Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

............+.............

***************BARKA*******************

Polecane posty

Gość ptok to ty
wiesniaku jeden, gdzie łazisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CHASSE
nima tu nijakiego ptoka on wzion poszeł za stodołe bo chiba cuś mu tam wypadlo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CHASSE
Wiem czym jest milość. Wiem ile wnosi i jak wiele zabiera. Ta nauczycielka okrutna bywa i razów nie szczedzi ale kto nauki te miał szczeście pobierać silnym jest. silnym mimo wszystko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm...wystarczy tylko czekać na tę właściwą, jedyną i ostatnią...i tylko przeczuwając nadzchodzące "piękno", które się kocha "za wszystko" i "mimo wszystko"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CHASSE
''wystarczy czekac" tak? a co jesli przyszla w nieodpowiednim momencie? zbudować swoje szczeście na fundamencie z cierpienia najbliższych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CHASSE
dzieki i wice wersa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miłość jest chyba tylko jedna...ta prawdziwa buduje...ta co oczy ułudą mąci - przeciwnie...masz rację szczęścia kosztem innych budować nie można, bo miłość(tę prawdziwą) pozna się nie ważne kiedy i gdzie Cię "dopadnie" - zawsze będzie wyrozumiała, cierpliwa, a czas dla niej nie będzie miał znaczenia. dla takiej miłości warto żyć i takiej warto szukać...i "czekać" też "szukając" jej tak by po drodze nie sprawiać bólu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
być może ale "pierwsze zauroczenie", szybko mija...a wiesz to co w miłości jest najpiekniejsze to mozliwość słuchania ukochanej i dzielenia z nią jej i swoich pasji, problemów...po prostu wszystkiego...dlatego słuchanie iukochanej może sprawić większa przyjemność od czegokolwiek...nawet "od pierwszego zauroczenia"...wtedy się może nawet okazać, że to jest prawdziwa miłość;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak tu masz rację z tym "szleństwem" :) no bo jak tu odróżnić "wariata" od zakochanego"? :) ale, no właśnie to małe "ale" gdyby tylko "gatunek "krzewu"zmienić...jakbym mógl prosić...róże są piękna, a i owszem taka ich natura, ale to tylko powierzchowność. Bo zbytnio wydają się być próżnymi skoro na tym samym kwiecie i kolce sie legną...kwiat który miłość ma dawac i ból zadaje...wydaje mi się bardziej zapatrzonym w "siebie" ...skoro już sam "mały Książę" od niego uciekł :) ale poważnie najpiękniejszym kwieciem są te najprostsze "stokrotki", "niezapominajki" - one do serca przytulają się, ciesząc swym pięknym tym najprostszym bo także i wewnętrznym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
róże to bardzo dobry przykład, bo oboje mamy kolce,:-) sztuką jest tak się kochać by nigdy nas nie pokłuły. a to już jest sztuka;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zaprzeczam, bo przecież każdy szuka "czegoś" innego...dla mnie "tym czymś innym" są właśnie te "stokrotki"...dlaczego? hmmm...cóż miłość to nie tylko czułe słówka, czy wspólne szaleństwa - to także uczucia potwierdzane w czynach...a przy "różach", które kwitną zapatrzone w swe własne piękno łatwiej jest dbać "ogrodnikowi" o nie" niż im o ich opiekuna...zaś w przypadku tych skromnych, często niezauważalnych stokrotek jest na odwrót - to one oddają w po dwakroć...są nie tylko partnerem, lekarstwem na strapienia, ale czymś więcej...szaleństwa, może, przy nich życie staje się marzeniem - to wtedy już można mówić o "bratniej duszy"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ogrodnikami w tym przypadku krzewu róży, są oboje pielęgnują ten krzew delikatnie, nie kłócą się nigdy, bo znają swą wartość, mając do siebie wzajemny szacunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w rozumieniu "miłości" jako krzewu "róż" - tak i owszem, jak powiedziałem nie zaprzeczam, gdyż każdy obiera drogę która jest mu wygodniejszą...ja dla przykładu wolę trudniejsze ale za to prostsze...hmm, ale do tematu:) w przypadku o którym wspomniałem, oboje partnerów łączy więź ta niewidzialna i niemierzalna, ta której nie można opisać...a przecież jest ona w każdym z nas...bo czyz miłość nie jest w nas?...i "ogrodnik" potrafi zabdać o swój ukochany kwiatuszek, a i ten odwdzięcza się mu jak może - innemi słowy, to wzajemne obcowanie dwu dusz, pomoc, po prostu bycie...a nawet i złości..tak, tak napisałem złości i kłótnie...bo w każdej miłości są i te dobre i złe chwile...ale sztuką jest by tak być kochanym i kochać by po nich przychodziło słoneczko:)... kłótnie - nigdy nie ma tak by ich nie było - ale sztuką jest by zaraz po nich słońce następowało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CHASSE
Dzien dobry:) az serce rosnie od "sledzenia" Waszej konwersacji.Czuje sie jak gdybym odkrywala kolejne karty fascynujacej powiesci pt"jedenplusjeden" end "Gniewko":) metaforą uzupełnie mysl swoją w prostocie wyznana- przypominacie mi obaj wode. Scislej to jeden jak górski potok - wartko płynie rozpryskujac na brzegach krople które potrzebne każdemu do czego innego.Drugi to potok co statecznie plynac równiez zostawi ślad na swej drodze i jeden i drugi kiedy tak patrzec na wodne te harce porzyteczny bo zycie daje i oczy nacieszy napoi gdy trzeba strudzone stopy chłodem ukoi. Słoneczko am obu z pewnoscia zaswieci i radość mu sprawi przegladanie sie w wodnym zwierciadelku:) niniejszym z zalem oswiadczam ze kawunia przepyszna skonczyla mi sie :( i trzeba brac sie do życia! pozdrawiam czytajacych i dobrego dnia zycze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×