Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wielki kłopot

czy można kochać dwóch?

Polecane posty

Gość wielki kłopot

Czy ja jestem wyjątkiem? Kocham dwóch facetów, każdego inaczej ale nie umiem żyć bez obu, co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość www.tnij.org/czapka2009
Wyjedzcie we trójke do Egiptu,tam chyba można miec dwie żony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa........miałam tak samo
po czasie okazało sie że jednym byłam tylko zauroczona, bo wniósł świeżość do mojego życia, które opiewalo rutyna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hindamanda
chyba musisz się zdecydować na jednego , faceci nie lubią się dzielić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielki kłopot
właśnie tego się boję że ten drugi to tylko takie odświeżenie mojego związku który trwa już 6 lat, jak to sprawdzić czy to prawdziwa milość czy przelotne zauroczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa........miałam tak samo
a ile czasu jest ten drugi w Twoim życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielki kłopot
ten drugi jest w moim życiu rok ale w tym czasie zmienił całkowiecie moje życie. pomógł mi się zmienić sprawił że nareszcie uwierzyłam w siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa........miałam tak samo
u mnie tak było przez 1,5roku, na początku zwariowałam do granic możliwości, ale opamiętanie samo przyszło, ograniczenie kontaktu z powodu jego wyjazdu pokazało,ze aż tak mi na nim nie zależy.... nadal czaaem sie spotykamy ale już bez takich emocji jak wcześniej ( z mojej strony)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja tam kocham wszystkich
którzy są fajni i mnie kochają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielki kłopot
hmm, próbuję to sprawdzic i troszkę odsuwam się od tego drugiego, ale przyznam że to niesamowicie ciężkie jest, jak nie ma go w pobliżu i o nim nie mysle to wydaje mi się że jestem taka szczęśliwa w swoim związku, jeżeli jednak tylko się pojawia, mój świat wywraca się do góry nogami i czuje że dla niego mogłabym poświęcić niemal wszystko... co robić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddsza
czyli autorka ma to samo, co wszystkie,. szuka odskoczni. brawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielki kłopot
nie zdradzam w sensie fizycznym, ale jednak muszę przyznać że się zakochałam, nic na to nie poradzę, na poczatku był tylko przyjacielem, uwielbiałam z nim rozmawiać, jednak po pewnym czasie zdałam sobie sprawę że jestem od tych rozmów uzależniona, a po kilku miesiącach uzależniłam się od całej jego osobowości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'na poczatku był tylko przyjacielem, uwielbiałam z nim rozmawiać' Tak tak, to się przeważnie tak zaczyna - przecież "to tylko kolega". Wyjście jest jedno - urwij kontakt. 'czy mozna kochać dwóch?' Nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielki kłopot
nie wiem na co liczyłam opisując swój kłopot tutaj na kafeterii, może na policzek... jeśli tak to się udało, dzięki waszym postom poczułam się strasznie, jak szmata. Cały czas wmawiałam sobie że nie robię przecież nic złego przecież z nim nie sypiam, ale teraz jak o tym myśle to wiem że sex to tylko kwestia czasu... nie chce zdradzać męża, kocham go naprawdę, kiedyś przed urodzeniem dziecka byliśmy strasznie ze soba związani, dosłownie ja i on przeciwko całemu światu.... co się z nami stalo??? co się ze mną stało??????? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyciezycie
Autorku doskonale cie rozumiem, niestety :( bo mam tak samo. Tez mam męża a kilka m-cy temu zadurzylam sie w innym. Kontakt mamy tylko netowy, ale nie ukrywam, ze chcialabym wiecej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielki kłopot
życieżycie proszę powiedz mi jak sobie dajesz z tym radę i co planujesz zrobić jak tą sytuację rozwiązać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życieżycie
nie wiem, ale raczej skończe z obuma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'co się z nami stalo??? co się ze mną stało????? Zapytaj jeszcze "jak to się stało" i będzie już prawie komplet dziwnych pytań. Samo się nie stało. To, że zaczęłaś znajomość i ją dalej ciągniesz to Twoja i tylko Twoja decyzja. Przecież nikt Cię nie zmusił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielki kłopot
powiedz mi tylko jak ci się układa z mężem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielki kłopot
sukienko........ w każdym związku są kryzysy i podczas takiego właśnie kryzysu poznałam tego drugiego, bardzo mi w tamtym czasie pomógł i właściwie dzięki niemu moje małżeństwo przetrwało, a teraz to jest już po prostu za późno , potrzebuję jego wsparcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyciezycie
Dzieki podszywaczu, ubawilam sie... :D wielki klopot---> widzisz, u mnie wyglada to tak, ze ja nie chce rezygnowac z tego drugiego. Męża kocham, ale on nie zaspokaja moich emocjonalnych potrzeb. Nie mowi, ze kocha, nie jest trosliwy, opiekunczy, nie okazuje mi swych uczuc. Przez to czulam sie mniej atrakcyjna i zaniedbywana. Od kiedy poznalam pana nr 2 wszystko sie zmienilo. On mi ciagle prawi komplementy, i nie chodzi tu o wygląd. Mowi mi ze mam swietny charakter, swietnie nam sie gada, mozewmy pisac nawet całą noc a rano wciaz jest cos nowego do powiedzenia :) Przy nim znow poczulam motylki w brzuchu, i.. o dziwo-poprawily mi sie relacje z męzem !!! Nie wymagam juz od niego komplementow, rozmów, czy czułych gestow, bo moj netowy rozmowca mi to calkowicie rekompensuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielki kłopot
nawet nie masz pojęcia jak dobrze cię rozumiem.......a ja już myślałam że tylko ja mam taki zgryz.... powiedz mi jak mozemy pogodzić obecność tego drugiego bez ranienia tego pierwszego, uwierzcie mi że naprawdę nie chodzi mi o bliskość fizyczną choć nie zaprzeczę że jest cholernie kusząca, chodzi mi bardziej o wsparcie duchowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wielki klopot mi tez nie chodzi o sam sex, bo i bez niego jest mi cudownie z moim wirtualnym przyjacielem... Z nikim sie tak dobrze nie dogadywalam jak z nim, nawet z mezem. Wiem jedno: nigdy męża nie zostawię, bo jest dobrym czlowiekiem i kocham go. Ale nic nie poradze na to, ze pewnych rzeczy mi po prostu u niego brakuje. Mąż np smieje sie z moich roznych problemow czy rozterek, a moj przyjaciel gada ze mna o nich i staramy sie znalezc jakies rozwiazanie. Wierzę, ze on jest moja pokrewną duszą, az sie boje myslec, ze byc moze tą drugą połową jabłka... Jak to rozwiazac? Nie wiem :( nie wiem nawet czy wartoo, skoro te rozmowy daja nam szczescie. Mąz nic nie wie i sie nie dowie. Wiem, ze moze to wszystko upraszczam, ale od kiedy poznalam pana nr 2 wydarzylo sie tyle rzeczy, mialo m-sce tyle emocji, ze nie sposob tu o wszystkim pisac. Napisz jak sie poznaliscie i jak teraz m-dzy wami jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×