Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katarzyna11

maz chce odejsc ode mnie

Polecane posty

Miałem nic nie pisać ale wydajesz się być naprawdę dobrą osobą więc weź też pod rozwagę moje sugestie. 1). Zdarza się że mężczyźni gdy pojawi się w domu dziecko czuja się zepchnięci na drugi plan. Nawet jeśli do tej pory w małżeństwie układało się bardzo dobrze to po pojawieniu się dziecka mężczyzna ma świadomość że został zdetronizowany ( bo przecież dziecko jest dla kobiety najważniejsze) i nie potrafi odnaleźć się w nowej sytuacji (podświadomie chce żeby wrócił stary porządek kiedy to był dla żony na pierwszym miejscu i nic i nikt nie rozpraszał jej starań o jego dobro). 2). To swego rodzaju gra która w połączeniu z sugestią nr 1 chce dać Ci do zrozumienia że nie podoba mu się ta zmiana ale tak naprawdę nie ma zamiaru kończyć tego małżeństwa a tym sposobem przypomnieć o sobie i swoim znaczeniu. Przecież nie powie Ci że jest sfrustrowany ta sytuacją bo w Twoich oczach straci na męskości. Ja bym stawiał na to że wróci do Ciebie a to że powiedział że Cie nie kocha to było zagranie "pod publikę" żeby zasiać ziarno niepewności. To że problem pojawił się dwa miesiące temu a nie na samym początku może znaczyć tylko tyle że "czara goryczy" napełniała się powoli i właśnie się przelała. PS. Nie mówię Ci że wszystkie opisane przeze mnie sytuacje mają u Ciebie zastosowanie. Rozważ to sobie bo niczego nie należy wykluczać. Pozdrawiam i życzę szczęścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
Bardzo bym chciala zeby to bylo prawda. Ze jest sfrustrowany ze poczul sie odrzucony ale ze nadal w glebi duszy kocha Wtedy to by mialo jakis sens Ale po co bawic sie w takie gierki i swiadomie z premedytacja niszczyc druga osobe?? troszke to nielogiczne A po za tym to wszystko trwa juz prawie dwa miesiace mysle ze to wystrczajaco duzo czasu zeby sie zdobyc na szczera rozmowe Chyba ze nigdy sie na nia nie zdobedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie czytałam całego topiku... bardzo Ci autorko współczuję. współczuje,ze usłyszałaś te słowa i naprawde przykro mi z tego powodu tym bardziej,że sama w tej chwili mam kryzys małżeński i tak jak Ty małe dziecko. tak jak czytam wypowiedzi to wnioskuję,ze ty jesteś taką bardzo spokojna kobietą,nie jazgocząca,nie lubisz awantur za to lubisz machnąć ręka na to czy na tamto(w sensie jakieś tam zachowanie męza z przeszłości) ja jestem zupełnie inna(no chyba ,ze źle Cię odbieram) jestem wygadana. łatwo nawiązuję kontakty. lubię gadac.... czasami i gderac:O i mój mąż ma pretensje chyba własnie o to,ze częsciej zwracam uwagę niż olewam jego"ekscesy". pewnie by wolał żebym siedziała cicho. zresztą wiem,ze by wolał bo teraz to non stop mi mówi cicho badz,nie gadaj, i znów zacznasz. tylko,ze on to już w tym wszystkim się chyba zatracił. skoro mówię to co myśle,to co czuję,mowię to co chce mówić a on mi uwagę zwraca.....ale jak on gada to jest dobrze. my bardzo się od siebie oddaliliśmy.walczyłam by temu zaprzestac,ale chyba nie tą drogę obrałam. ale mam wielkie plany i wielką nadzieję,ze mimo wszystko nie usłyszę jak to on mnie nie rozumie i tego,że chce się wyprowadzić.... a jesli o Ciebie chodzi. w waszym małżeństwie panuje teraz wielka niesprawiedliwosć. postawił Cię w okropnej sytuacji. zresztą faceci lubią się poddawać,bo i po co im walczyć? coś im nie pasuje,coś się odwidzi,przywidzi i koiec,bo oni tak chcą. straszne to,ze takie bydle zapomniało,ze pewne decyzje podejmowaliście razem i nadal powinno tak być. a nie na zasadzie on się odkochał i koniec małżeństwa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
nie jestem osoba zupelnie spokojna niesmiala i zamknieta w sobie latwo nawiazuje kontakty z innymi fakt na pewne rzeczy machalam reka bo to byly dla mnie pierdoly - nie chcialam robic afer o byle co po za tym wczesniej mielismy calkiem inne zycie pisalam to juz wczesniej oboje pracujacy studiujacy imprezujacy a tu nagle taka zmiana ja potrafilam sie odnalezc zrozumialabym moze gsyby dziecko to byla wpadka a slub wyniknalby z ciazy ale tak nie bylo wszystko bylo wczesniej zaplanowane i pprzedzone rozmowami - o tym co bedzie jak bedzie i czy jestesmy na to gotowi ale okazalo sie ze z mojej strony to bylo faktycznie przemyslane a z jego strony to bylo tylko gadanie tak mi sie powoli zaczyna wydawac po prostu zaczelo mu czegos brakowac zaczal tesknic za wolnoscia moze przytloczyly go obowiazki i odpowiedzialnosc i sie udusil w tym malzenstwie ale wlasnie czy tak mozna postepowac... zapytalam sie go czy tak mozna sie zachowywac stawiac wszystko na jedna karte i ruinowac zycie innym to powiedzial ze nie wierzy ze bedzie ze mna szczesliwy i ze w takim razie nie bedzie mogl dac mi szczescia i caly czas slysze ze ON chce byc w koncu szczesliwy Tylko ze zpomnial ze nie jest juz tylko on mam taka cicha nadzieje ze moze mu sie jeszcze odwidzi naprawde pozostalo mi tylko czekac i zachowywac sie tak jak mi serce podpowiada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"...zapytalam sie go czy tak mozna sie zachowywac stawiac wszystko na jedna karte i ruinowac zycie innym to powiedzial ze nie wierzy ze bedzie ze mna szczesliwy i ze w takim razie nie bedzie mogl dac mi szczescia i caly czas slysze ze ON chce byc w koncu szczesliwy Tylko ze zapomnial ze nie jest juz tylko on.." brak słów. skurwiel!!!!!!!!!! wnioskuje,ze jesteś w tej chwili jeszcze w szoku i stąd jeszcze nadzieja,ze będzie jak dawniej. stąd siła ,by byc obok niego,by być tak blisko. nie wiem co Ci poradzic,ale chyba nic z tego Waszego małzeństwa nie bedzie..... a w ogóle jak teraz miedzy wami? rozmawiacie?załatwiacie razem jakies sprawy? czy już tak zupełnie obco???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytalam tylko poczatek, dalej nie czytalam ale moj maz wyprowadzal sie chybz 4 razy ciagle mowil ze juz mnie nie kocha Jak ja juz polozylam na to laske i w ogole to maz sie znalazl chce byc z nami, z dzieckiem ma plany Teraz jest za granica, mamy nowe mieszkanie (jego) ale dla nas wszystko jest dla nas Cos im sie zmienia Tylko ze ja juz chyba nie potrafie!!! I bede tylko ze wzgledu na dziecko!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy facet to kolejne dziecko?czy nie zdaje sobie sprawy,że narodziny to zmiana?Jesli poczuł się zdetronizowany,to sorki,ale co to za facet?Zwłaszcza,że Katarzyna pisze,że w łóżku jest ok.Czego oczekiwał?Jak można nagle poczuć,że się jednak nie kocha wcześniej biorąc slub i decydując się na dziecko??? Co za dupek ;( Uczucie może zniknąć,wypalić się po czasie,ale przecież nie tak szybko.Mając dziecko,dla którego jest dobrym ojcem raczej powinien ratować związek.No dupek i koniec. Katarzyno,po co ci ktoś kto cię nie kocha i do tego mówi to bez skrępowania i planuje życie po? Wiesz co,życzę z całego serca,znajdź pracę i kopnij /same bibibi mi się cisną na klawiaturę/ w dupsko.Jesteś młoda,masz dziecko,masz prawo do szczęścia a nie do bycia- kim? w sumie??? dziwką do łóżka,matką dziecka,praczką,sprzątaczką i kucharką ? Tego oczekiwałaś od życia i związku? Kopnij go zanim on zrobi to Tobie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podaj wasze daty urodzenia
to sprawdzę jak to między wami jest i co was czeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
12-12-1985 ja 12-05-1981 on

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
nie podawalam dat urodzenia naszych - ktos mi zrobil psikusa!!!!! Nie bawie sie w takie wrozby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
Wiem ze patrzac na to wszystko na chlodno kazdy mi powie kopnij go w d..e i bedziesz miala spokoj, zaczniesz sobie zycie ukladac na nowo. Ja tez to gdzies tam wewnatrz siebie czuje ze powinnam zakonczyc ta chora sytuacje raz na zawsze Tylko ze potem dochodza emocje - ja go naprawde jeszcze kocham i to kocham bardzo I dlatego chce mimo wszystko walczyc moze to glupie w sumie mowia ze nadzieja jest matka glupich ale nie potrafie tak wszystkiego przekreslic dam nam jeszcze troszke czasu a jak nie - sama nic nie wskoram - to sie rozstaniemy. Ale wole jeszcze troszke poczekac pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmm....
a jak rozmowa z teściową??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
no wlasnie rozmowa z tesciowa byla jakas taka dziwna powiedzialam jej o wszystkim o zachowaniu obecnym meza i o tym jak sie zachowywal przed tym calym naszym kryzysem mysle ze nie pominelam niczego ona mi powiedziala ze rozmawiali z mezem z synem i ze on podobnie przedstawil im cala sytuacje - to znaczy ze nie klamal mamie no moze nie wiedziala ze tak czesto znika z domu tesciowa powiedziala mi ze najpierw byla mala afera po tym jak im synus powiedzial co jest grane miedzy nami ale potem probowali z nim na spokojnie porozmawiac i probowali go namowic do tego zeby sie opamietal i dal nam szanse ze mamy dziecko i takie tam ale on sie zacial w sobie i powiedzial ze nie widzi dla nas przyszlosci i owiedzial ze nie chce rozmawiac juz o tym poprosil ich tylko zeby mogl przyjezdzac do nich jak bedzie potrzebowal - to sie zgodzili nie bardzo sa za jego przeprowadzka do nich tak na stale no i mowila ze on raczej u nich nie wyrobi bo nie potrafia nie poruszac naszego tematu a on robi wszystko zeby nie rozmawiac i ze tez potrafi wyjsc od nich i trzasnac drzwiami jak tylko uslyszy pare nieprzyjemnych slow no i mowila mi ze nic do niego nie dociera ze nie poznaje swojego dziecka ze widzi ze jest jakis dziwny a nie moze tego okreslic poprosila mi zeby sprobowala poczekac cierpliwie moze on potrzebuje spokoju zeby sobie to przemyslec moze potrzebuje czasu zeby cos zrozumiec powiedziala ze krzyki i afery przynosza odwrotny skutek od zamierzonego wiec jezeli mi zalezy i jesli go naprawde kocham to zostalo mi tylko poczekac mowila mi zebym kolo niego nie skakala i ze ona tez nie bedzie mu nadskakiwac jak bedzie u nich w koncu nie jest chory i nie wymaga specjalnej troski mowila ze chyba potrzebujemy czasu i jesli ja chce oni "wezma" syna na jais czas do siebie zebysmy po prostu od siebie odpoczeli i odpoczeli od wszystkiego ale najlepsze jest w tym wszystkim to ze nie widzialam u niej zadnych emocji ze mowila to takim spokojnym i jednolitym glosem jakos to dziwnie wypadlo albo jest tym wszystkim podlamana i sama nie wie co robic albo... sama nie wiem aha i powiedziala ze nie rozmawiali ze mna bo nie wiedzieli czy ja chce z nimi rozmawiac a nie chcieli wyjsc na wtracajacych sie tesciow i mowila ze zauwazyli ze miedzy nami jest zle duzo wczesniej niz im syn powiedzial wiec rozmowa nic nie dala wg mnie nic nowego sie nie dowiedzialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiu
Kasiu on MA KOGOŚ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
i po rozmowie z tesciowa doszlam do takiego samego wniosku chcialabym to wiedziec napewno bo takie domysly sa jakies chore ale z drugiej strony dobrze wie ze wystarczyloby jego jedno zdanie - mam kogos chce z nia byc nie kocham cie kocham ja a ja dalabym mu swiety spokoj\ zna mnie na tyle zeby sie nie martwic o to ze bede ciagnela rozwod z orzekaniem o winie bo mi to do niczego nie jest potrzebne wie tez ze nie bede chciala nigdy alimentow na siebie - zawsze bylam przeciwna tego typu praktykom i nie zmienie zdania nawet gdy rozwod dotknie osobiscie mnie tak bardzo chce sie rozstac i mowi ze nie kocha - wiec jesli by powiedzial mi prawce to mialby wolna reke i nic by go juz nie ograniczalo ehh a moze jest po prostu zaklanym d...iem ktory ma zamiar tak zyc krzywdzac innych Ale na zdrowy rozum - gdyby mi jakas kumpela opowiedziala taka syt jak ja mam teraz to pierwsze co bym jej powiedzial to ze ma jakas laske na boku cos musze wymyslec zeby sie upewnic bo moje domysly moga mnie po prostu zniszczyc lepiej znac najgorsza prawde niz zyc z bloga nieswiadomoscia a zachowanie tesciowej bylo naprawde dziwne nie wiem jak to opisac ale nie byla soba rozmawiajac ze mna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytam od poczatku i postanowilam sie wypowiedziec; wyglada on tak jaby sie zakochal, nie koniecznie musi chodzic do niej, moze ma konto na nk i odnowil kontakt ze swoja dawna milosci i wspomnienia wrocily? A moze tesciowa powinna go namowic zeby sie udal do psychologa, moze ma depresje? Mam nadzieje, ze wszystko dobrze sie ulozy, a najbardziej zycze ci zeby sie wszystko wyjasnilo, o co mu chodzi aha i tesciowa ma racje krzyki i awantury na nic sie nie zdadza, nie dogadzaj mu, ale nie rob mu tez awantur, skoro ci zalezy na nim, skoro chcesz aby on wrocil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinkelephantt
a mnie przyszło coś do głowy. Taka troche abstrakcja, ale zawsze jakies rozwiązanie. Może dowiedział się że jest śmiertelnie chory, nie wie jak sobie z tym poradzić, może wymyslił że lepiej będzie dla ciebie jak powie ci że cie nie kocha, jak cie zostawi niz jak bys miała patrzeć jak on umiera? Może on uwaza ze on i tak juz duzo cierpi wiec woli skazac siebie na cierpienie a uchronic ciebie. Uwaza ze ty teraz bedziesz cierpiala a potem zapomnisz o nim i ulozysz sobie nowe zycie? Że tobie bedzie lzej niz miala bys rozpaczac po jego smierci... Wydaje ci sie to pewnie nieprawdobodobne i smieszne, ale sama dobrze wiesz ze nie znasz powodu jego zachowania. kochanka to nie jest jedyne rozwiazanie sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
no nie wiem ostatnia wypowiedz wydaje mi sie totalna abstrakcja takie rzeczy chyba zdarzaja sie tylko na filmach nie w zyciu ... i chyba na razie nie bede zawracala sobie tym glowy bo to jeszcze poglebi moja rozpacz po prostu jestem zagubiona i kochanka/ zakochanie sie w kims innym pasuje mi jak ulal do calej tej historii ale nie zawsze to co pasuje jest prawda a co do rad tesciowej poslucham... poczekam bo nic innego mi nie zostalo przezyla troszke wiecej lat na tym swiecie niz ja i pewnie ma wieksze doswiadczenie nic innego mi po za tym nie pozostalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszesz, że byliście rozrywkową parą. Może on się jeszcze nie wyszumiał. Wydawało mu się, że jest gotów do ożenku a gdy zakosztował prozy życia w małżeństwie okazuje się, że "to nie to". Słowem za dobrze mu było. To takie gdybania. Bardzo mi się podobają Twoje wypowiedzi. Wierzę, że dasz sobie radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
tez mi sie wydaje ze po prostu zabila go codziennosc ze nie byl gotowy - choc myslal ze jest ale to nie zmienia faktu ze powinien porozmawiac ze mna powiedziec ze sie dusi ze potrzebuje przestrzeni - przeciez jak ludzie sie kochaja to potrafia pojsc na kompromisy ale to tylko takie gdybanie jest dorosly powinien mi powiedziec o co chodzi chyba zasluguje na jedna szczera i prawdziwa rozmowe i tylko tyle nie wystarczy powiedziec nie kocham - rozmowa w naszym przypadku jest koniecznoscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Dusi się"? Tak się mówi, ale to tylko ładne określenie niedojrzałości. Jeśli tak jest to najlepiej mu zrobi odstawienie. Myśl o sobie i Maleństwie. Jak zmądrzeje to dobrze, jak nie... cóż gorzej ale też dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość typowe - nie chce dłużej
udawać - jest gejem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
i dlatego postanowilam nie robic nic nie rozmawiac z nim nie prosic nie plakac tylko poczekac albo zmadrzeje i cos sobie przemysli albo utwierdzi sie w przekonaniu ze podjal sluszna decyzje a dla mnie tez bedzie lepiej jak go nie bede widziec moze inaczej spojrze na wszystko moze bede potrafila sobie poukladac powolutku moje zycie moze emocje ze mnie opadna i po prostu bedzie mi latwie co nie znaczy ze lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość postanowilam napisac
bo mam podobne doswiadczenia, tyle tylko, ze nie mamy dzieci. ZAczelo sie na poczatku tego roku. Jak do tamtego momentu bylismy zgodnym malzenstwerm tak nagle cos sie zaczelo dziac. Styczen, luty, moj maz zmieniony, pyskowal, unikal, olewal, oddalalismy sie od siebie. Sadzilam, ze to z powodu zastoju u niego w pracy, siedzial w domu, myslalam, ze ma depresje, staralm sie dogodzic, pocieszyc. Cos mnie tknelo w polowie marca, zajrzalam w jego laptop i okazalo sie, ze powodem naszych problemow jest jakas laska. po nitce do klebka okazalo sie, ze to mamuska 3 dzieci, znalazla go na facebooku, 20 lat temu mieli sie ku sobie ale nic z tego nie wyszlo. Chyba sie dowiedziala, ze mamy ladny dom, niezle nam sie powodzi, jej malzenstwo sie sypalo, chciala gdzies tylek wsadzic razem z dziecmi. A moj bezmozgi maz sie zauroczyl, polecial na jej czule slowka i umizgi. Dlugo by opowiadac.. mysle, ze on ma kogos, ale sie nie przyzna, facet nigdy sie nie przyzna, moj na pytanie czy kogos ma patrzyl mi w oczy i zaprzeczal. zajmij sie soba, gotuj wylacznie dla siebie i ignoruj go. zacznij zyc swoim zyciem. poki on sam nie zrozumie co jest wazne, nie warto bys tracila swa energie. potem ty zdecyduj co jest wazne dla ciebie i czy warto ciagnac ten zwiazek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hghyjyjyj
Moja znajoma miala podobna historie...Dwa lata po slubie maz zaczal sie od niej odsuwac. Wykluczala zdrade! Stal sie malomowny,zaczal przebakiwac ze nie wie oc czuje. Nawet ona go sledzila-zero oznak innej kobiety. Odsuwal sie od niej stopniowa. To co ona wycierpiala w tamtym czasie to nie mozna opisac:( Stawal sie z kazdym dniiem coraz bardziej obcy az poprosil o rozwod. Juz nie bede opisywala przez co ona przeszla ..jedno tylko powiem,ze do czasu rozwodu ona kompletnie nie wiedziala czemu jej malzenstwo sie rozpada..jakis czas po rozwodzie wyszlo na jaw ze on nawiazal kontakt ze swoja dawna sympatia z liceum...juz jej tata 2 chlopcow a moja kolezanka wyladowala u psychiatry:( Teraz czuje sie lepiej znacznie ,nawet kogos poznala .. Mam nadzieje, ze u ciebie takie cos nie bedzie mialo miejsca!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinkelephantt
faktycznie moja opcja podchodzi pod abstrakcje i całkiem irracjonalne wyjscie, ale niestety oparte na faktach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
wszystko jednak sprowadza sie do tego ze on kogos ma musze tylko jak najszybciej dowiedziec sie prawdy zebym nie zawracala sobie glowy nadzieja tylko popatrzyla w przyszlosc w przyszlosc bez niego ale jesli sie okaze ze ma inna to bedzie mi o wiele latwiej tak przynajmniej mysle teraz sprawa bedzie oczywista a mnie najbardziej boli ta moja niewiedza pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
no i juz sama nie wiem co mam zrobic poprosilam go zeby na jakis czas - tydzien, dwa - wyprowadzil sie do rodzicow powiedzialam mu ze on sie ze mna meczy i mi tez nie jest latwo i ze powinnismy od tego wszystkiego odpoczac moze nic to nie pomoze ale moze bedziemy spokojniejsi popatrzyl sie na mnie bardzo smutnym wzrokiem... i zapytal czy tego potrzebuje a ja na to ze jesli go prosze o cos takiego a wczesniej prosilam go zeby zostal to widocznie jest mi bardzo potrzebne zebym go jakis czas nie widziala no i powiedzial ze pogada z rodzicami i jesli tak bardzo chce to nie ma problemu cholera jasna ! poczulam sie tak jakbym wyrzucala go z domu! a w jego oczach widzialam chyba strach i naprawde smutek ale moze mi sie tylko wydawalo i teraz juz nie wiem co robic jest sobota glowa mnie boli nie mam checi na nic ja w jednym pokoju on w drugim nosi mnie po tym domu ale widze ze jemu nie zbiera sie na zadne wyjscie ehhh bede musiala sie jakos przemeczyc dzisiaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×