet niemowle sie zorientuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i siedze terazi nawet juz mi sie plakac nie chce tylko jestem strasznie wkurzona - bo czego on tak naprawde chce??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to czego chce ? Chce odejść od ciebie. Czuje się nieszczęśliwy w obecnym związku i chce go skończyć. Przykro mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty próbujesz na siłę ciągnąć ten związek. Po co ? To bez sensu. To tak jakbyś pedałując próbowała utrzymać w ruchu samochód w którym skończyło się paliwo. A samochód waży 1,5 tony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Usiądźcie razem i zaplanujcie wspólnie rozstanie, tak żebyście oboje mieli środki do życia. Idźcie sobie na rękę w sprawach formalnych, tak żeby wszystko przebiegło w miarę szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy czytajac moj topik nie zauwazyles ze z moim mezem nie da sie rozmawiac na powaznie bo nie potrafi sie zdecydowanie okreslic???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anetta x
Kasiu ja to jednak bym sprawdziła gdzie on nocuje, bo przecież miałaś zbierać dowody, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj,biedny, nieszczesliwy chlopczyk, nikt go nie kocha, nikt nie przytula... Tak go teraz odbieram. Ma to, czego chcial. Kasiu, nie daj sie wziac na litosc, sam sobie zasluzyl na takie samopoczucie- myslal, ze po jego oswiadczynach co do przyszlosci nadal bedziesz go holubic, bo przeciez taka jestes kulturalna i wyrozumiala. I co? I chala chlopcu! Dobrze sie dzieje, moze w koncu latwiej bedzie mu sie okreslic co do prawdziwej przyszlosci. Teraz sie zgrywa na pokrzywdzonego przez zone-hetere, he he! Niedojrzaly emocjonalnie dupek, nic wiecej! Nie wiem, dlaczego kryjesz go przed rodzicami- chyba nie powinnas tego robic, na przyslugi sobie nie zasluzyl, nawet nie ma odwagi spojrzec wlasnym rodzicom w oczy. Po prostu zwykly gowniarz, ktory nie zasluguje na Ciebie... Trzymaj glowe w gorze, masz do tego pelne prawo! Godnosc, z jaka znosisz to wszystko jest godna podziwu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejlo
kilka rad: zacznij zyc swoim zyciem, spotykaj sie ze znajomymi, nie klam dla niego niech sam ponosi konsekwencje,ustal kiedy masz wychodne i kiedy on zostaje z dzieckiem,stan sie oschla, pokaz ze Ci nie zalezy, naucz sie tego. Fcet jest nie dojrzaly i byc moze ma kogos na boku ale taka dupa zniego ze nie potrafi sie zdecydowac, chesz sie zcyms zarazic? to sypiaj z nim nadal.aha i nie spraztaj za niego nie przynos jedzenia pod nos nie pierz smierdzacych skarpet , masz dosc zajec zwiazanych z dzieckiem. tak zrób a pomoze, jesli nie to przynajmniej przerwiesz ta chora sytuacje.. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie sypiam z nim nie sprzatam po nim i nie gotuje mu a co do tego sprawdzilam gdzie jest dzisiaj - faktycznie u kolegi ale nie wiadomo ile tam jeszcze zabawi moze gdzies sie pozniej wybiera tylko ze tego juz nie mam jak sprawdzic niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu. A jak się dowiedziałaś, że śpi u kolegi? Bo jak to dobry kumpel, to zawsze powie, że twój mąż u niego śpi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkowepole
To ty wez dziecko i pojedz na kilka dni w gory. Dobrze to zrobi zarowno tobie jak i dziecku. A on niech siedzi sam w domu. Dupek z niego, niedojrzaly dzieciak ktory sam nie wie czego w zyciu chce. Przydalby mu sie kubel zimnej wody na glowie. Nie wytrzymalabym z takim typem nawet jakbym kochala. Ignoruj go badz zlosliwa nie okazuj ze ci zalezy - to taki typ ktory lubi wyrzywac sie i widziec ze ma kontrole nad wszystkim. Wyjedz gdziej na kilka dni, chociaz do kolezanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo dobry pomysł :-) Jest tyle pensjonatów w Polsce. Przecież moŻesz wybrać pieniądze z konta, prawda ? A co tobie nie należy się odpoczynek, tylko dom i dziecko? Może masz jakąś rodzinę w ładnej miejscowości? Przemyśl to. Ja bym tak zrobiła, bo przecież narazie nie pracujesz zawodowo, więc z urlopem nie ma problemu :-) Trzymaj się 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oiga
druga strona medalu jest to, ze on moze Cie oskarzyc ze porwalas dziecko ( to w najgorszym przypadku) i on nie zna miejsca waszego pobytu, nawet jesli zna+ zamki w drzwiach mozesz miec zmienione. Oczywiscie to czarny scenariusz, ktory prawdopodbnie sie nie sprawdzi, jednak w takim przypadku najlepiej dmuchac na zimne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyjazd z takim niemowlakiem
to niezbyt dobry pomysł :( brak mi słów na określenie tego twojego męża, same epitety cisną się na usta, więc mogę se tylko kropek naklikać:P koniecznie zbierz dowody na zdradę i na znęcanie się psychiczne nad tobą, nic nie ukrywaj przed teściami, zawsze mów prawdę. Trzymam kciuki i przesyłam w twoją stronę same dobre fluidy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×