Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MocnoZakręcona

Jestem w chorym związku. Mój chłopak ma dziewczynę...

Polecane posty

Gość _NelCiaaa_
Witam wszystkich.... Mam pewien problem :( chciałabym by ktoś mi doradził co mam zrobić.... totalnie się pogubiłam w tym wszystkim :( Jakieś 4 lata temu poznałam chłopaka.... bardzo mi sie podobał, lecz do niego nic nie czułam.... nic a nic dosłownie. Spotykalismy się jako kolega-koleżanka nie zbyt często. Zawsze mielismy wspólne tematy i w ogóle. Po jakimś czasie Michał wyznał mi miłość... ja uważałam, że jesteśmy z 2 różnych światów i poza "przyjaźnią" nic między nami raczej nie może być... moim zdaniem różniliśmy się... Michał lubił metal- ja nie.... Co ja lubiłam- zaś Michał nie lubił... zakończylismy znajomosć.... Jakiś rok temu Michałek napisał do mnie i zaproponował spotkanie... zgodziłam się. Długo siedzielismy i rozawialismy o wszystkim. Było bardzo fajnie i w ogóle :) Michał myślał, że ja tego nie widzę, ale zauważyłam to, że on cos do mnie jeszcze czuje... nawet pomyślałam, że przez te 2 lata które praktycznie się nie kontaktowalismy zmienił się... i może była by szansa dla nas.... mimo to nic nie mowilam i nie robiłam mu nadzieji. Miesiąc później z nowu się spotkaliśmy... wtedy powiedział mi, że mnie kocha.... i będzie czekał na mnie tyle ile trzeba. Pomyślałam sobie, że to fajnie, bo dał mi czas na przemyslenie wszystkiego (coraz bardziej zaczęło mi na nim zalezeć i w ogóle) Mam brata za granicą, i w wakacje poleciałam do niego.... spotkałam tam Michała kolege i zapytałam co tam u Michała slychać, a ten odpowiedział mi, że Michał ma dziewczyne.... zwaliło mnie z nóg. Poszłam do domu i ryczałam jak głupia.... wtedy zrozumiałam jak bardzo go kocham.... 15 stycznia (2 dni temu) uprosiłam go o spotkanie.... przyjechał. Siedzielismy w samochodzie kilka dobrych godzin. Złapałam go za rękę.Powiedziałam mu wprost, że go kocham. On powiedział mi, że stawiam go w bardzo trudnej sytuacji, bo w końcu ona ma dziewczyne... ale nie chodzi mi o to.... Casłowalismy się, przytulalismy i było nam bardzo fajnie... śmiał się i mówił, że już do mnie nie napisze żadnego sms-ka, bo będę go kusić. Myślałam, że żartował a on naprawdę nic do mnie nie pisze.... Powiedzcie mi.... skoro on kocha tą swoją Anie, to po co się ze mną spotkał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej odkręć go od siebie
Do autorki- jeśli jeszcze tu zaglądasz. Współczuję faceta, ale naprawdę z sympatii radzę- zostaw faceta, poproś o pomoc psychologa jeśli nie możesz pozbierać uczuć. Odetnij się od niego, będziesz mieć przynajmniej satysfakcję. Do dziewczyny od długiego postu wyżej- wygląda trochę na to, że po prostu chciał się na Tobie odegrać :( No przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _NelCiaaa_
Może masz i racje... Bedzie to troszkę trudne, bo on mieszka niedaleko mnie... i jest dobrym kuplem mojego kuzyna.... :( i często na siebie u niego wpadamy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydychamazot
Skoro mamy wolność słowa, to wystukam swoje 5groszy. Myślę, że jeżeli chodzi o uczucia, to nie powinno się potępiać ludzi, wielu z nas jest głupio, ślepo zakochanych, wielu z nas ma skomplikowaną sytuację .... miłość ze swojej natury niesie nie tylko radość, ale też cierpienie. Łatwo kogoś ocenić, nie znając go, łatwo kogoś potępić, nie będąc w jego skórze... trudniej o zrozumienie. Miłość jak trzcina na wietrze. 280405260 myślę, że z nieznajomą osobą łatwiej rozmawiać na trudne tematy, bo nie oceni, tylko wysłucha... Pozdrawiam serdecznie wszystkie, którym na duszyczce ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie
MocnoZakręcona ja mam podobnie i tez nie jestem 18tka.., tyle że ja jestem jego byłą... obecna nie wie nic o naszych spotkaniach... nie zna jego rodziny, nie zaprasza jej do domu, a ja bywam u niego, on u mnie, byliśmy razem na weselu... i to trwa od kilku miesięcy... obiecuje, że nią zerwie a ja czekam... wśród jej znajomych są parą... totalna paranoja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie
ja jestem na skraju wyczerpania nerwowego... ;( możecie potępiać takie zachowania ale miłość jest ślepa to święta prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydychamazot
ja tkwię w błędnym kole z moim byłym, z którym także intensywnie się spotykam, ale weekendy ma dla swojej aktualnej dziewczyny ...paranoja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, może dlatego że go o to prosiłaś? Typowe, dopóki facet był sam to zastanawiałaś się ruski miesiąc czy nadaje się na Twojego "maczo mena" a gdy okazało się, że kogoś ma to nagle odkryłaś że to ten jedyny wymarzony książę z bajki. Nie cierpię takich ludzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydychamazot
nie odkryłam, że to mój wymarzony macho-men;) pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydychamazot
ale dziękuję za wnikliwą i nietrafioną analizę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość offerma!
no i nie mam racji że poligynia to jest świetne rozwiązanie? kobiety by chętnie na to poszły i wszyscy by skorzystali. a tak panienka przeżywa męki bo jej wmówiono że koniecznie ma być monogamicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wjeju
oczywiście, większość rozwiązań, z których nie korzystamy to "złote środki"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość75
a ja Cię rozumiem. ma podobny przypadek. skontaktowałam się już z tą dziewczyną - ona ze swojej strony zakończyła temat. a ja zaczęłam bić się z myślami... skoro ona zakończyła, a jej "związek" z nim nie był tak sielankowy jak mój (kłócili się bez przerwy, o mnie również) to może powinnam teraz być już normalnie z nim czy jednak powinnam też to zakończyć, jak ona... ciężki to temat. ale trzeba pamiętać o sobie, o swoim szczęściu i szacunku do siebie. bo to się nie skończy. on będzie to robił dalej. na miejsce jednej może znaleźć drugą i chociaż bardzo się go kocha to krzywdę jaką wyrządził trudno zapomnieć. życie się zmienia. cały czas zastanawiasz się gdzie on jest, co robi, czy mówi prawdę czy znów kłamie... to wyniszcza i nie prowadzi do niczego dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego kobiety kochają takich facetów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×