Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katarzyna11

maz chce odejsc ode mnie

Polecane posty

Zgadzam się z Tobą Beatko - bez facetów jest źle. Jak się bierze ślub zakłada się, że na całę życie, że w miłości i wierności itp. A potem przychodzi taki kryzys. Człowiek jest bezradny, a najgorsza jest ta niemoc, że próbujesz coś naprawić i starasz się, ale ta druga osoba jest głucha na Twoje argumenty. Myślę, że mąż właśnie zaczął słuchać Kasię lub z opóźnieniem dotarło do niego to, co mógby zrobić - rozbić rodzinę. I właśnie nie mówcie Kasi, że źle postępuje, bo najważniejsze, żeby robiła wszystko zgodnie ze swoim serduchem:)) Trzymam kciuki żeby wszystko się udało, a i żeby Kasia łamiąc się opłatkiem z mężem na święta była najszczęśliwsza pod słońcem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matki miłosierdzia
chłop dla takich to święta krowa, zdradzi, nabluzga, ubliży, latami znęca się psychicznie ale to nic, ważne, żeby był u boku swojej masochistki, nawet krzyknąć na takiego nie pozwalają, nie mówiąc już o zrobieniu porządnej awantury :P a najciekawsze jest w tym wszystkim, że są szczęśliwe jak uda im się zatrzymać ciałem swojego wybranka, bo duszą taki typ jest zupełnie gdzie indziej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upokarzacie się poniżacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość little lilady m
ty, matko milosierdzia chyba cie zycie za bardzo skrzywdzilo ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matki miłosierdzia
to was życie krzywdzi, raczej same się krzywdzicie wmawiając sobie, że jest pięknie, jak nie jest, latami tkwicie w takim zatrutym związku :P nie napisałam, że od razu trzeba chłopu spakować walizy i za drzwi, ale wy zachowujecie się jak strusie, łeb w piasek i udajecie przed samym sobą, że właściwie, to nie ma problemu, jest pięknie, przecież mąż nie odchodzi a mógłby :P uprzedzając złośliwości, jestem szczęśliwą mężatką :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozjaśniona słońcem
matko ten Twój mąż to drugi , czy trzeci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny! Nie odzywałam się przez wekand bo byliśmy z dzieckiem mojego męża u jego brata, a wczoraj odbierałam mamę ze szpitala. Ale bardzo mi miło, że o mnie pytałyście! Sprawy wyglądają w chwili obecnej tak: w piątek po powrocie męża mieliśmy rozmowę, w której powiedziałam mężowi że jak chce to niech się wyprowadzi bo na siłę nie mogę go trzymać, ale że będę na niego czekać, kochać, tęsknić, cierpieć. Wierzę że do mnie wróci, itd. I że niech to będzie taka separacja. Mąż przystał na to chociaż dziwne, bo chce zabrać z tej okazji wszystkie swoje rzeczy. Poprosiłam też żeby został na święta. Ale po powrcie w niedzielę stwierdziłam, że jeżeli ma się ten miesiąc męczyć a może w tym czasie już mógłby dojść do dobrych dla nas wniosków to niech odejdzie wcześniej. Ma się zastanowić. Boję się bo myślę że on już nie wróci jak się wyprowadzi i nie wiem czy to nie był błąd. Zwłaszcza że on chce też rozdzielności majątkowej. Myślałam że wczoraj powie mi jaką podjął decyzję ale nic się nie odezwał. A teraz chyba chcę żeby jednak został na te święta. Wekand był nawet miły, ale w towarzystwie zawsze tak jest. Powiedziałam mu że było fajnie to stwierdził, że się tego obawiał że jak będzie dla mnie miły to ja sobie pomyślę, że jest lepiej a tak nie jest. No to mu odpaliłam że właśnie na tym polega powolne odbudowywanie relacji, że ludzie zaczynają dostrzegać swoje dobre cechy na nowo, że fajnie spędzają czas i wtedy łatwiej wracać do normalności. A wczoraj i dzisiaj przez telefon rozmawiał normalnie, jak kiedyś. Może to że do domu wróciła mama i jest mu głupio robić teraz cyrki. Zobaczymy co będzie wieczorem. Jak myślicie ma zostać na święta skoro jak twierdzi nic to nie zmieni czy lepiej żeby był już wtedy sam? Pomóżcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matki miłosierdzia
pierwszy mąż i mam nadzieję, że ostatni :) i nie odbierajcie moich wpisów jak ataku na siebie, chciałam tylko zwrócić waszą uwagę, że metoda "nie ruszaj gówna bo śmierdzi" nie zdaje egzaminu w naprawi relacji między małżonkami. W dobrym związku kochających się ludzi, nie ma miejsca na niedomówienia czy nieszczerość a wy zakopujecie problem pod dywan, bo jeszcze się chłop zdenerwuje i spełni swoje pogróżki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upokarzacie się poniżacie
ach czyli zatrzymanie pierwszego męza przy sobie to wg jakieś wielkie osiągnięcie co za idiotyzm trzymacie święte krowy w domach i księcia z gówna robicie - taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podejrzewam, że króciutko jesteś żoną. A w ogóle jesteś matką? Inaczej wygląda małżeństwo, gdy są dzieci. Przybywa obowiązków. Chociaż ja bez dzieci nie wyobrażam sobie życia :-) Uważam, że problemy trzeba rozwiązywać na bieżąco . Rozmawiać o tym. A jak trzeba to i zrobić awanturę. Kasia powiedziała mężowi co jej się nie podoba i on zaczyna się zmieniać. Przynajmniej tak to w tej chwili wygląda. Napewno nie wolno pozwalać na: ZDRADY PONIŻANIE KRZYWDZENIE DZIECI Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie moge usmiałam sie
jesooooo a kaska dalej nadaje? jedno i to samo az do znudzenia... czy bedzie koniec tej historii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powazna nie powazna
do tych dwóch powyżej...najlepiej isc na łatwizne i sie rozejsc..małżeństwo to nie bajka, jestemy tylko ludzmi i trzeba sie starac jednak mozna miec chwile załamania, sama nieraz myslałam o zdradzie...:> także panny idealne odpuscie sobie takie głupie teksty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powazna nie powazna
to mialo byc do upokarzacie sie i do matki miłosierdzia...za szybko laski odpisujecie i wyszlo ze na was:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozjaśniona słońcem
oczywiście , że nie ma sensu żyć w toksycznym związku. W tym przypadku małżeństwo ma szanse aby nie być toksyczne i wiele osób to zauważa . Po to się składa przysięgę , że uczyni się WSZYSTKO aby zachować trwałość związku , aby tę przysięgę wypełnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upokarzacie się poniżacie
najlepiej nie iśc na łatwiznę i cągnąc latami coś co zadnym związkiem nie jest to tylko trwanie obok siebie w ogóle nie rozumiem idei małżeństwa jest sztuczna i nikomu niepotrzebna ludzie siedzą razem, bo są na siebie skazani, ot co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co by autorka nie
zrobiła, to pewnym jest, że jej związek związkiem szczęsliwym nie jest i nie będzie. Jeśli walczy o ten związek to własciwie już przegrała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matki miłosierdzia
Jagoodko mam paroletni staż małżeński i dwóch synów. Może i Kasia powiedziała mężowi co się jej nie podoba i niewiele to pomogło, oprócz tego, że teraz częściej upoluje jakiś ludzki odruch męża w jej stronę. Kasia powinna zmusić go do szczerej aż do bólu rozmowy na temat ich małżeństwa, bo jak rozumiem do dzisiaj Kasia nie wie, dlaczego mąż powiedział, że jej nie kocha i chce rozwodu, przecież te wypowiedziane przez niego słowa musiały być czymś podyktowane? Życzę Kasi jak najlepiej, ale bez takiej gruntownej rozmowy, nawet porządnej awantury atmosfera w jej związku na pewno się nie oczyści. To jak bomba zegarowa, kiedyś wybuchnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szafirek....
jezeli 2 osoby chca walczyc to mozna wiele wybaczyc.... gorzej jak tylko jednej zalezy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż naginacie
wszystko co tylko się da, przymykacie oczy na wiele rzeczy, udzie z zewnątrz często to widzą, podśmiewają się a taka durna żonka całe życia poswięca misji ratowania związku przy okazji rodząc jeszcze podrodze z dwoje dzieci o pan i władca żyje sobie dobrze, zarucha na boku, w pracy pyka stronki porno aż się klawiatura grzeje, brzuszysko mu urosło, bo żonka obiadek pod nos poda i piwko zimne z lodówki przyniesie i cała happy przez to, bo koleżankom się tak nie udało - rozwiodły się a ona proszę, wciąż z tym samym ukochanym mężem w jakże udanym, szczęśliwym związku... obudźcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ratujcie sobie wszystkie te
wasze nędzne karykatury związków he he. Jest to tak żałosne, tak upodlające zadowalać się namiastką........... a wasze przedumane ideologie nijak nie pasują do prostej umysłowości facetów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Można ratować związek, ale nie za wszelką cenę!!! Aniu - ja takiego chlopa jak twój puściłabym wolno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata681
Wiecie dziewczyny ja też tak mówłam jak dotyczyło to innych osób, kopnąć, zostawić . Inaczej jest jak dotyczy ciebie. Wtedy sie nie wierzy, ze do tej pory kochany człowiek może zrobić coś takiego, ze z dnia na dzień przestał cie kochać. Kobieta walczy do końca. Bo szkoda jej miłości, dziecka, domu. Mozecie Kasie popierać albo wręcz odwrotnie-podburzać, ale to nic nie zmieni. Ona postąpi po swojemu. Na topiku sie wyżalal bo jej łatwiej, nie trzyma tego w sobie. Co do jednego sie zgadzam oni inaczej myślą. Aniu trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra, dobra takie pitolenie w desenie. Żałosne karykatury i namiastki do zadowalania, ponizanie się i matki miłosierdzia generalnie bredzicie. Facet powiedział że nie kocha i chce rozwodu teraz już nie chce. Że chce się wyprowadzić ale też mu przeszło. Teraz chce spróbować ale nie wie czy się da. Ot i cały problem, czekać aż dorosnie czy palnąć przez łeb i odejść. Dopóki Kasia chce czekać niech czeka. Ani nie obsługuje go, ani nie dogadza mu, nie skomle też o uczucia po prostu czeka. Gdzie wy tu widzicie poniżające cokolwiek? Do Ani - ja bym go na Święta nie zapraszała. Spakowałabym mu walizki dla zasady bo skoro tak chce to niech ma i zobaczyła co dalej. Właściwie niczym nie ryzykujesz bo jego deklaracje są bardzo jednoznaczne. Trzymam za ciebie bo ciężką masz sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macko88 go...
ja nie wiem co was tak naprawde obchodzi co zrobi Kaśka:> to jej sprawa...wam sie nie udało i teraz jestescie stare zgorzkniałe pruchna:P kaska młoda poradzi sobie...małżeństwa są różne..wasze było do dupy boście sobie wzieły takich gamoni:P większość jednak sie udaje;) i teraz jadem tu walicie:P żałosne stare porzucone ...przykre to niestety:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Macko88 go...
ales dowalił ale masz dużo racji:) tak naparwde nieszczesliwe kobiety sa najwredniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macko88 go...
no bo nikt szczesliwy nie bedzie pluł na innego, a te wredne babska co tu tak cisnął to pewnie 100 kg na klacie i jedyny cel to zgnoci inna babe, no niestety zmartwie was, moze i koles ma zakrecone dni ale...skoro nie odszedl to cos go trzyma..narka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o młodzież na topiku
:D Słownictwo - znak czasów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem czytam i czytam i ... faktycznie moze sie to wydac ponizajace - to ze nie kopie go w dupe nie unosze sie honorem i nie przekreslam wszystkiego tylko co mi potem bedzie z tego honoru jesli bede sobie wyrzucala ze moglam jeszcze cos zrobic a nie zrobilam a po za tym kocham i bede czekac na jakakolwiek zmiane wiem ze takie zycie w zawieszeniu do niczego dobrego nie prowadzi ze to nie moze trwac wiecznie ale chce jeszcze poczekac moze po prostu nie czuje sie gotowa na drastyczne ciecia a co do mojego meza to dzis mielismy takie urwanie glowy - on swoje ja swoje ze praktycznie w ogole ze soba czasu nie spedzilismy wiec wszystko bez zmian aniu trzymaj sie cieplutko jakos to bedzie jesli zdecydowalas sie na ta separacje to moze faktycznie wam pomoze a i ja tez slyszalam od meza pare razy - ale to juz nieco dawniej zebym nie myslala sobie ze jak on zachowuje sie "dobrze i w porzadku" wobec mnie to znaczy ze cos sie zmienilo w jego pogadach ale to bolalo a mowil to ponoc z troski o mnie zebym nie robila sobie nadzieji teraz juz tak nie mowi a beata co u ciebie slychac??? aniu a jestes pewna ze on nikogo nie ma? moglabys to jakos sprawdzic popytac sie znajomych moze troche jego przycisnac ja tez sie na poczatku zapieralam ze on nikogo nie ma a okazalo sie inaczej a sytuacja moja i twoja jest prawie ze identyczna wiec moze warto troche "poweszyc"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata681
ja miałam dzisiaj spotkanie z prawnikiem. Nie chodzi o rozwód tylko o zabezpieczenie interesów firmy przed wybrykami mojego męża. Nie będę pisała bo może też czyta topiki. Jestem wykończona ja i przyjaciele. Tylko czekamy co wykombinuje. Wiesz co podobają mi się te wpisy kopnij go, wyrzuć. Faktycznie piszą to osoby które nie maja rodziny, nie wiedzą chyba co to miłość. Że nie można jej zniszczyć o tak sobie. Ja bym dorwała mojego to chyba byłaby potrzebna mi dzisiaj siekierka . A drugiej strony cały czas kocham. Tylko nie wiem czy można to zapomnieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×