składam uroczysta pzrsiege ze nikomu juz nie pomogę!!!!!

znowu ktos mnie robi w trąbe....tyle pomogłam a ktos dla paru stówek ma mnie w dupie.....

niestety masz racje - czasem nie warto pomagac, tez sie na tym przejechalam :O

akurat nie chodzilo o kase, tylko inne rzeczy.. ale ile mozna tylko dawac, a nie otrzymywac nic od drugiej strony:O

Mi do dzis nie oddla pieniedzy kolezanka, ktora stwierdzila, ze gdybym byla jej przyjaciolka to bym jej odpuscila. Zalosna kretynka z niej.

mieszka w moim mieszkaniu za darmochę:O alem głupia:O

a ja mialam taka kolezanke, ktora odyzywala sie do mie tylko jak cos potzrebowala. jak nic nie chciala to nawet przez 3 mce sie nie zainteresowala czy ja zyje...

ja kiedyś zrobiłam komus przysługe a ten ktos wykorzystał to przeciw mnie

ale jestem zła na siebie...nieststy kto ma miękkie serce musi miec twarda dupę. Tak wiec nie miejcie pretensji ludzie, ze ktos nie chce wam pomoć.

ja też się w życiu już nie raz przejechałam wierzyłam w przyjaźń której nigdy tak na prawdę nie było itd....ale uważam że warto pomagać ludziom mimo wszytko jak Ty nie pomożesz to i Tobie ktoś inny w życiu jak będzie potrzeba nie pomoże a życie zaskakuje nas na każdym kroku ja tam wierzę w słowa że dobro zawsze powraca :)....ale każdy musi sam wybrać właściwą drogę dla siebie

na dodatek ten ktos dalej - powiedz jej/jemu, że albo zapłaci, albo ma się wynosić. Z takimi trzeba ostro. Moja siostra miała takiego przyjaciela - trzymali się razem całe gimnazjum. W liceum się rozdzielili, on się nią nie interesował, nic. Aż któregoś dnia zachciało mu się grać w RPG do którego trzeba napisać opowiadanie, żeby się dostać. To od razu wielki przyjaciel się zrobił i leci do mojej siostry, bo ona była z tego dobra. Przykre.

moze i wraca dobro ale chyba czesciej wychodze na dudka. Po głębszym zastanowieniu stwierdzam, ze ludzie wykorzystuj a pomoc. Trudno...ja po takich numerach mam tydzien niecheci do życia.

wiesz, napisanie podania to jeszcze chyba nie az taka wielka sprawa, ja tez czasem prosze dawno nie widzianych znajomych o drobna przysluge. tyle, ze zawsze potem sie rewanzuje - zapraszam na piwo czy cos takiego. a moja "pseudoprzyjaciolka" chce mojej pomocy, bo chyba uwaza, ze jej sie nalezy. jak w koncu odmowilam to niby sie nie obrazila, ale zadowolona tez nie byla. ale jak juz ja czegos potrzebowalam to nie pomogla :O

pojde przez ta pomoc. Nie znosze np. jak ktos pozycza kase i mowi na miesiac a potem za miesiac mowi, wiesz moze sz przedłuzyc termin pozyczki...i co mama zrobiC? przedłuzam ale sama potzrebuję.

a ja uważam tak - ja wiem, że to nie jest nic wielkiego, tylko widzisz, ty się przynajmniej rewanżujesz. Ja wiem, że kontakty czasem można po prostu stracić, bez niczyjej winy, ale on był jej PRZYJACIELEM. I wyszło trochę głupio, bo przypomniał sobie o tym dopiero wtedy, gdy potrzebna mu była jej pomoc. I na tym ich kontakty się zakończyły, bo teraz znowu ma ją gdzieś.

kazdy mysli o sobie.

kasy nie pozyczam bo sama mam niewiele, zdarzalo mi sie sporadycznie i tylko osobom, ktorych jestem pewna. nie bylo nigdy sytuacji, ze dana osoba miala kase i mi nie zwrocila, wiec w tej materii nie moge narzekac. mi chodzi raczej o tak pomoc niematerialna, o zalatwianie dla siebie roznych spraw itp. ogolnie to mam dobre doswiadczenia, moge polegac na swoich znajomych. tylko ta jedna "przyjaciolka" swego czasu spedzala mi sen z powiek i wiem, ze jej juz nie pomoge bo nie warto.

ze dobro powraca,ale czy ja wiem? dosyc dlugo juz zyje na tym swiecie i wiem z cala pewnoscia ,ze wiecej jest tych potrzebujacych niz rozdajacych. A ludzie sa tylko ludzmi, z ta dobrocia roznie bywa..

i niematerialnie zawiedli. Moze własnie bym tego tak odczuła gdybym sama nie pomagała. A tak odczuwa sie podwójnie takie traktowanie. Bardzo mało ludzi ma w sobie nieco wdziecznosci i przyzwoitości. Ja mozna mieszkac u kogos za darmochę a w sytuacji krytycznej odwrócic sie tyłkiem argumentujac to tym, ze straci na tym 300-400 zł :O Przeciez zarobiła u mnie przez 2 lata mieszkajac za opłaty. Nie ja tego nigdy nie zroumiem...mi by bylo głupio i to bardzo.

no wlasnie, mi tez byloby glupio non stop korzystac z czyjejs pomocy, a samemu nie dawac nic. zwlaszcza w sytuacji, gdy pomocy (i to niewspolmiernie mniejszej) potrzebuje osoba, od ktorej ciagle "biore". no ale nie wszyscy tak maja i jak widac co niektorym nie jest glupio:O

jw