Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katarzyna11

maz chce odejsc ode mnie

Polecane posty

Gość katarzyna11

Witam Jestem w totalnej rozsypce Jestesmy malzenstwem ponad rok mamy malutka sliczna coreczke ktora nie byla zadna "wpadka" tylko zaplanowanym i wyczekanym dzieckiem Jakies dwa miesiace temu maz powiedzial mi ze mnie nie kocha ze jestem mu obojetna i ze juz nie chce ze mna byc Od tego czasu nic sie nie zmienilo chociaz wiele razy z nim rozmawialam prosilam o danie nam szansy itd Mowil ze moze da nam szanse a na drugi dzien mowil ze niestety nie jest w stanie sie przelamac i ze mnie juz nie pokocha Sytuacja jest o tyle zla ze nie mam nikogo zadnej rodziny ktora moglaby mnie wspierac jestem zalezna od niego i nie wiem jak poradze sobie sama z dzieckiem gdzie bede mieszkac i za co sie utrzymywac jego rodzice zapewne beda go wspierali i to nie dlatego ze mnie nie lubia - ale przeciez to jest ich syn i jego szczescie sie przede wszystkim liczy doszlismy juz do porozumienia i wiemy skad wynikly nasze problemy ale to nic nie zmienia w jego zachowaniu Ja go nadal kocham bardzo kocham i chcialabym wszystko naprawic tylko ze nie mam takiej mozliwosci skoro on nie chce i koniec a przeciez na sile nic sie nie da zrobic to byla wielka milosc wydawalo mi sie ze nic nie zakloci naszego szczescia . Slub i dziecko - to w sumie wszystko bylo jego inicjatywa a teraz mowi mi ze on nie wie czy mnie w ogole kiedys kochal tak naprawde ... nie wiem co mam zrobic swiat mi sie zawalil nie wiem co bedzie jutro a najgorsze jest to ze nie potrafie sie zebrac w sobie i zaplanowac sobie chociaz wstepnie zycie bez niego - zebym miala jakas alternatywe zyje z dnia na dzien i tylko nadzieja mi pozostala... choc jest jej coraz mniej a gdy zaczynam myslec oo tym ze jednak sie rozstaniemy o rozwodzie itp to wpadam w czarna rozpacz ... Co mam zrobic w tej sytuacji??? Bo mi sie juz pomysly skonczyly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiem wysmiejesz mnie
ale pomódl sie jakiś czas do św Rity ona jest od spraw trudnych i beznadziejnych nie twierdze że odpowiedz bedzie juz teraz lub za miesiac ale jak bedziesz modlic sie z wiarą ono przyjdzie nie wiem jakie ale przyjdzie:)) Modlitwy do tej swietej sa do kupienia w ksiegarni archidiecezjalnej koszt ok 2 zł jak kupisz to tylko poswiecic u ksiedza i mozna modlic sie:))) Ona przedstawia nasze problemy przed Boga tronem a Bóg jej nie odmawia świeci sa naszymi adwokatami przed Bogiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktoś kto kochał kiedykolwiek nigdy nie powinien się tak zachować:( ale rzeczywistość z reguły jest zupełnie inna od oczekiwań pewnie ma inną pozostaje Ci przejść przez to z podniesioną głową i nigdy nie płakać ani prosić go o powrót

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, ja na Twoim miejscu rozwiodłabym się i zostawiła mu dziecko, a sama poszukała pracy żeby się usamodzielnić. Nie chce dalej ciągnąć małżeństwa - okey, ale niech nie myśli, że z dzieckiem też się rozwiedzie i będzie sobie wiódł życie kawalera. I od razu odpieram wszelkie zarzuty, że porzuciłabym własne dziecko - zostawienie dziecka z ojcem to przecież nie zostawienie na pastwę losu, co nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
myslalam ze ma inna... to by wszystko wytlumaczylo logicznie ale nie ma sprawdzilam to dokladnie jakby mial inna to bym sie nie scierala bo wiedzialabym ze z gory sprawa jest przesadzona ... a tak po prostu nie wiem tak do konca co jest grane moze i nie bylam taka sama osoba moze i troszke sie zmienilam ale po pierwsze bylam w ciazy ktora znisilam delikatnie mowiac nienajlepiej a potem urodzila sie corcia i tez zostalam sama z opieka nad dzieckiem i w momencie kiedy wszystko jakos sie poukladalo w mojej glowie gdy doszlam do siebie to dowiedzialam sie ze nie ma szans na to zebysmy byli razem a czegos takiego nie spodziewalam sie uslyszec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabujał sie w innej jak nic
odejdzie od ciebie a później będzie żałował kretyn. nic nie rób , niech idzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
nie zostawie mu dziecka :) pomimo tego ze jest wspanialym ojcem chyba nie potrafilabym zyc od weekendu do weekendu :) Aprace i tak bede musiala znalezc i mysle ze dziecko nie bedzie przeszkoda jakos jak bede musiala to sie zorganizuje ale dzidzia musi byc ze mna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tabu tabu
Jestes silna, wszysto jakoś się ułozy. Dasz radę - nie załamujesz rąk, to ważne. Zacznij już teraz organizować sobie nowe życie. Jesli masz jeszcze nadzieje na utrzymanie tego związu, to jest to jedyna szansa. Nie prosić, nie przekonywać, tylko zacząć działać samodzielnie. Może wtedy on sie ocknie. Mój sie ocknał, tyle, że ja już nie chciałam powrotu. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
moze i racja pozwolic odejsc i poczekac moze sie ocknie tylko ze na razie nie potrafie dopuscic do siebie tej mysli ze odejdzie albo co bedzie jak sie nie ocknie ??? eh zycie a mialo byc tak pieknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katarzyna, ty sie lepiej naucz jak mu w seksie dogodzic, tak zeby mu glupoty do glowy nie przychodzily. w podreczniku kazdej mlodej zony, powinna byc nauka jak byc dobra kochanka. '' zrob mu loda, to mu przejdzie''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
hahahaha dobre a wiesz ze my ciagle ze soba jednak sypiamy :) bo nam ze soba w lozku mimo wszystko dobrze nawet bardzo dobrze zawsze w lozku bylo wspaniale wtedy zapominam o wszystkim\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiem że to twój mąż
Ale i drań. Skoro cię nie kocha to ja na twoim miejscu bym nawet w jednym łóżku z nim nie spala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaaaaaaaaaa789
moim zdaniem masz nieodpowiedzialnego gnoja, nie zajmowałaś się nim taka jak przed narodzinami dziecka,może i figura trochę zmieniona ale to nie powód zeby Was zostawiać,obudź się kobieto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalallolaoaloa
ja bym zrobiła tak: ogarnęła się fizycznie(pewnie po porodzie nie spacjalnie wyglądasz - musisz wyglądac najlepiej jak potrafisz - schudnij , maluj się ubieraj ładnie), poszukaj pracy , poproś o pomoc w opiece nad dzidzią swoich rodziców jeżeli możesz - jak już staniesz na nogi i będziesz samotną , ale zadbaną i silną kobietą z dzieckiem to założe się że twój panicz będzie chciał wrócić bo mu się zacznie nudzić samemu i pewnie spojrzy na ciebie - nową ciebie innym okiem - wtedy daj mu kopa i nigdy nie pozwól wrócić - tak zrobiła moja mama i podziwiam ją za to - dzięki niej jestem teraz też silną kobietą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaaaaaaaaaaaaaaa789
on nie wiedział że po narodzinach wszystko się zmienia? że nie będziesz miała tyle czasu dla niego, że są inne obowiązki i po porodzie kobieta jest delikatnie zmęczona i nie ma ochoty się ciągle do męża uśmiechać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
Czytam i czytam wszystkie te rady i kazda cos w sobie ma W sumie do figury sprzed porodu wrocilam juz jakis czas temu - w ciazy przyszlo mi tylko 11 kg, wiec nie bylo tragedii , wydaje mi sie ze zadbana tez bylam nawet zaraz po porodzie i w ciazy ( no nie biegam na szpilkach w domu ale tez nie chodze w dresach) mowicie zeby z nim nie spac - ale on mnie pociaga fizycznie i po za tym go kocham i chce byc blisko niego ( WIEM WIEM GLUPIA JESTEM A DO TEGO SIE NIE SZANUJE ALE TO SILNIEJSZE ODE MNIE) wlasnie o pomoc rodzicow i mojej rodziny prosic nie moge i to najwiekszy moj bol - podejrzwam ze jakbym miala rodzicow byloby inaczej bo mialabym gdzie wracac a tak zostane sama ze wszystki i mnie to przeraza Juz slyszalam to wielokrotnie - teraz jestes zalamana i histeryzujesz, ale jestes silna i sie pozbierasz, masz dziecko, masz dla kogo zyc, tego kwiata jest pol swiata, radzilas sobie w gorszych sytuacjach...\ ale ja juz nie chce byc silna Po za tym jeszcze nie doszlam do tego zeby powiedziec jaki z niego palant itp Nadal dbam o dom ma posprzatane, ugotowane, wyprasowane, wyprane. Pomaga mi tez przy dziecku Mimo wszystko twierdzi ze mmnie nie kocha i ze ze mna nie bedzie i potrafi siedziec ze mna zjesc obiad powiedziec ze bylo pyszne podziekowac itd a chwile pozniej mowi o tym jak planuje swoje zycie po rozwodzie i ze to jest nieodwolalne I co ja mam o tym myslec Wczoraj nie wytrzymalam wszystkiego i wyszlam z domu poechalam do kolezanki popilysmy winka i troszke mi bylo lepiej tylko glowka dzis nieco bolala. Ale dzis znowu odechcialo mi sie zyc Wyszedl z domu pojechal do rodzicow i pewnie wroci jak juz bede przysypiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak sie to czyta to az wierzyc sie nie chce jak to jest mozliwe, ze facet ktory do ciebie mowił kocham wział slub i macie dziecko tak nagle chce odejsc...czegos tu brakuje w tej historii...jakies czesc,przeciez to nie mozliwe chyba..bo jezeli ty nic sie nie zmieniłas i nie dałas mu zadnego powodu do tego zeby cie podejrzewał np.o zdrade i byłas cały czas kochajca zona to ja czegos nie rozzumiem, albo swiat zwarjował i warosci nie istnieja albo ja nie z tej epoki.nie ma sensu go trzymac, poswiec energie na dziecko i układaj sobie wszystko sama musisz sie skoncentrowac na swojej przyszłosci samolubnie mysl o sobie i dziecku, niech odejdzie nie odwrocisz czasu i mysle ze nie zmienisz jego myslenia.swoja droga co to jest za koles??!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przerwij ta chorą sytuację bo się zamordujesz psychicznie trudno złóż o alimenty na dziecko, jak trzeba będzie weź zapomogę z pomocy społecznej lub zlóż o alimenty i dla siebie ( choć tej opcji zasadniczo nie popieram)i takie będą twoje skromne początki to żaden wstyd- o ile nie zamierzasz tak przeżyć całego życia dasz sobie czas na poszukanie pracy uregulowanie spraw zapisz dziecko do żłobka już teraz i przepraszam, że to powiem ale jak można decydować się na małżeństwo i dziecko nie mając nic i będąc od kogoś zależnym?? w życiu różnie bywa........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
xoxoxo usmiechnelam sie jak to przeczytalam nie jest gejem na 100% ehhh ale nadal szukam przyczyny tego wszystkiego mozna szalec za kims nosic go rekach zorganizowac wesele jak z bajki namawiac na dziecko w koncu miec to dziecko jednego dnia mowic ze sie kocha a drugiego dnia powiedziec ze wszystko sie wypalilo i ze to koniec??? Ja nic juz nie rozumiem I to mnie najbardziej teraz rozwala Fakt zaczelam szukac pracy bo wiem ze jak wyjde do ludzi i zaczne pracowac to moze nie oszaleje przed porodem pracowalam do siodmego miesaca ciazy bylam w pracy tylko ze nie moge wrocic do siebie do firmy - po pierwsze ze wzgledu na szefa - ma zal ze zaszlam w ciaze a po drugie nie dam rady ciagnac tej samej pracy i wychowywac dziecka bo praca zajmowala mi ok 11 h dziennie wiec taka praca odpada Jutro mam pierwsza rozmowe kwalifikacyjna w koncu sie ktos do mnie odezwal moze nie jest tak ciekawa jak moja poprzednia ale zawsze cos na poczatek tak zeby nie zwariowac no ale nie nastawiam sie - moga mnie przeciez nie przyhac ale wyslalam jeszcze z 30 innych ofert wiec moze jeszcze ktos sie mna zainteresuje mam tylko nadzieje ze jak dowiedza sie ze mam niemowlaka w domku to nie podziekuja mi na wstepie hehehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo dobrze! od tego zacznij! a te wspólne mieszkanie i sypianie......... nie wiem jak on może sobie na to pozwalać..... by tak ci dowalać a potem zachowywać się jakby nigdy nic wiedząc, że ty jesteś w o wiele gorszej sytuacji mam nadzieję, że za jakiś czas będziesz się tylko śmiała z tego, że w ogóle chciałaś z nim być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
jak dobrze jest sie wygadac znaczy sie "wypisac" - troche mi lzej na duszy ike a co do naszego wspolnego sypiania i mieszkania to ja chce z nim sypiac i chce zeby jeszcze z nami mieszkal - chcial sie wyniesc do rodzicow ale wyprosilam zeby na razie tego nie robil... Jak sie wyprowadzi to dopiero bede miala jakies chore mysli no i jak go nie bedzie to juz chyba nadzieji tez juz nie bedzie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jesteś głupia po prostu kochasz go i chciałaś mieć rodzinę to normalne ale wiesz takie domysły nic ci nie dadzą do tanga trzeba dwojga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to bardzo dobrze, że nie będzie skoro on podjął decyzję...... a jak ma być inaczej to będzie - choćby mieszkał i parędziesiąt km od ciebie to tylko ułuda tylko przedłużanie agonii a ty musisz ruszyć naprzód naprawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
wlasnie wiem ze jedna strona chocby caly swiat do gory nogami wywrocila to nic nie zdziala ... Non stop sie zameczam tym dlaczego? Pytalam sie co chce zmienic co mu sie nie podoba itd ale on mowi ze nic ze po prostu nie ma milosci i nie da sie tak zyc A jeszcze niedawno bylismy na weselu mojej kolezanki i ona na caly glos po pierwszym tancu powiedziala ze chce byc ze swoim mezem tak szczesliwa jak my ze chce stworzyc taka rodzine jak my mamy... Teraz chyba jej musze powiedziec zeby sie nie zapedzala bo za duzo lez wyleje i ze chyba moze nas wziasc na antyprzyklad a nie na przyklad :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze moze
to jeszcze za wczesnie o tym mowic,ale moga byc podstawy do stwierdzenia niewaznosci zawarcia zwiazku malzenskiego-jesli wzieliscie slub koscielny. Tam bierze sie pod uwage rozne rzeczy, sa rowniez badania psychologiczne, itd. A cos ten Twoj maz to jakis nie teges na glowe :o Wspolczuje. Sama mam malutkie dziecko i tez roznie bywa,ale raczej docieramy sie i z tego wynikaja rozne nieporozumienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze moze
rozumiem, ze mozna miec jakis kryzys, potrzebowac oddechu,ale takie cos. A jak sie pobieraliscie to jeszcze kochal a teraz nagle mu sie odwidzialo. Niedojrzaly. Ile on ma lat? A jak pobieraliscie sie to bylas juz w ciazy czy dopiero po slubie zaszlas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×